Przełom w sprawie katastrofy smoleńskiej nie może być odosobniony. Nie sposób przejść obojętnie wobec obrazu jaki, wyłania się z badań na temat świadomości Polaków o katastrofie smoleńskiej, zleconych przez redakcję „wSieci”.
Wynik tych badań opublikowany w bieżącym numerze tygodnika powszechnie został uznany za przełom w postawie Polaków wobec przebiegu smoleńskiego dramatu. W swym bezpośrednim zakresie, odnoszącym się do pytania, „czy przyczyną katastrofy mógł być zamach?”, liczba odpowiadających na „tak” w porównaniu do lat poprzednich, dziś jest imponująca. Sięga blisko 40 procent.
Chcę jednakże zwrócić uwagę na kapitalną rzecz. Te 40 procent Polaków dopuszczających wersję zamachu jako czegoś całkowicie realnego odpowiada pośrednio na kilka innych kwestii. W każdym razie wyraża do nich swój stosunek. Inaczej mówiąc,
zdanie: „Pod Smoleńskiem mógł być zamach”, nie jest samotnym strumieniem świadomości autora go wypowiadającego. Ten strumień wyrasta z wielu innych przesłanek, z których część wykracza daleko poza sprawę katastrofy smoleńskiej.
Rzeczą bowiem całkowicie racjonalną jest przyjecie założenia, że jeśli prokuratura i rząd, reprezentowany przez Jerzego Millera, Macieja Laska i ich zespoły, nachalnie rozmijają się prawdą, kluczą, zatajają, fałszywie oskarżają (pilotów Tu-154), mataczą w sprawie smoleńska, to ta sama prokuratura (wojskowa i cywilna, traktowane jako całość ze względu na jedno kierownictwo Andrzeja Seremeta) oraz rząd
kłamią i oszukują społeczeństwo również w wielu innych sprawach, także ważnych dla Polaków.
Jeszcze inaczej mówiąc,
odkrywanie prawdy o sprawie Smoleńska jest zarazem odkrywaniem prawdy o wielu innych rzeczach, których dopuszcza się ta władza, wspierana przez usłużne jej media. Które ukrywa przed Polakami lub którymi nas mami.
Jeśli moje rozumowanie jest poprawne, to zjawisko radykalnego zwiększenia się liczby tych, którzy dopuszczają zamach pod Smoleńskiem, powinno powiększyć grono Polaków, którzy odwrócili się od obecnej władzy. Zrozumiałe, że nie przekłada się to w takiej samej skali, jak jeden do jednego, na liczbę osób opowiadających się przeciwko Platformie Obywatelskiej podczas wyborów.
Choćby z tego prostego powodu, że pewnie tylko część osób biorących udział w ankiecie w sprawie Smoleńska, uda się jesienią do urn wyborczych.
Ja jednak wierzę, że przełom w widzeniu sprawy smoleńskiej zaowocuje przełomem w wyborze politycznym Polaków. Dowiemy się o tym już w tym roku.
Jerzy Jachowicz