*
„Nie spodziewajmy się, że osiemnaście wieków zjadania człowieka cierpiącego na krzyżu nie zostawi śladów w DNA ludzkości”.
∼Krzysztof Pieczyński
*
„Jeśli państwo nie może chronić słabych, to znaczy, że państwo jest do dupy”.
∼Mariusz Szczygieł
*
„Zanim zaczniesz zmieniać świat, przejdź się trzy razy po własnym mieszkaniu”.
∼przysłowie chińskie
*
„Oczyść swój umysł, a reszta twojego życia sama się ułoży”.
∼Lao Tzu
*
„Świat można zmienić tylko od wewnątrz”.
∼Eckhart Tolle
*
„Nie można osiągnąć pokoju w świecie zewnętrznym, jeśli nie osiągnęło się spokoju w stosunku do samego siebie”.
∼Dalajlama
*
„Nie walcz z ciemnością, włącz światło”.
∼Osho
*
„Słuchaj każdego, czytaj wszystko, nie wierz niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własnymi badaniami” (Listen to everyone, read everything, believe nothing until you, yourself, can prove it with your own research).
∼Milton William „Bill” Cooper
*
„Poznaj samego siebie, a poznasz cały świat i wszystkich jego bogów”.
∼napis na świątyni Apollona w Delfach
*
„Przyjaźń jest subtelną rozkoszą szlachetnych dusz”.
∼Safona
*
„Kto raz znalazł sam siebie, nie może już nic stracić na tym świecie. A kto raz zrozumiał człowieka w sobie, zrozumie wszystkich ludzi”.
∼Stefan Zweig
*
„Nasze własne centrum jest połączone z centrum wszelkiego życia. To oznacza, że indywidualne, osobiste i prywatne odgraniczone „szczęście” w tej wielkiej kosmicznej grze jest zupełnie bez znaczenia. Dopiero wtedy, kiedy pojmiemy, że JESTEŚMY częścią pewnej zbiorowej całości, częścią naszego społecznego środowiska, częścią gatunku ludzkiego i CZĘŚCIĄ BIOSFERY PLANETY ZIEMIA, dopiero wtedy odnajdziemy coś takiego jak zadowolenie, szczęście i spełnienie”.
∼Werner Johannes Neuner
*
„Będą cię winić za to, że milczysz. Będą cię winić, kiedy mówisz za dużo, za mało lub umiarkowanie. Cokolwiek zrobisz, będą cię winić. Ani pochwała, ani obwinianie nie porusza mędrca”.
∼Budda
*
„Martw się, co inni ludzie o tobie myślą, a zawsze będziesz ich więźniem”.
∼Lao Tzu
*
„Ludzie o wiele łatwiej wierzą w kłamstwo, które słyszeli już setki razy, niż w prawdę, która jest dla nich całkiem nowa”.
∼Alfred Polgar
*
„To, czemu zaprzeczamy w naszym wnętrzu, powróci do nas pod postacią zrządzeń losu”.
∼Carl Gustav Jung
*
„Odnośnie materii, wszyscy byliśmy w błędzie. To, co nazywamy materią, jest energią, której wibracja została spowolniona do poziomu odbieranego przez zmysły. To nie jest materia”.
∼Albert Einstein
*
„Ciemność zapada wtedy, kiedy odchodzimy od swojego Serca”.
∼Marek Taran
*
„Żadne drzewo nie sięgnie nieba, jeżeli jego korzenie nie sięgną piekła”.
∼Carl Gustav Jung
*
„Poznaj sam siebie, jak jesteś niedouczony a pyszny”.
∼Arystofanes, Chmury
*
„Ci, którzy torpedują kosmiczny proces kreacji, zostaną wymieceni ze świadomości gatunku ludzkiego”.
∼José Argüelles, Faktor Majów
*
„Każdy, kto podporządkowuje się niesprawiedliwemu prawu, ponosi odpowiedzialność za to wszystko, co jest tego konsekwencją. Toteż, jeżeli prawo i sprawiedliwość są w konflikcie, musimy wybrać sprawiedliwość i nieposłuszeństwo wobec prawa”.
∼Mahatma Gandhi
*
„Nowa naukowa prawda nie triumfuje poprzez przekonywanie jej oponentów i sprawianie, by zobaczyli światło, ale bardziej ponieważ jej oponenci w końcu umierają, a wyrasta nowe pokolenie, które jest z nią zapoznane”.
∼Max Planck – ojciec fizyki kwantowej
*
„Upadł, upadł Wielki Babilon, co winem zapalczywości nierządu swego napoił wszystkie narody”.
∼Ap 18, 2-3
.https://www.youtube.com/watch?v=Fs4_0NJH200
Sława Przybylska – Gdzie są kwiaty z tamtych lat?
„Czyli te wszystkie wielowiekowe wojny, wyżynanie się ludzi nawzajem, odbieranie terenów do przestrzeni życiowej, a dziś laboratoria broni biologicznej, okradanie przez banki ciężko pracujących ludzi, handel dziećmi i narządami, parcie usoizraelskiego rządu do wojny to nic innego, jak tylko skutek nakręcania się ludności?”
No właśnie. Ciekawe spostrzeżenie i też doszedłem kiedyś do podobnych wniosków, że to new ageowe nakręcanie nie działa, tak jak opisują to „duchowe książki”. Pamiętam jak przed tzw. pandemią covidową, co się działo w internecie alternatywnym. Ludzie pełni nadziei myśleli Pozytywnie Wibracyjnie (ja również dałem się nabrać i to z wypiekami na twarzy i nawet medytowałem niczym Aniołek), egzaltacji, także na YouTube, mówili, że będzie Pięknie na Ziemi. Będzie Wielkie Ujawnienie kosmiczne. Trump, niczym Największy Macho/Samiec Alfa, super bohater z Amerykańskich komiksów kolorowych, zrobi porządek i będzie istna sielanka.
Mówiono też, że astral upada i będzie klawo. Mówiono, że gady odchodzą, że spierdalają przerażone biedaki z podkulonym ogonem, że będą cuda i będzie Miłość.
Po latach się okazało, że stało się trochę inaczej. Wprowadzono covidową plandemię, wiele przedsiębiorstw w Polsce upadło. Ludzie popełnili samobójstwa, w tym dzieci i młodzież. Sporo Naszych Rodaków te Święta spędzi bez bliskich, którzy popełnili samobójstwa (podobno dużo dzieci odebrało sobie życie w czasie covidowej kwarantanny i zamykania w domach) lub zmarli z powodu tzw. szczypawek.
To wszystko utwierdziło mnie, że te książki duchowe (które kiedyś czytałem), to może być „pic na wodę”. Autorzy tych książek, to mogą być dobrzy Ludzie, ale może też się „zakręcili”?
W tych książkach może być trochę prawdy, ale nie jest to prawda absolutna i jedyna 🤔
Nawet Jezus w Biblii, ponoć powiedział, że na Ziemi nigdy nie będzie Raju i aby nie wierzyć tym, którzy taki Raj obiecują.
Kiedyś trochę czytałem Biblię i ostatnio przypomniałem sobie te słowa Jezusa (chociaż może to też być Biblijna manipulacja. Taką opcję też zakładam).
Uważam, że Biblia jest manipulowaniem Ludzkością/eksperymentem kosmicznym, ale oczywiście też się mogę mylić.🤔
Krysiu, być może nie ma żadnej prawdy obiektywnej i dlatego ten świat jest jaki jest? 🤔
Radku – mówią że będzie pięknie – ecet..
Zawsze pytam „dla kogo ?”
Każda ale to każda wypowiedż mówi o tym –
„komu bije dzwon” .
CzłoWiek jest oszuKIWANY od zarania.
Kto nie widzi – nie słyszy – nie rozUMIE
już nic nie zobaczy. Para w gwizdek.
„Wiem że te słowa są wyjęte z kontekstu całości, jednakże zapytam: i jaki z tego wniosek? 🙂”
Taki, aby nie wierzyć ślepo w to, co mówią inni. Samemu badać te tematy:-)
MI, Pamiętam jak mi kiedyś dedykowałaś piosenkę Whitney Houston. Zawsze o Tobie myślę ciepło 🙂 Dobra, dosyć tego słodzenia, bo nie chcę być cukierkowym ludziem i ciepłą kluchą 😁 Jednak faktem jest, że mam Sympatię do Ciebie i czasem Ciebie wspominam.
Trzymaj się!
Radek
„Mówiono też, że astral upada i będzie klawo. Mówiono, że gady odchodzą, że spierdalają przerażone biedaki z podkulonym ogonem, że będą cuda i będzie Miłość”.
Wiem że te słowa są wyjęte z kontekstu całości , jednakże zapytam i jaki z tego wniosek ? 🙂
To co się dzieje na tej przestrzeni to temat rzeka im więcej odkrywam tym bardziej opada mi szczęka . W każdym razie , kiedyś zapytałam siebie po jaką cholerę znalazłam się w wielu tematach podawanych na przestrzeni . Kolejno odrywałam jedno po drugim a to tworzyło kolejne pytania i odkrycia a gdzie koniec to tzw licho chyba tylko wie. Suma sumarum doszłam do pewnej refleksji że po to mi to było by przestać łykać wszystko jak ten pelikan . Co lustro zewnętrzne nie powie znaczy prawda i każdy tak łyka i łyka czyjąś prawdę, gdy pytam a skąd wiesz to albo tamto … czy to twoje . Zbadałeś /łaś temat , masz pewność , oczy wydrapane . Cóż ja nie biorę za prawdę niczego dopóki nie mogę tego sama zweryfikować , do tego momentu jest to tylko dla mnie pusta informacja . Po drugie nikt nam nie pomoże , ale czekać można dalej. 🙂 Więc może po to to było żeby ludzie coś w końcu zakumali . Zatrzymali się w sobie , przyjrzeli , zbadali . Zrozumieli.
No i teraz wypływa tyle niby wiedzy , a mało kto może ją zweryfikować aczkolwiek nie o to już chodzi nawet , odkryłam że niektórzy są niewolnikami własnej wiedzy , wszystko może nas zniewolić gdy nie umiemy podważać tego co już wiemy .
,, … że to new ageowe nakręcanie nie działa, tak jak opisują to „duchowe książki”. …”
Bo ,,duchowe książki” nie działają na rzecz pozytywnego, praktycznego, życiowego rozwoju człowieka, który nie jest tylko duchem odłączonym od ciała, ale stanowi nierozerwalną kompilację z ciałem i wszelkimi zmieniającymi się formami materii otaczającej to ciało.
Kto od wieków wtłaczał w ludzki mózg, że życie ludzkie(ciało) jest marnością, że istnieje wieczność i ta tylko się liczy?
Do dziś pokutuje wyższość, ważność wieczności, tyle że nazwano ją astralem i bujnym w nim życiem wszelkich bytów.
Zamknij się w swojej izdebce i módl się, a wszystko będzie ci dane.
Takich propozycji nie składał Jezus, ale ci, dla których potrzebny był owoc pracy ludzkiego życia.
Czy dziś, w rozdmuchanych ponad miarę trendach ,,duchowych” nie jest tak samo?
Kup sto książek, zamknij się w swojej izdebce i myśl, myśl, myśl…
My ci powiemy co masz myśleć, podamy ci wszelkie rozkminy o tym jak działa umysł. Nikt na świecie nie wie co to jest umysł, ale my wiemy!!! i dlatego znamy cel twojego życia.
Uwierzyłeś nam, to siedź zatomizowany, w izolacji. Nie działaj.
Nie będziesz przeszkadzał nam w działaniu.
Jedyne, co możesz, to nasze racje uznane za swoje przekazywać dalej.
Naiwnym jest osąd, że kończąca się epoka jednej religii nie daje wolnej przestrzeni dla następnych wierzeń.
Wierzeń ze zmienionym nazewnictwem, przedefiniowanych na współczesny tok rozumowania.
A rdzeń i cel jest wciąż ten sam.
Miłego!
Czy za-projek-towali Ludz-kość do przenoszenia Dusz?
Jesteśmy Nośnikiem InFORMACJI ?
Jak dzisiejsze Serwery
na których „jadą” – nasze wpisy – reKLAMY . Słoneczka
Serce-Ciało-Dusza-Umysł potrzebuje
objęcia, ściskania – tulenia.
Miłość jest wtedy kiedy wiesz którą Część Tulić.
Piszę utulenia gdyż przytulenie kojarzy mi się z… wiecie.
„Czy za-projek-towali Ludz-kość do przenoszenia Dusz?
Jesteśmy Nośnikiem InFORMACJI ?”
Być może taki był plan. Sławek napisał ciekawie o Niemieckich żołnierzach i o Karmie.
Nie kwestionuję Karmy i wcielania się Dusz (czuję, że w jakimś wcieleniu bylem Wojownikiem i mieszkałem w Tajlandii, dlatego pokochałem sztuki walki z tamtego kraju), ale podobnie jak John Veto, uważam, że reinkarnacja i Karma została wypaczona, aby Ludzi zniewolić, aby Ludzie się wcielali, pod pretekstem długu karmicznego. John Veto ma taką teorię, która ze mną rezonuje. Zanim słuchałem filmów Johna Veto, to też doszedłem instynktownie do podobnych wniosków, że ta Karma to jakaś hucpa. Dla mnie zagadką jest okrucieństwo na Wołyniu i ogólnie okrucieństwo, np. krojenie Ludzi piłą i obdzieranie ze skóry. Wołyń i bestialstwo spowodowało, że odszedłem od Kościoła Katolickiego.
Mnie Sławek w tej kwestii nie przekona, ponieważ czuję podobnie jak John Veto, że to koło Karmiczne to jakaś bujda na resorach pobierająca energię Ludzi.
Mam pewne wnioski/przemyślenia na temat bezsensu Karmy (że jest częścią Matrixa), o których nie chcę jednak pisać na forum, ponieważ nie chcę kłótni i przepychanek słownych. Prywatnie, poza forum jedynie mogę o tym powiedzieć i pogadać.
Publicznie nie ma sensu pewnych rzeczy pisać. Mam swoje poglądy na ten temat, z którymi się nie uzewnętrzniam publicznie. Nawet z Johnem Veto nie ze wszystkim się zgadzam, ale mam uznanie i go Szanuję/lubię go bardzo.
„…koło Karmiczne to jakaś bujda na resorach pobierająca energię Ludzi”.
Radek, ja też nie wierzę w koło karmiczne. Używam tego słowa w znaczeniu podobnym jak to opisała Monika.
To co napisałem o żołnierzach, to można by w każdej chwili przerwać, tak uważam i mogliby to zrobić oni sami. Podejrzewam, że chodzi o podświadome podtrzymywanie w sobie poczucia winy, które prowadzi do następnego aktu. O podtrzymywanie pomysłu, który ściąga jakieś doświadczenie ale sam zainteresowany może to w każdej chwili przerwać rezygnując z myśli, która podtrzymowuje stwarzanie dualnego doświadczenia (wywołującego poczucie winy), a więc on decyduje. Tyle że przy zabójstwach jest to tak mocne poczucie winy, że trudno oczekiwać by komuś udało się je wymazać tak po prostu, bez samoprzypierdolenia sobie wpierw.
Stare założenie karmy mówi coś innego, że nie decydujemy i podlegamy czemuś co przejmuje władzę nad naszym życiem, coś z zewnątrz – karma.
Ja promuję własną odpowiedzialność w każdej chwili i w każdej chwili możliwość zmiany.
Stare pojęcie karmy mówi, że jak popełniłeś błąd, to już po tobie, musisz odpokutować.
Jest totalna różnica. Jedno pojęcie mówi że jestem Stwórcą a drugie, że karma jest stwórcą a ja ofiarą.
Myślenie musi być spójne i konsekwentne. Jeśli ktoś uważa się za ofiarę, wszędzie będzie ustawiał tak zrozumienie, że będzie czemuś poddany.
Stwórca nie może myśleć raz tak a raz tak, też musi myśleć jednolicie. Jeśli jest stwórcą, to jest i koniec i tej energi należy szukać, pomijając nazewnictwa.
Nie ważne czy się ktoś ze mną zgadza, piszę dla wyjaśnienia i lepszej komunikacji. Też nie szukam sprzeczki i w żadnym momencie pisania tego komentarza, nie pisze o nikim z tąd konkretnie, bez przytyków. Są to moje ogólne spostrzeżenia.
Skoro słowo karma wciąż kojarzy się ze starym matriksowym zrozumieniem, przestanę go używać. Może i ze słowem wybaczenie też tak zrobię. Sam będę wiedział co dla mnie znaczy (energetycznie może nawet bliższe pojęciu zapomnienia) ale przy osobach w których jest mocno obarczone energetyką ofiary, może lepiej odpuścić jego używania.
Słowa to symbole, etykietki. Robią dużo zamieszania bo często ludzie nie widzą, że mają podobne zrozumienie a różne nazewnictwo ich dzieli, bądź nazywają tak samo a myślą zupełnie o czym innym.
Telepatia pomija słowa, jest doskonalszym środkiem komunikacji.
Właśnie zapragnąłem przejść na telepatię, bo to omija ego, które broni dostępu do wiedzy, porozumienia, używając słów jak tarczy, okopując się nimi.
Wczoraj dostałem taką myśl. Aby przejść na telepatię, należy osiągnąć gotowość i zgodę na dostęp do obserwacji własnych myśli przez innych. No bo czym jest telepatia? To nie jest trzymanie własnych w ukryciu i podrzucanie swoich komuś. To jest jak gra w otwarte karty, bez ukrywania.
Ktoś mi kiedyś powiedział, że nie mamy prywatnych myśli.
W takim razie wydaje nam się że jest inaczej i słowa mogły zostać wymyślone po to by na tym planie móc je przed sobą nawzajem ukrywać, by mieć takie doświadczenie, bez którego nie mogłoby dojść do kolejnych: manipulacji, oszustw, wszystkiego co wiąże się z egoizmem. Jeśli z nich się rezygnuje, to ukrywanie myśli przestaje mieć sens.
I jeszcze przy tej myśli było coś co mówiło, że to moje obfite przelewanie myśli, szczere aż do bólu i nazbyt wylewne, jest jakby przygotowywaniem się, praktyką do całkowitej szczerości, dobrowolnego odkrycia swoich kart, bez czego telepatia nie może się obyć. W sumie, jeśli ja coś zechcę ukryć, to w drugim tego nie będę mógł zobaczyć, sprawiedliwie. Co innym dajesz, sobie dajesz.
Poza tym, tylko tutaj przed sobą skrywamy swoje myśli, na planie fizycznym. Wszystkie powyższe i tak mają dostęp, widzą co mamy w głowach więc i tak nic się nie ukryje. Kto ma czyste intencje, nie powinien mieć nic do ukrycia.
Sam otwieram oczy ze zdumienia, bo takiego wytłumaczenia swojego wylewanego pisania, nie tylko o sprawach ogólnych ale i swojej osobowości, nie spodziewałem się. Uważałem raczej że jest to jakaś mieszanina programów i dobrej woli. Chociaż może być i tak i tak.
No ale to co piszę o telepatii, jest to i dla mnie zaskakujące i nie znałem wcześniej takiego punktu spojrzenia na tą kwestię.
Okaże się.
„..często ludzie nie widzą, że mają podobne zrozumienie, a różne nazewnictwo ich dzieli..”
Nie widzą, gdy nie chcą widzieć. Gdy wolą widzieć podział, dzięki któremu tego, z kim nie chcą mieć porozumienia, mogą ustawić na szczebelku niżej i tam go krytykować.
Nie wiedzą jednak, że to nie jest krytyka kogoś, a siebie, jakiegoś nieuświadomionego miejsca w sobie, jednego z wielu pokoi w swoim domu, w którym nie zrobiło się porządku. Jakąś część w sobie zatrzymują w nieświadomości, odmawiając jej uzdrowienia i przebudzenia.
Krzywdzą tylko siebie.
Przebudzenie staje się wtedy dla nich niemożliwe, bo to oni sami zasłaniają ciężkimi kotarami okna w tej części własnego domu. Tak działa osąd.
W takim razie jeśli nie walczą ze mną, nie mam co odpowiadać na ataki.
Przykry widok, ale jakże uwalniający, bo nie pcha mnie do oporu i walki z takimi Braćmi i Siostrami. I mogę mieć dla nich więcej serca.
(Tu też nie myślałem o tobie Radek).
Błogosławieństwo będzie wiedzieć, do kogo ma dotrzeć, jeśli tylko zostaną mu drzwi otwarte. Bez przymusu.
Dobrego dnia wszystkim.
„Ja promuję własną odpowiedzialność w każdej chwili i w każdej chwili możliwość zmiany”.
Dokładnie Sławku. To samo mówił John Veto i to ze mną rezonuje. John twierdził, że należy się z tego uwolnić, bo grozi niebezpieczeństwo zapętlenia się w tym karmicznym kole. John użył innych słów, ale rozumiem sens. Właściwie na to wyglądu, że Ty Sławku i ja znowu myślimy podobnie.
Jednak John ma zdanie, że tego świata nie da się uleczyć, bo od początku ten świat ma wpisaną wadę. JV twierdzi, że należy przestać się wcielać, aby to przerwać.
To zdanie Johna, ja mam trochę inne, bo twierdzę, że można uleczyć ten świat. Być może jestem naiwny, a John myśli racjonalnie? Nieważne, i tak każdy sam musi przejść swoje Życie.
„Jednak John ma zdanie, że tego świata nie da się uleczyć”.
Radek, nie znam Johna, ale z tym zdaniem się nie zgadzam. Świata nie trzeba naprawiać, tylko ludzi. ✋
Też nie znam JV
Zanim złożyłem szklarnię, zanim wyciąłem segmenty, najpierw musiałem dokonać obliczeń. One musiały mi się wpierw zgodzić. Gdyby mi nie wychodziły, nie przeszedłbym do części praktycznej.
Gdzie szklarnia a gdzie świat i nie tylko ten fizyczny. Jak dla mnie, nie ma nawet o czym dyskutować. Tu wszystko idealnie musiało się zgadzać w zamyśle i tak samo w przejawienu. To nie efekt prób i błędów. Co nie jest doskonałe, to nigdy nie powstało.
Nasze Jaźnie również takie są, nasze „Domy” już są doskonałe i wszystko z nimi w porządku. Reszta jest doświadczeniem.
Albo tak jak z ciałem ludzkim. Gdy w nim coś nie gra, powstaje rak i niszczy ciało. Gdyby coś ze światem było nie tak, już dawno by się rozpadł. Tu nie ma mowy o najmniejszej pomyłce.
„Reszta jest doświadczeniem”
Nawet droga w nieświadomość i powrót do niej, to opuszczenie domu, w przypowieści o Synu marnotrawnym, początek miało w zamyśle, który nie był pomyłką.
Dziś to widzę ale wcześniej bym się z tym nie zgodził i był we mnie z tego powodu ogromny smutek. Dopiero go się pozbywam i może z tym związana była moja największa rana.
