69 myśli w temacie “Przesłanie do funkcjonariuszy mundurowych, medycznych i kościelnych

  1. Zdrowia, pogody ducha, spełnienia, szczęścia i wszystkiego naj
    Niech się darzy
    Życzy Tawerniakom Sławek

  2. Dziś mnią tąpnęło, i to jak, emocje level kosmos… potem wam to opiszę, bo teraz jeszcze kuchenne przygotowania,

    po tym poszłam na spacer i dostałam to, co na dole, od siostry:

    SZCZODRYCH GODOW

    Kochani przesłanie dla was, dla nas, dla wszystkich:

    .https://www.facebook.com/watch/live/?v=703220600379260&ref=search

    warto posłuchać, co Dr Miłość ma do powiedzenia.

    Kolęda Maleńka Miłość:

    .https://www.youtube.com/watch?v=tK05-2lNQSo

    Cover, ale też piękny.

    Do naszych serc do wszystkich serc uśpionych
    Dziś zabrzmial dzwon ,juz człowiek obudzony.
    Bo nadszedł czas i dziecię się zrodziło.
    A razem z Nim, maleńka przyszła miłość.

    Maleńka miłość w żłobie śpi,
    Maleńka Miłość przy Matce Świętej.
    Dziś cala ziemia i niebo lśni
    dla tej Miłości maleńkiej.

    Porzućmy zło przestańmy złem się bawić.
    I czystą łzą spróbujmy serce zbawić.
    Już nadszedł czas już dziecię się zrodzło.
    A razem z Nim, maleńka przyszła miłość.

    Maleńka Miłość zbawi świat
    Maleńką miłość chrońmy z lękiem
    Dziś ziemia drży i niebo drży
    od tej Miłości maleńkiej.

    1. Kochani !!!Wszystkiego co najlepsze,zdrowia,spokoju,
      uśmiechu i spełnienia marzeń🎄🎅🏻
      Szczodrych Godów i niech nam darzy ❤️

    2. Jejku Ula, ale niespodzianka! Ja m.in. tę właśnie kolędę śpiewałam razem z przyjaciółmi na wigiliach w domach dziecka, domach starców (to takie straszne określenie!) i innych spotkaniach świątecznych ponad 20 la temu!
      Robiliśmy to w ramach wolontariatu, żeby innym sprawić radość.
      Ale dopiero teraz, kiedy to wysłałaś naprawdę rozumiem te słowa i ich moc.
      Nieprawdopodobne! Ogłaszałam dobrą nowinę kompletnie nie będąc tego świadoma. Ale numer!
      Bardzo Ci dziękuję za przypomnienie tej kolędy!

    3. Kochani, opiszę wam teraz (postaram się jak najkrócej) to, co mnie wczoraj spotkało. W momencie gdy pisałam wczorajszy komentarz, nie wiedziałam jeszcze, że kulminacja?? nastąpi wieczorem, ale od początku:

      Od dłuższego czasu miałam super samopoczucie, jakby mnie wszystkie zawirowania, które działy się u innych, o których czytałam, słyszałam, omijały. Chodziłam z „bananem” na twarzy. Ale wczoraj wstałam z takim po prostu wk..wem, czułam, jak we mnie się coś łomoce, czułam te buzujące wibracje? emocje? fizycznie. Miałam wrażenie, że zaraz się rozryczę (a płaczką nie jestem i nie należę do ludzi, którym wypłakanie się przynosi ulgę, u mnie to działa odwrotnie, jak już mnie coś do płaczu doprowadzi, źle się potem czuję) i jednocześnie czułam coś, co ten zbliżający się wybuch płaczu blokuje. Ale zabrałam się za zaplanowaną robotę w domu, potem pojechałam na zakupy… te dwie emocje, chęć płaczu i blokada tego cały czas kotłowały się we mnie.

      Gdy po odstawieniu auta do garażu szłam do domu, miałam wrażenie, że już łez powstrzymać się nie da. Pomyślałam, że szkoda, że nie mam możliwości wyżyć się na rąbaniu drewna, jak tu było opisywane. Doszłam do domu, ciągle utrzymując ten płacz w ryzach, ale chciało mi się wyć. W domu podczas mojej nieobecności mąż zrobił swoją część potraw, m.in. surówkę z kapusty kiszonej. I ta surówka to był „wywoływacz”, bo zrobił ją, nie dając marchewki (to może jednak nie surówka, a marchewka?) 😉🤣🤣.

      Moje nerwy tego nie wytrzymały (co się teraz wydaje śmieszne, ale wczoraj doprowadziło to do wybuchu), łzy poleciały, ale najpierw usiłując spokojnie to zrobić, powiedziałam, że ja wolę surówkę z marchewką i potrę jej trochę, na to mąż, że zawsze taką robi i nigdy mi nie przeszkadzało, że się czepiam, sama nie wiem, czego chcę itp… Ja mu na to spokojnie, choć miałam ochotę jednocześnie wyć, drzeć się i rąbać nie tylko drzewo, ale wszystko, co w moim otoczeniu było, powiedziałam, że mam ciężki dzień, nie wiem, co się ze mną dzieje, nie chcę się kłócić, ma mi dać pół godziny i mi to przejdzie.

      Trochę jeszcze pomarudził, ja poszłam do łazienki, żeby się wypłakać, trochę wody ze mnie zeszło, nawet lekką ulgę poczułam, ale zauważyłam, że mój wk.rw minął, co ciekawe w momencie, w którym mój mąż się „zdenerwował” moim zachowaniem. Zauważyłam też, że w tym samym momencie, jakby za sprawą czarodziejskiej różdżki, słońce się na niebie pojawiło, mimo że od rana było ponuro. Poczułam wtedy taki „zew natury”, że nie sposób było zostać w domu. Powiedziałam mężowi, że wychodzę, muszę się przejść, oczyścić do końca głowę. A bardziej chodziło mi o bosakowanie, uziemienie…

      Poszłam do mojego parku, pochodziłam kilkanaście minut boso po trawie, zrobiło mi się super, jakbym była spragniona i wody się napiła, gdy byłam w drodze do parku (potrzebuję ok. 15 minut, żeby tam dojść), moja siostra przysłała mi linka z kolędą „Maleńka miłość”. Znamienne dla mnie. Dookoła mnie na niebie były szare ciężkie chmury, a nade mną czyste niebo. Jak już wracałam do domu, słońce mnie „zawołało”, musiałam w nie spojrzeć, choć już dawno tego nie robiłam. Miałam lekkiego stracha, ale spróbowałam i dałam radę, mimo południowych godzin.

      A teraz wieczór… „ktoś” u mnie był. Bo gdyby mi się raz czy dwa „przywidziała” jakaś postać, to może wzięłabym to na karb zmęczenia, ale kilkakrotnie, wyraźnie widziana postać, na pewno mężczyzna, raczej młody…. zawsze widziany kątem oka, albo gdy „wchodzi” albo „zagląda” do pokoju, a znika, gdy spojrzę w jego kierunku… Było już późno, około północy, bo długo po kolacji robiłam jeszcze parę rzeczy, m.in. sałatki jarzynowe i likier jajeczny (na dobrych żółtkach i spirytusie🍷), który oczywiście od razu spróbowałam, czy smakuje, a jakże, dwa kieliszeczki, żeby się upewnić, że dobry i pierwsze wrażenie było właściwe.

      Ta obecność była tak wyczuwalna, że myślałam kilka razy, że mąż za mną stoi…. ale się nic, a nic nie bałam. Teraz odczuwam lekki niepokój, pisząc to, ale wczoraj kazałam temu komuś/czemuś odejść, nie miałam ochoty na jakiekolwiek odwiedziny po takim ciężkim dniu.

      Dziś było już normalnie.

      Aaa, czasami widzę „błyski” i ciągle (w sensie – od czasu do czasu – ale ciągle się zdarza) wyczuwam jakby dragania ziemi.

      Przepraszam, że przynudziłam, ale musiałam się z kimś tym podzielić.

      Spokojnej nocy

      1. „powiedziałam, że ja wolę surówkę z marchewką i potrę jej trochę”

        MARCHEWKOWA MAGIA
        jakby „świetliści” znali jej prawdziwą moc wpisaliby szybciorem na istę „broni masowego oddziaływania” ;D

        Rajska o niej wspomniała z tydzień temu, „że wybiła”.

  3. Życzę wszystkim Tawerniakom zdrowia, spokoju i dużo radości. Rodzinnej atmosfery, ciepła i zwłaszcza teraz potrzebnej wszystkim bliskości. Pięknych Świąt! 😘 ❤🎄

  4. Wszystkiego dobrego dla wszystkich bywalców tawerny i gospodarza rzecz jasna też. Niech atmosfera świąt będzie rodzinna, radosna, ciepła mimo tzw. pandemii i okupacyjnych pseudorozporządzeń. Szczodrych Godów i niech nam się wszystkim darzy samo co dobre.

      1. ,, Jak cudownie zajrzeć do mojej Drugiej Rodziny- Tawerny i zobaczyć, że nie śpicie!
        Kiedy Tawcio, o której byłeś na spacerze?
        Fotka niesamowita! …, i ta lampa, ta poświata, gwiazda!
        Czemu ,, jak zwykle samotnie”?
        Wybierasz sam tą samotność?

        Przytulam ciebie, Pawełka, Justynkę, Majka … i innych.
        Jesteście moją Drugą Rodziną.
        Mam dwa piwa, w tej chwili, w tyłku i niech sobie wszyscy „Trzeźwiacy” myślą, że gadam głupoty, mam to gdzieś…
        Wszyscy to czują, ale nie powiedzą tego, bo się najnormalniej szczypią…, (czas dnia i duchowość – jak jest zajęta w każdym z nas przez Tawernę? , ile tu swoich cząstek zostawiamy?, a nawet głazów?).
        Jesteście Moją Drugą Rodziną!

        Miłego!
        PS. I jutro powtórzę to samo!

