Koniunkcja Wenus z Jowiszem na zachodnim niebie, 2 marca 2023. Fot. Dziewanna

U góry Wenus, u dołu Jowisz.

~ Taw

Reklama

73 myśli w temacie “Koniunkcja Wenus i Jowisza z 2 marca 2023

    1. Teoretycznie koniunkcja dwóch planet szczęścia powinna oznaczać same dobre rzeczy, ale, ale…

      Dziś miała miejsce równocześnie złośliwa koniunkcja Merkurego z Saturnem, która oznacza m.in. kłopoty w komunikacji i z komunikacją (w szerokim sensie słowa komunikacja).

      Poza tym powyższe układy nie istnieją w oderwaniu od Całości, lecz u każdego manifestują się inaczej, w zależności od jakości kosmogramu indywidualnego.

      Nie zawsze Jowisz i Wenus działają jako archetypowe planety szczęścia. Jeśli bowiem pełnią w kosmogramie osobistym rolę anarety lub hylega (zwłaszcza gdy są władcami 8. lub 12. pola), mogą działać również jako wyzwalacze trudnych procesów.

      1. W kwietniu, maju i czerwcu będą ciekawe układy Jowiszowe. Gdyby Polacy wiedzieli, jakie szanse dla Odnowy NaRODu otworzą się po Przesileniu Wiosennym i Letnim, z pewnością skorzystaliby z dziejowej szansy.

      2. Z jakiej strony skorzystać, aby następnym razem nie przegapić ważnych zjawisk astronomicznych, które można by obserwować także bez używania specjalistycznego sprzętu? Pozdrawiam serdecznie.

      3. Informuję tu na bieżąco o ważnych aspektach planetarnych. Dzisiaj jest na przykład koniunkcja Słońca z królewską gwiazdą Algol z gwiazdozbioru Perseusza.

        Słońce niebawem wchodzi do Plejad, a to dla wielu cywilizacji bardzo ważny punkt na nieboskłonie.

        20 maja Słońce znajdzie się w koniunkcji z Taygetą i Electrą, a 21 maja z Alcyone z gromady Plejad.

        Niestety planety i gwiazdy w koniunkcji ze Słońcem z wiadomych przyczyn niewidoczne gołym okiem.

  1. 💞💞💞 Dziś Międzynarodowy Dzień Pisarzy i Pisarek 💞💞💞

    Wszystkim Pisarzom ✒️✏️🖋️🖊️🖌️📝, 📔📖📚📃📜🗞️, którzy mieli wpływ na moje życie ~ ukłony.

    A Tawernianym Opisarkom i
    Opisarzom życia codziennego serdeczności na dziś 🍌🍊🍓🍅🥕🍎🍏🍐🥦🥝🧄🧅🍒

    1. Żeromski w warszawskim tramwaju niechcący stłukł szybę. Spisuje go jakiś carski stójkowy:

      – Imię i nazwisko?

      – Stefan Żeromski.

      – Zawód?

      – Pisarz.

      – Gminny czy powiatowy?

      – Narodowy.

      🤣🤣🤣🤣

      1. 😂🤣😂🤣😂🤣👍

        Jamesa Joyce’a odwiedził bliski przyjaciel i zastał go w stanie kompletnego załamania:

        – I jak, ile dzisiaj napisałeś? – spytał przyjaciel.

        – 7 słów – jęknął Joyce.

        – No to świetnie – zaczął go pocieszać przyjaciel.

        – Ale nie wiem, w jakiej mają być kolejności 🤷🙆🥴😁😁😁

      2. Tawie no wiesz dopiero wczoraj wspominałam Jorge Luisa Borgesa! A to Ci heca.

    1. Dokładnie, tak to działa, ha ha 🙂🕺💃 Facet, Skolim to Wie i to Prostota i to jest Piękne.

      Też jestem Zakochany i tylko Ją kocham, Wspaniałą Kobietę ! Na forum nie będę pisał intymnych rzeczy.
      Nie chcę już bić Banderowców. Wybaczam im! Sławek ma rację.

      1. Nie chciałem tego Radek wcześniej mówić, bo nie wiedziałem, jak odbierać twoją przemianę, ale teraz ci napiszę. Jak jeszcze się tu psztykaliśmy na forum, my dwaj, wtedy miałem cię w osądzie i myślałem, że jesteś ostatnią osobą, która zacznie rozumieć, o czym piszę. I wtedy gdy puszczałem osądy i wchodziłem w energię wybaczenia, miałem taką myśl, przeczucie, może wizję, że to ty będziesz w przyszłości największym, no nie wiem jak to ująć, świadkiem, orędownikiem tych słów, które tu przynosiłem. Że rozpoznasz te perły. I przyglądałem się twoim komentarzom, siedząc dotąd cicho i przypominało mi się tamto przeczucie. A teraz gdy piszesz, że wybaczysz Banderowcom. Nie wiem na ile jest jak piszesz, ale całościowo jesteś dla mnie jednym z cudów, które mam przyjemność oglądać, gdy naprawdę udaje mi się coś przebaczyć. Widzę tego więcej poza forum, a ty miałeś być forumowym. Zapewne nie jedynym. I niech ktoś mi powie, że to nie działa.
        Oczywiście każdy ma wolną wolę i wybór w przyjęciu Światła. A kto nie będzie w przepływie, nie zobaczy.

      2. I oczywiście nie jest to moja zasługa. Światło tak samo odmienia moje widzenie, bym mógł ujrzeć w ludziach to, czego wcześniej nie widziałem, a co jest dobre i piękne, i co zawsze w nich było.

        *

        Od jakiegoś czasu mam takie coś, że pojawia się uczucie jakieś poruszenie i przy tym jest wizerunek jakiejś osoby. I mam w tym odczucie, że odbieram emocję tej osoby i wcale nie musi być moja. Czując niesmak do mnie i mam wtedy wybór, by to podtrzymać, dołożyć się do tej energii niezgody lub objąć, opromienić to i rozpuścić ze swej strony. Później zdarza mi się widzieć zmiany w nastawienia u tych osób do mnie. Nie chodzi mi teraz tylko o osoby z forum. Nie mogę dokonać wyboru za kogoś, ale jest niesamowita różnica, gdy płomień nienawiści jest podsycony, a kiedy ze swej strony składasz broń i tworzysz pole, na którym może dojść do pojednania. O tych rzeczach tu nie mówiłem, a to przedstawia dla mnie największą wartość z wszystkich moich napisanych komentarzy.
        Te osoby wcale nie muszą głośno mówić ani jakoś specjalnie zaznaczać swej zmiany, a i tak jakoś wewnątrz zdarza mi się ją odczuć.

        To już musiało być wcześniej, ale nie byłem świadomy i myślę, że możemy nieraz właśnie czyjeś „negatywne” uczucia do nas mylić ze swoimi i wtedy nakręcamy się nimi. A później spotykamy taką osobę, a ona też już jest nakręcona i myślimy, że mieliśmy rację tak o niej myśląc.
        Dobra, nie wiem, czy to się da zrozumieć, bo jak czytam co napisałem, to nie mam pewności. Trza to poczuć i zobaczyć samemu, ale widzę, że są wspaniałości, o których nie miałem zielonego pojęcia, a to przecież chyba wciąż elementarne jest.

      3. Więcej zadziewa się „pod” niż nad, znaczy się wewnątrz, a patrząc wyłącznie na zewnątrz, nic się nie będzie wiedzieć. Za to jakie będzie przekonanie swej prawdy. I tu jest arogancja.

        To coś jak z tymi słowami, że kto patrzy do wewnątrz – budzi się, a kto patrzy tylko na zewnątrz – śpi.

        Dlatego powtarzam, że to co widzi ego, a ono patrzy na zewnątrz, to bzdury, a dopiero świat, który otwiera się i który pokazuje Wielki Duch, jest rzeczywisty. I tu widzi się lustra i tu pojawia się pokora.

      4. Świat, który widzę na zewnątrz, może być podwójnie nieprawdziwy.

        Po pierwsze, nie przedstawia tego, co mówi o nim ego. Ono interpretuje Stworzenie, a to nie jest rozpoznanie tego, czym to jest.

        Po drugie, materia jest energią i nie jest ani stała, ani jedynym polem doświadczenia i nie jest oderwana od Całości Co Jest.

        Matrix zdaje się mieć podwójne przekłamanie. Wątpliwe czy takie miejsce istnieje w rzeczywistości, bo podobnie jak na filmie, co znaczy coś stałego? To że możemy tego dotknąć? Gdy w nocy na łóżku zasypiam i śnię, w snach też dotykam, wącham, smakuję, boję się i kocham, i gdzie jest to miejsce? Ta cała przestrzeń i czas, które w tym śnie wydają się być tak realne?
        To jedna płaszczyzna matriksa, a druga jaką widzę, to cały zbiór myśli, wierzeń i przekonań tworzących wyobrażenie o tym, na co się patrzy.

        Zawsze gdy piszę o inkarnacji, wcielaniu się, wychodzeniu z ciała, pozostawianiu ciała, gdy dzieje się to, co nazwane jest śmiercią, mam myśl, że to nie jest prawdą, a używam tych zwrotów jedynie dlatego, że nie umiem tego inaczej wyrazić, używając języka świata snów.

        Czasy i miejsca mogą nie być tym, czym się wydają.

      5. A jeśli czas i przestrzeń nie są tym, czym się zdają być, to już ciepło się robi przy rozwiązywaniu zagadki, kodu biblijnego i astrologicznej.

      6. „I przyglądałem się twoim komentarzom, siedząc dotąd cicho i przypominało mi się tamto przeczucie. A teraz gdy piszesz, że wybaczysz Banderowcom. Nie wiem na ile jest jak piszesz, ale całościowo jesteś dla mnie jednym z cudów, które mam przyjemność oglądać, gdy naprawdę udaje mi się coś przebaczyć. Widzę tego więcej poza forum, a ty miałeś być forumowym. Zapewne nie jedynym. I niech ktoś mi powie, że to nie działa”.

        Sławku, bardzo dziękuję za te słowa. Cokolwiek napisałem do Ciebie, to nie bierz tego oczywiście do Siebie. Szanuję to, że masz własne ugruntowane zdanie w tym świecie i idziesz swoją Drogą.

        Co do Banderowców itp., to ja autentycznie nie chcę żyć w nienawiści.

        Wolę pokojową energię i cieszyć się Życiem w Radości. Nie szukam zwady. Jednak uczciwie przyznaję, że pacyfistą nadstawiającym policzek też nie jestem. Gdyby ktoś mnie zaczepił na tzw. ulicy, to bym nie stał biernie i zareagował.

        Sławku Drogi, Kibicuję Tobie już od dawna. Dziękuję też Tobie, że mnie jednak rozumiesz i nie masz do mnie żalu.

        Powiem Ci Brachu, że obecnie leczę sobie jeszcze kontuzję kolana. Już mnie nie boli, ale nie ćwiczę obecnie. Wolę odczekać, ale za to więcej kontempluję. Ta przerwa w treningach ma swoje plusy.

        Sław, Trzym się!

  2. Dzisiaj o 15ej ulicami Zamościa przejdzie Marsz Przeciwko Przemocy…

    We wtorek śmiertelnie został pobity 16letni chłopak 😐 w biały dzień , blisko centrum miasta.
    Wszystko trwało kilka minut ,ale niestety nikt nie zareagował.
    Wszyscy są wstrząśnięci tragedią.

    Proszę reagujmy.
    Zawsze. Jakoś. Jakkolwiek.

    1. Wiesz dlaczego nie mamy prawa do posiadania broni? Żeby być bezbronnym.
      Jakbym takie coś widział i był w „normalnym kraju”, to bym kolesi wystrzelal na miejscu i go uratował. 9 mm jest sprawiedliwe i rychliwe. Nie to co „bogu”.

    2. Mam ochotę zrobić totalnie odwrotnie. Nie reagować, jak ktoś się zachlewa na śmierć, bo już mi się nie raz za to oberwało. Ani gdy stado biegnie w przepaść, bo jeszcze cię zdepta albo zepchnie. Jak się ludzie zabijają, tym bardziej, bo wtedy wściekłość na kogoś innego przeniosą.

      Mam ochotę mieć totalnie wyjebane, chociaż zdrowy rozsądek podpowiada mi, że może to być druga skrajność i że potrzeba w tym równowagi.

      Na razie zdecydowałem się wycofać z jakiejkolwiek aktywności internetowej i takiej bliższej przydomowej. Jak mi świat kogoś przyśle pod nos i znaki będą walić po czole, to może się do takiej osoby odezwę. A na razie pas.

      Nie wiem, o co chodzi, ale miałem dziś jeden z tych innych snów. Nie wygląda przyjemnie, chociaż czułem w nim spokój i nie bałem się. Tylko się przyglądałem jak na całym świecie pioruny sieją spustoszenie. Stałem z kilkoma osobami pod jakimś zadaszeniem, a ludzi wokół dosięgały białe, żółte, czerwone i niebieskie pioruny, zabijając ich na miejscu. Kilka osób nawet się na kawałki rozleciało. Jednej twarz odpadła i przez chwilę na nas patrzyła, ale nie mogliśmy nic zrobić, nikomu pomóc. To nie było w naszej mocy. Gdybyśmy wyszli spod osłony, to samo by nas spotkało.

      Nawet dziś rano miałem małe spięcie z mamą. Zapomniała, jak ją „lekami” napaśli, aż cała spuchła i postarzała się o 30 lat w kilka godzin. Po czym ledwo ją odratowali.

      Gdybym miał reagować zawsze, musiałbym jechać na Ukr i zabijać albo dać się zabić.

      Rozjemcą też nie będę, bo dwa razy miałem głowę szytą, gdy mnie od tyłu ktoś zaszedł i jakimś łomem zdzielił, kiedy chciałem sytuację załagodzić.
      Tyle się opłaca reagować, gdy wchodzi się między młot a kowadło.
      Co sobie kto posiewa, to niech zbiera. Z piorunami bił się nie będę. Jak robiłem kurs ratownika, to zawsze gadali, że jak się dasz utopić topielcowi, to jemu i sobie nie pomożesz, więc najpierw zadbaj o swoje bezpieczeństwo.
      I stąd też się zmywam, nic tu po mnie.

      Niech sobie myślą ludzie co chcą, samolub, egoista.
      A ten sen, no ciekawy, więc może o to chodzi „kto sieje wiatr, zbiera burze” i lepiej burzy wtedy w drogę nie wchodzić.

      To idę sobie krzaczki sadzić, swoją bajkę pielęgnować.

      Powodzenia

    3. „Dzisiaj o 15 ulicami Zamościa przejdzie Marsz Przeciwko Przemocy…”

      To tak nie działa Melissko. Ciemni się prawdopodobnie śmieją z takich marszy (mają Bekę), które ich ładują energetycznie. To nie chodzi o marsze (to jest żałosne), ale o ugruntowaną postawę/bycie Wiernym Sobie. Jeśli nikt wtedy nie zareagował (bo stchórzyli), kiedy skatowano chłopaka, to takie później marsze są farsą, a nawet obrazą dla ofiary.

      1. Planty w Zamościu mają złą sławę i starsi pod zachód Słońca już się tam nie pokazują. A młodzi, wiadomo, mają na wszystko wywalone i w nie swoje konflikty nie wchodzą.

