NAJWIĘKSZE BŁĘDY ONKOLOGÓW – dr Jerzy Jaśkowski

James Petts, Burnham Beeches, wiosna 2012

Z cyklu: „S-145, 52. stan z prawami dla mniejszości etnicznych”

Dopóki istnieć będzie, mocą praw i obyczajów, potępienie społeczne, które w pełni rozwoju cywilizacji stwarza sztuczne piekła i ręką ludzką wikła przeznaczenie, dzieło Boga; póki trzy problemy naszego czasu nie zostaną rozwiązane i nędza będzie sprawcą poniżenia mężczyzny, głód — upadku kobiety, a ciemnota — zatraty dziecka; póki śmierć moralna możliwa będzie w niektórych warstwach społecznych; innymi słowy i z ogólniejszego punktu widzenia: póki istnieć będzie na ziemi ciemnota i nędza, książki takie jak ta, mogą być użyteczne.

[Victor Hugo, motto „Nędzników”, 1882 r.]

https://www.youtube.com/watch?v=owF8DFg561k
https://www.youtube.com/watch?v=sFH803z5G4M
„Oliwer Twist” (2005), reż. Roman Polański:
https://www.cda.pl/video/1065037e5

Różnica pomiędzy księdzem a lekarzem wg W. Hugo:

Drzwi doktora nigdy nie powinny być zamknięte, drzwi księdza zawsze powinny być otwarte”.

W nawiązaniu do przedstawionego powyżej motta postaram się sprecyzować niepowodzenia onkologów w punktach. Jak zapewne jeszcze wszyscy pamiętamy, po tej ustawce Wojskowych Służb, zwanej popularnie Okrągłym Stołem, nastąpiła kompletna zmiana zasad funkcjonowania Służby Zdrowia. Zmiana była bardzo istotna.

Zamiast służyć społeczeństwu wprowadzono rynek zdrowia.

Zamiast leczyć chorego, wprowadzono procedury. Jak ktoś nie pasował do procedury, wprowadzonej przez nieznane z nazwiska osoby, i umierał, to jego wina. Przecież urzędnicy chcieli dobrze.

A co by było, gdyby nie chcieli dobrze? A gdyby nie chcieli dobrze, to by ich uznano za wariatów i dano żółte papiery, do następnego razu.

Zamiast możliwości wyboru lekarza, chory jest przypisany do przychodni. Tak więc nie chory decyduje, gdzie chciałby się leczyć, tylko urzędnik NFZ. A w jakim celu powołano NFZ? Ponieważ można było na dobrych posadkach zatrudnić całe masy kuzynów i kuzynek, bez ponoszenia przez nich jakiejkolwiek odpowiedzialności za podejmowane decyzje. Przecież po zlikwidowanych komitetach powiatowych i wojewódzkich pozostała cała masa „bezrobotnych”. Nawet w stanie wojennym na służbę zdrowia przeznaczano 10,5% PKB. Dla porównania, w USA przeznacza się 15% PKB.

Obecnie, po reformach p. Balcerowicza vel Aarona Bucholca, obcięto wydatki na Służbę Zdrowia do 4% PKB. Jako wielką rewelację podaje się, że gdzieś w przyszłości przeznaczy się ok. 6%. Co zrobiono z ukradzionymi Służbie Zdrowia 6% PKB, do dnia dzisiejszego żaden z rządów warszawskich nigdy nie podał. Sam musisz się domyśleć Czytelniku, dlaczego.

Generalnie skąd się wzięła ta zmiana? Otóż była to zaplanowana już od lat siedemdziesiątych sprawa monopolizacji polskiego społeczeństwa przez tzw. medycynę rockefellerowską.

Co to jest medycyna rockefellerowska?

Co to jest Medycyna Rockefellerowska? Zaczyna się to od Johna D. Rockefellera [1839-1937]. Rockefellerowie zaczęli zdobywać majątek na zwykłym hochsztaplerstwie, to jest sprzedaży ropy naftowej jako najlepszego leku na raka. Butelka tego specyfiku kosztowała 35-37 dolarów, a koń w owych czasach kosztował 10 dolarów. Można sobie wyobrazić, jaka to była przebitka.

Potem dopiero rozpoczął się bum na samochody. Na przełomie XIX i XX wieku Rockefeller JD kontrolował już 90% rynku ropy. Wyrok sądowy podzielił jego firmę Standard Oil na 3 koncerny, obecnie zwane: Chevron, Exxon, Mobil i całą masę córek. Jak każe dobry zwyczaj kapitalizmu, J.D.R. zmonopolizował rynek ropy.

Około 1900 r. odkryto petrochemię. Pierwszy plastik zwany bakelitem otrzymano z ropy w 1907 roku. Naukowcy domyślili się, że z ropy można otrzymywać nie tylko plastik, ale i leki. J.D.R. postanowił to zmonopolizować. Ale jak to zrobić? Oczywiście przez medyczne towarzystwa. Ten sposób zmonopolizowania rynku opracował mu Abraham Flexner [patrz Flexner Report]. Pierwszym celem Raportu było zmonopolizowanie kształcenia przyszłych lekarzy. J.D.R. wydał ponad 800 milionów dolarów dla kolegiów medycznych i szpitali, ale tylko tych, co słuchali wytycznych. J.D.R założył „słupa” pod nazwą General Education Board – GEB, czyli Zarząd EDUKACJI. W bardzo krótkim czasie, wszystkie szkoły medyczne otrzymały ten sam program, nauka została skrócona i uproszczona. Przypomnę, po pierwszej wojnie światowej nawet taki uniwersytet, jak Harvard, przyjmował kandydatów na lekarzy bez egzaminu, ponieważ duża część spośród nich była niepiśmienna.

Powstał system grantów, czyli dotowania posłusznych „naukowców”. Już w 1913 roku założono American Cancer Society. J.D.R stwierdził głośno: „Nie chcę narodu myślicieli, chcę narodu robotników”. Dzięki pieniądzom J. D. R. zaczęto walkę z wszelkimi innymi sposobami leczenia chorych, z wyjątkiem pigułki. Pigułka, zastrzyk, stały się symbolem współczesnej medycyny. O efektach nikt nie śmiał wspomnieć.

Podjęta w latach siedemdziesiątych walka z rakiem, po prawie 40 latach wygląda na przegraną. Pomimo licznych kampanii prasowych o odkryciu nowego cudownego leku na raka efekt jest katastrofalny. Wszelkie reklamowe hasła mają jeden cel: naciągnąć podatnika na większy przelew pieniędzy do prywatnych kieszeni koncernów. Coraz więcej ludzi choruje na raka i coraz więcej umiera.

Ostatnio np. zmarł mój kolega, w przeciągu 2 miesięcy od wykrycia nowotworu trzustki. Poprzednio był w pełni zdrowia, bez dolegliwości. Inna koleżanka, po wycięciu 2 cm guzka piersi i otrzymania dwóch chemii[!!!] ma 13 przerzutów do mózgu, których rzekomo nie miało po chemii być. Przed chemią nie miała nic. Średni czas życia po chemii i radioterapii wynosi tylko 3.5 roku. Bez chemii i radioterapii chorzy żyją ponad 13.5 roku. Jedyne skuteczne leczenie to wycięcie zmiany.

Pogrobowym dla medycyny rockefellerowskiej był wyrok sądu, uznający Amerykańskie Towarzystwo Medyczne [Rockefellerwinnym spiskowania przeciwko chiropraktykom. Ta wojna lekarzy ze sprzedawcami rockefellerowskiego systemu, także dla zmyłki zwanych lekarzami, trwa w najlepsze. Generalnie bowiem mamy jedną medycynę. Medycyna ta ma rozmaite działy. Przykładowo mamy internę, czyli choroby wewnętrzne, czyli leczenie zachowawcze oraz chirurgię, która wprowadza oprócz leczenia zachowawczego, leczenie operacyjne. Celem jest wyzdrowienie chorego i jego powrót do normalnych zajęć.

Mamy ortopedię, czyli leczenie operacyjne chorób mięśni i stawów oraz leczenie zachowawcze mięśni i stawów zwane osteopatią. W Polsce jeszcze nie zdążono nauczyć się osteopatii na takim poziomie, aby można było ją wprowadzić do nauki akademickiej. Najbliższa dla Polaków uczelnia osteopatii znajduje się w Londynie i jest pod opieką Rodziny Królewskiej. Moim zdaniem nie wprowadza się tej specjalizacji do Polski, ponieważ osteopaci niczym nie handlują, a więc nie płacą VAT-u, tej łapówki dla urzędników i nie sprzedają towaru koncernów farmaceutycznych. Skuteczne leczenie chorego mogą zawdzięczać tylko swojej wiedzy i praktyce. Wyniki leczenia osteopatów są takie same co najmniej, jak ortopedów. Problem polega na tym, że osteopaci nie mają powikłań i nie produkują kalek. Koszty leczenia u osteopatów są 10 razy mniejsze, aniżeli leczenia u ortopedów.

Medycyna rockefellerowska w Polsce

Pomimo rozdzielenia specjalizacji w Polsce na ponad 80, kiedy na świecie jest tylko nieco ponad 40, tych istotnych nie utworzono oficjalnie. Powód jest jeden. Tak szkoleni adepci eskulapa mają być sprzedawcami, czyli robotnikami, a nie myślicielami, jak twierdzi J.D.R.

Jak widzimy, ministerstwo od 27 lat tylko tym się zajmuje, obniżając systematycznie poziom szkolenia i skracając czas studiów. Dodatkowo wyprowadza pieniądze z systemu, opracowując tzw. programy np. Zdrowia Publicznego, czy walki z rakiem itd. Każdy jako tako wykształcony człowiek wie, że publiczne mogą być tylko domy i są to wysoko dochodowe interesy. Widocznie tak ma być także ze Służbą Zdrowia.

Nie muszę podawać, kto czerpie dochód z takiego interesu. A że ludzie umierają? A kogo to obchodzi? Na pewno nie urzędników Ministerstwa, nie wiadomo dlaczego, zwanego Zdrowia.

Ad rem.

Jedynym kryterium,tzw. twardym, działalności służby zdrowia jest wyleczenie i czas życia. Dla dzieci wprowadzono jeszcze tzw. współczynnik umieralności niemowląt.

Proszę zauważyć, że od czasu tzw. przemian z roczników GUS-u. nie można otrzymać żadnych danych dotyczących umieralności w zakresie jakiegoś powiatu, czy gminy. A przecież takie informacje są niezbędne w celu określenia czynnika zagrożenia. Poza tym, podobno GUS opracowuje dane w zakresie euroregionów, a nie naszych powiatów. Sam musisz domyśleć się Człeku, z jakiego powodu te dane łatwiej poszukać w Brukseli, aniżeli w Polsce.

O niemowlętach już pisałem nie raz. Tzw. Zespół Nagłej Śmierci Niemowląt po szczepieniach występuje z powodu zatrucia dwutlenkiem węgla. Są to wyniki pomiarów sprzed prawie 20 laty. Ani Ministerstwo, ani Główny Inspektor Sanitarny, pomimo dyrektywy Unii Europejskiej co do koncentracji dwutlenku węgla w budynkach publicznych, przez te lata przynależności do Unii nic nie zrobiły. Niech dzieciaki umierają nadal, a my będziemy zajmowali się handlem szczepionkami.

Przypomnę, że tzw. norma dla dzieci, to koncentracja poniżej 800 ppm. Nasze pomiary w szpitalach wykazały, że stężenie CO2 w powietrzu w łóżeczku niemowlaka może dochodzić do 10 000 ppm. W szkołach dochodzi już po 30 minutach lekcji do 3500 -5000 ppm. Proszę sprawdzić na stronach internetowych poszczególnych sanepidów, nawet nie pomyśleli o przeprowadzaniu kontroli stężenia dwutlenku węgla w szpitalach, czy szkołach, ale o wysyłaniu listów i straszeniu rodziców karami z powodu nieszczepienia pociech cały czas pamiętają. Czyli, ewidentnie pracują dla koncernów, jako sprzedawcy szczepionek, wykorzystując w celu zwiększenia obrotów aparat państwowy. Ot, taka wybiórcza skleroza w zapominaniu dyrektyw Unii.

Koło 1991 roku zaczęliśmy badania dotyczące powodów epidemii raka w województwie gdańskim. Nasze badania wykazały, że głównym czynnikiem były Gdańskie Zakłady Nawozów Fosforowych, działające przez ponad 10 lat bez decyzji.

