Franciszek wśród wilków – rozmowa z watykanistą Marco Politim

politi
Agnieszka Zakrzewicz: We Włoszech ukazała się Pana książka „Franciszek wśród wilków. Tajemnica rewolucji”. Pierwszy nakład rozszedł się błyskawicznie. O czym powiada Pan w tej książce?

Marco Politi:  Moja książka zaczyna się tam, gdzie kończą się inne napisane do tej pory. Przez pierwszy rok Franciszek zdobył olbrzymią popularność ze względu na swój prosty i bezpośredni sposób zwracania się do ludzi, za to, że chce, aby Kościół był jak szpital polowy na polu bitwy i że musi być biedny, za swój otwarty stosunek do ateistów. Ten rok pontyfikatu minął pod znakiem odrodzenia się sympatii do papiestwa.

Ale Bergoglio nie chce być tylko sympatyczny – chce działać naprawdę i rozpoczął już proces przemian, który można przyrównać do rewolucji. Ważne jest zrozumieć, jaki jest jego program i kto się opiera tym przemianom.

– Ale skąd taki tytuł?

– Książka nosi tytuł „Franciszek wśród wilków”, gdyż święty Franciszek spotkał wilka z Gubbio. Po wysłuchaniu jego kazania, wilk lizał mu rękę i stał się potulny jak baranek. Również Bergoglia otaczają wilki. Zarówno w Kurii, jak i w łonie Kościoła powszechnego są siły reformatorskie, ale i siły konserwatywne, które opierają się planowanym działaniom. Są także siły pasywne, które liczą, że ten pontyfikat będzie trwał krótko i upłynie szybko, więc zabraknie czasu na dokonanie zmian, które Bergoglio chce wprowadzić.

Pontyfikat papieski na przestrzeni wieków był kontynuacją imperium rzymskiego

– Jakie są główne linie rewolucji Franciszka?

– Przede wszystkim papież chce całkowicie zburzyć charakter imperialny, jaki miał do tej pory Kościół. Od pierwszego momentu, gdy pokazał się w Loży Błogosławieństw, zaprezentował się światu jako biskup Rzymu, a nie papież-monarcha absolutny. Użył antycznego sformułowania świętego Ignacego Antiocheńskiego Roma presiede nella carità, co oznacza, że chce zjednoczyć Kościół, ale Rzym – a więc Watykan – ma nie być centrum władzy i biurokracji, lecz dobroczynnej łaski. Fakt, że zrezygnował z czerwonych butów i wszystkich innych symboli imperialnych, jak złoty krzyż i mucet oblamowany gronostajem, nie wynikał z jego skromnego charakteru – to precyzyjny znak religijno-polityczny. Pontyfikat papieski na przestrzeni wieków był kontynuacją imperium rzymskiego. Papież to nie jest nazwa wymyślony przez chrześcijan – Pontifex Maximus (łac. najwyższy kapłan; dosłownie: najwyższy budowniczy mostów) był najwyższym kapłanem w hierarchii w starożytnym Rzymie. Ten absolutyzm wzrastał przez wieki aż do uchwalenia dogmatu o nieomylności papieskiej w 1870 roku na soborze watykańskim I. Franciszek chce, aby Kościół opierał się na partycypacji. Mówi często o tym, że Kościół rzymskokatolicki musi się nauczyć od Kościołów wschodnich umiejętności decydowania poprzez synody. Nowy papież chce wprowadzić kolegialność, którą uchwalił sobór watykański II. Pierwszym krokiem do tego było powołanie międzynarodowego konsylium kardynałów reprezentujących różne tendencje.

– Wydaje się, że Bergoglio chce naprawdę przeprowadzić reformę finansów watykańskich, którą rozpoczął Ratzinger.