    4. Od zawsze powtarzam: w Polsce można mieć przy sobie pałkę teleskopową, także nosić. Kobiety gazy żelowe, nóż.

    5. Uważam, że ludzkość potrzebuje świadomości bardziej niż „pomagania”. Szczególnie kobietom marzy się rycerz na białym koniu, który wybawi je od złego smoka. Te wszystkie bajeczki o bohaterstwie, poświęceniu biorą się z braku świadomości i jak ludzie widzieli np drogę J, to z braku świadomości dorobili sobie historię o poświęceniu się kogoś za nich. Nikt nikogo od jego własnych wyborów nie wybawi. Życzę powodzenia takim, co w to wierzą. I empatia na nic się nie zda, jeśli bez świadomości będzie użyta, bo do podobnych mało mądrych zachowań może popchnąć, gdzie ktoś czyjąś karmię może zechcieć zatrzymać.

      Jedyne co mi na myśl przychodzi, to powiedzieć ludziom, że od piekła ich życia oni sami siebie zbawić mogą, bo sami je sobie tworzą. Ale o tym już było i tego też się nikomu na siłę do głowy nie wbije, a jak się jeszcze zacznie mówić do nieodpowiednich osób, to wyjdzie jak z tymi perłami.
      Takie jest moje zdanie, a każdy ma prawo mieć swoje i robić jak uważa.
      Mnie guzów wystarczy i więcej wciągnąć się w wybawienie innych nie dam. Myślącym inaczej daję błogosławieństwo na ich drogę i róbta co chceta, ale beze mnie.

      1. „Chwilę później miał zderzenie z asfaltem i karetkę trzeba było wzywać, a ludzie co na to? Dziękuję? Ta, akurat, jeszcze mi dupę obrobili”.

        Bo masz za ciężką rękę i zbyt mocno walisz 😁 Trza było lekko gościa popchnąć, a nie nokautować na oczach prostej gawiedzi 🥴🤣🤣🤣😉

      2. Nie uderzyłem go. Popchnąłem w nerwach, a kiedyś brałem ze 140 na klatę, a on ważył z połowę tego, no to poleciał. Nie ma z czego być dumnym. Wolałbym znać złoty środek i wiedzieć, kiedy i jak się zachować.

        Zauważyłem, że czasem ludzie nie są gotowi, by im pomagać i ciągłe wybawianie działa na ich niekorzyść, bo nie uczą się na swoich błędach i jeśli my dalej będziemy chcieć im odbierać takie lekcje, to Świat da nam po łapach. Trzeba dać im szansę na refleksję nad sobą, a bez jakichś tam perturbacji życiowych, tak by mogło być, że nigdy byśmy nie zechcieli zacząć od siebie.
        Jest jakiś moment w człowieku, kiedy następuje zwrot i wtedy Świat mu pomaga i jak my akurat będziemy w tym, to możemy zostać o to poproszeni, o podanie ręki. Ale żeby to móc poczuć, no to jak zwykle, potrzebne jest oczyszczenie, by czuć sercem, a nie reagować z samego umysłu.

        Jakbym miał to ogarnięte, pewnie uniknąłbym wielu przykrych doświadczeń, w tym forumowych konfliktów, ale dobrze, że chociaż to zauważyłem.

    6. Razu jednego stanąłem na drodze faceta co za ludźmi z nożem latał i poranił nawet kogoś. Chwilę później miał zderzenie z asfaltem i karetkę trzeba było wzywać, a ludzie co na to? Dziękuję? Ta, akurat, jeszcze mi dupę obrobili.

