Wpływ nieuwolnionych traum i emocji na rozwój raka, czyli istota ludzka nie jest mechaniczną pomarańczą lecz bytem subtelnie energetycznym, duchowym

Poczucie wewnętrznej siły tych spośród badanych, którzy przebaczyli drugiemu z serca, wraz z upływem czasu wzrastało. Czuli, że coraz bardziej panują nad swymi osobistymi decyzjami, finansami, uczuciami, jak i kontaktami z drugą stroną
Poczucie wewnętrznej siły tych spośród badanych, którzy przebaczyli drugiemu z Serca, wraz z upływem czasu wzrastało. Czuli, że coraz bardziej panują nad swymi osobistymi decyzjami, finansami, uczuciami, jak i kontaktami z drugą stroną

Na łamach biuletynu Minirth-Meier New Life Clinic w styczniu 1995 roku został opublikowany raport z doświadczeń prowadzonych przez Duke Univeristy Medical School. Sprawozdanie wskazywało, że zabójcą numer jeden w Stanach Zjednoczonych nie był rak, choroby serca, AIDS ani żadna ze zwykle cytowanych przyczyn śmierci. Zamiast koncentrować się na chorobach, naukowcy badali postawy i emocje, a jako zbójcę numer jeden określili skłonność do nieprzebaczania.

Uczeni badali, co mogłoby być „ukrytym syndromem śmierci” związanym z „nieprzebaczaniem”. Stwierdzali, że w Ameryce za dolegliwościami serca, rakiem i innymi śmiertelnymi chorobami kryje się emocjonalny mechanizm nieprzebaczania.

Co dzieje się z naszym ciałem, gdy nie przebaczamy?

Kiedykolwiek odczuwamy przedłużający się stres lub napięcie i zmagamy się z długotrwałym gniewem, różnorodne hormony wyzwalają się w naszym ciele. Jednym z nich jest adrenalina, której podwyższony poziom we krwi może mieć poważne konsekwencje i wpływ na serce, układ nerwowy oraz, jeśli trwa długo, na układ odpornościowy organizmu. Objawami tego we wczesnej fazie są bóle głowy, skurcze mięśni, problemy ze snem, trawieniem, wrzody oraz oczywiście depresja.

forgiveness-deepak-chopra
Jeśli podążamy drogą zaprzeczania lub zgorzknienia i zaczynamy miewać podwyższony poziom adrenaliny, jak i innych hormonów związanych z przewlekłą złością, nasze ciśnienie może stawać się chronicznie podwyższone, mogą rozwijać się choroby serca, a także stajemy się bardziej podatni na nowotwory. Doświadczenia medyczne nie podają w wątpliwość zależności, jaka istnieje między postawą nieprzebaczania, poziomem nienawiści a poważnymi chorobami. Aktualnie badania zajmują się określeniem stopnia, w jakim postawa ta wpływa na te groźne choroby.

„W dniu, w którym wybaczyłem ojcu, moje życie rozpoczęło się”.

Pat Conroy

Korzyści natury fizycznej

Badania pacjentów chorych na raka, zdiagnozowanych jako nieuleczalnie chorzy w fazie terminalnej (których śmierć oczekiwana jest w ciągu sześciu miesięcy), wykazały, że ci spośród nich, którzy brali udział w specjalnym terapeutycznym programie radzenia sobie z gniewem – równolegle z tradycyjnymi metodami leczenia – stawali się bardziej podatni na remisję choroby niż ci, którzy otrzymywali jedynie tradycyjną terapię medyczną. Program ten przewidywał studia nad różnymi metodami postępowania z gniewem oraz zajęcia warsztatowe dotyczące odstępowania od postawy nieprzebaczania i przechodzenia do postawy przebaczenia.

Długoletnia kontynuacja programu, to znaczy obserwacja pacjentów, pozwoliła zauważyć, że u wielu z nich rozwój nowotworu został wstrzymany na kilka lat. Kiedy dochodziło do nawrotów choroby, naukowcy stwierdzili, że miał na to wpływ powrót do starych sposobów podchodzenia do gniewu i przebaczenia. W notatkach jednego z lekarzy znalazła się sentencja stwierdzająca, że przebaczenie, które głosił Jezus, jest „od 2000 lat aktualną poradą zdrowotną”.

forgiveness
Badania dotyczące efektu przebaczenia, przeprowadzone z grupą starszych osób wykazały, że im wcześniej byli oni zdolni wybaczać krzywdy w swym życiu, tym lepszy jest ich stan zdrowia na starość. Ciekawym odkryciem przy okazji tych badań było, że wiele zależy również od motywacji przebaczenia. Przebaczanie dla własnego dobra okazywało się nieefektywne. Człowiek powinien był przebaczać ze względu na winowajcę lub dlatego, że uważał przebaczenie za słuszną zasadę – za akt posłuszeństwa. Przebaczenie powinno wypływać z Serca.

Korzyści emocjonalne

Podejmując próbę zobaczenia, co rzeczywiście pomaga ludziom przebaczać, zespół uczonych szczegółowo opracował program, który umożliwiłby im stwierdzenie, czy któraś z dwu wyodrębnionych cech istotnie wykształca skłonność do przebaczania. Pierwszą cechą była empatia. Przyglądając się temu czynnikowi, próbowano określić, jak dalece człowiek może identyfikować się z problemami i słabościami winowajcy na poziomie emocjonalnym. Druga cecha nazwana została spojrzeniem z perspektywy. Chodzi tutaj o stopień, w jakim człowiek może identyfikować się z winowajcą na poziomie umysłowym.

forgiveness_mandela

Losowo utworzono trzy grupy. Jednej z powyższych umiejętności uczono w każdej z dwu pierwszych grup. Pierwsza grupa zajmowała się ćwiczeniami pomagającymi przebaczać, tak skonstruowanymi, że przekonywano uczestników, że odwet i zaniechanie przebaczenia są dla nich złe. W drugiej grupie naukowcy prowadzili ćwiczenia mające na celu wzbudzać w członkach grupy empatię w stosunku do winowajcy. Trzecia grupa, pozostała grupą kontrolną i nie przeprowadzała żadnych ćwiczeń (zajęto się nimi dopiero po zakończeniu badań).

Rezultaty z dwu pierwszych grup porównano z wynikami trzeciej i stwierdzono, że obie metody były skuteczne w pomaganiu ludziom przebaczać. Odkryto także, że umiejętność empatii z winowajcą – co również w pewnym stopniu zakłada spojrzenie z perspektywy tego drugiego – była bardziej związana ze zdolnością do przebaczania. Empatia i spojrzenie z perspektywy są dwiema umiejętnościami dojrzałego emocjonalnie człowieka. Empatia jest emocjonalnym zrozumieniem winowajcy, podczas gdy spojrzenie z perspektywy jest konceptualnym, umysłowym zrozumieniem. Czym lepsi jesteśmy w stawianiu się na czyimś miejscu, tym bogatsze są nasze związki z ludźmi oraz lepsze zdrowie psychiczne.

Najważniejsze, co Peter Bliss odkrył w swej pracy z ludźmi w Rescue Mission było to, że kiedy człowiek staje się zdolny wybaczyć komuś uraz z przeszłości, uwalnia się i zaczyna zdawać sobie sprawę z możliwości, jakie mu daje jego dzisiejsze życie. Peter rozwinął także program „umarzania długów” dla par. Gdy ludzie wybaczają drugiemu wyrządzoną krzywdę, czują się wprost uwolnieni. Więzy przeszłości rozwiązują się.

