Trwają już wysiedlenia mieszkańców Podlasia z ich Siedlisk Rodowych dziedziczonych po Przodkach

https://youtu.be/jpX5zi_3HaQ

Ludzie przysyłają mi bulwersujące materiały. Oto jeden z nich. Współczesne wysiedlenia mieszkańców Podlasia z ich Siedlisk Rodowych dziedziczonych po Przodkach od pokoleń. Współczuję karmy okupantom, bo nie Wedą, co czynią.

~ Taw

*

Nawiązania i konteksty:

Wysiedlenia, czyli…

„Czapla, ryby i rak”

Ignacy Krasicki

https://literat.ug.edu.pl/ikbajk/058.htm

Reklama

Szeptuchy od czasów pogańskich pełnią rolę lekarzy ludu. Podlasie – ostoja słowiańskiej medycyny

Kadr z filmu „Wyszeptane Uzdrowienie” (fot. YouTube.com/Tomasz Onikijuk)
Do spotkania z szeptuchą zwykle dochodzi w drewnianej chacie, tradycyjnie przy kuchennym stole. Chory siedzi, leczący stoi przy nim, wypowiadając kolejno modlitwy. Jeśli zachodzi potrzeba, towarzyszą temu lecznicze rytuały, w których wykorzystuje się pakuły lniane, wosk i popiół. To zjawisko głęboko zakorzenione w mistycyzmie Podlasia – mówi Małgorzata Anna Charyton, etnolożka i przyrodniczka, która podczas otwartego niedawno Podlasie SlowFest prowadzi cykl wykładów popularnonaukowych poświęconych szeptuchom.

Kim jest szeptucha?

– Zgodnie z definicją szeptucha jest tradycyjnym podlaskim uzdrowicielem, który odwołuje się do tradycji tutejszej medycyny ludowej.

Ile szeptuch zgodnie z pani szacunkami mamy jeszcze w Polsce?

– Nigdy nie stawiałam sobie za cel policzenia wszystkich, dlatego mogę tylko szacować. Poza tym ich liczba regularnie spada, są to w większości osoby bardzo wiekowe – wśród badanych przeze mnie średnia wieku wyniosła 70 lat, a więc co chwilę jedna z szeptuch umiera. Kiedy po dwóch latach od pierwszych badań wróciłam w teren, prawie połowa moich szeptuch nie żyła! To było dla mnie niezwykle trudne, bo to w większości przesympatyczne, niezwykle ciepłe osoby. Dziś szacowałabym liczbę podlaskich szeptuch na kilkanaście. Spieszmy się więc je kochać!

<https://youtu.be/xFIoGhgFgCA

Na ile ich działalność jest przejawem duchowości, a na ile konieczności wynikającej z ograniczonego dostępu do lekarzy w tradycyjnych społecznościach wiejskich?

– Oba te wymiary – duchowość czy religijność oraz aspekt medyczny – są bardzo ważne. Działalność szeptuch jest głęboko zakorzeniona w kulturze ludowej i strukturze, jaką miały tradycyjne społeczności chłopskie na tych terenach. Szeptuchy pełniły rolę lekarzy ludu, nie były jednak jedynymi „osobami medycznymi”, które funkcjonowały wówczas w tradycyjnej społeczności. Podobnie jak dziś, gdy personel medyczny dzieli się na różne specjalizacje, kiedyś różne kwestie powierzano różnym osobom. A więc poza uzdrowicielami w sferze medycznej funkcjonowali także kowale – dawni stomatolodzy, akuszerki – jako położne i pielęgniarki oraz zielarze, których można porównać do dzisiejszych farmaceutów, ponieważ znali się na dawkowaniu dostępnych specyfików, na ich zestawianiu, pozyskiwaniu.

Całość czytaj na:

http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,22061415,czarownice-czy-znachorki-szeptuchy-od-czasow-poganskich-pelnia.html

Czytaj również:

Podlasie jest jedyną krainą w Polsce, która zachowała jeszcze nieliczne relikty pierwotnych, wzorcowych algorytmów Matki Ziemi…

Podlasie jest jedyną krainą w Polsce, która zachowała jeszcze nieliczne energetyczne relikty pierwotnych, wzorcowych algorytmów Matki Ziemi… Energia Podlasia – uzdrawia. Spotkanie z podlaską szeptunką Elżbietą Kuc. Spotkanie prowadzi Janusz Zagórski.

To właśnie na Podlasiu zachowały się ostatnie żywe relikty słowianskiego szamanizmu w postaci uzdrawiającej, integrującej ludzkie biopole, sztuki szeptarskiej.

