Nie ma co się podniecać. Realistyczne refleksje po wizycie Donalda Trumpa

Nie ma co się podniecać, bo może to doprowadzic do biegunki, tak jak niektórych polityków wczoraj w Warszawie, kiedy słyszeli prezydenta Trumpa. Niektórzy usłyszeli to, co chcieli, a ich euforia to efekt emocji fali, którą zafundowali im specjaliści amerykańscy od robienia kogla-mogla z mózgu.

Co wszystkiego dobrego dla Polski wyniknie z tego smarowania dupy miodem?

fb.com/SekcjaGimnastyczna

Pierdolić już te wizy, bo pracy tam i tak nie ma za wiele, a i legalizować się jest białemu ciężko – co innego Arabom, Hindusom, Chińczykom.

Polak jednak ma nawet w USA przejabane, a warto by też poszperać w statysytkach na temat, ilu Polaków z rodzinami od 2008 roku wydeportowano bez powodów za Obamy. W tym czasie dosłownie i w trybie szybkim wyrzucono ok. 1 milion 200 tys. osób – Europejczyków, w tym i Polaków. Jednak statystyk ambasady Polskie nie prowadzą, bo mają to w du..e – co tam jakiś Polak! Tu wydeportowano 1 200 000 Słowian z rodzinami (czyli średnio 1 200 000 osob plus 3 członków rodziny), czyli ok. 4 mln osób, do Europy, pozbawiając ich wyrobionych aktywów, majątków, możliwości sprzedaży nieruchomości, a w ich miejsce zaflancowano 7 milionow Arabów. Jakoś o tym nie było mowy w Warszawie… No, ale oni już tak mają, że nas kochają – taka miłość sadomasochistyczna.

Jakoś nie było nic słychac na temat tego, ile razy zostaliśmy zdradzeni, oszukani i zniewoleni. Należałoby krzyknać o Jałcie albo o Okrągłym Stole, który był opłacony przez banki i korporacje amerykańskie, tak zresztą, jak cały proces obalania komuny i przekształcenia Polski w kołchoz konsumcjonistycznych niewolników.

Nikt nie wspomniał, jak fundacje zachodnie, opłacając polityków, rozpierdoliły fabryki, huty, koleje, oświatę, a wprowadziły na rynek kredyt, narkotyki, dopalacze, prostytucję i emigrację. Po co o tym mówić? Przecież nas chwalą, to warto posłuchać. My to lubimy, a szczególnie na temat wojen, jacy to waleczni jesteśmy, a jak to się modlimy i mamy wartości chrześcijańskie.

Niby jest to jakiś młot na islam, ale ile materiału genetycznego takie ruchawki obronno-wojenne nam wybiły… I zawsze były to prowokacje wpuszczające nas, Polaków, w kanał wściekłego patriotyzmu, posłusznego politykom i księdzom. Całe hektary cmentarzy w Polsce, pełne bohaterów, którzy nigdy nie zostali rodzicami, bo nie mieli okazji…

Mieli pecha, ktoś powie…. Pewnie tak, bo urodzili się w czasach takich, gdzie wysyłali ich politycy i kler na wojny w imię swoich politycznych rozgrywek i bankowych interesów.

Moi pradziadowie spędzili swoją młodość w okopach na I wojnie, w mundurach niemieckich, strzelając zapewne do drugich Polaków w mundurach rosyjskich. Nigdy nie zrozumieli, dlaczego stracili ręce, nogi… Cieszyli się, że przeżyli, ale w świadomości mieli, że strzelali do wroga. Nigdy nie rozpoznali, za czyje interesy walczyli… – zapewne nie za swoje, ani nawet za polskie.

Sytuacja się powtórzyła w ’39 i było jeszcze gorzej. Wydaje mi się, że te sytuacje od poczatku Konfederacji Barskiej po Okrągły Stół i okres złodziejstwa, i rozkradania Polski, mogły nas czegoś nauczyć…

W końcu możemy być w hipnozie, ale żeby od 1772 roku tyle razy maglować błędy? Czas się chyba ocknąć!

Co tam oni mogą mówić, milioner z milionerem?… Pewnie o tym, jak by zrobić dobry interes, aby Ruskie odpierdolily się od całowania się z Chińczykami, bo przecież całą tę komunistyczną partię chińską ustawiają im amerykańskie korporacje-banki, a szkoda by było, aby Chinole zbuntowały się i poszły na misia z Ruskimi. Ameryka wtedy padnie na niewydolność elektornicznego dolara.

Pamiętajcie, że komunizm nie narodził się w głowach Rosjan ani Chińczyków, ale przyszedł do nich zza oceanu. Wcześniej przecież komunizm razem z wszelkimi wartościami szatanizmu testowano we Francji po rewolucji.

Może faktycznie więc warto po raz kolejny pogawędzić z Polakami i wywindować ich emocjonalnie, co do ich mesyjańskiej przyszłości Europy. Jesteśmy cały czas sterowani i manipulowani, a jak się mówi o Polakach, to zawsze bez Polaków, a my dajemy się uwodzić najmniej od 250 lat.

Czy politycy będą mówić prawdę szczerze do ludzi? Będą mówić im to, co owce chcą słyszeć, wtedy będą chodzić jak w cyrku i pokornie. Nie ma to jak dawka adrenaliny i masa pieszczotliwych pochlebstw – to niczym narkotyk, który zahipnotyzuje nas po raz kolejny.

fot. wykop.pl

Pamietajcie, że przed ’39 rokiem, i to na grubo, amerykańscy piloci masowo dawali nauki latania samolotami w Polsce, a szkoły lotnicze otwierały się jak bułeczki. Każdy chłopak chciał być żołnierzykiem i pilotem.

I co było później? Później był ubój rytualny materiału genetycznego, którego sprzed roku ’39 nie odbudowaliśmy wiecej niż o 2 miliony przez nastepne 70 lat. No, ale sojusznicy nas obronią… – tak mawiali Polacy… A po wojnie ci sojusznicy pozwolili nam zaflancować komunizm.

W jednym się Trump nie myli, i nawet jeśli chce dobrze, to za wiele nie będzie mógł, bo jesteśmy w stanie rasowej wojny przeciw słowiańskiemu materiałowi genetycznemu…, jak i Ameryka oraz cała Europa. Chcą nas po prostu zgładzić, bo wciąż jesteśmy ostoją białego słowianskiego człowieka… No i dalej produkujemy się genetycznie.

I żeby było jasne, że nie jest to zasługa ani Kościoła i ich zasad, które wprowadzili po swojemu stosami i egzekucjami. Nie jest to też zasluga PiS-u, że niby nie ma islamistów, a jest 500+. Oni – te partie, fundacje, banki i kler – doili nas od ’45 roku, a po ’89 zjedli nas materialnie do reszty i wiedzą, że jeśli pójdą ostro, to i tak nie wygrają, bo Polacy i tak już są na granicy buntu.

My przetrwaliśmy i istniejemy dzięki naszemu kodowi genetycznemu, odziedziczonemu po przodkach – i o to jest teraz walka, aby to zniszczyć w nas i naszych dzieciach. Im chodzi o zniszczenie naszego kodu przetrwania – i Trump o tym dobrze wie. Jesteśmy w stanie wojny rasowej systemu z białym DNA słowiańskim – i można mieć tylko nadzieję, że Putin to też rozumie.

autor: Devingo

źródło: https://tajnearchiwumwatykanskie.wordpress.com/2017/07/07/czytamy-energie-zdjecia-zapraszam-do-dyskusji/#comment-20030

Reklama

Turcja – kraj NATO – przechodzi na stronę Rosji! – wojny USA-Rosja nie będzie

erdogan_putin_85600900

Wibracje Ziemi rosną, Przestrzeń ewoluuje, dzieją się cuda. To co jeszcze miesiąc temu było nie do pomyślenia, dziś staje się twardym faktem. Turcja – kraj NATO, nuklearna potęga Wschodu – przechodzi na stronę Rosji!

Przejście Turcji na stronę Rosji zmienia historię XXI wieku i wpisuje się, jako żywo, w epokowe ewolucyjne wydarzenia Wielkiej Zmiany na planecie. Prezydent Turcji w porę zrozumiał, że sojusz z państwem rządzonym przez gady byłby dla niego w efekcie dalekosiężnym błędem strategicznym oraz osobistą historyczną porażką. (Polscy przywódcy nie są w tym temacie dość inteligentni i jedynym opamiętaniem dla nich bywają przegrane wybory). A USA w swym obecnym politycznym kształcie tak czy owak są ostatecznie skazane na zagładę.

9 sierpnia prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan spotyka się w Petersburgu z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, zawiązując rosyjsko-turecki pakt blokujący gadzie wojenne pomysły USA.

Z wizytą przygotowawczą do Moskwy poleciał już turecki wicepremier Mehmet Simsek, który omawiał z Rosjanami m.in. budowę gazociągu South Stream przez Morze Czarne do Turcji, współpracę w energetyce jądrowej i zniesienie wszystkich sankcji wprowadzonych przez prezydenta Rosji (sankcje handlowo-gospodarcze, w tym wstrzymanie lotów czarterowych oraz zorganizowanego ruchu turystycznego do Turcji).

Relacje Turcja-Rosja zaczęły się poprawiać na początku lipca, kiedy Erdogan wysłał do Putina list zawierający – jak twierdzi Kreml – przeprosiny za listopadowy incydent.

Teraz przedstawiciel tureckiego rządu dziękuje również Rosji za wsparcie udzielone przez nią prezydentowi Erdoganowi w czasie niedawnej próby obalenia go przez puczystów. Tak więc z zawziętych wrogów, którymi byli jeszcze do niedawna (od czasu strącenia przez Turcję rosyjskiego bombowca 24 listopada 2015 r.), Rosja i Turcja stają się właśnie wielkimi przyjaciółmi.

Sojusz Turcja-Rosja zmienia w geopolityce wszystko: wojna USA-Rosja staje się niemożliwa, gdyż USA z wetem jednego z krajów NATO nie mają już zasadnego pretekstu do napaści na Rosję. Wojna w Syrii siłą rzeczy też będzie powoli wygasać, gdyż bez wsparcia Turcji jej ostateczny wynik staje się sprawą oczywistą.

USA ponoszą więc sromotną porażkę swej polityki zaprowadzania „porządku” na planecie. W ostatnim geście rozpaczy próbują jeszcze nieudolnie nadzorować zainspirowany przez siebie wojskowy zamach stanu w Turcji. Jednak dzięki wywiadowczemu wsparciu Rosji prezydent Erdogan jest w stanie to rozdanie rozegrać po mistrzowsku na swoją (a przy okazji i pokoju na świecie) korzyść.

Prezydent Erdogan musi tylko mieć się teraz na baczności, bo wyrok na niego ze strony USA jest sprawą oczywistą.

Zmiany na planecie postępują: globalna świadomość rośnie, gady słabną – i jest to proces nieodwracalny.

Idzie nowe 🙂

TAW

*fot. kremlin.ru, agos.com.tr

Czytaj również:

Przyszły prezydent USA Donald Trump jest za pojednaniem z Putinem: „Rosja to potęga”

trump

Kandydat na prezydenta USA Donald Trump poparł pomysł prezydenta Rosji Władimira Putina, aby przywrócić stosunki między dwoma krajami, pisze portal Inosmi powołując się na brytyjską gazetę Times.

W wywiadzie dla brytyjskiej gazety The Times kandydat na prezydenta USA Donald Trump powiedział, że „dobre stosunki z Rosją będą pozytywnym wydarzeniem” i to „w skali globalnej”. Trump bez problemu zaprosiłby Putina do Waszyngtonu.

Połączenie sił z Rosją w celu osiągnięcia wspólnego celu — walka z Państwem Islamskim — wydaje się mu „właściwe”, ponieważ jego zdaniem „Rosja to potęga”.

Zapytany przez korespondenta Times, czy rosyjskim i amerykańskim żołnierzom przyjdzie stanąć na polu walki, Trump odpowiedział wymijająco: „Przynajmniej ludziom, którzy już znajdują się w regionie, przyjdzie stanąć na syryjskiej ziemi”. On chciałby, aby najpierw inni wysłali swoje wojska, ponieważ problem dotyczy ich bardziej niż Ameryki.

Tym nie mniej, powiedział Trump, Ameryka „musi pokonać Państwo Islamskie, zwłaszcza teraz, gdy widzicie, co się dzieje”. Przy czym „koordynacja z Rosją będzie zjawiskiem pozytywnym, a nie negatywnym”.

za:

http://pl.sputniknews.com/polityka/20160620/3198886/trump-putin-usa-rosja-pojednanie.html

*fot. REUTERS/Jim Bourg