      2. Gregg Braden. Wylecz wszystkie choroby w 3 minuty.

        .https://www.youtube.com/watch?v=0iBiRXEtsuM

        Mądrość Serca

        Andy Choinski

        „Głos serca nawet jeśli jest cichy, pozwoli nam przetrwać wszystko. W tym wideo dzielę się moimi przemyśleniami na ten temat”.

        SERDUCHA JAK DZWON ZDROWEGO I KOCHAJĄCEGO DLA TAWERNIAKÓW ŻYCZĘ ❤ 💗 💛 💚 💙

      3. Oj Krychula, Ty to WIESZ, JESTEŚMY RODZINĄ TAK!!! Jakież to wzruszające – TA ŚWIADOMOŚĆ WAS TUTAJ – Kochani moi, NAJPIĘKNIEJSI na tej Planecie – mocno, mocno Was przytulam w ten dzień narodzin Słońca…Zostańcie w PRAWEDZIE I MIŁOŚCI!:*

  5. Niechaj każdy dzień będzie odzwierciedleniem Waszych marzeń, Szczodrych Godów Tawerniacy , Szczodrych Godów Tawie:)

    1. Cicho wszędzie, głucho wszędzie,
      Co to będzie, co to będzie?
      Będzie dobrze moi drodzy,
      Wszak nie jesteśmy ubodzy.

      Mamy MOC Serc Naszych,
      Ta każdego złego wystraszy,
      Gdy Ją w Kołowrót wpleciemy,
      Każde zło Sami zwyciężymy.

      Spokojnego i radosnego dalszego wypoczynku Wam wszystkim TAWerniakom życzę .💏😘🐀

    2. ,, Oj Krychula, Ty to WIESZ ……..”

      Boże, jak się cieszę! Z twojego komentarza Iwonko!
      Kamień to mało, głaz spadł mi z serca!
      Otwierając teraz kompa serce miałam na ramieniu(bo w środku głaz ,,siedział” 🙂 ), a to z obawy że Wszyscy Tawerniacy dostaną chmurnej miny patrząc na wpis kobiety przypominającej autobus w godzinach szczytu – nawalony 😀 😀

      Ale skoro ty też, Iwonko, podobnie myślisz i mówisz to znaczy, że:
      JESTEŚMY RODZINĄ! DRUGĄ MOJĄ JESTEŚCIE!

      Niepotrzebnie dodałam, że ,,mam gdzieś” zdanie innych, to nie było miłe, przepraszam.
      Wczoraj górę wzięły emocje, zbyt chyba dużo wrażeń wcześniej…
      Tak, tak, tłumacz się babo, a piwo to kto chlał? 😀 😀 😀
      ,,Wyindywidualizowałam się z rozentuzjazmowanego tłumu”, przeczytałam napis Tawcia na zdjęciu w czołówce i mnie taki sentyment ogarnął…

      A jeszcze, żeby było ,,śmieszniej”, nasza Laszka, mając piękne, pozytywne nastawienie do nas wszystkich, zamieszcza bardzo skądinąd mądry przekaz Gregga Bradena i dobrodusznie pisze o wyleczeniu chorób.
      Wiecie, na złodzieju, czyli na mnie, czapka się pali 😀 😀 😀

      Serdecznie pozdrawiam Was Wszystkich z pierwszym dniem Świąt!

      PS.
      Jak to jest z tym dniem narodzin Słońca? Moja wiedza podpowiada mi, że dawni, pierwsi chrześcijanie ze względu na szykanowania nie mogli obchodzić swojego święta w innym czasie, jak tylko w czasie rzymskich świąt celebrujących boga-Słońce.
      Dlatego wcześni chrześcijanie ,,podpięli się” niejako pod rzymskie święto.
      Jeśli się mylę, proszę mnie poprawić.
      A może kult Słońca, sięgający tysiące lat pne. stał się wspólny dla różnych nacji?
      Która cywilizacja – ze znanych nam – jako pierwsza oddawała kult Słońcu?
      Owszem ciocia wikipedia ma swoje wyjaśnienia, ale wiemy, że historię piszą zwycięzcy i ta może być skrzywiona.
      Jakie wyjaśnienie jest najbardziej obiektywne?

      Miłego!

      1. Słowo „kult” źle się kojarzy i budzi nieporozumienia, a sprawa jest prosta: wszystkie ludy Rdzenne żyją w harmonii i stałym kontakcie osobistym z całą przejawioną boską Naturą, a więc i ze Słońcem, i z Matką Ziemią – jako istotami Żywymi… 🔆

        *

        Dziękuję za miłe Słowa o Tawernie, Droga Krysiu, Szczodrych Godów Tobie i Radosnego Świętowania 😀

        🎄🎄🔆🎄🎄

      2. „Jak to jest z tym dniem narodzin Słońca? Moja wiedza podpowiada mi, że dawni, pierwsi chrześcijanie ze względu na szykanowania nie mogli obchodzić swojego święta w innym czasie, jak tylko w czasie rzymskich świąt celebrujących boga-Słońce.
        Dlatego wcześni chrześcijanie ,,podpięli się” niejako pod rzymskie święto.”

        na planecie NAJPIERW było CHRZEŚCIJAŃSTWO które zostało NAPADNIĘTE poprzez ŻYDOSTWO (Asurów, Asów, Demony) i WYRŻNIĘTE a NAUKI spalone albo WYKOŚLAWIONE. I potem zaprowadzone na niej LUDOŻERSTWO ubrane w szatki „chrzęścijaństwa” (judaizmu, katolicyzmu, prawosławia, protestantyzmu, islamu etc z masonerią (laikatem judejskim) włącznie)

        Upadek CHRZEŚCIJAŃSTWA widać w doktrynach Buddyzmu…
        Pierwsza – była MAHAJANA – WIELKI WÓZ (WIELKA NIEDŹWIEDZICA) – WIELKIE ZBAWIENIE WSZYSTKICH
        Druga – była HINAJANA – MAŁY WÓZ (MAŁA NIEDŹWIEDZICA) – MAŁE ZBAWIENIE WSZYSTKICH
        Trzecia – a teraz jest WIELKI EGOIZM i TWORZENIE TULKU (nosicieli demonów) z tzw „INICJOWANYCH

        Zaś co do Słońca czemu dzieci mówią na nie Słonice ?
        Dorosłym wydaje się iż to błąd ale jeśli dzieci faktycznie widzą w nim Słonia?
        I tu dochodzimy do SŁOŃCA czyli UFO czyli obiektu je udającego, bądź PODOBNIE WYGLĄDAJĄCEGO jakie ludzie przyjęli (wmówiono im) że jest CZYMŚ INNYM niż było pierwotnie

        jak MARZANNA – BÓG OJCIEC w katowierzeniach
        jak TĘCZA – MARZANNA ma tęczowe wstążki nim ją utopią, kogut Twardowskiego (podobno czarnego maga) ma tęczowy ogon
        Saturn – wielkie znienawidzone coś ale to „ZA SATURNA LUDZKOŚĆ PRZEŻYWAŁA SWOJE ZŁOTE CZASY” (tj pomiędzy napaścią maryji na raj a 2 napaścią na niego w wykonaniu abla i seta, po którym ziemi przybyło 5 PRZEKLĘTYCH, ŻYDOWSKICH (też katolickich) DNI), Saturn czyli Kronos, czyli Kain, czyli SYN CZŁOWIECZY, czyli Chrystus – czyli współcześnie NAJBARDZIEJ ZNIENAWIDZONA PERSONA w ezo.

        i takich wŻYDków cała masa w kulturze…

  6. Na dzień dzisiejszy jeszcze nadal trwa starcie pomiędzy dwoma STRONAMI.

    DZIĘKUJĘ 😘 CI CZCIBORZE za Twój cenny artykuł, którego urywek pozwoliłam sobie poniżej zacytować i polecić innym przeczytać.

    „Na tym polega różnica między uczestnikami tego starcia – Chazarowie rozgrywają plany taktyczne jak ktoś kto nie ma empatii i sumienia, Lachy zaś – jak Słowianie, intencje działań podpierają swymi sercami. Taka to różnica. Wrogowie zdrowia Rodów Lechickich i Wolnej Ludzkości przegrywają – ich zuchwalstwa, cynizm i judzenie stają się jaskrawe i nie do zniesienia. Te obnażone cechy, wilkołacze kły, ściągnęły na nich ostateczną klęskę.

    – w osobliwej grze między Chazarami, a Lachami, którzy nieuchronnie odbierają swoje prawa i swoją ojczystą przestrzeń, jedno trzeba zaznaczyć, coś niebywale istotnego. Jest to coś, czego część Chazarów zmechanizowanych w swym bezdusznym eksplorowaniu świata nie pojmuje, a część ukrywa z wyrachowaniem: jednak wiedza ta, najświętsza, najważniejsza, przydana z Ojca Stwórcy, jest odzyskiwana przez nad Słowian. Otóż niezależnie od tego, czy w Kraju występuje tylko hologram pandemii, czy też jej największa skala, niezależnie czy intencje rządu i medyków są na wskroś fałszywe, demoniczne, czy też dobre i uczciwe – nikt nie ma prawa narzucić Wolnej Istocie Narodu Lechickiego, ani żadnemu dziecku bożemu obowiązku ratowania się ani metody leczenia.

    Co więcej nikt nie może zabronić nam, i nigdy już nie zabroni, żadnego przejawu swej woli, potrzeby i pragnienia, czynem lub Słowem, taki dar bowiem Źródło Wszystkiego zasiało nam w sercach jako nienaruszalną i nieograniczoną esencję istnienia i spełnienia.
    Nikt nie mówi o tym w mediach, a szpitalach i ratuszach – każdy poucza, grozi, nakazuje, traktując Naród tak, jak napisaliśmy powyżej: zepchniętą do obozów karnych dzieciarnię, dla której plan przewiduje maksymalizację znędznienia.
    Nie rozumieją tego dziennikarze RMF, regularnie podszczuwając zapraszanych do studia gości do podniesienia wagi szczepień, nie rozumie wyraźnie już zagubiony rzecznik komendy stołecznej policji, udają, że nie rozumieją politycy i dosiadający czarnego konia premier.
    Tak nie będzie już nigdy więcej – Wolna Wola Lecha będzie jedyną rzeczywistą siłą decydującą o jego działaniach i kierunkach ewolucji. Ewolucja oparta na manipulacji i cierpieniu dla Polaków i innych Narodów dobiega końca. Wolna Wola ponad wszystko, nawet jeśli oznacza ona dla decydującego o sobie człowieka autodestrukcję. Ale też trzeba zrozumieć, że wszelkie skłonności Polaków do autodestrukcji wynikały przede wszystkim z programów kontroli umysłu i traum rodowych – i że to też się kończy…

    – ostatnia satanistyczna ofensywa iluminatów i pozaziemskich nadzorców upada, zanim się zaczęła. Szczepionki same się kompromitują, a nie mniej kompromitują i demaskują się ci, którzy namawiają do nich Naród Polski”.

    http://lechickieodrodzenie555.blogspot.com/2020/12/swiateczno-noworoczny-lechicki-przeglad.html

    1. „Lachy zaś – jak Słowianie, intencje działań podpierają swymi sercami.

      -Słowianie obecnie przypominają takiego Syna Marnotrawnego z opowieści biblijnej „któremu się wydawało iż pozjadał wszystkie rozumy świata” i który po okradzeniu domu swojego ze wszelkich skarbów poszedł w gigant….

      I teraz goły i wesoły nadal z bąkami pomiędzy uszami… udaje „oświetlonego” greka widząc wyciągniętą, pomocną rękę…

    1. Hmm może zaczyna się Wielkie Czyszczenie.

      Adrem pisał, że „Papa” też się rzekomo żegna, może ma już nowa robotę nagraną 🙂

      1. jeśli wyjawi wszem i wobec prawdę o nieukrzyżowaniu Jezusa (tak jak mi niedawno jakiś głos w głowie przepowiedział), to czemu nie?

        🤣🤣🤣

    2. Marus to nie jakiś tam Zukerberg, tylko wnuk Davida Rockefellera.
      Cały sztab chytrusów pracował na opracowanie pejjsbooka, a nie chłopie wynalazło go w garażu czy szopie na narzędzia.,tudziez w schowku na miotły.
      Każdego młodego gniewnego cwaniaczki ale 8 nie tylko młodego jak ruszycie, to wyjdzie szydło z zymskiego worka.

      1. najpierw te niedobre antysemity Polaki założyli grono.net i „naszą klasę”, by później jak zwykle bezduchy ukraść zdołali myśl techniczną Słowiańską

      2. W USA było coś podobnego do naszej klasy. Pewnie trochę skubnął tu, trochę tam …

  7. Kochani, temu gościowi przebyty „Covid” zostawił skutki uboczne, całkiem objawowe, posłuchajcie, Posobkiewicz jako don gisu, wymodził utwór mający zachęcać do szczepień:

    .https://www.youtube.com/watch?v=ZSl1lIFxsL4

    za podkład muzyczny wziął tym razem muzykę z piosenki „Skrzypek na dachu”.

    Ciekawe czy posądzą go o antysemityzm.

    Przepraszam was, bo właściwie słuchać się tego nie da, ale do odważnych świat należy. Co do „utworu” powyższego, to pewnie kot Jarka lepiej by to wymiałczał, a don gisu zrobił to po angielsku, pewnie ma nadzieję na międzynarodową karierę.

    🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣

    1. 😂😂😂
      A moze to przekaz skierowany do spolecznosci zydowskiej?😁
      Najpierw po angielsku (z podtytulami), a na koncu po polsku.

    2. Komentarze wyłączone… Pewnie się przestraszył jak ten mądry inaczej z Gorzowa.
      Znalazłam to na yt, ale daruję sobie słuchanie i oglądanie. Mam zamiar zjeść mała kolację.

  8. Drogi TAW,

    cieszy mnie, jak widzę tak zacne grono wiernych i świadomych Tawerniaków.

    Pozwól, że zapodam linki do trzech artykułow dla czytajacych, ale mniej aktywnych. Każda podana informacja i wiedza jest dzisiaj ważna.
    Proszę więc, zapoznajcie się z artykułami Pana prof. Artura Śliwińskiego przedstawionymi na stronie polishclub.org

    1) Prognoza dla Polski na rok 2021 (część pierwsza).

    https://www.polishclub.org/2020/11/18/prognoza-dla-polski-na-rok-2021-czesc-pierwsza/

    2) Prognoza dla Polski na rok 2021 (część druga).

    https://www.polishclub.org/2020/11/21/prognoza-dla-polski-na-rok-2021-czesc-druga/

    *

    Następny, dla wątpiących, to wywiad z prof. zw. dr hab. Romanem Zielińskim „O szczepionce genetycznej Pfizera i testach PCR”.

    https://stolikwolnosci.pl/wywiad-z-prof-romanem-zielinskim/

    Muszę przynać, że zaskoczyła mnie miło jasna postawa w sprawie szczepień p. Andrzeja Szlęzaka, Radnego Województwa Podkarpackiego VI kadencji, który w artykule „W tych fundamentalnych sprawach przedstawiciele władzy powinni odpowiadać gardłem…” wyraził się jasno o postawie radnych PiS w sprawie szczepień, w sejmiku woj. podkarpackiego.

    https://www.polishclub.org/2020/12/21/w-tych-fundamentalnych-sprawach-przedstawiciele-wladzy-powinni-odpowiadac-gardlem/

    Świadomi mieszkańcy woj. podkarpackiego mają więc przyjazną duszę w sejmiku województwa.
    Życzę dużo odwagi w 2021 r., zdrowia i wytrwałości w postanowieniach.

