Audycję „Alternews” Niezależnej Telewizji NTV prowadzi Janusz Zagórski. Polacy Słowianie, głównym celem szczepień jest degeneracja słowiańskiego wzorcowego DNA. Szczepionek nie wymyślili Słowianie. Przeciwnie, szczepionki to młot na Słowian. Przekazujmy sobie wzajemnie to info, bo jest bardzo ważne, a mało kto o tym wie.
Nie dajmy się też zastraszyć ministrowi rzekomymi karami za nieszczepienie, bo takowe byłyby jawnym złamaniem Konstytucji RP, której artykuł 39. daje Polakowi pełną wolność od uczestnictwa w medycznych eksperymentach. A szczepionki są medycznym bardzo niebezpiecznym eksperymentem, po którym ludzie umierają oraz doznają kalectwa.
O rujnujących ludzkie życie i zdrowie bardzo niebezpiecznych szczepionkach czytaj więcej na:
Już za kilka lat obecny minister Konstanty Radziwiłł będzie sądzony za narażanie życia i zdrowia Polaków oraz za zdradę stanu, czyli za łamanie Konstytucji RP. Na razie zbiorowe pozwy przygotowywane są wobec lekarzy, wkrótce przyjdzie czas i na obecnych polityków. Prośba od znajomych prawników: młodzi rodzice, nagrywajcie dyktafonem cyfrowym swoje rozmowy z lekarzami oraz pielęgniarkami zmuszającymi wasze dzieci do szczepień oraz szantażującymi was – to bardzo ważne, bo ułatwia sprawne przeprowadzenie procesu o odszkodowania za poszczepienne kalectwo (np. za autyzm).
W powyższym filmie Donald Trump ostrzega ludzi przed „elitami” w Waszyngtonie i przed korporacjami medialnymi oraz korporacjami finansowymi, które finansują cały system współczesnej globalnej opresji. W filmie poniżej Donal Trump wspiera ludobójczą masakrę dokonaną przez USA w Libii w 2011 roku (wcześniej Trump poparł również amerykańską inwazję na Irak w 2002 r.):
A tu przemówienie Donalda Trumpa dla AIPAC – Amerykańsko-Izraelskiego Komitetu do Spraw Publicznych (American Izrael Public Affairs Committee), jakie wygłosił 21 marca 2016 r. w Waszyngtonie:
Fragmenty przemówienia:
TRUMP: Dobry wieczór. Dziękuję wam bardzo. Przemawiam dziś do was jako dozgonny sojusznik i prawdziwy przyjaciel Izraela. Jestem nowicjuszem w polityce, ale nie we wspieraniu interesu Żydów. W 2001 roku, tygodnie po atakach na Nowy Jork i Waszyngton oraz, mówiąc szczerze, na nas wszystkich, atakach, które popełniono i których dopuścili się Islamscy fundamentaliści, Burmistrz Rudy Giuliani odwiedził Izrael, by pokazać solidarność z ofiarami terroru. Ja wysłałem swój samolot, ponieważ wspierałem misję dla Izraela w 100 procentach.
Wiosną 2004 roku, w szczycie przemocy w Strefie Gazy, byłem głównym dowodzącym czterdziestej Parady Salutu wobec Izraela, największego pojedynczego zebrania wspierającego interes Izraela. To był bardzo niebezpieczny czas dla Izraela i szczerze mówiąc, dla każdego wspierającego Izrael. Wielu ludzi odrzuciło ten honor. Ja nie. Podjąłem ryzyko i jestem zadowolony, że to zrobiłem.
Nie przyszedłem tu jednak dzisiaj, by schlebiać wam o Izraelu. To robią politycy: sama gadka, żadnych czynów. Wierzcie mi.
Przyszedłem tu by powiedzieć wam o moim stanowisku wobec przyszłości amerykańskich stosunków z naszym strategicznym sojusznikiem, o naszej nierozerwalnej przyjaźni i naszym bracie w kulturze, jedynej demokracji na Bliskim Wschodzie, Państwem Izrael. (…)
Moim najważniejszym priorytetem jest rozebranie katastrofalnego układu z Iranem.
Kiedy zostanę prezydentem, przyjmę strategię która skupi się na trzech rzeczach, gdy chodzi o Iran:
Po pierwsze, postawimy się Irańskiej agresywnej chęci destabilizacji i dominacji w regionie. Iran jest bardzo dużym problemem i pozostanie nim. Ale jeśli nie zostanę wybrany prezydentem, to wiem jak sobie radzić z problemami. I wierzcie mi, właśnie dlatego zostanę wybrany na prezydenta, moi drodzy! (…)
Iran jest problemem w Iraku, problemem w Syrii, problemem w Libanie, problemem w Jemenie i będzie bardzo, bardzo kluczowym problemem dla Arabii Saudyjskiej. Dosłownie każdego dnia Iran zaopatruje więcej i lepszą broń, by wspierać swoje kraje marionetki. Libański Hezbollah został obdarowany – i powiem wam coś, otrzymał zaawansowaną broń przeciw statkom, przeciwlotniczą, systemy GPS i rakiety, jakie posiada niewielu ludzi gdziekolwiek w świecie i na pewno niewiele krajów. Teraz są w Syrii, próbując stworzyć kolejny front przeciwko Izraelowi od syryjskiej strony Wyżyn Golan. (…)
Po drugie, kompletnie rozmontujemy Irańską światową sieć terroru, która jest wielka i potężna, ale nie tak potężna, jak my. (…)
Iran jest największym sponsorem terroryzmu na całym świecie. I my będziemy pracować nad ograniczeniem tego zasięgu, wierzcie mi, wierzcie mi.
Po trzecie, przynajmniej musimy narzucić warunki poprzedniej umowy, by zobowiązywały Iran całkowicie do odpowiedzialności. I wymusimy to, jak jeszcze nigdy nie widzieliście żadnego kontraktu tak narzuconego, moi drodzy, wierzcie mi.
Iran już przeprowadził, pomimo obowiązywania układu, trzy próby ogniowe rakiet balistycznych. Te rakiety balistyczne o zasięgu 1250 mil, były przeznaczone do onieśmielenia nie tylko Izraela, który jest oddalony tylko o 600 mil, ale miały też w zamierzeniu przestraszyć Europę i kiedyś może nawet uderzyć Stany Zjednoczone. I my nie mamy zamiaru na to pozwolić. Nie pozwolimy na to.
I nie pozwolimy, by przydarzyło się to Izraelowi, wierzcie mi.
(…)
Czy chcecie usłyszeć coś naprawdę szokującego? Jak wielu z wielkich ludzi obecnych w tej sali wie, namalowane na tych rakietach są słowa po hebrajsku i persku: „Izrael musi być zmieciony z powierzchni ziemi”. Możecie o tym zapomnieć. Jakie obłąkane umysły napisały to po hebrajsku?
A tu następny. Mówicie o pokręconych. Oto następna pokręcona część. Testowanie tych rakiet nie pogwałca tego okropnego układu, który zawarliśmy. Układ milczy o rakietach testowych. Ale te testy są pogwałceniem dyrektyw Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych ONZ.
Problem polega na tym, że nikt nic tym nie zrobił. My zrobimy, my zrobimy. Obiecuję, że my zrobimy. (…)
ONZ nie jest przyjacielem demokracji, nie jest przyjacielem wolności, nie jest nawet przyjacielem Stanów Zjednoczonych Ameryki gdzie, jak wiecie, ma dom. A już na pewno nie jest przyjacielem Izraela. (…) On może być najgorszą rzeczą, która kiedykolwiek przytrafiła się Izraelowi, wierzcie mi (…).
Tak więc z prezydentem w jego ostatnim roku zaczęły się kłębić dyskusje odnośnie próby wydania dyrektywy Rady Bezpieczeństwa na temat ewentualnego porozumienia pomiędzy Izraelem i Palestyną. Powiem szczerze:
Porozumienie narzucone przez ONZ byłoby totalną i kompletną porażką. Stany Zjednoczone muszą przeciwstawić się tej dyrektywie i użyć mocy swojego weto, którego ja użyję jako prezydent na 100 procent.
(…) To się nie uda z ONZ. To tylko dalej, bardzo ważnie, to tylko dalej zdelegalizuje Izrael.
To będzie katastrofa i klęska dla Izraela. Tak się nie stanie, moi drodzy.
I dalej, to by nagrodziło Palestyński terroryzm ponieważ każdego dnia dźgają Izraelitów i nawet Amerykanów. (…) Nie nagradza się takiego zachowania. Nie można tego robić.
Jest tylko jeden sposób na potraktowanie takiego zachowania. Należy się z nim zmierzyć.
(…) Stany Zjednoczone mogą być pomocne jako mediator negocjacji, ale
nikt nie powinien mówić Izraelowi, że tak ma być i naprawdę, że muszą przestrzegać jakiejś umowy zrobionej przez kogoś tysiące mil stąd, kto nie wie nawet dokładnie, co się dzieje z Izraelem, z czymkolwiek w rejonie. To tak niedorzeczne, nie pozwolimy by to się wydarzyło.
Kiedy będę prezydentem, wierzcie mi, zawetuję każdą próbę ONZ narzucenia swojej woli na państwo żydowskie. Będzie zawetowane na 100 procent. (…)Kiedy zostanę prezydentem, dni traktowania Izraela jak obywatela drugiej kategorii skończą się pierwszego dnia. (…)
Spotkam się z premierem Netanyahu bezzwłocznie. Znam go od wielu lat i będziemy w stanie blisko ze sobą współpracować, by przywrócić stabilizację i pokój Izraelowi, i całemu regionowi.
W międzyczasie każdego dnia macie nieokiełznanych podburzaczy i dzieci uczone nienawiści do Izraela i do nienawidzenia Żydów. To się musi skończyć.
W Palestyńskim społeczeństwie bohaterami są ci, którzy mordują Żydów. Nie możemy pozwolić, by to trwało. Nie możemy już na to pozwalać ani chwili dłużej. (…)
Widzicie, czego prezydent Obama nie potrafi zrobić dobrze w umowach, to, że zawsze wywiera nacisk na naszych przyjaciół i nagradza naszych wrogów. I widzicie to zdarzające się cały czas, ten wzór stosowany przez prezydenta i jego administrację, wliczając byłą Sekretarz Stanu Hillary Clinton, która jest kompletną porażką, tak przy okazji.
Ona i Prezydent Obama traktowali Izrael bardzo, bardzo źle. (…)
Prezydent Obama myśli, że wywieranie nacisku na Izrael rozwiąże problem. Ale jest dokładnie odwrotnie. Już połowa populacji Palestyny została przejęta przez Palestyński ISIS i Hamas, a druga połowa odmawia konfrontacji z pierwszą połową, więc jest to bardzo trudna sytuacja, która nigdy nie zostanie rozwiązana, dopóki nie będziecie mieć świetnego przywódcy właśnie tutaj w Stanach Zjednoczonych.
My to rozwiążemy. W ten czy inny sposób, my to rozwiążemy.
(…) Przeniesiemy amerykańską ambasadę to wiecznej stolicy ludu żydowskiego, Jerozolimy. I wyślemy jasny sygnał że nie ma żadnej bariery miedzy Ameryką a naszym najbardziej godnym zaufania sprzymierzeńcem, państwem Izrael.
Palestyńczycy muszą podejść do stołu wiedząc, że więź między Stanami Zjednoczonymi i Izraelem jest absolutnie, totalnie niezniszczalna. Muszą podejść do stołu chętni i potrafiący zatrzymać terror popełniany codziennie przeciwko Izraelowi. Muszą to zrobić.
I muszą podejść do stołu gotowi zaakceptować, że Izrael jest państwem żydowskim i zawsze będzie istniał jako państwo żydowskie.
Kocham ludzi na tej sali. Kocham Izrael. Kocham Izrael. Byłem z Izraelem tak długo w sensie, że otrzymałem jedne z moich największych odznaczeń od Izraela, jak mój ojciec wcześniej, niesamowite. Moja córka, Ivanka, spodziewa się wkrótce pięknego żydowskiego dziecka.
Ciary po plecach, gdy się tego słucha. W tym przemówieniu kandydat na prezydenta USA właściwie wypowiada wojnę Iranowi i Palestynie. Publicznie wygłasza swoją miłość do żydów i Izraela. Bardzo niepokojący jest fakt, że żydzi mają do Donalda Trumpa bezpośredni dostęp choćby poprzez Jareda Kushnera, męża jego córki Ivanki Trump. Nienajlepiej to wróży na przyszłość.
