Zdalna technologia do skłócania ludzi pomiędzy sobą

Istnieje specjalna zdalna technologia do skłócania związków i grup ludzi pomiędzy sobą.

Piszę tu od lat, że skala zdalnych ingerencji na nas jest wprost niewyobrażalna.

Kiedyś wszystko zostanie ujawnione, a wówczas będziemy zszokowani, gdy dowiemy się, jak wiele organizacji ziemskich i pozaziemskich nami się „interesowało”…

Od 7 do 14 minuty:  

.https://youtu.be/8cbgX7SluNg

Jurek Pietrzak w rozmowie z Zygfrydem Ciupką.

Rozmawiasz z kimś spokojnie i ktoś spokojny nagle dostaje szału w rozmowie z tobą. Tego typu tematy. Podczas rozmowy otwierają się portale i „świadomi” ludzie w sekundzie zaczynają skakać sobie do oczu. Nieraz są to szokujące przejęcia umysłu. Dlatego realne ewolucyjne wspólnoty są na razie nierealne. Ludzie spotykają się na razie na bazie ego i oczekiwań. Prawdziwe wspólnoty ducha są kwestią odległej przyszłości.

~ Taw

196 myśli w temacie “Zdalna technologia do skłócania ludzi pomiędzy sobą

  1. Dzień dobry kochani! Fajnie, że ta audycja została nareszcie dostrzeżona, dawno ją dałam, ale nikt nie zwrócił uwagi. Tak kochani, ciagle nam się wmawia, że wszystko nasza wina, no nie do końca, jesteśmy przez ogromny czas ziemski tak sterowani, żeby zawsze udój przez kogoś był. Więc tym bardziej doceniajmy siebie i innych, którzy kumią, co tu się wyprawia. Bo naprawdę jesteśmy wielcy, żeśmy zakumili, choć trochę.

    —–

    Wczoraj pojawiła się audycja Zygfryda, bardzo się ucieszyłam, wyprowadził site z Niemiec, kupił małą zrujnowaną posiadłość, podobno pod Wrocławiem, dla niego najwazniejsze, że jest stodoła, do której mógł włożyć wszystko, a to widzę tytan pracy. 25-26 luty organizuje Enklawę Światła w Reńska Wieś woj. opolskie.

    1. „Fajnie, że ta audycja została nareszcie dostrzeżona, dawno ją dałam, ale nikt nie zwrócił uwagi”.

      Babciu Marysiu, po Twoim info o tej audycji już kilkanaście razy wklejałem ten film w komentarzach. Teraz nadszedł czas, by umieścić te informacje we wpisie głównym. Dziękuję Ci za tę audycję.

      1. TAWie, wczoraj w nocy, leżąc w łóżku, myślałem trochę o tym, co kiedyś napisałeś o Czakrach, że Czakry są Obcą technologią do kontrolowania Ludzi. To może mieć głęboki sens, bo nawet niewolnikom ponoć zakładano też obrożę na szyję (Czakra gardła) i na przeguby ich rąk i nóg, w celu kontroli niewolnika. Tak mi się to też wczoraj dziwacznie skojarzyło z Czakrami i z niewolnictwem właśnie.

      2. Przepraszam TAW, zagalopowałam się. Ale trochę też jestem w marnej kondycji, bo też mam ataki nocne. Nawet nie wiem, jak to opisać, no trochę jestem zmęczona, wkurza mnie wszystko. Wiem, że dam radę, ale chwilowy zjazd jest w dół. Przytulam Was do serca, dziękuję.

      3. Babciu Marysiu 💏 witaj Kochana, spróbuj przed snem moczyć nogi w wodzie z solą dobre i pół godzinki. Zanim wsadzisz nogi do takiej wody, Błogosław z serca.
        Oglądanie tych różnych filmików z internetu też ma na Nas wpływ. A te wszystkie newsy wiadomości i „kity z satelity” też robią swoje. Odpocznij Kochana. Wszystkiego dobrego dla Ciebie przede wszystkim pięknych i spokojnych snów, przytulam do serca🌹

      4. Ps. Babciu Marysiu, możesz też zwrócić uwagę na to, co jadłaś bądź piłaś przed snem 💕💏
        Są „produkty”, których lepiej nie spożywać na dobranoc.

      5. Czakry to nasze punkty energetyczne – bardzo wazne do przepływu naszej energii – dlatego są zablokowane implantami!

        NALEZY PAMIĘTAĆ O ZASADNICZEJ KWESTII – implanty to jedno, ale oni, by nas kontrolować, potrzebują coś wiecej, a mianowicie bakterii – przez nie nas kontrolują, dlatego tak wazne jest zasiedlać organizm dobrymi bakteriami, które to pożywiają się tymi ich – złymi.
        TEMAT SZEROKI, ALE BARDZO WAŻNY! BEZ UDZIAŁU ICH BAKTERII NIE MOGĄ NAS KONTROLOWAĆ POPRZEZ ICH SYSTEMY „DŹWIĘKOWE”.

        Michael Tellinger,

        CZĘSTOTLIWOŚĆ REZONANSOWA BAKTERII

    1. „Po keczupie to samo”.

      😲 Cholerka, a ja miałem parę dni temu ochotę zrobić sobie domowe zapiekanki, z serem i z keczupem. Na szczęście nie zrobiłem tego i zjadłem łazanki 🤣🤣🤣😉

      1. Babciu Marysiu – tak jak napisała Marta, nie dajmy się tym gadom i wszelkim buntownikom.
        Przytoczę tutaj słowa światłej istoty: „co ze źródła wyszło, do źródła wrócić musi”.
        Dla jednych to radość, a dla drugich?? No cóż, ci drudzy pełne gacie mają. Dla nich będzie to powrót z podkulonymi ogonami.
        zdrawiam

  2. Przeżyłam coś takiego ostatnio. Nie wiem, czy to technologia, czy coś innego, ale miałam też ataki w nocy, dwa razy.. w zeszłym tygodniu. Ale chyba potrafię się przed tym bronić. Mało tego, poczułam jak coś? Ktoś? Wciska we mnie strach.. to było po koszmarze, z którego się obudziłam. Poczułam wyraźnie wokół siebie jakieś uczucie.. wiem, źe dziwnie to brzmi.. to było dosłownie chyba materialne. Wiedziałam, że znam to uczucie, ale nie umiałam go nazwać, umiejscowić, było znane, ale mi obce, tak to wtedy czułam.. dopiero po dobrej chwili zrozumiałam, że to jest strach i że coś z zewnątrz mi go wciska do środka. Jakby w okolicach żołądka, mostka… była 3 godzina rano. Po raz pierwszy tak świadomie to przeżyłam, do tej pory, nawet gdy się z koszmarów budziłam, zanim mnie w nich coś złego spotkało, strach był już we mnie….

    1. „była 3 godzina rano”

      Kiedyś czytałem, że godzina 3 w nocy jest specyficzna i właśnie wtedy dzieją się najczęściej zjawiska paranormalne i nocne budzenia. Nie pamiętam tamtego artykułu, ale był ciekawy.

      1. Z tym się zgadzam, nie ma z kim o tym na bieżąco pogadać. Co mnie cieszy, to to, że ostatnio kilka takich sytuacji, jakiś koszmar senny.. Ja czuję niebezpieczeństwo, ale zawsze zanim mnie osobiście dosięgnie, znajduję się w bezpiecznym miejscu i się budzę, jedyne co było inne w tym ostatnim wybudzeniu, to to uczucie wpychane we mnie. Do tej pory, mimo że budziłam się „nieatakowana”, „bezpieczna”, to i tak miałam strach w sobie, choć wiedziałam, że nie ma się czego bać. A tym razem obudziłam się, zanim strach we mnie wszedł?, został wciśnięty?, byłam świadkiem (tak to mogę opisać), gdy we mnie to chciano wcisnąć. I to mnie cieszy, bo myślę, że potrafię się choć w pewnym sensie przed tym ochronić.

        Dziś przy rozmowie z siostrą przyszło mi do głowy takie nieładne? porównanie.. Oni robią z nami to samo, co z gęśmi tuczonymi na specjalne pasztety.. Oni wciskają nam strach, którym się energetyzują, żywią, tak jak farmerzy wciskają gęsiom paszę, żeby wątroby były do produkcji specjalnych pasztetów, żeby były chore, przerośnięte – bo wtedy są delicją…

      2. Od kilku lat budzę się o 3 rano.
        Idę wtedy do toalety i tyle.

        Od 2 tygodni zmieniła się treść moich snów.
        Raz na kilka nocy miewam bardzo wyraziste sny o spójnej, konkretnej fabule.
        Ale teraz nie jestem uczestnikiem zdarzeń rozgrywających się we śnie. Jestem obserwatorem, jak na filmie w kinie.

      3. Opiszę wam ten koszmar z zeszłego tygodnia. Ten sen zapisałam sobie i o, jest ten zapis:

        Nie pamiętam wszystkiego.. we śnie byłam chyba mężczyzną, zeszłam do piwnicy jakiegoś domu.. tam było dziecko, trochę dziwne, może z 8-letnie. Były balony, chyba ja je przyniosłam. Poczułam zagrożenie. Ale nie od dziecka. To było uczucie, jak gdy się ogląda znany horror, wiesz, że zaraz coś się stanie. Pobawiłam się trochę z tym dzieckiem, potem przyszła jego matka, a ja gdy ją zobaczyłam, wiedziałam, że zostanie opanowana przez to złe, które zaraz nadejdzie. I będzie mu pomagać, to dziecko też. Zauważyłam, że jest lekko upośledzone, 8-latek z rozwojem 3-latka. Wiedziałam, że muszę stamtąd wyjść. Powiedziałam, że idę do pracy. Jak wyszłam z tej piwnicy (ciągle w ciele mężczyzny), to przeskakiwałam jakąś rampę wjazdową do budynku. Przez barierki. Składałam się, bo wiedziałam, że jest niebezpiecznie. Na następnej rampie zobaczyłam leżące zakrwawione ciała i jakąś postać, która je jadła, jak zwierzę.. Koło mnie pojawiły się jakieś 2 kobiety, pokazałam palcem na ustach, żeby były cicho.. ale jedna szepnęła coś do drugiej i to coś podniosło głowę, spojrzało na nas. Miało mnóstwo ostrych zębów, takich do rwania mięsa.. brr.. zaczęliśmy uciekać między jakieś budynki. Nie widziałam tego już i w tej chwili się obudziłam. Głową byłam ciągle w śnie. Wiedziałam, że to sen, ale ogarnęło mnie jakieś uczucie. Nie umiałam go rozpoznać. Najmocniej czułam w brzuchu.. Nagle zorientowałam się, że to uczucie strachu. Ale nie moje, tylko jakby ktoś chciał mi je z zewnątrz zaimplantować.. Wstałam, poszłam do ubikacji, chciałam się rozbudzić, wyjść całkiem z tego snu (była godz 3). I po drodze przyszła mi myśl do głowy: „Strzyga”…

      4. TAW,
        „Najbardziej smute jest, że nie ma wówczas nikogo, do kogo można by zadzwonić, by pogadać”.

        Ja Tobie raz powiedziałem coś na ten temat. Chyba nie zakumiłeś.

