Czas przyspieszył. Do Wielkiego Ujawnienia coraz bliżej. Stało się coś, co jeszcze rok temu było nie do pomyślenia: oficjalne polskojęzyczne media propagandowe przyznały werszcie (w sposób rozmydlający temat, ale jednak), że najnowocześniejsza broń elektromagnetyczna jest testowana na ludziach. O tym, że od lat jest ona używana również przeciwko wyselekcjonowanym Polakom o wybitnie rozwiniętym poziomie świadomości, portal na razie milczy.

Poniżej przedrukowujemy artykuł zamieszczony na stronie wiodącego polskojęzycznego portalu propagandowego dla ludności tubylczej.

TAW

Artykuł z portalu TVN24.pl:

Rząd posiada tajną broń elektromagnetyczną, którą testuje na nieświadomych obywatelach, wpływając na ich myśli – to jedna z bardziej oryginalnych teorii spiskowych zrodzonych w USA. Teraz doniesieniom o testach owej broni w Polsce przyjrzy się szef polskiego MON. W całej sprawie kluczową postacią jest pewna Amerykanka.

– Czy państwo polskie posiada strategię wobec nielegalnych badań broni elektromagnetycznej na polskich obywatelach? – na takie pytanie musiał odpowiedzieć kilka dni temu Antoni Macierewicz podczas konferencji na toruńskiej uczelni ojca Tadeusza Rydzyka. Autorka pytania wspomniała przy tym o niejakiej Cheryl Welsh. To właśnie ta Amerykanka jest w całej sprawie kluczową postacią.

Główna ofiara rzekomych eksperymentów

Welsh jest najgłośniejszą i najważniejszą osobą w środowisku zwolenników teorii spiskowej, według której rząd USA rozwijają tajemniczą broń elektromagnetyczną zdolną wpływać na myśli. Rzekomo jest ona testowana na obywatelach Stanów Zjednoczonych bez ich wiedzy. Welsh twierdzi, że jest jedną z ofiar takich „nielegalnych” i „niehumanitarnych” eksperymentów.

Amerykanka dowodzi, że w jej przypadku objawiało się to między innymi tym, iż w pewnym okresie wszyscy ludzie w jej otoczeniu byli dla niej bardzo niemili. Mieli przeklinać na jej widok, dmuchać dymem papierosowym w twarz i spluwać w jej kierunku. Wszystko to działo się rzekomo w wyniku rządowej manipulacji ich mózgami, w celu badania reakcji Welsh na taki społeczny ostracyzm. Kobieta twierdzi, że to tylko drobny ułamek możliwości tajnej technologii. Według niej rząd „czyta mózgi” obywateli bez ich wiedzy.

W internecie Welsh zapoczątkowała cały ruch stowarzyszający osoby, które są przekonane, iż padły ofiarą owych tajnych eksperymentów. Od lat deklaruje, że chce w ten sposób walczyć z nielegalnymi i niehumanitarnymi działaniami rządu, aby „oszczędzić innym cierpienia, którego sama zaznała”.

Projekt MKUltra

Swoje twierdzenia Welsh i jej podobni zwolennicy tej teorii popierają własnymi relacjami oraz fragmentami materiałów prasowych i dokumentów rządowych. Większość z nich dotyczy zapoczątkowanych w okresie zimnej wojny prac nad bronią, która umożliwiałaby wpływanie na umysły. Nie ma przy tym większych wątpliwości, że praktycznie wszystkie mocarstwa chciałyby ją mieć.

CIA przez wiele lat prowadziła program o nazwie MKUltra, w ramach którego starano się opracować jak najlepsze metody wpływania na umysł np. podczas przesłuchań. Testowano różne środki mające zmuszać do wyjawiania sekretów, wywoływać masową panikę czy irracjonalne zachowania i prowadzić do dyskredytacji „celu”. Przeprowadzono tysiące eksperymentów, w tym wiele nielegalnych.

Program wyszedł przypadkiem na jaw w latach 70. XX wieku i stał się przedmiotem dochodzenia w Kongresie. W jego trakcie okazało się, że większość dokumentów opisujących MKUltra zniszczono po wybuchu afery Watergate, gdy w CIA miała zapanować panika przed ujawnieniem niewygodnych tajemnic. W efekcie zrodził się szereg teorii o tym, co jeszcze agencja robiła w ramach programu MKUltra, a o czym nigdy już się nie dowiemy.

