Z Igorem Witkowskim, analitykiem niezależnym, badaczem regresu cywilizacji zachodniej oraz rozpadu światowego systemu opresji, w tym Kościoła katolickiego, rozmawia Janusz Zagórski z Niezależnej Telewizji.
Tag: islam
https://www.youtube.com/channel/UCxOqelhdkXRpxEA8_q2F5mg/videos
Radykalizm – hasło w „Słowniku wyrazów obcych”:
(łac. radicalis ‚zakorzeniony’ od radix, radicis ‚korzeń, podstawa’)
1. postawa charakteryzująca się stanowczością w poglądach i postępowaniu, nieuznająca kompromisów;
2. kierunek stawiający sobie za cel szybkie i skuteczne wprowadzenie zasadniczych zmian w życiu społecznym oraz polityce, bez jakichkolwiek odstępstw od przyjętych założeń.
[za: Mirosław Jarosz, „Słownik wyrazów obcych”, redakcja naukowa prof. Irena Kamińska-Szmaj, wyd. Europa, Wrocław 2001].
Radykalizm – hasło w „Słowniku języka polskiego” PWN:
1. «bezkompromisowość i stanowczość»
2. «w polityce: kierunek zmierzający do wprowadzenia zasadniczych zmian w życiu społecznym lub politycznym».
[za: http://sjp.pwn.pl/sjp/radykalizm;2573351.html].
Polachy, odpowiednie danej rzeczy słowo dawajmy. Nie dozwalajmy obcym, choć polskojęzycznym, mediom manipulować naszym umysłem.
TAW
– Zaangażowała się pani w pomoc uchodźcom z Syrii. Co poza tatą Syryjczykiem panią do tego skłoniło?
– Zawsze chciałam działać społecznie. Na początku miałam taki plan, że najpierw chcę się utrzymywać sama, poukładać swoje życie, nauczyć sie zarządzania wszystkim. Następnie chciałam otworzyć fundację, która będzie finansowana z moich środków. Wszystko potoczyło się jednak szybciej, niż planowałam, ponieważ duchowni Kościołów syryjskich poprosili moją rodzinę o pomoc w przyjęciu 300 rodzin prześladowanych w Syrii chrześcijan. Doszłam do wniosku, że to jest ten moment, kiedy muszę zacząć działać.
– Mam często wrażenie, że pani stosunek do islamu jest podszyty, nie chcę powiedzieć, nienawiścią, ale właśnie – jak się pani do niego odnosi?
– Kocham ludzi jako ludzi, ale mogę nie lubić systemu, nienawidzić systemu, jakim jest islam; nienawidzę zła. Jeżeli ktoś krzywdzi jakiegoś…
– Czy islam to zło?
– Tak, uważam, że to jest bardzo demoniczna i zła religia, która promuje nienawiść, promuje…
– Pani wie, że jest zakazane w Polsce krytykowanie religii przez Kodeks karny, bo to może być uznane za popełnienie przestępstwa?
– Ale islam to nie jest religia, to jest system totalitarny, który jest zakazany w…
– Islam jest systemem totalitarnym?
– Tak, jest systemem totalitarnym, tylko nie mówi się o tym wprost. Daje się czapkę religii na niego…
– To proszę mi udowodnić, chętnie posłucham, dlaczego – według pani – islam jest systemem totalitarnym, takim jak komunizm, jak nazizm, tak?
– Tak, ponieważ islam to nie jest wiara z wyboru człowieka, ale cały system prawny, który wnika w każdą sferę życia. Osoba, która jest muzułmaninem, nie może przestać nim być dobrowolnie – w momencie, kiedy odstępuje od wiary, grozi jej śmierć. Więc to nie jest coś dobrowolnego, to jest cały system. Wiara polega na relacji z Bogiem, na osobistej wierze w jakieś przekonania. A tutaj każdy muzułmanin jest zmuszony, by być w tym systemie.
– Czy my, chrześcijanie, powinniśmy obawiać się islamu?
– Tak.
– Ale każdego islamu? Czy jest dobry i zły islam?
– Islam to jest islam. Trzeba to jasno powiedzieć.
– Ale jest jednak mnóstwo podziałów w islamie, mnóstwo.
– To są różne czapki, które muzułmanie przybierają, gdyż są pewne konsekwencje. Gdyby odstąpili od islamu, zostaliby zabici.
– Czyli, jeżeli ktoś nie chce być muzułmaninem, to grozi mu śmierć i współwyznawcy go zabiją?
– Tak, a jeżeli nie chce zginąć, daje sobie jakąś czapkę, mówi że jest nadal muzułmaninem, ale w to nie wierzy i stara się ukrywać z tym, że nie wierzy w przesłanie, jakie jest zapisane z Koranie. A w Koranie jest dokładnie zapisane, co należy robić z niewiernymi: należy ich zabijać, obcinać rękę i nogę naprzemiennie, krzyżować lub wypędzać. Więc jeżeli ktoś nie czuje się wyznawcą Mahometa w takim zakresie jak…
– W Polsce jest wielu na przykład Czeczenów i oni nie ucinają nam głów, nie obcinają nam naprzemiennie ani rąk, ani nóg. Dlaczego tego nie robią?
– Nie możemy brać przykładu z jednej osoby i pokazywać ją jako całościowy obraz jakiejś religii. To nie jest taka religia. Zaznaczam, że to jest system, który ma na celu wprowadzić szariat w każdym regionie świata. Według islamu, na świecie zapanuje pokój dopiero po tym, gdy szariat zostanie wprowadzony. Nie ma w islamie czegoś takiego jak tolerancja dla innych wyznawców, jak np. dla chrześcijan czy żydów. Jest nienawiść do tych osób.
– Muzułmanie, którzy są dla mnie sympatyczni i mili, pani zdaniem, tak naprawdę ukrywają swoje prawdziwe zamiary i chcą mi uciąć moją chrześcijańską głowę?
– W wielu przypadkach tak. Kiedy wybucha wojna, islam się bardzo radykalizuje. Mam wiele świadectw chrześcijan, np. z Syrii, którzy mieli muzułmańskich kolegów, chodzili z nimi do szkoły i kiedy wybuchła wojna, zaczęli otrzymywać pogróżki, zalecenia, żeby uciekali.
– Osobiście pani z nimi rozmawiała?
– Tak, rozmawiałam z chrześcijanami, którzy przeszli przez pewne doświadczenia w Syrii. (…)
– Jakie są to świadectwa?
– Staram się nie do końca poruszać wszystkie tematy, wchodzić z każdą osobą głęboko w to, jakie doświdczenia przeżyła, bo są to bardzo często przykre doświadczenia, i nigdy nie naciskam. Wiem, że każda osoba, która została sprowadzona przez moją fundację do Polski, straciła kogoś bliskiego. (…)
– Jeśli chce pani alarmować Polskę, Europę, to trzeba takich świadectw, ja czekam na nie.
– Można wejść w internet i zobaczyć mnóstwo…
– Chcę usłyszeć to, co pani słyszała.
– Kiedy były przyjaźnie między chrześciajnami a muzułmanami, to w momencie wybuchu wojny chrześcijanie od razu otrzymywali pogróżki, że mają uciekać.
– Od swoich kolegów, przyjaciół?
– Tak, od swoich kolegów i przyjaciół.
– Czyli z dnia na dzień muzułmanie przestali być przyjaciółmi chrześcijan?
– Tak, i musieli uciekać. W momencie, kiedy muzułmanie wkraczają i podbijają jakiś teren, obierają na cel chrześcijan i starają się ich konwertować na islam. Pukają do nich do domów. Gdy do nich wejdą, gwałcą kobiety na oczach braci, mężów i ojców.
– Pani słyszała takie opowieści bezpośrednio od ludzi, którzy to przeżyli?
– Tak, słyszałam. Staram się nie wnikać w poszczególne historie aż tak dokładnie. To są niezwykle trudne przeżycia wielu osób. Czytałam też o tym sporo – można poczytać w internecie, można obejrzeć te zdjęcia zdjęcia. (…)
– Pani mówiła, że w Polsce nie powinno się budować meczetów. Ale one są. Co trzeba z nimi zrobić? Zburzyć?
– Nie.
– Dlaczego nie wolno budować meczetów w Polsce? Przecież jeśli wyznaje się jakąś wiarę, to trzeba mieć gdzie się modlić.
– Chodzi bardziej o symbol. Kiedy muzułmanin postawi meczet na danym terenie, to jest to symbol, że chce ten teren podbić.
– Czyli meczet w Warszawie to znak, że to miasto ma być podbite?
– Możemy się tego spodziewać. Dlatego Arabia Saudyjska nie przyjmuje uchodźców z Syrii u siebie, ale finansuje ich podróż do Europy, mówiąc, że zbuduje 200 meczetów na terenie Niemiec. To symbol i oznaka, jakie są intencje. Zresztą w Koranie jest dokładnie zapisane, co muzułmanie muszą robić. Muszą szerzyć swoją wiarę, mają za nią zabijać.
– Czyli muzułmanie będą nas w Polsce zabijać?
– Jak przyjdzie na to czas, to na pewno będą.
– Jak się powinniśmy bronić?
– Prawem. Zero tolerancji dla przestępstw. W Niemczech dzień w dzień dochodzi do masowych gwałtów.
– W Niemczech?
– Tak, ale o tym nikt nie chce mówić. Wszyscy mówią: „cicho, cicho”, bo chcą tu sprowadzać więcej osób, co jest totalną głupotą. Policja nie informuje o tym, co się dzieje. We Francji jest 1000 stref „no go”.
