Tag: Zygmunt III Waza
Zygmunt III Waza – czterdziesty czwarty król Polski (grafika: Wojciech Bubnowicz)
Według turbokatoli Mieszko był pierwszym władcą Polski, a Zygmunt III – 31. Niestety na Kolumnie Zygmunta w Warszawie, ufundowanej przez jego syna Władysława, jest podane, że Zygmunt był 44. władcą Polski. Jego tytuł królewski to: król Wandalów (Wiślan), Gotów (Litwy) i Szwedów. Do spranych turbokatolickich, pozbawionych wiedzy łbów nic nie dociera.
Według kronik niemieckich i polskich Zygmunt III Waza był 44. lub 45. władcą Polski Wandalów, jak nazywano Polaków od słowiańskiej nazwy naszej głównej rzeki Wandalusa. Każdy słyszał o sławnej przedkatolickiej historii Wandalitów/Wiślan. Nie istnieje źródło historyczne, które zaczyna historię Polski od Mieszka. Od Mieszka zaczyna się tylko katolicka historia i upadek Polski.
autor: Paweł Szydłowski
źródło: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=658134077679024&set=o.514952278638866&type=3&theater
Komentarz TAW:
Tak się składa, że Zygmunt III Waza był zarówno 44. królem Polski, jak i 44. królem Szwecji. Niektórzy nadgorliwcy skwapliwie więc sugerują, jakoby napis na Kolumnie w Warszawie dotyczyć miał rządów Zygmunta III w Szwecji. Argument ten jednak bardzo łatwo obalić, gdyż jest po prostu nielogiczny. W tym samym bowiem zdaniu napisu (!) wyraźnie stoi, iż Zygmunt III „panował przez czterdzieści cztery lata” (quadraginta quatuor annis regno impensis). Logicznym więc jest, że napis nie może dotyczyć rządów Zygmunta III w Szwecji, gdyż Szwecją Zygmunt rządził zaledwie 6 lat.
TAW
–
Czytaj również:
- Wandalowie, czyli Polacy – Paweł Szydłowski
- POCZET KRÓLÓW LECHII, czyli Kościół w Polsce od 1050 lat ukrywa przed Polakami, że jesteśmy starożytnym, antycznym wielkim imperium z 18. wieku przed naszą erą! – a więc dużo starszym niż Cesarstwo Rzymskie…
- Poczet królów Lechii udokumentowany przez niemieckiego zaborcę w 1864 roku!
- POLACY, SPRAWA JEST BARDZO POWAŻNA! Profanacja królewskich grobów władców naszego Narodu na Łysej Górze!
- „Kamienie wołać będą…”. Tak, to już jest właśnie ten czas. Cesarz Tyberiusz Klaudiusz demaskuje zmowę „polskich” naukowców, polityków, dziennikarzy, biskupów, kardynałów, kapłanów nt. prawdziwych korzeni Narodu Polskiego
- Nazwy Polski starożytnej, obszar Imperium Lechitów i skład jego plemion
- Nie było żadnego chrztu Polski – król Mieczysław, zwany Mieszkiem, zamienił funkcjonujący u nas już od 150 lat chrześcijański ryt wschodni na zachodni, pozwalając sfeudalizować Polskę Watykanowi
- Biskupi polscy, dlaczego ukrywacie przed Polakami historyczne fakty dotyczące prawdziwych korzeni naszego narodu?
- Bolesław I Wielki zwany Chrobrym był szesnastym koronowanym królem królów starożytnego Imperium Lechitów, gdy w tym samym czasie Otton III był dopiero czwartym królem Niemiec
- Klątwy Watykanu na Polskę – do dziś nieodwołane…
- Tak zwana chrystianizacja Polski to trwająca do dziś okupacja Słowian przez Watykan, który zniszczył artefakty słowiańskiej kultury, a nas, Słowian, nazwał niewolnikami
- Żyjemy na swojej ziemi (od co najmniej 10 700 lat), ale nie w swoim państwie – Polska bowiem od 966 roku jest państwem totalitarnym
- Abdykacja papieża Franciszka już wkrótce – ujawniają watykańskie źródła
- Papież Franciszek zapowiada swoją abdykację: „Mój pontyfikat będzie krótki. Nie potrwa dłużej niż dwa, trzy lata”
- Watykan coraz bliższy ujawnienia prawdy o „objawieniach” fatimskich. Papiescy konsultorzy przygotowują grunt pod oficjalne ogłoszenie Tajemnic Fatimskich jako kosmicznego oszustwa
- Fatima – z dziejów epokowej manipulacji
- Fatima – wielka ścima
- Watykańska Kongregacja Nauki Wiary nie uznała i nigdy nie uzna objawień w Medjugorje
- Lawiny Wielkiej Zmiany istoty nieprzebudzone już nie powstrzymają: matrix rozpada się na naszych oczach. Do wydarzeń w Wielkiej Brytanii jesienią dołączą wydarzenia w USA
- Polachy, wstańcie z kolan! Przestańcie się obwiniać. To Was powinni przepraszać. Spotkanie z dziejopisarką oraz Strażniczką Wedy/Wiedy/Wiedzy Słowian Marzeną Bielińską
- Kategoria: Słowianie
„Bywało siła triumfów, bywało za pradziadów naszych siła zwycięstw (…) ale hospodara moskiewskiego tu stawić, gubernatora ziemi wszystkiej przyprowadzić, głowę i rząd państwa moskiewskiego tego panu swemu i Ojczyźnie oddawać, to dopiero dziwy, nowina, męstwo rycerstwa (…) sama sława!”. Tak przemawiał podkanclerz Feliks Kryski na uroczystym wspólnym posiedzeniu Sejmu i Senatu Rzeczypospolitej na Zamku Królewskim w Warszawie 400 lat temu 29 października 1611 roku – przypominał trzy lata temu prof. Józef Szaniawski.
To był hołd ruski. Obecny był król, prymas, biskupi, wojewodowie, posłowie i senatorowie, czołowi politycy i dowódcy wojska. Ale najważniejszy wśród nich był wielki mąż stanu, wódz i hetman Stanisław Żółkiewski. To właśnie on rozbił w bitwie pod Kłuszynem potężną armię rosyjską, zdobył Moskwę, a 29 października 1611 roku przywiódł do Warszawy wziętych do niewoli wrogów Polski. Byli to car Rosji Wasyl IV, jego żona caryca Katarzyna, dowódca armii rosyjskiej – wielki kniaź Dymitr oraz następca moskiewskiego tronu – wielki książę Iwan. U wylotu Krakowskiego Przedmieścia na plac Zamkowy został wybudowany łuk triumfalny.
U wylotu Krakowskiego Przedmieścia na plac Zamkowy został wybudowany łuk triumfalny.
Na ulice wyległy tysiące warszawiaków i przyjezdnych gości z całej Polski, aby z bliska obejrzeć wziętego do polskiej niewoli Wasyla IV, który sam siebie tytułował carem i samowładcą całej Rosji. Pod łukiem triumfalnym przejechał najpierw zwycięski wódz i hetman Stanisław Żółkiewski, za nim inni dowódcy wojska polskiego, zwycięscy żołnierze, a na końcu car i jeńcy rosyjscy.