W tym czasie śmiertelność na raka wzrosła z 11% w latach 1960, czyli przed rozpoczęciem działań przez te zakłady, do 50% w latach 90. W chwili rozpoczęcia naszych badań, gdy umierało na raka ok. 1500 osób, a zachorowało w okresie roku ponad 3000. Po 10 latach umierało 5000, a zachorowało ponad 17500 osób.

Trzeba zgodnie stwierdzić, że przez ten okres tzw. władze państwowe, ani samorządowe nie zrobiły nic, aby tę epidemię zatrzymać.

Największe błędy onkologów

Do największych błędów onkologów zaliczam:

1. Brak prowadzenia statystyk skuteczności stosowanych procedur. Już ponad 200 lat temu w Cesarstwie Pruskim wprowadzono obowiązek publikacji danych, kogo dany szpital leczył, jaką metodą i jaki był rezultat takiego leczenia. To był rok 1812.

Po 8 pokoleniach, jak twierdzą w wolnej Polsce, nadal ten podstawowy wymóg dobrej praktyki medycznej nie jest realizowany. W jakim celu więc te wszystkie „tuzy” rządowe opowiadają bajki o Medycynie Opartej na Dowodach? Dowodów przecież nie ma, z winy Ministerstwa Zdrowia, które nie egzekwuje danych, tylko ugruntowuje bałagan.

Sam musisz sobie odpowiedzieć PT Czytelniku, na postawione wyżej pytanie, komu to służy. Stare przysłowie mówi, że w mętnej wodzie łatwiej się ryby łowi, czyli wyprowadza pieniądze podatnika z przymusowych podatków.

Czyli mamy taką sytuację. Ktoś bez nazwiska wprowadza jakieś procedury, traktując ludzi jak bydło lub króliki doświadczalne. Wszyscy to samo i tak samo. W ten prostu sposób produkcja preparatów medycznych jest zmonopolizowana i przewidywalne zużycie. Producenci nie mają strat. A że chorzy umierają? Przecież i tak kiedyś muszą umrzeć, a jak umierają w szpitalu onkologicznym, to prokuratura się nie interesuje.

Od 4000 lat medycyna zawsze była umową cywilno – prawną pomiędzy lekarzem, a chorym. Jak lekarz był dobry, to miał pacjentów, jak był zły, to niestety zmieniał zawód. Obecnie nie ma chory człowiek żadnej możliwości wyboru. Leczy go procedura, a jak nie pasuje do procedury, to jego wina.

Każdego studenta w dobrej Akademii Medycznej uczono, że człowiek jest indywidualnością, ma inne choroby współistniejące, inne nawyki dietetyczne i to metodę leczenia trzeba dobrać do chorego, a nie odwrotnie. Proszę zauważyć, jeżeli wszystkie szpitale i przychodnie muszą leczyć tak samo, to w jakim celu wprowadzono tzw. sieć szpitali? Przecież nasilili tylko zjawisko korupcji. Akademie Medyczne, zmienione na Uniwersytety, zaczęły kształcić sprzedawców procedur, czyli Roboty Biologiczne, a nie ludzi umiejących zastosować odpowiednią metodę do danego chorego.

Żaden szpital kliniczny nie sili się nawet na szukanie przyczyn takiej epidemii raka.

Na drugim miejscu stawiam:

2. Bezmyślne wykonywanie badań obrazowych, czyli Tomografii Komputerowej, USG, czy rezonansu magnetycznego lub PETU. Praktycznie zdolność rozdzielcza tych aparatów to zmiana o wielkości ok. 5 milimetrowa. Mniejsze zmiany są zawsze dyskusyjne, czy to jest to, czy artefakt.

Jedno badanie tomografii to praktycznie 5-letnia dopuszczalna dawka promieniowania jonizującego, czyli rentgenowskiego. Widziałem dokumentację chorych, którym robiono po 4-5 badań w okresie roku. Chorzy tacy umierają, ale gdyby nawet nie zmarli, to i tak by mieli duże prawdopodobieństwo indukcji nowego raka.

Zmiany w chorobie nowotworowej nie następują tak szybko, aby trzeba było robić badanie co miesiąc, czy dwa. Badanie obrazowe jest niezbędne, jeżeli chcemy zmienić metodę leczenia, a nie dla ciekawości. Częste wykonywanie TK jest tylko i wyłącznie sposobem wyprowadzania pieniędzy z systemu. Częstym błędem jest także niedokładność opisów. Opisujący zwraca tylko uwagę na istnienie guza lub nie, a nie opisuje innych zmian występujących na zdjęciu i uwidocznionych w czasie badania.

3. Kolejnym błędem, często spotykanym, jest beznadziejnie długi okres przesyłania chorego od jednego badania do drugiego przy ewidentnym rozpoznaniu guza i możliwości jego wycięcia.

Spotykałem przypadki, że nowotwór rozpoznany w styczniu, jako kwalifikujący się do operacji, czekał na operację 5 -7 miesięcy i już nie nadawał się do tej operacji. Guz żołądka zdiagnozowany w styczniu do operacji dotarł w sierpniu. Chory cały czas był przesyłany z jednego punktu diagnostycznego do drugiego. Nie chcę być złośliwy, ale to wygląda na rozmiękanie chorego w celu zasugerowania mu udania się do szpitala prywatnego. Zresztą takie listy otrzymuję od bardziej wrażliwych lekarzy. Jak widać w ogóle to nie interesuje Izb Lekarskich. Proste pytanie -dlaczego?

Dlaczego w sąsiednim kraju obowiązuje dyrektywa, że od czasu pierwszego rozpoznania do operacji nie może upłynąć okres dłuższy jak 7 dni, czyli jednego tygodnia? Chirurgów mamy doskonałych. Dlaczego chory musi czekać pół roku?

Dlaczego tzw. limity operacji w szpitalach kończą się już po 6-9 miesiącach? Operacja to jedyny pewny sposób wyleczenia. Operacja jest tańsza mniej więcej 10-krotnie od leczenia tzw. chemią. Czyżby procedury wprowadzające chemię, jako uzupełnienie leczenia, były stosowane tylko w celu wyprowadzania pieniędzy z ubezpieczalni?

Przecież już wyjaśniono, dlaczego po chemii następuje przyspieszenie wzrostu nowotworu, doprowadzające do zgonu. Jak widać, do Urzędników NFZ i Ministerstwa ta wiedza nie dotarła.

A może o coś zupełnie innego tu chodzi? Preparaty tzw. chemii trzeba sprzedać, o przepraszam, rozprowadzić. A dochód płynie do kieszeni prywatnego konsorcjum i jest pewnego rodzaju opodatkowaniem społeczeństwa bez zgody i wiedzy sejmu. Innymi słowy, konsorcjum zależy na jak największej liczbie chorych i stałym podawaniu swoich preparatów, najlepiej poprzez centralny zakup. W ten sposób można zmniejszyć liczbę dealerów i w efekcie obniżyć koszta uzyskania zysku.

I o to chodzi. Dotarcie do kilku urzędników i ich przekonanie jest prostsze i łatwiejsze, aniżeli przekonywanie setek lekarzy, a już co najmniej dyrektorów szpitali. Nie bez powodu FBI szukało w Polsce łapówkarstwa. Jak wiadomo, sprawę zamieciono pod dywan.

4. Kolejnym błędem masowo popełnianym w trakcie diagnozowania i leczenia jest zakres niewykonywanych badań.

Przykładowo: pomimo posiadanej wiedzy od wielu, wielu lat, o zależności pomiędzy niedoborami witaminy D-3 a rakiem piersi, jajników, czy prostaty u mężczyzn nie wykonuje się tych badań rutynowo. Wg amerykańskich badań, aż 80% guzków piersi u kobiet znika po substytuowaniu witaminy D-3 do poziomu 70- 90 ng. W Polsce generalnie w procedurach nie ma tego badania.

Podobnie samo wykonywanie morfologii i obserwacja spadku płytek, czy zmiany w rozmazie nie są wystarczające do oceny stanu chorego. Powinny być wykonywane takie podstawowe i tanie badania, jak poziom żelaza, czy fibrynogenu świadczące o uszkodzeniu wątroby. Wczesne wykrycie takich zmian umożliwia łatwe leczenie.

Nagminnym błędem popełnianym przez urologów w przypadku podejrzenia nowotworów prostaty, jest wykonywanie badania PSA. Od ponad 20 lat wiadomo, że to badanie jest bez sensu i nie jest miarodajne. Nie powinno się podejmować żadnych działań po otrzymaniu wyniku PSA. Na świecie jest zaliczane do jednego z 10 najbardziej niemiarodajnych badań diagnostycznych. W Polsce jest masowo wykonywane u mężczyzn po 40- tym roku życia. W ten sposób wyprowadza się z systemu miliony złotych. Jedno badanie kosztuje ok 80. złotych, a zaleca się przeprowadzanie co pół roku, do roku. Proszę policzyć, ile zarabia się na niewiedzy Polaków i odpowiedniej tresurze Robotów Biologicznych w medycynie.

5. Dbanie o właściwą florę bakteryjną.

Stopień niewiedzy onkologów w tej materii jest przerażający. Wiadomo od 150 lat, że to właściwa flora bakteryjnadecyduje o naszym zdrowiu. Wiadomo od co najmniej 50 lat, że chemia zabija nie tylko komórki, ale i florę bakteryjną w przewodzie pokarmowym.

A onkolodzy z rozbrajającymi uśmiechami zalecają podawanie jogurtów i kefirków kupowanych w supermarketach, tych z kubeczków itd. Przecież wiadomo nawet obecnie dzieciom, że w tych produktach znajdują się konserwanty. A co to są konserwanty w przetłumaczeniu z polskiego na nasze? Konserwanty to środki bakterio-grzybobójcze.

Czyli, zajadając takie kubeczki dodatkowo niszczymy sobie florę bakteryjną i uszkadzamy wchłanianie pokarmów. Czyli mówiąc wprost, takie „porady” onkologów przyspieszają, czy utrwalają chorobę. Brak odpowiedniej ilości i jakości pokarmów uniemożliwia choremu organizmowi zwalczanie choroby i odbudowę. Nie dosyć, że chemia niszczy przewódpokarmowy, to błędne i szkodliwe rady powodują dalszą nieszczelność tkanki.

Jedynym, najtrudniejszym do oszukania produktem zapewniającym dostarczanie dobrych bakterii, jest kwaśne mleko od krowy. Niestety, ta pospolita wiedza nie jest znana onkologom. Zamiast tego, wciskają produkty sprzedawane w kartonikach, plastikach itd. zupełnie nie zdając sobie sprawy lub nie chcąc zdawać, że trują chorych.

6. W moim przekonaniu największym grzechem onkologów, szczególnie młodych, jest wciskanie chorym, że „musi pani/pan zrozumieć, że to już koniec i co najwyżej kilka miesięcy do zgonu” lub coś w podobnej formie. Podobnie grzechem jest przesyłanie ciężko chorych do hospicjów, czyli w sumie umieralni.

Chory powinien umierać we własnym domu, w otoczeniu rodziny i przyjaciół, znajomych, a nie w bezdusznych 4 ścianach. Wtłoczenie informacji, że musi za 3-5 miesięcy umrzeć, jest nieludzkie i powinno być karane. Taki człowiek siedzi sam w 4 ścianach i czeka na śmierć.

Każdy chory musi mieć nadzieję i ta nadzieja pozwala mu nie tylko przeżyć, ale spokojnie walczyć z chorobą. A o tym, że nie jesteśmy nieśmiertelni, wszyscy wiemy i nie musi nam nikt tego przypominać, szczególnie w takiej sytuacji. Pamiętam starszego kolegę docenta z nefrologii, który mając raka nerki [50 lat temu] i leżąc na oddziale, był cały czas przekonany, że to nie rak, tylko niedyspozycja nerkowa. Pozwalało mu to na zajmowanie się chorymi do końca.

Tak więc, moim zdaniem informowanie chorego o tym, że w obecnej sytuacji pozostało mu 2-3 miesiące życia jest nie tylko niewłaściwe, ale wyraźnie szkodliwe. Takie działanie można porównać do eutanazji zadanej z premedytacją z powodu głupoty lekarza. Każdy wie, jakie znaczenie w leczeniu ma wola chorego.

Pamiętam chorego, którego operowałem jako młody chirurg, tzw. laparotomia zwiadowcza. Po otwarciu powłok brzusznych, cała jama brzuszna była wymurowana masami nowotworowymi. Zabieg polegał na otwarciu, pobraniu wycinków i zaszyciu brzucha.