– To prawda. Papież chce zaprowadzić rygor i porządek w finansach watykańskich. Popiera działania szefa IOR – Ernsta Freiherra von Freyberga, który rozpoczął „czyszczenie” i odtajnianie kont banku. Bergoglio chce zmienić całkowicie charakter Instytutu Dzieł Religijnych, aby nie był to jedynie bank, w którym deponuje się pieniądze dla zysku, ale aby spełniał wreszcie swoje cele statutowe – działanie charytatywne. Franciszek powołał specjalną komisję kontrolującą pranie brudnych pieniędzy w Watykanie. Stworzył rodzaj ministerstwa gospodarki, mający na celu kontrolowanie przetargów i wykorzystywanie pieniędzy. Papież naciska również na to, aby wyeliminować korupcję w zakonach i zgromadzeniach religijnych poza Watykanem, bo ostatnie lata pokazały, że były one bohaterami olbrzymich skandali finansowych. Franciszek chce w końcu, aby Kościół naprawdę służył biednym, więc: aby budynki kościelne nie były przemieniane w luksusowe hotele, lecz aby – jak w dawnych czasach – były hospicjami dla bezdomnych i imigrantów.

Zwłaszcza ta jego idea nie cieszy się popularnością wśród duchownych w Rzymie, gdzie w budynkach kościelnych powstało wiele luksusowych hoteli czy klinik, które były nawet odsprzedawane mafii. Całkowita przejrzystość finansowa Kościoła to jest drugi element rewolucji Franciszka.

– Jakie inne pomysły Franciszka nie podobają się hierarchom kościelnym?

– Trzecim ważnym elementem franciszkańskiej rewolucji jest otwarcie się Kościoła na kobiety poprzez włączenie ich w proces decyzyjny na najwyższych szczeblach. Inni papieże mówili dużo o roli kobiet w Kościele, ale do tego się to ograniczało. Franciszek chce pójść dalej – chce wprowadzić kobiety w miejsca, gdzie się decyduje i sprawuje władzę. W przyszłości, po reformie Kurii Rzymskiej, w niektórych dykasteriach powinny pojawić się kobiety, a nawet stanąć na ich czele. Oczywiście Bergoglio nie ma zamiaru zmieniać doktryny poprzez wprowadzenie kapłaństwa kobiet.

– Papież naprawdę myśli o tym, by zmienić stosunek Kościoła do rozwodów, konkubinatów, homoseksualizmu i aborcji?

– Ostatnim elementem rewolucji jest właśnie podejście do kwestii moralnych: aborcja, homoseksualizm, związki partnerskie, rozwody, itd. Papież oczywiście nie będzie zmieniać doktryny, chce jednak zmienić opresyjne nastawienie Kościoła do tych spraw. Bergoglio postawił kilka pytań i kwestii, które nie mogą pozostać bez odpowiedzi:

  • jeżeli jakiś rozwodnik stworzył nową rodzinę i żyje po chrześcijańsku, co z nim zrobić?
  • Kim ja jestem, by osądzać homoseksualistów szukających Boga?
  • Czy kobieta, która musiała usunąć ciążę, jest już na zawsze potępiona?
  • Czy osoby żyjące bez ślubu należy skazywać na piekło?

Papież chce, aby to synod biskupów odpowiedział na te pytania i wziął na siebie odpowiedzialność za zmiany lub ich brak.

– Franciszek powiedział, że w kwestii pedofilii Kościół zrobił już wystarczająco. Papież powołał nawet specjalną komisję ds. Ochrony nieletnich. To prawda, że problem pedofilii został już rozwiązany?

– Niestety zdanie: „Kościół jest instytucją, która zrobiła najwięcej na świecie na polu walki z pedofilią” staje się mitologią. Oczywiście zarówno Benedykt XVI jak i Franciszek zaostrzyli prawo kanoniczne, wprowadzając również przestępstwo porno-pedofilii. Niektóre, nieliczne episkopaty stworzyły system przewidujący ściganie przestępstwa pedofilii, zgłaszanie go do władz świeckich, pomoc ofiarom i finansowe zadośćuczynienie. Inne episkopaty – jak na przykład ten włoski – nie zrobiły absolutnie nic. We Włoszech wciąż nie ma nawet maila lub telefonu, pod który można kierować skargi na księży. W Rzymie mamy głośny przypadek, w którym biskup Reale nie zareagował nigdy na powtarzające się skargi na księdza Ruggero Conti. Ksiądz ten został skazany już przez sąd drugiej instancji i do tej pory Kościół w stosunku do niego nie podjął żadnych działań dyscyplinarnych ani nie otworzył procesu kanonicznego.

– Papież Franciszek rozumie dramat pedofilii w Kościelnej i jego konsekwencje?

– Myślę, że Franciszek zdał sobie sprawę z tego, że istnieją dziury w całym systemie i dlatego powołał Komisję ochrony nieletnich, w której po raz pierwszy są kobiety, osoby świeckie i duchowni, a przede wszystkim jest także jedna ofiara – Mary Collins z Irlandii. Również była ambasador Hanna Suchocka weszła w jej skład. Wszyscy mają nadzieję, że to właśnie kobiety przyczynią się do tego, aby zostały wystosowane dyrektywy, które zobowiążą wszystkich biskupów do działań. Mary Collins powiedziała już ważną rzecz – problem pedofilii nie zostanie rozwiązany dotąd, aż nie zostanie wprowadzony obowiązek składania donosu przez biskupa do świeckich organów ścigania. Są kraje, w których to już obowiązuje – w innych nie. Nie powinno się jednak czekać na to, aby to system świecki zobowiązał Kościół do denuncjowania nadużyć na nieletnich. Kościół powinien sam się na to zdecydować.

– Jednak abp Wesołowski do tej pory nie poniósł żadnej odpowiedzialności. Wiemy, co się dzieje w jego sprawie?

– Niestety jest to niepokojące, że do tej pory Watykan nie ujawnił niczego, co dotyczy abp. Wesołowskiego i że nie jest on sądzony ani przez trybunał dominikański, ani polski. To pierwsza rysa na tym pontyfikacie. Wiemy jednak o tym, że wewnątrz Kościoła jest nadal silny opór przed tym, aby rozliczać hierarchów.

– Kim są wilki, które czyhają na Franciszka?

– Wilków jest kilka rodzajów. To ci duchowni, którzy wywołują skandale. We Włoszech mieliśmy ostatnio głośną sprawę prałata Nunzio Scarano, księgowego APSA – centralnego banku zarządzającego majątkiem Stolicy Apostolskiej, który zastał aresztowany za nielegalny przemyt 20 mln euro ze Szwajcarii i miał 10 kont w banku IOR, poprzez które były prowadzone różne, niejasne operacje finansowe. Niestety we Włoszech jest wiele afer, w które są zamieszani dygnitarze watykańscy czy kościelni, szemrani biznesmeni i przede wszystkim także byli agencji służb specjalnych. Mamy więc do czynienia z prawdziwym bagnem, na którym grasują wilkołaki.

nunzio scaranoKs. Nunzio Scarano (ur. 1952) okradał Watykan, aresztowany za korupcję i oszustwa (pranie brudnych pieniędzy), wyprowadził z banku watykańskiego (IOR) około milion euro

Wilkami są również ci, którzy za plecami Bergoglia – bo nikt nie ma odwagi mówić tego głośno – oskarżają go o to, że poprzez głoszenie ideologii franciszkańskiej tak naprawdę osłabia i niszczy Kościół. Tych wilków jest pełno nie tylko w Kurii Rzymskiej, ale i w Konferencjach Episkopatów czy diecezjach całego świata.

wild-9

– Kto w Kurii i w Kościele powszechnym próbuje przeszkodzić papieżowi w jego reformach lub je opóźniać?

– W Kurii na pewno jest wielu konserwatorów. Kard. Gerhard Ludwig Müller, prefekt Kongregacji Nauki Wiary, który otwarcie potępił ideę papieża, aby do komunii dopuścić rozwodników, którzy weszli powtórnie w związek małżeński. Kard. Mauro Piacenza, nieugięty przeciwnik homoseksualizmu i związków partnerskich. Kard. Raymond Leo Burke, który ostatnio uczestniczył w marszu „Pro Life” i jest nieustępliwy w kwestii aborcji.

Jest jeszcze inny rodzaj wilków – to osoby pasywne, które nie robią nic, aby pomóc Franciszkowi. Na przykład w Konferencji Episkopatu Włoch nikt nie ruszy palcem, aby wcielić w życie słowa papieża i pozwolić by również kobiety mogły uczestniczyć w pracach różnych komisji. Przede wszystkim jest też wielka inercja katolickich ruchów i organizacji świeckich, które są prawie zdezorientowane. Podczas gdy Wojtyła w swojej wizji ewangelizacji świata, będącej w rzeczywistości zderzeniem z modernizmem, posługiwał się sprawnie Opus Dei, Legionem Chrystusa, Komunią i Wyzwoleniem, Focolarinami, dziś żadna z tych organizacji nie chce stanąć otwarcie przy boku Bergoglia, aby szerzyć jego rewolucyjne ideały.

– Poprzednim pontyfikatem wstrząsnął skandal Vatileaks, którego konsekwencją była dymisja papieża Benedykta XVI. Czy Vatileaks już się skończył?

– My nie znamy jeszcze całej prawdy o skandalu Vatileaks. Nikt nie wierzy – ani za Spiżową Bramą, ani poza nią – że jedynym winnym całej sprawy był papieski kamerdyner. Odważna decyzja Benedykta XVI o dymisji położyła kres walce klanów kardynalskich w Watykanie. Ratzinger zrobił czystkę poprzez swoją dymisję i chciał to zrobić. Dziś żaden z klanów nie ma wpływu na władzę w Watykanie. Jeżeli ktoś chce działać przeciwko Franciszkowi, może tylko próbować sabotować po cichu politykę nowego papieża lub jak niektórzy – mieć nadzieję, że ten pontyfikat szybko przeminie i wróci się do starych obyczajów.

– Papież Franciszek jest bardzo kochany przez lewicę, która jego politykę wywodzi z teologii wyzwolenia. Jakie są korzenie rewolucji Franciszka?

– Moim zdaniem jest to nieporozumienie. Teologia wyzwolenia posługiwała się kategoriami marksistowskimi, a wszystko to, co było związane z epoką marksizmu, już się definitywnie skończyło. Bergoglio nigdy nie popierał teologii wyzwolenia – pod tym względem bardzo zgadzał się z Wojtyłą, który wraz z kard. Ratzingerem stłumił ją całkowicie.

Dziś mówi się o „teologii ludu” Bergoglia. Nowy papież wie dobrze, że na świecie panuje i jest wszechobecna neoliberalna filozofia rynkowa, której jedynym celem jest zysk. Ta sytuacja prowadzi do tego, że bogaci coraz bardziej się bogacą, biedni biednieją, tworząc wielką masą spychaną na margines. Mamy do czynienia też z nowym fenomenem – znikanie klasy średniej. To dzieje się już nie tylko w trzecim świecie, ale także w Europie i w Stanach Zjednoczonych. Papież to wszystko dostrzega, mówiąc o „nowych formach niewolnictwa”. Bergoglio mówi nie tylko o niewolnictwie seksualnym jakim jest przymusowa prostytucja czy o pracy niewolniczej imigrantów – odnosi się także do osób pracujących na umowy śmieciowe, których rzesza wciąż rośnie. Miliony młodych ludzi w Europie żyje dziś w sytuacji, która nie pozwala im nawet na założenie rodziny. Bergoglio z tego powodu jest oskarżany o to, że jest marksistą. On odpowiada: „Nie jestem marksistą i nigdy nim nie byłem. Głoszę tylko Ewangelię”.

– Użył Pan określenia: „ma się nadzieję, że ten papież szybko przeminie”. Czy te wilki, wśród których Bergoglio głosi swoje kazania są tak groźne i naprawdę czyhają na jego życie?

– Rzymianie wierzą bardzo we własne przeczucia i są bardzo szczególni – przede wszystkim od wieków są antyklerykalni, ale kochają papieży. Są też bardzo podejrzliwi. Już następnego dnia po wyborze Bergoglia na papieża spotkałem blisko dziesięć osób, które mi powiedziały: „Miejmy nadzieję, że przetrwa i nie skończy jak Jan Paweł I”. Od samego początku wszyscy czuli, że ten papież niesie ze sobą powiew rewolucyjnej nowości, która musi natrafić na twardą opozycję. Ostrzeżenie prokuratora Reggio Calabrii – Nicola Gratteriego, które obiegło świat, nie jest bezpodstawne: „Kto do tej pory żerował na władzy i bogactwie pochodzącym bezpośrednio z Kościoła, jest nerwowy i zaniepokojony. Papież Bergoglio rozbiera ośrodki władzy ekonomicznej w Watykanie. Gdyby bossowie mafijni mogli mu podłożyć nogę, nie zawahaliby się”.

Coraz bardziej ewidentny jest jednak fakt, że w Watykanie duża grupa hierarchów liczy na to, że pontyfikat Bergoglia będzie trwał stosunkowo krótko – gdyż poda się on do dymisji jak Benedykt XVI, aby stało się obyczajem to, że papież w pewnym wieku odchodzi. W stanie całkowitej inercji chcą więc go przeczekać, licząc na to, że szybko przeminie i nie zdoła zrealizować tego wszystkiego, co zamierza.

marco politi

– Możemy być pewni, że Bergoglio rzeczywiście chce dokonać rewolucji? Czy może papież jezuita jest świetnym piarowcem, który chce poprawić notowania Kościoła?

– Bergoglio oczywiście jest świetnym piarowcem, bo zna się na przekazie, potrafi komunikować się ze wszystkimi. Moim zdaniem on jednak chce naprawdę dokonać rewolucji i właśnie temu poświęciłem moją książkę. Rewolucji rozumianej jako proces przemian. Niestety nie wiemy, jak ona się zakończy. Czy Franciszkowi – tak jak Rooseveltowi – uda się stworzyć „Nowy ład”, czy tak jak Gorbaczow zacznie swoją pieriestrojkę, która jednak nie potrwa długo. Tego dziś nie wiemy – pokaże to przyszłość.

Rozmawiała Agnieszka Zakrzewicz

Całość czytaj na:

http://wcieniusanpietro.blogspot.com/2014/05/132-franciszek-wsrod-wilkow-rozmowa-z.html

Czytaj również:

 

 

Reklama

Watykan – mafijna pralnia. Operacja, którą przeprowadza papież, jest bardzo niebezpieczna i ryzykowna

Tomasz Stawiszyński: Afera Vatileaks pokazała, że Bank Watykański i Zarząd Dóbr Stolicy Apostolskiej to de facto pralnie brudnych pieniędzy, ale była to tylko kropla w morzu informacji. Jaka jest realna skala nadużyć w watykańskich finansach?

Agnieszka Zakrzewicz: To nie afera Vatileaks pokazała, że IOR (Instytut Dzieł Religijnych – tzw. Bank Watykański) i APSA (Zarząd Dóbr Stolicy Apostolskiej – centralny bank watykański) nie funkcjonują zgodnie ze swoimi statutami. Już od ponad 30 lat wiadomo, że Watykan to raj podatkowy w samym sercu Europy, a jego banki zajmują się spekulacjami pieniężnymi i praniem brudnych pieniędzy na niewyobrażalną skalę, w tym także pochodzących ze źródeł mafijnych. Potwierdził to wyrok sądu włoskiego w sprawie zabójstwa bankiera Roberta Calviego wydany 7 maja 2010 roku: „Cosa nostra w różnych formach wykorzystywała Banco Ambrosiano i IOR jako środek masowych operacji prania pieniędzy”.

Przed aferą Vatileaks zostały ujawnione przez dziennikarza Gianluigiego Nuzziego inne ważne dokumenty – a mianowicie archiwum prałata Renato Dardoziego (zebrane i opublikowane w książce „Vaticano S.p.a”). Dokumenty te pokazały, że reforma Instytutu Dzieł Religijnych  –przeprowadzona przez Jana Pawła II w 1989 r., który oddalił w końcu świętą trójcę (Marcinkusa, De Strobela, Menniniego), zarządzającą bankiem watykańskim przez 20 lat i powołał nowego prezesa Angelo Caloia – w rzeczywistości była tylko makijażem. Wojtyła pozostawił na swoim miejscu prałata Donata De Bonisa, prawą rękę abp. Paula Marcinkusa, który prowadził dalej„ IOR paralelny”, gdzie nadal prano łapówki polityków włoskich (np. 300 mln dolarów z afery „Motedison”) oraz pieniądze pochodzące z niewiadomych źródeł przekazywane do Watykanu przez tzw. „białe kołnierzyki”. Niechlubna historia finansów watykańskich trwała niezmiennie od pontyfikatu Pawła VI do pontyfikatu Benedykta XVI.

TS: Jednak coś się ostatnio zmieniło, miarka się przebrała…

AZ: Nowością, która zaskoczyła wszystkich była jednak degeneracja nadużyć finansowych, która wyszła przez przypadek, po aresztowaniu 28 czerwca 2013 roku prałata Nunzia Scarano (za nielegalny przemyt kapitałów do Włoch), znanego jako „ksiądz 500 euro”, który pracował przez lata jako księgowy w watykańskiej administracji finansowej APSA, zarządzającej majątkiem Stolicy Apostolskiej. nunzio scaranoDopiero podczas zeznań przed włoskimi śledczymi (których przecieki dostały się do włoskiej prasy już w lipcu ub.r.) księgowy centralnego banku watykańskiego opowiedział, że także APSA (Zarząd Dóbr Stolicy Apostolskiej) działał jak regularny bank, oferując usługi również klientom świeckim spoza Watykanu i robiąc konkurencję IOR. Gwarantowano im wyższe procenty i konta szyfrowane. APSA miała patrymonium w gotówce w wysokości 600-700 mln euro lub większe, a pieniądze te były inwestowane na całym świecie, tam gdzie przynosiły największe zyski, i kontrolowane przez zwierzchników banku.

Były księgowy Nuzio Scarano opowiedział również inną historię, która przypominała film kryminalny, ale zaciekawiła wszystkich – mianowicie fakt, że pod Watykan podjechała furgonetka, do której zapakowano torby ze sztabami złota i wywieziono je. To przypomina inne rzymskie legendy, jak ta, że kochanka bossa Renatino De Pedisa z Bandy z Magliany (który przez lata spoczywał w watykańskiej Bazylice św. Apolinera) przynosiła abp. Marcinkusowi torby pełne pieniędzy. A to oczywiście odsyła nas do zeznań niektórych włoskich świadków koronnych – jak np. Vincenzo Calcara.

TS: To arcyciekawe opowieści – a jaka jest realna skala nadużyć?

AZ: Realnej skali nadużyć finansowych popełnionych przez banki watykańskie nie jesteśmy w stanie określić, gdyż Stolica Apostolska nigdy nie współpracowała z wymiarem sprawiedliwości innych państw, które prowadziły dochodzenia związane z różnymi aferami finansowymi Watykanu.

Temat nie jest absolutnie nowy, ale do tej pory polskie media unikały go, także z powodu braku odpowiedniej i olbrzymiej wiedzy jakiej on wymaga. Zainteresowanych odsyłam do mojej książki „Watykański labirynt” wydanej przez Czarną Owcę, do wyczerpującego eseju „Bankierzy Boga” opublikowanego niedawno w magazynie „Liberté” oraz do mojego bloga W cieniu San Pietro.

TS: Na czym polega reforma zaproponowana przez Franciszka?

AZ: Reforma finansów watykańskich, którą próbuje wdrożyć papież Franciszek jest bardzo złożona i trwa od samego początku jego pontyfikatu. Przypomnijmy, że już 26 czerwca 2013 r,  w trzy miesiące po wyborze na tron Piotrowy, Bergoglio powołał specjalną komisję, która miała zbadać działalność banku IOR, by „zapewnić lepsze zharmonizowanie jego działań z misją Kościoła”.

Jak 4 listopada 2013 roku doniósł dziennik „Il Fatto Quotidiano” – prezes Ernst Von Freyberg rozesłał do wszystkich posiadaczy kont w banku watykańskim IOR dość szczegółowy kwestionariusz z prośbą o ujawnienie danych personalnych, zawodu i z zapytaniem z jakich źródeł pochodzą zdeponowane pieniądze oraz w jaki sposób zasilają oni swoje konta. Do tej pory anonimowość w Instytucie Dzieł Religijnych była gwarantowana bardziej niż w niektórych bankach szwajcarskich. 1 października 2013 roku, po raz pierwszy w swojej historii prywatny bank watykański, jakim jest IOR, upublicznił swój bilans w internecie. Zostało powołane też biuro prasowe do współpracy z dziennikarzami. Poprzez motu proprio z 11 lipca 2013, w kwestii reformy watykańskiego kodeksu karnego, zaostrzającej kary za pedofilię i znoszącej dożywotnie więzienie, Franciszek nakazał surowsze przestrzeganie norm dotyczących przestępstw finansowych oraz współpracę z cywilnymi organami i prokuraturą innych państw w tym zakresie. Normy weszły w życie od września ubiegłego roku.

Poprzez kolejne motu proprio wydane 8 sierpnia 2013 roku, wdrażające „nadzór ostrożnościowy” (vigilanza prudenziale), papież Franciszek wzmocnił władzę AFI – Urzędu Nadzoru Finansowego, jaki powołał Benedykt XVI. Normy weszły w życie 10 października 2013 roku jako „Ustawa 18”, która kompletuje pierwszą Ustawę 127, wprowadzoną w ramach Konwencji monetarnej pomiędzy Państwem Watykańskim a Unią Europejską z 17 grudnia 2009 r., i zapobiegającą oraz przeciwdziałającą praniu brudnych pieniędzy pochodzących z działalności przestępczej i z terroryzmu oraz przeciwstawiającą się fałszowaniu waluty. Ustawa 18 definitywnie ogranicza międzygraniczny przepływ waluty i deponowanie gotówki w banku watykańskim do 10 tys. euro, czyli efektywnie blokuje możliwość prania wielkich sum pieniędzy.

Kolejny jego krok dokonany w tych dniach poprzez motu proprio „Fidelis dispensator et prudens” („Rządca wierny i roztropny”), to ustanowienie dwóch nowych instytucji: Sekretariatu do spraw Ekonomicznych, którego prefektem będzie kardynał z Australii George Pell, oraz Rady ds. Ekonomicznych. 15-osobowa Rada ds. Ekonomicznych, złożona z 8 osób duchownych (kardynałów i biskupów) oraz 7 świeckich będzie decydować o polityce finansowej i wydawać dyrektywy, a Sekretariat ds. Ekonomicznych, będący swoistym superministerstwem, będzie kontrolował i nadzorował wszystkie działania administracyjne oraz gospodarcze Stolicy Apostolskiej i Państwa Watykańskiego. Bergoglio podjął te kolejne działania po zakończeniu trzydniowego spotkania ze swoimi ośmioma doradcami – zwanymi potocznie „radą kardynalską”.

W tym motu proprio podkreśla się: „Zmiany potwierdzą rolę Administracji Dóbr Stolicy Apostolskiej (APSA) jako banku centralnego Watykanu, ze wszystkimi obowiązkami i odpowiedzialnością analogicznych instytucji na całym świecie”. Oznacza to najprawdopodobniej, że Franciszek chce położyć większe znaczenie na zreformowanie i przejrzyste funkcjonowanie APSA, a ograniczyć znaczenie IOR, który jest tylko bankiem prywatnym Stolicy Apostolskiej. Być może papież będzie chciał zlikwidować Instytut Dzieł Religijnych lub nadać mu funkcję właściwą, zgodną z nazwą i statutem, czyli uczynić go naprawdę bankiem charytatywnym. Takie opinie krążyły w pierwszych miesiącach jego pontyfikatu.

TS: Biorąc pod uwagę skalę nadużyć i pieniędzy przepływających przez watykańskie instytucje, można spodziewać się chyba, że będą podejmowane jakieś próby zastopowania reform…

AZ: Współczesna historia Watykanu to rzeczywiście labirynt bez wyjścia. Wydanie włoskie mojej książki, która próbuje rozwiązać zagadkę zamachu na Jana Pawła II, zabójstwa Roberta Calviego, zaginięcia Emanuali Orlandi i pieniędzy watykańskich nosi tytuł: „Mroczne labirynty Watykanu”.

Moim zdaniem afera Vatileaks nie ujawniła znanych już nadużyć – jak pan zasugerował w pierwszym pytaniu – ale pokazała, że za Spiżową Bramą jest także wielu uczciwych duchownych, którzy chcą zmienić obraz Kościoła i chcą reform. Pokazała niestety, że równie wiele osób nie chce zmian, stawia opór, chce zachować status quo, bo Miasto Watykan jako niezależny podmiot państwowy leżący na terytorium Włoch to także centrum wielu newralgicznych interesów, przede wszystkim finansowych. A dziś motorem gospodarki światowej są finanse.

Jak wiemy Italia ma bardzo poważny problem – mafia, a raczej swoje mafie. Dziś to kalabryjska Ndrangheta jest wiodącą organizacją przestępczą, która rozwinęła swoją sieć nie tylko w całych Włoszech, ale i w UE, w Europie Wschodniej i w Stanach Zjednoczonych, specjalizując się w czystych interesach – czyli w praniu brudnych pieniędzy. Jeżeli potrafi sięgać tak daleko, potrafi też sięgać wysoko – do ziemskich bram nieba.

Myślę, że aby zrozumieć to, co dzieje się w finansach watykańskich, należy śledzić również włoską kronikę kryminalną i operacje włoskiej Antymafii, która w ostatnich miesiącach przeprowadziła na szeroką skalę akcje na Kalabrii i w Rzymie, rekwirując majątki mafiosów na dziesiątki milionów euro. W tę sieć skrzyżowanych i równoległych dochodzeń prowadzonych przez włoskie prokuratury wpisuje się też nowy nakaz aresztowania wydany na prałata Nuzia Scarano 14 stycznia br., przez Prokuraturę w Salerno. Były kasjer APSA jest podejrzany tym razem o pranie brudnych pieniędzy w banku watykańskim IOR na sumę 6 mln euro. W sprawę są zamieszane 52 osoby i mechanizm „charytatywnych darowizn”, jakie stosował prałat, jest bardzo dziwny.

TS: Franciszek zdecydował się na radykalny krok

AZ: Operacja, którą przeprowadza papież jest bez wątpienia jedną z najbardziej ryzykownych i niebezpiecznych. Bergoglio chce wreszcie wypędzić „dym Szatana, który przez jakąś szparę wszedł do świątyni Boga” wraz z bankierem Sindoną i Calvim, zmieniając przez te wszystkie lata jedynie swój swąd: Cosa Nostra, Banda z Magliany, a teraz Ndrangheta.

W tym kontekście ostrzeżenie prokuratora Reggio Calabrii – Nicola Gratteriego, które pod koniec ubiegłego roku obiegło świat, ma swoje uzasadnienie: „Kto do tej pory żerował na władzy i bogactwie pochodzącym bezpośrednio z Kościoła jest nerwowy i zaniepokojony. Papież Bergoglio rozbiera ośrodki władzy ekonomicznej w Watykanie”. Myślę, że tego zdania nie powinniśmy ani zapominać, ani ignorować.

Agnieszka Zakrzewicz, KrytykaPolityczna.pl

*Agnieszka Zakrzewicz – dziennikarka specjalizująca się w tematyce kościelnej i watykańskiej, mieszka w Rzymie. Nakładem wydawnictwa Czarna Owca ukazały się dwa tomy jej krytycznych rozmów o współczesnym Kościele katolickim, „Głosy spoza chóru” i „Watykański labirynt”.  Prowadzi blog W Cieniu San Pietro.

O mrocznych sekretach watykańskich finansów czytaj również na:

https://tajnearchiwumwatykanskie.wordpress.com/category/mroczne-sekrety-watykanskich-finansow/