W konwoju i pod eskortą polskich dragonów przez Krakowskie Przedmieście zostali doprowadzeni na Zamek Królewski.

Tutaj nastąpił moment kulminacyjny, oczekiwany przez wszystkich hołd ruski. Car Rosji schylił się nisko do samej ziemi, tak że musiał prawą dłonią dotknąć podłogi, a następnie sam pocałował środek własnej dłoni. Wasyl IV złożył przysięgę i ukorzył się przed majestatem Rzeczypospolitej, uznał się za pokonanego i obiecał, że Rosja nigdy już więcej na Polskę nie napadnie.

Dopiero po tej ceremonii król Polski Zygmunt III Waza podał klęczącemu przed nim rosyjskiemu carowi rękę do pocałowania.
Z kolei wielki kniaź Dymitr, dowódca pobitej przez wojsko polskie pod Kłuszynem armii rosyjskiej, upadł na twarz i uderzył czołem przed polskim królem i Rzecząpospolitą, a następnie złożył taką samą przysięgę jak car. Wielki kniaź Iwan też upadł na twarz i trzy razy bił czołem o posadzkę Zamku Królewskiego, po czym złożył przysięgę, a na koniec rozpłakał się na oczach wszystkich obecnych. W trakcie całej ceremonii hołdu ruskiego na podłodze przed zwycięskim hetmanem, królem i obecnymi dostojnikami Rzeczypospolitej leżały zdobyte na Kremlu rosyjskie sztandary.
W roku 1612 car Wasyl i towarzyszące mu osoby zginęli w tajemniczych okolicznościach w Gostyninie k. Płocka, zamordowani przez rosyjską agenturę działającą w Polsce. Dopóki żył Wasyl IV, bojarzy nie mogli wybrać nowego cara. Jednym z inicjatorów zgładzenia Wasyla IV był założyciel nowej carskiej dynastii Michaił I Romanow, od 1613 roku rządzący na Kremlu.

Takich wielkich zwycięstw jak Kłuszyn i triumfów jak hołd ruski mieliśmy w naszej historii zaledwie kilka. Zdecydowanie więcej doświadczyliśmy wielkich klęsk narodowych. Wszystkie przegrane powstania, tragiczny wrzesień 1939 r., klęska Polski w II wojnie światowej, Katyń, Oświęcim, deportacje na Syberię. Tak – rocznice tych tragicznych wydarzeń są na ogół czczone uroczyście, są odsłaniane, a zwycięstw często jakbyśmy się wstydzili. Dotyczy to przede wszystkim hołdu ruskiego i Kłuszyna, które są dla Rosjan od 400 lat ważnym memento. W rosyjskiej tradycji po dziś dzień (!) funkcjonuje charakterystyczny respekt przed Polakami oraz Polską dużo słabszą od Rosji.
Prof. Józef Szaniawski
—
Audycja z 28 października 2011 r.:
Wikipedia:
Carowie Szujscy przed Zygmuntem III,
—

„Hołd ruski” Jana Matejki. Katalogowany pod manipulatorskimi umownymi tytułami: „Carowie Szujscy na sejmie warszawskim”, „Bracia Szujscy na Sejmie Warszawskim”, „Hetman polny koronny Stanisław Żółkiewski przedstawia carów Szujskich na sejmie warszawskim 1611” czy „Pokłon byłego cara Wasyla IV Szujskiego z braćmi przed królem polskim Zygmuntem III Wazą na sejmie w Warszawie 29.10.1611”. Zaklasyfikowany jako „szkic do obrazu” (jeśli to jest szkic, to gdzie jest oryginał?…). Obraz stanowi ideową analogię do „Hołdu pruskiego”. Sceny hołdów: pruskiego przed Zygmuntem I Starym, moskiewskiego przed Stefanem Batorym i ruskiego przed Zygmuntem III Wazą − to szczytowe momenty polskiej dominacji politycznej.
Hołd ruski i data 29 października 1611 r. nie istnieją nie tylko w podręcznikach, encyklopediach, książkach, ale zostały wymazane celowo ze świadomości i pamięci narodowej Polaków. To najdłużej istniejąca biała plama dziejów Polski, nadal skutecznie utrzymywana przez agenturę rosyjską w Polsce, historyków złej woli oraz przez polityczną poprawność! (prof. Józef Szaniawski).
(taw)