Nietrudno zauważyć, że w większości kosmetyków, w mydłach i płynnych detergentach, w wielu produktach spożywczych oraz w prawie wszystkich lekach i suplementach (rzekomo zdrowotnych) znajduje się dwutlenek tytanu (często maskowany jako E171 lub CI 77891).
Związek ten używany jest jako biały pigment. Nie ma żadnego racjonalnego uzasadnienia dla dodawania go do produktów spożywczych czy kosmetyków, poza ich wybieleniem lub chęcią podtrucia konsumentów. Bo niby dlaczego mydła, preparaty ziołowe, witaminy itp. mają być białe, a nie naturalne?
Wiele niezależnych publikacji naukowych wykazało dużą toksyczność tlenków tytanu, zwłaszcza, kiedy występują w postaci nanocząsteczek, bowiem przenikają one przez błony komórkowe i jądrowe, i uszkadzają strukturę DNA, wywołując rakotwórcze mutacje i wiele degeneracyjnych zmian w komórkach.
Związek ten działa też neurotoksycznie, uszkadzając komórki nerwowe i prowadząc do ich neurodegeneracji.
Co można zrobić w tej sytuacji? Najskuteczniejsze jest zwykle uderzanie po kieszeni producentów toksycznych produktów.
Rakotwórcza nanożywność [kliknij w obraz, by powiększyć]
Ich bojkot połączony z masowym pisaniem listów i żądaniem usunięcia tlenków tytanu oraz innych toksycznych składników z ich produktów może przynieść pożyteczne efekty.
Najważniejsze jest jednak unikanie wszelkich preparatów zawierających te związki. To samo dotyczy innych toksyn powszechnie dodawanych do kosmetyków – barwników, płynnych plastyków (akrylatów, akrylamidów, styrenów, vinyli), które też są rakotwórcze i cytotoksyczne.
Dwutlenek tytanu używany w kosmetykach ma numer CI 77891. Oburzające jest, że urzędnicy UE zajmują się wymyślaniem maskujących kodów dla nazw chemikaliów używanych w przemyśle spożywczym, farmaceutycznym i kosmetycznym, zamiast zmuszać producentów do drukowania na opakowaniach pełnych nazw chemikaliów, które dodają do produktów.
Poniżej linki do informacji o tych kodach. Ogólnie lepiej przyjąć zasadę unikania kupowania produktów spożywczych, leczniczych czy kosmetycznych, które mają dodatki typu E czy CI.
*Prof. dr hab. Maria Dorota Majewska – polska whistleblowerka (demaskatorka), naukowiec neurobiolog. Przez 25 lat pracowała w USA na Uniwersytecie Harvarda oraz w Narodowym Instytucie Zdrowia w Waszyngtonie, gdzie m.in. badała wpływ szczepionek z rtęcią na zdrowie człowieka. W 2006 r. wygrała europejski konkurs na projekt badawczo-edukacyjny, otrzymując grant Katedry Marii Curie (UE) na przeprowadzenie badań nad biologią autyzmu. Badania pod jej kierownictwem prowadzone były w Zakładzie Farmakologii oraz w Klinice Psychiatrii Dzieci i Młodzieży w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Badano udział rtęciowego związku tiomersalu (thimerosalu), dodawanego do szczepionek w charakterze konserwantu, w etiologii autyzmu. Prowadzono badania kliniczne na dzieciach i przedkliniczne na zwierzętach. Podanie oseskom szczurów różnych dawek tiomersalu powodowało wiele anomalii neurorozwojowych: niewydolność ruchową, upośledzenie reakcji bólowych, nasilenie reakcji lękowych, zaburzenia interakcji społecznych oraz istotne zmiany biochemiczne i neuropatologiczne w mózgu.Uszkodzenia mózgu u szczurów przypominały zmiany obserwowane u dzieci autystycznych. Szczury są mniej wrażliwe od ludzi na działanie toksyn, to znaczy, że zawarty w szczepionkach tiomersal powoduje większe spustoszenia w mózgach dzieci niż u szczurów.
Od 2003 roku, nad Ziemią pomiędzy Odrą i Bugiem, nieznani sprawcy rozsypują bardzo toksyczne substancje. Próby uzyskania informacji w instytucjach zwanych państwowymi spełzły na niczym. Albo w ogóle brak odpowiedzi, albo odpowiedź brzmi: „My o niczym nie wiemy”.
Programy informacyjne w mass mediach głównego nurtu dezinformacji, jak sama nazwa wskazuje, służą dezinformacji, a nie wyjaśnianiu sprawy. Internet już dawno byłby zniszczony, gdyby właśnie nie obfitość informacji, która powoduje chaos. Najczęściej chaos ten powstaje dzięki trollom lub dzięki użytecznym, ale słabo wyedukowanym idiotom.
Proszę zauważyć, że większość osób korzystających z internetu, to ludzie młodzi, żądni wiedzy, aktywni. Od ponad dwudziestu lat specjalnie stworzone warunki powodują deportacje ekonomiczne tej grupy. Zostają osobnicy po tzw. humanistycznych licencjatach, typu politologia, czyli przedmiot zajmujący się oszukiwaniem ludzi; jakaś socjologia czy psychologia – przedmiot oderwany od rzeczywistości. Pomimo ogólnie dostępnej wiedzy na temat skażeń środowiskowych, np. ołowiem, kadmem czy fluorem, żaden psycholog nie zleca przeprowadzenia tych podstawowych badań, a zaleca przeprowadzanie testów.
Typowym oderwaniem od życia jest nagminne dzisiaj uprawianie przez wszelkiego rodzaju poradnie psychologiczne wróżbiarstwa w rodzaju ADHD. Pomimo, że autor tego pojęcia, na którym się dorobił całkiem niezłego majątku, już w 2007 roku przyznał się, że wymyślił to całe ADHD w jednym tylko celu: dla uzyskania dotacji, to do dnia dzisiejszego w Polsce nadal istnieje kilkuset specjalistów, doktorów i ekspertów – a może i profesorów! – ‚leczących’ dzieci na ADHD. Oczywiście kochające mamuśki z wielką troską prowadzą te dzieci na zajęcia terapeutyczne.
Dlaczegóż mamy dziwić się matkom, skoro nasze rządowe instytucje służą temu samemu – nabieraniu ludzi. Przed rokiem wydano z budżetu (czyli z naszych pieniędzy) 100 milionów złotych na zjazd sekty Ala Gore’a, czyli sekty globalnego ocieplenia. Już na początku zapowiedziano, że żadne referaty dotyczące działalności wojska nie mogą być prezentowane, np. o geoinżynierii. Ale mniej wartościowy lud nad Wisłą można ogłupiać systematycznie, np. poprzez wprowadzanie do szkół tematu Globalne Ogłupianie, tj. chciałem napisać Ocieplenie. I czy po 10 latach takiej indoktrynacji jednostronnej, można się dziwić tym wszystkim idiotyzmom z handlem dwutlenkiem węgla, czyli naturalnym produktem oddechowym? Przypomnę, że my jako ludzie wydzielamy ok. 6,5 x 10E15, w przeliczeniu na czysty węgiel, a spalamy łącznie 4,5 x 10E15, czyli o 1/3 mniej. Może dlatego ten Światowy Rząd dąży do depopulacji. Przypomnę, nas Polaków ma docelowo pozostać nie więcej aniżeli 15 300 000 ludzi! To jest dokładna wielkość podana w publikacji Klubu Rzymskiego z 1971 roku.
Przed rokiem opublikowałem artykuł o nasileniu od 2009 roku obsypywania mieszkańców kraju nad Wisłą substancjami nieznanego pochodzenia przez nieoznakowane samoloty. Podałem, że od stycznia do marca 2013 roku tylko kilka dni było słonecznych. I od razu w te słoneczne dni na niebie pojawiały się samoloty rozsypujące to paskudztwo. Ta data, 2009 rok, jest ważna i warta zapamiętania. W roku bieżącym podobnie – cały styczeń i luty zachmurzone. Słoneczko pojawia się na kilka godzin – a wraz z nim… tajemnicze samoloty. Uważna obserwacja tych maszyn i rozsypywanego z nich paskudztwa pozwala stwierdzić, że rozmiar cząstek uległ znacznemu zmniejszeniu. Dawniej smugi te rozpraszały się po kilkudziesięciu minutach, nawet po 200, obecnie rozmywają się po ok. 5 minutach. Jest to dowodem bezpośrednim na stosowanie nanocząsteczek do rozpylania. Niejednokrotnie widzimy 3-4 samoloty latające jednocześnie i kreślące te złowrogie krzyże w kształcie litery X. Dzisiaj już wiemy, że nad naszym niebem latają samoloty wypożyczone z Ukrainy, a środki do obsypywania dostarcza Ciech SA. Muszą robić interes, nieprawdaż? Oczywiście oficjalnie żaden z aktorów grających rolę polityków nie zabiera w tym temacie głosu. Świadczy to o dobrej tresurze na odpowiednich szkoleniach, o których czasami informuje prasa pod pretekstem skandali.