– 1000 we Francji? Słyszałem o 50 w Szwecji.
– 1000 we Francji. To są strefy wyjęte spod prawa.
– W Polsce nie ma takich stref.
– Nie ma, ale Niemcy czy Francja to silne kraje. Jeśli będą pod wpływem islamu, to jest to gigantyczne zagrożenie.
– Idzie pani do polityki w zasadzie z jednym przesłaniem – stop islamizacji. To nie za mało?
– Nie, chcę się zająć też innymi sprawami.
(…)
Fragmenty wywiadu dla Telewizji Superstacja. Wywiad przeprowadził Sławomir Jastrzębowski.
Amerykanie ogłosili kilka dni temu, że chcą przyjąć na swoje terytorium 1800 ściśle wyselekcjonowanych uchodźców z Syrii. Dlaczego ta liczba jest mniejsza nawet od tej, którą pierwotnie zaoferowała Polska? Waszyngton nie ma wątpliwości: obawiamy się terrorystów.
Kraje arabskie nie chcą przyjąć uchodźców – swoich pobratymców – z tego samego powodu co Amerykanie. Premier Izraela Benjamin Netanjahu powiedział dziś: „Nie pozwolimy, aby Izrael został zalany falą nielegalnych imigrantów i terrorystów”. Ksenofob? Rasista? Niech no któryś z pożytecznych idiotów opowiadających się za masowym powitaniem nad Wisłą tłumów z Bliskiego Wschodu powie tak o premierze Izraela!
Te trzy przykłady kategorycznej odmowy przyjęcia uchodźców pokazują, że są ludzie na świecie, którzy potrafią przewidywać skutki różnych decyzji. My też powinniśmy potrafić to zrobić, bo na naszych oczach runął już dawno zachodni mit multikulti.
Muzułmanie nie integrują się z zachodnimi społeczeństwami. Robią to jednostki, ale one natychmiast są odsądzane od czci i wiary przez swoich pobratymców i muszą być otoczone ochroną policyjną, bo grozi im śmierć. Za przykład może służyć żyjąca w Austrii Sabatina James, która uciekła z Pakistanu, przyjęła katolicyzm w 2003 r. i od tamtej pory ostrzega Austriaków i Niemców przed islamem. Nie przed terrorystami, ale właśnie przed islamem, bowiem nie ukrywa ona, że to synonimy.
Cała ta wiedza jest w zasięgu ręki, w zasięgu oczu i uszu. I co? I nic! Informację o tym, że Amerykanie nie chcą przyjąć Syryjczyków (których przyjmuje Europa), bo się boją terroryzmu, podał parówkowy portal Tomasza Lisa. Jaki wniosek wyciągnął z tej informacji autor artykułu? Pokrętność myślenia i brak śladu jakiejkolwiek logiki jest widoczny już w tytule: „Stany Zjednoczone Hipokryzji. Amerykanie odsyłają uchodźców z Syrii do Europy, bo… boją się terroryzmu”.
Obawa władz amerykańskich o życie obywateli nazywana jest hipokryzją! Jak to mówi młodzież – „aż zęby bolą”, gdy się takie coś czyta. W tekście jest to wyjaśniane, że Amerykanie w dużym stopniu przyczynili się do wywołania chaosu, który doprowadził do migracji. Jednak obawy o nieprzyjmowanie potencjalnych terrorystów nie można raczej nazywać „hipokryzją”.
A jeśli nawet, to jak w takim razie nazwać brak jakichkolwiek obaw władz Polski, które chcą przyjmować tych ludzi, których nie chcą na swej ziemi Amerykanie? 25 października będziemy mieli szansę sobie na to odpowiedzieć.
Polski katolicyzm nie jest ani religią, ani chrześcijaństwem, lecz ideologią pozwalającą na odróżnianie się od innych, zwalczanie tych, którzy nie podzielają jego poglądów – mówi prof. Stanisław Obirek w rozmowie z Dorotą Wodecką.
Trudno zliczyć, ile razy jezuicki teolog, historyk i antropolog Stanisław Obirek podpadł przełożonym. Na pewno w 1998 roku, kiedy wbrew decyzji Kongregacji Nauki Wiary potępiającej dzieła hinduskiego jezuity i mistyka Anthony’ego de Mello napisał w „Tygodniku Powszechnym”, że „medytacja de Mello dała mu wolność, tak konieczną w Kościele, a może przede wszystkim w autorytarnej strukturze zakonu”. I zapowiedział, że mimo zakazu nadal będzie korzystał z jego książek w pracy ze studentami. Kardynał Franciszek Macharski chciał mu wówczas odebrać prawo nauczania, ale wybronił go przełożony zakonny. Czytaj dalej „Polski katolicyzm nie jest ani religią, ani chrześcijaństwem, lecz ideologią – profesor Stanisław Obirek”