Jakież było zdziwienie, kiedy po ok. roku przychodzi ktoś na dyżur z naręczem polnych kwiatów. Po tak długim okresie i zupełnej zmianie wyglądu chorego nikt go nie rozpoznał. Chory pokazał wypis. Nasze wypisy w owych czasach były znakowane, jeden dla chorego, drugi dla rodziny. Ten dla chorego ważny był, ponieważ miał numer choroby. Po sprawdzeniu okazało się, że ostatni wpis w historii choroby to: w stanie agonalnym zawieziony do domu.

Co powiedział chory? Po przywiezieniu do domu był bardzo słaby przez całą jesień i zimę. Ale jak skowronki nad polami zaczęły latać, to zaczęło mu zdrowie wracać. Na zwolnieniu był 9 czy 12 miesięcy. Ale jak zwolnienie się skończyło, to wrócił do pracy. Był listonoszem wiejskim i codziennie objeżdżał obszar ok. 50-70 km. Przytył i dlatego nikt go rozpoznać nie mógł. Przyszedł nam podziękować za dobre leczenie.

A my przecież nic nie zrobiliśmy, tylko otworzyliśmy mu brzuch i zamknęliśmy.

http://wolna-polska.pl/wiadomosci/dr-jerzy-jaskowski-kolejne-mity-witryn-medycznych-2016-10

http://www.polishclub.org/2013/05/23/dr-jerzy-jaskowski-angelina-jolie-a-rak-piersi-i-profilaktyka-wit-d-afera-wieksza-od-fozz-u/

http://www.polishclub.org/2017/02/22/dr-jerzy-jaskowski-rzadowe-raporty-belkot-medialny-70-000-nowotworow/

http://www.polishclub.org/2015/09/19/dr-jerzy-jaskowski-mammografia-czyli-jak-oglupia-sie-kobiety/

http://educodomi.blog.pl/2014/07/23/107/

http://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/12/dr-jerzy-jaskowski-fluor-trucizna-dla-ludzi/

http://gazetawarszawska.com/scientia-et-arte/94-demo-contents/nwo/1517-dr-jerzy-jaskowski-fluor-cichy-zabojca

https://www.polishclub.org/2015/07/25/dr-jerzy-jaskowski-panstwo-wlasne-a-fluor-dokonczenie/

http://www.polishclub.org/2017/01/01/dr-jerzy-jaskowski-chemioterapia-przyspiesza-smierc/

http://www.polishclub.org/2017/06/03/dlaczego-musimy-chorowac-umierac-raka/

http://alexjones.pl/aj/aj-nwo/aj-kartel-farmaceutyczny/item/115301-mordowanie-ludzi-czyli-chemioterapia-nowotworow-a-procedury

autor: Dr Jerzy Jaśkowski
jerzy.jaskowski@o2.pl

Gdańsk, 15 lipca 2017 r.

źródło: http://www.polishclub.org/2017/07/22/najczestsze-bledy-popelniane-onkologow-przyczyny-przegrania-wojny-rakiem/

ps. Zwracam się do Wszystkich PT Czytelników z gorącą prośbą. Poszukuję słów piosenki śpiewanej w latach czterdziestych w Polsce. Otrzymałem tylko taki fragment:

Za sześć lat walki w mej konspiracji
W wolnej Polsce bandyta ja.
Bo pewne grupa bez dania racji
Mówi, żem zdrajca, bo z AK.
 
Hej, PPR-owcy, coście robili,
Gdyśmy w Warszawie bój toczyli.
Wyście z uśmiechem na to patrzyli
I ubijali interes swój.

Czytaj również:

Reklama

Globalizacja – dług publiczny – nasze zdrowie – mleko! Dr Jerzy Jaśkowski

Polski przemysł został sprzedany/oddany za ułamek wartości firmom zagranicznym tylko i wyłącznie w celu zlikwidowania konkurencji. Dlatego stworzono Banki Centralne, aby łatwo było można manipulować kursem walut. Jak wiadomo od lat 90. ubiegłego wieku, tzw. Narodowy Bank Polski podlega pod korporację Rotschilda. W celu trzymania tych kolonii lub półkolonii we właściwym szyku stworzono nadrzędne banki w rodzaju MFW, BŚ czy najstarszy BIS. Jedynym celem tych banków było stworzenie odpowiedniego zadłużenia poszczególnych krajów – pisze dr Jerzy Jaśkowski w swoim najnowszym artykule.

Z cyklu : „N-43, Nie daj się ogłupiać”

Demokracja jest najgorszym z możliwych ustrojów, bowiem są to rządy hien nad osłami – Arystoteles.

Pamiętaj: Nigdy żadne masy nie dokonały żadnego odkrycia, żadnego wynalazku, nie napisały żadnej sztuki. Zawsze i wszędzie jest to dziełem jednostki.

Od kilku dekad cały czas słyszymy, że od globalizacji nie uciekniemy, że to jedyna droga dla rozwoju zacofanych krajów. Proszę się jednak przyjrzeć dokładnie, na czym polega ta globalizacja. Generalnie sprowadza się ona do rozszerzenia rynków zbytu dla dużych koncernów zrzeszonych w City of London.

Nie sięgając daleko, polski przemysł został sprzedany/oddany za ułamek wartości firmom zagranicznym tylko i wyłącznie w celu zlikwidowania konkurencji. Jedna z najlepszych, podobno druga na świecie, firma z Gdańska produkująca żyrokompasy decyzją polityczną została zamieniona na fabrykę produkująca elektronikę, czyli kiepskiej jakości magnetofony kasetowe. Zresztą po paru latach zbankrutowała.

Stocznie zlikwidowano, przenosząc produkcję do Niemiec i Norwegii. Ok 50 000 ludzi zostało bez pracy.

Podobnie dzięki pp. prof. Balcerowiczowi alias Aron Bucholtz i Januszowi Lewandowskiemu alias Aaron Langman sprzedano polskie banki, czyli krew gospodarki. Od tego czasu zaczęło się zwiększanie tzw. długu publicznego,

nie wspominając oczywiście o długu zewnętrznym wynoszącym już ok. 800 miliardów dolarów czy euro.