Ta sytuacja braku informacji od instytucji zwanych rządowymi wskazuje na jedno, mianowicie, że rząd wcale nie jest wybranym przez naród organem do realizowania określonych celów dla dobra tej grupy, ale jest grupą aktorów ustanawianych do realizacji dwu celów: po pierwsze – ściągania podatków, po drugie – utrzymywania spokoju na danym terenie.Żyjemy po prostu w innym rodzaju niewolnictwa. Dawny niewolnik miał zapewniony wikt i opierunek plus mieszkanie. Obecnie, schodząc z kosztów, ‚pracodawca’ przerzuca to na ‚wolnych’ ludzi. Dlatego już 30-40 lat temu zapadła decyzja NWO o podziale Europy Środkowej na jednostki o 5-10 milionach ludzi. Przetestowano to na Czechosłowacji, później poszła Jugosławia. Obecnie idzie Ukraina, a potem Polska.
Wracając do chemtrails. Ten rozsypywany pył, tak jak to podają badacze zagraniczni, to między innymi: kadm, aluminium, bar, stront, bifenole, itd. Są to wysoce toksyczne pierwiastki, najczęściej neurotoksyny. Wiadomo z podstaw biofizyki, że nanocząsteczki poruszają się w organizmie człowieka zupełnie inaczej, aniżeli produkty wprowadzane drogami fizjologicznymi. Wielkość nanocząsteczek pozwala im przechodzić pomiędzy komórkami i wnikać poprzez błony komórkowe. Takie nanocząsteczki po dostaniu się do komórki zaburzają jej cykl metaboliczny i są przyczyną powstawania nowotworów.
W 1958 roku amerykańska FDA (Food and Drug Administration – Agencja Żywności i Leków) stworzyła GRAS, czyli wykaz produktów ogólnie uznanych za bezpieczne – czyli produktów, których bezpieczeństwa dla człowieka nie trzeba udowadniać poprzez prowadzenie dodatkowych badań! Obecnie na tej liście znajduje się już 4300 składników. Ale dotyczyło to tzw. normalnej wielkości cząstek. Obecnie stosowane nanocząsteczki zachowują się zupełnie inaczej.
W 1997 roku stworzono tzw. dobrowolny system powiadamiania o składzie chemicznym produktu. Od tego czasu liczba ich wzrosła o kolejne 451 dodatków (w sumie ponad 4300).
Już w 2010 r. Government Accountabillity Office opublikował raport, że taki system jest niewystarczający. Wykorzystywanie nanocząsteczek przez przemysł spożywczy całkowicie zmieniło spojrzenie na te dodatki. Organizacja Alliance for Natural Health (ANH) stwierdziła, że te sztucznie wytwarzane nanocząsteczki, są o wiele bardziej reaktywne, potencjalnie toksyczne i często mniej trwałe. Swobodnie przechodzą przez barierę krew–mózg i barierę łożyskową u kobiet w ciąży. Mogą swobodnie migrować do różnych narządów i tkanek, powodują także większą biodostępność innych trucizn. W tym samy czasie Uniwersytet w Missouri, Wydział Rolnictwa, Żywności i Zasobów Naturalnych, opracował metodę badań nanocząsteczek srebra. Cząstki te są bardzo często stosowane w chemtrails, ponieważ mogą powodować opady deszczu czy śniegu. Uniwersytet podał, że już ponad 1000 produktów spożywczych opartych jest na technologii nanocząsteczek.
W 2012 roku ‚The Environmental’ zadał proste pytanie FDA, czy nie czas już wprowadzić zakaz stosowania nanocząsteczek w przemyśle spożywczym i do opryskiwania atmosfery. Pytanie pozostało bez odpowiedzi…
Dlaczego dodaje się nanocząsteczki do żywności? Udowodniono, że podanie nanocząsteczek, szczególnie do przetworzonej żywności, zapewnia jaśniejsze barwy, co jest istotne np. w mące, przy wypieku chleba, ciastek itd. Dodatek nanocząsteczek pozwala na dłuższe zachowanie świeżości przetworzonej żywności. Jak wiadomo, srebro jest antybakteryjne. Produkty, w których występują nanocząsteczki srebra, to między innymi dostępne na naszym rynki Mentosy, cukierki M&M, bita śmietana Frosting, Nestle śmietanka do kawy, Jello Banana Cream Pudding, Trident Gum, Gum Dentyne. W produktach tych znajduje się dwutlenek tytanu. Nanocząsteczki, które dostają się do organizmu drogą oddechową, np. TiO2, azbest czy silikon gromadzą się w płucach i powodują stany zapalne. Cząsteczki te mogą przechodzić przez błony komórkowe i uszkadzać DNA. Przechodzą one swobodnie przez barierę krew-mózg i z łatwością przenikają do łożyska. Obecnie, jak to udowodniono, stosuje się w chemtrails zarówno nanocząsteczki srebra, aluminium, węgla, krzemu, tlenków metali. Tlenki ferromagnetyczne są odpowiedzialne za ginięcie pszczół – CCD (Colony Collapse Disorder). Nanocząsteczki polistyrenowe w małych ilościach powodują upośledzenie wchłaniania żelaza, a zatem anemię, w dużych ilościach ulegają natomiast wchłanianiu do komórek i zmieniają ich struktury. Richard Smaller z Rice University udowodnił, że nawet nanocząsteczki węgla zachowują się zupełnie inaczej aniżeli węgiel. Normalny grafit jest nieszkodliwy, natomiast nanocząsteczki grafitu są już bardzo szkodliwe. Spowodowane jest to tym, że w tej samej masie mamy o wiele większą powierzchnię. Można to porównać do żelaza. Sztabka żelaza może sobie swobodnie leżeć na stole i nic się nie dzieje, lecz ta sama masa żelaza, ale rozpylona potrafi się się zapalić, bez konieczności podpalania. Niestety te sprawy są zupełnie nieprzebadane i nie wiemy, co się dzieje z nanocząsteczkami w organizmie.