    2. Dodam jeszcze, że następnego dnia miałam trochę przemyśleń dotyczących tego snu… Zastanawiałam się, czy sama się potrafię chronić, czy mam ochronę z zewnątrz.. Wieczorem zapytałam o to, poprosiłam o odpowiedź, a w nocy miałam sen czterowątkowy.. w wątku 3 chyba odpowiedź przyszła..

      Szłam ciemną ulicą, mijałam jakąś kobietę.. Pod blokiem, w którym mieszkałam, zobaczyłam 2 samochody policyjne.. na sygnale.

      Weszłam do klatki, szłam po schodach na 4 piętro – do mieszkania… za mną szedł policjant. Weszłam do mieszkania, mąż był w kuchni, miał nóż w ręku, kroił coś, miał pretensje, gdzie byłam tak długo.. Powiedziałam mu, żeby był cicho, bo policjant za mną wchodzi..

      Zapytałam policjanta, o co chodzi, dlaczego do nas przyszedł.. Pdpowiedział mi, że dostali zawiadomienie o groźbach skierowanych do mnie i uznali, że są niebezpieczne dla mnie, wzięli je na poważnie i dlatego dostanę ochronę policyjną…

      Nie wiem, odpowiedź, czy wkrętka, staram się jakoś sama siebie chronić, w miarę moich możliwości. Podziękowałam za tamtą ochronę serdecznie…

      I zobaczymy..

      🙂

      1. Uleńko, przypomniałaś mi o „Bladej Twarzy” Kornela Makuszyńskiego, o której pisał w „Radosne i smutne”
        (…) Blada Twarz jest wyrafinowanym złoczyńcą i lubuje się zadawaniem męki; nie znosi ludzkiego spokoju i czyni wszystko, by go zburzyć. Karmi ludzi strachem. Węszy, gdzie jeszcze, w jakim cichutkim zakątku ostał się człowiek dobrej myśli i pogodnego serca.

        Wtedy Blada Twarz zjawia się w mglistej chmurze oparów z zapachem siarki, zjawia się z duszą zielonego koloru, wchodzi w dom spokojnego człowieka i stąpa tak ponuro, jak ów hiszpański grand z zakładu pogrzebowego, co przychodzi zdjąć miarę z nieboszczyka. Człowiek pogodny, który marzył właśnie o tem, jak grają u Loursa w bilard, otwiera szeroko ramiona i maluje zacną gębę uśmiechem, takim jak słońce.

        – Sto lat! — powiada. — Jakże tam panu przeszło bombardowanie?

        – Gorąco było, bo gorąco, ale Pan Bóg się zlitował. Skończyło się nareszcie szczęśliwie, że upiłbym się z radości.

        Blada Twarz spojrzy na niego z tą śmiertelną, zezowatą litością, z jaką człowiek zrównoważony patrzy na zawodowego wariata, i powoli, dobitnie, głosem, który z zakatarzonego dobywa się żołądka, rzeknie:

        – Dziś w nocy zarżną pana…

        Człowiek pogodny otwiera nagle szeroko oczy, jak literat, który znalazł tysiąc rubli, potem otwiera usta, jak karp w agonii, potem się dziko śmieje przez chwilę, jak bohater tragedii przed skonaniem, potem powoli opada na fotel we wdzięcznej pozie paralityka. (…)
        Więcej przeczytać można tu:

        https://ekspedyt.org/2022/08/26/kornel-makuszynski-wspomnienia-z-rewolucji-bolszewickiej-w-kijowie-1917-18/

        https://ekspedyt.org/2023/01/07/o-rzeziach-na-ukrainie-w-1918-r-kornel-makuszynski-radosne-i-smutne/

      2. A ja miałam taki.
        Polana. Domek letniskowy. Stoję na zewnątrz wraz z jakimiś ludźmi. Ktoś usiłuje uruchomić agregat. Na próżno. W końcu znajduje przyczynę. W agregat wkręcił się dwumetrowy wąż. Patyk i sprawa załatwiona. Wąż leci w powietrze. Akurat w moja stronę. Ląduje u moich stóp. Nie ruszam się. Wąż kuli się w kłębek i chcąc nie chcąc, dotyka mojej nogi. Dziwne. Czuję pulsujące ciepło bijące od jego ciała. Jednak jedyne uczucie, jakie towarzyszy mi podczas tego snu, to obrzydzenie do węża. Tak więc sen niemiły.

      3. Babciu Marysiu, też tak robiłam, jak jeszcze miałam ataki. Zanim zasnęłam, otulałam się moim ochronnym kokonem, mówiłam wyraźnie, że ZAKAZUJĘ czynienia ze mną czegokolwiek.. A do tego jak się jakiś prześlizgnął i chciał mnie postraszyć, potrafiłam soczyście pogonić. Nawet we śnie..

        Ale zauważyłam, że proste krótkie polecenia jak „ZOSTAW”, „SPADAJ”, „ZNIKNIJ” bardzo dobrze działają.. przerywają to nękanie i straszenie, przynajmneij u mnie tak było. A teraz, gdy wchodzę do sypialni wieczorem i czuję, że jest gęsto od energii (bo i tak bywa, czuję dużo pojedynczych postaci czasami – czasami jedynie kilka), to mówię: „OK koniec imprezy- wracajcie do siebie- ja idę spać”

        Póki co działa..

        Ale miałam też ataki „nietrafione”, po prostu straszyli mnie rzeczami, sytuacjami, których ja się nie boję.. wtedy zdarzało się, że nawet po obudzeniu czułam, że coś mnie np. za szyję trzyma.. chwilę potem to znikało.

        A ostatnio, nawet gdy we śnie widzę jakieś niebezpieczeństwo, to budzę się, zanim zacznę się bać, zanim mnie dopadnie.

        Często zdarza mi się, że na granicy snu i jawy słyszę jakieś stuki czy głosy, które mnie wybudzają.. czasami są to nawet wyrazy, ale raczej niezrozumiałe.. Raz pamiętam wyraźnie, jak mi coś mówiło, żebym się zgodziła… kazałam mu spadać…

      4. „Często zdarza mi się, że na granicy snu i jawy słyszę jakieś stuki […], które mnie wybudzają..”

        Oh tak, ja też tego doświadczyłam. Wielokrotnie.

      5. „…otulałam się moim ochronnym kokonem, mówiłam wyraźnie…”

        Cenna uwaga, korzystajmy z mocy słowa, tak by ich nie kusiło, to ich domniemywanie, że skoro milczymy, to się na to zgadzamy.
        zdrawiam

    3. 3 to szatańska godzina. W egzorcyzmach emily rose diabeł zawsze przychodził o 3, a jest to historia prawdziwa

      1. Może i jest z 3 nad ranem na rzeczy. Też najczęściej koło tej pory jestem wybudzana. Teraz tak robię, że otaczam sie światłem. Strach i co tam jeszcze mi nie pasuje pakuję w prezent i oddaję nadawcy, niech se ma, mnie niepotrzebny. A nie raz się wkurrze, to bez pardonu „wynocha”, albo grubiej. Ale gorwno z tego jak człek wybudzony. Zanim uśnie, to czas mija, a rano trza wstać. E, e, szkoda słów….

      2. Babciu Marysiu, takiej zacnej duszy jak ty to nic nie ruszy 😃✋.

  3. Ciekawy temat poruszyłeś.
    Fajnie.
    Ciekawa jestem, co inni napiszą 🙂

    „Dlatego realne ewolucyjne wspólnoty są na razie nierealne”.

    Akurat właśnie wróciłam z Lublina…
    Byłam tam na spotkaniu wspólnoty ludzi i bardzo mi się podobało.
    A moja koleżanka za jakiś czas wybiera się ze swoim Kręgiem Kobiet na Malediwy na wspólną głodówkę.
    Mój kolega też bierze czynny udział w jakiejś fajnej grupie.
    Itp.itd.

    Myśle, że w tych czasach jeszcze bardziej ważne jest, by ŁĄCZYĆ SIĘ w różne grupy, wspólnoty…

    Jest to m.in. wspaniale pokazane w filmie „Zielona Piękność” – polecam go nieustannie 🙂

    Poza tym teraz, gdy naprawdę następuje jakby rozdzielenie światów (i jak to widzę i czuję), tak bardzo ważne jest, by współistnieć z osobami nam podobnymi.

    Połowa mojej rodziny przyjęła słynny preparat… druga połowa nie…
    I naprawdę odczuwamy, jak oddalamy się od tej pierwszej grupy.
    Po prostu tak się dzieje.

    1. Melissko, mam podobne odczucia jak Ty w kwestii działania w grupach.. Od roku w moim mieście organizowane są cykliczne spotkania rozwojowe, które prowadzą świadome istoty:) Muszę przyznać, że jest to dość wąskie grono.. trudno jest trafić do szerszego grona.. myślę, że ludzie nie są jeszcze gotowi, by otworzyć się na nowe.. albo przypomnieć sobie kim jesteśmy.. zapewne uważają nas za sektę.. 🙂 nie przeszkadza mi to.. ważne, że wymieniamy się wedą i uczymy się od siebie.. i czujemy zjednoczenie.. to wspaniałe uczucie..

      1. Udało się Wam stworzyć REALNIE I CZYNNIE działającą grupę?
        Możesz napisać coś więcej?

      2. Na razie nie widzę opcji na utworzenie Pierwszego Na Tej Planecie Fraktala Mocy. Te wszystkie „wspólnoty” są płytkie i nie sięgają głębokich ewolucyjnych fraktali Prawdziwej Przyjaźni. Ale dobrze, że już powstają pierwsze wprawki.

      3. Podobne przyciąga podobne 😊 inicjatywa pochodzi od wspaniałej kobiety, która jest taką naszą „latarnią”😊 z racji tego, że wie i czuje więcej, chętnie nam pomaga i objaśnia róźne zawiłości.. przy tym bardzo skromna osoba.. zajęcia prowadzi w towarzystwie naturopaty, zatem jest to takie holistyczne, kompletne podejście do tematu😊 to nie są zwykłe wykłady a nauka, dyskusje, rozmowy.. radujemy się, że możemy swobodnie rozmawiać o kwestiach dla wiekszosci niezrozumiałych.. troszkę to smutne, że jest nas garstka.. lecz może jeszcze się to zmieni..😊

  4. Uważam inaczej niż Ty – właśnie gdybyśmy się realnie spotkali w Tawernie, to nie byłoby tego, co dzieje się na blogu…
    Potrafilibyśmy się porozumieć, bez jakiejkolwiek przemocy.

    Zdecydowanie wolę realnych ludzi, realne spotkania niż wszystko co wirtualne.

  5. Golec „Górą Ty, górą ja”
    .https://youtu.be/fPFp97kyDoE

    Dla mnie to jedna z najwspanialszych polskich piosenek.
    (Komentujący tu Sławek też ją bardzo lubi 🙂 Może nią go przywołam 💛

    „Zejdźmy się z wielu miejsc i stron”
    🤗❤️✨🌿

  6. Dysponują systemem do zadawania fizycznych i psychicznych, mentalnych tortur, system zdalnej ukierunkowanej energii oddziałującej na układ nerwowy, do represjonowania niewygodnych ludzi o podwyższonej świadomości, posiadających spory majątek lub o unikalnym DNA i inne. To stary link, ale bardzo aktualny i to wszystko w Polsce

    https://stopzet.wordpress.com/category/zapobieganie-objawom-psychicznego-terroryzowania/

      1. To Ony ze spodków są hetero ?
        Chyba nie – jednakże zależy im na zarodku-embrionie .
        Nasienie od Mężczyzn też bioro i gwałco.

      2. Ja nie wiem czemu, ale odrzuciło mnie od słuchania kogokolwiek „jak leci”. Ostatnio sam mi się Pan Bielak włączył na Youtube, i dosłownie dał mi kilka odpowiedzi na myśli, które miałam tamtego dnia.. Słucham też Moniki Rajskiej.. Ale inni, Zygfryd.. czy Dorota.. niestety, ale wyczułam u nich przekierowanie nas na fałszywe tropy.. Tzn tski standard.. Najpierw mówią świene rzeczy, zbierają grupę „wyznawców” i po jakimś czasie zaczyna się pranie mózgów jedynymi objawionymi „prawdami”.. Najpierw po trochu, a potem coraz mocniej.. Moim zdaniem osoby oświecone nie powinny nam nieprawdy wciskać, prostować fałszerstw innymi fałszerstwami.. Bo nikt mi nie wmówi (tak jak Zygfryd np. próbuje) tego, że świat powinien wrócić do podziałów administracyjnych z roku 1871 do czasów Bismarcka, żeby Ziemię uratować, że jedynie Niemcy to mogą zrobić i że o Niemcy toczy się gra… A takie przekazy idą od Zygfryda.. Zadałam mu kiedyś na czacie kilka pytań.. coś tam powiedział, ale się wymigał.. mówił wtedy o dokumencie niemieckim, jaki wszyscy powinni mieć.. Mnie takie przeciąganie ludzi nie bawi, dla mnie to jest „zagarnianie” tych, co się z KK uwalniają i zagospodarowanie ich tak, żeby odciągnąć od drogi do WEDY..
        To samo z Dorotą z Wglądów Duchowych.. nie wiem, ale kilka razy złapałam ją na mówieniu nieprawdy albo na złym interpretowaniu wiadomości.. Gdy jej napisałam delikatnie, że nie jest tak, jak mówiła, i podałam jak było, to mnie zaatakowała.. Więc przestałam oglądać, bo moim zdaniem na tym etapie zostali przejęci, żeby zagarnąć ich „wyznawców”, albo od początku byli wysłani jak „Bolek” od razu z zamiarem zagospodarowania tych, którzy będą na coraz więcej przychodzących pytań odpowiedzi szukać.

        Ale to są moje odczucia, nie muszą być prawdziwe. Nie jestem nieomylna.

        Pozdrawiam wszystkich.

      3. „że o Niemcy toczy się gra”

        Gra toczy się o przejęcie świadomości świadomych Polaków, bo Niemcy są przejęci już od dawna. Niemcy to bioroboty – co im rozkażesz, to wykonają. Podobnie nieświadomi Polacy. Skala „donosów obywatelskich” w Niemczech i Polsce jest wprost niewiarygodna. Wie o tym każdy policjant.

      4. Jest dokładnie, jak piszesz.. Ale Zygfryd z Chrystianem twierdzą, że jedynie Niemcy mogą świat uwolnić, a każdy, żeby być wolnym, powinien się postarać o niemiecki dokument potwierdzający ich zdaniem przynależność do „narodu niemieckiego”, a tak naprawdę do państa niemieckiego. Jak o to Zygfryda na czacie na żywo wtedy zapytałam.. zaczął kręcić, że to tak się tylko nazywa, ale to przynależność do narodu, a naród był wolny przed 1914, więc korzenie muszą do tamtego czasu sięgać.. Znam ten dokument, mój mąż go dostał.. i dzieci też.. nazywa się Staatsangehörigkeitsausweis, Państwo, przynależność, dowód.. z tych trzech słów się nazwa składa… a do tego w nagłówku najpierw jest „Bundestepublik Deutschland, potem wrona, a potem słowo: Staatsangehörigkeitsausweis… Ciągną nas, gdzie chcą. Pamiętam, jak wtedy na czacie ludzie pytali, jak można ten dokumen zdobyć.. A ja ich pytałam: Po co? Po to, żeby Władcy Niemiec (i polinu) mogli udowodnić, że Polacy to Niemcy?? Ot, takie przemyślenia..

      5. To etap procesu. To dotyczy Polaków niemieckiego pochodzenia. Widocznie liczą, że taki dokument ułatwi im życie. Ja takiego problemu nie mam, bo jestem Rdzennym Podlasiakiem – i to jest mój Ausweis 😉

      6. Zygfryd mówił o wszystkich, że mają się o ten dokument starać, a ludzie pytali, jak go można dostać. Nie chodziło mu tylko o tych, kórzy z jakichś powodów mogli udowodnić obywatelstwo niemieckie czy narodowość niemiecką. W kilku regionach Polski jest to możliwe, bo tam przed 1945 były Niemcy.. więc nawet Polacy, których przodkowie mieszkali w zaborze pruskim, mogliby się teoretycznie o ten dokument postarać. Bo żeby go uzyskać, należy udowodnić „obywatelstwo” w linii męskiej do okresu sprzed 1914 roku. A cały zachód i północ, z północnym wschodem Polski były pod zaborem pruskim. Ale ja i tak jestem zdania, że wolny człowiek nie musi udowadniać, że jest wolny, a dopóki musimy cokolwiek udowadniać, wolni nie jesteśmy. Sam Zygfryd się o tym przekonał.. niby miał ten papierek „suwerena”, wypisał się z Watykanu i z USA, a i tak go załatwili. Ja ciągle wierzę, że jeszcze za naszego obecnego życia wszystko będzie tak, jak ma być. Bo gadziny jadą na ostatnich oparach..

      7. „Ale Zygfryd z Chrystianem twierdzą, że jedynie Niemcy mogą świat uwolnić, a każdy, żeby być wolnym, powinien się postarać o niemiecki dokument potwierdzający ich zdaniem przynależność do „narodu niemieckiego”.

        Zygfryd odpłynął, aż mu w butach chlipie. Na jego przykładzie widać, że żaden papier nie pomoże.

      8. Ula-Laszka, filmy Doroty przewijam dalej, bo nie jestem w stanie wysłuchiwać jej utyskiwań. Monikę Rajską lubię, natomiast jej mama jawi mi się jako osoba arogancka i niesympatyczna. Nie chodzi mi tu o przekazywaną wiedzę, tylko o sposób, w jaki zwraca się do słuchaczy. Niestety, wiele osób z tych, którzy mają wiedzę o mechanizmach przestrzeni, ma również rozdęte ego.
        Zygfryda już dawno nie oglądałam.

      9. No, nie wiem, może się przedwcześnie uprzedziłam, może prywatnie jest miła, ale takie niezbyt pozytywne wrażenie na mnie robi.

      10. Ula-Laszka
        Mam te same odczucia co do Zygfryda, a i Doroty.

        Zwłaszcza wkurzyła mnie jej jedna audycja, którą w całości poświęciła opierniczaniu ludzi, którzy się z nią nie zgadzali i jej to w komentarzach napisali.
        Masakra.

        Wiem, że komentarze bywają czasem niegrzeczne, ale żeby aż tak zajadle na nie reagować ? Ona bardzo źle znosi krytykę, a nawet całkiem łagodne uwagi.
        Coś z nią jest nie-tak.

        A Zygfryd ?
        Jego livy z Krystianem lubię.
        Reszty nie. Zwłaszcza ten Arian budzi we mnie złość, po prawdzie do końca nie wiem czemu. Czuję w nim takiego cwaniaczka, ubierającego swoje cwaniactwo w trendy na czasie.

      11. „Ale Zygfryd z Chrystianem twierdzą, że jedynie Niemcy mogą świat uwolnić, a każdy, żeby być wolnym, powinien się postarać o niemiecki dokument potwierdzający ich zdaniem przynależność do „narodu niemieckiego”…”

        Ktoś faktycznie odpłynął…
        Pierdy na postnym maśle.
        Śmiać się nie gębą, a rzycią 😁😛

      12. „Gra toczy się o przejęcie świadomości świadomych Polaków”.

        Joanna Rajska w swojej ostatniej audycji mówi, że potrzeba 3% świadomych istot, aby zaszły realne zmiany, ale to minimum jeszcze nie zostało osiągnięte.

      13. Tak, na całej planecie nie powstał jeszcze Pierwszy Fraktal Mocy, bo ludzie są zdalnie skłócani. Nawet w Tawernie taki fraktal nie powstał. Chodzi o pięciu Przyjaciół (4 + Łącznik), z których każdy z każdym. Ja od dzieciństwa nad tym pracuję i jeszcze mi się nie udało. Są zdalne ingerencje, które skłócają ludzi. Gdyby powstał Pierwszy Fraktal Mocy, ruszyłaby lawina…

        Za dużo w ludziach pychy, ego, nieufności, a zwłaszcza zazdrości (to główna polska „cnota”). Ludzie nie patrzą na Cel Nadrzędny.

        *

        Kalinko, dzięki za info o nowym filmiku Joanny.

    1. „Każdy, żeby być wolnym, powinien się postarać o niemiecki dokument potwierdzający ich zdaniem przynależność do „narodu niemieckiego”. ”

      Wolność i Niemcy. Smiechu warte! 😂

      Skoro Zygfryd namawia ludzi do podpisania volkslisty, to pewnie sądzi, iż dokona się rozbiór Polski i Niemcy przyjdą „po swoje”.
      No, ale wiemy, że w stosunku do Polski gadzie plany się nie ziszczą, wiec nie ma co się przejmować na zapas.

      1. Tak mnie teraz naszło na audycję na kanale BezChaosowania, no to Lechici oj daleeko sięgali – i na zachod, i poludnie i wschod. A tu naraz teraz Niem. i U., a Nas niet.

