Ważna inicjatywa społeczna: Nie pozwolimy na zniszczenie kart wyborczych, czyli dowodów rzeczowych największego w demokracji przestępstwa: sfałszowania wyborów. Sprawdź, gdzie zgłosić protest

protest-wyborczy

Jest pytanie do prawników i naukowców specjalizujących się w badaniach kryminalistycznych o ocenę wątpliwości dotyczących tego, że np. dostawiano krzyżyki. Analiza grafologiczna, sprawdzenie tuszu powinny wykazać, czy krzyżyk został postawiony tym samym długopisem — mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Piotr Trudnowski z Klubu Jagiellońskiego, koordynator akcji ProtestWyborczy.pl

wPolityce.pl: Do 31 grudnia, zgodnie z obowiązującym prawem wyborczym, mają być zniszczone karty do głosowania. Czy to oznacza, po tej dacie sprawa wyborów będzie ostatecznie „pozamiatana”, bo znikną dowody ewentualnych nieprawidłowości i fałszerstw?

Piotr Trudnowski: W tej chwili wszystko zależy od dwóch rzeczy. Po pierwsze – od ilości złożonych protestów wyborczych, które można składać do 1 grudnia i może je składać każdy wyborca. Złożenie protestu wyborczego sprawia, że ten termin 31 grudnia (zniszczenie kart – red.) w danym okręgu nie obowiązuje. Wszędzie tam, gdzie zostaną złożone protesty, termin zniszczenia kart zostanie przesunięty do 30 dni po uprawomocnieniu wyroku ws. protestu wyborczego.

Piotr Trudnowski, Klub Jagielloński

W okręgach, gdzie nie będzie protestów, karty bezwzględnie zostaną zniszczone?

— Tak. Zgodnie z przepisami następuje to 30 dni po terminie składania protestów wyborczych, który upływa 1 grudnia. Przygotowaliśmy apel do ministra kultury, który podpisał rozporządzenie ws. sposobu przekazywania, przechowywania i udostępniania dokumentów z wyborów, o zmianę tego aktu lub wydanie przepisów wewnętrznych zatrzymujących niszczenie kart.

niszczarka_

Dlaczego odpowiednie instytucje państwowe, łącznie z PKW, same nie występują o zablokowanie niszczenia kart?

— Zaczęliśmy te działania w przekonaniu, że w tej chwili ze strony administracji państwowej mamy do czynienia z lekceważeniem powagi sytuacji, w której setki tysięcy ludzi jest przekonanych o wystąpieniu nieprawidłowości wyborczych, a jednocześnie z drugiej strony opozycja nie wykorzystuje tego rodzaju skutecznych środków nacisku. Dlatego organizacje pozarządowe, środowiska think tank mają obowiązek reagowania. Wyszliśmy z założenia, że wykorzystywanie ram prawnych jest najbardziej skuteczną, bo niekwestionowaną przez nikogo formą działania. Dlaczego z własnej inicjatywy nie dzieje się to na scenie politycznej czy wśród urzędników, tego nie wiemy. Naszą petycję podaliśmy do wiadomości szefów klubów parlamentarnych, prezesa NIK i innych aktorów życia publicznego. Zwracamy uwagę na poważną sytuację prawną, na którą nikt z nich – mimo, że powinien – dotychczas nie zwrócił uwagi. Stąd publiczna forma wezwania ministra kultury i szefa Krajowego Biura Wyborczego do działania. Gdy karty zostaną zniszczone, będzie można zapomnieć o wiarygodnych analizach dotyczących prawidłowości wyborów.

niszczarka

Czego można dowiedzieć się z kart, które w tej chwili są spakowane w zapieczętowanych workach?

— Przede wszystkim można wyczytać podstawową informację, jak wyglądały nieważne głosy. W związku z szeroko omawianym problemem, że Kodeks wyborczy nie zobowiązuje członków komisji wyborczej do odnotowywania tego, jaką formę ma głos nieważny, czy jest to pusta kartka, czy wielokrotny krzyżyk, nie mamy obecnie tych informacji, które były dostępne przy wszystkich poprzednich wyborach.

CZYTAJ WIĘCEJ: Cuda na urną zaczęły się… w Senacie: po cichu wycięto obowiązek rozliczania głosów nieważnych

W związku z tym, jeżeli ktokolwiek miałby przeprowadzić analizę nieważnych głosów – np. naukowcy, organizacje pozarządowe – to musi mieć dostęp do wszystkich kart. Przeprowadzenie analizy wszystkich kart wydaje się bardzo trudne do przeprowadzenia, ale nawet punktowe badanie ma ogromne znaczenie, a będzie niemożliwe, jeżeli karty zostaną zniszczone. To rzecz podstawowa – opracowanie statystyki głosów nieważnych, której nie ma. Jest też pytanie do prawników i naukowców specjalizujących się w badaniach kryminalistycznych o ocenę wątpliwości dotyczących tego, że np. dostawiano krzyżyki. Analiza grafologiczna, sprawdzenie tuszu powinny wykazać, czy krzyżyk został postawiony tym samym długopisem.

Uchronienie kart przed zniszczeniem jest więc pierwszą i podstawową rzeczą, którą trzeba zrobić, by wyjaśnić wątpliwości dotyczące wyborów?

— Na pewno to bardzo ważne. A głównym działaniem, które sprawi, że karty nie będą zniszczone jest składanie protestów wyborczych. Analiza kart dokonana przez socjologów, statystyków czy grafologów, jeśli protesty wyborcze nie będą składane, będzie wiedzą stricte naukową. Bardzo ważną dla opinii publicznej, dzięki której obywatele będą mieli przekonanie, czy wybory były, czy nie były uczciwe. Ale jeżeli chodzi o samą ważność wyborów, to kluczowe jest składanie protestów. Bo tylko i wyłącznie sądy mogą podważyć ważność głosowania w konkretnym okręgu.

Jest postulat PiS i SLD, żeby skrócić kadencję nowych organów samorządowych i powtórzyć wybory…

— Oczywiście, tylko to nie odpowiada na pytanie, czy wybory były przeprowadzone prawidłowo, czy nieprawidłowo. Jeżeli nic w sprawie wyborów się nie stanie, to 30% Polaków, jak wyszło w sondażu, nadal będzie przekonanych, że wybory były sfałszowane. A jeżeli zostanie skrócona kadencja sejmików, to inne 30% będzie przekonanych, że unieważniono wyniki prawidłowych wyborów. Należy więc przede wszystkim wyczerpać do końca drogę prawną.

Śledź RAPORT z przebiegu wyborów! Kliknij i bądź na bieżąco

Rozmawiał Jerzy Kubrak

wPolityce.pl

Klub-Jagielloński

Gowin: „Jestem przekonany, że mogło dojść do masowego zafałszowania czy – nazwijmy rzecz precyzyjnie – sfałszowania wyborów”

gowin

Trzeba zbadać, co jest przyczyną tak drastycznej i dziwacznej różnicy między badaniami Exit Poll, a wynikami podanymi przez Państwową Komisję Wyborczą. Proszę zwrócić uwagę, Ipsos bardzo precyzyjnie określił wyniki wyborów europejskich, bardzo precyzyjnie określił wyniki wyborów w dużych miastach prezydenckich, bardzo precyzyjnie określił wyniki wyborów PO, SLD. Rażąca pomyłka nastąpiła tylko w wynikach głównej partii opozycyjnej i jednej z partii rządzących — powiedział na antenie TVN24 Jarosław Gowin.

Gowin odniósł się również do słów Jarosława Kaczyńskiego, że „wybory zostały sfałszowane”. — Wynik wyborów jest na tyle wypaczony, nieprawidłowości było tak dużo, że pytanie o to, czy wybory zostały sfałszowane, jest pytaniem narzucającym się — powiedział, podkreślając, że koniecznie trzeba stanąć „na gruncie faktów”.

— W skali kraju, oprócz gigantycznej skali nieprawidłowości, mogło dojść do ogromnego, samorzutnego korygowania wyników na rzecz różnych komitetów. To czasami mogły być komitety ogólnopolskie, np. komitet PSL, a czasami komitety lokalne, reprezentujące jakieś środowisko rządzące — mówił Gowin dopytywany, czy na pewno można powiedzieć, że wybory w Polsce zostały sfałszowane.

Do 16 listopada należałem do tych, którzy wzmianki o możliwości fałszowania wyborów przyjmowali wzruszeniem ramion. Dzisiaj jestem przekonany, że mogło dojść do masowego zafaszowania czy — nazwijmy rzecz precyzyjnie — sfałszowania wyborów

— podkreślił Jarosław Gowin i dodał:

Tu nie chodzi o żaden odgórny spisek. Tu chodzi o zsumowanie się określonych działań i nałożenia się dwóch zjawisk. Z jednej strony książeczka, która ewidentnie wypaczyła wynik wyborów. To już jest wystarczający powód do tego, żeby skrócić kadencje samorządów i zrobić nowe wybory.

Jak podkreślił Gowin, chodzi o zrobienie nowych wyborów, a nie powtórzenie wyborów.

Drugi element, jaki wskazał – upowszechniono w skali kraju pewne praktyki, czyli w Komisjach — tam, gdzie byli reprezentanci tylko jednego środowiska.

Polska jest krajem, w którym demokracja i procedury wyborcze uległy znacznej deformacji. Jeżeli słyszę, że wobec takich wątpliwości prezydent Komorowski jedyne, co ma do powiedzenia, to nazwanie ludzi mających te wątpliwości szaleńcami, to myślę że pan prezydent Komorowski z całą klasą rządzącą odrywa się od rzeczywistości

— powiedział Jarosław Gowin.

Wzywam wszystkich, którzy uważają, że wybory zostały sfałszowane do głosowania przeciwko kandydatom tych partii, które bronią tych wyborów

— dodał.

Zdaniem Gowina, sprawą powinno się zająć OBWE, bo „w żadnym z krajów UE nie doszło do tak bulwersujących wydarzeń wyborczych”. — Trzeba zapobiec możliwości manipulacji, błędów i fałszerstw w przyszłych wyborach — mówił.

Zachęcał jednocześnie do manifestacji 13 grudnia z różą, jako symbolem czystości — takiej, jaką chcielibyśmy wprowadzić w polskim życiu politycznym. — Taka pokojowa manifestacja jest konieczna. Apeluję do wszystkich, by działać zgodnie z prawem, czyli nie robić takich rzeczy, jak okupacja PKW — dodał.

wPolityce.pl