Często myślimy, że powstrzymując się od przebaczenia, podtrzymujemy lub uzyskujemy kontrolę i moc nad sytuacją, lecz takie poczucie kontroli jest fałszywe. Myślimy, że panujemy nad sytuacją, lecz nie ma to nic wspólnego z prawdą. Dopiero gdy wybaczamy, odzyskujemy władzę nad sobą, ponieważ przestaliśmy przywiązywać wagę do kontroli. Zasada powyższa została zilustrowana podczas badań nad ludźmi, którzy doznali głębokiego urazu z powodu rozwodu. Uczony pisze: „Poczucie wewnętrznej siły tych spośród badanych, którzy przebaczyli drugiemu z serca, wraz z upływem czasu wzrastało. Czuli, że coraz bardziej panują nad swymi osobistymi decyzjami, finansami, uczuciami, jak i kontaktami z drugą stroną. Ci natomiast, którzy nie wybaczyli, lub którzy zrobili to ze strachu lub chęci zysku, stwierdzili, że ich wewnętrzne poczucie siły z czasem malało”. Przebaczenie odnawia w nas zatem przekonanie, że posiadamy jakąś władzę nad tym, co się w naszym życiu dzieje.

Poczucie wewnętrznej siły tych spośród badanych, którzy przebaczyli drugiemu z serca, wraz z upływem czasu wzrastało. Czuli, że coraz bardziej panują nad swymi osobistymi decyzjami, finansami, uczuciami, jak i kontaktami z drugą stroną. Ci natomiast, którzy nie wybaczyli, lub którzy zrobili to ze strachu lub chęci zysku, stwierdzili, że ich wewnętrzne poczucie siły z czasem malało.

Każdy musi odnaleźć własny model przebaczenia. Jednakże tylko wtedy będziemy tworzyć właściwy klimat do przebaczenia, gdy będziemy sami wiedzieć, jak przebaczać. Kiedy dostrzegamy własną słabość, staniemy się mniej podatni na hołdowanie potępiającemu spojrzeniu na innych. Kiedykolwiek przyjdzie nam doznać głębokiej rany na duszy na skutek czyjegoś czynu, wiemy, że mamy kilka dróg do wyboru. Upewnijmy się, czy podejmujemy właściwą drogę przebaczenia.

na podstawie: David Stoop, Wybaczyć niewybaczalne

za: Deon.pl

 

Sądowa nagonka na polskich patriotów. Sądy kapturowe w państwie Unii Europejskiej. Marysia Kołakowska – bez możliwości obrony – skazana za protest ws. „Golgoty picnic”

Maria Kołakowska

Sąd rejonowy w Gdańsku w trybie zaocznym skazał 17-letnią Marię Kołakowską na 40 godzin prac społecznych. Marysia w dniu 28 czerwca podjęła próbę uniemożliwienia odczytania w świetlicy Krytyki Politycznej w Gdańsku obrazoburczego scenariusza pseudospektaklu „Golgota picnic”.

Przez nikogo nie zatrzymywana weszła do świetlicy i w obecności około pięćdziesięciu lewackich aktywistów rozpyliła kupiony w sklepie dezodorant o nieprzyjemnym zapachu. Od lipca toczyło się postępowanie w tej sprawie. Wyrok w trybie zaocznym zapadł 2 października, ale ani Marysia, ani jej adwokat nie zostali poinformowani przez sąd o zakończeniu śledztwa, dniu rozprawy i wyroku skazującym. Adwokat zaniepokojony ciszą w tej sprawie poszedł do sądu, aby zasięgnąć informacji, i dowiedział się, że wyrok już zapadł. Z akt wynika, że nie został przesłuchany żaden ze świadków obrony. Już podczas przesłuchania Marysi przez policję prowadzący dochodzenie funkcjonariusz powiedział, że nie życzy sobie, aby jako świadek obrony został powołany poseł Andrzej Jaworski. Jego nazwisko w protokole zostało zapisane dopiero po tym, jak Marysia stanowczo tego zażądała, zgodnie z przysługującym jej prawem.