Teraz wyraźnie widać, dlaczego wprowadzono system grantów, który zniewolił naukę, nie tylko w Polsce. Żadna wyższa uczelnia nie bada wpływu nanocząsteczek na zdrowie ludzi. Na takie bezeceństwa żaden urzędniczyna nie da pieniędzy. Wyraźnie widzimy także dobre i złe strony upadku naszej nauki. Brak grantów uspokaja sumienie ekspertów, odstępujących od prowadzenia badań. Jak podawałem, w 38-milionowej Polsce powstaje ok. 100 patentów rocznie. Korea Południowa ma ok. 14 000 patentów, a w latach 70. mieliśmy po tyle samo. Jakiekolwiek porównywanie nie ma sensu. Ale to powoduje także, że wszelkie nowinki wchodzą z opóźnieniem, dobroczynnym dla naszego zdrowia.
Dr Jerzy Jaśkowski
jerzy.jaskowski@o2.pl
–
„Błądzić jest rzeczą ludzką, kłamać demokratyczną” – N.G. Davila
*
Rząd wcale nie jest wybranym przez naród organem do realizowania określonych celów dla dobra tej grupy, ale jest grupą aktorów ustanawianych do realizacji dwu celów: po pierwsze – ściągania podatków, po drugie – utrzymywania spokoju na danym terenie. Żyjemy po prostu w innym rodzaju niewolnictwa.
*
Już 30-40 lat temu zapadła decyzja NWO o podziale Europy Środkowej na jednostki o 5-10 milionach ludzi. Przetestowano to na Czechosłowacji, później poszła Jugosławia. Obecnie idzie Ukraina, a potem Polska.
*
Wracając do chemtrails. Ten rozsypywany pył, tak jak to podają badacze zagraniczni, to między innymi: kadm, aluminium, bar, stront, bifenole, itd. Są to wysoce toksyczne pierwiastki, najczęściej neurotoksyny. Wiadomo z podstaw biofizyki, że nanocząsteczki poruszają się w organizmie człowieka zupełnie inaczej, aniżeli produkty wprowadzane drogami fizjologicznymi. Wielkość nanocząsteczek pozwala im przechodzić pomiędzy komórkami i wnikać poprzez błony komórkowe. Takie nanocząsteczki, po dostaniu się do komórki, zaburzają jej cykl metaboliczny i są przyczyną powstawania nowotworów.
*
W 1958 roku amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) wykaz produktów ogólnie uznanych za bezpieczne, czyli produktów, których bezpieczeństwa dla człowieka nie trzeba udowadniać poprzez prowadzenie dodatkowych badań! Obecnie na tej liście znajduje się już 4300 składników.
*
Nanocząsteczki swobodnie przechodzą przez barierę krew–mózg i barierę łożyskową u kobiet w ciąży. Mogą swobodnie migrować do różnych narządów i tkanek, powodują także większą biodostępność innych trucizn.
*
Uniwersytet w Missouri podał, że już ponad 1000 produktów spożywczych opartych jest na technologii nanocząsteczek.
Teraz wyraźnie widać, dlaczego wprowadzono system grantów, który zniewolił naukę, nie tylko w Polsce. Żadna wyższa uczelnia nie bada wpływu nanocząsteczek na zdrowie ludzi.
–
Głośny wykład dr. Jerzego Jaśkowskiego dla PrisonPlanet.pl :