      Akurat wczoraj widzę przez okno sąsiada z wiatrówką na drodze i słyszę psów ujadanie. Wychodzę do furtki, a tam grupka ok 7 psów gryzie jednego. Wziąłem pałę, żeby rozgonić, bo go uduszą, myślę sobie. Uciekły i kogo uratowałem? Starego cwaniaka, co mniejsze terroryzował. Jak jeszcze Misiek był ze mną, no kurde nie było dnia, żeby się do niego nie czepiał. Misiek trzy razy większy i nauczyłem go, by tego ignorował, a ten za każdym razem jak szliśmy w pole, to drogę mu zachodził i wrrr wrrr wrrr i tak kilka lat. Już sam chciałem mu przypierdolić. Więc może mu się wczoraj należało.

      Lata spędziłem w ochronie i nie na portierni, ale na bramkach i głównie w grupie interwencyjnej. Napatrzyłem się. Widzimy końcówkę i chcemy pomagać, ale kiedy poznajemy dłuższą historię, wtedy człowiek wątpi, czy nie lepiej było zostawić sprawy swemu biegowi.

      Z chłopakiem zabitym, no kiepska sprawa. Pewnie nie przeszedłbym obok niewzruszony i zareagował. Ech, ile razy się człowiek musi sparzyć, by się czegoś nauczyć?

      Ale i rozumiem pewne pozaziemskie cywilizacje, które mówią, że dłuuuigim kijem nie tknęłyby tego naszego burdelu. A przecież mogłyby „pomóc”, tylko komu by to pomogło i w czym?

      Ten mój dzisiejszy sen mi nie daje spokoju i wiem, że tak jest, że wielu odejdzie z tej planety z własnego wyboru, świadomie lub nie. I nikogo przed tym się nie ochroni. A jak się samemu nie chce jeszcze odchodzić, to lepiej nie podchodzić.

    7. Kiedyś takich łobuzów babcia parasolką przegoniła, nikt prócz niej nie zareagował. Ludzie się boją po prostu angażowac w bójkę, bo mogą dostać kosę. Najwyżej wezwą policję. Wniosek: trzeba byc „uzbrojonym”, jak się wychodzi z własnego domu. Można dostać na ulicy z byle powodu, bo np. komuś nie spodoba się nasz wyraz twarzy…

  3. Bardzo fajni faceci prywatnie. Lubią w Polsce grać koncerty i mają tu kumpli, z którymi chodzą na piwo i wódkę.
    Nie zadzierają nosa i za to ich kocham! Tak, tak, byłem właśnie na tej konkretnej trasie koncertowej. Siostra mnie zawiozła na ten koncert, bo grali w Warszawie. Poznałem chłopaków ze Szczecina, z Łodzi i z Warszawy. Wspominam to z nostalgią.

    .https://www.youtube.com/watch?v=WPzFj4ecqS0

  4. Człowiek, który nic nie robi od lat, aby posunąć się dalej w swoim ewolucyjnym procesie, zawsze będzie odwlekał proces.
    Będzie taki ciotowaty/pierdoła (rzygać się chce od 10 lat), który zawsze wszystko zwali na kusmitów, na układ planet, na chemtralis etc.

    Nie ze wszystkim się ze Sławkiem zgadzam, ale czasem mądrze pisze i tu chłopak ma akurat rację. Osąd, strach, zwalanie na zewnętrzność (np. na kusmitów, Banderowców, na Planety), odbiera wolną wolę.

  5. Poczytałżem sobie trochę o bobrach przed chwilą z polskiej i angielskiej wikipedii. Z badań i skamieniałości wynika, że znany nam wszystkim poczciwy bóbr istnieje nieprzerwanie od ok 5 mln lat, a ichnia kultura budowania tam istnieje od co najmniej 10 mln lat, a nawet 24 mln. Miały naprawdę kupę czasu, żeby wyewoluować w sporą inteligentną cywilizację, ale jak widać, trzeba do tego czegoś więcej.

    1. 🙂 ja zaczęłam znowu po ok 30 latach na drutach dziergać, ostatnio papcie wszystkim robię

      1. Dzięki Słowianinie na uchodźstwie ⚔️

        Starożytni Kosmici-wczoraj odc. pt”Kosmici i Sekty.”
        Archonci- ”Wiarę mamy w genach”

        Różne wiary mamy wkomponowane w genach-
        -dlatego wojny religijne, sekty.