    1. Elizo, powiem tak do podobnych konkluzji doszłam jak Tawerniacy orzekli że masowych szczepień póki co nie będzie. Więc myślę sobie, co w zamian… jak spacyfikuja owieczki i billans rownania wyszedl jeden GŁÓD. Stara, dobra i sprawdzona metoda ktora zawsze zadziała… Wezmą nas głodem.

      1. „Wezmą nas głodem.”

        Niech tylko spróbują, a wtedy zrobię z nich tatara 😠 😠 😠 😁

      2. Nie samym chlebem człowiek żyje…
        A po drugie, co to znaczy „wezmą nas”.
        Kto się daje, niech go biorą i zabiorą do czarnej rzyci.
        Ja mojej zgody byle wuju nie daje. Na nic.
        Wszyscy nierządnicy chcą mojego dobra. Mogą sobie chcieć!Moje Dobro, jak sama nazwa mówi ,jest moje i to ja decyduje, co z nim zrobić, z kim się podzielić itd.
        Nie ma mojej zgody na 💩💩💩💩💩💩
        Nie powiem tym palantom, by poszli w pizdu, bo było by im za dobrze 😛😛😛😛😛

      3. Matrix musiał dojść do ściany, ludzie – by się obudzić – musieli zobaczyć na własne oczy prawdziwe cele gadów.

        Ze szczepionkowego zaczadzenia Polacy obudzą się dopiero wtedy, gdy padną pierwsze poszczepienne trupy.

        *

        A dopóki mamy tanie kartofle i cebulę – głód nam niegroźny.

        Zresztą potrzeba jedzenia to program. Kiedyś (jak w pierwszym obiegu ewolucyjnym) będziemy się żywić Słońcem i Pyłkami 🌄

      4. Nie wyrażam zgody na żadne szczepienia i żaden głód.
        Wziąć to oni sobie mogą… ale d… w troki

      5. Zauważcie Dziewczyny że Latem na Słońcu nie mamy parcia na” żarcie”.. jeśli już kto poje to zwykle żle się czuje..
        Lato-Słońce jak pamiętam z dziecięcych lat – jak mało trzeba było w ciągu dnia jeść…
        Pamiętacie że wystarczyła jarzynowa zupa …jakiś owoc ..lody..
        a wszystko naturalne pod słońcem wykiełkowane i wyrośnięte..
        Wnioski niech każdy Sam . Zdrawiam

      6. Zgadzam się z Tawem, że jedzenie to program.

        Ludzie, mamieni reklamami produktów spożywczych, idiotycznymi piramidami żywnościowymi i zaleceniami, są przekonani, że jeść trzeba często, ale mało, regularnie lub o stałych porach itd.

        Powiem Wam, że kilka miesięcy temu spróbowałam jadać raz, góra dwa razy dziennie, stosując „metodę” J. Zięby.
        Efekty przerosły moje najśmielsze oczekiwania. Pomijając sprawę lepszego samopoczucia, uświadomiłam sobie, że najbardziej smakują mi na powrót proste polskie potrawy, ich smak stał się bardziej wyrazisty, a sama czynność jedzenia nabrała nowego znaczenia.

        Ja to w ogóle mam wrażenie, że szopka wirusowa zmusiła ludzi do działania. Wiele osób zaczęło przygotowywać posiłki od podstaw, piec chleby, robić przetwory i mam nadzieję że te nawyki im zostaną. Jestem pewna że Polaków głodem nie wezmą, damy sobie radę i wstaniemy wreszcie z kolan.

        Życzę Wam miłego dnia, Tawerniacy:)

      7. „Nie powiem tym palantom, by poszli w pizdu, bo było by im za dobrze 😛😛😛😛😛”

        Anamiko, też tak uważam, ich miejsce jest bowiem w ciemnej otchłani.
        Ja im mogę pomóc się pakować, byle po nich żaden ślad nie został.😂😂🤣

      8. Ja nie wyrażam zgody na nic, co ze mną nie współgra, i mogą mnie oni pocałować tam, gdzie Jasio może Pana Hrabiego pocałować.😂😂😂😂😂😂😂

        Niech sobie wygrażają, bo jak na razie to są oni jak ujadające psy za ogrodzeniem, ale jak tylko otworzymy bramy ogrodzenia, to zobaczycie, jak będą skomleć i ogony pod dupy zwijać.🙃

        Toż to są odważni tchórze, ale tylko do czasu konfrontacji prawdy z kłamstwem. 🤣

      9. Nie programować się na żadem głód, bo żadnego głodu nie będzie.
        Nie generować strachu, bo w życiu z czarnej dupy nie wyjdziemy.

        Podnosić swoje wibracje, a nie ciągle jechać na starych programach lęku o wszystko.
        – Bo oni na pewno coś złego nam zrobią
        – Gówno nam zrobią!

        Czym bardziej ktoś jest agresywny, tym jest słabszy, bo nie ma nic poza swoją agresją.

        Ostatnio sama się o tym przekonałam, bo zostałam zaatakowana przez oszołoma z gazrurką.
        Jak tylko na niego spojrzałam, to wiedziałam, że jest cienki jak parasolka w tyłku i ma strasznie negatywną, niską energię.
        No i co?

        No i agresywny chłopina nie dał sobie rady z moim spokojem i brakiem strachu.
        Uciekł tak szybko, jak się pojawił razem ze swoją rurką.

        Każdy, kto chce mieć na nas wpływ, jest silny naszą słabością. Tylko tyle i aż tyle.

        Ale sobie pogadałam 🤓

  9. Elizuchno, dziękuje, bo te dwa artykuły Prof. dr hab. Artura Śliwińskiego są bardzo konkretne. Przyjemnie mi się je czytało. Niestety, ale znam paru Ludzi, którzy nie chcą wiedzieć co się naprawdę dzieje w kraju i na temat covidowej maskarady. Wolą iść do kościoła w zasmarkanych maseczkach i czekać na mannę, jako ekskluzywny dodatek do miski ryżu, promowanej przez Pinokiowatego 🤥 gestykulującego w tv, ryżowego stwora 😱 w binoklach-Morawieckiego 😬 Chociaż ja akurat lubię smażony ryż po tajsku, to jednak chce mieć kuźwa wybór, np. ziemniaki, makaron, różne kasze itp. a nie tylko „jechać” na ryżu 😄🤣🤣🤣

    1. Bezkompromisowy ViS pisze polecam książkę i opis:

      „Pandemia kłamstw”, Mikovits Judy , Heckenlively Kent
      22 grudnia 2020
      https://instytutsprawobywatelskich.pl/judy-mikovits-kent-heckenlively-pandemia-klamstw/?fbclid=IwAR3FMLTNCDPylRzKMvs5bBNi7vzxIsfqa6L-PzHGVC9x-h74i0vYfl08flY

      ,,O prawdę walczą wszyscy. Tylko, że niektórzy do momentu aż zaczyna ona uderzać w nich samych. „Pandemia kłamstw” to książka o uczciwych naukowcach, którym przyszło zapłacić wysoką cenę za odkrywanie prawdy.

      SŁOWO WSTĘPNE
      Odwaga moralna i nasza wspólna przyszłość
      Robert F. Kennedy, Jr.

      ,,W sumie 98 milionów Amerykanów przyjęło zastrzyk potencjalnie zawierający wirusa wywołującego raka, który jest obecnie częścią ludzkiego genomu. W 1996 roku rządowi badacze zidentyfikowali SV40 w 23% próbek krwi i 45% próbek spermy pobranych od zdrowych dorosłych. Zakażonych jest 6% dzieci urodzonych w latach 1980–1995. Urzędnicy państwowej służby zdrowia podawali szczepionkę milionom ludzi przez wiele lat – już po tym, jak dowiedzieli się o zakażeniu. Zarazili ludzkość małpim wirusem i nie przyznali się do tego.

      Obecnie SV40 jest używany w laboratoriach badawczych na całym świecie, ponieważ bardzo skutecznie wywołuje raka. Naukowcy używają go do produkcji szerokiej gamy nowotworów kości i tkanek miękkich, w tym międzybłoniaka i guzów mózgu u zwierząt…”

      ,,Mój ojciec uważał odwagę moralną za najrzadszy gatunek odwagi, rzadszy nawet niż fizyczna odwaga żołnierzy w walce czy wielka inteligencja. Uważał, że jest to jedyna istotna cecha niezbędna do ocalenia świata.

      Jeśli mamy nadal cieszyć się demokracją i chronić nasze dzieci przed siłami dążącymi do skomercjalizowania ludzkości, potrzebujemy odważnych naukowców takich jak Judy Mikovits, którzy są gotowi stanąć twarzą w twarz z władzą i powiedzieć prawdę – nawet jeśli mieliby ponieść najwyższą osobistą cenę.”

      „Być naukowcem to być naiwnym. Jesteśmy tak skupieni na poszukiwaniu prawdy, że nie zastanawiamy się, jak mało osób chce, abyśmy ją znaleźli. Ale ona zawsze gdzieś tam jest, czy ją widzimy, czy nie, czy ją wybierzemy, czy nie. Prawda nie dba o nasze potrzeby ani pragnienia. Nie dba o nasze rządy, ideologie ani religie. Ona przez cały czas będzie czekać”.