      2. Wiecie Kochani, macie rację i co do Doroty i Zygfryda i pewnie innych, ale oprócz tego zapodają mnóstwo info, których gdzie indziej trudno wyłuskać. Ja to teraz robię tak, że biorę ze wszystkiego, co ze mną gra. Jak widać, czas wszystko weryfikuje. Jeszcze matrix ciśnie, zobaczymy, co wyciśnie z ludzików. Gdyby np. tak jak marzył Arjan, było milion autonomii w Polsce, czy nawet w Niemczech, to by wiele niesłusznych eksmisji mogło by stie nie powieść. Bo milion autonomii to kilka milionow ludzikow, którzy tam żyją, no to już jest moc. Ale na razie jest kilka. Tak naprawdę według nawet gadziego prawa my nie mamy ani długów, ani większości różnych zobowiązań, ale my posłusznie dajemy kasę, marudząc przy piwku i robieniu paznokci. No to jest, jak jest.

      3. Jedną z takich istot jest, z tego co wiem, Henryk Gaszkowski. A znam jednego Krzyśka „bez VAT”, co założył firmę na żywego człowieka z adresem w paczkomacie. Polach potrafi 🙂

    2. „Ale Zygfryd z Chrystianem twierdzą, że jedynie Niemcy mogą świat uwolnić, a każdy, żeby być wolnym, powinien się postarać o niemiecki dokument potwierdzający ich zdaniem przynależność do „narodu niemieckiego”, a tak naprawdę do państwa niemieckiego”.

      Stop. Totalna byzydura. Nie słuchamy więcej zygunia i kristijanka.

  7. „Czakry są Obcą technologią do kontrolowania Ludzi”.

    A któż to wie ?

    Tysiące sesji regresyjnych wykazało jednak, że wiele Dusz opuszcza tę planetę ❗❗❗
    Więc jakieś rozwiązania i wyjścia muszą być.

      1. Buu, a myślałam, że może pomóc autystycznemu dziecku. Dorota kiedyś mówiła, że pomogła wielu takim dzieciom.

      2. Najbardziej lubię to, co powiedział Bill Cooper. Chodzi o ten jego słynny cytat.

        Uważam nawet, że słynna Karma też może być wkrętką/częścią matrixa, aby dusze się wcielały dla luszu. Podobne zdanie ma też John Veto. John Veto ma taką teorię, że ten lusz pobierają jakieś byty i dlatego mają w tym interes, aby uwięzić Ludzi w kole Karmicznym.

        Uważam, że skoro na Ziemi i w Kosmosie są złe byty/cwaniaki, to „po tamtej stronie” też tak może być. Matrix, w sensie manipulacja, może sięgać znacznie głębiej.

        Dlatego dobrze mieć „otwarty umysł” w Pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nikomu i niczemu nie dawać wiary, czyli polegać na Sobie. Czytałem kiedyś wiele książek z kręgów alternatywnych, ale słowa Billy’ego Coopera są kluczowe. Schematyczne myślenie odpada. Lepiej wyjść poza schematy/poza szuflady.

      3. „Matrix, w sensie manipulacja, może sięgać znacznie głębiej”.

        Matrix sięga też na inne gęstości i jest stamtąd zdalnie zarządzany przez kosmicznych cwaniaków. W naszej gęstości trwa udój luszu, a uzysk ma gęstość czwarta i piąta. Łańcuch pokarmowy, tylko w podstawówce nie mówią o tym, że ostatnim ogniwem w łańcuchu nie jest człowiek.

      4. Podaj konkretne argumenty, dlaczego nie powinno się ich robić.

        Kiedyś sam mi je polecałes i sam chciałeś wziąć w takiej udział.

      5. Nie mówię, że nie powinno się ich robić. Kwestia, na jakich falach mózu się pracuje.

        Kiedyś brałem w tym udział, ale wówczas nie miałem takiej wiedzy, jaką mam obecnie.

        *

        Powtórzę, co napisałem Uli-Laszce:

        Rzetelne odczyty są dopiero w hipnoterapii klinicznej, a więc na falach Theta mózgu (częstotliwości 4-8 Hz), a więc bliskie falom Delta.

        Hipnotyzerzy internetowi (w przeciwieństwie do hipnoterapeutów klinicznych) z wielu przyczyn nie sprowadzają klienta na tak niskie częstotliwości i operują głównie na falach Alfa mózgu (7,5–13 Hz). Praca na falach Theta wydłużyłaby znacznie czas sesji, a im zależy na czasie. Klient na falach Theta mówi bowiem tonem bełkotliwym, jak pijany, i potrzebuje znacznie więcej czasu na odczyt. Poza tym hipnotyzerzy internetowi podają klientowi pytania sugerujące z góry założoną odpowiedź, poganiają klienta i nie dają mu komfortu swobodnego odczytu.

        Po drugie hipnotyzerzy internetowi, którzy pracują zdalnie, na odległość, nie mogą sobie pozwolić na ryzyko sprowadzenia klienta na fale Theta mózgu, bo nie chcą ponosić ryzyka ewentualnych trudności z wybudzeniem klienta.

        Procent wiarygodnych odczytów u hipnotyzerów internetowych oceniam na ok. 30-40%. W sumie to i tak dużo, ale kto odsieje ziarno od plew?

      6. Ponoć Medyceusze byli Chazarami. Ród ten wydał trzech papieży i kilku królów. Nie chce mi się dokładnie sprawdzać.

      7. „Medycyna rockefellerowska”. Czy rodzina Rockefellerów to nie czasami reinkarnacja Medyceuszy?

    1. „Tysiące sesji regresyjnych wykazało jednak, że wiele Dusz opuszcza tę planetę ❗❗❗”

      To znaczy, że dali radę wyjść z systemu Czakr. Jest to bardzo dobra informacja. Dzięki, Melisso.

      Nie znam się na sesjach regresyjnych (więc się nie wypowiadam w tym temacie), ale jeśli ktoś faktycznie „zdjął kajdany” i jest w pełni suwerenną istotą (bez „karmicznych” wkrętek), to jest to Super Wiadomość, Melisso. „Górą Nasi”, jak powiedział wczoraj Rocky Balboa do swojego syna, w kultowym filmie „Rocky 5”:-)

      1. Już nikogo w internecie od dawna nie słucham i nie oglądam (czasem tylko Witka Tylkowskiego posłucham i mam uznanie dla Niego).

        Sporo Ludzi w Polsce jest schorowanych, jak nigdy dotąd (mam sprawdzone informacje, bo moja Mama po operacji jest i wie, ile kobiet na onkologii wylądowało. Są straszne kolejki do operacji. Mężczyźni młodsi ode mnie też na coś chorują). Jest to hucpa i niesprawiedliwość. Słuchanie nawiedzonych guru z internetu to strata mojego cennego czasu. Mieli już swoją szansę. Mamy rok 2023 i jeśli w tym roku nic w kRAJu się nie zmieni dla umęczonych Ludzi/RODaków, to… się wkurwię. W moim bloku dziecko choruje na raka i to mnie też wkurza. Mam dość trywialnych tekstów „Byle do wiosny” i że tak musi być, bo są niewzorcowi. Gówno prawda. RODacy umierają. Po prostu Nas ubywa (o to zapewne chodziło globalistom), a internetowi „guru” pieprzą latami ciągle jakieś farmazony (urabiają Ludzi w moim odczuciu) i zwalają winę na zwykłych Ludzi, że to ich wina, bo nie pracują nad sobą. Taa, jasne. To tak jak w Fatimie. Tam też zjawa (kosmiczna) ponoć mówiła, że Ludzie się nie modlą na różańcu i nie pokutują i dlatego są wojny. To już jest jakaś niesmaczna groteska i rzygać się chce. W końcu przejrzałem na oczy. Odstawienie internetowych „guru” jest najlepsze w tej sytuacji, bo nie zdali ci „guru” egzaminu (mieli kilka lat na swoje „rewelacje” i wiarygodność swoich przekazów), a mamy już 2023. Tylko Witka Tylkowskiego lubię obecnie oglądać i oczywiście sztuki walki/mordobicie:-) To jest jakiś konkret:-)

        Jestem ciekaw tego 2023 roku.

      2. Nie lubię słowa „choroba”. Są po prostu różne stopnie zatoksycznienia organizmów z wielu powodów, o których wszyscy tu wiemy.

        Istoty świadome szybciej metabolizują trucizny, istoty nieświadome wierzą w „choroby”, więc „chorują”.

      3. Kocham to! To jest jakiś konkret. Jeden z moich ulubionych filmów. Oglądając tę scenę, czuję się lepiej psychicznie i podbudowany, bo sprawiedliwość tu jest 😁 Dobrze, że są takie filmy, gdzie każda kanalia dostaje to co powinna. Jest w tym oczywiście coś dzikiego, pierwotnego, brutalnego, zwierzęcego, łobuzerskiego. prymitywnego, testosteronowego, samczego, ale jednocześnie Romantycznego i Pięknego. Tak, tak, wiem co piszę. Jeśli ktokolwiek ma depresję i chce się zabić czy płakać, lepiej niech to obejrzy, zamiast brać psychotropy. Zwłaszcza dla facetów to wskazane, a nawet zalecane, aby to oglądać. Ta scena ma Moc 😁 Czuję Radość 😁 Bardzo dobra realizacja. Na innych filmach nie widziałem, aby to tak wyglądało realistycznie i ostro! Dużo tu dramaturgii.

        To mi zawsze poprawia humor i sprawia, że czuję się lepszym człowiekiem 😁🤣🤣🤣 i bardziej nastawionym na działanie w Życiu. To naprawdę lepsze od psychotropów, oglądanie tego. Na pewno dla facetów, bo nie ma tu serduszek i motylków. Dobrze, że taka scena powstała w kinematografii. Uważam to za prawdziwe dzieło sztuki. Zresztą cały film lubię:

        .https://www.youtube.com/watch?v=-ilTf98TNEk

      4. „RODacy umierają. Po prostu Nas ubywa”.

        Wedlug Szamana TzW za 20 lat będzie nas 20 milionów (na terenie Polski ma się rozumieć), według Kocham Cię – 8 milionów (widełki czasowe nie sprecyzowane). No to pozostaje pytanie. Jakie inne narody uzupełnią magiczną liczbę „38 milionów”?

      5. „istoty świadome samoograniczą się w temacie rozRODu”

        Nie, nie chodzi mi o to. Zastanawiam się, czy uzupełnią braki (wiadomo kim) w takiej skali, ze Polacy będą site czuli jak turyści we własnym kraju. Pocieszenie w tym, że w końcu sami się wyniosą, gdyż, jak TAWie pisałeś, nie będzie im odpowiadać energia.

