<https://youtu.be/NXfy0mOhTHo

Swoją zielarską bibliotekę prezentuje Słowiański Zielarz, mjr Adolf Kudliński.

Polacy RODacy Słowianie, hajda na antykwariaty!

A zaraz potem do 🌲🌳Lasu🌲🌳 i na 🌱🌱🌱Łąki!

Zdrówka wszystkim 💚

TAW

Aleksander Ożarowski, Ziołolecznictwo – poradnik dla lekarzy [❗], wyd. Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich [❗]

25 myśli w temacie “Zielarstwo, ziołolecznictwo – biblioteka ziołowo-medyczna Słowiańskiego 🌱Zielarza

    1. Na razie jesteśmy w trakcie nagłaśniania sprawy:
      https://tajnearchiwumwatykanskie.wordpress.com/2016/07/27/dopoki-krolewskie-groby-wladcow-naszego-narodu-beda-sprofanowane-zapomnijmy-o-zstapieniu-ducha-swietego-i-odnowie-ziemi-tej-ziemi/

      Wielka Pobudka Słowian jest

      głębokim,

      wielopoziomowym,

      wieloetapowym,

      wieloaspektowym,

      bardzo złożonym,

      odwiecznym

      PROCESEM

      ewolucji

      świadomości

      na planecie,

      a nie magicznym

      pstryczkiem-elektryczkiem…

  1. Mam Aleksandra Ożarowskiego ciekawa książka prócz działania roślin jest częściowy opis o uprawie, mały rys historyczny oraz szczegółowe dane nt. surowców pozyskiwanych z rośliny.

    Niestety nie mam porównania z innymi książkami w temacie, ale tę jedną mogę polecić na pewno 🙂

  2. A oprócz książek polecam także blog Pana Doktora Henryka Różańskiego. Na blogu jest wiele przepisów na nalewki, odwary, maceraty z wielu odmian ziół. Opisane są dokładne charakterystyki poszczególnych ziół i ich synergiczne działanie. Tych rosnących w Polsce jak i zagranicą. Bardzo mądre podejście empiryczne bez lania wody.
    Człowiek o ogromnej wiedzy – http://rozanski.li/

      1. To witaj w klubie, TAW. Dzięki niemu zacząłem głębiej wnikać w Fitochemię. Jego opisy poszczególnych ziół są bardzo konkretne. Opisuje składniki, jakie się znajdują w ziołach oraz ich praktyczne wykorzystanie. Z tego, co się orientuję, jest jeszcze kilka jego stron o nazwie Luskiewnik. Również polecam.
        http://rozanski.ch/forum/
        http://luskiewnik.strefa.pl/luskiewnik/parazytofity2002.htm
        Tutaj spis jego wszystkich stron:
        http://luskiewnik.strefa.pl/luskiewnik/p6.htm
        http://www.luskiewnik.pl/autoimmunologia/p1.htm

  3. Proponuję zainteresować się zielarzem, Łukaszem Lubickim z Kazimierza http://www.tvp.info/28496839/nigdzie-na-swiecie-zobacz-reportaz-o-fitoterapeucie-lukaszu-lubickim Łączy on zielarstwo klasyczne z medycyną chińską oraz nowinkami technicznymi. Jest chyba dosyć skuteczny, bo zapisać się do niego na konsultację można dopiero za kilka miesięcy.

    A ciekawy film o wspomnianym tutaj Łukaszu Łuczaju będzie w święta.
    Filmowy portret niezwykłego naukowca – botanika, pracownika Uniwersytetu Rzeszowskiego, który o roślinach jadalnych wie chyba wszystko.
    Niedziela, godz. 19 TVP Rzeszów, „Świat według Łukasza”

    1. Mam pytanie, czy szanowne grono wie coś z takich książek o wypadaniu włosów lub czy są jakieś przepisy na porost i wzmocnienie włosów. Jakiś czas temu stosowałem kurację wody z solą i wcieraniu mieszanki w głowę pomysłu pana Tombaka, ale zapomniałem, że on był przecież łysy:) więc chęci mi szybko minęły. Bardzo był bym wdzięczny za jakieś info w tej sprawie. Chodzi mi o naturalne sposoby odnowy włosów, być może właśnie w takich książkach jest jakaś wzmianka.

      1. Thierry Hertogh znany na calym świecie lekarz zajmujący się długowiecznością i terapiami hormonalnymi stwierdza wprost: „Wypadanie włosów nie jest zjawiskiem bez znaczenia. Świadczy o pogorszeniu zdrowia całego organizmu”, więc skoro TAW zdrowo się odżywiasz i próbowałeś również suplementy zawierajace cynk, selen, mangan, żelazo, krzem oraz witaminy z grupy a, b, c i d zawarte w odpowiedniej diecie i nadal wypadają włosy to kurde o co tutaj chodzi:) nie rozumiem mój brat rodzony ma silne włosy, które w ogóle nie wypadają mu, a je dużo przetworzonej żywności oraz cola, fastfoody itp. Ja staram się dużo owoców i warzyw, a pomimo to i tak mam problem z tym. Również od strony moich kuzynów problem ten sam. Starszy kuzyn w wieku 33 lat musi golić się na łyso podczas gdy jego młodszy brat eleganckie twarde i bujne włosy. Czyżby faktycznie geny naszych dziadków tutaj miały duży wpływ czy też za dużo testosteronu produkuje nasz organizm? Hmmm… tak czy siak będę szukał dalej.

      2. Geny genami jak nic nie pomaga to znaczy że coś cie żre. Warto spróbować płukanki-wrotycz, piołun, ocet jabłkowy, wcierki z kozieradki i gorczycy, płukanki krzemowe-pokrzywa, skrzyp, wrzos.

      3. Grecy robili tak : CEBULE na polowe i polowkami wcierac w skore glowy !
        mozna tez wycisnac sok z cebuli i wcierac w skore glowy, zostawic na ok. 2 godziny, mozna na noc i umyc wlosy 🙂
        U mnie po takim zabiegu bardziej lsniace i puszyste…podobno pomaga tez na porost (ale prawda jest , ze stosuje b. rzadko ).

        U znajomego po 3 latach wcierania (2 razy w tygodniu) plynu RADICAL z czarna rzepa wyrazna poprawa, „lysinka ” na czubku glowy w 60% zarosla, wlosy grubsze duzo i jedrne

      4. Eksperymentuję, wcierajac swiezy (tzn. nie pasteryzowany, ale jednak kupiony) sok z brzozy dla wzmocnienia i pieknego wygladu. Bardziej lsniace i jedwabiste (co do porostu, to nie wiem?

      5. Wypadanie wlosow moze nastapic okolo 3 miesiace po jakims trudnym, bolesnym wydarzeniu…Wiadomosci bolesnej, zdradzie, stracie,zniewazeniu, obeldze itp; czesto nie wiazemy jednego z drugim, bo to wypadanie nastepuje po jakims czasie… I tu wazna jest uwaga Zdziwionej. Na „zapomniane” ale nie „przetworzone” i wygojone „rany” na godnosci sa rozne sposoby…z roslin to chyba (?) roza syberyjska (rodiola), dziurawiec…(pisze z przeczucia, wiec niech kazdy z Was sie wslucha w glos intuicji…)

      6. Mnie pomogła moja mikstura, a wyrastający nowy puszek po 2 miesiącach wcierania, budzi zachwyt w moich oczach, w których ostatnimi czasy było tylko przerażenie, takie ilości włosów mi wypadały ot tak sobie. 😀

        Moja mikstura
        1/4 szklanki piwa
        1/4 szklanki nafty oczyszczonej
        3 żółtka
        1 biało
        3 łyżki miodu

        wszystko razem dobrze wymieszać, rozetrzeć, ja wcieram codziennie na trzy godziny, można i na dłużej, po czym myję włosy szarym mydłem, przestałam używać jakichkolwiek sklepowych szamponów, już po dwóch miesiącach u mnie widać efekty. Przechowywać w szklanej butelce w lodówce.
        Ja mam w szklanej butelce z rozpylaczem, lepiej jest nakładać na włosy spryskując i wcierając.
        Czy moja mikstura u innych zadziała, tego nie wiem, ale trzeba mieć wiarę, że zadziała, bo bez wiary, nie zaistnieją czary 😀

        Zastosujesz , oczekujesz,
        po miesiącu już poczujesz,
        miękki meszek lub baranek,
        wokół czoła, jakby wianek, 😀

        Potem to już tak jak z wiosną,
        nowe antenki włoski wyrosną,
        maj zakwitnie pełną krasą,
        latem podryw „lasek” z klasą 😀

        Jesień zmieni bardzo wiele,
        pewnie będzie i wesele, 😀
        i zapomnisz o łysinie,
        że jej twórcy nie wymienię,

        Tak już bywa przyjaciele,
        zdrowie zawsze w naszym ciele,
        jest już tak zaprogramowane,
        gdyż od Boga jest nam dane.

      7. spróbuj wcierania miodu zmieszanego z odrobiną wody, pozostaw to na włosach przez kilka godzin pod czepkiem, powtarzaj przynajmniej 2 razy w tygodniu. Ja tak stosowałam i widziałam ogromną poprawę. Zależy co „masz z głową” ;), ja wyleczyłam tym łojotokowe zapalenie skóry-podobno nie wyleczalne ;P

      8. TAW ja też się zdrowo odżywiam i mi nie wypadają za to mam już z połowę siwych, a mam niespelna 36 lat. Cóż najwidoczniej to sprawa genów i nic się nie poradzi na to.

