Paweł Bednarz – obrońca praw człowieka, prezes Funacji im. Dobrego Pasterza (fot. Krystian Maj)
Pojedynczego człowieka można bardzo łatwo spacyfikować, szczególnie gdy się jest drugą osobą w państwie bezprawia i ma się pod sobą cały państwowy antyobywatelski aparat opresji, ale pytanie raz zadane przez obudzonego Polaka spacyfikować się nie da – zostanie podchwycone przez tysiące wrażliwych ludzi i brzmieć będzie wysoko, dopóki treść w nim zawarta nie prześwietli się do imentu.
Gość Klubu Parlamentarnego Kukiz’15 Paweł Bednarz, prezes Fundacji im. Dobrego Pasterza z Sosnowca, został spcyfikowny przez straż wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego po zadaniu bardzo niewygodnego dla obecnie rządzącej ekipy
pytania o procedurę sprzedaży (rozdzielanie rodzeństwa) oraz dalszy los sprzedawanych na Zachód Polaków z domów dziecka,
a więc istot najbardziej bezbronnych z bezbronnych, których żadna zbrojna po zęby straż przyboczna nie broni i bronić nie zamierza.
Za Pawłem Bednarzem z Fundacji im. Dobrego Pasterza z Sosnowca, która zajmuje się dziećmi w trudnej sytuacji materialno-bytowej, zadajemy i my pytania, które zadawać należy:
- Dzieci z domów dziecka pytają, kiedy przestaniemy sprzedawać je za granicę?
- Dlaczego w wyniku sprzedaży młodych Polaków rozdziela się ich od rodzeństwa?
- Ilu Polaków rocznie zostaje sprzedanych na Zachód?
- Jaki jest dalszy los sprzedanych na Zachód Polaków?
- Czy jakaś państwowa lub pozarządowa instytucja monitoruje dalszy los sprzedanych na Zachód Polaków?
- Czy wykorzystywane i uśmiercane w satanistycznych rytuałach (o czym w niezależnych mediach na całym świecie coraz głośniej) na terenie m.in. USA oraz Włoch (międzynarodowa mafia satanistyczno-pedofilska z udziałem m.in. amerykańskich polityków) dzieci nie pochodzą najzupełniej przypadkowym przypadkiem również z Polski?
To są pytania fundamentalne. Odpowiedź na nie musi być równie fundamentalna – jasna i udowadnialna. W sprawach tej wagi należy się wszystkim Polakom wyczerpująca rzetelna informacja, a nie pacyfikacja podnoszących tę kwestię odważnych rodaków.
– Dzieci z domów dziecka od roku proszą, żeby ich nie sprzedawać za granicę i nie rozdzielać z rodzeństwem. Robimy to non stop. Zawiadomieni są minister sprawiedliwości, pan prezydent i pani premier. Cały czas dzieci są rozdzielane do różnych rodzin. Rzecz się dzieje nagminnie. Proszę o interwencję
– błagał wicemarszałka Ryszarda Terleckiego w imieniu przerażonych i straumatyzowanych dzieci z domów dziecka Paweł Bednarz, prezes Fundacji im. Dobrego Pasterza.
Bednarz wyjaśnił, że wnosi o sprawdzenie wszystkich przypadków adopcji zagranicznej od wejścia w życie ustawy z 2011 r. o pieczy zastępczej, która nie zapewnia niestety żadnego bezpieczeństwa sprzedawanym na Zachód polskim dzieciom.
– Okaże się, po ilu dzieciach ślad zaginął – dodał Bednarz.
W antyludzki proceder handlu polskimi dziećmi zamieszany jest również Kościół katolicki w Polsce. Zgodę bowiem na adopcje zagraniczne wydają trzy ośrodki adopcyjne w Polsce, w tym jeden katolicki. Większość dzieci z polskich domów dziecka jest wysyłanych do Włoch. O nieludzkim procederze handlu polskimi dziećmi został osobiście przez prezesa Fundacji im. Dobrego Pasterza powiadomiony kard. Stanisław Dziwisz, który – podobnie jak „polskie” władze – nie robi w tej sprawie zupełnie nic. A handel polskimi dziećmi to zbrodnia na Narodzie Polskim, która musi być ścigana do skutku – bez przedawnienia – i karana najsurowszymi karami.
TAW
Więcej na ten temat czytaj również na: