https://youtu.be/ODQ4usDcNOk
https://youtu.be/kcxEu2IVT0c

ZBROJA

Dałeś mi, Panie, zbroję;
Dawny kuł płatnerz ją.
W wielu pogięta bojach,
Wielu ochrzczona krwią.
W wykutej dla giganta
Potykam się co krok,
Bo jak sumienia szantaż
Uciska lewy bok.

Lecz choć zaginął hełm i miecz,
Dla ciała żadna w niej ostoja,
To przecież w końcu ważna rzecz –
Zbroja!

Magicznych na niej rytów
Dziś nie odczyta nikt,
Ale wykuta z mitów
I wieczna jest jak mit!
Do ciała mi przywarła,
Przeszkadza żyć i spać,
A tłum się cieszy z karła,
Co chce giganta grać!

Lecz choć zaginął hełm i miecz,
Dla ciała żadna w niej ostoja,
To przecież w końcu ważna rzecz –
Zbroja!

A taka w niej powaga
Dawno zaschniętej krwi,
Że czuję jak wymaga
I każe rosnąć mi.
Być może nadaremnie
Lecz stanę w niej za stu!
Zdejmij ją, Panie, ze mnie,
Jeśli umrę podczas snu!

Bo choć zaginął hełm i miecz,
Dla ciała żadna w niej ostoja,
To w końcu życia warta rzecz –
Zbroja!

Wrzasnęli hasło – wojna!
Zbudzili hufce hord,
Zgwałcona noc spokojna
Ogląda pierwszy mord.
Goreją świeże rany,
Hańbiona płonie twarz –
Lecz nam do obrony dany
Pamięci pancerz nasz!

Więc choć za ciosem pada cios
I wróg posiłki śle w konwojach,
Nas przed upadkiem chroni wciąż –
Zbroja!

Wywlekli pudła z blachy,
Natkali kul do luf
I straszą – sami w strachu
Strzelają do ciał i słów.
Zabrońcie żyć wystrzałem!
Niech zatryumfuje gwałt!
Nad każdym wzejdzie ciałem
Pamięci żywej kształt!

Choć słońce skrył bojowy gaz
I żołdak pławi się w rozbojach,
Wciąż przed upadkiem chroni nas –
Zbroja!

Wytresowali świnie,
Kupili sobie psy
I w pustych słów świątyni
Stawiają ołtarz krwi;
Zawodzi przed bałwanem
Półślepy kapłan łgarz
I każdym nowym zdaniem
Hartuje pancerz nasz
.

Choć krwią zachłysnął się nasz czas,
Choć myśli toną w paranojach,
Jak zawsze chronić będzie nas –
Zbroja!

autor: Jacek Kaczmarski
22.4.1982

źródło: https://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/wiersze/zbroja/

33 myśli w temacie “Zbroja

  1. Zmieńcie w intonacji swych myśli słowo szczęście na radość

    .https://youtu.be/QgZG-Y9VY2w

    rozpuszczając chochlika. Wolność to zbroja ducha utkana obowiązkiem, w której porzucamy walkę w swej „niezniszczalności” – błogostanie radowania się waszych serc

  2. Najlepsza i naajpotężniejsza zbroja to WIEDZIEĆ!
    cos zaczyna sie dziać – kolejna data, bo nie znasz dnia ani godziny i po nerwowych ruchach onych to poznacie! A ONY SZYKUJĄ SIĘ POD ZIEMIĘ – NAJLEPSZE NORKI WIADOMO, GDZIE WOJUJĄ!

    Przebiegunowanie. Mit czy rzeczywistość? Kierzkowski & Broers
    Tomasz Kierzkowski
    .https://www.youtube.com/watch?v=JMeHqvQcBSM

    dziwne, bo Ator też w tym temacie
    Jądro Ziemi Stanęło! Zaczyna Się Przebiegunowanie Ziemi, 3 Dni Ciemności i Reset? – Ator Analiza
    i warto zestawić to z tym
    23.9.2023 kolejny koniec swiata?:}}}
    TELEREALNY TM 777
    .https://www.youtube.com/watch?v=fh2YyPlGD6g

    A JESZCZE NAJLEPIEJ WSŁUCHAĆ SIĘ W SIEBIE! ZDRAWIAM TAWERNIAKÓW KOCHANYCH!