Sposób prowadzenia śledztwa i wydania wyroku przypomina sądy kapturowe z bolszewickiej Rosji i praktyki sądowe z czasów stalinowskich. Nawet w stanie wojennym nie zapadały wyroki w trybie zaocznym, bez możliwości obrony oskarżonych! Marysi nie tylko nie dano możliwości obrony ale też sąd nie dochodził prawdy o przebiegu zajścia, bo nie wysłuchał świadków, którzy zostali przez nią zgłoszeni. Trudno nie zarzucić organom ścigania i sądowi stronniczości, skoro niejaki Filip Gąsiorek, mężczyzna, który w świetlicy Krytyki Politycznej pobił Marysię i założył jej na głowę worek, został uniewinniony. Prokuratura w ściganiu Gąsiorka „nie dopatrzyła się interesu społecznego”.

Filip Gąsiorek podczas duszenia Marii Kołakowskiej
Filip Gąsiorek podczas duszenia Marii Kołakowskiej. Gdańsk, 28 czerwca 2014 r.

Można też przypuszczać, że o niejawnym posiedzeniu sądu i wydaniu wyroku w trybie zaocznym zadecydował lęk wymiaru „sprawiedliwości” przed konfrontacją ze społeczeństwem, bo na rozprawę z cała pewnością – wzorem stanu wojennego – stawiłoby się bardzo wiele osób, w tym liczne grono kombatantów i byłych więźniów politycznych. W obronie Marysi list napisali członkowie Stowarzyszenia Godność skupiającego osoby represjonowane przez reżim komunistyczny w latach osiemdziesiątych oraz Kaszubsko-Kociewskie Stowarzyszenie im. Tajnej Organizacji Wojskowej „Gryf Pomorski”. Wyrazy poparcia składali także Kombatanci Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych.

Niestety ze względu na sposób przeprowadzenie rozprawy sąd nie zapoznał się ani z listami poparcia, ani z motywacjami młodej osoby wychowanej w duchu wartości patriotycznych i na etosie żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego.

Marysia z ciążącym na niej wyrokiem za odwagę obrony wartości zapisała kolejną kartę w historii swojej rodziny, w której każde pokolenie doświadczyło represji i wiezień – począwszy od czasów zaborów, a skończywszy na stanie wojennym. Jej wuj ks. infułat Stanisław Bogdanowicz został aresztowany w 1966 r., matka w stanie wojennym w wieku 17 lat była skazana na 3 lata pozbawienia wolności, dziadek ze strony ojca spędził półtora roku w sowieckim więzieniu w Charkowie i Kijowie. Pradziadek, bojowiec Polskiej Organizacji Wojskowej (POW) z rozkazu Józefa Piłsudskiego zlikwidował w 1908 r. carskiego tajnego radcę gubernatora w Piotrkowie. Od wiezienia uratowała go ucieczka do Brazylii. Itd., itd.

Ani Marysia, ani jej rodzice nie zamierzają zgodzić się z niesprawiedliwym, upokarzającym wyrokiem i w najbliższych dniach złożą zażalenie w tej sprawie.

Gdyby sąd miał odwagę przeprowadzić rozprawę z udziałem Marysi, to nie miałby wątpliwości, że zasłużyła raczej na Krzyż Walecznych, a prace społeczne wykonała już z nawiązką, pracując jako wolontariusz z łopatą na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku przy poszukiwaniu polskich bohaterów zamordowanych wyrokiem stalinowskiego wymiaru sprawiedliwości.

Anna Kołakowska

wPolityce.pl

O procesie wytoczonym 17-letniej Marysi Kołakowskiej pisaliśmy już w lipcu:

https://tajnearchiwumwatykanskie.wordpress.com/2014/07/09/okazmy-solidarnosc-17-letniej-marysi-jutro-policja-chce-ja-oskarzyc/