      6. „No to pozostaje pytanie. Jakie inne narody uzupełnią magiczną liczbę „38 milionów”?”

        Wszędzie ludzie odchodzą.

      7. „Istoty świadome szybciej metabolizują trucizny, istoty nieświadome wierzą w „choroby”, więc „chorują”. ”

        To jest esencja Wedy o byciu tutaj. To jest takie pierdolnięcie, to jedno zdanie, że mało kto kumi jak to przestrzeń zmienia. Znam tylko jedną Osobę, która to kumi, właśnie Ta, która o tym powiedziała. Gdyby to jedno zdanie zostalo zrozumiane, to … big farma przestałaby istnieć w miesiąc.

      8. „To jest takie pierdolnięcie, to jedno zdanie, że mało kto kumi”.

        Ja również Wiem o co chodzi, czyli kumię (tu na blogu wszyscy kumią kwestie tzw. „chorób”), ale Ty i ja wiemy, że sporo Ludzi w kraju wierzy w „choroby”. To że Ludzie w Polsce chodzą do lekarzy, biorą tzw. leki i „chorują” też wiadomo.

      9. „Chorują”, bo wierzą w „choroby”, które tak naprawdę nie istnieją. Czyli sami kreują swoje nieszczęście. Choroby nie istnieją, istnieje tylko faza naprawcza po przebytej traumie lub innego rodzaju konflikcie psychicznym czy fizycznym. Tak zwane objawy „choroby” są już fazą naprawczą systemu pola istoty ludzkiej, w którą to fazę nie wolno ingerować ciężką chemią, bo zakłóca się wówczas naturalny proces zdrowienia. Pokolenie 60+ nigdy tego nie zakumi.

        Ja nigdy nie biegałem po lekarzach, jeśli w młodości cokolwiek mi „dolegało”, czekałem, aż samo przejdzie – i przechodziło.

      10. Wierzą w tzw. ”choroby”, to za-chorują w za-podane do głów
        Tak.
        Ludziom można wszystko wmówić –
        – te słowa usłyszałam od cwaniaków.

      11. „Ludziom można wszystko wmówić”.

        Tak. Kurski kiedyś coś takiego walnął oficjalnie.

        My tu na forum wiemy, że umysł ludzki jest bardzo prymitywną strukturą, którą można bardzo łatwo przejąć i dowolnie programować. Większość ludzi to Simsy.

        Większość populacji to istoty z egregora (medycznego, religijnego, politycznego, ekonomicznego, ideologicznego), a więc niesamodzielne, niesuwerenne. Hiperfizyka twierdzi, że wyjście istoty z egregora jest praktycznie niemożliwe. Zdarza się to tylko wyjątkom, ale socjolog nie skupia się na wyjątkach, lecz dokonuje statystycznej syntezy.

      12. „My, Pierwsza Brygada” – nie bierzemy tego do siebie.

        Droga Ziarno – oczywistem jest, że z większością
        Naszych tzw. rówieśniczek nie Pogadasz.

      13. „wyjść z egregora” – pisze TAW.

        My Świadomi byliśmy zawsze.
        My nie musimy wyjść z egregora.
        My nigdy w niego nie weszliśmy.
        My zawsze byliśmy Inni.

        Nawet jak mamusia zaganiała do kości-oła,
        to stałam z boku i przyglądałam się ze zdziwieniem,
        albo uciekałam w marzenia, albo sobie książkę czytałam.
        Byłam niby obecna, ale nieprzytomna na wokół.
        W wieku 15-16 lat całkiem zaprzestałam
        tzw. chodzenia do kości-oła.

        Zauważyliście, jak kato-licy zapytywują się ?
        cyt. „chodzisz do kościoła” ?

      14. U mnie było inaczej. Ja byłem wpięty sztywnym łączem w egregor. Wierzyłem całym sobą w te wszystkie bajki o tak zwanym Jezusie, którą to ściemę ujawnił w 16 wieku sam papież Leon X.

        Cud, że zdołałem wypiąć się z tego. Zawsze miałem wewnętrzny pęd do wiedzy, ale w moim dzieciństwie nie było internetu, a o dobre książki było na wsi trudno. Gdy przyszedł internet, dostęp do Wedy jest nieograniczony. I już nie ma usprawiedliwienia dla baranów/owiec.

        Kto pozna Wedę, nie potrzebuje już żadnej wiary w cokolwiek i w kogokolwiek.

      15. „Tak. Kurski kiedyś coś takiego walnął oficjalnie”.

        Podobno rządowy Pinokio też tak powiedział, więc możliwe, że jeden i drugi. To znaczy oczywiście, że tzw. elita u steru władzy ma Ludzi za „bezrozumne owce”, które można pasać, czyli wszytko im wmówić.
        Media to władza.

      16. „U mnie było inaczej. Ja byłem wpięty sztywnym łączem w egregor. Wierzyłem całym sobą w te wszystkie bajki o tak zwanym Jezusie. Cud, że zdołałem wypiąć się z tego”.

        To tak samo jak ja.

      17. „Choroby nie istnieją, istnieje tylko faza naprawcza po przebytej traumie lub innego rodzaju konflikcie psychicznym czy fizycznym”. 👍

        Dobrze to widzę na przykładzie Teściowej i Jej „cukrzycy”. Ona tęskni za swoimi korzeniami i tam skąd pochodzi. Chociaż dłużej mieszka na Śląsku niż nad Morzem, bo wyjechała mając 20+ jednak ciągle ma smutek i żal za Rodzinnym Domem. „Dosładza Sobie życie”.

        Niedawno przyjechała Jej Siostrzyczka w odwiedziny. Przez tydzień była rozpromieniona, wręcz fruwała nad ziemią. W dzień wyjazdu było słychać już po głosie (rozmawialiśmy codziennie telef.) ospałość, melancholię i tęsknotę. Normalnie ból duszy. Mówię Jej: – Mamo jedź na trochę z Ciocią do Niej.
        W pierwszej chwili było słychać nadzieję, „a może bym pojechała”, ale zaraz przyszedł rozsądek – „pewnie nie dostanę biletu, Tata nie może jechać, bo pracuje” i 5 innych powodów…
        Na pocieszenie upiekła Murzynka.
        A dusza woła hej nad 🌊 pospacerować dzikimi plażami.

      18. A jednak to prawda … 😁

        Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus.

        „Jest w tym oczywiście coś dzikiego, pierwotnego, brutalnego, zwierzęcego” i tu postawiłabym kropkę.

        Radku, w tej scenie nie ma dla mnie nic romantycznego czy pięknego. Pięć minut brutalnego, krwawego mordobicia może mnie skłonić tylko do smutnych refleksji nad prymitywnością i upadkiem rodzaju ludzkiego.

        Nie do wiary jak różne może być postrzeganie piękna … 😉

      19. „Nie do wiary jak różne może być postrzeganie piękna … 😉”

        😁 To prawda

        Bardzo lubię ten film i tę scenę, kiedy w barze rozprawił się z gangsterami. To byli bezwzględni gangsterzy zajmujący się lichwą. Główny bohater też brutalny i zakapiorski, ale jednak z sumieniem. Na końcu filmu jest scena, kiedy pomógł wszystkim ofiarom, których ci lichwiarze zniszczyli.

        Postać wykreowana przez Scotta Adkinsa w tym filmie, w sensie charakteru, bardzo mi się podoba. Lubię taki typ postaci w filmach akcji. Nie jest grzeczny/cukierkowy, ale jednocześnie nie jest też draniem bez sumienia. To co spotkało tych gangsterów w barze, było sprawiedliwe i uzasadnione. To byli bezwzględni bandyci. Tylko taki niejednoznaczny brutalny bohater mógł ten gang rozbić. Cukierkowy facet by nie wszedł do prywatnego Pubu gangsterów. W tym sensie uważam to za Romantyczne, ha ha 😛

        Prywatnie jestem dość spokojny romantyczny facet 😉, który kiedyś malował obrazy i komponuję muzykę, ale takie filmy też lubię 😁
        Lubię filmy romantyczne o Miłosci (wzruszam się na nich), a jednocześnie filmy ze sztukami walki. Takie dziwadło ze mnie 😛 Być może jestem trochę z Marsa, a trochę z Venus.

      20. Do mnie nigdy religijne bajki nie trafiały. Owszem byłem u komunii, chrztu itp. wiadomo, ale te wszystkie kościelne modły i gimnastyka dla mnie były puste. Będąc w kościele, słuchałem jednym uchem, a wypuszczałem drugim, myślami będąc zupełnie gdzie indziej. Bardzo często wychodziłem z kościoła, nie wiedząc o tym, o czym było kazanie czy jaki fragment Biblii był odczytywany. A jak miałem 9 lat i przygotowywałem się do pierwszej komunii św., to podczas śpiewania jakichś pieśni religijnych w salce koło kościoła zostałem przez siostrę zakonną pociągnięty za ucho, że aż mi naderwała je lekko. Bolało jak diabli. A to dlatego, że rzekomo specjalnie fałszowałem śpiewając, a ja po prostu nie umiałem i nie umiem śpiewać. To mnie chyba skutecznie „wyleczyło” z kościoła. I jeszcze jedna rzecz – wtedy musiałem zdać jakiś egzamin, żeby być dopuszczony do pierwszej komunii świętej. Nie zaliczyłem bo nie rozumiałem np. co to jest trójca święta albo Maryja niepokalanie poczęta. To dla mnie była jakaś zupełna abstrakcja. Przed poprawkowym egzaminem jak powiedziałem mamie, że jak ja nic z tego nie rozumiem, to jak mam się nauczyć, to mama mi powiedziała: po prostu naucz się na pamięć. Przyjdzie czas, że zrozumiesz. I nauczyłem się, bo pamięć miałem dobrą, odklepałem przed siostrą i dostałem piątkę. Siostra była w szoku i była pełna podziwu dla mojej mamy. A mama nigdy nie wierzyła w kościelne bajki. Takie to były jaja.

      1. Dziekuję Justynko za ten link do wywiadu z dr Nerudą, czytania od cholery i rozkminiania. Ja dopiero budzaca się, to człek niby wie, a nie wie. W każdym razie dziękuję. Tak, w świetle tego, co jest tam napisane, to tak naprawdę wszystko jest sterowane i pilnie pilnowane, żeby wszystko utrzymać w korzystnej dla „boga” równowadze. Więc pewnie te regresy też w tej bańce są utrzymywane.

      2. Babciu Marysiu, wiedza przekazywana przez Ashayanę D. to jest dopiero zawrót głowy!
        Z Wingmakers i dr Nerudą zetknęłam się po raz pierwszy jakieś 30 lat temu, ale w porównaniu z powyższym, to można powiedzieć, że to było tylko bardzo delikatne wprowadzenie w temat. 😉

      3. No, no, se TAW-ie nie 60+, co to ma być ha, ha. No nie umiem tych buziek wstawiać. Ale masz rację i 60+ i 20+, moja córka z ludźmi pracuje, z reklamówkami trucizn z aptek przyjeżdżają odpoczywać i najważniejszy problem, czy działa telewizor i internet. Ale, ale, nie wszyscy, to jest pocieszające.