        ”…przyszedłem tu nienawiść zasiać
        między Was”
        Brzmi znajomo ?

        tut. cytat”
        ”Jezus powiedział do swoich apostołów:
        Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię.
        Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.
        Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem,
        córkę z matką, synową z teściową;
        i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy.
        Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie,
        nie jest Mnie godzien.
        I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie,
        nie jest Mnie godzien.
        Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. …”

        O tym był wczorajszy odcinek j.w.
        bo aktualnie nacisk na w.w wydarzenia
        żeby ludzie się kapnęli wreszcie jak są manipulowani..
        taki plan .

      1. Jarek, w matrixie, który obejmuje mniej więcej jedną czwartą naszej galaktyki, można sterować każdym procesem. A skoro można, to nadzorcy matrixa skwapliwie z tej możliwości korzystają. Tutaj totalnie wszystko jest zmanipulowane. Oczywiście są technologie mniej i bardziej skuteczne. W tej chwili odbywa się ciekawa przepychanka na przestrzeni pomiędzy starym i „nowym” (nie do końca nowym) panem planety. Stary pan wali ostrą hardkorową technologią do kontroli umysłu, „nowy” pan planety Ziemia ostrzeliwuje Słońce ładunkami nuklearnymi, by wymusić/przyspieszyć szersze Zmiany.

        *

        „Nie ma na Ziemi ani jednego elementu wiedzy, który nie byłby zakłamany, przesterowany i użyty przez bogów drugiej generacji przeciwko człowiekowi po to, żeby z niego wycisnąć energię”.

        ∼ Tadeusz Owsianko

      2. „Stary pan wali ostrą hardkorową technologią do kontroli umysłu, „nowy” pan planety Ziemia ostrzeliwuje Słońce ładunkami nuklearnymi, by wymusić/przyspieszyć szersze Zmiany”.

        Jak dla mnie, jakiekolwiek rozpatrywanie ziemskich procesów, osobistych doświadczeń, czegoś co wydarza nam się w fizyczności, prowadzi do błędnych wniosków, jeśli jest to robione w oderwaniu od tego co dzieje się w nas i bez chęci spojrzenia na to oczami Ducha.
        Czyli kiedy oceniamy, a nie doceniamy.

        Mówię to z własnego doświadczenia. Rzeczy, które w oczach ego wydają się tym i tym, to nigdy nie ma nic wspólnego z tym, czym jest w Rzeczywistości.

        Oczywiście każdy ma prawo patrzeć, jak chce. Tak tylko mówię, co zauważyłem.
        I tak się głośno zastanawiam, ile jeszcze rzeczy trzymam w osądzie ego i na ile spraw jestem ślepy?

      3. No właśnie „nowy” pan planety chce, byśmy dokładnie tak myśleli i nie patrzyli mu na ręce, bo to „osąd” i „ego”.

        Wy tu ludkowie siedźcie spokojnie i nie patrzcie w niebo, a my, wasi Opiekunowie Wzniesieni, się o was skutecznie zatroszczymy.

      4. Nie wiem TAW, co ci chodzi po głowie i tak szczerze to nie bardzo mnie to interesuje. Nie żebym miał coś do ciebie. Nie o to chodzi. Mnie się połączyły te puzzle, które miały i nie muszę tego nikomu udowadniać, nikogo przekonywać. Ja Wiem i już mi nikt tego nie odbierze. Dziś to stosowałem z powodzeniem, doświadczając cudu namacalnego. Znalazłem to i tylko to się liczy. Rób co chcesz, wierz w co chcesz, wiedz co chcesz, dobrze jest.
        Na razie nie mam tu nic więcej do powiedzenia.

      5. „Nie ma na Ziemi ani jednego elementu wiedzy, który nie byłby zakłamany, przesterowany i użyty przez bogów drugiej generacji przeciwko człowiekowi po to, żeby z niego wycisnąć energię”.