    2. Witam,

      po pierwsze odstawić chemie czyli szampony, żele itp. do włosów. Po drugie, nigdy więcej nie używać niczego innego do mycia włosów. Włosy należy myć szarym mydłem i płukać wodą z octem najlepiej jabłkowym, po czym włosy spłukać jeszcze raz czystą wodą. Pierwsze dni stosowania takiego mycia nie są przyjemne, włosy są sztywne, ulizane i szybko się przetłuszczają. Ale ciut samozaparcia i potem jest już tylko z górki.

      Na włosy bardzo dobra jest Kozieradka. Sama ją stosowałam, miałam już praktycznie tylko garstkę włosów na czubku głowy, kupiłam nawet perukę. Zaparzyć ją, przelać do buteleczki z rozpylaczem. Obficie skropić skórę głowy i wcierać około 5 minut.

      Jak się jest w domu można to robić i kilka razy dziennie. Kozieradka ma zapach bulionu, więc nie każdemu odpowiada jej zapach. Ale jest wyjście, wcierać ją w skórę przed myciem, niech choć z pół godziny „podziała”. Dla pań ciekawostka, kozieradka podnosi włosy u nasady głowy, kto ma włosy z tendencją do przyklapywania będzie bardzo pomocna.

      Nie zaparzać jej zbyt dużo na raz, trzymanie jej w lodówce jest niepraktyczne, bo można wyskoczyć z kapci przy aplikowaniu jej na skórę głowy. Kiedy stoi np. w łazience jej przydatność to dwa dni, na trzeci dzień zaczyna mieć bardzo nieprzyjemny zapach.

      Jak zaczną odrastać włosy mogą być kruche, smarować je olejem kokosowym (100% naturalnym). Okręcić głowę ręcznikiem lub poświecić na ten cel starą czapkę. Nie używać folii, włosy muszą oddychać. Bardzo dobra jest także rycyna, choć ponoć niektórych piecze w skórę, ale warto sprawdzić bo jest tania i skuteczna. Oleje ciężko się zmywa samym mydłem, więc trzeba to robić kilkukrotnie. Na olejowaniu skorzystają także pozostałe włosy, dla nich to zastrzyk energii. Mam zamiar jeszcze sprawdzić mydło z Aleppo, ręcznie robione. Opadło by wtedy olejowanie włosów, gdyż to mydło robione jest z oliwy z oliwek z różnymi dodatkami, np. liściem laurowym. Włosy warto olejować w sobotę wieczorem, naciągnąć czapkę na głowę i umyć je dopiero w niedzielę. Z braku czasu nawet pół godzinne działanie oleju działa cuda.

      Ponoć cuda działa wcieranie w skórę głowy soku z cebuli. Warto sprawdzić i stosować naprzemiennie z kozieradką. Tylko w przypadku cebuli pamiętać trzeba o jej intensywnym zapachu, więc zapewne stosowanie soku tylko przed myciem włosów. 🙂
      O soku z cebuli słyszałam od znajomej, o surowym soku oczywiście. W necie wyczytałam coś o gotowanej czy też parzonej. Jestem za surowizną, gotowanie zabija wszystko to co jest w niej cenne.

      Pozdrawiam

      1. Często brak jodu w organizmie jest powodem wypadania włosów. Tak ze nawet jak ktos b dobrze sie odżywia to nadal nie bedzie miał jodu bo w ziemi go b mało.

      2. Z tym jodem to nie chce mi się za bardzo wierzyć oraz, że brak innych pierwiastków może wpłynąć na wypadanie włosów. Mam oczy i obserwuje społeczeństwo, w którym żyje i widzę, co mniej-więcej kto spożywa (łącznie z moim bratem) i stwierdzam, że dużo osób bardzo źle się odżywia, stosuje mnóstwo chemii z pożywienia oraz z kosmetyków, a pomimo tego ich głowy są pełne włosów. Jednak człowiek to istota, ktorej tak na prawdę nigdy do końca się nie rozszyfruje, dlatego obstawiam, że na świecie jest taka różnorakość roślin, owoców, warzyw, zbóż, gdyż na każdą osobę (kobietę oraz mężczyznę) zadziała coś innego, w celu leczenia rożnych dysfunkcji organizmu. Kurcze jak tu powstrzymać to cholerne łysienie:) widzę tu dużo przykładów leczenia, ale bardziej dla kobiet, dla facetów nie koniecznie może to zadziałać, gdyż mamy inną „politykę” chormonalną organizmu:)

  4. Ostatnio odkrylam MSM. On pomoze w wielu bolaczkach. Ponoc w Poslce zakazany, ale zachecam do spozywania siarki organicznej. Ponoc mozna kupic dla koni. Odnawia nasze komorki, dzieki MSM tworzy sie kolagen. To cudo leczy wiele chorob, prosze czytac I zaopatrzyc sie w ten supplement. Zazywac I czekac na rezultaty. Zaledwie biore of tygodnia to cudo, a przestalo mnie bolec sciegno Achillesa I lewa kostka. Lekka sztywnosc w nogach jeszcze mam. Jod tez zazywam, bo to tez jest supplement i cierpi na niedobor prawie cale spoleczenstwo.

Dodaj komentarz