Generalnie ta kwota uniemożliwia jej spłatę, ale ta radosna twórczość trwa nadal. W ciągu ostatniego półrocza rząd warszawski [G. Braun] zaciągnął pożyczkę w wysokości ok. 50 miliardów d/e [dolarów lub euro]. Jest to wynik lepszy aniżeli słynnego sztukmistrza z Londynu [określenie dr. Janusza Szewczaka], p. V.R., tak naprawdę nie ma to żadnego znaczenia, ponieważ w każdej chwili Bank Centralny może zmienić kurs tych walut i w ogóle mogą powstać kosmiczne kwoty.

vincent-rostowskiJan Anthony Vincent-Rostowski powszechnie znany jako Jacek Rostowski (wnuk Jakuba Rothfelda) – „sztukmistrz z Londynu”

Dlatego właśnie stworzono Banki Centralne, aby łatwo było można manipulować kursem walut. Jak wiadomo od lat 90. ubiegłego wieku,

tzw. Narodowy Bank Polski podlega pod Korporację Rotschilda.

W celu trzymania tych kolonii lub półkolonii we właściwym szyku, stworzono nadrzędne banki w rodzaju MFW, BŚ czy najstarszy BIS. Banki te kontrolując m.in. handel złotem, utrzymują kursy poszczególnych walut we właściwych dla siebie proporcjach.

Jedynym celem tych banków było stworzenie odpowiedniego zadłużenia poszczególnych krajów.

http://www.polishclub.org/2015/01/07/dr-jerzy-jaskowski-dyktaty-centralnych-bankow/

http://www.polishclub.org/2014/11/13/dr-jerzy-jaskowski-zycie-korporacje-bankowe/

http://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/11/dr-jerzy-jaskowski-twory-zwane-panstwem-a-nowe-choroby/

http://educodomi.blog.pl/2015/01/05/dyktaty-centralnych-bankow/

Sam MFW doprowadził kraje zależne do astronomicznego zadłużenia 152 bilionów dolarów. Odsetki od tych sufitowych kwot powodują niemożność ich spłacenia. Udowadnia to jednoznacznie przykład Grecji. Opisałem sytuację w Grecji: dostali 440 miliardów w okresie 8 lat, ale tak naprawdę do Grecji dotarło ok. 15-18 miliardów, a resztę pochłonęły odsetki od kapitału.

http://alexjones.pl/aj/aj-technologia-i-nauka/aj-medycyna/itemlist/user/130-jerzyjaskowski

MFW stwarza na określonym terenie kryzys walutowy, a to pozwala na dowolne manipulacje forsą. Przerzucanie z jednego kraju do drugiego, itd. Na tym polegały kryzysy wywołane w końcówce ubiegłego wieku w Argentynie, na Filipinach czy w Rosji. Nie wspominając o Polsce.

Oczywiście za ten wytworzony przez globalne konsorcjum kryzys, muszą płacić obywatele tych kolonii, czy też państw istniejących formalnie [min. B. Sienkiewicz].

Przykładem ogłupiania mniej wartościowego ludu zamieszkującego jakiś teren nazywany państwem, są informacje zamieszczane w internecie. Przykładowo, co jakiś czas pojawia się lista sprzedanych polskich zakładów pracy w ostatnich dwu dekadach przez poszczególne rządy.

Jest to typowa manipulacja.

Jeżeli ktoś chciałby naprawdę poinformować Rodaków o przekrętach aktorów sceny politycznej, to powinien podać w pierwszym rzędzie wartość tych zakładów, uzyskaną kwotę i najważniejsze: na co te pieniądze przeznaczono, jak również w czyje „rence” one trafiły. Proszę zauważyć, aktorzy sceny politycznej sprzedali, co się dało, ale nikt nie wie, na co poszły uzyskane pieniądze. Podobnie jak do dnia dzisiejszego nie wiadomo, na co poszły pieniądze z FOZZ-u, jednego czy drugiego, a było tego ponad 20 ówczesnych miliardów dolarów. Wiemy natomiast, że chyba 7/9 osób nagle rozstało się z tym łez padołem i oczywiście niezależny wymiar sprawiedliwości nic nie zrobił w celu wyjaśnienia tych spraw.

„Najzabawniejszy” był zgon dwu młodych policjantów, którzy pierwsi pojawili się na miejscu śmierci szefa NIK-u prof. Pańki. Podobno utopili się biedacy na rybach w sadzawce na ok. jeden metr głębokiej. Jaki to musi być problem dla „naszej” policji, że zatrudnia już tak niesprawnych młodzieńców. No!, ale to drobiazgi z naprawdę grubymi przekrętami!

Jak ustalono na podstawie analizy PKB 113 krajów, dług publiczny przekroczył już 225% światowego PKB. Innymi słowy, wystarczy małe zatrzymanie produkcji papierków zwanych pieniądzem i nagle okaże się, że te wszelkie oszczędności trzymane w bankach po prostu wyparują.

Już Thomas Jefferson ponad 200 lat temu ostrzegał, że dług publiczny to nic innego jak okradanie przyszłych pokoleń. Jak w ogóle można ustalać budżet gminy, miasta czy państwa, nie mając możliwości jego spłacania? Ale w tym celu systematycznie obniża się poziom edukacji.

Słynny noblista p. B. Obama, pełniący funkcję Prezydenta USA, w okresie swojego urzędowania zwiększył dług publiczny USA z 10 bilionów do prawie 20 bilionów. No, ale jak wiemy, dostał Nagrodę Nobla, tzw. pokojową, za rozpętanie „wojny z rerroryzmem”, w wyniku której nastąpiło przejęcie przez Konsorcja Finansowe co najmniej kilku byłych państw. A że przy okazji wymordowano parę milionów ludzi, a co najmniej dwa razy tyle przesiedlono? A kogo to obchodzi, przecież nie władców pieniądza z City.

Jest to chyba jeden z powodów, dla których nasz formalnie istniejący kraj musiał kupić słynne inaczej F-16 za sumę ok. 50% większą aniżeli rynkowa. No!, przecież dziurę budżetową trzeba załatać na wszelkie sposoby.

Reasumując. Banki Centralne generalnie grają na takie okradanie ludności, aby pieniądze płynęły do tych kieszeni, do których powinny. A wiadomo, że 97% pieniądza znajduje się w City of London.

Już nawet przedstawiciele Bank of America ostrzegają o nieuchronnej recesji. Problem polega na tym, że 75% tego zadłużenia znajduje się w tzw. bankach prywatnych, a one mogą robić, co chcą. Widzieliśmy to w 2008 roku.