Wpływanie na mózg przy pomocy LSD

Podobne prace na pewno prowadzili również Brytyjczycy i Kanadyjczycy oraz niemal na pewno Rosjanie. Szkopuł w tym, że wiadomo praktycznie wyłącznie o testach środków biologicznych oraz chemicznych. Jednym z najpopularniejszych sposobów wpływania na umysły wrogów, który testowano podczas zimnej wojny, była substancja potocznie zwana LSD, czyli po prostu narkotyk. Podawano go między innymi żołnierzom przed wysłaniem ich na poligon po czym obserwowano, jak stawali się niezdatni do działania na skutek ataków psychozy lub wesołości.

Szerzej o tych testach i traktowaniu żołnierzy jako królików doświadczalnych pisaliśmy w Magazynie TVN24

Nie wyszły natomiast na jaw żadne zaawansowane prace, ponad wstępne koncepcje i pomysły, nad zdalnym manipulowaniem umysłem przy pomocy fal elektromagnetycznych. Welsh i zwolennicy propagowanej przez nią teorii twierdzą, iż CIA po prostu ukrywa dokumenty opisujące takie działania. Miały one być początkowo prowadzone w ramach MKUltra, a obecnie innych tajnych programów.

Amerykańskie wojsko nie pomaga rozwiać spiskowych teorii, bo nie ulega wątpliwości, że tak samo jak w czasie zimnej wojny, teraz też chciałoby znaleźć sposób na wpływanie na umysły żołnierzy wroga [świadomi Polacy, mający wiedzę o prawdziwych planach „elit” wobec Polski, są w tajnej doktrynie wojennej USA traktowani jako wrogowie, a gen. Wesley Clark powiedział nawet otwartym tekstem, że każdy, kto nie zgadza się z rządem USA, jest radykałem, wrogiem Stanów Zjednoczonych i będzie traktowany jak terrorysta – przyp. TAW]. Chociażby w 2011 roku USAF (lotnictwo wojskowe USA) oficjalnie wystosowało zapytanie do cywilnych naukowców o pomysły na „ograniczenie skuteczności przeciwnika i sztuczne przytłoczenie jego zdolności poznawczych” przy pomocy wpływania na „chemiczne procesy w mózgu”. Prace nad takimi zagadnieniami prowadzi „711. Dywizjon Ludzkiej Efektywności”, czyli jednostka USAF głównie zajmująca się badaniem i rozwijaniem sprawności umysłowej pilotów w walce.

Amerykański system Active Denial System (ADS) (Fot. US DoD)
Amerykański system Active Denial System (ADS). Fot. US DoD

Bronie elektromagnetyczne są, ale nie takie

Pomiędzy „ograniczaniem” i „sztucznym przytłaczaniem” a zdalną kontrolą myśli oraz zachowań przy pomocy fal elektromagnetycznych jest jednak duża różnica. Istnieje cała rozbudowana dziedzina medycyny (neuroobrazowanie) zajmująca się śledzeniem oraz obrazowaniem aktywności mózgu. Obecna technologia pozwala jednak tylko wykazać, że np. w danym momencie w pewnej części mózgu pojawił się impuls. Jest to bardzo dalekie od „czytania myśli”. Podobnie w drugą stronę. Naukowcy potrafią jedynie stymulować wybrane rejony mózgu, aby sprawić, że np. człowiek poczuje jakiś smak lub usłyszy dźwięk.

Wobec takiego poziomu technologii, na razie jedyną realną bronią elektromagnetyczną, o której wiadomo i nad którą zaawansowane prace prowadzą siły zbrojne, jest taka, która nie służy do atakowania ludzkiego mózgu, ale systemów elektronicznych. Nowoczesne uzbrojenie jest ich pełne, więc uderzenie w nie jest bardzo skuteczne. Np. pilot F-16 porażonego bronią elektromagnetyczną nie utrzymałby maszyny w powietrzu, ponieważ jest do tego niezbędny skomplikowany system stabilizacji lotu.

Sposobem na zniszczenie elektroniki w sprzęcie wroga jest silny impuls elektromagnetyczny (EMP). Najłatwiej go wygenerować eksplozją jądrową. Stosowne testy prowadzono w USA oraz ZSRR w latach 60. Obecnie trwają prace nad bronią EMP niewymagającą użycia ładunku termojądrowego, czyli nadającą się do zastosowania w ograniczonych konfliktach. Wiadomo, że w USA prowadzone są między innymi próby rakiety CHAMP, która ma wejść na uzbrojenie wojska w tym roku. Nie ma jednak wielu informacji na jej temat.

Inne rodzaje broni elektromagnetycznej to między innymi powszechnie znany laser, który US Navy właśnie testuje jako narzędzie do niszczenia małych dronów czy rakiet. Istnieją również emitery mikrofal, które mogą zdalnie niszczyć elektronikę lub obezwładniać ludzi poprzez wywoływanie wrażenia „gotowania się”. Oba rodzaje broni są jednak na etapie prób i nie znalazły na razie szerokiego zastosowania. Nie ma też żadnych informacji o tym, aby władze USA testowały je w Polsce [informacje są dostępne, tylko TVN je ukrywa przed widzami i czytelnikami; na omawiany temat zdążyły się już odbyć trzy międzynarodowe konferencje (Bruksela – 2014; Berlin – 2015), w tym jedna w Polsce: 8 lutego 2016 we Wrocławiu) – przyp. TAW].

Szef MON i tak sprawdza

Biorąc pod uwagę nazwisko Cheryl Welsh przytoczone przez kobietę zadającą pytanie Macierewiczowi, jest jednak pewne, że nie o broń EMP, laserową czy mikrofalową chodziło. Minister obrony przyznał, że jeszcze gdy był posłem, zgłaszały się do niego osoby, które twierdziły, iż są obiektami nielegalnych prób „broni elektromagnetycznej”.

To nie było wiele przypadków, ale co najmniej dziesięć – stwierdził Macierewicz. Po przyjrzeniu się doniesieniom „w większości wypadków” miały być one powodowane czym innym niż tajemniczymi „eksperymentami”.

Macierewicz zaznaczył, że doniesienia pochodziły głównie z Dolnego Śląska oraz Zachodniopomorskiego. – My teraz takie analizy robimy, żeby zidentyfikować, gdzie są ludzie, którzy skarżą się na tego typu dolegliwości – stwierdził minister obrony. Nie odrzucił przy tym wprost sugestii, że testy tajemniczej broni są prowadzone w Polsce. Więcej wiadomości na ten temat ma być podane za kilka miesięcy.

Maciej Kucharczyk//gak

tvn24.pl

Czytaj również: Minister Antoni Macierewicz potwierdza informację o piętnastoletnich nielegalnych tajnych eksperymentach wojskowych na polskiej ludności cywilnej z użyciem broni elektromagnetycznej. Komentarze i konteksty

6 myśli w temacie “Czas przyspieszył. Do Wielkiego Ujawnienia coraz bliżej. Stało się coś, co jeszcze rok temu było nie do pomyślenia: oficjalne polskojęzyczne media propagandowe przyznały werszcie, że najnowocześniejsza broń elektromagnetyczna jest testowana na ludziach

  1. Podobnie ma się z planami czipowania ludzi – wspolczesne niewolnictwo prawdopodobnie od przyszłego roku w krajach UE.

  2. „Oba rodzaje broni są jednak na etapie prób i nie znalazły na razie szerokiego zastosowania. Nie ma też żadnych informacji o tym, aby władze USA testowały je w Polsce” złamasie dziennikarski, gość ci w twarz już powiedział a ty nadal nas od paranoików wyzywasz, a tych skur(…) naukowcami! … , dodajś strzezł!

  3. Szkoda, że maciar lakonicznym „nie” zbył ważne pytanie chłopaka o prace nad prawem nt. dostępu do broni. Reszta pytań była marnowaniem czasu… A szczególnie jakieś elektromagnetyki

  4. Jestem TI od 3 lat. Teraz dostałem kolejną prośbę na stawienie się na badania psychiatryczne, pewnie dlatego, że zażądałem 50 mln zł za kaźdy miesiąc TORTUR na moim mózgu odszkodowania od rządu Polski i UK. Nie byłem karany, ale prosiłem 3 razy posła Kostusia z Opola i interpelację w sprawie V2k I ….zgłosił na mnie skargę do Prokuratury ….O nękanie. Posłowie nie pomogą. Policja zabrała mój notatnik, w którym opisuję TESTY BRONI V2K RAM NA MNIE. Pewnie umrzemy na raka, bo promieniowanie jest duże i szkodliwe. Róbcie testamenty Roszczeń i przekazujcie do Ambasad państw, które mogą wyegzekwować jakieś pieniądze dla waszych dzieci. Ja wybrałem Niemcy, Chiny i Rosję. Pozdrawiam

Dodaj komentarz