Arystoteles powiedział, że „demokracja jest najgorszym z możliwych ustrojów, bowiem są to rządy hien nad osłami”. Można więc powiedzieć, że USA to klasyczna arystotelesowska demokracja. Ci sami ludzie, którzy w sposób szalbierski ustawiają wybory w USA, od dziesięcioleci zarządzają również Polską – poprzez kolejne agenturalne „nasze” rządy. Polska od dziesięcioleci jest zdalnie zarządzana przez USA. Kolejne „polskie” rządy i prezydenci właśnie stamtąd otrzymują główne instrukcje zarządzania „folwarkiem zwierzęcym” [Orwell] nad Wisłą. Kiedy Polacy to zrozumieją?
Donald Trump ma zdecydowaną przewagę w przedwyborczym poparciu społecznym i jest nieformalnym faworytem, ale największe „amerykańskie” media są podpięte pod Wielki Syjon, więc – podobnie jak i w Polsce – głoszą postulowaną wersję rzeczywistości (prawdziwą a ukrytą rolą wszystkich sondażowni na świecie jest podawanie ciemnemu ludowi wizualizacyjnego scenariusza, czyli stosowanie w praktyce kreacyjnych możliwości fizyki kwantowej). W paradygmacie kwantowym wizualizując daną rzeczywistość, stwarzamy ją, gdyż jednymi z głównych kwantowych zasad są: „energia podąża za uwagą” oraz „świat jest taki, jaki myślisz, że jest”.
Amerykańskie wyborcze bioroboty mają więc wierzyć, że faworytem obecnych wyborów jest kandydatka demokratów.
Wg znawcy amerykańskich realiów wyborczych, Mariusza Maxa Kolonki, w obecnych wyborach prezydenckich w USA tak naprawdę będą liczyły się jedynie głosy z trzech newralgicznych wyborczo stanów: Florydy, Pensylwanii i Ohio. Kto i jak podliczy te głosy?…
Jon Voight, zdobywca Oscara i ojciec Angeliny Jolie, jest najbardziej niepoprawnym prawicowcem w Hollywood. W bardzo ostrym filmiku, który zamieścił w sieci, broni Donalda Trumpa i uderza w kandydatkę Demokratów Hillary Clinton oraz we wpływowego George’a Sorosa.
„Byliśmy krajem wolności, a stajemy się krajem tyranii”- mówi aktor. Voight po raz kolejny otwarcie popiera Donalda Trumpa. W Hillary Clinton widzi zagrożenie dla wolności Amerykanów. USA, jego zdaniem, stanie się krajem socjalistycznym pod jej rządami. Ojciec znanej z liberalnych poglądów Angeliny Jolie od lat ostro krytykuje Baracka Obamę i sprzeciwia się polityce Partii Demokratycznej. Obecnego prezydenta USA nazwał „fałszywym prorokiem”. „Proszę wszystkich Amerykanów, którzy doświadczyli upadku Ameryki pod rządami Obamy, by zagłosowali na Donalda Trumpa” – powiedział na początku tej kampanii wyborczej. Teraz, po Clincie Eastwoodzie, który również poparł Trumpa, stał się najsłynniejszym „prawakiem” w lewicowym Hollywood.
Święcący dziś triumfy w znakomitym serialu „Ray Donovan” aktor nie boi się głosić swoich bardzo niepoprawnych politycznie poglądów. Któż inny tak ostro uderzyłby w Georga Sorosa?
Ilu Amerykanów zna Sorosa? Złego człowieka, który przekazał setki Żydów nazistom do eksterminacji podczas II wojny światowej? Jest bliskim przyjacielem Hillary Clinton i znaczącym zwolennikiem jej kampanii.
– mówi czterokrotnie nominowany do Oscara aktor. Zdobywca statuetki za „Powrót do domu” – wyprodukowany, o ironio!, przez zdeklarowaną lewaczkę Jane Fondę – nie szczędzi na nagraniu również Roberta De Niro. Voight nie boi się potępić legendy kina, który kilkanaście dni temu nagrał film, w którym wygrażał Trumpowi, że chciałby „walnąć go w twarz” i wyzywał kandydata Republikanów od idiotów i kłamców. „Robert De Niro jest milionerem i nie toleruje kogokolwiek o innych poglądach niż on” – wpalił Voight.
Rosjanie chcą się z nami sprzymierzyć, żeby pokonać Państwo Islamskie. Z takim sojusznikiem będziemy silniejsi – mówi Wirtualnej Polsce Sarah Palin, była kandydatka republikanów na wiceprezydenta USA i była gubernator Alaski.
Odnosi się także do obaw o możliwość zakwestionowania wyniku wyborów prezydenckich przez Donalda Trumpa.