Jak to powiedział jeden z bankierów:

„Jesteśmy za duzi, aby nam się mogło coś stać”.

W celu łatwiejszego manipulowania tzw. opinią publiczną, czyli prościej, w celu ogłupiania lokalnego ludka, przejmuje się mass media w danym kraju. Takie przejęcie, po 1990/2006 roku nastąpiło np. w Polsce.

Polskojęzyczne media niemieckie (czytaj: amerykańskie → czytaj: chazarskie) w Polsce źródło: wpolityce.pl

Praktycznie cała lokalna prasa polskojęzyczna jest w „rencach” niemieckich właścicieli pod amerykańskim zarządem do 2099 roku. I najciekawsze, przeciętny Niemiec także nie zdaje sobie z tego sprawy. Liczy się czteropak i TV.

Piszę celowo 1989/2006, ponieważ ostatni generał IW/WSW PO SZKOLE MOSKIEWSKIEJ ODSZEDŁ W 2006 ROKU ZE SŁUŻBY.

Sektor prywatny nigdy nie odzyska tych pieniędzy i jak to zwykle bywa, zapłacić będą musieli drobni ciułacze, na tyle nieostrożni czy głupi, aby trzymać pieniądze w bankach.

W celu odsunięcia podejrzeń od City, stwarza się takich aktorów jak G. Soros – agent MI-6 od chyba 1945 roku, a następnie (czy równocześnie) amerykański.

Podobnie było z niejakim Światło alias Izaak Fleischfarb, płk. UB, a od 1947 roku agentem MI-6, sprzedanym po 1949 roku CIA. Zmarł zresztą jako zasłużony profesor uniwersytetów amerykańskich. Taka transformacja jest u agentów częsta, vide Braun czy Kołakowski.

Na pewno już się nudzisz, Sz. Czytelniku, zadając proste pytanie: a jaki to ma związek z naszym zdrowiem?

Już wyjaśniam.

Najważniejszym dla przeżycia danego społeczeństwa jest samowystarczalność żywnościowa. O tym wiedzą starsi i mądrzejsi.

W celu posiadania samowystarczalności żywnościowej trzeba mieć ziemię i przede wszystkim wodę.

Jak możesz sam sprawdzić Czytelniku, od 1968 roku wiadomo, że Polska posiada najmniejsze zasoby wody pitnej w Europie, mniejsze od Egiptu, na głowę mieszkańca. Ostatnio, po 2011 roku, czyli wycieczce rządu warszawskiego do Tel Avivu, woda ta coraz częściej przechodzi w „rence” spółek izraelskich. Oczywiście odbywa się to za całkowitą zgodą lokalnych radnych. W każdym razie o żadnych protestach nie słyszałem.

Jak możesz również sprawdzić Dobry Człeku, od tamtego czasu żaden z rządów warszawskich nic nie zrobił w celu zwiększenia tego współczynnika.

Obojętnie czy władze sprawowały marionetki przysłane z Moskwy, czy był to rząd prawicowy czy lewicowy, jedynym czym mogli się wykazać to dalsza degradacja wody pitnej. Vide niecka wielkopolska i kopalnia Konin z przyległościami. Aktualnie w posiadaniu p. Solorza.

Jeszcze do lat 70-tych ubiegłego wieku rzeka Brda i Wisła były żeglowne. Na Brdzie w Bydgoszczy barki stały po 3 obok siebie. Wiem, ponieważ urządzaliśmy sobie zabawy na nich. Jedynym problemem było schowanie się w kajucie, którą akurat flisacy wybrali na melinę.

Po przyjściu do władzy, przywiezionego przez WSI, genseka E. Gierka, agenta Kominternu od przedwojny, nastąpiła likwidacja żeglugi wodnej. Cały świat na za zachód od Odry rozwijał żeglugę wodną, a w Polsce ją likwidowano. Ciekawe nieprawdaż?

Po 1989 roku, ok. 10 000 000 ha po PGR także nie przekazano w indywidualne ręce polskiego chłopa, tylko oddawano rozmaitej maści podstawionym kułakom zachodnim.

A przecież można było rozwinąć np. produkcję oleju napędowego, co zrobiono w pojedynczych przypadkach w małych wioskach, szczególnie na Śląsku, z bardzo pozytywnym skutkiem. Generalnie rząd był przeciw.

Oczywiście mogą być dwa powody: albo poziom merytoryczny tych aktorów był tak niski, że zupełnie nie zdawali sobie sprawy co mają robić, albo musieli wykonywać polecenia. To drugie wydaje mi się bardziej prawdopodobne.

I przechodzimy do zdrowia.

Zaraz po tych przewrotach musieliśmy rozwijać tzw. hodowlę wielkoprzemysłową i stąd krowy na pastwisku żrącej trawę nie uwidzisz.

Za to w wielkogabarytowych sklepach pojawił się płyn zabielany zwany mlekiem UHT.

Zlikwidowano świeże mleko całkowicie.

Otóż już od 1940 roku wiadomo, że mleko pasteryzowane nie nadaję się do spożycia. Przeprowadzone doświadczenie karmienia cielaków mlekiem pasteryzowanym skończyło się po 5 miesiącach, z powodu pozdychania cielaków pijących to pasteryzowane świństwo.

Potem wystarczyła tylko odpowiednia propaganda.

Oczywiście za wszystkim krył się doraźny zysk. Z powodu np. niesprzedania jakiejś części mleka ulegało ono zepsuciu i mleczarnia ponosiła straty.

A po pasteryzowaniu lub UHT może stać miesiące.

Czyli poprzez przejęcie przez koncerny duńskie i holenderskie zaopatrzenia niemieckich, czy generalnie cudzoziemskich magazynów, można było spokojnie ten sinawy zacier wprowadzić do Polski. A koszty leczenia to także zyska dla „naszych” koncernów farmaceutycznych.

Generalnie mleko od krowy się proszkuje i przetrzymuje ten biały proszek w magazynach. Przechowywanie jest tańsze i zajmuje mniej miejsca. Jak potrzeba to się rozcieńcza wodą w stosunku 1:10, dodaje co tam kto chce i sprzedaje.

To, że w Polsce wymiar sprawiedliwości nie istnieje świadczy właśnie sprzedawane mleko.

