Dąb przyspiesza powrót do zdrowia, czereśnia wspiera kobiecość, a brzoza koi nerwy – przekonują miłośnicy drzew. Można im wierzyć lub nie, ale faktem jest, że kontakt z przyrodą potrafi tonizować emocje, a nawet leczyć.

Doceniali je Germanowie i dawni Słowianie. Starożytni Grecy i Egipcjanie (zachowała się nawet płaskorzeźba ze starożytnego Egiptu przedstawiająca parę, która wymienia się z drzewem energią). Wciąż ceni je wysoko tzw. medycyna ludowa (albo po prostu naturopaci). Artyści i filozofowie szukali w kontakcie z nimi inspiracji. Budda doznał pod drzewem oświecenia. Dziś właściwości drzew zostały też docenione przez badaczy, naukowców, przekonują się do nich lekarze. W Rosji na przykład okazało się, że umieszczenie gałązki jodły syberyjskiej w szpitalnej sali zredukowało liczbę zarazków w powietrzu o połowę. Po badaniach przeprowadzonych w Holandii uznano, że osoby mieszkające blisko lasów chorują o 20 proc. rzadziej.

Jodła syberyjska (Abies sibirica)

Jednym z najbardziej oddanych badaczy drzew jest niemiecki przyrodnik Manfred Himmel. Już jako dziecko zaczął odkrywać ich uzdrawiającą moc i kontaktować się z nimi. W książce „Drzewa pomagają leczyć” wspomina, że w jego otoczeniu każde dziecko miało swoje ulubione drzewo, na którym lubiło przesiadywać. „Całe drzewo liściaste lub iglaste jest ogromną żywą kulą energii życiowej” – tłumaczy. „Ludzie, którzy w niej przebywają, energetyzowani są ze wszystkich stron. Energia przepływa, oczyszcza i wzmacnia całą strukturę ciała. Umysł jest pobudzony, przejrzysty i przewidujący”.

autor: Jolanta Maria Berent

całość czytaj na: https://zwierciadlo.pl/psychologia/dendrologia-drzewa-ktore-lecza-emocje

43 myśli w temacie “Dendroterapia. Drzewa, które leczą emocje

  1. Przytulanie sie do drzew.
    No, ale to chyba ma byc wzajemna wymiana energii. Czytalam kiedys, ze jakas sekta New Age wprowadzila „w zycie” metode „leczenia” za pomoca czerpania zyciodajnej energii z drzew. Po jakims czasie drzewa uschly.

      1. Wczoraj znalazlam pewien artykul. Niestety, nie moge podac linka. Kliknelam nie tam, gdzie trzeba, zamknelam i nie moge go teraz odznalezc. W artykule byla wzmianka o tym, ze niektore gatunki drzew (o ile dobrze pamietam wymieniono sosne) absorbuja energie naszych chorob. W skrajnych przypadkach od nadmiaru i intensywnosci takiej energii same usychaja i umieraja.

        ***Oczywiscie mam na mysli chorych przytulajacych sie do drzew.
        Co o tym sadzicie?

    1. W „Przepowiedni z Andow” J. Redfield faktycznie mowi o wymianie energii.

      Opisuje doswiadczenia w Celestynie, gdy ludzie rozmawiali i wysylali czulosc i empatie roslinom i drzewom, a te rosly szybciej i byly bogatsze w zyciodajne skladniki. np. warzywo karmilo nawet „mala iloscia” pokarmu.

      CUDOTWORCZE SLOWO : DZIEKUJE czy pocalunek zlozony na pniu drzewa tez jest wymiana energii. Drzewa daja szczodrze i ciesza sie, jesli Ich szczodrosc zostanie zauwazona i uznana.

      1. Pomalutku urządzamy nasz mały kawałeczek ziemi na której mieszkamy. Nie wiedzieć czemu zapragnęłam ogromnie mieć lipę. Ciężko kupić takie ciut większe drzewko, żeby w miarę niedługo kwitło. (Lipie potrzeba na to nawet kilkanaście lat.) Nie ma i już. Będąc na targowisku, z głupoty zapytałam pana sprzedającego różne drzewka, czy nie ma. I wiecie co? Miał 😀 Tyle że nigdy nie woził ze sobą bo… to drzewko ma już kilkanaście lat i biedne rośnie w wiaderku, jest duże. Już nawet kwitło. Wyobraźcie sobie, że ten pan zgodził się przywieźć mi to drzewko następnym razem jak będzie. Jak to drzewko przywiózł i pojechał, jak je wzięłam przenieść na miejsce „docelowe” to nie wiem jak to nazwać, ale poczułam jak by to był ktoś mi bliski. Często rozmawiam z moimi roślinkami, z drzewami jakoś rzadziej, a z tą lipą po prostu sobie gadałam 🙂
        Mam jedno drzewko które do tej pory było mi najbliższe. Jak się urodziłam tata je posadził przed domem. Jodła – 2 metry od domu rośnie i z nią mam jakieś ogromne poczucie więzi. Chcieli je wyciąć – że niebezpiecznie, że za blisko domu, chcieli „ogłowić”, ale nie pozwoliłam. Ono jest ogromne, wysokie – ma 23 metry 😀 piękne, strzeliste i zdrowe. Obydwie z córką je uwielbiamy, przytulamy, a od 2 tygodni tak samo pokochałam tą lipę. Córcia prawie codziennie idzie ją przytulić i całować. Takiej gorliwości w miłości 😀 to nawet do mojej jodełki u niej nie widziałam 🙂 Nie wiem czemu, ale ta lipa jest mi jakoś bliska. Nie wiem tylko dlaczego akurat lipa tak „za mną chodziła” i tak mi w serce zapadła 🙂 Taka moja mała-wielka radość 🙂

      2. „Będąc na targowisku, z głupoty zapytałam pana sprzedającego różne drzewka, czy nie ma.”

        To nie z głupoty zapytałaś, tylko wiedziona swoją intuicją / swoim czujem / swoim marzeniem. 😉
        Nie mam najmniejszej wątpliwości, że obdarzana taką ilością miłości Twoja lipa wyrośnie na przepiękne drzewo. 🙂

      3. Witaj Pałki Pałki, jak widzę, każdy z nas Tawerniaków ma swoje ulubione drzewo:) Ja ponad wszystkie kocham brzozy, przyciągają mnie jak magnez:) pozdrawiam serdecznie

      4. Ooohhh TAW i wszystko się zgadza. W takiej pokomplikowanej sytuacji rodzinnej, od pokoleń, to już rozumiem dlaczego mnie ciągnie do Jodełki mojej. Haha, to niezłe przeczucie miał mój tato sadząc mi takie drzewko 😉
        A i Lipa już w takim razie wiem dlaczego „tak za mną chodziła” 🙂 I dlatego rośnie przed domem 🙂
        Jak to wszystko się składa razem – to jest wręcz zadziwiające. I to, że mi na to uwagę zwróciłeś – bardzo dziękuję.
        Ziarno – pewno masz rację – choć wszędzie gdzie pytałam, zawsze odpowiedź była negatywna, a i u tego pana nie było wystawionych tego typu drzew. Raczej typowe, małe ozdobne ogrodowe. A okazało się, że miał dwie lipy tylko dlatego, że przed laty jakiś klient chciał posadzić alejkę lipową i około 100 lip potrzebował. Ten pan mu je hodował i zostały dwie. Ta większa nie zmieściła się do samochodu, więc mam mniejszą, która i tak ledwo tam się weszła 🙂 I to miłe, że nawet do domu mi ją dostarczył 🙂
        Ona chyba na mnie czekała i to tyle lat 😉
        Tak, wierzę, że będzie się tutaj u nas czuła dobrze i tak też ją przywitałam 🙂
        Klejto – brzózki mam 3 i też je bardzo lubię, ale że rosną pod wysokim napięciem to ciągle mi je podcinają 😦
        Tak, czy siak Jodełka i Lipa górą 😉

      5. [Klejto] Ja ponad wszystkie kocham brzozy
        ———————————
        Ja rowniez przytulam sie do brzóz. W „moim lesie” rosna brzozy z szara kora, a na zboczu wąwozu z biala. Zasugerowalam sie nagraniem Adama Krawczyka i szukajac najbardziej optymalnego do przytulania drzewa, wybralam brzoze szara. Jedne drzewa byly (i są) za mlode, zbyt rachityczne, inne, np. deby, jesiony, klony, zbyt dojrzale, maja za gruba kore. Wchodzac do lasu i tak je oczywiscie wszystkie pozdrawiam, a szczegolnie te, ktore znajduja sie na sciezkach, po ktorych chodze.
        ***
        Adam Krawczyk:
        „Gruba kora nie przewodzi. Martwa tkanka skutecznie izoluje nas, od tego, aby pobierać energie uziemiającą z tego typu drzew.
        To sugeruje, ze warto dotykać drzew, ktore maja korę delikatna, tak jak brzoza. Tak wiec szukajmy w miare mlodych drzew z delikatniejsza kora, nie z taka zgrubiałą i wysuszona.”
        ————————-
        Juz to video kiedys zamiescilam, ale zalacze jeszcze raz.
        .https://www.youtube.com/watch?v=70TyLCYkJTE&t=10s
        Adam Krawczyk
        test nr 1 – dotykanie roslin (lisci)
        test nr 2 – dotykanie mlodych drzew
        test nr 3 – dotykanie doroslego/starego drzewa
        test nr 4 – dotykanie sęku starego drzewa

  2. Widzę ..patrzę ..zauważam każde drzewo…drzewko.. widzę, jak stoi wysokie..niskie… jak wyciąga swe gałęzie ku Niebu.. ku Nam,
    aby Nas TULIĆ… CHRONIĆ…
    Wydaję Owoce i Kwiaty Obfitości… za które jestśmy wdzięczni…
    Wspólnie oddychamy ….równoważą się Nasze Życia…
    Wymiana Tlen…Dwutlenek…
    Pokłon Drzewom

    Nam nie potrzeba naukowców… MY TO Wiemy…

    : PRZYTULANIE DRZEW – MAGICZNE WŁAŚCIWOŚCI „LEŚNYCH KĄPIELI”

    https://www.odkrywamyzakryte.com/optymalna-dawka-natury/

    1. „Nam nie potrzeba naukowców… MY TO Wiemy…”

      jak odciac Narody od Korzeni ?
      Wmowic Im, ze Ich Weda jest „zabobonem, ciemnota”, a potem to WEDE sprzedawac jako Nauke !

      to dopiero sztuczka !

  3. Jeżdziłam 30 lat temu do lasu codziennie..jesienią na grzyby.
    Zapamiętałam przepiękny las bukowy skąpany w słońcu z wszelkimi kolorami czerwieni…brązu..żółci…złota…
    Na środku polany stała jak panna w złotej sukni…młoda buczyna ugałęziona do ziemi…Cudna…
    Zachodziłam tam zawsze aby nacieszyć oko widokiem
    Złotej Pani Buczyny..

    1. Tak wyglądał mój cudny Marcowski LAS i obecny Stracoński las Bukowy gdzie gołym okiem widzę energię głaszcącą mnie po twarzy i złote promyki uciekające przed wzrokiem, cudowne chwile uniesienia przez leśną energię, po prostu nie do opisania słowami, to tylko może opisać serce. ❤ ❤

      Lasy i ich energia są jednym z największych CUDÓW NATURY według mnie. 🙂

  4. Aniu ..jasne jak Słońce to, co mówisz…
    Dodam jeszcze, że jeżdżę do Lasu, żeby uszczknąć energii dla Siebie …

    …i…jeszcze…to…

    „Sprzedaj mnie wiatrowi na dobre i na złe
    Sprzedaj mnie wiatrowi, sprzedaj mnie
    Sprzedaj mnie wiatrowi,
    Chcę z wiatrem lecieć w świat
    Niebo się różowi, wieje wiatr
    A ja z nim, a ja tam… gwiżdżę
    Bo filozofię wiatru znam
    Tak jak wiatr gwizdać chcę
    Sprzedaj mnie wiatrowi,
    Sprzedaj mnie!”

    Bemibem – Sprzedaj Mnie Wiatrowi [1974] https://youtu.be/M8EKklyYvg0

  5. https://fakty.interia.pl/polska/news-za-kilka-lat-zniknie-75-proc-drzew-z-polskich-lasow-naukowcy,nId,3183197
    Mam nadzieję, że to tylko „ichnia” propaganda… Gołym okiem widać, jak przyroda się odnawia, jak zwielokrotnia swoje siły. Z drugiej strony wycina się przepiękne drzewa dla jakiegoś, nie wiedzieć po co, skate parku… Jest takie drzewo w moim parku w Mysłowicach, z jednego pnia wychodzą trzy strzeliste jak wieżowiec „konary” – nie jestem do końca pewna, czy to odmiana topoli, być może. Drzewo jest tak majestatyczne, tak mocno życiodajne, że wypełnia zachwytem moje serce. Staję u jego podnóżai zadzieram w górę głowę. Doznaję niesamowitych wrażeń… Drzewo ma numer 96…:(

  6. Drzewa dzielą się energia, wystarczy poprosić choć nie każde drzewo może akurat mieć ochotę na wymianę energetyczna z nami. Trzeba zapytać. Pięknie radzi Weronika Dąbrowska aby najpierw zapytać drzewo o imię. Często tak robię. Mam swoje drzewa, rodziny drzew raczej bo informacja z jednej np.brzozy jest w innych także.sa miejsca w które drzewa nie chcą być dotykane i takie gdzie dotyk sprawia im radość/przyjemność nie bardzo jest na to ludzkie słowo. Uważam że ta cała bolerioza itp to celowe odciągane ludzi od drzew, od gaju, od lasu, od raju. Przy drzewie można wyzerować stan emocjonalny i jeżeli robimy to z czystą intencją i za pozwoleniem drzewa to Matka Ziemia transformuje wszystko. Nie wierzcie tym, którzy mówią że człowiek jest zakałą planety itd- słowianie , słowiańskie serca, słowiańskie ciała są stworzone do tego by współdziałać z planeta, by wzajemnie z nią wzrastać, zmieniać się, troszczyć się, transformować…. Do mnie ziemia mówi, drzewa mówią, zioła mówią, zwierzęta od dawna. To są najpiękniejsze doznania…. 🙂

      1. „Do mnie ziemia mówi, drzewa mówią, zioła mówią, zwierzęta od dawna. To są najpiękniejsze doznania…”.

        Do mnie też, i to o bardzo dawna, drzewa nie mają imion, nie są im potrzebne 🙂 my lubimy wszystko nazywać, więc nie odmawiają nam tej przyjemności 🙂

        „Nie wierzcie tym, którzy mówią, że człowiek jest zakałą planety, itd. – Słowianie, słowiańskie serca, słowiańskie ciała są stworzone do tego, by współdziałać z planetą…”.

        Wiara nie ma tu nic do rzeczy, wystarczy się rozejrzeć, ponadto mam kontakt z ludźmi pracującymi przy Ziemi, a dewastują ją, że aż brak słów. Tak, to są Słowianie, tyle że chyba bardzo w mocnej hipnozie. I nie tylko Słowianie są powiązani z Ziemią, Człowiek jest piękną Cudowną Istotą, ale nie jedynką w tym wszechświecie, co by ego się nie włączyło, bo już wiele narobiło.

        Dobrego Dnia, Kochani, Deski w łapy i lecimy do Grobali
        😂😂😂😂😂 I smacznej Kawusi, Herbatki i Śniadanka

  7. Do mnie też przemówiło drzewo i mówi tak:
    — Czy znasz taką chorobę, złamana noga?
    – Złamana noga? To przecież nie choroba. Jak upadnę niefortunnie to mogę złamać kość. Ale choroby w tym nie widzę.
    — A gdyby każde zwyrodnienie na skórze, w ciele, można było powiązać z upadkiem w nieświadomość i gdyby można było dojrzeć przyczynę w sobie i sutek na ciele, nazwałbyś to chorobą?
    Tak jak ze złamaną nogą. Jest przyczyna i jest skutek. Gdzie więc w tym jest choroba?

    Czy na chorobę nie patrzymy jak na coś przychodzącego z zewnątrz, traktując jak wroga przed którym musimy się bronić?
    Można patrzeć na coś i można widzieć skutek znając przyczynę w sobie, lub można patrząc na coś widzieć chorobę, wroga.

    Nie robiąc porządku z przyczyną, pudruje się objawy, wycina kawałki ciała które mówią o upadku ale deformacje, zwyrodnienia, dysfunkcje, automatycznie pojawiają się w innym miejscu.
    Można przegonić „wroga” ale w jego miejsce pojawi się jeszcze silniejszy.

