Taniec na cmentarzu

Sen 7/8 listopada.

Tańczę ze starszą Cyganką, trzymamy się za ręce, uśmiechamy się do siebie. Przenika mnie jej ciepłe, głębokie spojrzenie.

Tańczymy boso w starym, szarym mieście. Nie przeszkadza nam szorstkość betonu. Nasze spódnice falują.

W pewnej chwili, lekko podekscytowana mówię, że będziemy tańczyć na cmentarzu. Cyganka potwierdza uśmiechem. Pozostali biorą instrumenty, idą z nami na cmentarz. Przemierzamy ulice, w kontrastujących z miejską szarzyzną barwnych strojach.

W drugiej części snu obserwuję w zadumie kilka lecących Bocianów. Jestem bardzo blisko nich. Niebo jest czyste, błękitne. Ptaki przymierzają się do lądowania.

autor: Dziewanna

Ostatni gasi światło, czyli upadek Watykanu

Dzisiejszy sen TAW-a. Idę do jakiegoś urzędu załatwić sprawę. Sam urząd jest małą zwykłą portiernią z bardzo małym okienkiem umieszczonym tak nisko, że trzeba wykonać pokłon. Schylam się, a w okienku… papież Franciszek. Małe zdziwko, ale próbuję załatwić sprawę. Franciszek odsuwa się po jakieś papiery, a ja dostrzegam siedzącego za nim… niestarego Benedykta XVI w stroju oficjalnym. Obok mnie stoi moja siostra. Mówię do niej:

– Wygląda mi to na ostatni Zlot Papieży…

Wychodzimy, rezygnując z załatwienia sprawy. Przy wejściu spotykamy kilku kolejnych poprzednich papieży. Niektórzy z nich już po cywilu, w prostych ale schludnych białych garniturach lub płaszczach.

Mówię do siostry:

– Wyciągaj aparat, bo taka chwila już się nigdy nie powtórzy…

Papieże wchodzą do ciasnej portierni, a ostatni gasi za sobą światło…

~ TAW

Czarny kot na starym fotelu – sen Bio

Ma ktoś jakąś sensowną interpretacje snu z czarnym kotem i to w czasie pełni księżyca? Wiem, że to nie jest przypadkowy sen i ma szersze znaczenie. Zapoznałem się z internetowymi sennikami odnośnie czarnego kicia – niezbyt przyjemne i bardzo ogólnikowe.

Sen w skrócie… Próbuję strącić czarnego kota ze starego fotela (podobnego do tego, jaki dawno temu był w moim domu), w którym się rozsiadł. On uporczywie wraca na niego, a ja chcę go z niego ściągnąć. Jestem ostrożny i skoncentrowany , bo wiem, że może stać się niebezpieczny. W końcu mi się udało: jedną reką przytrzymałem kota, a drugą przewróciłem fotel do góry nogami…

Zdaję sobie sprawę, że moja podświadomość wyrzuca stare śmieci spod dywanu i mi pokazuje pewną rzecz, która mi umyka. Ale wiem, że jeszcze jest coś więcej.

Oczywiście mam swoje przypuszczenia. Jeśli ktoś może i chce coś do tego dorzucić , z góry dzięki. A jak nie, to też dobrze. Cisza też wiele mówi. 🙂

autor: Bio

TAW:

Czerń to kolor wzorcowy o wibracji 1 Hz. Czerń jest więc symbolem Wzorcowej Macierzy, Przestrzeni Macierzystej, Łona Wszechświata, Łona Tworzenia, Otchłani Boga…

Interpretacja snu jest wg mnie jednoznaczna: nowej Wzorcowej Przestrzeni w sobie nie zbudujesz na starych fundamentach, tzn. bez pełnego oczyszczenia się ze starych programów, których wszyscy mamy pełno w swoich polach.

„Jestem ostrożny i skoncentrowany, bo wiem, ze może stać się niebezpieczny” – nowe narzędzia tworzenia, jakie obecnie otrzymujemy, mogą stać się „niebezpieczne” w rękach istot nieoczyszczonych, ale z dużym ego. (To uwaga natury ogólnej, nie do Ciebie, gdyż Twój sen dotyczy w tej chwili już nas wszystkich).

Bio:

TAW: „Interpretacja snu jest wg mnie jednoznaczna: nowej Wzorcowej Przestrzeni w sobie nie zbudujesz na starych fundamentach”.

Tak, dlatego usilnie chciałem go z tego starego fotela (stary „paradygmat ”, „tron”) zrzucić i obrócić fotel do góry nogami, aby nie mógł w nim z powrotem zasiąść. Trochę jednak musiałem się sprężyć.

Osoby z dużym ego – większe mniemanie o sobie niż faktyczne możliwości – to jeszcze nie problem. Gorzej jest, jak rzeczywiste, duże możliwości oddziaływania są zniekształcone poprzez nieoczyszczenie, podpięcia = zewnętrzna obca ingerencja = błędna droga = chybiony, nie swój „cel”.

Rozmowa z Adonai – Radochna

Kilka dni temu ukazał mi się we śnie ten, którego nazywają Adonai. Nie przedstawił się, ale doskonale wiedziałam, kim jest.

Biała skóra, czarne, skośne oczy, długie palce macki. Kosmita, jak z filmu sf. Rozmawialiśmy o inżynierii genetycznej. Opowiadał mi o eksperymentach, które robią na ludziach. Wizja przerażająca, ale we mnie w ogóle nie było strachu. Absolutny spokój. Stałam przed kosmitą i zadawałam mu pytania. Pytałam, dlaczego tak postępują.

Następnej nocy chciano mnie sparaliżować we śnie. Uciekłam w ostatniej chwili, ale przebudzenie było bolesne i chwilę trwało, zanim mięśnie wróciły do normalności.

Coraz dziwniejsze te sny ostatnimi czasy.

autor: Radochna