Wg definicji: „Mleko to produkt od krowy, nie przekraczający 41 C

Proszę mi pokazać sędziego, prokuratora czy adwokata, który nie rozumie pojęcia 41 stopni Celciusza.

A żaden nic nie robi z ministrami włącznie w tej sprawie. Nie będę wymieniał tych wszystkich osobników po politologii i socjologii oraz tym pokrewnych logiach, ponieważ oni są specjalnie tresowani, o przepraszam edukowani, aby nie znali chemii, fizyki, czy biologii.

Dlaczego ani dziecko, ani dorosły osobnik nie powinien pić mleka UHT, czy generalnie pasteryzowanego.

To chemik Pasteur opracował metodę pozbywania się bakterii i grzybów dla płynu jakim jest wino, czyli dla wody.

Jakieś idywidium, nie wątpię że z tytułem profesora, zaczął stosować pasteryzacje dla płynu organicznego, czyli dla mleka. Jedynym dającym się uzasadnić powodem, była chęć sprzedaży tego płynu w okolicach bardziej oddalonych od wytwórcy. Czyli po prostu danie czasu mleczarniom na rozwożenie mleka. Jak na pewno starsi pamiętają, jeszcze w latach 80-tych można było zamówić świeże mleko w butelce do domu. Codziennie rano miało się butelkę lub dwie pod drzwiami.

Po tzw. przemianach 1989/2006 r., zlikwidowano ten sposób roznoszenia mleka, a wprowadzono kartoniki. Bezmyślność do kwadratu.

Pasteryzacja niszczy integralność odżywczą mleka. Wszelkie białka rozpadają się powyżej 60-70 stopni.

To niszczenie powoduje, że mleko staje się toksyczne dla ludzi. W każdym bądź razie cielaki, które piły takie mleko przez 5 miesięcy zdychały.

Innymi słowy zarówno pasteryzacja jak i UHT funkcjonuje jako przykrywka dla machinacji przemysłu mleczarskiego. Niestety jest to przemysł pochodzenia zagranicznego. Innymi słowy, nie tylko oskubują ludność mieszkająca pomiędzy Odrą i obecnie Bugiem, ale wytwarzają liczne choroby, które też chcą leczyć po wykupieniu/przejęciu polskiego przemysłu farmaceutycznego.

Na marginesie to samo zrobiono z serami tzw. żółtymi. Wszelkiej maści sery żółte w cenie do 20 złotych, to nie sery ale produkt z utwardzania olei roślinnych. Nie leżało to nawet koło sera. Badań szkodliwości nie ma. A oleje roślinne to również, a może w pierwszym rzędzie, są głównie produktami z genetycznie modyfikowanej soi z USA.

Nietolerancja laktozy

Dzięki zastosowaniu typowej fałszywej flagi, przez polskojęzyczne reklamówki przemysłu farmaceutycznego, udało się wmówić PT Pediatrom, że np. u dziecka występuję uczulenie czy nietolerancja laktozy i dlatego nie może pić mleka i trzeba dawać ten proszek uzyskiwany z modyfikowanej genetycznie soi.

Jest to wynik niekompetencji takiego pediatry. Nie jest to jego wina, ponieważ od co najmniej 3 dekad następuje niszczenie edukacji w Akademiach Medycznych poprzez likwidację tematów i godzin wykładowych. Oczywiście zarówno zakres tematów, jak i liczbę godzin ustalają urzędnicy tego warszawskiego rządu pod naciskiem rozmaitej maści koncernów. Mówią o tym otwarcie byli ministrowie.

Pasteryzacja niszczy enzym laktazę znajdujący się w mleku. Inaczej nasze bakterie i kosmki znajdujące się w przewodzie pokarmowym nie wiedza co mają robić z laktozą ponieważ nie ma laktazy.

Pasteryzacja niszczy jedynie dobre bakterie. Pisałem już wielokrotnie jak można łatwo poprawić stan zapalny naszego przewodu pokarmowego, zdiagnozowany na podstawie obserwacji stolca.

Bakterie zawarte w kwaśnym mleku są jedynym łatwo dostępnym i niemożliwym do podrobienia produktem, niezbędnym w tym zakłamanym świecie handlarzy.

Flora bakteryjna ma genom ok. 100 razy większy aniżeli genom człowieka. Innymi słowy brak laktazy i zniszczenie bakterii powoduje załamanie klirensu glukozy i galaktozy w przewodzie pokarmowym. Powoduje to takie objawyjak wzdęcia, bóle żołądka i jelit.

Czyli pasteryzacja i mleko w kartonikach to bardzo duży zysk dla koncernów zagranicznych i strata dla polskiego społeczeństwa.

Ale pamiętaj, Bozia dała tobie wolną wolę i sam możesz się truć lub nie.

A jak chcesz ją wykorzystać to szybko załatw sobie mleko bezpośrednio od chłopa. Będzie to trudne i coraz trudniejsze, ponieważ rząd się zabezpieczył poprzez kolczykowanie zwierząt, czyli uznał je wszystkie za własność. I stało się to za zgodą wszystkich rzekomo polskich partii politycznych.

A tak naprawdę to krowa powinna się paść na łące, a nie stać 24 godziny w oborze.

Wnioski:

1* Nie ma nietolerancji laktozy. Jest niewiedza Pediatrów.

2* Nie jesteśmy państwem samodzielnym, ponieważ dowolny koncern zmienia podstawowe definicje, a wymiar sprawiedliwości nie reaguje.

3* Sejm jest dowodem bezpośrednim na kolonializm polski, ponieważ pomimo wiedzy, którą powinien posiadać, uchwala ustawy bezpośrednio uderzające w Społeczeństwo, np. woda/żywność.

Dr Jerzy Jaśkowski

Gdańsk, 19.X.2006 r.

http://wolna-polska.pl/wiadomosci/myslace-mamy-2015-11

http://www.polishclub.org/2016/01/15/dr-jerzy-jaskowski-jezeli-chcesz-miec-zdrowe-dzieci-wnuki-przeczytaj/

http://www.polishclub.org/2016/02/20/dr-jerzy-jaskowski-jakie-jedzenie-zwykle-oszustwo/

http://www.cda.pl/video/105966474?a=1

https://www.youtube.com/watch?v=BnQ2Po5tadA

Kontakt: jerzy.jaskowski@o2.pl

Źródło: http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=18929&Itemid=119