      ,,Według wspomnienia z „New York Timesa” doktor Morris powiedział: „Producenci tych szczepionek (przeciwko grypie) wiedzą, że są one bezwartościowe, ale i tak je sprzedają”. W 1979 roku w „Washington Post” stwierdził: „To medyczne zdzierstwo…Uważam, że opinia publiczna powinna otrzymać prawdziwe informacje, na podstawie których będzie mogła zdecydować, czy się zaszczepić, czy nie”. Następnie dodał:

      „Sądzę, że po poznaniu pełnych danych ludzie nie będą się szczepić”.

      https://instytutsprawobywatelskich.pl/judy-mikovits-kent-heckenlively-pandemia-klamstw/?fbclid=IwAR3FMLTNCDPylRzKMvs5bBNi7vzxIsfqa6L-PzHGVC9x-h74i0vYfl08flY

    2. Mam cichą nadzieję, że artykuły prof. Artura Śliwińskiego nie ugrzęzną na blogu TAW-a, ale zasilą niejedną stronę w internetowym świecie. Wszyscy tam mówią i piszą, ale rzadko mają coś od siebie do powiedzenia.
      Pozdrawiam serdecznie.

      ps. Głodu, tak jak i wojny, u Nas nie będzie.


  10. ”Starosłowiański Masaż Brzucha (SMB), inaczej terapia wisceralna, jest wielowiekowym dziedzictwem ludów słowiańskich. Obecnie posługują się nim lekarze wielu specjalności oraz fizjoterapeuci, masażyści, a także zwykli ludzie. Istotą SMB jest rozluźnianie narządów wewnętrznych pod wpływem ucisków, co przynosi następujące korzyści: – aktywuje naturalny proces samoleczenia, – oczyszcza układ trawienny, – usprawnia pracę narządów wewnętrznych, – niweluje napięcia, przykurcze i zastoje, – usuwa niestrawności i zatwardzenia, – odtruwa organizm…” 🌄 🌄 🌄

    Zdrawiam

  11. .https://www.youtube.com/watch?v=Ltz7-i6kCsY

    Relacja ze spotkania w Księgarni Galerii „Nieznany Świat” z Władysławem Batkiewiczem..
    W książce są mapki receptorów..

    .https://www.youtube.com/watch?v=OqDiZsqbro0

    http://staroslowianskimasazbrzucha.pl/

    Masaż stóp – chodzenie boso.. a brzuch jak masować?

    Pamiętam, kiedy byłam małym dzieckiem, w razie potrzeby mama wzywała lekarza .. który przyjeżdżał na motorze w pilotce…z torbą… wielką..

    Pamiętam, jak siadał na łóżku i masując brzuszek, rozmawiał z dzieckiem …ze mną…🌄 🌄 🌄
    Słoneczka przecudnego Wszystkim. Zdrawiam

  12. Hmm miałem drobną scysję z dronem systemu, któremu nie spodobał się mój sposób bycia. Wskoczyłem do sklepu oklejonego znakami, noś to i tamto, po swojemu, bez tego i tamtego.

    W kolejce kilka osób, z których jedna przywitała mnie słowami „musi Pan nosić to i tamto, żeby mnie nie zarazić „, w mgnieniu oka z góry spłynęła odpowiedź „Nic nie muszę.” Dron opuścił sklep przy dezoaprobacie swojej towarzyszki, czekając grzecznie na zewnątrz, aż wyjdę.

    Nie przepadam za takimi akcjami, ale cóż, czasem trzeba.

    1. Ta historia ma też drugie, mniej przyjemne dno. Nie ma już miejsca na niezdecydowanie, jest już tylko konkret.

      Uświadomiłem sobie dziś, że niezdecydowani bliscy, już się zdecydowali, gdzie chcą się udać. W stronę starego, które nie wróci. Niewykluczone, że z czasem trzeba będzie pogodzić się z fizycznych ich brakiem…

      Zauważyłem, że przestaje też rezonować zahipnotyzowanymi, reagując w ten sposób na silne programy…

      Zobaczymy co się wydarzy, rok 2021 rokiem decyzji i świadomej lub nieświadomej kreacji. Jak i czas zbiorów.

      Budujące jest to, że w miejsce starych, pojawiają się nowi sojusznicy.

      1. Łukaszu, ja na dzisiejszym spacerze spotkałam grupę spacerujących 9 osób, w tym 3 panów w kagańcach. Powiedziałam do nich: zrzućcie te trujące Was kagańce przynajmniej w lesie, co niezwłocznie zrobili.
        W ogóle to zauważyłam, że większość mijających mnie ludzi, tuż przed mijaniem mnie, zakładali pospiesznie te kagańce na twarz.

        Co to się porobiło z tych, kiedyś normalnych ludzi.

      2. Zdaje się, że jesteśmy na końcówce tego rozdziału i takie zachowania stają się jaskrawe. Co ciekawe w lesie spotykam ostatnio przyjaznych ludzi, raczej nie noszą nic na twarzy za uśmiechem lub przyjaznością 🙂

    2. Łukaszu Drogi..…🌄 🌄 🌄
      Szal ubieram albo komin…
      Część mojej garderoby ubieram…
      … nie noszę …ubieram się…Zdrawiam …🌄 🌄 🌄

Dodaj odpowiedź do Justyna Anuluj pisanie odpowiedzi