    Zdaje się że są choroby wywołane nieprawidłowym odżywianiem, zatruciem ale takie doświadczenia również są skutkami upadku w nieświadomość i zatrucie, zakłócenie ergetyczne, upadek z roweru są wtórne, są skutkami a złamana noga czy bąbel na skórze jest objawem ale nie chorobą.

    Dochodzę do wniosku że choroby nie istnieją i wrogowie nie istnieją w rzeczywistości a jedynie w snach.
    Nie istnieją też katastrofy, nieszczęścia, śmierć.
    Oto nazwy niezrozumiałej części obrazu przedstawiającego rzeczywistość, tej części którą mogą dostrzec oczy i inne zmysły ciała ludzkiego. W pewnym sensie kłamią.

    1. „Drzewo stało się jednym z pierwszych wyobrażeń struktury świata. Coroczne zakwitanie, wydawanie owoców i obumieranie stanowiło dla naszych przodków symbol cyklicznie odnawiającej się przyrody i następowania pór roku. Drzewo wyobraża oś świata – korzeniami przebija ziemię i sięga wód, na jakich ziemia się unosi, pień jest filarem naszego świata, a niebo opiera się na jego rozłożystych gałęziach. Słowianie wyobrażali sobie miejsce wiecznej szczęśliwości, – jako drzewo o tysiącu pni z nieprzeliczoną ilością gałęzi, z olbrzymimi liśćmi, przepięknie pachnącymi kwiatami, między którymi znajdowały schronienie dusze sprawiedliwych. Wiecznie zielone drzewo oznaczało nieśmiertelność, zaś gubiące liście na zimę – śmierć i zmartwychwstanie”.

  8. Obserwuję od jakiegoś czasu swoją żyworódkę. Liście rosną ku górze, a potem niszczeją. Czuję, że wynika to z silnego promieniowania. Żyworódka ściąga wszelkie promieniowanie. Tu wyraźnie nie dała rady. Promieniowanie jest najwyraźniej zbyt silne. Co o tym myślicie, Tawerno? Pozdrawiam.

    1. A jak myslicie, dlaczego elfy lubia grzyby ?
      Bo grzyby mysla 🙂 ❤ i mozna z nimi rozmawiac 😉

      Szkarlatny elf

      1. „GRZYBY

        TO PODZIEMNY

        ORGANICZNY

        KSMICZNY

        INTERNET”.

        Ah !

        To widze, ze z wdziecznoscia za Milosc i Szacunek, jaki mam dla NICH, sypia mi jak z rekawa wiadomosciami 😉

    2. A tu, prosze : Przodkowie Prowadza – DZIEKUJE WAM ❤ –
      Znakomity artykul :

      Czy święty Mikołaj był syberyjskim szamanem?

      https://rebelianci.org/487535

      A tu : OLSNIENIE ❤

      Przed chwila, czy paroma chwilami POJAWILA sie w sposob ZNACZACY i OCZYWISTY : GWIZDA POLARNA przy Mokoszy – Makoszy.
      POJAWIA sie i w tym artykule 🙂 ❤ 😉

      "Niemniej ważne miejsce w wierzeniach syberyjskich ludów miała Gwiazda Polarna. Jako że nie zmienia ona swojej pozycji, Koriacy twierdzili, że jest ona ścisłe związana z Drzewem Świata. Gwiazda ta miała stykać się z jego czubkiem, dzięki czemu dusza szamana mogła wspiąć się na samą górę, a stamtąd dostać się do królestwa bogów."

      "Koriacy twierdzili, że jest ona ścisłe związana z Drzewem Świata. Gwiazda ta miała stykać się z jego czubkiem, dzięki czemu dusza szamana mogła wspiąć się na samą górę, a stamtąd dostać się do królestwa bogów."

      😉 😉 😉

      https://0.gravatar.com/avatar/67f2ee0bb2db4d7b0bc4da308fcc5961?s=60&d=identicon&r=G

      "Nad rytuałem czuwali szamani, których szaty nawiązywały do muchomorowego kapelusza. Dokładnie takie same wdzianko nosił święty Mikołaj w swojej „gnomowej” wersji."

Dodaj komentarz