To tak jak z obowiązkową wojskową służba zasadniczą. Nikogo bym w tamte czasy na siłę do wojska nie wysłał i sam drugi raz bym nie poszedł, może nawet za cenę więzienia, a jednak w jakiś sposób cieszę się, że jestem bogatszy o to doświadczenie.
Kiedy czytałem komentarze pod filmem o ćwiczeniach wojskowych i wojnie, ktoś pisał o jakimś ministrze, który ponoć sześciokrotnie był karany za odmowę służby wojskowej a teraz by ludzi na wojnę wysyłał.
Inni pisali, że powinien wrócić obowiązek służby, bo to robiło z chłopców facetów.
Zastanawiałem się, kto pisze takie komentarze? Wiem, że niektórzy z nich byli, ale chyba jeszcze za mało tego posmakowali. Inni z kolei chcieliby do tego pchać braci, bo sami nie byli i nie wiedzą co mówią, albo są kobietami albo w wieku gdy ich to już miałoby nie dotyczyć.
Po prostu ludzie nie wiedzą co mówią.
Jest taki rozdział w Białej Księdze, bodaj nazywa się Wyżej niż anioły.
Ramtha opowiada, że mamy tendencję patrzeć na anioły jak na kogoś doskonalszego od ludzi. Tutaj aniołami moglibyśmy nazwać Istoty z wyższych gęstości ale on mówi o takich, którzy jeszcze nie zeszli do tej fizycznej i nie mieli naszych doświadczeń. Na pewien sposób patrząc, my stajemy się mądrzejsi o te doświadczenia, których oni jeszcze nie mieli. Oni nie zaznali głodu i śmierci.
Możliwe że o takich jak my mówi Biblia, że chcieli być jak Bóg, znający dobro i zło. Tym złem byłoby coś czego Bóg nie stworzył, bo nie było doskonale i nie zawierało się w miłości. Np śmierci nie stworzył i nie jest rzeczywista ale można czegoś takiego doświadczyć dzięki uczestnictwie połączenia duszy z ciałem i wiary w ciało. W to że ciało to ja i jest wszystkim czym jestem. W ten sposób można doświadczyć umierania, gdy w rzeczywistości śmierci nie ma. Ktoś bogaty w takie doświadczenia, może mieć inną energetykę nóż ktoś kto nigdy tego nie doświadczył, czy jakoś tak. To jest bezcenne i ci których nazwał aniołami, oni tego nie mają. Przejść to i osiągnąć mistrzostwo, to jest coś niesamowitego.
Jesteście bohaterami.
Ksiądz kawaler (przynajmniej oficjalnie 😉) udziela nauk przedmałżeńskich.
Faceci uchwalają prawo aborcyjne dla kobiet.
Kobiety domagają się szkolenia wojskowego dla mężczyzn.
Jak to mówili indianie? Chcesz coś powiedzieć o swym bracie, załóż jego spodnie i pochodź w nich parę tygodni.
Moglibyśmy się od nich czegoś nauczyć.
„Zjadłyby mnie na śniadanie 🖐🤣”
Były takie przypadki w historii, mrożące krew w żyłach 😐 Ponoć na Mazurach grasowała swego czasu taka kobita, w samym topless, która pożerała facetów, zamiast płatków kukurydzianych 😮
😁 Policja oczywiste zamiotła sprawę pod dywan, bo bali się ośmieszenia. Ta kobieta wyjechała potem do Niemiec i teraz tam pożera nadzianych, majętnych Niemców 😁 Ponoć nadal grasuje w topless 🤣🤣🤣😁😜
Myśli zatwierdzone, obdarzone uwagą, odczute, stają się pomysłami, przekonaniami prowadzącymi do działań. Jeśli są myślami, które myślimy razem ze Źródłem, myślami stworzonymi w zaświeconym pokoju, to prowadzą nas do działań po których pozostaje w nas radosno pokojowy posmak. Coś do Królestwa wnoszą, powiększają go. Ten ogród się rozrasta.
Ale i te myśli, które tworzymy bez Źródła Światła w zaciemnionym domu, prowadzą do działań. Tyle że te działania pozostawiają po sobie śmierdzący ślad. Spychane w podświadomość poczucie winy, składowane w piwnicy tego domu, bo śmierdzi i nie chcemy go trzymać na salonach. Schowane ale nie pozbyte, jest i woła i burzy spokój domu. Straszy, nakręca do tworzenia kolejnych niepoczytalnych myśli i działań i zbierania kolejnych obgniłych zbiorów. W końcu smród z piwnicy zaczyna wydostawać się na ulicę, szambo wybija.
Wewnątrz jest bogaty świat, wspaniały i niesamowity. To co na zewnątrz, jest jakimś symbolem tego co wewnątrz, a te zewnętrzne symbole mają kolejne swoje symbole w słowach, nazewnictwie.
Słyszałem o tym, czytałem ale nigdy tak tego nie widziałem. Mówiłem o czym przeczytałem, bo byłem jak małpa co dorwała gitarę. Naśladowała ruchy grajka, bo chciała oklasków. Ale muzyka nie płynęła jej z serca i nie umiała przelać jej na struny, tylko warczała i krzyczała: klaszczcie, bo walnę was gitarą.
O takich domach z przygaszonym światłem i ze smrodliwą zawartością piwnic zwykł mawiać Jeszua:
„Jesteście jak groby, z zewnątrz pobielane, a w środku pełne zgnilizny”.
Od Marii Magdaleny słyszałem, zanim spotkała Jezusa przed wypowiedzianymi słowami:
„Ktokolwiek jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień”,
że utrzymywała stosunki jednocześnie z dwoma mężczyznami.
W tamtych czasach mogło to być odebrane jako grzech, za co groziło ukamienowanie. Może o cudzołóstwo oskarżył ją jeden z zazdrosnych kochanków, a może jeszcze ktoś inny.
Prostytutkę podejrzewam, że zrobiono z niej później i może by ukryć, że była najwierniejszym uczniem Jezusa i nie tylko uczniem.
W takim razie nic dziwnego, że zostałyby po niej te same nauczania co po Jezusie, co nie wykluczałoby historycznego istnienia obu postaci.
Sławku, Dziękuję za ten komentarz Druhu. Bardzo mi teraz pomogłeś, przypominając mi właśnie te istotne rzeczy.
Myślę podobnie do Ciebie w tym komentarzu, ale czasem miałem gorsze dni i gubiłem się.
„Jak to mówili indianie? Chcesz coś powiedzieć o swym bracie, załóż jego spodnie i pochodź w nich parę tygodni”.
Dokładnie, albo pochodź w jego butach, czyli takie znane powiedzenie w języku angielskim „Walking in My Shoes”, co właśnie znaczy postawić się na czyimś miejscu, „wejść w jego buty”, „żyć jego życiem”.
O tym mówi tekst tej piosenki:
.https://www.youtube.com/watch?v=GrC_yuzO-Ss
Kalino Droga .
Olej Palmowy dodajmy do tego towarzystwa.
Mt pisales o swojej mamie. Zycze jej powrotu do zdrowia! 💗💗💗
Dziękuję Serdecznie Kalino.
Info dla miłośników kakao, czekolady, pralinek, polewy kakaowej i czekoladowej. Uwaga na dzieci!
USA i Kanada. Metale ciężkie w CIEMNEJ czekoladzie. U was też pewnie podobnie.
Próbki zostały przebadane przez organizację Consumer Reports – CR (Raporty Konsumenta/konsumenckie). Raport został przytoczony przez główne media. Organizacja CR wykorzystała w badaniu maksymalne dawki metali ciężkich dopuszczalne w Kalifornii. Tak wiec, ten test też jest z pewnością naciągany, gdyż „bezpieczne dawki” są zapewne ustawowo zawyżane.
Wracając do tematu.
Przebadano 28 próbek. Znaleziono w nich ołów i kadm.
Wedlug CR produkty nie zawierały wyjątkowo wysokich poziomów metali (akurat!), ale nadal miały wystarczająco wysoki poziom, aby stanowić zagrożenie dla zdrowia.
Przetestowane marki: Hershey’s, Ghirardelli, Lindt, Dove, Godiva, Trader Joe’s, Hu, Mast, Taza Chocolate, Valrhona, Beyond Good, Equal Exchange, Scharffen Berger, Alter Eco, Pascha, Tony’s, Lily’s, Chocolove, Endangered Species, Theo i Green & Black’s.
Prawie wszystkie probki zawieraly ponad 100% dopuszczalnej normy, na przykład:
– Lindt – 116% kadmu (Lindt Excellence Dark Chocolate 70% Cocoa: 116%),
– Hershey – 265% ołowiu (Hershey’s Special Dark Mildly Sweet Chocolate: 265%).
W przypadku 23 z 28 batonów, zjedzenie tylko jednej uncji (28 gramow) dziennie spowodowałoby przekroczenie przez osobę dorosłą poziomu szkodliwego działania co najmniej jednego z metali.
Ponizszy link zawiera podział na 4 grupy i dokładniejszą specyfikację; batoniki zawierające:
– tylko kadm
– tylko ołów
– kadm i ołów oraz
– „grupa bezpieczniejsza” (śmiechu warte! 96%, to prawie 100%) zawierająca mniej niz 100% dopuszczalnej maksymalnej dawki
Cena pralinek Godivy w galeriach handlowych, to okolo $50 CAD za 100 g, wykwintniejsze ponad $100 CAD. Tak wiec, czy bogaty, czy biedniejszy swoja porcje ołowiu i tak dostanie!😉
No proszę, a my od dwóch tygodni bierzemy chlorellę i kolendrę.
https://nypost.com/2022/12/16/toxic-heavy-metals-found-in-many-chocolate-bars-study/
https://www.independent.co.uk/news/world/americas/dark-chocolate-heavy-metals-trader-joes-lindt-hersheys-b2246696.html
Dziękuję Kalino. To już wiem, dlaczego od ponad roku nie jem czekolad. Nagle coś mnie od nich odrzuciło, a kiedyś lubiłem gorzkie.