    WARTO POSŁUCHAĆ
    Zygfryd Ciupka
    P. Suszek. Emocje, nocne koszmary, padaczki, pdpięcia, porody lotosowe,, pytania kwantowe, wybuchy słoneczne
    .https://www.youtube.com/watch?v=LXOWTFM7Zhw

    „Podczas burzy słonecznej powinieneś unikać latania”
    1 stycznia 2023, 15:00

    https://businessinsider.com.pl/technologie/nauka/co-zrobic-podczas-rozblysku-slonecznego-kiedy-slonce-bombarduje-ziemie/elx7per

  3. Ostatnimi czasy Nasze Ciało zmienia się z dnia na dzień
    z „niewiadomych przyczyn”?
    Moje ciało faluje – zatacza się podczas spaceru .
    Bywa i tak że nie mogę rano założyć pierścionka
    albo butów a wieczorem z łatwością .
    To nie jest tak że tyję ewentual inna przyczyna zdrowotna.

    Bujamy się Kochani bo wskakujemy
    w cudowną podróż po wszechświecie.
    Zapraszani są Ci z oczyszczonym „PoLem”

    1. Ważny temat, dziękuję Justyno. Ostatnio obserwuję, jak Kobiety za pomocą pierścieni (kajdany) rozregulowują sobie ciśnienie tętnicze. Temat jest poważny. Ale jednocześnie delikatny, więc nie chcę wkładać kolejnego kija w mrowisko. Kto kumi, tyn kumi.

    2. Właśnie, bujajmy się, Justuś!
      Poprosiłem ostatnio TAWa, aby Ci przekazał ode mnie, ale oficjalnie na forum też
      Zdrawiam Ciebie Justyno!

      Rado

      1. Dzięki Radku 😉
        Wzajemnie Serduchem zdrawiam.

        Taka obecnie kwantowa rzeczywistość .

        Nie biegać do lecznic-bużnic – medytacyj .
        Nie oddawać w tym czasie Naszej Cennej Energii.

    3. Dzięki Justyna ❤️

      U mnie też ostatnio dużo takich bujań, szczególnie w ciemności lub jak gdzieś myślami odpłynę.
      Nie niepokoiło mnie to, wręcz czuć, że to coś dobrego się zadziewa.
      Swoją drogą, czuje w kościach i widzę po budzącej się naturze, że wiosna już bliziutko.
      Słychać śpiew ptaków, za którym tęskniłam bardziej niż za ciepłem słońca.
      Po soczek z brzozy można już się wybierać? Ktoś wie ??

      1. „Słychać śpiew ptaków, za którym tęskniłam bardziej niż za ciepłem słońca”.

        Słychać śpiew patków (byłem wczoraj w lesie), pijackie głosy pijaków, stukanie dzięciołów, charczenie dzików i chochołów. Galimatias.

  4. Zamowilem taka bluze – zbroje, czerwona. Zobyczymy co to bedzie 🙂

    TAW – nie jestes sam w tej samotnosci…

    1. Na głębszym poziomie egzystencji (bo Życiem tego nazwać nie sposób) każdy jest sam. Kiedyś – w epoce Życia – tak nie było. Dwa tysiące lat temu Słowianie wspierali się wzajemnie, nie było mowy o Samotności. U Rdzennych Słowian nikt nie pozostawał bez wsparcia. Teraz każdy sobie rzepkę skrobie.

      1. Do uczycieli nadstawiania policzków miej pretensje.
        Kto w XX jeszcze wygarnął im jak JA!

        WIEDZA nie wiara. ”Kocia wiara ”
        tak mówiono w RODach SłoWIAN .

      2. Po prostu wyjdź do ludzi.

        Chowanie się w swojej jaskini to właśnie samotność

      3. Rozumiem Cię Tawie aż za dobrze.
        To taka prawda, którą trzeba sobie samemu uświadomić.
        Nieważne ilu ludzi życzliwych i nieżyczliwych wokół, to niczego nie zmienia, bo nie o samotność fizyczną tu chodzi.

      4. „Po prostu wyjdź do ludzi. Chowanie się w swojej jaskini to właśnie samotność”.

        Dokładnie Melissko! To nawet jest obrzydliwość i łajdactwo, takie chowanie się w jaskini! Tutaj masz akurat rację. Bo nie we wszystkim masz rację.

      5. „Chowanie się w swojej jaskini to właśnie samotność”.

        Jaka jaskinia, jaka samotność?…
        Ja nie nadążam z zatwierdzaniem komentarzy, a jeszcze porannej kawy nie wypiłem… 🤣

      6. Kiedyś zrozumieją… kawałek Życia masz tu zapisany‼️ Faktycznie dobrych kilka tomów zapisałeś👍Dziękuję‼️

  5. Samotność ???

    Trawie jak się ożenisz 😄
    Wszystko się odmieni.🙃🙃
    Bowiem żona tak cię zagada, 😄
    Że uciekniesz do sąsiada, 😄😄

    Zatęsknisz za samotnością,

    Uciekniesz w leśne ostępy
    By znów mieć spokój święty.
    I tak się nasz Kołowrót kręci,
    A wszystko wokół nęci i nęci.😄

  6. Jak patrzę w kierunku Orionów to dreszcz niepokój czuję .
    Złowrogie energie stamtąd walą drzwiami i oknami.
    Zawsze – od dziecka unikałam patrzeć na orionów .
    Nazwisko takie ma znajoma – ”najmądrzejsza” na świecie
    po kilku klasach pdst.-nie pogadasz !

  7. Chciałabym temat samotności poruszyć.
    Z całym szacunkiem do wszystkich.
    Też przeszłam swoje i doświadczyłam różnych rzeczy…

    Ale często wydaje mi się ,że niektórzy czują się tak ,,wyjatkowi” i lepsi od innych – właśnie przez swoją wiedzę , poglądy, wyższy poziom świadomości itp.
    Ze właśnie mówią ,,nie ma tu z kim pogadac” , ,,nikt mnie nie zrozumie” , ,,jestem inny, nie pasuje do tego świata” , ,,nikt tego nie kumi (tylko ja)”, ,,czuję się taki nierozumiany/a”…

    Naprawdę teraz mamy wspaniałe czasy jeśli chodzi o komunikację , wręcz możemy wybierać i przebierać (Choc nie brzmi to najlepiej) z kim chcemy mieć kontakt…
    Ja w szkole średniej byłam ,,sama jak palec” , miałam tylko jednego przyjaciela…
    Mieszkał daleko, widziałam go dopiero po jakim czasie , na zdjęciach , a spotkaliśmy się dopiero po dwóch latach …
    Jedynego przyjaciela z ktòrym pisałam listy na papierze.
    Ach co to były za czasy !
    Pisało się list ,wysyłalo i czekało …
    Ależ to było ekscytujące.
    Piękne.

    Teraz aż trudno w coś takiego uwierzyć.
    🌿
    Naprawdę o wiele lepszą opcją jest po prostu wyjście do ludzi , więcej pokory do nich , do ich niedoskonałości , może mniejszej wiedzy, świadomości…(albo odwrotnie !!! może ,w drugą stronę – większej wiedzy i świadomości …)

    Poròwnywanie się do innych to zawsze pułapka i nie ta droga.

    Trochę nieskładny mój ten wpis.

    Ale mamy teraz takie czasy…
    Ludzi do wyboru , do koloru…
    Tyle różnych grup, wspólnot, organizacji…
    Wystarczy wyjść , bo inni samotni też czekają.
    Wychodzą nam na przeciw.
    I są w połowie drogi do nas…

    Niektórzy jednak wolą tylko narzekać, biadolić i nic nie robić by coś zmienić.
    Ale to właśnie czyni ich w ich odczuciu takimi ,, wyjątkowymi”.

    1. Melissa, a ja rozumiem takich ludzi.
      Kiedy wchodzimy w ten świat fizykalny, doświadczamy utraty pamięci, przyjmujemy na siebie te wszystkie ograniczające energie, łapiemy programy. To wszystko powoduje, że nasze światło przygasa. Nie gaśnie ale staje się przysłonięte i brakuje go nam, tęsknimy za nim, usychamy z braku swojej miłości.
      Następuje ruch który ma ją pozyskać ale ten ruch idzie ku zewnętrzności. Nikt nas nie uczył odczynienia i zdejmowania blokad nałożonych na swoje źródła radości. Uczono nas pozyskiwania zamienników z zewnątrz, a są nimi energie które wyciągamy od świata.

      Więc chcemy być lubiani, podziwiani, głaskani, poklepywani, oklaskiwani, wywyższani.
      I robimy wiele, by zdobyć tego chociaż troszeczkę.
      Współczuję nam z tego powodu, bo i mnie się oczy otworzyły.

      Smutek, depresja, poczucie osamotnienia, to ma swój początek w zakryciu własnego światła, a za tym radości, beztroski, pokoju – miłości.

      Bolało mnie gdy jako małe dzieci wykonywaliśmy ciężką pracę i np nakładaliśmy gnój widłami na furmankę. Po czym ojciec jechał z tym towarem na pole albo łąkę. Później my szliśmy i rozrzucaliśmy. Co mnie bolało? To że ojciec przedstawiał się na wsi jako ten który wszystko robi sam. Zawsze mówił w pierwszej osobie: posiałem, zrobiłem, zbudowałem.
      Nikt nie widział jak my wyrzucaliśmy widłami z obory na furmankę obornik i jak rozrzucaliśmy go na łące. Ale wszyscy widzieli jak ojciec przejeżdżał nią przez wieś a na pytania ludzi, gdzie są jego dzieci, odpowiadał że dziecka w domu wiedzą. Nam się kręgosłupy od roboty wykręcały, ludzie mówili że z nas próżniaków a on zbierał pochwały.

      Dziś myślę sobie, jak bardzo jego światło musiało być przygaszone, że tak bardzo pragnął tej „miłości” z zewnątrz, nie wiedząc jak ją sobie dać i nawet mi go żal.

      Wiem że tak samo zachowywałem się tutaj na forum. Wiem że to mnie wkurzało u innych.
      To jest okropna rzecz blokująca przebudzenie. Zaraz wyjaśnię czemu.
      Ten mechanik który jest w stanie naprawić auto, może to zrobić, bo ma możliwość zlokalizować usterkę.
      Wyobraź sobie mechanika, który robi wszystko, by tą usterkę przed sobą ukryć, by jej nie zobaczyć, bo to mogłoby popsuć jego światopogląd i okazałoby się, że jego auto wcale nie jest takie wspaniała. Czym wtedy by się chwalił, za co zbierałby brawa? Pozbawiłby się jedynej możliwości jaką zna do uzyskiwania „miłości” z zewnątrz.

      Warunkiem oczyszczenia siebie z programu, zdjęcia kamienia ze Źródła wewnętrznego, jest zobaczenie tego kamienia, tego programu, tej szmaty zamykającej rurę.
      A tu masz ci los, osobowości która szuka oklasków, robi wszystko by tą szmatę ukryć i przed sobą i przed światem.
      Pat

      Jak przerwać tą sytuację, jak ruszyć do przodu?

      Ma pomóc przychodzi Życie. Wcześniej czy później, strąci człowieka z piedestału. To jest łaska. Jeśli nie zgorzkniejemy i będziemy mieć w sobie na tyle determinacji, nie bojąc się utraty swej wyjątkowości, którą właśnie straciliśmy, to może odważymy się spojrzeć do wewnątrz.
      Gdzie jest usterka? Tam gdzie UCZUCIA. One wskazują problem, jak dźwięk klekoczącego silnika albo stukot zawieszenia.
      Dystans do tych uczuć i obejmowanie ich miłością może nam wiele pokazać. A jak zobaczymy to zrozumiemy a jak zrozumiemy to wybaczymy.

      Gdy nie chcemy zobaczyć i wtedy próbujemy wybaczyć, tak, to jest wyparcie ale nie wybaczenie jest wyparciem a próba „wybaczenia” drzewu w które wjechaliśmy, bez przyjrzenia się zawieszeniu swego auta.

      Nie wiem czy wszyscy na ziemi tak mają. Pewnie nie wszyscy próbują zaznaczyć swą lepszość przez wybielanie siebie i oczernianie reszty. Są różne sposoby ale wszędzie takich ludzi widzę. Tyle że wcześniej ich potępiałem i myślałem że jestem inny. Dziś widzę, że robiłem to samo i rozumiem dlaczego. Rozumiem też tych wszystkich ludzi i wiem że nie mogę spojrzeć za nich na ich problem ale mogę swoim przykładem zademonstrować, powiedzieć o tym i zostawić ich z tym, by sami wybrali, co z tym zrobić.

      Po to tu przyszedłem, by zapalić swoją pochodnię w ciemności. By być tym skrawkiem pustyni, miejsca pozbawionego życia, na którym odblokować mam swoje źródło i pozwolić by tą część pustyni się zazieleniła.

      Chciałem na siłę pokazywać ludziom ich kamienie którymi zatykają swoje źródła, by zbierać później od nich podziękowania. Ale to tak nie działa. Zebrałem ale kopniaki. I bardzo dobrze. Co by się stało, gdybym dostawał tylko oklaski i wciąż się oszukiwał? Mógłbym nie chcieć spojrzeć na swój problem. A niedostrzeżony, nie zostałby zrozumiany i uleczony.

      Kiedy wcieliłem się łącząc te dwie linie rodowe, tłumiąc ich programami swoje światło, programami społeczeństwa – zacząłem usychać. Tak bardzo czułem się samotny i inny w tym świecie. Tak bardzo za czymś tęskniłem, że zgodziłem się nie być Sobą, spełniać oczekiwania innych, milczeć gdy trzeba było mówić NIE, byleby dostać czyjś uśmiech, pochwałę albo przynajmniej brak uśmiercającej krytyki. Przestałem być sobą.
      A do szkoły średnie poszedłem nie takiej którą byłaby zgodna z moją energia, lecz takiej którą miała zadowolić innych. To wywołało we mnie ogromny smutek, który wkrótce przerodził się w depresję. Po czterech latach nie wytrzymałem i porzuciłem szkołę i wtedy zacząłem się budzić.

      Smutek przeradza się w depresję.
      Niezadowolenie we frustrację.
      Coś jeszcze innego w zgorzkniałość.

      Oryginalne głosy duszy, która krzyczy by ją wysłuchać, niewysluchane, tworzą potwory.

      Tu się dzieją takie rzeczy, przy których ta wiadomość jest króciutkim esemesikiem.

      Kto patrzy do wewnątrz – budzi się

      Mechanik który zagląda pod maskę, budzi swe auto do życia.

      Akceptacja, przyzwolenie – to jakby podnieść maskę do góry.
      Uważność, wnikliwość – pozwolić sobie usłyszeć, skąd dobiega stukot
      Zrozumienie, wybaczenie, miłość, objęcie tą energia problemu – zgoda na wyregulowanie

      Miłość jest matrycą energetyczną która harmonizuje energię. Fizyczność nie jest materią lecz energia podatną na wzór matrycy, potencjał energetyczny i ustawia się do niej. Ten plan jest powolny, gęsty, więc wolniej tu wszystko idzie. Woda reaguje szybciej, stąd badania jej struktury pokazują, jak reaguje na nasze uczucia. Ryż z wodą o której pisałe Artur też ale nie tylko to co wodę zawiera.
      W wymiarze „lżejszym” moglibyśmy to zobaczyć od razu. Tu jest trudniej, bo to dłużej trwa ale to zawsze stan „bycia” organizuje materię. Dlatego jest ważniejszy od robienia. Stan bycia też jest robieniem, nie jest bezczynnością. Woda i ryż to pokazują.
      Swoim stanem bycia dosłownie stwarzamy swoją rzeczywistość. Gdy jest jakieś wewnętrzne zakłócenie, stworzymy sobie różne doświadczenia które nam będą o tym przypominać, włącznie z miską ryżu. Co ja gadam, jakiego ryżu. Miski nie będzie żeby w nią robaków nazbierać jeśli to będzie potrzebne do przebudzenia.

      Popatrzcie w głąb siebie a zrozumiecie, kto odpowiada z trzęsienia Ziemi, rządy jakie mamy.

      Jednak się nie wyleczyłem z pisania długich komentarzy 🙂
      A może takie mają być.

      Czuję, że nawet jak pousuwam te wszystkie przyczepy jak np chęć zdobywania uznania, to i tak będę mówił. Zmieni się jakość, może miejsce, ale jest w tym coś co pochodzi z duszy i co jest Jednym z moją Drogą budzącego się.

  8. Światło domu Twego TrAW-nik-u
    Co rybie po łuskach na lądzie?
    Kruka łatwiej ustrzelić nocą 😉
    Czy szaman siedzący w ciemnej jaskini oślepnie, gdy mu światło zapalić?
    Upadła mądrość jest tak zapatrzona w swoją „nieomylność”, że brak jej zrozumienia z powodu tylko myślenia.
    Nauczyłem Się dzięki Tobie, czym jest drugi poziom piekła świadomości A widzę, że też jego doświadczysz. Boisz się? MAsz czego się bać rolniku. Ochronię Cię ogrodniku w praw(E)dzie, gdy wyjdziesz ze swej mrocznej jaskini myślenia, dostępując zrozumienia.
    ARA(A)AYA
    JAM JEST

  9. Światło OG-Rod-NiKO-WI Tawerny
    Uprzedzałem UpadŁĄ mĄdroŚĆ, że To „niebyło” śmieszne. Zerwana gałąź rodowa i martwa gołębica przyniosła wam Mą Śm(ie)rĆ w MyM poświęceniu wam. Uświadamiałem was ze wyrzucenie mnie z waszej akademii kolektywu nic nie da, gdyż nigdy nie chciałem do niego wstępować. Brat mój KrŚna uważa tylko swą iskrę elektryczną. Koniec religii 🙂 🙂 🙂 więc zacznijcie się Mydlić jeśli odwróci się od światła lub jego gniew za was to uczyni. „A” miał dla was taką piękną drogę. Perun ma przymierze ze światłem. Droga bęzie dla św. Huberta. Gratuluję 🙂
    Желаю успехов
    ALL LAH LU JA

Dodaj komentarz