        ∼ Tadeusz Owsianko

        Tak samo można by opisać postrzeganie świata oczami ego. Ani jeden element nie jest widziany prawidłowo.

      6. „Nie wiem TAW, co ci chodzi po głowie i tak szczerze to nie bardzo mnie to interesuje. Nie żebym miał coś do ciebie”.

        A ja myślę Sławomirze, że Cię to interesuje. I sam sobie ciągle zaprzeczasz. O Twojej rywalizacji z Tawem nawet nie chce mi się pisać. Gdyby nie interesowało Cię, co ma TAW do powiedzenia, to by Cię tu nie było i byś tak arogancko i kpiąco nie pisał.

        A propo jak tam odwołałeś już swoje słowa co do Tawerniaków?

        Tak tu ładnie piszesz o miłości o energiach poziomych i pionowych a zdaje się, że zapominasz o podstawach.

        Czym jest intencja, słowo i jaką ma moc.

        A wiesz co już nie czekam na odwołanie Twoich słów, które ciągle widzę na wejściu do Tawerny. Gdybyś prawdziwie czuł to co piszesz, Sam byś to zrobił szczerze i od serca.

        ~❗️ ❗️ ❗️ Ci, którzy w tym Domu bywają to czego nam życzą niech sami mają❗️❗️ ❗️ ~

      7. Sławomirze, czy w życiu nie internetowym również wpadasz Komuś na chatę, wywalasz wszystko co Ci leży na wątrobie, płucach i innych podrobach, po czym mówisz do Gospodarza: „nie interesuje mnie co – Ty! – myślisz”.

        Tawie jak Ty to wszystko ogarniasz? 😉

  6. Nie wiem czy nie mogę znaleźć, czy zostala usunięta ta nawet wartościowa rozmowa.
    To nic, doceniam to doświadczenie. Mnie się przydało. Mam taki wniosek. Serce nie ocenia. Robi to ego i by można było dokonać oceny czyjegoś życia a nawet jakiegokolwiek osądu, to już jest w tym arogancja. Ego jest więc aroganckie. My tym nie jesteśmy ale nie unikamy zabrudzeń w tej wędrówce.
    Puściłem kiedyś prośbę, by już nie osądzać. Więc dostałem możliwość i odkryła się droga wyjścia. Doceniam i dziękuję. Ja doceniam, bo co zrobią inni, ich sprawa.

    To jeden temat a drugi to astrologia.
    Załóżmy że coś w tym jest. Tego jeszcze nie rozgryzłem a jak na razie, może być dużo skrajności. Więc puszczam temat bo wolę problem rozwiązać niż bić się o racje. A nawiązuję do niego, bo przypomniał mi się Kod Biblii. Słyszał ktoś o nim? Podobno występuje tylko w kilku księgach i to w oryginalnym języku. Wiele wydarzeń historycznych się potwierdziło a w jednym z przekazów natknąłem się na wypowiedź J, który mówi, że tak naprawdę jeszcze nie odważyliśmy sie zadać, kurde brak mi słowa, no „cienkie” te pytania były stawiane to kod Biblii tylko na nie odpowiedział a moglibyśmy więcej z niej wyciągnąć.

    Więc jak to jest, że coś jest zapisane w gwiazdach, w księdze i jednocześnie coś jest zmienne? Jest przepowiedziane i się wydarza i jest wybór. Dokąd sięga wolna wola?
    Są rzeczy które możemy zmienić i takie z którymi należy się pogodzić a których zmienić nie możemy.
    Dobra, jak mi się wyjaśni, to może coś więcej napiszę. Na razie ten temat zostawiam otwarty, bo i nie zauważyłem dotychczas satysfakcjonujących mnie odpowiedzi. Może ktoś wie więcej i odważy się napisać. Jak już powiedziałem, za dużo dla mnie w tym skrajności a gdzie jest ta równowaga?

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s