Czucie się chyba zwiększa.
Ciebie TAWie odrzuciło od czekolady, a mnie od wina i kawy. Zadziało się to bez większego wysiłku, w sposób naturalny. Oby tak ze wszystkim, co niepotrzebne!
Dodam jeszcze to.
Nic nowego, ale przypomnę.
Kanadyjska strona rządowa ostrzega i podaje, że (między innymi) takie ryby jak karp, tuńczyk, makrela, łosoś (ponoć za wyjątkiem łososia atlantyckiego), red snapper, orange roughy, rekin zawierają olbrzymie ilości rtęci.
Czym większa ryba, tym bardziej zatruta. Zachęcają do wybierania małych rybek i owoców morza. I tak sobie myślę. Ludzie narzekają po świętach, że przejedzeni i ospali, a przyczyna może leżeć gdzie indziej: w potrawach nafaszerowanych metalami ciężkimi. Zjadł rybę, najadł się rtęci. Poprawił serniczkiem z polewą, pralinkami, kawą i winem, najadł się kadmu i ołowiu. 😂 O innych metalach i toksynach nie wspomnę. No i dziwić się, że człowiek potem ledwo kontaktuje i tydzień do siebie dochodzi?
Acha! Sprawdziłam. Kawa też zawiera sporo ołowiu i kadmu. Ja na szczęście nie piję kawy od kilku lat, ale mój małżonek jeszcze tak.
Przychodzi czas na zaszczepionych.
Moja młodsza siostra po operacji (według oficjalnej wersji narośl wewnatrz kości, ale moja mama też nie musi znać całej prawdy). Operacja była trudna i skomplikowana, siostra po niej wymiotowała (pewnie po tych środkach), ale wczoraj wróciła już do domu.
Teściowa ma raka skóry, ale nie czerniaka. Bedzie jeździła na naświetlania. Terminu jeszcze nie wyznaczyli.
No tak, ale kto by tam mnie słuchał i podawał teściowej wysokie dawki witaminy D3. Przecież lekarzem nie jestem!
💥💥💥
„Jest to opis prostej i ciekawej praktyki od Ariny Nikitinej. Praktyka ta służy zaproszeniu do swojego życia tego, co pragniemy. Wykonywały ją kobiety, ale sądzę, że i mężczyznom nie powinna zaszkodzić.
Praktyka ściegów Mokoszy
W przeddzień Świąt przygotowujemy jakąś osobistą rzecz, która powinna być związana z tym, co chcemy zaprosić do swojego życia. To może być np. kocyk dziecięcy, jeśli chcemy zajść w ciążę i urodzić dziecko, albo poszewka na kołdrę, jeśli chcemy przyciągnąć do swojego życia partnera. Jeśli marzymy o tym, by mąż znalazł pracę, można wziąć jego koszulę. To może być rzecz nowo kupiona lub już przez nas lub daną osobę używana.
Bierzemy czerwoną nitkę o dość sporej długości tak, by można z jej pomocą zrobić 40 ściegów.
Długość ściegu wybieramy sami. Nie należy odmierzać linijką, tylko „na oko”, szczególnie, jeśli chcemy wyjść za mąż, jeśli zbyt idealnie to robimy, mąż taki perfekcjonista nam się trafi 😉
24 grudnia robimy pierwszy ścieg, w myślach zwracając się do bogini Mokoszy i mówimy, co nam potrzeba. Robiąc ścieg, myślimy o tym, czego pragniemy. Zrobione, odkładamy do pudełka, szuflady.
I tak robimy co dzień jeden ścieg aż do 40 dnia. Nitka powinna być cały czas ta sama, nie należy jeśli jej braknie, dowiązywać. Jeśli zabrakło nitki, mówi to, ze wewnątrz nas jest jakaś blokada, która przeszkadza nam otrzymać to, co upragnione. Wtedy takiej rzeczy dziękujemy i spalamy ją razem z nitką. Jeśli nitki wystarczyło, 40 dnia zakańczamy ścieg supełkiem i odcinamy nitkę. Odcięty kawałek nitki można spalić. W rodzie Ariny, popiół z takiej nitki wsypywano do wody i wypijano”.
Ps.
Chodzi tu o ścieg prosty