      1. Rzetelne odczyty są dopiero w hipnoterapii klinicznej, a więc na falach Theta mózgu (częstotliwości 4-8 Hz), a więc bliskie falom Delta.

        Hipnotyzerzy internetowi (w przeciwieństwie do hipnoterapeutów klinicznych) z wielu przyczyn nie sprowadzają klienta na tak niskie częstotliwości i operują głównie na falach Alfa mózgu (7,5–13 Hz). Praca na falach Theta wydłużyłaby znacznie czas sesji, a im zależy na czasie. Klient na falach Theta mówi bowiem tonem bełkotliwym, jak pijany, i potrzebuje znacznie więcej czasu na odczyt. Poza tym hipnotyzerzy internetowi podają klientowi pytania sugerujące z góry założoną odpowiedź, poganiają klienta i nie dają mu komfortu swobodnego odczytu.

        Po drugie hipnotyzerzy internetowi, którzy pracują zdalnie, na odległość, nie mogą sobie pozwolić na ryzyko sprowadzenia klienta na fale Theta mózgu, bo nie chcą ponosić ryzyka ewentualnych trudności z wybudzeniem klienta.

        Procent wiarygodnych odczytów u hipnotyzerów internetowych oceniam na ok. 30-40%. W sumie to i tak dużo, ale kto odsieje ziarno od plew?

      2. Napisłam takim trochę skrótem, chodziło mi o to, że te „one” w „regresjach” mogą też pokazywać to, co chcą, żebyśmy zobaczyli. Bo skoro w sny ingerują, w głowy ingerują, przejmują „budzących” się i budzących innych, potrafią nam i w snach i na jawie wyświetlać różne rzeczy, to co to za problem tak pokierować hipnozą czy regresją, żeby uczestnicy uwierzyli, że zrobili coś ważnego, zauważyli coś ważnego, czy przerobili coś ważnego. Ja do tego, co mi się pokazuje, też podchodzę z ostrożnością, bo nie wiem, czy ja to widzę, czy ktoś mi pokazuje to, co chce, żebym zobaczyła..

      3. Ula-Laszka, podobnie to widzę. Te wszystkie regresje, hipnozy itp. to mogą być wkręty jak nic. Pasożyty kumają, co tam wewnątrz nas drzemie, dlatego też na wszelkie sposoby próbują się tam dostać. Z uporem maniakia próbują podrzucić nam do środka pożądaną przez nich iluzję.
        zdrawiam

      4. Tak właśnie jest Ulu, ktoś kto potrzebuje pomocy z zewnątrz, jest jeszcze na początku swojej drogi do odkrycia SAMEGO SIEBIE jako PEŁNI ŹRÓDŁA.

        Wszystko bowiem co przychodzi z zewnątrz do nas może być szkodliwe, wszystko co wychodzi z głębi naszego SERCA jest PRAWDZIWE, takie jest tylko moje zdanie.

      5. Tak Ziarenko, dziękuję, mam Ashayanę w domu, wszystkie tomy kupione, tylko hm… nie mam czasu czytać, troche córka ugryzła co jej trzeba było. Tu jakoś tak w skrócie, a zresztą też jeszcze do końca nie przeczytałam. Ja tak między ogarnięciem domu, kuchnią, często wnusiem, stajnia oczywiście, czasem troche za szycie się wezmę. I tak czas ucieka, a jeszcze go teraz mocno przykrócili.

        Ale póki jest TAW-erna, bez wedy nie pomrę.

      6. Babciu Marysiu, wiem o czym mówisz. Rodzina i takie tam różne obowiązki domowe też są dla mnie zawsze na pierwszym miejscu i do książek sięgam, gdy czas na to pozwala. A „Podróżnicy” Ashayany to super ciężka lektura i nie da się łatwo przez nią przebrnąć. Raczej kroczek po kroczku i to w sporych odstępach czasowych między kroczkami. 😀

        Czy byłaś może ostatnio na kanale Nelly Radwanowskiej? Nelly zrobiła całą serię nagrań inspirowaną wedą z przekazów Ashayany. Są na playliście Wiedza Keylontyczna. Nelly w sposób bardziej przystępny tłumaczy różne kwestie, tak jak ona je rozumie, a ma zdecydowanie większe pojęcie o dźwiękach, tonach, harmonicznych i falach skalarnych niż ja. 😀 😀
        W moim odczuciu, bardzo pomocne. 🙂

      1. Tak czy siak podpiwek zdrowszy.
        Z żółci też tworzy się jaka taka ”żywica” –
        – spójrz tzw.
        ”kamienie żółciowe –
        miękkie jak żywica, dopóki nie wyjmą z organizmu”.

    1. Przeciekawy artykuł Justynko.. Być tu mądry.. Wielu diagnostyków twierdzi, że gluten jest szkodliwy.. nabiał też.. lecz te ziemniaki, białe pieczywo w opcji dobrych produktów zaskoczyły mnie☺️ artykuł daje do myślenia☺️ W każdym razie słucham się serca co podpowiada w kwestii przyjmowanych pokarmów i suplementacji ☺️ Tymczasem Kochani 🌿

      1. Droga RiS
        Staram się jeść prodDukty
        nie przetworzone i nie wymieszane i świeże .

        Żadne tam blendery i inne miksery .
        Jedzenie NaRURalne jest na pewno zdrowe .

        Zmiksowane witaminy i inne cenne składniki na pewno
        nie są tym czym były przed.
        Lekcje z chemii kłaniają się z podstawówki. Zdrawiam

        Jedyne co miksuję to jajka ze spirytusem-wódką
        i śmietanę z serem.
        Ajerzajer-AjerKoniak lubię.
        Wystarczy spojrzeć na półki w wielkopowierzchniowym składaku blaszaku . Same mixsy.

        Na ww. blogu są zaskakujące informacje
        ad. zdrowych produktów.

        Każdy organizm jest inny .
        Poniższe jest kluczowe przy doborze diety.
        „Zakwaszenie organizmu to zjawisko, do którego dochodzi, gdy zaburzona zostaje równowaga kwasowo-zasadowa”.
        Dietę stosownie do ww. dobieramy.

        Ad. Jaj – najzdrowsze na świecie .
        Od swoich kur oczywista.
        W jajkach jest wszystko niezbędne do życia -rozwoju.
        Sama jem po osiem dziennie na miękko albo kogel-mogel.

      2. Droga RiS
        Nabiał Tobie nie zaszkodził, tylko ten mix.
        Reakcja zachodzi miedzy produktami.
        Każdy składnik pokarmu potrzebuje innych soków żołądkowych do trawienia.
        Zrób mix, to żołądek oszaleje.
        Zjedz pojedynczo w odstępach czasu i poczujesz smak i zapach i poczujesz co zjadłaś.
        Dodatek cebuli lubię, bo nie zagłusza smaku innej poTrawy.

        Zapytaj człoWieka, co zjadł dzisiaj?
        Nie wie, co zjadł.
        Skąd ma wiedzieć, jak zjadł miks.
        Niedługo zęby nie będą potrzebne CzłoWiekom, bo
        do miksu niepotrzebne.
        Organ nieużywany zanika.

        Zakwaszenie organizmu – sprawdź to!
        Stres, bezsenność, męczliwość, obniżone libido, nadwaga, problemy z cerą, słabe włosy i paznokcie, próchnica mogą mieć różne przyczyny lub jedną wspólną –
        – zakwaszenie organizmu.
        Warto się nad tym zastanowić, aby polepszyć swój wygląd, zdrowie i samopoczucie.

        https://www.apteka-melissa.pl/blog/artykul/zakwaszenie-organizmu-sprawdz-to,76.html

      3. Agato, nie brałabym sobie tego artykułu do serca. Autorka – blogerka nie podaje, jakie jest źródło tych żywieniowych „rewelacji”. Są jakieś badania naukowe dla ich poparcia, czy tak po prostu jest, to kompilacja oficjalnej medialnej propagandy na temat tego, co mamy jeść?
        Niektóre zamieszczone przez nią wpisy są w języku angielskim, więc nie są jej dziełem. Przypuszczam, że ten też jest tłumaczeniem jakiegoś anglojęzycznego artykułu, może z innego bloga.

        Więc co? Zmieniamy dietę – nie jemy owoców czy warzyw, nawet buraki są be? Zapomnijmy o mniszku czy innych ziołach, bo mogą nam zaszkodzić?

        A może, tak jak napisała RiS – po prostu słuchajmy swojego ciała, bo ono najlepiej wie, co jest mu potrzebne dla jego dobrostanu. 🙂

        Ps. UE właśnie wydała zgodę na dodawanie mąki ze świerszczy do produkcji żywności, głownie pieczywa, Chlebek z białej mąki dosmaczony glifosatem i mączką ze świerszczy – pychotka! 😉 -D

        https://odzywianie.wprost.pl/produkty/11060635/jest-zgoda-na-make-ze-swierszczy-w-zywnosci-jeszcze-w-styczniu-moze-pojawic-sie-na-europejskim-rynku.html

      4. „Ad. Jaj – najzdrowsze na świecie”.

        Dzisiaj jadłem jajka. Nie kupuję jajek ze sklepu, tylko od zaufanych Ludzi ze wsi. Te sklepowe/marketowe się różnią i od lat ich nie tykam.

      5. Kochana Justynko, tak wiem, dziękuję za przypomnienie 🙏 To było w 2010 roku. Dziś jem to, na co mam ochotę. Organizm sam „podsuwa”, czego brak. Cebulę również uwielbiam. Chociaż nie wiem, czy nie bardziej czosnek. A później żartuję do Męża „uwaga będziemy się całować” 😁😁😁

        Po śląsku kogel-mogel – krynconka. Czasami dodawało się kakao.

      6. Tak Drogi TAWie . Dla przypomnienia zapodałam o zakwaszonym organ-izmie.
        Ten link z Tawerny skopiowałam i otworzyłam, bo z kropką i http nie otworzy się.
        Dzięki za pamięć błysk.

      7. Ja też uwielbiam cebulę i czosnek. Zwłaszcza czosnek – jego smak to dla mnie umami czyli z japońskiego „przyjemny, pikantny smak”. Niektórzy nazywają go też „mięsnym” i coś w tym jest na rzeczy. 😉

      8. „UE właśnie wydała zgodę na dodawanie mąki ze świerszczy do produkcji żywności, głownie pieczywa”.

        Zwracajcie również uwagę na słowo „bioengineered” albo cos podobnego, bo w kanadyjskich sklepach już żeśmy widzieli takie naklejki.

      9. Ziemniaki podobno powodują utratę długoterminowej pamięci i dlatego nie pamiętamy co było 100 czy 200 lat temu. Ziemniaki zawierają chyba trującą solaninę. Kiedyś na naszych ziemiach jedzono rzepę, a nie ziemniaki. Rzepa jest bardzo zdrowa.

      10. Agato, ten artykuł to stek bzdur. Kobieta pisze, że miód jest trujący. Większej bzdury w życiu nie słyszałem. Napisałem jej kiedyś na maila polemikę, że nie podaje żadnych źródeł na potwierdzenie swoich twierdzeń o rzekomej toksyczności np. miodu, to mi odpisała coś niegrzecznie, że jestem głupi czy coś w tym stylu. Szkoda czasu na te wypociny. Może jak mi się będzie kiedyś chciało, to na swoim blogu rozłożę na czynniki pierwsze te jej brednie, ale nie wiem, czy będzie mi się chciało tracić czas.

    2. Justynko, dopiero co wczoraj rozmawiałyśmy z Teściową (która przyjmuje insulinę) odnośnie spożywania jajek. Niech obserwuje w miarę możliwości swój organizm. Jak się czuje po zjedzeniu, a nie słucha i wierzy we wszystko, co mówi Jej lekarz. Każdy z Nas „inny”, jednemu pomoże, drugiemu może zaszkodzić.

      Ja kiedyś na kolację blendowałam twaróg z orzechami włoskimi i rodzynkami, z odrobiną kefiru. Dopóki nie odkryłam, że po nabiale mam „koszmary”. Przestałam na noc jeść nabiał, „mary wróciły do kosza”, gdzie ich miejsce.

      .https://twitter.com/Thymus_L/status/1617074660251766784?s=20&t=I5Rtsuk3qF4_pQbl_BmN6Q

      1. Fajne tematy dzisiaj na Bialczynski.pl, zagladnijcie, miedzy innymi pan Zięba koment.: „Ugryźć nie mogą, to przynajmniej nogawkę osikaja”.

        Ja tam czesto zagladam,bo w pigulce podane rozne wartosciowe tematy i nie trzebo szukac po calym intern.a z czym sie nie zgadzam poprostu nie czytam ,nie slucham.Nie obrazam sie na nikogo.

    3. Totalne bzdury ta kobieta wypisuje. Miód spadziowy toksyczny? Pamiętam, że kiedyś odpisałem mailem kobiecie na te jej wywody, że o miodzie bzdury napisała, że właściwości lecznicze miodu znane są od dawna. Jest przecież nawet apiterapia. Sam jem codziennie łyżkę miodu (gryczany, spadziowy, lipowy i inne) i bardzo dobrze się po nim zawsze czułem, żadnego zatrucia nie odczuwałem. Nie chce mi się tego wszystkiego czytać, bo na pewno jest tam też prawda, ale jedna bzdura o miodzie dla mnie dyskredytuje wszystko.

  8. Dlatego ja nie mam potrzeby się spotykać z nikim.
    Miałbym, gdybym się spotykał z kimś realnie, jednak tak nie jest. To sobie uświadomiłem relatywnie niedawno. Poki co spotkania z kimkolwiek są mniej lub bardziej na płaszczyźnie urojonej. Dopóki nie będzie telepatii i empatii, to wszystko jest o dupę roszczas.

    1. Telepatia już chyba działa (TAWie, potwierdzisz?), ale my jeszcze nie umiemy się z nią obchodzić. Ja ostatnio od kilku osób słyszałam, że podesłałam, albo napisałam to, co właśnie miały w głowie, albo same chciały zrobić…

      1. Telepatia to bardzo prosta umiejętność. Poziom umiejętności telepatii dowodzi wg mnie poziomowi umiejętności odbierania i zarządzania informacjami. Obie umiejętności to tak naprawdę to samo.

    2. „Poki co spotkania z kimkolwiek są mniej lub bardziej na płaszczyźnie urojonej. Dopóki nie będzie telepatii i empatii, to wszystko jest o dupę roszczas”.

      Ale telepatia – jak inne umiejętności wewnętrznego potencjału – jest również efektem wcześniejszego obcowania z jakimś ludziem (ludźmi).
      Albo rodzisz się telepatą, albo kształtujesz tę umiejętność.
      Nie obcujesz z ludźmi, nie spotykasz się – nie uczysz się (ćwiczysz) odbioru subtelnych częstotliwości myśli, odczuć drugiego człowieka.

      To trochę jak oglądanie tego samego filmu po raz kolejny; zaczynasz dostrzegać zupełnie inne konteksty niż te, które przyciągały twoją uwagę, gdy oglądałeś pierwszy czy drugi raz.
      Już cię nie obchodzi akcja, fabuła, odtwórcy, wydarzenia, bo je znasz. Pojawia się odbiór głębszego sensu i przekazu.
      Człowiek szuka odpowiedzi: po co scenarzysta i reżyser stworzyli ten film?

      Jasne, że większość (?) ludzi próbuje się utrzymać w płytkiej tresurze skupiania uwagi na rozpoznawaniu jedynie gęb odtwórców i ciągach zdarzeń, jak to ma miejsce w bezwartościowych tasiemcach seriali, których odbiorcy z niecierpliwością czekają na następny odcinek tego samego kołowrotka.
      Tu – poza przyziemnym plotkowaniem o pierdołach – nie dopatrzysz się głębszego sensu, ani subtelnego przekazu, który podniesie cię na wyższy poziom percepcji.

      Ludzie są trochę jak filmy.
      W zależności od właściwego sobie poziomu umysłu albo rozmawiają o innych ludziach, albo o wydarzeniach, albo o życiu ogarniając jego głębszy sens, drugie, trzecie dno.

      Bez spotkań, kontaktów nie nauczymy się odróżniać mielizny, na której z resztą każdy kiedyś był, od głębszych subtelności.
      Empatia – ta płynąca od nas – to podstawa jakichkolwiek działań dla odbioru subtelności w relacjach z ludźmi.

      Telepatia, wyczuwanie energii, intuicja – to wszystko mamy w sobie zakodowane, z tym pakietem urodziliśmy się.
      Kwestią jest czy te umiejętności rozwiniemy, czy damy się ściągnąć do babrania się w błotku mielizny, zachowując jedynie zwierzęco hodowlany instynkt przetrwania.

      Ale cóż, każdy z ludziów przyszedł z innego punktu i gotowy jest do funkcjonowania we właściwej dla siebie przestrzeni.
      Wiele już „szczebelków” pokonałam, ale kiedy spojrzę w górę, widzę mnóstwo wspaniałych Istot Ludzkich, od których mogę się tylko uczyć dalszej „wspinaczki” w pojmowaniu sensu i potrzeby istnienia.

      Ktoś, kto stworzył człowieka, jest Geniuszem, ponieważ zaprogramował w umyśle ludzkim niesamowitą ponadczasową funkcję.
      A jest nią nigdy nie kończący się Rozwój.

      Miłego!

      1. Oczywiście, że istnieje telepatia i działa doskonale. Doświadczam codziennie. Tylko telepatia nie jest językiem urzędowym. Chodzi o niską świadomość ogólną… stąd komunikacja generalnie nie jest możliwa. Nie mówię o szczególnych przypadkach.

        Wiecie, że wszystkie problemy zostałyby rozwiązane, gdyby nie było kłamstwa? Wtedy w jednej sekundzie byłoby czysto. Bez kłamstwa widać czystych jak na dłoni wśród tłumu.

      2. „Wiecie, że wszystkie problemy zostałyby rozwiązane, gdyby nie było kłamstwa? Wtedy w jednej sekundzie byłoby czysto. Bez kłamstwa widać czystych jak na dłoni wśród tłumu”.

        Kuźwa, Jasność, musimy zerwać znajomość, bo się rozumiemy bez słów 😃👍

      3. TAW,

        Nawet nie dopuszczaj takiej myśli! Najwyżej przestaniemy gadać 🙂 🙂

      4. Tomku, kiedy odzyskamy pełną wersję, co jest już w toku, naszego zakodowanego DNA, odzyskamy pełnię naszej świadomości, to się już u wielu jak m.in. u Ciebie zadziewa, a wtedy drżyjcie narody, jak to się potocznie mówi.😄

        Wszystko bowiem będzie odkryte, bo ŚWIATŁOŚĆ ŚWIATŁOŚCI cały Wszechświat rozświetli i Ciemność sama w ciemne otchłanie spierdzieli.🙏

      5. „gdyby nie było kłamstwa, wtedy w jednej sekundzie byłoby czysto”

        Mój Teść, który niestety już dawno nie żyje, był prawdomównym zawsze Człowiekiem.
        Byl znany z tego wszędzie. Ludzie go podziwiali i szanowali.
        Być prawdomównym w Indiach to cud, bo 95 procent ludzi to hipokryci. Niektórzy grają swoje role całe życie. Niektórym się udaje dożyć późnej starości. Wielu jednak nie wytrzymuje i popełnia samobójstwa albo umiera na serce lub inną chorobę. Od dawna tak jest. A ilu jest ludzi z depresją!!!!

      6. „Wiecie, że wszystkie problemy zostałyby rozwiązane, gdyby nie było kłamstwa? Wtedy w jednej sekundzie byłoby czysto. Bez kłamstwa widać czystych jak na dłoni wśród tłumu”.

        „Kuźwa, Jasność, musimy zerwać znajomość, bo się rozumiemy bez słów 😃👍”.

        Dobrze człowieki prawicie.
        Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, jak groźne jest życie w kłamstwie. Zegar tyka. Impuls nieuchronnie się zbliża. W ułamku sekundy każda cząstka zostanie prześwietlona. Kłamstwo tego nie przetrwa. Zostanie wymazane.
        zdrawiam

    1. Nie wiem, co to jest, ale ludzie naprawdę „odchodzą”, kończą znajomość, zdawało się dobrą, bez słowa wyjaśnienia.. ale cóż, widocznie my myliliśmy się co do niektórych. I tak bywa. Samo życie.

  9. Ot, taka ciekawostka cenowa.
    Mamy ogrzewanie gazowe. Porównaliśmy rachunki za gaz z grudnia 2022 i stycznia 2023. Płacimy teraz 100% więcej niż w ubiegłym sezonie. Temperaturę mamy często ustawioną na 20 C, bo nie lubimy się przegrzewać.

    1. Kalina, mam tak samo jak ty, pojebało ich z tym gazem. Taniej by wyszło, jak bym elektryczną dmuchawą grzał.

      1. Kanadyjczycy na forach wściekli, bo Kanada ma przecież własny gaz.
        Woda i prąd też pewnie pójdą drastycznie w górę, bo na razie to tak cykają po trochu co miesiąc. Hodowcy zapowiadają, że cena jajek i drobiu może wkrótce skoczyć o 300 %.

        Nasz rachunek za gaz za okres 15.12.2022-15.01.2023 wyniósł $130 CAD, w zeszłym roku ok. $70, a zima w tym sezonie łagodna jak na warunki ontaryjskie.

        Tutaj niektóre rachunki sta trochę dziwnie naliczane, od połowy miesiąca do połowy miesiąca. Już nie pamiętam, jak było w Polsce.

  10. Komentarze pod audycją michalx1600
    #energia elektryczna, #blaszane dachy

    – Niektórzy powiadają, że Duchy opiekuńcze domów wyniosły się z nich od momentu podłączenia elektryczności. One nie znoszą tych wibracji – poza tym poprzez druty instalacji elektrycznej można przesyłać do naszych domów pewne treści na dużo wyższych (bądź niższych) częstotliwościach.

    – To dlatego jest duży nacisk na zakładanie fotowoltaiki nawet z 50% dotacją.

    – Bardzo możliwe – w ogóle już blaszane dachy dają wiele zakłóceń tego typu, bo w blaszanym dachu tworzą się prądy wirowe z powodu wszechobecnych fal elektromagnetycznych (radiowe, telefoniczne, satelitarne itp.). Znam przypadki, gdzie po zmianie dachu na blaszany ludzie zaczynali chorować.

      1. audycja Moniki Rajskiej
        „Koniec świata oznacza koniec pewnego rodzaju mentalności. […] Każdy z nas już się nawalczył o byt. […] To już mamy zaliczone. Dla mnie przebiegunowanie polega na przebiegunowaniu mentalności, czyli z takiego myślenia tylko o przetrwaniu […] chodzi o przeżycie, o życie, o świadomość, o istnienie, a nie tylko o życie za wszelka cenę”.

        .https://www.youtube.com/watch?v=YwXW8rh_LiM

    1. Blachodachówką kryje się raczej stodoły niż domy, a jeśli już – to to gorszego sortu, ale wmówili ludziom, że to takie dobre to zakładają. Teraz projektanci nawet nie projektują odpowiedniego nachylenia dachu i można użyć tylko blachy o dachowce można zapomnieć. Ja polecam dachówkę blacha brzęczy przy, byle podmuchu. To tyle z technicznej strony.

    2. Oprocz miedzianych dachow Kalina ..z tych metalowych .Miedz zatrzymuje promieniowanie kosmiczne i kilka jeszcze innych w tym elektormagnetyczne.. technologia z innego wymiaru lubi miedz.

  11. Nietuzinkowe imiona nadawane dzieciom w Polsce:
    Angelo/Angel, Witalis, Roland, Geralt, Orion, Syriusz.
    W Polsce jest trzech Orionow i czterech Syriuszy. Tak wyjaśniają pochodzenie tych imion.

    „Bardzo rzadkim imieniem jest Orion. Pochodzi z języka greckiego i najprawdopodobniej wywodzi się od słowa „horion” oznaczającego „granicę”. Jest kojarzone przede wszystkim z gwiazdozbiorem Oriona lub pasem Oriona – asteryzmem tworzonym przez trzy jasne gwiazdy. 

    Orion to postać z mitologii greckiej. Po tym, jak bogini Artemida nasłała na niego skorpiona, który śmiertelnie go ukąsił, Orion stał się gwiezdną konstelacją. 

    Nietypowe imię Syriusz pochodzi od nazwy najjaśniejszej gwiazdy w gwiazdozbiorze Wielkiego Psa. Najprawdopodobniej wywodzi się z języka greckiego, w którym słowo „seirios” oznacza „płonący, gorący, roziskrzony”.” 

    Czytaj więcej na

    https://wydarzenia.interia.pl/ciekawostki/news-to-imie-nosi-tylko-kilku-chlopcow-w-polsce-ma-zwiazek-z-saga,nId,6539951

  12. Drogi Tawie!! ja obswerwuje a i wiecej.. moge zaryzykowac stwierdzenie ze podgladam Tawerniakow namietnie ..przynajmniej raz w tygodniu ale poprzestaje na milczeniu :))) Ostatnio wole obserwowac rzeczywistosc w naszym wymarze niz planowac do przodu .Jest wiele tematow ,ktore mozna bylo by poruszyc ale zwazywszy na zaistniale tematy w PRL bis i na swiecie moga sie one juz wydawac nieistotne.. niestety. Widac wiec i to wyraznie ,ze nie bedziemy w stanie nic juz zmienic oprocz wskoczenia w sciek i swawolnym nurtem zmierzac do przeznaczenia.. tak jak mechanika przestrzeni nakazuje. Doszedlem wiec do wniosku …ze moze lepiej zamknac morde w kubel …lub powstrzymac paluchy od naparzania w klawiature, odejsc nieco do kata i z ukradka obserwowac .
    Widze wiec ze ekipa sie trzyma wiec pozdrawiam Wszystkich no i Ciebie Gospodarzu ,ktory wywolales mnie w swojej rozwinietej telepati.. dlatego sie pojawilem. Niech sila bedzie z Wami w obliczu ciezkich czasow ,ktore nadciagaja niebawem nad nasza Slawianska Lechie .

    1. Mialem dalej obserwowac ale pomyslalem ze napierdo…tu pare zdan jak przylozylem juz paluchy do klawiatury .
      I taki przekaz mam ….wlasciwie pytanie „….w ktorym kierunku mamy isc?” i odpowiedz „to zalezy w ktora strone chcesz dojsc”….. wiec pytam czy idziemy w 36 milionow stron? tylu ilu Polakow jeszcze istnieje miedzy Bugiem a Odra.. czy pojdziemy w jedna strone tam gdzie chcemy dojsc ? a nie tam gdzie nam nakazuja ze szklanego ekranu!

      W tej kwesti obserwacji i podgladania to jestem generalnie zalamany a moze i wkurwiony ..nie dochodze juz do zadnych pomyslow …nic sie w tej kwesti nie zmienia nawet od 3-4 lat …my nawet jako nacja nie stoimy w miejsu tylko ulegamy rozproszeniu i dezintegracji w niezrozumieniu.. rozmywamy sie ..a za rogiem tuz tuz za moment ..mamy na karku fale ..byc moze 20 mln nowych przybyszow za wschodniej granicy tych rozszczeniowych przybyszy. Bedziemy juz innym narodem i rodem… nie bedziemy w stanie zrobic juz nic oprocz notorycznego pierdolenia co moglismy zrobic, a nie zrobilismy… no chyba ze medytacja? i dalej z tego wyniknie –ZERO.
      Pozdrawiam wiec i Slawa!!

      1. Każdy napływ, który nie uszanuje naszych pierwotnych Starożytnych Słowiańskich algorytmów Ziemi, tej Ziemi, długo tu nie zabawi. Będą się tu źle czuli i pójdą na Zachód.

        Po oczyszczeniu Słowiańskiej Krainy z wiadomo kogo, rozpocznie się czyszczenie Polski. Ale już bez bomb. Metody będą inne.

        Devingo, nie załamuj się, to długi proces, bo ewolucyjny, a ewolucji się nie spieszy. Te Zmiamy dlatego tak wolno idą, bo się załamujemy i nie wspieramy ewolucji.

        Niech wzMOCni wszystkich przykład Ostatniego Partyzanta, który w skrajnych warunkach osaczenia potrafił dotrwać aż do 1963 roku! Zawsze ilekroć przejeżdżam przez Piaski, oddaję mu hołd. Chwała Bohaterom!

      2. Zastanawiałeś się, skąd się wzieły te wszystkie kraje? Kto podzielił, kto wymyślił nazwy? Po co to zrobiono? Czyż nie po to, żeby nas podzielić? Cóź im takiego przeszkadzało, że postanowili to wszystko podzielić? A nóź, właśnie ta jedność.

        W którym kierunku iść?? W stronę natury. Tam zawsze wiedzie właściwa droga.

      3. .https://youtu.be/1VVfk-vQ1JQ

        .https://youtu.be/KASxoxjjSJ8

        .https://youtu.be/kyZM5IxZ_SU

        .https://youtu.be/XYGJmFHtFh4

        Dobrego dnia dla Wszystkich Kochanych Tawerniaków z całego świata🌹

        „Nie możemy zmienić kierunku wiatru, ale możemy inaczej postawić żagle” ~ Andreas Pfluger

        Drogi Devingo, czasami wystarczy odpowiednio ustawić żagiel do pewnych przeciwności losu/problemów, a uzyska się pokój. Po co się denerwować na coś, na co nie ma się wpływu? Serdeczności dla Ciebie pozdrawiam.

  13. Devingo Drogi-
    – Ognivo –

    Wszystkich nie odbijesz, nie ocalisz .
    Wielu balastem . Balast z pleców, koniom lżej.

    Dopóki nie zrozumiałam, że ludzie są wygodni
    i szybko przyzwyczajają się do tzw. wygód,
    atakując świadomych, stałam bez sensu ściągana w dół.
    Odgłosy strachu o Nich zajmowały moje Jestestwo
    Jaźń – Świadomość.

    Pozornych wygód –
    w tzw. cieplarnianych warunkach –
    – niewielu zdoła przeżyć.
    To takie kuszenie, większość łyknęła jak bocian żabę .
    Nigdy się nie poddawaj. Zdrawiam

    .https://img16.dmty.pl//uploads/202201/1641369306_yu7khm_600.jpg

  14. „Nawet w Tawernie taki fraktal nie powstał. Chodzi o pięciu Przyjaciół (4 + Łącznik), z których każdy z każdym”.

    Jestem gotowa!

    1. Witaj Z Wiatrem We Włosach. Gotowość jest miła, tutaj większość jest gotowa, ale w praktyce jesteśmy skłócani. W praktyce jest tak, że najpierw wszystko fajnie i nagle w pewnym momencie ludzie się wycofują i znikają z relacji. Wg mnie proces szlifowania potrwa jeszcze kilka lat.

      1. Pewnie tak.
        Niemniej warto próbować i próbować do skutku.
        Ja jestem gotowa mając świadomość przeszkód. Także działajmy 🙂

  15. Tomku, kiedy odzyskamy pełną wersję, co jest już w toku, naszego zakodowanego DNA, odzyskamy pełnię naszej świadomości, to się już u wielu jak m.in. u Ciebie zadziewa, a wtedy drżyjcie narody, jak to się potocznie mówi.😄

    Wszystko bowiem będzie odkryte, bo ŚWIATŁOŚĆ ŚWIATŁOŚCI cały Wszechświat rozświetli i Ciemność sama w ciemne otchłanie spierdzieli.🙏

Dodaj odpowiedź do Mtw.JPw Anuluj pisanie odpowiedzi