Prof. Maria Szyszkowska od dawna zafascynowana jest podlaskimi szeptuchami: „Na wschodzie Polski, na Lubelszczyźnie, a zwłaszcza w okolicach Białegostoku skutecznie zwalczają rozmaite choroby tak zwane szeptuchy. Są to osoby (…) zajmujące się uzdrawianiem, z reguły przyjmujące, że mają ten dar od Boga. Jest prawdopodobne – o czym dowiedziałam się od Stanley’a Devine’a – że nazwa „szeptucha” wiąże się z wypowiadaniem szeptem zaklęcia mającego moc uzdrawiającą. Ten szept miał wpływać na podświadomość chorego. Również wśród Polaków i Białorusinów funkcjonuje wiara w leczniczą moc szeptucha czy szeptuchy. Utrwalona jest tradycja przekazywania komuś, najczęściej z kręgu własnej rodziny, mocy leczniczej.

szeptucha„Moja medycyna dla normalnych ludzi jest, a nie dla takich popapranych artystów jak ty” – zielarka Zofia do Kusego. Scena z serialu „Ranczo”, reż. Wojciech Adamczyk (fot. ranczo.wikia.com)

Zdarza się, że działania szeptuch zespolone są z kultywowaniem tradycji słowiańskich obrzędów związanych z przyrodą.

Słowianie_(fot. pinterest.com)szeptucha_(fot. naludowo.pl)

Wiadomo także o tym, że umieją one zdejmować urok z chorego. Przypuszczam, że urok należy interpretować jako negatywną energię, która osacza człowieka. Taka energia pochodzi od kogoś nieprzyjaznego, od wroga, który nie zdaje sobie sprawy z tego, że wysyłając złe myśli, szkodzi nie tylko komuś, ale także sobie. (…) Znam osobiście kilka osób, które dzięki nim odzyskały zdrowie” – kończy swój wywód o podlaskich szamankach prof. Maria Szyszkowska.

chata(fot. vaganto.flog.pl)chata(fot. Radosław Wojnar)podlasie(fot. hejpodlasie.blogspot.com)ziola(fot. postila.ru)szeptunka(fot. evergreener.de)ziola(fot. mierzwiceikrainabugu.wordpress.com)
melisa-ziola(fot. se.pl)(fot. vk.com)

Tak, słowiański ŻYWioł na Podlasiu ostał się pomimo dziejowych burz i niezmiennie od tysięcy lat pulsuje tętnem Życia, w harmonii z naturalnymi cyklami Matki Ziemi…

Wspomniane w rozmowie z podlaską szeptunką Elżbietą Kuc kopanie własnego grobu jest prastarą szamańską tradycją tzw. twardej ścieżki rozwoju świadomości.

grobKopanie własnego grobu jako element dogłębnego procesu szamańskiego (fot. taraka.pl)

Jak można się domyślić, jest to bardzo dogłębny, wielopoziomowo transformujący, uzdrawiający (a więc obejmujący i integrujący całość wielogęstościowych* struktur duchowych istoty ludzkiej) szamański proces. Symboliczne przejście przez własną śmierć odradza nas całkowicie na dużo wyższym fraktalu/poziomie świadomości i udostępnia nam automatycznie taki horyzont percepcyjny, z którego jesteśmy już w stanie ogarnąć całościowo/holistycznie (następuje integracja świadomości z podświadomością) pełne spektrum Procesu swojego Życia, w tym na przykład proces swojej „choroby”**.

TAW

*Jak wiadomo, jesteśmy nie tylko ciałem – istota ludzka to rozpięta na wielu gęstościach złożona struktura energetyczna (ciało-jaźń-dusza-duch).

**Choroby nie istnieją. Tak zwana choroba to jedynie chwilowa dysfunkcja organizmu, chwilowy brak homeostazy, czyli stabilności energetycznej w organizmie. Tak zwana choroba jest naszą kosmiczną nauczycielką, ewolucyjnym „wymuszeniem” na nas szybszego rozwoju świadomości poprzez drastyczne ukazanie nam naszych „tematów do przepracowania na dziś” (związek psychicznego konfliktu wewnętrznego z jego manifestacją w ciele). Niestety my najczęściej nie chcemy poddać się tym kosmicznym lekcjom, gdyż nie znamy sztuki odczytywania znaków natury, więc mowę przestrzeni ciała zagłuszamy ciężką chemią degenerującą nasze DNA.

Czytaj również: