683 myśli w temacie “Nie napinać się

  1. „Nie napinać się” 😁 😜

    Nie napinajmy się
    Bo nam puszczą zwieracze 😁
    Nie napinajmy się
    Nawet jak puszczą w środku nocy race
    Nie napinajmy się
    Nawet jak straszą wojną
    Nie jesteśmy przecież jakąś krową dojną
    Nie napinajmy się kiedy straszą nową pandemią i wirusem
    Wskoczmy na wyższy fraktal jednym susem 😁
    Nie napinajmy się kiedy straszą wielkim resetem i końcem świata
    To Nasz Dom
    Nasza Chata
    Nie napinajmy się jak nas chcą kopnąć w pupę
    Ugotujmy lepiej zupę 🤔
    Nie napinajmy się
    Bo to niezdrowo
    Ma być spokojnie i duchowo 😁

    Radek Mtw

    1. Radku, jesteś Morskim, Jeziornym, Oceanicznym, Górskim, Nizinnym, Polnym, Leśnym, Wiejskim, Miejskim, Sportowym i Poetyckim MISTRZEM ŚWIATA!

      ,, … Nie napinajmy się kiedy straszą wielkim resetem i końcem świata
      To Nasz Dom
      Nasza Chata …”

      To fragment całości, która jest super!

      Miłego!
      PS. Dopowiem tylko:
      Nie róbmy za cięciwę łuku, który ktoś napina w swoim interesie.
      Bądźmy strzałą!

      1. Dziękuję.

        „Nie róbmy za cięciwę łuku, który ktoś napina w swoim interesie.
        Bądźmy strzałą!”

        Krysiu, Pięknie to napisałaś. Dziękuje, że mi tę mądrość przypomniałaś, bo dwa dni temu uległem jak leszcz emocjom i byłem chwilę taką cięciwą łuku. Na szczęście szybko się zreflektowałem i zrozumiałem, że nie warto się napinać 🙂

        BORZYGNIEWIE, Wojowniku 💪

  2. A wiecie, że nasz rycerz Giewont tak na prawdę ma na imię BRACISŁAW? Spytałam, odpowiedział…Kiedy spytałam dlaczego wciąż śpi, powiedział, że nie śpi, że chodzi wśród nas…

    1. „… Kiedy spytałam, dlaczego wciąż śpi, powiedział, że nie śpi, że chodzi wśród nas…”

      I co mówi?
      Przechadza się tylko wśród nas, czy też chce nam coś przekazać, dać coś do zrozumienia?
      Może nie pytałaś, droga IW, może następnym razem … 🙂

      Ciekawe, co Giewont-Bracisław myśli o naszym obecnym Narodzie, czy idziemy właściwą drogą, czy właściwie postępujemy jako zbiorowość…
      W ogóle ciekawym byłoby usłyszeć naszych Przodków, gdyby mogli mówić…
      Dostaliśmy od nich w spadku wolność, skrawek ziemi na globie, Polski Dom.
      Niejednokrotnie płacili za to najwyższą cenę, bo mieć na ziemi swój dom – dla siebie i dla nowych rodzących się pokoleń – stanowiło dla Nich jedną z najwyższych wartości.

      Co nasi Przodkowie powiedzieliby dziś nam?
      W zasadzie nie muszą mówić, bo Historia mówi za nich…
      Czy słuchamy Historii, wyciągamy z niej lekcje?
      Jakim ponadczasowym wartościom z Historii hołdujemy, co poprzez siebie przenosimy, dając w darze młodym pokoleniom?

      Wszak może zmienić się sposób myślenia, zapatrywania na wiele nowych spraw, ale istnieją ludzkie wartości niezmienne…

      Miłego!

  3. Byłam w kościele Gereona na Wawelu, można zwiedzać…Nic specjalnie nie poczułam, pewnie albo „wynieśli” albo „przykryli”, wnętrze szczątkowe, odkryto tam cztery pochówki(wcześniej była tam nekropolia) Jest płyta nagrobna pod szkłem w 3 częściach bez inskrypcji, przypomina polodowcowy kamień(uwaga męża)…Świątynia w wapieniu, z kutych ręcznie kamieni- więc musi po resetowa- żaden kamień nie przylega do drugiego jak to pokazywał Franc Z. – Kazimierz zwany Wielkim przebudował kościół w stylu gotyckim na kaplicę pod wezwanie m NMP, a od renesansu była tam składownica wszystkiego, pomieszczenie gospodarcze, ciekawe ze względu na rzeczone pochówki, no chyba, że Bona miała to gdzieś. I tyle, „remontowali, remontowali ” i wymontowali…

    Nowo otwarty Skarbiec Koronny, ciekawa ekspozycja, jednakowoż w porównaniu z innymi europejskimi skarbcami bardzo uboga. Czegóż się spodziewać jak łupiono nas ile wlezie przez całe wieki. Niektóre eksponaty zostały odzyskane m.in. z Ermitażu. Nie ma insygniów koronnych i pewnie już żadnych nie będzie…Smutny los naszej Ojczyzny…

    1. Iwonko 💏 smutny LOS to dopiero nadchodzi, ale dla tych co NAS łupili.

      Tak się STANIE i ZADZIAĆ musi, bo parchate szatańskie ZŁO samo się UDUSI, ZADUSI i w pył ROZSYPIE.🙏🌪️

      Takie jest bowiem PRAWO JEDYNEGO ŹRÓDŁA WSZECHRZECZY, że co się sieje, to się zbiera.

      Na tej Przepięknej Planecie Ziemi pozostaną i żyć będą w zgodzie, szczęściu, radości i dobrobycie TYLKO ISKRY ŹRÓDŁA , a gady, chazary, pozaziemskie demony i stwory powrócą do swojej szatańskiej NORY, bo ja tego pragnę z całej Serca Mocy.🙏💓

      1. ,, Tak się STANIE i ZADZIAĆ musi, bo parchate szatańskie ZŁO samo się UDUSI, ZADUSI i w pył ROZSYPIE.🙏🌪️”

        Nic się samo nie stanie.
        Energie panoszącego się na świecie zła nie znikną same, musza się spotkać z energiami, które ujarzmią, zniwelują, zdominują energie zła, by je zniszczyć.
        Chwasty na polu nie znikną same.

        To Rosja podjęła się odchwaszczenia świata ludzkiego z energii zła.
        A my, Polacy, (niestety większość) otumanieni kłamstwami ze ścierwomediów sprzyjamy temu złu.
        Nie wspieramy Rosji, stajemy przeciwko niej, zionąc nienawiścią armatniego mięsa. Idziemy jak na smyczy po myśli nierządu, który już tyle razy wykazał się antypolskimi, antyludzkimi interesami, służącymi nadal wrogim ludzkości elitom uso-eurokołchozowym.

        Nic się samo nie zadzieje.
        Tłumaczymy sobie obecną sytuację wielkimi planami kosmicznymi, tak jakby za nas i bez nas coś się miało dokonać.
        Czy czasem wielkie plany kosmiczne nie przypominają w swojej narracji planów Boga, Bogów?

        Aby zaistniało(zostało wdrożone w życie) PRAWO JEDYNEGO ŹRÓDŁA WSZECHRZECZY, w którego istnienie nie wątpię, muszą zrodzić się rzeczywiste energie, bo takimi rządzi się ziemski realizm.

        Energie mentalne(życzenia, marzenia, pragnienia) nie poparte czynem, działaniem nie mają takiej siły sprawczej.
        Mogę marzyć o budowie pięknego domu, ale jeśli nie wezmę się do pracy, dla której te marzenia, zamysły będą sprzyjać, to nie obudzę się pewnego ranka i nie zobaczę tego domu stojącego na mojej działce.

        To też jest prawo Boskich Energii zagęszczanych do przejawu w realu.

        Ja nie bardzo, Aneczko, pojmuję pewną kwestię.
        Rozpanoszone na świecie azarskie szytostwo ma nikczemne zamysły, plany, które realizują konkretnym działaniem, konkretnymi ludźmi, przy pomocy konkretnych środków i narzędzi.

        A my mamy to zniweczyć tylko pragnieniami?
        Szytostwo działa w realu, a ludzkość ma przeciwstawić się tym działaniom tylko mentalnie, licząc, że energie kosmiczne za nas i dla nas czegoś dokonają?
        Tego nie potrafię zrozumieć.
        Za planami winny iść, w moim pojęciu, działania.
        Jakiekolwiek.

        Rosja działa realnie.
        Szytostwu pali się pod nogami, bo wychodzą na jaw ich nikczemne podstępy i prawdziwy cel działań.
        A my, jeśli nie umiemy wesprzeć Rosji, to chociaż nie przeszkadzajmy.
        Mam na myśli tu większość Rodaków, którzy wręcz nienawidzą Rosjan.

        Miłego!

      2. „Nie wspieramy Rosji, stajemy przeciwko niej, zionąc nienawiścią armatniego mięsa. Idziemy jak na smyczy po myśli nierządu, który już tyle razy wykazał się antypolskimi, antyludzkimi interesami, służącymi nadal wrogim ludzkości elitom uso-eurokołchozowym.”

        Dokładnie Zacna Krysiu! Z Ojcem swego czasu przeprowadziłem rozmowę na ten temat. Z Mamą też. Nie czuje wrogości do Rosjan i nie czuje też wrogości do Ukraińców. Mam jednak kurwa Mocną alergię na banderowców i na tego typu „chojraków”, którzy mordowali w okrutny sposób dzieci.

  4. TAW rozmawiałem na temat żeliwa i mosiądzu na mrozie, żeliwo ma pory i może woda wnikać w głąb i podczas mrozów prawdopodobnie ten metal będzie pękał, również przy nagłych zmianach temperatur, tak jak strasznie zle się spawa bo nie moze za szybko ostygnąć.

  5. „Nie napinać się” – no dokładnie tak. Bo jak się napnie to się traci elastyczność i zawęża pole widzenia, widzi się tylko to co na linii naprężenia. Ja się człek zepnie to mu przed oczami wyrastają mury a pod nogami pojawiają się kłody. Jak człek spokojny i opanowany – pomoc i wsparcie pojawia się „znikąd”. Potwierdzone doświadczeniem 🙂
    Tak mi się z Sienkiewicza przypomniały dwie postaci: Cztan i Wilk – co po mojemu brzmi: tańcz i walcz 🙂 Lekko z uśmiechem bo to uśmiech najbardziej wyprowadza z równowagi tych, którzy karmią się napięciem 🙂

  6. O WILKACH – kiedy się przemieszczają po nieznanym terenie(opis ze zdjęcia na którym widać poruszające się stado wilków)

    Pierwsze 3 to stare i chore, idą przed nami, aby ustawić tempo całego stada. NASTĘPNE 5 są najsilniejsze i najlepsze, mają za zadanie chronić front w razie ataku. W centrum są inni członkowie stada, zawsze chronieni przed atakiem. Potem piątka w kolejce też oni wśród najsilniejszych podążają, chroniąc tyły.
    Ostatni jest sam, Alfa. Przywódca. Sprawdź wszystko z tyłu, upewnij się, że nikt nie został. Zawsze jest gotowy, aby biec w dowolnym kierunku, aby chronić, i służy jako „strażnik ciała” dla całej grupy.
    Gdyby ktoś chciał wiedzieć, co naprawdę znaczy być przywódcą. Tu nie chodzi o bycie z przodu. To znaczy dbać o drużynę.
    WILK -zwierzę mocy – tak ważne dla Słowian

    1. Iw, zauważyłam podobną zależność w stadzie jeleni. Kiedyś ponad 20 sztuk przebiegło nam drogę przed maską. Samiec alfa stał i patrzył na nas, czekając aż wszyscy przebiegną i na koniec sam przebiegł. To było niesamowite zjawisko.

  7. Chcę polecić dwie wspaniałe grupy na Facebooku:

    Jedna to

    🌿
    „Psychoterapia, psychologia, DDA, wsparcie, pomoc, uzależnienia, fobie”

    Trzeba do niej najpierw dołączyć, oczywiście można pisać anonimowo.
    Można pisać o różnych swoich problemach…
    Ludzie odpisują, pomagają, wspierają…

    🌿

    Druga to

    „Totalna biologia/ Recall Healing”

    Nasze sprawy w ujęciu Totalnej Biologii…

    Polecam 💚

  8. Sting w Warszawie podczas koncertu odniósł sie do sytuacji na Krainie U, ciekawe jak odebrała jego słowa większość, bo można było odebrać tę przemowę dwojako, czyli każdy myśli podług siebie.

    „Wojna w Ukrainie to absurd zbudowany na kłamstwie. Jeśli przełkniemy to kłamstwo, ono nas zje. Ale kłamstwo panicznie boi się prawdy. Prawda musi zostać usłyszana i nie możemy przegrać tej batalii” – zaapelował.

    .https://wiadomosci.wp.pl/apel-stinga-w-warszawie-mowil-o-demokracji-i-ukrainie-6796273086217184a?utm_source=facebook&utm_medium=social&utm_campaign=fbwp&utm_term=post&utm_content=wiadomosci&fbclid=IwAR0fUXOp3QIr0GANtB7jHPTTS-Qe1kZDkiKcl6d4iyLbrYdyunfuHSPlkLE

    .

    1. ,, … bo można było odebrać tę przemowę dwojako, czyli każdy myśli podług siebie. …”

      Z rzetelną informacją o wojnie- operacji specjalnej na Krainie, jest jak z plandemią: większość telewizorniaków z uso-eurokołchozu(w szczególności naszczuci Polacy) dowiedzą się prawdy za dwa lata. Dla niektórych będzie to niestety spóźniona prawda.

      Po raz drugi, bo od podwójnego kłamcy, który oszukał z plandemią i znowu otrzymał od ciemnego ludu immunitet wiarygodności.
      To nie jest ufność, to naiwność, za którą płaci się wysokie ceny.

      1. A co jeśli tym , co się teraz dzieje jest selekcja ?
        Kto ma odejść a kto ma żyć ?
        Czyje potomstwo ma zaludniać Ziemię w przyszłości ?

        Zostają eliminowani naiwni, łatwowierni i tacy, co zakopali się w klatce swojej strefy komfortu ?

        Jak patrzę na to wszystko, co się wyprawia, to taka myśl przychodzi mi do głowy.
        Na razie ścierwomedia w Polsce milczą, ale rośnie lawinowo ilość tzw zgonów nadmiarowych.
        Będą musieli to czymś przykryć, żeby się barany nie zorientowały.
        Nową zarazą ?

      2. „A co, jeśli tym, co się teraz dzieje, jest selekcja?”

        I takie pytanie można zadać.
        Tylko, gdyby nie stosowano debilnej, uwsteczniającej nauki w szkołach, nie stworzono setek socjotechnicznych, ogłupiających mózg podjazdów, nie wyzuto ludzi z ludzkich wartości, to nie pięciu, a siedemdziesięciu na stu włączone by miało kreatywne, analityczne myślenie.

        Selekcja, moim zdaniem, jest wytłumaczeniem wk…wu na zorganizowaną na różne sposoby, zaplanowaną dużo wcześniej depopulacją, dokonywaną przez siedmiu rządzących siedmioma miliardami, (czy tam 8 na 8 mld).

        Ziemia jest w stanie wyżywić 20-30 miliardów ludzi.
        Ale rządzą nami psychopaci, dla których zabawa w bogactwo i dominację już się dawno skończyła.
        Ziemię już kupili, w kosmos nie polecą, więc wymyślają nowe zabawy w starej piaskownicy.

        Np. a może by teraz wybić połowę ludzkości, zabawiając się w gierki socjotechniczne piorące do końca umysł niewolnika, który przy wynalazkach technologicznych jest już zbędny.

        Porzekadło: pieniądz rządzi światem już ich nie bawi.
        Może tam jeszcze z nudów odmrożą Arktykę i „walczyć” będą o tamtejsze złoża.
        Tylko dla zabawy, bo np. Polacy śpią na bilionach surowców i co?
        Bogactwa są ich, znaczy się psychopatów, nikt się nie sprzeciwia, nikt nie pierdolnie pięścią w stół i nie powie „wara od naszego!”.

        Zamiast tego jest wyngiel, a ludzie będa marzli, jest żywność, a ludzie będą zabijać się za kilo cukru po 20 zł i nakręcać spiralę drożyzny.
        Co to więc dla psychopatów za zabawa? Żadna.

        TRoche z innej beczki. Cały czas mi siedzi z tyłu głowy zdanie zmory.
        Kiedy pluł do mikrofonu telewizornianego o plandemii, podkreślał: ta normalność, która była do tej pory już nie wróci.
        Co wiedział, mówiąc takie słowa?
        Przecież mógł gadać, że zwyciężymy plandemię i wróci normalność.
        Ciągle jednak powtarzał o zaniku normalności, co miał na myśli?

        Czy to, że pokłosiem szczepów jest aids (zespół całkowitego braku odporności), o którym np. w Anglii powiedziano już oficjalnie?
        Czy normalność, która już nie wróci według zmory, to zarażanie się ludzi?
        Już przerabialiśmy jeden aids kilka dekad temu. I wcale nie pochodził od małp (oni ciągle przypieprzają się do biednych małp), tylko od szczepionek na ospę wietrzną.

        Czy zmora domyślnie zdradzał dawno zaplanowane zagłodzenie uso eurokołchozu i innych państw na świecie?
        Likwidację rolnictwa na rzecz bezkonkurencyjnej korporacji karmiącej zbędnych ludzi mięsem 3D i insektami?

        Rożne myśli łażą mi po głowie.
        I taka! Ciekawe, czy to od intelektualistów zmora podłapał całkowitą zmianę normalności, czy to raczej intelektualiści zawtórowali za zmorą?
        W każdym bądź razie i intelektualiści i zmora mają dosyć powodów, by siać nałukofy ferment żywcem z piosenki Szczepanika ,, Dzień nie podobny do dnia”(świetne słowa, na czasie).

        I to jest dopiero ekscytująca zabawa: nie wiesz, co cię jutro czeka! 😀 😀 😀

        A Piotr Szczepanik już dawno przewidział tę „nienormalność”:

        .https://www.youtube.com/watch?v=cI44Cm4i2W0

        Miłego!

  9. W MAGICZNE dni musimy realizować Dar MAGII. Wszyscy jesteśmy magikami. Jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Stwórcy i Boga, który dał nam zdolność TWORZENIA. Musimy wierzyć w siebie i zaufać Magii, wypowiadamy życzenie, a potem wyrażamy, że to co kochamy manifestuje się w naszym świecie. Zobaczymy, jak dzieją się CUDA.
    Estrella Maya Lamat 🙏

    1. Adrem pisze –
      A co jeśli tym , co się teraz dzieje jest selekcja ?
      Kto ma odejść a kto ma żyć ?

      Wg moich wieści to : odejdą na pewno ludzie nieetyczni i niemoralni,
      oraz ci, którym się skończył „kontrakt” na to wcielenie.

      PRAWO galaktyczne rządzi się tylko ETYKĄ i MORALNOŚCIĄ.Nic innego dla nich nie ma znaczenia./żadnych bogów i bożków nie czczą/

      1. Taki dodatek do tych bogów :

        Co to za bóg, że tak bardzo idealizują i pozwalają na cierpienie jego stworzenia?
        Gdzie był ten bóg, kiedy pozwolił na podporządkowanie swoich dzieci, zniewolenie i chłostanie? Kim jest ten wszechmogący bóg, który pozwolił torturować i zabijać miliony dzieci w tunelach w celu uzyskania adrenochromu, aby elita mogła cieszyć się. Nie, nie ma żadnego Boga.
        – Ludzkość CIERPI, dosłownie cierpi z powodu dźwigania 2 ciężarów, które nakładają na swoje plecy, STRACHU i WINY.
        Poczucie winy za to, że czujesz się własnym Bogiem, że masz dostęp do WYŻSZEGO JA, że jesteś tym, kogo szukasz…
        Umysły ludzi są hiper uwarunkowane, wiemy, że to potrwa dekady, skoro z niewiedzy, ze STRACHU przed osądem POTRZEBUJĄ takiego Boga czy bogów.
        Pierre Dubois

    1. Dzięki Lela 😊♥️
      Właśnie ktoś bardzo polecam tę technikę na jednej z wymienionych przeze mnie powyżej, grup.

    1. U Mnie równiutko wszyscy odeszli bez komentarza pukając się w czoło a Ja spokojna jak nigdy..

      Nagle pojawili się Nowi Fajni człoWieki.

      Nie ma próżni w przyRODzie.
      Nie zabraknie Nam Pięknych Duchem Przyjaciół.

    2. To znaczy, że się rozwijam, bo część zniknęłą z mojego życia, a część pozostała, ale coraz częściej rozmawiamy tak, żeby nie powiedzieć za dużo na pewne tematy, bo chcemy dalej się przyjaźnić, a mamy zupełnie odmienne zdania na tematy kluczowe.
      Ostatnio usłyszałam, że nie wezmą czwartej dawki, bo pfizer jest słaby (dwa razy już chorowali pomimo), ale poczekają do jesieni, bo pojawi się nowa, dobra sz…
      Ręce opadają. Ja już nie dyskutuję.
      Tematy wojenne, wibracyjne i inne tego typu są w tym gronie pomijane, bo patrzą na mnie powiedziałabym pobłażliwie.
      A odkrywam sporo osób, które myślą tak jak ja i znam część z nich od jakiegoś czasu, ale nie znałam wcześniej ich poglądów. Pojawiają się też zupełnie nowi. Zauważyłam, że są to głównie kobiety.
      Mężczyźni albo się ukrywają albo są bardziej matrixowi, poza Tawerną oczywiście 🙂
      Miłego, niedzielnego popołudnia wszystkim Tawerniakom 🙂

  10. Redaktor – sprawozdawca wspomniał na mecie ..
    cyt.
    Bastiony – Fortyfikacje okalają Zamojską Starówkę .

    O obozach ni słówka ale jak się gogluje to w dalszej kolejności jest ;

    *Obóz przesiedleńczy w Zamościu;

    *Niemiecki nazistowski obóz pracy przymusowej w Zamościu …

  11. Kwiatowa Panienka pisze:
    31 lipca 2022 o 18:50
    Droga Kwiatowa Panienko
    Ja w podobnych sytuacjach daruję książkę /i ..
    Działa tak że a nuż zajrzą i zajażą.

    Np.
    Pozytywne wibracje , Fizyka cudów ,
    Dobre wibracje-dobre Życie.
    Rozmowy z Ukochanym Mistrzem Saint Germain ect.
    Jak do Ciebie wrócą znaczy że Twoi Przyjaciele są.
    Jak nie -cóż Ich wybór.

  12. Kochani taka prośba podesłana mi przez córkę mojego kuzyna – psycholożkę, zainteresowaną szamanizmem, robią zrzutkę na tę społeczność. Jakby kto chciał pomóc to jak coś będę wiedzieć więcej, to napiszę…

    W imieniu Tribu proszę o wsparcie.
    „Drogie plemię. Jak dobrze wiecie, Szkoła Transpersonalnego Szamanizmu w Chile od pięciu lat wspiera na różne sposoby społeczność Juana Paillalefa Mapuche, którą obecnie tworzą na tym terytorium 4 rodziny, składające się z dorosłych i dzieci. Jest to tradycyjna społeczność Mapuche, która broni terytorium od 6 pokoleń, co oznacza systematyczne łamanie praw człowieka całej społeczności przez agentów państwowych, a także ciągłe ataki ze strony leśników, przedsiębiorstw górniczych, firm hydroelektrycznych i właścicieli ziemskich strefa.
    Spędziłam z nimi tygodnie w społeczności i to jest rzeczywistość, którą zweryfikowałam. Jestem również psychologiem społeczności, ponieważ są to pokolenia Traumy. 2 lipca 2022 r. po raz kolejny zostali zaatakowani i spłonął dom Remultray Cadín Kalfunao, córki Longko Juany Kalfunao.To już szósty raz, kiedy spłonęły ich domy. W domu mieszkało dwoje dzieci w wieku 2 i 8 lat oraz ich rodzice. Ta historia powoduje ze społeczność prosi nasze plemię o wsparcie”

    1. Powyżej to płonie dom jednej z rodzin Tribu w Chile, myślałam że Martyna dała mi namiary na zrzutkę i się pospieszyłam z wklejaniem. Pomysł zrzutki wyszedł od mojej stryjecznej bratanicy – poprzez inicjację jest ona także członkiem Tribu-szamańską podróżniczką. Kiedy przejdzie całą formację, będzie praktykiem szamanizmu i będzie mogła uzdrawiać. Prośba o pomoc była wysłana do członków grup tej społeczności.
      Z Polski pojechała do Chile z całkiem innych powodów dziewczyna, która jest teraz koordynatorką tej społeczności na nasz kraj, tam poznała wspólnotę i przeszła inicjację, teraz w Polsce jest już 6 osób, które kontynuują szamanizm Mapuche… W szamanizmie jest tak, że wszystkich musisz pytać o zgodę na wszystko. Więc bez zgody Tribu nie można prosić o pieniądze na cokolwiek itp. Taka pomoc jak ta, o którą proszę, to pomysł mój, bo sama zaproponowałam, że wkleję od prywatnych ludzi, tak jak w rodzinie… Nie są to ludzie obcy i wiadomość niesprawdzona, zapewniam – może podam konto mojej bratanicy, będzie kto miał ochotę wesprzeć tę szamańską wspólnotę w Chile, to proszę – i dziękuję –

      A teraz przedstawię Wam moją Martynkę

      .https://www.youtube.com/watch?v=crQY3bxRcYU

      Podaję nr konta: Martyna Grzela z dopiskiem Mapuche
      46109020240000000101129310

    1. Czy komunikacja z drzewami jest możliwa?

      Drzewa komunikują się między sobą,
      przechowują wspomnienia i reagują na ataki.
      Mają bardzo pozytywny wpływ na nasze emocje… ale
      czy możemy wiedzieć, co one czują do nas?

      W tym artykule:

      Czy można rozmawiać z drzewami?
      Drzewa potrafią się ze sobą komunikować
      Drzewa potrafią reagować na bodźce
      a nawet posiadają coś w rodzaju… tętna!
      Rośliny odbierają też dźwięki.

      https://www.national-geographic.pl/artykul/czy-komunikacja-z-drzewami-jest-mozliwa

  13. Nie ma sprawy TAWie
    Do hydrauliki zawsze był lepszy mosiądz, zresztą cenę żeliwa można porównać do ceny mosiądzu. W ogóle słyszałem, że mosiądz jest bakteriobójczy i kiedyś klamki w drzwiach były właśnie dlatego z mosiądzu.

  14. Tak nie napinamy się. Kupiłem gitarę zaczynam naukę to może zagram na pielgrzymce Ariów 😁👍💪💪💪💪.

      1. Dziękuję RiS, kolega dobrze na przekór lekarzom obudził się, ale nikogo nie poznaje. Radzę ci koleżanko już zakupić tę ukulele, bo ja śmiertelnie poważnie podchodzę do gry na gitarze. 😉

      2. Łukaszku🙏 wróci do siebie. Potrzeba chwili czasu i się poukłada.

        „Radzę ci koleżanko już zakupić tę ukulele, bo ja śmiertelnie poważnie podchodzę do gry na gitarze. 😉” Będę pamiętać 🤣🤣🤣🤣😘😘😘☀️
        Wiesz przypomniałeś mi ogniska śpiewy i gitarę mojego Wujka. Takie „pudło” miał z naklejkami 🙈 i pełno Panien w Niego wpatrzonych😁😁😁. Z urody – serio nie wiem co One w nim widziały, ale dziś wiem co słyszały 🎸🎶🎵🎼

        Słowianinie a może Edzio S. by Ci dał parę lekcji😜? Gdzieś Go tam napewno spotkasz nad Tamizą 🌞

      3. „Radziu, jak rano wstajesz, to też tak tańczysz przed lustrem🏃‍♂️🕺😁😁😁”

        Dobre 👍 🤣🤣🤣🤣

      4. Milutka Dziewczyna, którą uczy jeden z moich ulubionych aktorów kina akcji (obok Scotta Adkinsa i Gary Danielsa), Dolph Lundgren, Viking ze Szwecji, fajny Gość, grał kiedyś w filmie z Brandonem Lee, synem Bruce’a Lee. Dolph uczy tę milutką Dziewczynę ruszania się i gimnastyki:-):

        .https://www.youtube.com/watch?v=YMquUD0vQK4

      5. Moja Mama przyprowadziła ostatnio do domu młodą żywotną Ukrainkę. Jak tak dalej pójdzie, to tak jak Dolph Lundgren, będę trenował Ukrainkę w tematach „banderowców”. A tak na serio, ta Dziewczyna z Ukrainy bardzo miła… Siostra też chce mnie swatać z Ukrainkami.

  15. Polecam Wam ten filmik, u Jakuboskiego jak zwykle ciekawa rozmowa z MeVcorem, o Krakowie, jak niebezpiecznym jest miastem, o miejscach kultu, mocy, rytuałach, dziwnych zdarzeniach, architekturze kościelnej, czy na pewno kościelnej? Warto posłuchać, choć długie nagranie, ale podparte mapami google i fotami, warto

    .https://www.youtube.com/watch?v=8LImDAkHgDU

    1. Witajcie kochani! Robie ogorki kiszone, sluchalam Monike Rajska Prognoza na sierpien 2022. Fajna, nie ze super optymistyczna, tylko fajna, no my tu mowimy to samo. Kto chce, niech poslucha, uwazam ze dobrze gada.

      Dobra, teraz jeszcze kilka sloikow w occie. Na razie.

      1. Moglibyśmy zmienić przestrzeń w sekundzie, gdybyśmy mieli Właściwe Poczucie Własnej Wartości (nie nadymane, jak to u nas).

        Niestety status niewolnika Słowianie uznali za coś oczywistego (proces galaktycznej okupacji, wielu nad nami pracowało), więc mamy, co mamy.

        Proces odkrywania własnej Mocy nie jest prosty, trwa całe wcielenie. Ale będzie coraz łatwiej, bo Ogrom Wiedzy/Wiedy/Wedy jest już powszechnie dostępny.

      2. Możliwe i dostępne są w każdej chwili przesyły nieograniczonych ciągów informacyjnych z wszystkich gęstości, to jest proces naturalny, żadne „odloty”. Oczywiście są też celowe „zakłócenia”, ale przy odpowiedniej czystości pola wkrętki są do rozpoznania.

      3. Tawciu czytasz mi w myślach🌞

        „Ja zaś wiem, że staram się być przede wszystkim wyrozumiałym na wszystko. I na złość ludzką i na głupotę ludzką i na dobroć ludzką. Czasem tylko się zapominam i wtedy albo jestem porwany czyjąś dobrocią i widzę w niej słońce w ludzkim sercu, albo też ciężko pieronuję, co razi nieprzyzwyczajone uszy. Ale i tego pieronowania staram się unikać, choćby już z tego powodu, żeć to nie wypada i nie ładnie”. Gustaw, właśc. Augustyn Morcinek ☀

        Wspominam z czułością i dziękuję 🙏

        .http://booklikes.com/przedziwne-slaskie-powiarki-gustaw-morcinek/book,12286414

        „Przedziwne śląskie powiarki” Gustaw Morcinek

        „Na święty Gustaw kopy w polu ustaw”

      4. „Ja tam lubię Perunowanie. Energia Peruna też jest potrzebna, zwłaszcza teraz, gdy trza rozbroić żałosną Klikę”.

        Energia złości/wk.rwu odbiera nam kontrolę nad swoją mocą. Pod wpływem silnych emocji też się ziści tylko pytanie co? I jak nad tym zapanować? 😉
        Wieczorem zadzwoniła kumpela z urlopu. Odpoczywa, opala się w pewnym momencie mówi że już nie chce być dłużej „wrednym małpiszonem”. Oby, oby. Zobaczymy na jak długo Słoneczko Ją doładowało🤣🤣🤣. Optymistycznie daje Jej miesiąc, a później znów założy swoją koronę😜Póki co wakat na „wrednego małpiszona” wolny 😂😂😂

      5. Tawciu Ty z Bocianem pogaduszki a my właśnie przejeżdżaliśmy przez Rzekę Lech w Augsburgu 💦
        „Czysta woda czyste słowa czyste myśli” 🌞🌞🌞

      6. Nasz Pies przed lustrem podobnie się zachowywał 😁 Zawsze myślał, że Jest wyższego wzrostu a lustro mówiło Mu co innego 🤣🤣🤣 Ale umiał nas rozpoznawać na zdjęciu. Jak już nie miał sił z nami jeździć. Zostawał u Teściów, a tam szedł do małego pokoju i wpatrywał się w ramkę z naszym zdjęciem, która stała na niskiej komodzie. Teściowa nie raz Go na tym przyłapała i dziwiła się 😉

        Tawciu, „Grzeczność jest odblaskiem moralności”, jak mawiał Jean-Paul Sartre. A moralności raczej wśród tych, co to zrobili, nie znajdziemy. Zatarte granice między tym, co dobre, a co złe. Smutne

      7. „Niestety status niewolnika Słowianie uznali za coś oczywistego (proces galaktycznej okupacji, wielu nad nami pracowało), więc mamy, co mamy”.

        Tak „stary” (bo nie jesteś oczywiście stary, TAWie). Tak jak wiele razy podkreślał Marcin Rola. Wielu Naszych RODaków zadowala się zgrzewką piwa Harnaś (też lubię piwo Harnasia) i ciepłą wodą w kranie.
        Polaków stać na więcej!!! Mamy Moc. Religia Katolicka trochę przytłumiła Nas Duchowo i mentalnie, bo to nie Nasze algorytmy (zgrzyta). Czuję dzisiaj w sobie Lwa i Niedźwiedzia. Vikingowie i Słowianie byli ponad to!

      8. „Wieczorem zadzwoniła kumpela z urlopu. Odpoczywa, opala się, w pewnym momencie mówi, że już nie chce być dłużej „wrednym małpiszonem”.”

        Twoją znajomą mogę „naładować ostro”, aby nie była wrednym małpiszonem już nigdy więcej 😛 Do mieszkania mi przychodzą ostatnio Ukrainki…, więc się niech Twoja kumpela się spieszy.

    2. „Polaków stać na więcej!!! Mamy Moc”.

      Tak jest!!! Prawda to, o czym mówi Marcin Rola o piwie i ciepłej wodzie. Radziu, pokolenie 60+ wychowało dzisiejszych 40 latków, czterdziestolatkowie wychowali 20 latków. Czym skorupka za młodu nasiąknie…. Ile razy w życiu słyszałam, że inteligencję w Polsce wymordowano podczas wojny. A przepraszam, jest jakiś zakaz albo zabronione sięgać po książki, filmy, muzykę, sztukę? Kto chce się napełniać „byle czym”, to ma byle co.

      Ps. Z Kobietami przemyśl 10 razy, zanim podejmiesz decyzję 🙏☀️ Rada młodszej Siostry 😉👩‍❤️‍💋‍👨

      1. Biorąc Partnera, bierzemy go z całą skomplikowaną ewolucyjną spuścizną jego RODu. Poznaj Rodziców Partnera, a będziesz wiedział, czy pasujesz do tego RODu. Na początku, gdy buzują hormony, nie pamięta się o sprawach podstawowych. Po półtora roku hormony przestają działać i budzimy się z ręką w nocniku.

      2. „Po półtora roku hormony przestają działać i budzimy się z ręką w nocniku”.

        Albo bezpośrednio z ręką w koronkowych majtach… Co ma jakiś kuźwa dreszczyk emocji (i walor), ale z czasem człowiek szuka czegoś więcej, czegoś głębiej… punktu zaczepnego;-)

      3. Radziu problem w tym, że Ona lubi być wredna. Dlatego daje Jej góra miesiąc na Jej chęć „zmiany”. Mówiła już to nie raz. I o te mówienie właśnie chodzi. Jak Ona sama o sobie myśli i mówi. Żeby przestać być „wrednym małpiszonem”, najpierw należałoby tak o sobie nie myśleć. Charakterami chyba byście się „pozabijali” 🤣😂🤣😂🤣😂. Ty potrzebujesz Swojej bliskiej sercu Niedźwiedzicy. Czułej, troskliwej, dbającej o dom, Rodzinę i potomstwo, mądrej, wrażliwej, odważnej, z poczuciem humoru, lubiącej ruch, zaradnej Kobiety.

        TAWIE DELFINY serce pęka 😟😟😟
        Nigdy tego okrucieństwa wyrządzanych Braciom mniejszym nie zrozumiem.
        Tak jak i zabaw w Hiszpanii z bykami. Gapiów Jest miliony, przyprowadzają nawet małe Dzieci do oglądania 😱😱😱

      4. „Żeby przestać być „wrednym małpiszonem”. ”

        Dziewczyna wrażliwa, bo czuje ciężar programów Rodowych. A to już potężny fundament do Zmiany. Większość istot jest dopiero na etapie obwiniania świata za swoje klęski. Ona już czuje węchem/czujem, jak z tego wyjść.

      5. „Ps. Z Kobietami przemyśl 10 razy, zanim podejmiesz decyzję 🙏☀️ Rada młodszej Siostry 😉👩‍❤️‍💋‍👨”

        Łatwo wejść „na Kmicica” jak w masło z całym Potencjałem 😉…gorzej wyjść 🤔 i dalej trzymać „pion” i „klasę” w tym całym „zgiełku”…🤔🤣🤣🤣😮😜

      6. „Gdyby ktoś miał wątpliwości, czy nasza przepiękna planeta jest pod okupacją…”

        Jako dzieciak widziałem w telewizji jak krojono na żywca żółwia.
        Czułem wtedy smutek i chciało mi się wyć…Kurwa!!

      7. „Jako dzieciak widziałem w telewizji, jak krojono na żywca żółwia. Czułem wtedy smutek i chciało mi się wyć… Kurwa!”.

        Radek, ja jako dziecko poszedłem z sąsiadem do lasu, a ten przychopata na moich oczach pozbył się całego miotu szczeniąt. Żona musiała się napracować nad moją głową, żeby pozbyć się mojej znieczulicy.

      8. Gdyby je zjedli, to bym zrozumiał, a tak to prosto do doła mój sąsiad żywcem zakopał. Znałem kiedyś chłopaka, który wyrywał gołębia języki jak złapał sąsiadowi, finał był taki, że urodziło mu się dwoje dzieci i żadne nie mówi.

      9. „Ile razy w życiu słyszałam, że inteligencję w Polsce wymordowano podczas wojny”.

        Symbolem tego jest Katyń. Nie tylko jednak Katyń.

      10. „z poczuciem humoru”

        Tak, Joanno. Uwielbiam kobiety z poczuciem humoru. Nie ważna nawet Uroda (chociaż mam wciąż słabość do kobiet w RAJ-stopach. Mój fetysz). Jest to wyjątkowo Piękna cecha. Jest to sexy, very hot. Też jestem zgrywus. Nawet w największych osobistych kryzysach „robiłem sobie jaja”, co uratowało mi życie, dosłownie. Jestem zodiakalną Rybą (Chujowy znak dla faceta), ale nie poddaję się. Chce złamać ten paradygmat i udowodnić, że jestem ponad to!… Pracuję nad tym 💪

      11. Faza rozwoju świadomości o metaforycznej nazwie Ryby to najbardziej dojrzała faza rozwoju.
        „Od wojownika (Baran) do mistyka (Ryby)”.
        Ty Rado spajasz w całość cały układ gwiezdny.

      12. Dwa tygodnie temu wróciłam znad Bałtyku. Pierwszy raz widziałam tyle meduz. Niegroźny gatunek pojawił się w tym roku, a co robili ludzie? Wyciągali je na piasek, bawili się, jakaś germańska rodzinka rzucała się nimi, kopała… Chciałam krzyczeć ale nie znam na tyle niemieckiego.

        Kółka łowieckie zabierają dzieci w wieku przedszkolnym na polowania, gdzie często zabija się ciężarne samice, całe rodziny z młodymi. Serce boli. 😪

      13. „Kółka łowieckie”…

        Serdecznie wszystkim polecam metafizyczno-astrologiczno-psychologiczno-kryminalną powieść Olgi Tokarczuk „Ciągnij swój pług przez kości umarłych”. Główna bohaterka jest archetypem Tawernianki… 😉

        Filmu nie polecam, bo nie oglądałem, ale z natury swojej film zawsze zabija powieść.

        Nawet film „Sanatorium pod Klepsydrą”, który jest galaktycznym dziełem sztuki, nie przenosi powieści, bo z natury swojej zekranizować powieści po prostu się nie da. Nie te nośniki, nie ma możliwości przełożenia.

      14. ..”Poznaj Rodziców Partnera, a będziesz wiedział, czy pasujesz do tego RODu”-

        Wpasował się a jakże wpasował się względem Teściowej-mamusi- oj wspólnota była ku sobie z moją mamusią.

        Chciałam się wyzwolić od dominującej zwyrodniałej mamusi a władowałam się w krzyżowy ogień.

        Nic to – żadne tam poznaj teściową…

        Poznał i pod siebie skaperował.

        Echo zła wybrzmiewać będzie po wsze dni.

        Uważajcie moi kochani – ten dobroczyńca co miał wyzwolić niestety w podwójnym uciśnieniu…
        ułożoną byłam..
        Nie pozwólcie się złamać.
        Przyczyną uwięzienia Naszego obłędnego te śluby opłacone naszymi pieniędzmi i do końca życia łzami cierpienia.

      15. Dziękuję Wszystkim Tawerniakom za dzisiejszy dzień🙏 Został poruszony bardzo ważny problem. Znęcania się nad Istotami Żywymi . Byki, Ciężarne Samice, Delfiny, Gołębie, Koty, Meduzy, Psy, Żółwie. Ile drogi zostało jeszcze do pokonania żeby Ludzie w końcu zaczęli czuć to co Inne żywe Stworzenia? Czy nadejdzie nareszcie ten dzień, że przejeżdżając przez miejscowość X lub Y nie będę już oglądać w naszym pięknym kRaju psa na krótkim łańcuchu przy budzie, albo przywiązanego w lesie do drzewa? O mordach i torturach nawet nie wspominam.
        Na dobranoc
        Chciałam się podzielić, historią sprzed kilku dni. Zadzwoniła Siostrzenica odpoczywająca na wakacjach. Jechała autobusem. Nagle autobus mocno zahamował i stanął przed przejściem dla pieszych. Siedziała z tyłu i na początku nie widziała co się dzieje. Myślała, że pewnie Ktoś wybiegł na przejście. Zrobił się rumor bo Każdy nagle chciał zobaczyć. Owszem byli PIESI na przejściu. Ale wiecie Kto To był? Najpierw przechodziły małe Dziki a za Nimi Mama Dzik. „Ciociu, jakie te Zwierzęta są mądre, to była bardzo ruchliwa droga a One wiedziały, że trzeba iść na pasy” Jakie te Zwierzęta są mądre…
        🐵🐶🐺🦊🦝🐱🦁🐯🐴🦓🦌🐮🐷🐗🐏🐐🐑🐪🦒🐘🦏🦛🐭🐹🐰🐿️🦔🦇🐻🐨🐼🦥🦦🦨🦘🦡🐾🦃🐔🐓🐤🐦🐧🕊️🦅🦆🦢🦉🦩🦚🦜🐸🐊🐢🦎🐍🐲🐉🦕🦖🐳🐋🐟🐠🐡🐬🐡🦈🐙🐚🐌🦋🐛🐜🐝🐞🦗🕷️🦂🦟🦠Dobrej nocy Kochani Tawerniacy z całego świata i kolorowych snów życzę 🌹

      16. RiS nie wiem czy doczekamy tych zmian jeszcze w tym życiu. W społeczeństwie nadal jest bardzo mała świadomość jeśli chodzi o zwierzęta. Często jestem wyśmiewana bo traktuję moje zwierzęta jak członków rodziny i nie pozwalam na zabawę nimi, jak zabawkami. 🐱🐺
        Od zwierząt możemy się wiele nauczyć, wykorzystajmy to. 🌞

  16. PraWeda. PoTWIERDZAm..

    Do mnie zgłaszają się teraz Chłopaki
    z z czasów Szkoły Średniej
    i opowiadają jak to Oni byli i są
    zakochani po uszy we Mnie.

    Dlaczego takie nieśmiałe Chłopaczyska
    i dajo se wydrzeć spod nosa to ja nigdy nie pojmę..

    Słowiańskie Chłopaki taa- ”musztarda po obiedzie”

  17. Widziałam wyraźnie po deszczu srebrzyste powietrze.
    Patrzyłam jak zawsze przez otwarte drzwi na lasek brzozowy i wokół brzóz powietrze połyskiwało srebrem.

    Zawsze tak siedzę w moim Fotelu i patrzę w dal na brzozy .
    Wyciszona skupiona dojrzałam srebro w atmosferze..

  18. Nie chcę się napinać, ale od niedzieli coś „wisi” w powietrzu, bo jestem rozedrgana, niespokojna i czuję się nie sobą. Może to ma związek z tymi zapowiadanymi zmianami, że ok. 7 ma być wielka polityczno-gospodarcza burza, albo tylko u mnie wychodzą jakieś nieciągłości (jak mówi Monika). W każdym razie nie czułam się tak dziwnie od 2 lat.

    1. Maryno,
      też dziwnie się czuję. Trudności z koncentracją. Coś zaczynam robić, przerywam, robię coś innego. Wracam do poprzedniego.
      Coraz mniej czasu na wszystko. Jak nigdy wcześniej, od ok. 3 miesięcy wpadam do Tawerny jak po ogień. Coś przeczytam, rzadko skomentuję, bo to wymaga czasu i skupienia, a z tym coraz gorzej. I dalej idę coś robić. A jednocześnie nic mi się nie chce i robię z rozsądku, z nawyku, z konieczności. Zwłaszcza od kilku dni.

      1. Witaj serdecznie Kwiatowa Panienko. Brak konentracji, problemy ze skupieniem, zmęczenie może wskazywać na problem z hormonami. U Kobiet – tarczyca. Dziewczyny, badajcie poziom hormonów. My od roku (po tym jak w Niemczech palił się zakład chemiczny w Leverkusen) codziennie płyn Lugola na skórę wielkości 2 cm. Przy jodzie obowiązkowo żelazo. Ja akurat kupuję żelazo i witaminy w płynnej formule z Floradixa. Bo, jak dla mnie, najlepiej się wchłania i nie szkodzi na jelita.
        Babci Jasi metody na żelazo to był gwóźdź do jabłka, albo gruszki na pół godziny. Gwóźdź wyjąć, jabłko zjeść 😉Ale Babcia miała stuletnią stodołę to i gwoździ pod dostatkiem 🤣🤣

        Jak na niebie posypka sroga, plamka jodu potrafi zniknąć nawet w 3-4 godziny. Jak jest czym oddychać utrzymuje się nawet do 1,5 dnia. Dbajcie o siebie Kochane, szukajcie, sprawdzajcie, dopieszczajcie komóreczki. Powodzenia 🍌🍊🍎🍒🍅🥕🥒🥦

      2. Jeszcze jedna sprawa, gdyby Ktoś chciał kupić płyn Lugola w aptece (bo można go też samemu zrobić), zwracajcie uwagę, czy nie jest z gliceryną. Bo ostatnio taki okaz nabyła Teściowa, w nazwie był płyn Lugola, a w składzie dodatkowo gliceryna i woda utleniona. Opisuję, co mi pomaga. Każdy żywy organizm Jest jednak inny. I co jednemu pomoże, niekoniecznie drugiemu
        też.

      3. ” A jednocześnie nic mi się nie chce i robię z rozsądku, z nawyku, z konieczności.”

        Kiedy mnie się nic nie chce, siadam, kładę się, spaceruję i pozwalam by Światło spływało. Później już wiem, że to mi było potrzebne.

        Nie zawsze wsłuchujemy się w siebie, i myślimy, że nam się nic nie chce a okazuje się, że nam się nie chce iść w prawo, bo chce nam się iść w lewo.

        Nie raz zastanawiałem się czy tzw motywacja nie jest jakimś wymysłem, który ma przekonać, by iść nadal w prawo bądź w lewo, gdy nam się nie chce. I może jest wymyślona po to, by zmotywowanym idąc w prawo, nie dać sobie chwili na refleksję, wsłuchania się w siebie i dowiedzenia się, że tak naprawdę chcę iść w lewo.

        Marnujemy życie, bo myślimy że powinniśmy żyć tak albo tak, robić to lub to. I dusza mówi do nas poprzez czucie – mówi: nie chcę, nie moja wola – a my czujemy: nie chce mi się.
        I dobrze i super, to już wiem, że nie chce mi się obcinać mięsa z dwóch stron. Teraz mogę pozwolić sobie usłyszeć, czego chcę. Czego chcę jako większe JA, Dusza, Duch, Bóg. Większej brytfanki, a może okrągłą zamiast czteroboczną szklarnię?
        A może witaminki?
        Odpowiedź przychodzi w Świetle, ale trzeba dać sobie szansę ją odebrać.

      4. Zawstydzasz mnie TAW a ja też myślałem żeby Cię przeprosić.

        Tak mi się pojawiać niedawno zaczęło wizualnie w myślach, Wszystkie Istoty są piękne ze Światła i to nie ma nic wspólnego z powierzchownością, z rolami jakie odgrywamy.

      5. Witaj Sławku 👩‍❤️‍💋‍👨. Tak każdy z Nas jest Inny i Sam powinien wiedzieć czego Mu potrzeba. Wsłuchując się nie tylko w dusze, ale i ciało. Wspomniałam o tarczycy, bo Znajoma z pracy mojej Siostry, nie wiedząc, że ma Hashimoto odcięło Ją od myślenia i wjechała w drzewo. I nie pamięta jak to w ogóle mogło się stać. Jak ma się cukrzycę to jeszcze czuć spadek cukru-tak przynajmniej mówi Teściowa, zawsze wie że Jej cukier spada. Ale przy tarczycy to już nie jest takie „proste.” Możesz mieć braki, albo nadmiar miesiącami i o tym nie wiedzieć, co ma wpływ na Twoje samopoczucie, zmęczenie, mgłę umysłową, zaniki pamięci, senność, wypadanie włosów, łamliwość paznokci, „nic nie chcenie się”.
        Chociaż dzisiaj pewnie wszystkie te objawy”przypisali by to zvidowi” 😉😂
        Jak tam pomidory? Smaczniusie?

      6. Sławku mówiąc „Większej brytfanki” miałam na myśli poszerzenie świadomości i percepcji, wyjść poza granicę i ciągle te same schematy🌹

      7. „mówiąc „Większej brytfanki” miałam na myśli poszerzenie świadomości i percepcji, wyjść poza granicę i ciągle te same schematy”
        Tak, wiem.

        Jak pomidorki? Jadłem dziś z nich kolację i chciałem tu powiedzieć jakie pyszne, by zachęcić do naturalnej żywności, ale pomyślałem sobie, że jak ktoś nie ma do takich dostępu to przykroś zrobię. Jednak kiedy tylko mogę to zapraszam i częstuje i ludzie dopiero wtedy zauważają różnicę. Bo te w szklarence to ledwie kilka sztuk bo na polu mam około pięćset do tysiąca krzaczków jeszcze.

        Nie no napiszę jeszcze o tym świetle bo mi z głowy nie chce wyjść. Samo mi się tak wyobrażać zaczęło, jak z nieba leje się światło jak deszcz i nas obmywa.

        Na dniach coś też dziwnego dzieje się u mnie. Po wielu latach odezwał się kolega z którym straciłem kontakt po ostatnim wyjeździe za granicę (niezgoda) i jest teraz bardzo uprzejmy. TAW też mnie zaskoczył.
        Z kolei inny który nie ma świadomości że robi coś głupiego ma rękę w gipsie, przez co nie może gwałcić krosnem uszu ludziom kochającym ciszy czy głosy natury. Krzewy które zarosły drogę i które ludzie omijali ugniatając mi ziemię w ogrodzie zostały usunięte. W jeden dzień rzucałem kurwami a na drugi to się stało.
        Chodzi mi o to że dla mnie to było coś jak węzły gordyjskie, nie do rozwiązania i te i inne tak jakoś bez najmniejszego wysiłku się ułożyły i to grupowo. I to mi się bardzo łączy z tym przyjmowaniem światła. A ostatnio widziałem coś co dotyczyło mojego zachowania które chciałem zmienić. Nagle stało się jasne dlaczego to robię i jak to zmienić i wiedziałem przy tym, że to jest coś wspaniałego, poznać siebie, zrozumieć co jak i dlaczego. Bo po tym jest wybór, wolność. Bez tego jesteśmy jak roboty zaprogramowane.

      8. Dziękuję RiS.
        To raczej coś innego, bo tarczycę badam co jakiś czas i jest ok. Kiedyś miałam problem, ale smarowalam się Lugolem i jest dobrze. Przy okazji zniknęły torbiele z piersi 😀.
        Wodny roztwór można kupić bez recepty.
        Ja chyba potrzebuję czasu na nicnierobienie 😉
        Może to jakieś inne hormony, a może rzeczywiście powinnam poleżeć i porozmyślać, posłuchać siebie.
        Dzisiaj mi się trochę udało. Zrobiłam obiad po pracy i walnęlam się na trawę. Jest bardzo ciepło, wyjątkowo nie wieje, więc można było porelaksowac się.
        I było mi bardzo dobrze. A jak mówiła Skarlet, jutro też jest dzień, więc część zaplanowanych na dzisiaj rzeczy zrobię jutro .

        Tak w ogóle to mam wrażenie, że schodzą ze mnie emocje z ostatnich dwóch lat. Jakbym odpuściła. Już nikogo nie nawrócę, więc co ma być, to będzie. Zaczynam odczuwać spokój .
        A może wszystko razem.
        Na pewno czas zwolnić,
        zwłaszcza póki są wakacje.
        Masz rację Sławku. Więcej wsłuchiwania się w siebie

      9. Sławuś cieszę się, że masz wyborne jedzonko👩‍❤️‍💋‍👨 Nie zrobisz Nikomu przykrości, bo energię czerpiemy też i ze zmysłów. Słyszeć, że Ktoś ma dobre pomidory i się nimi cieszy, i mnie to raduje. Ja lubię się wpatrywać w moje pomarańcze, zanim je zjem. Cieszę nimi swój wzrok, później węch jak obieram skórkę, czuję smak hiszpańskiego lub greckiego Słońca.

        Wieść, że dobrze Ci się układa, również raduje serce. Obfitości Wszechświata życzę☀️

        Kwiatowa Panienko odpoczywaj 🙂🙂🙂

      10. Mnie też się nic nie chce ostatnimi dniami. Zrobię co mam zrobić ale nic ponadto. Piszę do znajomej a ona mówi to samo, że baaardzo jej się nic nie chce. A zapomniałem o tym wczoraj.
        Może to jakiś grubszy temat?
        A kiedy mi się nie chce, widzę innych którzy mówią to samo.
        Innego dnia słucham o czakramie Wawelskim a po tym ktoś pisze też o tym czakramie.
        Mówię o zmieniającej się świadomości i jak to wpływa na życie, jak inaczej widzi się to samo doświadczenie, wyciąga więcej z książki, odbiera się ludzi inaczej, a przyjaciółka mówi, że obserwuje to samo u swojej koleżanki, ten wzrost i wpływ świadomości.

        Wczoraj sobie pomyślałem, że za chwilę manipulanci stracą swój atut, bo wszystko stanie się jasne. Patrzyłem na rządy, tajne organizacje, i widziałem trochę tych sztuczek. Kłamstwo przestanie być tajną bronią. Chcieliby pod pozorem bezpieczeństwa wiedzieć o nas wszystko ale to oszustwo. Nie są zarządcami a reprezentantami a ukrywają swoje cele a to my którzy ich wybieramy powinniśmy wiedzieć o tym wszystko. Coraz bardziej mnie odrzuca od kłamstw. Widzę je bardziej i czuję. Tak jak się zauważa ruch fal po powierzchni wody gdy wrzuci się kamyk. Jest zakłócenie. Wiem że kiedyś nie będzie już dla nas takich tajemnic. Co się wtedy stanie? Co zrobią rządy kiedy ludzie będą widzieć ich nieudolne próby manipulacji i kontroli? Albo jak my się zachowamy widząc że ktoś bierze w tym udział i wie lub nie wie o tym? A co zrobi policjant gdy poczuje że ty wiesz, gdy zrozumie, że wlepiając mandat za brak maski jest tym „złym”? Albo testujący coś na zwierzętach gdy odczuje to co robi, gdy to wejdzie w jego świadomość?

        Może to będzie jak z dzieckiem które strzela focha, bo potrzebuje go do wymuszenia czegoś, manipulacji wujka, lecz już czuje że wujek wie o tym i daje sygnały. Więc przestaje, uśmiecha się i mówi: wujek nie gniewaj się.
        No ale tego nie można oczekiwać od zatwardziałych graczy. Ilu z nich nieświadomie czyni, wierząc w swoje dobre intencje i brukując nimi piekło a ilu rozmyślnie?
        To wszystko się posypie przy wzroście świadomości Ludzi Ziemi i Ziemi a może i Zwierząt i Przyrody?

        Kiedyś dawno temu słyszałem, że przyjdzie czas na Ziemi, że gdy ludzie wzrosną w świadomości, to samo stanie się ze zwierzętami i one wejdą na nasze miejsca. To by było ciekawe. Już traktujemy je często jak członków rodziny, rozmawiamy z nimi i widzimy ich inteligencję, uczucia.

        Znowu się rozmarzyłem 🙂
        Bajka, Niebo na Ziemii. I znów pojawia mi się obraz lejącego się światła z góry na całą Ziemię. Ależ musi być potężne pragnienie wielu Istot, by zstąpił Duch który odmieni oblicze tej Ziemii. Tak, to może być i to. Lato się kończy, cukier, węgiel, paliwo swoją cenę i dostępność mają.

        To nie jest- nic mi się nie chce.
        Nam się może chcieć czegoś lepszego, nowego. Nie chcemy się już zajmować duperelami, takimi ciężkimi przyziemnymi siłowniami, które nie są z energii kreacji a walki o przetrwanie wynikającej z życia w nieświadomości. I nie chce nam się już chodzić jak wół w kierocie. Łapiemy Światło, przyjmujemy je, wypełniamy się nim i rozsyłamy i dalej po całej Ziemi i w najdalsze zakątki Wszechświata może nawet nie wiedząc o tym.
        Coś tu się musi teraz dziać znaczącego.

      11. Może rzeczywiście coś w tym jest. 🤔 Od około dwóch miesięcy jestem w energetycznym dole. Nic mi się nie chce, brak mi energii, wszystko mi wisi. Do tego częste bóle głowy mimo picia dużej ilości wody. Robię bo muszę. Nawet gotować mi się nie chce.

    2. „Nawet gotować mi się nie chce.”

      Przestałem gotować, ale za to jem dużo owoców. Też sporo trenuję, co akurat dla mnie jest przyjemnością i relaksem.

      1. Gdybym mieszkała sama, pewnie bym nie gotowała! Ale męża po pracy nakarmić trzeba, coby miał siłę jeszcze żoną się zająć. 😅😜

      2. „Gdybym mieszkała sama, pewnie bym nie gotowała! Ale męża po pracy nakarmić trzeba, coby miał siłę jeszcze żoną się zająć. 😅😜”

        Cudny komentarz. Piękny komentarz 😀 Marto, Uwielbiam Ciebie i Twój humor! 😀 Super, podoba mi 👍

        Samych Serdeczności dla Was, dla Ciebie i Męża 🙂

      3. Dziękuję, w końcu ktoś docenia mój humor! 😅 Dla Ciebie również wszystkiego dobrego. ❤️

  19. „Nowe Słowo na ujęcie Najwyższego Fraktala NAS SAMYCH 🤣

    to mi zaraz naszło jak przeczytałam – OSOBOWOŚĆ – 🙂

    1. Sławku, większość z Nas ludzi w obecnych ostatnich dniach tak ma i nie odczuwa już dawnego pociągu do prac, które dotychczas lubił robić, mam tak samo.

      Mam u siebie od dwóch tygodni przyjaciółkę, z którą rozkminiamy😄 cały czas kwestie sensu Naszego życia, istnienia i tego co się ZADZIEWA.

      Widać, że tak to ma być, mamy zwrócić swoją uwagę na rzeczy istotniejsze niż praca, bo to MY jesteśmy najważniejsi dla SIEBIE i na naszą powracającą ŚWIADOMOŚĆ ISTOTNOŚCI, wiem że dziwnie brzmi słowo ISTOTNOŚĆ, ale mam takie wewnętrzne odczucie, by właśnie użyć takiego słowa.

      Wiem, że w naszej przestrzeni dzieją się rzeczy istotniejsze nawet od prac i życia, które dotąd pędziliśmy, czuję, że to co nadchodzi będzie tym na co od zawsze czekaliśmy i czego wewnętrznie pragnęliśmy.

      Właśnie ci co się budzą w sobie, czyli odzyskują zakodowaną nam świadomość, odczuwają pewien rodzaj DYSKOMFORTU życia dnia codziennego.

      Cieszmy się z tego, bo to jest NASZA POBUDKA do prawdziwego życia.
      Będzie Dobrze, bo nie ma innej opcji, trwający MARAZM musi odejść w niepamięć, czego Nam wszystkim życzę z głębi mojego serca.

      1. Marta i SłowiAnka, i Wam też się nie chce 🙂
        Koleżanka mi napisała, że rozmawia ze znajomymi i wszyscy mają to samo, czyli nic im się nie chce i że już od rana są zmęczeni. Dodała, że to są objawy zmian w ciałach dostosowujących się do nowych wyższych energii. No jest coś takiego.
        Obserwuje akurat kombajn co mi zboże młuci i kolega z kombajna to samo powiedział, że tak mi się ostatnio nic nie chciało, że robił tylko to co konieczne.
        Ludzie mówią że jeszcze nie wiedzą co chcą robić ale już wiedzą że mają dość pracy – walki o przetrwanie.
        Nie przypadkowo też o tym rozmawiamy pod artykułem Trawa. Tak, miłosiernie pozwólmy staremu odejść. A wakacje nam się należą 🏊

      2. Hej, hallo Tawerniacy, czy Wy nie macie przypadkiem początków jakiejś depresji? Co tu się dzieje? Aniu budzicie się do życia czy usypiacie?

      3. Jak tu żyć, panie premierze, gdy codziennie dodają nowe usypiacze do posypek.

        Apeluję do Wszystkich Istot Dobrej Woli, podnieśmy w końcu na fora publiczne temat posypek.

        Proceder trwa ponad 30 lat. Zbierzmy się w kupę i zróbmy z tym coś wreszcie.

        Apeluję do Mendów Gównianego Ścieku: trute są wasze Matki, Dzieci i Kochanki…

      4. Tawie ależ oczywiście, że usypiacze dodają. Jak można działać z energii serca jak się jest sennym i zamulonym???? Może mi to Ktoś wyjaśnić łopatologicznie? Wibracje wzrastają i dlatego nic nam się nie chce, naprawdę?? No najlepiej położyć się na kilka miesięcy i poczekać aż się cali zrobimy kompatybilni do nowych ciał. Przepraszam, ale to nie moja prawda. I zastanówcie się czy to aby jest Wasza prawda, bo po cóż przychodzicie do Tawerny w takim razie?

      5. „Przepraszam, ale to nie moja prawda”.

        Asiu, w punkt! Podzielam Twoje zdanie.

      6. „Dodała, że to są objawy zmian w ciałach dostosowujących się do nowych wyższych energii. No jest coś takiego”.

        Sławku, wierzysz, że tak jest, czy wiesz, że tak jest?
        Jak pracuję z energią swojego ciała, to mam niezmierzoną jej ilość, mogę nie spać i kilka dni i czuć się dobrze i być pełna energii. Jeśli czuje się senna, zamulona i nic mi się nie chce, znaczy, że mam mało energii życiowej. Jeśli nic wam się nie chce, to znaczy, że wzrasta Wasza energia? 🤔Hm
        Coś z tą energią Ktoś- coś „przekombinowuje”.

      7. Ja na szczęście mam dużo energii i chce mi się 😉 – pracuję codziennie niestrudzenie jak pszczółka. 😀 Tylko temperatury trochę męczące. Dwa tygodnie temu miałam kilka dni takiego mentalnego przymulenia, ale przeszło i wróciła jasność umysłu.
        U nas dzisiaj skwar, nawet psy wolą siedzieć w domu.
        Roślinom brakuje wody. a te chemiczne deszcze wysuszają glebę na beton. Weszłam znowu w tryb oszczędzania wody dla roślin. Wiecie ile wody zużywamy w kuchni do zwykłego opłukiwania naczyń czy rąk? Robię to nad miską i wczoraj wyniosłam do ogrodu co najmniej 80 l. Szok!

      8. „Tylko temperatury trochę męczące. ”

        🤔 W sumie to nawet nie trzeba do Afryki lecieć, bo już mamy Afrykę w kraju.
        Można zapuścić bujną, ekstrawagancką, pretensjonalną 😆 grzywę „na Lwa” i jako Lew ruszyć na polowanie do spożywczaka zaopatrzyć się w owoce. Ponoć O. Klimuszko twierdził, że w Polsce klimat się bardzo zmieni. Chodząc po ulicy już widuje Lwice, Pantery, Antylopy, więc kuźwa dzieje się 🤣

      9. A propos temperatur – najwyższa temperatura jakiej doświadczyłam to 52 stopnie C. Hardkor! Co 10 min. wchodziłam do basenu, bo inaczej chyba ducha bym wyzionęła. 🤣🤣

      10. „ruszyć na polowanie do spożywczaka zaopatrzyć się w owoce”

        Na owoce nie trzeba polować. Będą w sprzedaży, bo to towar nietrwały i za dużo kasy przeszło by im koło nosa. 😉
        Dzisiaj trafiłam w mendiach na sugestię, że po eksperymencie z cukrem nadchodzi czas na ryż. No, ale jak to? Bez cukru mogę żyć, ale bez codziennej miski ryżu no nijak nie da rady! 🤣🤣🤣

      11. Ja jestem kosmicznym fenomenem, bo w ogóle nie jadam owoców. Myślałem, że wyczuwam gmo, ale nie. Nie ciągnie mnie nawet do moich ulubionych w dzieciństwie Jabłek Papierówek (a mam źródło niemodyfikowane). Wyczuwam całym sobą, że jedzenie owoców nie jest mi do niczego potrzebne. (Ostatni owoc, jaki zjadłem, to był robiony – jak zwykle z miłością – słoik przepysznych słowiańskich Brzoskwiń od naszej SłowiAnki).

        Dziwne.

        Jogajła Jagiełło też ponoć nie lubił jabłek.

      12. Czytam Tawernę, że wam się nie chcę, a mi wręcz przeciwnie jestem bardzo pobudzony ostatnio, że nawet w nocy spać nie mogę. W pracy zadzwonili na skargę do szefa, że jestem pojebany, bo każe im ciężko pracować, no ale trzeba pracować, jak się jest w pracy.

      13. To nie jest przypadek, co wszyscy przeżywamy. Idą zmiany tak potężne, że o szczegółach na razie nie mogę mówić, bo w człowiekach odpalają się stare programy. W każdym razie w Nowej Epoce gadzie słowo „praca” zostanie zamienione na słowo Twórczość.

      14. Twórczością może być dosłownie wszystko, też gimnastyka ciała. Osobiście nie chodzę na siłownie (wolę trening na worku treningowym w garażu Ojca lub gimnastykę w mieszkaniu czy bieganie w lesie. Sporo u mnie w lesie biega Chłopaków i Dziewczyn, w różnym wieku), dlatego nie mam nic przeciwko temu, że ktoś lubi chodzić na siłownie, basen, fitness, cokolwiek. Ludzie nikomu tym krzywdy nie robią, kochają to i widocznie potrzebują tego. Ponoć są tacy, którym aktywność innych przeszkadza, ale to mogą być kompleksy, zazdrość czy nawet zawiść.
        Widać teraz te „programy mentalne” odpalają.

      15. „To były 52 stopnie w cieniu”.

        Afryka na całego 😀
        Jak tak dalej pójdzie, to będą nam do drzwi pukać Lwy z prośbą o filiżankę mrożonej kawy i „coś na ząb” 🤣 Za oknem już widzę dwie Lwice, czy Antylopy opalające się na kocu, a to dopiero początek Safari. Dziwne czasy. Chyba trzeba znowu wrócić do oglądania Tarzana 🤔 Zapuścić brodę i zakumplować się z miejscowymi Gorylami, Lwami i innymi milutkimi, aby w razie braku miski z ryżem, braku soli, braku cukru, upolować Antylopę lub tacę z kokosami i mieć papiery na handel 🤣

      16. „Hej, hallo Tawerniacy, czy Wy nie macie przypadkiem początków jakiejś depresji?”

        „Jak tu żyć, panie premierze, gdy codziennie dodają nowe usypiacze do posypek”.

        Ja nie odczuwam takiego stanu, ale przyznaję, że przez ostatnie 4 dni byłam senna.🥱 Po południu potrafiłam usnąć w fotelu.😴
        O 11 rano polska ekspedientka (nieszczepiona) mówi do mnie ściszonym głosem: „Nie wiem, co się dzieje, ale tak mi się chce spać, że nie mogę ustać na nogach”. No, ale w Kanadzie po nieznacznej przerwie znowu sypią. Może dlatego, że teraz rolnicy idą w ślady kierowców tirów i szykują się na Ottawę. Ponoc Trudeau ogłosił jakies nowe regulacje czy podatki. Szczegółów nie znam, nawet tego nie śledzę.
        Sporo nieszczepionych znajomych przeziębionych. Może to od tych posypek…

      17. Dla miłośników pomidorów

        W tym roku przetestowałam takie odmiany:

        1. Black Krim (średni-duży, ukraiński); plenny, naliczyłam 20 pomidorów na jednym krzaku

        2. Sunrise Bumblebee (nuta cytrusowa; koktajlowy)

        3. Chadwick (koktajlowy)

        4. Thorburn’s Terra-Cotta (sredni-duzy)

        5. Genovese Costoluto…. ponoć jedna z lepszych odmian; klapa, coś nam nie wyszło, owoce małe i bez smaku

        Wszystkie smaczne. Dziedziczne, nie GMO. Część z nich wysiałam z nasion zebranych przeze mnie w poprzednim sezonie.

        https://mojepomidory.pl/pomidory/797-pomidor-black-krim—pyszny-od-mojepomidory.html

        https://mojepomidory.pl/pomidory/731-pomidor-sunrise-bumble-bee.html

        https://mojepomidory.pl/pomidory/678-pomidor-terra-cotta.html

      18. Ja od dwóch dni ma depreche i znów się, tak jakby, znalazłem pod ścianą swej „niedoli”. Zwalam to zwykle na pozycję księżyca, gdy przechodzi mi przez wagę i skorpiona. Od razu okazję wykorzystały we śnie „smoki”. Dziwne było ich podejście, jakby odzwyczaili się i na głodzie byli.

        Tak mnie któryś wpis powyżej olśnił, że możliwe, że obecnie wyzbywamy się potrzeby pracy, wywalamy program. Ja u siebie przynajmniej teraz to widzę. Mam trochę tak w głowie „trzeba szukać pracy” i z zewnątrz trochę też czuję presję, ale jestem w punkcie życia, gdzie właśnie mam znaleźć swój cel w życiu. Tak jakby. Zaś też się zastanawiam, popatrzyłem na pozycję planet itp., i wychodzi ineresujaca/intensywna pełnia gdzieś chyba 11 albo 12. Osobiście nie wiem jak to przejdę 😛

      19. To będzie bardzo trudna pełnia, bo w sumie półkrzyż. Będzie jakieś knucie przeciwko Polsce. W sezonie ogórkowym to raczej nic otwartego, najprawdopodobniej zostaną w tym dniu podjęte zakulisowo jakieś pakty przeciwko naszemu kRajowi.

      20. „Jeśli czuję się senna, zamulona i nic mi się nie chce, znaczy, że mam mało energii życiowej”.

        RiS, a miałaś kiedyś tak, że gdy zjadłaś za dużo, to zrobiłaś się senna?
        Są różne momenty w życiu, kiedy ciało jest osłabione, gdy w tym czasie przeznacza energię na przebudowę, odbudowę, oczyszczanie, zwalczanie. Wcale nie musi oznaczać to czegoś groźnego.

        Kiedy robiłem głodówki, były takie dni, gdy ciało nie miało sił i zmuszało do leżenia. Później okazywało się, że w tym czasie oczyściła się np wątroba.
        Kiedy ciało dostosowuje się do wyższej energii, dzieje się podobnie. Miałem już tak. Ma po prostu dużo pracy własnej i dlatego wyłącza tryb zewnętrznej krzepy, zostawiając siły jedynie na podstawowe potrzeby.

        Nie wiem czy to jest aktualny powód tego co zauważyliśmy. Może to posypki a może jeszcze coś innego. Ja tylko napisałem jaką powtarzalność zauważyłem.

      21. „Tak mnie któryś wpis powyżej olśnił, że możliwe, że obecnie wyzbywamy się potrzeby pracy, wywalamy program. Ja u siebie przynajmniej teraz to widzę”.

        Dokładnie o tym pomyślałem.
        Co zgadzało by się z tym co pisze TAW za Moniką R.

        Czasem mam też tak, że nic mi się nie chce robić ale wcale nie brakuje mi w tym czasie energii. Po prostu nie chce mi się być robolem. Więc się wtedy kładę a świadomość się zmienia i coś się wtedy rozjaśnia. To tak jakby Jaźń mówiła: odłóż na chwilę swoje zabawki bo właśnie telefonuję do ciebie, co będzie dla ciebie większą korzyścią niż zarobienie się po łokcie.

      22. „co pisze TAW za Moniką R.”

        Taw już od 2012 informuje, że zostanie przebudowana przestrzeń pracy niewolniczej (w trybach której obecnie jesteśmy) w kierunku Kreacji. W nowym paradygmacie będzie zupełnie inne postrzeganie roli istoty ludzkiej na tej planecie. A w ślad za tym pójdą nowe rozwiązania, które już są gotowe. Tylko ludzie nie są gotowi. Bo mental niewolnika blokuje wyobraźnię.

      23. Ostatni raz, jakieś dwa miesiące temu poszedłem z kolegą robić instalacje elektryczne. Pierwszy tydzień po jakieś 7 godzin dziennie ale kolega stwierdził, że szkoda uciekającej kasy i kolejny tydzień zaczęliśmy od 12 godzin. Po drugim dniu drugiego tygodnia bardzo rozbolał mnie kręgosłup a ja odetchnąłem z ulgą bo mogłem się wycofać. Jednakże jadąc na budowę powiedziałem koledze już wtedy, że pogoń za kasą nie zrobi ze mnie niewolnika i że szkoda mi życia marnować.
        Patrząc wstecz, od dziecka tak miałem, nie umiałem się zmusić do stałej pracy. Nawet gdy taką miałem, wybierałem takie w których nie muszę tego robić cały tydzień i pracując w ochronie odszedłem z konwojów bo to trzeba było robić codziennie. Przeżyciem się na patrole bo po 24h miałem 48wolne. W Szkocji pracowałem na ogół we wtorki, czwartki i soboty. Tak przypływały promy przy obsłudze których pracowałem a dodatkowe zlecenia z agencji odrzucałem.
        Jeżdżąc na Korsykę, robiłem średnio jeden kurs w miesiącu.
        By iść do pracy jako „zwykły” człowiek i przepracować cały miesiąc od poniedziałku do piątku, to nie wiem czy w całym tym życiu miałem że trzy miesiące takiej roboty.
        Tylko że od niedawna dopiero zaczynam rozumieć, że ta niechęć i niezdolność do robienia z siebie niewolnika nie jest czymś złym. Spotykam się z ludźmi którzy są dumni gdy dużo pracują i którzy uważają za gorszych, tych co nie tyrają jak oni. A ja im na ogół nic nie mówię tylko się dziwię i pytam sam siebie, jak oni mogą tak żyć?

      24. Kalina, a ja w tym roku testuje 12 odmian, wszystkie niskie. Ułatwiam sobie życie i nie chciałoby mi się palikować tysiąca krzaków.
        Wszystkich odmian nazw nie pamiętam. Jest Czarny książę, podobny do tego ciemnawego z Twojego linku. Złoty ożarowski (żółty), Malinowy (różowy) a pozostałe są czerwone, niektóre prążkowane, inne wydłużone Kmicic o przestrzeniach pustych w środku jak papryka. Najbardziej lubię soczyste słodko kwaśne z posmakiem minerałów.
        I mogą bardzo różnic się liśćmi. Te wybujałe krzaki wcale nie muszą mieć więcej owoców od tym malutkich oblepionych pomidorami. Te małe krzaczki by się nadawały do uprawy domowej doniczkowej.

        Fajnie jest obserwować naturę. Pędy krzewów pomidorów gdy leżą na ziemi, ukorzeniają się łodygi w tych miejscach styku z ziemią.
        Albo fasolka Piękny Jaś zawsze okręca się na kiju w tą samą stronę. Ciekawe czy na południowej półkuli też, czy odwrotnie?

      25. „Czasem mam też tak, że nic mi się nie chce robić, ale wcale nie brakuje mi w tym czasie energii. Po prostu nie chce mi się być robolem”.

        Też tak mam, że po okresie wzmożonej aktywności w pracy przychodzi czas, gdzie nic nie robię, czasem biorę wolne i leżę pod wiśnio, ja nazywam to oderwaniem się ducha od niewolniczej rzeczywistości, a ciało idzie za nim.

      26. „W nowym paradygmacie będzie zupełnie inne postrzeganie roli istoty ludzkiej na tej planecie. A w ślad za tym pójdą nowe rozwiązania, które już są gotowe. Tylko ludzie nie są gotowi. Bo mental niewolnika blokuje wyobraźnię”.

        Pamiętam swoją dawną rozmowę ze szwagrem. To był okres gdy mnie wywaliło z pracy zawodowej i gdy nie chciałem do niej wracać i gdy jeszcze nie przeorganizowałem gospodarstwa rolnego.
        Powiedział mi że się wypaliłem i że on też to miał ale był u psychologa i ten go naprostował i teraz znów może pracować 🙂

        Poszedłem inną drogą. Skoro odpychało mnie od bycia robolem, to poszedłem w to co mnie przyciągało. Prawdę mówiąc i tutaj odczuwam od pewnego czasu nasycenie. Ogród założony i włożyłem w niego pracę jak przy wychowywaniu małego dziecka. Z początku potrzebuje naszej opieki ale z czasem coraz mniej. Nigdy nie chciałem by to nowe zajęcie związało mnie na stałe, dlatego jest to zupełnie inny system niż sady komercyjne. Coś się kończy, nie od dziś to czuję i nachodzą mnie myśli o powołaniu do czegoś nowego.

        W ciągu jakichś 10 lat od odrzucenia matriksowej pracy, zdarzało się że podejmowałem inną dorywczą ale dużo mnie to kosztowało samozaparcia i po tygodniu odpuszczałem.

        Dziwię się, naprawdę dziwię się gdy patrzę na ludzi pracujących latami całymi dniami i latami robiących jedno i to samo. Gdybym tego nie widział na oczy, nie wiem czy bym uwierzył, chyba nie, że człowiek może sam z siebie zrobić niewolnika.

      27. Sławku, raczej mówimy o czymś innym. Życie to ruch. Kiedy Jesteś w ruchu, przejawiasz życie. Czy miałam tak, że jak za dużo zjadłam, to byłam senna? Nie objadam się, ani nie opijam. Jem i piję tyle, ile potrzebuje moje ciało.

        „Czasem mam też tak, że nic mi się nie chce robić ale wcale nie brakuje mi w tym czasie energii. Po prostu nie chce mi się być robolem”.

        No widzisz, Ty postrzegasz energię życia, która Ci służy tylko do pracy (być robolem).

        A co z życiem, co ze śpiewem, tańcami, co z przyjemnościami, hobby?

        Przeczytałam ten artykuł, co wczoraj zamieściłeś link. Naprawdę potrzebujesz wyjaśnień z „pogranicza światów”, bo nie wiesz co się dzieje?
        Podobny artykuł czytałam na innej stronie chyba w październiku rok temu, też Ktoś zamieszczał go w Tawernie.
        „Że ziemia podwyższa wibracje, a ciała Ludzi nie nadążają” 🤦‍♀️

        Moją energię życiową mogę dowolnie regulować sama. Nie potrzebuję słuchać ani czytać anielskich przekazów nie wiadomo skąd.

        „Poczekajcie do jesieni, poczekajcie za miesiąc, poczekajcie do wiosny 2023″… Co to ma być? Na co czekać na dzień, który nigdy nie nadejdzie?
        2 miesiące z obniżoną energią czy brakiem chęci do życia nie zapowiada niczego dobrego. Następny krok to położenie się do łóżka i czekanie na śmierć.
        Bo po co żyć? Jaki sens? Jak mi się nie chce?

        „To tak jakby Jaźń mówiła: odłóż na chwilę swoje zabawki bo właśnie telefonuję do ciebie, co będzie dla ciebie większą korzyścią niż zarobienie się po łokcie”.

        A gdybyś tańczył albo śpiewał na całe gardło, jaźń też by do Ciebie dzwoniła czy raczej śpiewałaby razem z Tobą? 😉

      28. „co pisze TAW za Moniką R.”
        Oj Tawciu przyznaj się „przepisujesz” wszystko za Monika R 😂🤣😂🤣😂🤣😂🤣😂🤣🤣😂🤣😂
        Sławku litości🙏

        Złodziej włamał się do cudzego domu i szpera w poszukiwaniu łupu. Nagle odzywa się głos:
        – Jezus Cię widzi…
        Złodziej zbladł, choć nie widział w ciemnościach, kto mówi.
        – Przecież dom miał być pusty do końca tygodnia – pomyślał sobie.
        – Jezus Cię widzi – odzywa się znowu.
        Złodziej zaświecił w końcu latarką w kierunku głosu. Na drążku siedziała papuga. Odetchnął z ulgą.
        – Cześć, jestem Maria – powiedziała papauga.
        – Maria? To głupie imię do Ptaka – zaśmiał się Złodziej.
        – Może i tak, ale jeszcze głupsze jest imię Jezus dla Dobermana.

      29. RiS, na tej planecie pracuje kilkanaście istot z bardzo wysokich gęstości. To są Lokomotywy Wielkiej Zmiany. Tak się składa, że większość z tych istot pracuje w Polsce. Monika jest jedną z nich.

        1) Na swoim blogu cytuję wiele tekstów, które uważam za kluczowe dla obecnych przemian na planecie.

        2) Mój blog nie składa się z samych cytatów 😉

      30. „Też tak mam, że po okresie wzmożonej aktywności w pracy przychodzi czas, gdzie nic nie robię, czasem biorę wolne i leżę pod wiśnio, ja nazywam to oderwaniem się ducha od niewolniczej rzeczywistości, a ciało idzie za nim”.
        ✋👍

      31. ” A ja im na ogół nic nie mówię tylko się dziwię i pytam sam siebie, jak oni mogą tak żyć?”
        Mogą bo tak chcą grać w tą grę i mają do tego prawo tak jak i Ty masz prawo do nic nie robienia.
        Ja się Tobie nie dziwię, że nie chce Ci się pracować. Twoja gra i Twój sposób na to rozdanie.
        Są Ludzie, którzy czerpią przyjemność z pracy są i tacy którym się nie chce tego robić. Są Ludzie, którzy mają sens życia są też i tacy którzy całe życie go szukają a na końcu się okazuje, że zapomnieli czego szukają.

      32. RiS, litości?

        Oto komentarz Tawa:

        „A propos tak zwanej depresji, Monika Rajska powiedziała, że

        „SMUTEK

        WYNIKA

        Z NATURALNEGO

        PROCESU

        UMIERAJĄCEGO

        DRUGIEGO

        POZIOMU”.

        Od 20:20 do końca – to jest bardzo ważny przekaz:

        .https://youtu.be/nmGH8GQC_pI

        TAW pisze, że Monika to powiedziała więc i ja tak to ująłem. Problem?

        ***
        O Co Ci tak naprawdę chodzi, wiesz?
        🌻 Miłego

      33. „A co z życiem, co ze śpiewem, tańcami, co z przyjemnościami, hobby?”
        Na wszystko jest czas, na to też.

        W pierwszym komentarzu tego tematu napisałem o tym. Powtórzę. Kiedy dusza chciałaby tańczyć, śpiewać, uprawiać hobby a zakręcony umysł wymusza na ciele coś innego, jakąś inną pracę, to w pierwszej kolejności może pojawić się niechęć do niej. Chęć do nic nie robienia co jest w rzeczywistości robieniem pracy wewnętrznej w której może objawiać się z kolei np chęć zatańczenia albo zajęcia się hobby albo pomedytowania przechadzając się boso po lesie.
        Na wszystko jest czas i ma leżenie pod gruszą i na gapienie się w niebo i na rąbanie drewna.

        Intencją moją było przyznanie racji każdej czynności na którą mamy ochotę, chociażby to było leżenie bykiem cały dzień.

      34. „RiS, na tej planecie pracuje kilkanaście istot z bardzo wysokich gęstości. To są Lokomotywy Wielkiej Zmiany. Tak się składa, że większość z tych istot pracuje w Polsce. Monika jest jedną z nich”.
        .http://www.boga.fora.pl/joanna-rajska,66/wyzwoleni-joanna-monika-i-jacek-w-pulapce,371.html

        .https://youtu.be/U6PvqIUwEEw

        Tawciu a ja uważam, że nasze życie zależy tylko i wyłącznie od nas samych. Kto jest niezdecydowany, nie wie jakiego koloru skarpetkę ma dziś ubrać, albo rzucić pracę czy podjąć nowe wyzwania to może przecież zaglądać i czekać bez oddychania na kolejną aktualizację i podpowiedź „co mam w życiu zrobić”. Spokojnie, nic się nie dzieje. Są tacy Ludzie i tacy. Luzik.

      35. Autor z pierwszego linku fajnie rozkminił, w jak fragmentaryczny sposób percypujemy rzeczywistość poprzez różne filtry, na przykład poprzez filtr descendentu.

        Natomiast szukanie po necie, co kto o kim myśli („poszukałem, co słychać o niej w internecie”) bez zbadania i weryfikacji wiedzy, którą przekazuje, pozostawiam bez komentarza. To tak, jakby zapytać Freda Flinstona o teorię Kopernikańską 🤣

      36. Sławku naśmiewasz się ze Szwagra, który był u psychologa a sam zaglądasz do Moniki R. Znajdź różnice. Czym zajmuje się psycholog, co robi pani Monika R?

      37. „Też tak mam, że po okresie wzmożonej aktywności w pracy przychodzi czas, gdzie nic nie robię, czasem biorę wolne i leżę pod wiśnio, ja nazywam to oderwaniem się ducha od niewolniczej rzeczywistości, a ciało idzie za nim”.

        Łukaszu, to całkiem normalne.

        Osobiście to nie jestem biedny (ale milionerem nie jestem oczywiście) i chociaż ciągnie mnie do sztuki i artystycznych spraw, to pracowałem kiedyś nawet przy odśnieżaniu. Ochroniarzem też byłem (miałem taki epizod w życiu). Odśnieżanie, praca łopatą sprawiała mi nawet frajdę, bo traktowałem to też jako trening fizyczny. Malowanie obrazów, a później prowadzenie kiosku dużo mi pomogło. Dzięki tej działalności gospodarczej kupiłem pierwszy w swoim życiu syntezator, Roland Juno-G. Specjalnie jechałem do Warszawy do salonu muzycznego, aby go kupić. Mało już na nim gram i praktycznie go nie wykorzystuje w muzyce, ale ma dla mnie „wartość sentymentalną”, więc nie chce go sprzedać. Jak na tamte czasy, to ten Roland był dość drogi. Syntezator cyfrowy, a nie analogowy (najlepsze Rolandy były analogowe), ale Roland Juno-G był pierwszym moim syntezatorem, więc mam sentyment. Wcześniej grałem na keyboardach Yamaha i Casio, a syntezator to już sprzęt dla profesjonalistów. Na syntezatorach można tworzyć własne brzmienia, od podstaw (być Twórcą przez duże „T”), a keyboardy takiej możliwości nie mają. Taka jest różnica między keyboardem a syntezatorem.

      38. „Apeluję do Mendów Gównianego Ścieku: trute są wasze Matki, Dzieci i Kochanki…”
        Pominąłeś żony i teściowe. Czy tak miało być?😂😂😂😜

    2. Szprycują, sypią i projekt o obowiązkowych testach przygotowali. Do 14.08. w konsultacjach społecznych…
      W g*wno mediach o nim sza

      1. Mogą sobie straszyć do woli i przygotowywać ustawy o obowiązkowych testach. Sami się przez to pogrążają. Świadoma i Wolna istota nie podda się. Coś czuję, że proces pobudki przyspieszy.

  20. Ta druga część wyrazu ведунья ведька ведьма to wiedźma/czarownica, a pierwszy człon сприн kojarzy mi się z obrotem.

  21. – Mamo, dlaczego ucinasz górę i dół mięsa na pieczeń? – zapytała raz Córka.
    – Bo tak robiła Babcia – odparła Mama.
    – Babciu, czemu tak robiłaś? – pyta dalej Dziewczyna.
    – Bo tak nauczyła mnie moja Mama.
    A Prababcia zapytana o powód odpowiada:
    – Hmm, dlaczego Wy obcinacie, to ja nie wiem, ja obcinałam, bo miałam za małą brytfankę.

    „RiS, nie wiem, czy doczekamy tych zmian jeszcze w tym życiu. W społeczeństwie nadal jest bardzo mała świadomość, jeśli chodzi o zwierzęta”.

    Martusiu 👩‍❤️‍💋‍👩 to prawda, w społeczeństwie jest nadal mała świadomość, dotyczy to więcej dziedzin. Sama byłam dwa razy świadkiem, jak w Niemczech złapali polskiego kierowcę na kradzieży. Raz kierowca wziął sobie miastową hulajnogę i wrzucił do paleciary na naczepę. I raz kierowca ukradł naczepę. Bo sobie tak stała sama, samiuteńka. W obu przypadkach tym Panom nawet do głowy nie przyszło, że są gpsy. I policja bardzo szybko Ich namierzyła. Kwestia traktowania zwierząt, czy chociażby odżywiania, to temat rzeka. W tych tematach to kulejemy jak Herr Flick z „Allo Allo”.
    Już najwyższy czas „zaopatrzyć się w większą brytfankę”. Tzn. zadawać pytania, wyciągać wnioski i szukać nowych rozwiązań. Miłego dnia Kochani Tawerniacy🌹

    .https://youtu.be/0j-dQwMrt_Y
    .https://youtu.be/YLt7HhyxGyc
    .https://youtu.be/xssdtwRqQYc

  22. „Każdy człowiek ma takie słowa, które są mu jakby bliższe i bardziej swojskie od innych słów. I często niespodzianie, w jakimś głuchym, zapadłym kącie, na bezludnym bezludziu, spotykasz człowieka, z którym rozgrzewająca serce rozmowa każe ci zapomnieć i o rozkisłych drogach, i o nieprzytulnych noclegach, i o bezmyślności współczesnego jazgotu, i o kłamliwości oszustw oszukujących człowieka. I ostro, raz na zawsze i na wieki, utrwali się spędzony w ten sposób wieczór, wszystko zatrzyma w sobie wierna pamięć: i kto był obecny, i kto gdzie siedział, i co każdy miał w rękach, ściany, kąty i każdą błahostkę”.
    Nikołaj Gogol – Martwe dusze.

    Dobrego dnia dla Tawerniaków z całego świata. „Bezludne bezludzie” hm synonim Tawerny? 😉😃😃😃

  23. „Jadłem dziś z nich kolację i chciałem tu powiedzieć, jakie pyszne, by zachęcić do naturalnej żywności, ale pomyślałem sobie, że jak ktoś nie ma do takich dostępu, to przykroś zrobię”.

    W takich kategoriach nie ma co myśleć Sławku. Nikt z Nas nie powinien tak myśleć. Asia ma rację. Niczego złego nikomu tym nie robisz. Nikomu tym przykrości nie robisz, a jeśli ktoś by miał z tego powodu przykrość/zazdrość/zawiść, to musi sam wyjść z tego „dogmatu”. Zapytać się siebie. Co jest powodem zazdrości czy przykrości?

    Miałem tak kiedyś kilka razy, że miałem dobry/dowcipny humor i dzieliłem się tym na forum. Przychodziły mi czasem wypaczone chore myśli, że tym dobrym humorem mogę kogoś tu na forum wkurzyć.
    Nie powinniśmy jednak tak podchodzić do życia, bo wpędzamy się sami w irracjonalne poczucie winy i Obłęd, przez duże „O”.
    Nikt normalny nie będzie Tobie Sławku zazdrościł pomidorów.
    Tylko ktoś posiadający nieciągłość w tym temacie (że bliźniemu się powodzi) może mieć zgrzyty.
    Samych Serdeczności, Sławku

    1. Po części macie rację. Kiedy boli drugą stronę, gdy nam się powodzi, to ktoś ma nieciągłość (mówiąc takim językiem).
      I to by było wszystko, gdyby chwalipięta miał ciągłość. A czy ma? Czy mam tu już wszystko wyregulowane? Nie wydaje mi się. Chcę po prostu zacząć od siebie, bo gdy ja będę miał nieciągłość i będę afiszował się bez umiaru, to raczej na pewno przyciągnę do siebie ludzi którym albo gul skoczy albo rozdrażnią ich moje przechwałki, które mogą być również ich własnymi. Gdy powiem, to wasz problem, że was to drażni, sam będę się wypierał czegoś w sobie co przyciąga takich ludzi.
      Światło proszę 😁

    1. Podczas Powstania Warszawskiego przeciwko powstańcom też brali udział banderowcy służący w SS. Ponoć były takie grupy. Podobno jest to autentyczna historia opisana w książce, nie pamiętam tytułu. Zgwałcili brutalnie Dziewczynę i wydłubali Jej łyżeczką oczy, śmiejąc się. Okropieństwo. Iwono, jeśli próbują fałszować historię, to nie wróży to najlepiej.
      Do samych Ukraińców w zasadzie nic nie mam (bo często są nawet sympatyczni Ludzie), ale sprawa ludobójstwa na Polakach i sprawa np. Wołynia powinna być już dawno wyjaśniona.

      1. Przestrzeń czasami tak się zagina, że kiedyś miałem nieopisany zaszczyt siedzieć w teatrze obok miłości mojego dzieciństwa, Niteczki z filmu „Kolumbowie” Janusza Morgensterna. Powiedziałem Jej o mojej ulubionej powieści, o moim ulubionym serialu, i o tym, jak w dzieciństwie wstrząsnęła mną słynna scena z tego filmu…
        Popatrzyliśmy sobie głęboko w oczy…
        W takich momentach nie potrzeba słów.

      2. „Przestrzeń czasami tak się zagina, że kiedyś miałem nieopisany zaszczyt siedzieć w teatrze obok miłości mojego dzieciństwa, Niteczki z filmu „Kolumbowie”.

        Pani Alicja to jedna z moich ulubionych aktorek.

      3. Dla znawców astrobiologii polecam do odświeżenia kongenialny artykuł dr Leszka Weresa „Karma Powstania Warszawskiego”. Rodacy nie mają pojęcia, że godziny decydowały o tym, jak mogłaby się potoczyć historia naszego Narodu.

      4. „Polska ma najlepszych aktorów na świecie”.

        TAWie, z moim Ojcem musicie chyba kiedyś iść na piwo, bo macie podobne poglądy, jeśli chodzi o kinematografię polską.

        Przyznaję, że też lubię stare polskie filmy (zdecydowanie bardziej od współczesnych) i wolę „starych” polskich aktorów.

        To nie jest tak, że mi w głowie tylko filmy akcji, machanie nogami i mordobicie. Uwielbiam też klasykę polskiego kina, do której lubię wracać. Mój Tata jest teraz w szpitalu, ale jak wróci, to może kiedyś się z moim Tatą poznasz:-)
        Zna się na polskich aktorach, tak jak Ty.

      5. O, ja nie mam tego problemu, bo dbam o swoją powłokę hydrolipidową, więc z tak zwanej higieny (która jest antyhigieną) korzystam raz w miesiącu 🤣

        (Dla ciekawskich:

        Chodzenie boso powoduje, że ludź nie wydziela tak zwanych niemiłych zapachów).

      6. Higiena? Dopiero co zaczęłam oglądać. Do „higieny” jeszcze nie doszłam.😉

      7. To było do Ziarno o myciu rąk i korzystaniu z uroków Wody. Coś się źle wkleiło.

        Aborygeni w książce Marlo Morgan „Wołanie z końca świata” mówią, że my biali za dużą wagę przywiązujemy do ilości spożywanej Wody. To naturalne, oni z przyczyn oczywistych nauczyli się żyć bez Wody. I nie cuchną. Bo chodzą boso. Ciekawe, czy to plemię jeszcze żyje, bo sprawa ma około 30 lat. Oni podjęli świadomą ewolucyjną decyzję, by przestać się rozmnażać, bo chcą już Odejść z tej niegościnnej dla nich planety…

      8. „Oni podjęli świadomą ewolucyjną decyzję, by przestać się rozmnażać, bo chcą już Odejść z tej niegościnnej dla nich planety…”

        I cóż się wtedy dzieje z takimi liniami? Jakie to ma konsekwencje? Co z traumami zapisanymi w ich genach, oraz ich własnych?

      9. „artykuł dr Leszka Weresa „Karma Powstania Warszawskiego””
        A gdzie go znaleźć, bo wydaje się, ze w necie go nie ma? Przynajmniej ja nie znalazłam.

      10. W drugim tomie książki „Nieznany świat astrologii i kosmobiologii”, Tom 2, Wydawnictwo: Studio Astropsychologii, Białystok, 1995.

        Cena dziś szokująca.

        https://allegrolokalnie.pl/oferta/nieznany-swiat-astrologii-tom-2-leszek-weres

        Miałem na półce, ale zniknęła. Jak znajdę, to fragmenty udostępnię. Gdyby ktoś z Czytelników miał plik, proszę zalinkować, bo to sprawa ważna dla Narodu.

        Warto wydać „Dzieła Wszystkie” Dr Leszka Weresa.

      11. Cena rzeczywiście szokująca, ale to dlatego, że to biały kruk.
        Ja mam niestety tylko tom 1 Nieznanego Świata Astrologii.

        Ciekawe, swoją drogą, co się z Leszkiem Weresem teraz dzieje. Miały być wywiady z nim u Zagórskiego, ale chyba nic nie było. Tak mi się przynajmniej wydaje.

        O, właśnie znalazłam info z maja br.
        https://wiescigor.pl/13484-2/

        i rozmowę na jego temat u Andy Choińskiego:
        .https://www.youtube.com/watch?v=U6XM4uoXiCc

      12. Zaciekawiła mnie twórczość Leszka Weresa, ale w internecie znalazłem tylko „Horoskop dla Polski”, żeby poczytać w całości.

      1. Trza tego linka o siwych włosach podesłać Lundgrenowi, ha ha, ale pewnie nie ma czasu na takie filmy, bo jest zajęty młodą narzeczoną 🤣🤣🤣 Zarobiony po uszy facet 🤣

        A tak na serio, to znałem młodego 30-latka, co już siwiał. Dolph się ciągle nieźle trzyma, jak na te 64 latka.

      2. O, to zaś z okazji skorzystam i zapytam z czego się bierze krótkowzroczność /dalekowzroczność, albo, jak niedawno się o sobie dowiedziałem, astygmatyzm?

    1. Pod tym filmem jest napisane, że ta Dziewczyna ma 25 lat i jest narzeczoną Dolpha. Nazywa się Emma Krokdal. Nie wiedziałem, że Dolph Lundgren, mając 64 lata, to taki ogier, ha ha. Młodą laskę sobie poderwał. Fakt, ma pewnie Dolph kasę, ale facet jest też wysportowany i ciągle ponoć trenuje. Emma mogłaby być jego córką, ale skoro Dolph jeszcze daje…,radę, to Daj im Boże szczęście.

      1. Pieniądze, sława i władza to afrodyzjaki, bo tak zbudowana jest kobieta, że organicznie (najczęściej nieświadomie) szuka samca alfa. Ale to nie trwa wiecznie, bo alfa w końcu przestaje być alfa. Nawet Melinda odeszła od Billa.

      2. A właśnie, że nie, bo niedawno się dowiedziałem, że lubią też trochę pulchnych – mięciutkich i idealnych do przytulania. 😀

      3. „Pieniądze, sława i władza to afrodyzjaki, bo tak zbudowana jest kobieta, że organicznie (najczęściej nieświadomie) szuka samca alfa”

        Przepraszam bardzo, a ten „biedny i wykorzystywany” samiec Alfa to kogo szuka?😉 No przecież leci na urodę i młodość!😁😂

      4. Ja nie napisałem o „wykorzystywaniu”. Po prostu tak to jest. W młodości byłem na wykładzie prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza, który otworzył mi oczy na również czysto biologiczny wymiar relacji międzyludzkich. Może kiedyś to rozwinę.

      5. „biedny i wykorzystywany” napisane oczywiscia z ironią 😁

        Wyrachowanych mężczyzn i kobiet mi nie szkoda, jedno warte drugiego, szkoda mi tylko tych, co się zauroczą, a potem okazuje się, ze trafili na modliszkę.

        Podłoże biologiczne…. Z pewnością coś w tym jest; w tym niełatwym świecie jakaś stabilizacja życiowa przy wychowywaniu potencjalnego potomka jest niestety niezbędna, a niektóre mierzą wysoko.

      6. Prof. Lew-Starowicz tłumaczył, że Kobieta (w przeciwieństwie do mężczyzny) ROZGRANICZA dwie sprawy: kwestię reprodukcji i kwestię zapewnienia bytu swemu potomstwu. Dla mnie – ówczesnego ministranta 🤣 – było to szokujące. Lew tłumaczył, że Kobieta na Reproduktora wybiera samca alfa (chodzi o jakość możliwie najlepszych genów do przeżycia jej dzieciom na tej trudnej planecie), a na Opiekuna Gniazda wybiera typ biznesmena, który może być zupełnie nieatrakcyjnym fizycznie Zapewniaczem Bytu. Lew tłumaczył, że dla Kobiety to są dwie odrębne sprawy. Nie jest dla nikogo tajemnicą, że wielu mężów wychowuje nie swoje dzieci.

        W każdym razie takie czysto biologiczne podejście dla młodego ministranta-idealisty było szokujące. Później poszperałem po statystykach i się potwierdziło. Zresztą ludzie ze wsi doskonale znają temat, na wsiach każdy doskonale wie, czyje dziecko nie jest czyje 😉

        *

        Jeśli zaś chodzi o dużą różnicę wieku w związkach, Bart Hellinger rozsądnie wyjaśniał, że przy dużej różnicy wieku w związkach chodzi o wyrównanie potencjałów, czyli pieniądze za energię młodości.

      7. „przy dużej różnicy wieku w związkach chodzi o wyrównanie potencjałów, czyli pieniądze za energię młodości”
        A jak (przy duzej roznicy wieku) piniendzy ni ma?😂😉 To co wtedy?

        W kontekscie roznicy wieku…
        1. starszy partner/mlodsza partnerka
        2. mlodszy partner/starsza partnerka.

        Do mnie przemawiaja nastepujace przyczyny takiego stanu rzeczy (nie chodzi tu tylko o aspekt finansowy):

        1. wiadomo…. wyrachowanie; mlodosc za pieniadze, pieniadze za mlodosc

        2. zaburzone relacje z ojcem, a rownoczesnie silna potrzeba stabilizacji, ewentualnie potrzeba tworzenia gniazda rodzinnego (domu)

        3. zaburzone relacje z matka, a rownoczesnie silna potrzeba stabilizacji, ewentualnie potrzeba tworzenia gniazda rodzinnego (domu)

        4. nieodpowiedzialni partnerzy-rownolatkowie; potrzeba szukania dojrzałego (dojrzalszego) partnera (partnerki)

        5. lęk przed życiem w matriksie; slabsze osobowosci lgną do bardziej dojrzalych (doswiadczonych) i odwrotnie, te doswiadczone czuja potrzebe „wychowywania” tych slabszych; z czasem te relacje sie zmieniaja, z racji podeszlego wieku ten pozornie slabszy staje sie oparciem dla starszego

        6. więzy (uwikłania, znajomości, miłości, relacje) z poprzednich wcieleń

      8. „W młodości byłem na wykładzie prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza, który otworzył mi oczy na również czysto biologiczny wymiar relacji międzyludzkich”.

        🤔🤔🤔 Lew jako samiec alfa ma takie poglądy i doświadczenia jakie ma, którymi się dzieli na wykładach 🤣🤣🤣🤣

        Na wykładach Zebry są przedstawiane inne treści 🤣

        A tak na serio, to w świecie ludzkim są trochę podobieństwa do świata zwierząt. Też jest dominacja, hierarchia na stanowiskach w pracy, prokreacja itp. Samce Alfa i Samice Alfa też są w świecie Ludzkim. Wygląda to inaczej i „subtelniej” niż u zwierząt. Nie słuchałem tego wykładu profesora Zbigniewa Lwa-Starowicza, ale domyślam się czego dotyczył.

      9. „Emma mogłaby być jego córką”

        Emma mogłaby być jego wnuczką. Skoro Dolph ma 64 lat, a Emma 25 lat 🤔

        Jednak córka Dolpha Lundgrena, Ida Lundgren ma 26 lat.
        Czyli Dolph ma narzeczoną o rok młodszą od swojej córki 😮 😁

      10. „Przepraszam bardzo, a ten „biedny i wykorzystywany” samiec Alfa to kogo szuka?”

        Kalino, coś w tym jest. Dolphowi należy współczuć, że jakaś młoda 25-latka owinęła go sobie wokół palca i go wykorzystuje 🤣 Biedny chłop. Duży facet, dorosły, przy kasie (czytaj: zaradny życiowo), a tak się dał podejść młodej siksie 🥴 🥴 🥴 Szkoda faceta, bo ta Emma go zje 🥴🤣🤣🤣😜

        🤦‍♂️🤦‍♂️🤦‍♂️Aaa, teraz już wiem dlaczego Dolph Lundgren wyreżyserował ostatnio film „Castle Falls” i zatrudnił do tego filmu Scotta Adkinsa, z którym zagrał tam główne role. Dolph ma teraz młodą kobietę u boku i kasy potrzebuje 😁, bo taka młoda Dziewczyna ma swoje potrzeby 😁 Ten film mamy dzięki Emmie, narzeczonej Dolpha i Scott też na tym skorzystał, bo tam zagrał 🤣🤣🤣 A tak na serio to jeszcze nie oglądałem tego filmu, a zapowiada się solidne kino akcji:

        .https://www.youtube.com/watch?v=bOjUdjVYb7M

      11. Po internetach prof. Jordan Peterson mocno otwiera oczy na wiele tematów, ostatnio pamiętam walczył (słownie) że zmiana płci na dzieciach, chirurgiczną. Andrew Tate też mocno popularny się stał poprzez kontakt z pewnymi „mediami”. Mocno kontrowersyjny jest ze względu na swoje źródło zarobku, styl życia i jak widzi i traktuje kobiety, ale również otwiera oczy wielu ludziom poprzez swój bardzo animalistyczny, że tak powiem, punkt widzenia.

      12. Antropolog, który wykładał anatomię podczas moich studiów mówił dokładnie to samo co prof. Starowicz. Samiec alfa ma dać dziecko, samiec beta ma wychować. Dość brutalne ale prawdziwe.

      13. Znam dwa rodzaje związków
        Wyjątkowy i święty

        Pierwszy wynika z braku. Osoba o nieciągłości, np. nie w pełni przejawiająca dobrobyt albo z przerośniętymi oczekiwaniami, szuka partnera, który wypełni tę lukę, bądź zaspokoi wygórowane ambicje. Temu związkowi bliżej do nienawiści niż miłości.

        Drugi związek wynika z pracy nad sobą, gdzie partnerzy nie muszą sobie niczego zastępować. Są pełni, równi, samowystarczalni, współpracują. Tu może być miłość.

        Ten system oparty jest na wyzysku, grabieży, prawie silniejszego. Odchodzi, a wraz z nim rozpadają się związki będące częścią tej struktury.

        Samce alfa, beta, samice feta, to przemija.
        Wiele związków się rozpada i jeszcze więcej nie zawiązuje.
        Ilu singlów facetów jest na tym forum, a ilu w związkach i co przeważa?
        Czy to etap przejściowy?

      14. Czy istniałyby toksyczne związki, gdyby świadomość wróciła do wzorcowości – oddzielonego ziarna od plew?

        Mam przyjaciela. Znał się długo ze swą żoną. On z rodziny ustawionej, ona nie. Po czasie wspólnego małżeństwa, raczej nie było tam odwzajemnionej miłości. On wpadł w alkoholizm, a ona gdy się usamodzielniła, znalazła sobie innego. Zabrała dzieci i poszła.

        On wciąż powiela te schematy z innymi kobietami.
        Pewnego razu po rozmowie, błysk, oprzytomniałem. Myślę sobie, po co te zabawy z afiszowaniem się z pieniędzmi? Kobieta za faceta wychodzi czy za jego auto, markowe ciuchy, złote łańcuchy?
        Straszne mi się to wydało. Bo ten materializm będzie bardziej szanować od męża.

        A ile razy słyszałem: Czemu zawsze trafiam na takich facetów?
        Albo na takie kobiety?

        Prawo przyciągania

        Chcesz mieć udany związek albo nie ładować się w toksyczny? – odwiej plewy.

      15. Kwestia jest bardzo skomplikowana. Mało kto wie, a tym bardziej mało kto o tym mówi, że istnieje specjalna technologia do skłócania związków i grup ludzi pomiędzy sobą. Piszę tu od lat, że skala zdalnych ingerencji jest wprost niewyobrażalna. Kiedyś wszystko zostanie ujawnione, a wówczas będziemy zszokowani, gdy dowiemy się, jak wiele organizacji ziemskich i pozaziemskich nami się „interesowało”…

        7 minuta… https://youtu.be/8cbgX7SluNg

      16. Mądrego TAW nie podpuscisz a głupiemu dużo nie trzeba. Technologia technologią, podpięcia, robaki. Żeby coś moglo się podczepić, muszą być predyspozycje a one są, gdy Świadomość ma plewy tworzące nieciągłość. Wtedy w te miejsca może coś wejść i mącić.

        Jednym z takich błędów jest walka o racje. Jeśli kiedykolwiek komukolwiek zasugerowałem, że jest przyczyną utraty mojej energii, jest to nieprawda i przepraszam. Energię tracę wchodząc w słowne przepychanki. Nie ważne czy postawie na swoim i zdruzgotany „przeciwnika”, czy ktoś po mnie pojedzie. Chwilowa satysfakcja ale w obu przypadkach się przegrywa, tak samo jak na wojnie na szabelki, bo wszystko wróci.

        Wracając do podpięcia, technologii i innych podszeptywaczy, widząc i rozumiejąc, że bez osłabionego miejsca taka ingerencja jest niemożliwa, i za takie akcje mogę podziękować. Pomagają dostrzec własną nieciągłość.

        Słuchałem ostatnio rozważań pewnego człowieka. Mówił o Arkturianach i o tym, że jest wielką sensacja i nich, gdy jedna osoba nie ma jednomyślności z pozostałą częścią grupy. To jest dla nich jakiś znak. W zbyt wyidealizowanym społeczeństwie nie mielibyśmy możliwości dostrzec własnych nieciągłości a co za tym idzie, popracować nad nimi. Tu na Ziemi mamy takich wyzwalaczy mnóstwo i patrząc z jednej strony, patrzymy na to jak na ochydztwo, bo mamy konflikty, wstrząsy. Ale patrząc z innej płaszczyzny, właśnie to jest czymś co naszej cywilizacji pomoże się wyzwolić, obudzić. Teraz wszystko pracuje na rzecz przebudzenia Ziemian, świadomie lub nie. I to może się nasilać, w miarę naszego opuru w do przebudzeniu.
        Żaden kochający rodzic nie chce brutalnego przebudzenia dla swego dziecka i zaczyna od delikatnych ruchów ale gdy zajdzie potrzeba, może nim potrząsać coraz mocniej.

  24. https://patents.google.com/patent/US7611626B2/en

    Grzebiąc trochę o geometrii, znalazłem o takie coś – patent na oczyszczanie wszystkiego z użyciem pola magnetycznego w oparciu o świętą geometrię. Patent wygasa w 2026 roku.

    Zacząłem rysować i chcę trochę uczyć się i używać świętej geometrii, połączyć ją z różnymi kształtami pól magnetycznych. Zastanawiałem się, czy może by wrzucać to gdzieś… Mam instagrama z ledwie czym, ale lubię prywatność 😛 W sumie kiedyś to od tego był deviantart, nie wiem w jakim stanie jest ta strona teraz.

    Zacząłem nieśmiało też uczyć się pisać i rysować lewą ręką, ale się zastanawiam czy zamiast obecnego standardowego alfabetu nie lepiej od razu runami pisać i innymi.

  25. „No widzisz, Ty postrzegasz energię życia, która Ci służy tylko do pracy (być robolem)”.

    Nie jest to prawdą. Piszesz o mentalności niewolnika, który tak postrzega energię życia, a my przecież mówimy o wychodzeniu z tego i pozwalaniu Życiu na przejaw w jakiejkolwiek postaci chce.

    A jeśli chodzi o link do tamtej strony. Badam różne opcje a na tym etapie niczego nie wykluczam ani do niczego się nie przywiązuję.

    Zmęczył mnie te przepychanki. Wolę współpracę niż rywalizację.

    1. „A jeśli chodzi o link do tamtej strony. Badam różne opcje, a na tym etapie niczego nie wykluczam ani do niczego się nie przywiązuję”.

      A to nie masz połączenia ze źródłem, ze swoją duszą, jaźnią?
      Błądzisz nie rywalizuje z Tobą. Bo nie ma z kim i o co. Spokojnie możesz sobie pisać co Ci tam się podoba. Zauważyłam, że wróciłeś do Tawerny tylko po to żeby zaraz powiedzieć że odchodzisz, po drodze Rybensa pochwaliłeś że mądry z Niego gość bo nie komentuje. Naskoczyłeś na Tawa bez powodu. Znów uaktywniłeś się po komentarzu Tawa, „że najlepiej nie używać słowa Bóg”. Pytanie z kim Ty Sławomirze rywalizujesz?😉Już znów się zmęczyłeś?
      Z energią i wolą życia nie ma żartów. Ludzie bez powodu codziennie odbierają sobie życie. Współczucia dla Rodzin☀️

      https://rozrywka.wprost.pl/seriale/10754821/smierc-krzysztofa-z-rolnik-szuka-zony-sasiedzi-mowia-o-okolicznosciach.html

      1. Czytanie własnych komentarzy pomaga w obiektywnej samoobserwacji i pozwala podjąć lepszą decyzję przed kliknięciem „wyślij”. Dlatego mało moich komentarzy ląduje w Tawernie 🙂

      2. To o to chodzi, że kogoś pochwaliłem a Ciebie nie? Jesteś nie mniej wspaniała niż każda jedna Istota. Wierzę w równość Stworzenia. Więcej nikogo chwalił nie będę, będzie sprawiedliwie.

        Ze szwagra się nie naśmiewam. Nie zrozumiałaś mnie.

        Nic na to nie poradzę że męczą mnie przepychanki słowne.

        Na resztę zarzutów szkoda czasu ale jak Ci ulży nadstawie drugi policzek.

      3. W sumie mam dziś sporo czasu to czemu nie i może dobrze będzie coś zdementować.

        „A to nie masz połączenia ze źródłem, ze swoją duszą, jaźnią?”

        Bóg, Jaźń, mówi do nas poprzez wszystko co nas otacza. Prawdę można poczuć sobą i na końcu i tak tu się do niej dochodzi ale nie widzę przeszkód, by została ona przekazana poprzez tekst piosenki lecącej akurat w radio, słowach Moniki, komentarzach Tawerny, spadającym liściu i wszystkiemu czego zechce Źródło użyć jako pomocy do przebudzenia.

        „Znów uaktywniłeś się po komentarzu Tawa, że „najlepiej nie używać słowa Bóg”.

        Nie wiem czy był taki komentarz. Nie wiem o co Ci chodzi.

        Nikomu nie chcę na źle. Jak mam komuś następować na odcisk, to wolę się wycofać.

      4. I mogę się wycofać z troski o dobro wspólne, zdrowie osoby która dostaje na mnie uczulenia i swoje zdrowie. Nie koniecznie dlatego że się obraziłem albo uznałem za lepszego.
        I nie jest to ucieczka a przeniesienie się np do natury, gdzie łatwiej mi nad tym popracować.

      5. „To o to chodzi, że kogoś pochwaliłem, a Ciebie nie?”

        Sławku proszę Cię nie manipuluj. Guzik mnie obchodzi Twoje chwalenie, pytanie za co Kogoś pochwaliłeś.
        Chodzi o sianie ziarna i co to za ziarno.
        Rok temu co chwilę pisałeś, że odchodzisz z Tawerny, Twoje odchodzenie przeszło na mnie, Radka i Ziarno. Teraz wróciłeś i znów mówisz o odchodzeniu. Nie mija kilka dni Radek pisze, że chce odejść. No dom wariatów.
        Jeszcze nie mogę zrozumieć tego, że naskoczyłeś na Tawa wygarnałeś Mu, a to TAW, który ma w czterech literach Jezusa, pierwszy wyciąga rękę do Ciebie na zgodę i z przeprosinami. Tylko to Ty pierwszy zacząłeś a nie TAW. Gdzie Twój Jezus jest i Twój Bóg?
        „Na resztę zarzutów szkoda czasu ale jak Ci ulży nadstawie drugi policzek” Dobrze się czujesz? W domu wszyscy zdrowi?
        „Nic na to nie poradzę, że męczą mnie przepychanki słowne”- męczą Cię? To po co zaczynasz się przepychać? Nie trzeba się z Nikim i o nic przepychać. Zmęczenie – to brak energii życia. Spalasz się po zwykłej rozmowie. Ale zawsze można się położyć na pół roku i nic nie robić prawda? Wtedy będziesz miał pełno „życiowej energii”.

      6. RiS, jeśli taka postać w ogóle istniała, nie mam jej w czterech literach. Szanuję i podziwiam status ewolucyjny wszelkich mędrców. Ale to, co najbardziej znana firma tej planety zrobiła z tej postaci (m.in. wkrętka o rzekomym ukrzyżowaniu), woła o pomstę do nieba.

        Ja nikogo nie mam w czterech literach.

        Ale dyskusja o historyczności takiej postaci jest i jeszcze długo będzie nadal otwarta.

      7. Rybens, chyba też tak zacznę robić.
        Mniej pracy dla Tawa, większa przejrzystość, więcej miejsca dla innych komentatorów, koniec niepotrzebnych dyskusji.
        Same plusy

      8. „Rok temu co chwilę pisałeś, że odchodzisz z Tawerny, Twoje odchodzenie przeszło na mnie, Radka i Ziarno”.

        Chcę naprostować RiS Twoją śmiałą nadinterpretację zdarzeń.
        To wcale nie tak, przynajmniej w moim przypadku. Odejścia Sławka z Tawerny nie miały, nie mają i nie będą miały żadnego wpływu na to co ja robię. Znikałam i pojawiałam się, bo taka była moja wewnętrzna potrzeba i tyle. Zapewniam, że mam swoje życie i wszelkie wirtualne kontakty stanowią jego naprawdę niewielką i w gruncie rzeczy niezbyt istotną cząstkę. 😉

      9. Ziarno nie pamiętasz naszych komentarzy z 7-8-9 grudnia 2021 roku?
        W moim śladzie pamięciowym wyraźnie te komentarze są. Napisałaś wtedy do mnie, żebym się Tobą nie przejmowała, bo i tak mało piszesz i przestajesz pisać na blogu. Wcześniej Sławek napisał, że odchodzi, jeszcze Iwonka nam zwracała uwagę. Po co pisać, że się odchodzi? Nie lepiej zrobić sobie przerwę? A nie o tym pisać w kółko. Tylko ja to pamiętam?

      10. „RiS
        Odwal się”

        Co się odwal? Co miało znaczyć te nadstawianie drugiego policzka? Szukasz litości, współczucia, robisz się za ofiarę?
        Zrobię Ci tą przyjemność i się odwalam. Ciesz się.

      11. Nie wiem, gdzie zniknął mój komentarz. Był, ale się zmył. Tawie?

        RiS, gratuluję pamięci. Czo może prowadzisz jakieś zapiski co kto i kiedy napisał?
        Tak, napisałam wtedy, że możesz się mną nie przejmować bo i tak rzadko w Tawernie bywam. Nigdy natomiast nie napisałam, że znikam na dobre. Gdybym to zrobiła, to słowa bym dotrzymała.
        Ale mniejsza z tym. To i tak niczego nie dowodzi.
        Powtórzę jeszcze raz: pojawiam się i znikam, kiedy mam taką potrzebę i nie chcę, aby to było kojarzone z decyzjami innych osób o zaprzestaniu komentowania.

      12. „RiS, gratuluję pamięci. Co może prowadzisz jakieś zapiski, co kto i kiedy napisał?”

        Pamiętam. Ziarno, w porządku, to był najwidoczniej czysty zbieg okoliczności i przypadkowy przypadek, że akurat tak napisałaś w tym samym czasie zaraz po Sławku. Nie mam prawa się wypowiadać ani za Ciebie, ani za Radka.
        Wypowiadam się za to za siebie. Każdy, Kto negatywnie pisze na temat Tawerny, sprawia, że nie mam ochoty ani komentować ani tu zaglądać. Sławek jesienią nie zrozumiał mojego komentarza i od razu napisał mi, żebym się nie martwiła Nim, bo On i tak odchodzi, ale to wcale nie moja wina. Taka myśl nawet mi do głowy by nigdy nie przyszła, gdyby nie słowa Sławka, że chce odejść przeze mnie. Dopiero Iwonki komentarz, w którym napisała, że po co mówić o tym odchodzeniu, sprawił, że doszłam do wniosku, że to ani moja myśl, ani tym bardziej to moja wola. Ci, którzy tak piszą m.in. i ja w tym gronie w tamtym czasie byłam, może sprawić niechęć komentowania u Innych czy zaglądania tu.

        Każdy, Kto chce odejść, to sobie odchodźcie, ale nie piszcie o tym. Komentarze też mają swoją energię. Kto się źle czuje po moich komentarzach, brak Mu sił czy energii, niech ich poprostu nie czyta.

        Sławku, dostałeś w twarz dziś ode mnie, że nadstawiasz drugi policzek??? Co Cię tak zabolało? Prawda? Nie rozumiem Cię. Jesteś dla mnie tak skomplikowany jak groch z kapustą. Niezdecydowany. Nie wiadomo, kiedy z czymś wypalisz, nie zwracasz uwagi na słowa, które używasz, albo robisz to celowo. Chcesz i nie chcesz, widzisz sens i nie widzisz. Jesteś jedną wielką niewiadomą. Widzisz światło, które schodzi na ziemię, a zarazem chcesz, żebym się od Ciebie odwaliła. Przychodzisz pod przebraniem i komentujesz. Komentujesz, a zaraz się męczysz tym komentowaniem. O co Ci chodzi? Że wszyscy mają myśleć tak jak Ty i przyznawać Ci rację, bo inaczej się męczysz? 🤷‍♀️

        Jak przemyślałeś moje dzisiejsze komentarze to wyjaśnij mi tylko jedną rzecz: o co Ci chodziło ze Szwagrem i psychologiem? Wiesz, że Ludziom potrzebującym czy zagubionym psycholog może uratować życie? I nie piszę tu wcale o tabletkach. Mówię o realnej pomocy dla tych, co nie mogą się pozbierać po śmierci bliskich, o nastolatkach podcinających sobie żyły, o zdradzanych kobietach, mężczyznach, o Ludziach, którzy przeżyli ciężki wypadek samochodowy, albo nagle dowiedzieli się, że są chorzy na raka etc.

      13. „Zapewniam, że mam swoje życie i wszelkie wirtualne kontakty stanowią jego naprawdę niewielką i w gruncie rzeczy niezbyt istotną cząstkę. 😉”

        Czy nie widzicie tego, że takimi komentarzami „dowalacie” Tawowi i Tawernie? Niezbyt istotną cząstkę?
        Każdy komentarz to ENERGIA. Tylko tyle i aż tyyyyle

      14. RiS, wyluzuj dziewczyno. Szukasz zwady a nie zgody. Czy Ty aby nie posuwasz się za daleko?
        To był mój komentarz i nie widzę w nim nic nie na miejscu czy osłabiającego Tawernę, która jest forum otwartym, jak Taw zawsze twierdził. Forum, na którym ludzie piszą o wielu różnych rzeczach, o problemach jakie mają, o swoich procesach. Gdyby każdy zaczął robić autocenzurę pod kątem tego, czy to aby przypadkiem nie „dowali” Tawernie, to to forum straciłoby rację bytu. Ja napisałam o „wszelkich kontaktach wirtualnych”, jakie mam, a są też inne poza Tawerną, o których nie wiesz. Powiedziałam prawdę o sobie i to jest źle?

        Aż strach pomyśleć, co by jednak było, gdyby Taw wpadł na szalony pomysł, aby mianować Ciebie moderatorką/cenzorką i wszystkie komentarze przechodziły przez Ciebie. 😀
        A może tak już się stało, ale Taw nas nie uprzedził? 😉
        Niee, trochę znam Tawa i wiem, że tak nie jest.
        Tawerna jest domem Tawa. On jest tu gospodarzem i on ustala zasady korzystania z niej. Nie Ty.

      15. Oj, widzę, że przestrzeń ciśnie, by się wreszcie spotkać przy Świętym Ogniu, dać sobie po pyskach (gdyby ktoś miał ochotę 🤣), a potem Zdrowo Zatańczyć…

        💃💃🔥💃💃

      16. Ja tam nie mam ochoty nikomu dawać po pysku. 😉
        Jestem uosobieniem pokoju, spokoju i zgody. 🙂

        Taka refleksja do mnie przyszła, że pobyt w Tawernie pomógł mi zrozumieć i doświadczyć tego, że trzeba stawiać granice, gdy ktoś za bardzo napiera na moją przestrzeń i narzuca swój jedynie słuszny punkt widzenia. Doświadczałam tego przez wiele lat, o czym kiedyś tam w początkach swojej bytności w Tawernie pisałam.
        Raz gorąco, raz zimno. Tak się stal hartuje. 😉
        Dzięki Tawie za stworzenie tego miejsca 🙂

      17. Gdybym poddała się sugestiom Waszych komentarzy traktujących Tawernę jak Pudelka, Dzielących Ludzi na Mądrych bo nie komentują – a propos Sławku jak nazwiesz tych co komentują? Jakie to będzie słowo skoro nie komentujący są Mądrzy?

        Wzięłabym sobie do serca książkę MI, że Ktoś chce mi ukraść duszę, nigdy więcej nie napisałbym ani jednego komentarza. Takie komentarze odbierają chęci a szkoda, bo może Ktoś coś miał fajnego do powiedzenia, do podzielenia się swoją radością albo przykrością, może Ktoś podsunie tytuł jakiejś ciekawej książki albo filmu. Gdzieś był, coś widział, chociażby ostatni koncert Paprodziada. Dzięki Iwonce mogłam się poczuć tak, jak bym była tam razem z Nią, i cieszyć się Jej szczęściem, chociaż dzieliło Nas 1300 km. Jej komentarz sprawił, jakbym była obok.

        W każdym jednym komentarzu jest zapisana energia. To, jaką energią emanujecie, słychać w całym Wszechświecie. Dźwięk słów, akustyka głosek : głoski dźwięczne i bezdźwięczne, miękkie i twarde, nosowe i ustne wszystko śpiewa i tańczy.

        Ziarno, nie szukam zwady. Widzę, jakie światło stąd emanuje. Napisałam już raz kiedyś, że Róża ma kolce. Kolce są po to, żeby tak łatwo nie można było pozbawić jej życia.

        Tawie, co racja to, racja to Twój Dom.
        Dobrego dla Tych co dobra chcą☀️

  26. Co do pracy …

    Kiedy pracowałam zawodowo, często od rana do wieczora, to było to wyniszczającym dla ducha i ciała obciążeniem. Było poczucie chodzenia w kieracie, tkwienia w sytuacji bez wyjścia.

    Teraz też bywa, że pracuję wiele godzin w ciągu dnia w moim ogródku i czuję, że to nie tylko sprawia mi przyjemność ale i dobrze wpływa na moje samopoczucie i stan mojego ciała, po prostu dodaje mi sił. Dla mnie to nie jest praca – to proces tworzenia. Wprowadzam zmiany, wymyślam nowe rozwiązania, testuję je.

    Jestem z trygonu ziemskiego i może m.in. dlatego najlepiej wypoczywam w bliskim kontakcie z Naturą. Wystarczy mi śpiew ptaków, taniec liści na wietrze i podziw dla wszelakich przejawów i form życia, aby poczuć jedność stworzenia.

    Co chcę przez to powiedzieć?
    Że każdy z nas jest inny, każdy podąża swoją własną ścieżką i każdy sam musi odkryć to, co sprawia mu przyjemność i jest dla jego rozwoju dobre. 🙂

    Dobrego dnia!

    1. „Oj, widzę, że przestrzeń ciśnie, by się wreszcie spotkać przy Świętym Ogniu, dać sobie po pyskach (gdyby ktoś miał ochotę 🤣), a potem Zdrowo Zatańczyć…”

      Tawunia, przestrzeń nie ciśnie, ona się już zesrała.
      Jak w tym ludowym porzekadle „zesrała się bieda i płacze”.
      Brązowo aż po horyzont, a za nim, jak mózgiem sięgnąć…
      No tak, tylko jak tu sięgnąć, gdy wredny wiatr po oczach mi bije piaskiem z wciąż tej samej piaskownicy.
      Co se babkę ulepię, przykładnie, bo stukałam wcześniej łopatką w denko, to mi jakiś bachor albo nogą rozwali – bo nie taka – albo nasika na nią – bo sie dłużej czyma – albo rozgarnie paluchami – bo trza sprawdzić, czy w środku też jest piasek.

      W piaskowym świecie jeden lepi, drugi gniecie.
      I po co kogoś obchodzi moja babka?
      Przecież z mojego piachu!, z moich myśli i wielkie g komuś do tego…

      A, zapomniałabym!
      Odchodzę z bloga! Żeby była jasność.
      Która jest? 19.04
      Między 21.00 , a 24.00 wracam.
      Potem znów odejdę. Do kiedy?
      A bo ja wiem, kiedy stoperan „przestrzenny” zacznie działać?

      Nie, no jutro rano, i to w niedzielę, to już nie wypada być obesranym.
      No to odchodzę.
      Naszło mnie i odchodzę, a najdzie mnie to przyjdę. I to jest tylko moja sprawa, mój kaprys chwili, moje widzimisię.
      I tyle komuś do tego, co bachorom do mojej babki 😀 😀 😀

      Miłego!

      PS. A nad morzem tak cudownie! A piachu ile!
      No nie mogiem! Spojrzałam na już chacino leśny skrawek nieba, a po nim obłok w idealnym kształcie ryby!
      I druga!, wielka płastuga z rozdziawioną gębą!
      Ale jaja, to się nawet jakoś nazywa: doszukiwanie się w chmurach obrazów, na ten czas we łbie widzianych. No, ma to swoją nazwę…
      Pamiętasz?
      Bo mnię do cna mózg wypłukało…, aż nawet nie wiem, czy jestem głupia, czy mądra…, trza by spytać…
      Lecz co mi po odpowiedzi, wszak będą to tylko słowa o mnie, a nie ja… 🙂

      1. Wiesz Krysiu, mogłabyś pisać pisać wyjątkowe książki dla dzieci i młodzieży:) Byłyby inspirujące, pełne przygód, przenośni i niesamowitego poczucia humoru.

        Dlaczego dla młodzieży?
        Dlatego, że współczesna literatura dla nich jest przewidywalna, niedbała i taka jakaś mdła.

        Twoje komentarze często wywołują taką wewnętrzną „optymistyczną radość” i to jest niesamowite:)

        Masz cudownie lekkie pióro i już dawno chciałam to napisać:)

      2. „Świadomość istnienia takich granic jest nam potrzebna. Głównie po to, by się w porę przed nią zatrzymać i nie robić sobie takiej karmy. Nazwę tą granicę świętym prawem wolności….”

        Tak jest, to święte prawo wolności.
        Uczymy się go przez całe życie.
        Bać się powiedzieć, a tym bardziej w opieszałości mentalnej nie uświadomić sobie, że „twoja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna moja”, to ciągle przyzwalać na naruszanie własnej przestrzeni.

        Przykład z drogą jest jasnym tego obrazem.
        Nie stworzę granicy i dla siebie, i dla innych, to ludzie będą coraz bardziej korzystać z niezabronionego.
        I wcale nie musi to źle świadczyć o ludziach.
        Tak po prostu jest urządzony ten świat; brak granicy daje przyzwolenie.

        Cały świat przyrody działa na tej zasadzie.
        Zwierzęta zaznaczają swoje rewiry (pola) i codziennie ich strzegą.
        Zbadano, że kiedy nasiona spadną z drzewa-matki w glebę, drzewo zmniejsza intensywność swoich korzeni podpowierzchniowych, by użyczyć więcej minerałów dla młodych, własnych samosiejek.
        Natomiast kiedy usunięto samosiejki-dzieci, a w ich miejsce wsadzono nasiona innego gatunku, drzewo tym bardziej wokół nich rozwijało system korzeniowy, „wypijając” życiodajne soki z gleby.

        Swoim ciałem jesteśmy w świecie Przyrody, duchem nieco wyżej.
        Nasz błąd polega na tym, że zasady wolności ze świata ducha próbujemy zainstalować w świecie Przyrody, wmawiając sobie jednocześnie, że zadziałają one w stu procentach.

        Pomyślimy tylko o wolności i stanie się.
        Tak, w naszej głowie, w dotykającym nas otoczeniu, ale gdy mowa o zewnętrznych procesach, na które nie mamy bezpośredniego, rzeczywistego wpływu (np. zachowania i działania społeczności), tam nasze emanacje energetyczne mogą się przejawić jedynie w działaniu.

        ,, … A jeśli nie zaczniemy? Wróżę, wróżę, wróżę, że dyskomfort się nasili i nie przestanie, aż nie zmienimy siebie. Powiedzieć dość tyranom to jedno, ale uzdrowić w sobie tyrana, to podstawa bez której jedno doświadczenie zostanie zastąpione kolejnym jeszcze bardziej cisnącym. …”

        Co to znaczy uzdrowić w sobie tyrana?
        Spojrzę bardzo prosto.
        Tyran(okupant) działa zgodnie z zasadami Przyrody: nie ma sprzeciwu=przyzwolenie, wchodzi więc bez problemu we wszystkie możliwe ,,rewiry” jednostki=społeczeństwa.

        Że wrócę do opisywanego przez ciebie przykładu z drogą.
        Gdybyś sprawy nie postawił jasno(wytyczył granicę), krzaki nadal rozrastałyby się, a ludzie nadal naruszali by twoją przestrzeń.

        Przepraszam za dosadność, ale czy twoje zdecydowane postępowanie było uzdrowieniem w sobie tyrana?
        Była to duchowa transformacja, czy raczej zasady wzięte żywcem z Przyrody?

        Czemu pytam?
        Bo człowiek jako istota między światami: zwierzęcym i duchowym miesza(w moim pojęciu) te dwa światy, próbując tłumaczyć świat Przyrody zasadami ducha.
        I świat Przyrody, i świat Ducha przenikają się wzajemnie, lecz rządza się innymi prawami.

        Ogień i woda to dwa współistniejące żywioły.
        Woda pożar ugasi, ale ogień wody nie zatrzyma.

        Miłego!
        PS. Uwielbiam, Sławku, twoje komentarze.
        Poruszają umysł, wyobraźnię.
        Niczego nie narzucają. Zdają się mówić: idź swoją osobowością, swoją percepcją, a kiedy czegoś nie rozumiesz, przyjrzyj się – jeśli taka wola – moim myślom. Być może staną się pomocną wskazówką.
        Wszyscy stanowimy odrębne rzeki.
        Możemy się w nich wzajemnie zanurzać i zażywać mentalnych orzeźwiających kąpieli.
        I to jest wspaniałe!

      3. „A nad morzem tak cudownie! A piachu ile!

        😂 Przypomniał mi sie wywiad z pilotką z biura podróży, bodajże brytyjskiego, która poproszona, podała przykłady absurdalnych bądź dziwacznych skarg turystów. Wedlug jednej pary na plaży było za dużo…. piasku. 😂😂😂

        A u nas trzeci dzień ponad 40 C ze współczynnikiem wilgotności. Szwagier próbował się wykąpać w jeziorze Ontario, ale szybko z wody wyskoczył. Zimna. Dziwię się, że próbował. Jezioro zanieczyszczone i pełne toksyn, a w nim karpie-mutanty.

      4. „Dlaczego dla młodzieży?
        Dlatego, że współczesna literatura dla nich jest przewidywalna, niedbała i taka jakaś mdła. …”

        I tu, droga Klejto, zgodzę się z tobą.
        Wśród książek „podrzucanych” przez rynek wydawniczy dla młodzieży zdarzają się wartościowe, lecz to unikaty.
        Większość – przynajmniej z tych książek, na które rzuciłam okiem (moje wnuki jako młodzież je czytają), nazywam informatycznym klepiskiem.

        I bynajmniej nie chodzi o to, że treści są dla mnie przewidywalne.
        Młodzież może je uznać za nieznane, ciekawe wątki.
        Rzecz w tym, że nie pobudzają do myślenia, nie inspirują, nie uruchomiają pokładów wyobraźni jako przestrzeni, która kształtuje nabywaną inteligencję lub rozwija tzw. wrodzoną – a to winno być głównym celem, jaki chce osiągnąć książka.

        Informacja pełna: wydarzenia, sytuacje, opisy, czyjeś odczucia.
        Umysł nastawiony na kodowanie bez własnej kreacji.
        System działa podobnie na innych polach, np. treści internetowe dla młodzieży. Nad informacja ma tak zamulić umysł, aby ten wiedzę o faktach uznał za ważniejszą od analizy, syntezy, wyciągania własnych wniosków. Krótko mówiąc rozwijać się.

        Przepraszam, że się trochę wymądrzam, ale książka jest też produktem (pokarmem), tyle że konsumowanym przez umysł i nie musi ktoś parać się pisaniem książek (czytelnik), by móc stwierdzić, że ta jest fascynująca, tamta książka chodziła za mną przez rok, a jeszcze inna w zasadzie była tylko zabiciem czasu.

        Młodzież, jak z resztą i całe społeczeństwo, ma być bezrefleksyjna, przytępiona, ma wiedzieć wszystko czyli nic.
        Ma myśleć jak zdobyć informację, by ją przełożyć na zwykłe przetrwanie, ewentualnie roszczeniowość wcześniej zakodowanych, iluzorycznych wygód konsumpcyjnych.
        To są systemowe założenia realizowane od kilku dekad.

        Ech, dużo by mówić; chociażby o edukacji szkolnej, celowym wtórnym analfabetyzmie i totalnym ogłupianiu dzieci uczestniczących w wyścigu szczurów, gdzie słowem nie wspomina się o pracy jednostki na rzecz dobra wspólnego, na rzecz ponadczasowych wartości ludzkich.

        Jedyny ratunek dla dzieci istnieje jeszcze w Rodzicach.
        Mądrych Rodzicach.

        Miłego!

        PS. Dziękuję za miłe słowa pod moim adresem.
        Dotknęłaś, droga Klejto, jednej z moich pięt achillesowych. Młodzież.
        Wszystkie minione pokolenia mogę uznać za stracone, ale nigdy nie pogodzę się z tym, by młodemu, pięknemu pokoleniu serwować byle jaką przyszłość.

      5. Krysiu, po twoje opowiadania to i ja bym sięgnął. W szkole nie po drodze było mi z lekturami, przeczytałem, aby „Chłopców z placu broni”. Tak że czekamy Krysiu na twoją twórczość.

      6. „Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie”.

        W opowieści De Mello, człowiek modlił się o wygraną na loterii. Gdy zmarł, spytał Boga, czemu go nie wysłuchał a ten na to tak – a kupiłeś los?

        Mówisz Krysia że błędem jest mieszanie dwóch światów, duchowego i materialnego. Nie za bardzo wiem co masz na myśli.
        Można patrzeć na oba światy jak na oddzielone miejsca. A można je widzieć połączonymi, tak że jeden bierze początek w drugim. Tam gdzie początek, tam jest przyczyna i zmieniając przyczynę, zmienia się skutek (to w temacie uzdrawiania tyrana). Ale nie zrobi się to samo w 100% jak piszesz. Trzeba kupić ten los a czasem wyznaczyć granicę.

        Co do granicy na polu. Nie jest tak że nie wiedzieli. W zeszłym roku ustawiłem duże kamienie na granicy, które zostały przerzucone w krzaki a w tym roku jeden wyskoczył z pretensjami, że mu drogę zagradzam. Z roku na rok droga się przesuwała po kilkanascie centymetrów, zbliżając się do pierwszego rzędu drzew, których obecność mógłabyy dać do myślenia. Przecież drzewa nie chodzą. A co usłyszałem? Że drzewa za blisko drogi rosną. Kiedyś nie rosły a teraz rosną. Dopiero po tym o drzewach za blisko drogi stwierdziłem, że jak teraz nie zrobię z tym porządku, to już tak zostanie i prędzej mi powiedzą, że ogrodzenie na drodze stawiam, niż wrócą na dawny trakt.
        Ludzie widzą co chcą widzieć.

        Ta sytuacja z drogą, to nie pierwsze takie doświadczenie w moim życiu. Były i inne związane z przekraczaniem granic. To może być jakaś który zadaje człowiek człowiekowi, pouczenia o które nie prosi, dobre intencje naruszające własną wolę, to co robili dawniej nauczyciele w szkołach dzieciom albo władze ludziom na plandemi, ktoś otwierający cudzą pocztę, biorący bez pytania owocu twej pracy itd itd. Nie wszystkie dotyczą mnie osobiście. Niektóre nie, drugich nie wymieniam. I tak to się ciągnęło aż zaczęło się przebijać do świadomości coś, co mówiło, że jest coś, co sprawia że takie doświadczenia stają się naszym udziałem i póki tego nie zmienię, w doświadczeniach zmieni się forma, wciąż odpowiadająca wybieranej matrycy.

        Problem jest gdy 100% akcji chcemy włożyć w zewnątrz by uzyskać zmiany na zewnątrz.
        Czyli robimy tak jakby materia była oddzielona od ducha.
        I problem jest gdy 100% zmian wnosimy w świat ducha myśląc że reszta w materii zmieni się sama.

        Tu jest potrzebna równowaga i świadomość jedności obu światów. Wpływu śniącego na jego sen i przywoływanych doświadczeń pomagających mu się wybudzić. Gdy choroba nauczy, odchodzi. Mistrz zjawia się gdy uczeń jest gotowy.

        Są rzeczy w moim życiu, inne niż te związane z granicą działki, które miały powtarzalność w doświadczeniach i były budowane na takim samym wzorze. Dopiero gdy włączyłem w to energetykę i tam doszło do zmian, nastąpił i zewnętrzny przeskok, ale tak, że mnie zatkało. Opowiedziałem o tym znajomej i ją też to uderzyło. Nie opowiem jednak tej chistorii tutaj, bo jest nie tyle osobista dla mnie co dla kogoś z mojej rodziny.

        Tak Krysia, my nie możemy podjąć decyzji za kogoś. Zmiany w nas, to zmiana w naszym doświadczeniu ale nikt nie powiedział, że to doświadczenie musi zawsze dotyczyć mnie i konkretnej osoby. Świat po tej zmianie, może zaaranżować nowe spotkanie i tamtą osobę przenieść, jeśli ona tej zmiany nie przyjmuje, albo zostawić ją odmienioną, jeśli światło przyjmie. Co miało miejsce w tym przypadku którego nie chcę tu opisywać.

        Ludzie mówią, że ludzie się nie zmieniają. Spróbuj odnaleźć kogoś takiego w sobie i to uleczyć a zobaczyć. Jeśli nie odejdzie w inne miejsce tu na ziemi, jeśli nie odejdzie w inny wymiar (rozwód energetyczny) i przyjmie nową energię, rozwiązanie, nową świadomość, to ujrzysz cud.

        Tylko takie cuda pragnę Wam zaproponować.
        Nauki z Kursu Cudów pomagają wyprać mózg z brudów które przyciągają brudy zewnętrzne.
        Te nauki powielają się w tym świecie.
        Niestety za nikogo nie można zobaczyć, usłyszeć, poczuć.

      7. Całkowicie się z Tobą, Sławku; zgadzam. Nie można oddzielać od siebie świata materialnego i duchowego. One się ze sobą przeplatają i sęk w tym, aby nie zachwiać równowagi między nimi. Jakby nie było, jesteśmy istotami duchowymi doświadczającymi w świecie fizycznym. Każda postawa ekstremalna – nadmierny materializm czy też przejście w jego przeciwieństwo – tę równowagę będzie zakłócała i uruchamiała potencjały równoważące.

        Mam wrażenie, sądząc po różnych wcześniejszych komentarzach Krysi (może się mylę, jeśli tak jest, to skoryguj mnie Krysiu), że odbiera duchowość jako ten ekstremalny stan w którym człowiek niejako odcina się od spraw materialnych i poświęca swój czas li tylko na medytacje, afirmacje, branie udziału w różnych kursach rozwoju duchowego, itp. licząc na to, że to wystarczy, aby zmienić świat.

        Dla mnie duchowość to coś zupełnie innego. To działanie z poziomu ducha w materii. Działanie z poziomu prawdy, własnego sumienia, etyki postępowania, szacunku dla innych istot żywych (ludzi i zwierząt) i nie krzywdzenia ich, poszanowania odmienności ich ścieżek życiowych czy w końcu dbałości o nasz wspólny Dom i Matkę Żywicielkę – Ziemię. To nazywam duchowością i patrząc poprzez ten pryzmat chyba każdy z nas znajdzie w swoim otoczeniu ludzi kierujących się w swoim życiu takimi zasadami. 🙂

      8. „Dla mnie duchowość to coś zupełnie innego. To działanie z poziomu ducha w materii. Działanie z poziomu prawdy, własnego sumienia, etyki postępowania,”

        Ziarenko całkowicie się z Tobą zgadzam, ja właśnie tak sobie żyję i jest mi z tym bardzo dobrze.
        Nie można oddzielić Ducha od materii żyjąc w DUALNOŚCI tu na Ziemi.

      9. ,, …W szkole nie po drodze było mi z lekturami, przeczytałem, aby „Chłopców z placu broni”…”

        O! to byłeś, drogi Słowianinie o sto procent lepszy ode mnie, bo aż o całą jedną lekturę!
        Kiedyś wymogiem na polskim było prowadzenie tzw. Dzienniczków lektur. Na dowód, że przeczytałeś książkę , miałeś ją streścić w tym Dzienniczku i to było sprawdzane.

        A że miałam starszych Braci i lektury od czasów kur srających za drewnianymi chatami Biskupina nie zmieniały się, więc przez całą podstawówkę i średnią przejechałam ślizgiem po Dzienniczkach lektur moich Braci. 😀 😀 😀

        Aleś mi coś przypomniał!!! No jaja, jak berety!
        Byłam w podstawówce, a Brat w LO.
        Wiesz, jak ja pomagałam mu czytać lektury?
        Po przeczytaniu dwóch stron otwartej książki stukał lekko palcem w stół, a ja odwracałam kartkę 😀 😀 😀
        Ponoć Bratu się szybciej czytało.
        Musiałam to robić, po zagroził, że nie da mi Dzienniczków lektur z podstawówki 😀 😀 😀

        Na szczęście Brat czytał szybko. Jasne, że nie na głos tylko wzrokowo.
        No, a ja też z tego korzystałam.
        Miałam – a jakże! – kontakt z książką!
        Znałam tytuły i wiedziałam jakie są grube… 😀 😀 😀

        Miłego!

      10. „Mówisz Krysia, że błędem jest mieszanie dwóch światów, duchowego i materialnego. Nie za bardzo wiem, co masz na myśli”.

        Nie mówiłam, drogi Sławku, o błędzie wynikającym z mieszania dwóch światów.
        One współistnieją, przenikają się, są współtworzące – o czym zresztą wspominam.
        Powiadałam o mieszaniu zasad, jakimi rządzą się te dwa światy, a to inna postać rzeczy.

        Zacytuję siebie:

        „Nasz błąd polega na tym, że zasady wolności ze świata ducha próbujemy zainstalować w świecie Przyrody, wmawiając sobie jednocześnie, że zadziałają one w stu procentach”.

        Teraz wiesz, o co biega.
        Chodzi o to, że jeśli na człowieka oddziaływuje świat materialny i to konkretnymi działaniami (to lub tamto doświadczasz wprost), to sama duchowość jako reakcja nie jest wystarczająca.

        Dziecko „materialnie” zbliża się do ognia, a my co robimy?
        No przecież nie wysyłamy życzeń mentalnych w tym momencie i nie czekamy, aż się spełnią, tylko reagujemy tak samo „materialnie” i zdecydowanie.

        Przykład nad wyraz lakoniczny, ale tam, gdzie życzeniowość i zasady ducha przynoszą efekty, można je stosować, lecz ciągłe gadanie o duchowości i tylko w niej szukanie antidotum na wszelkie złe działania wydaje mi się nieporozumieniem.
        A może nawet asekuracją przed podejmowaniem jakiegokolwiek działania…

        My, Polacy, mamy piękną cechę: lubimy bardzo dużo mówić, roztrząsać, analizować na wszystkie strony.
        Gdyby połowę tej energii przeznaczyć na czyny, podejrzewam, że nasze status quo wyglądałoby nieco inaczej.

        Mam nadzieję, że się rozumiemy.

        Miłego!

      11. Krysia z lasu, teraz rozumiemy się trochę lepiej. Chyba wiem dlaczego jest tyle gadania o duchowości. Bo świat poszedł w skrajność materialną, więc trzeba było to zrównoważyć. Tyle że zrobiło się wahadełko i mogło przegiąć w drugą stronę, po czym się stabilizuje. Mieliśmy już rozmowy w tym temacie. Za bardzo postawiłem jedynie na ducha, przez co nie dopilnowałem drzewek, nie zabezpieczyłem od mrozu i nie pomogłem w czasie suszy, tracąc część. Mieszkanie też już zamykam.

        Jest i inna przyczyna gadania o duchowości. Jak pisze Ziarno, duchowość to działanie z ducha w materii. Od jednego punktu do grugiego jest ciągłość, jedność, od ducha do materii. Kiedy to działanie nie idzie z ducha, wtedy następuje rozdzielenie na dwa światy i tak powstaje dualność.

        Gdy Kalina pisała o podziałach, zastanawiałem się kiedy powstaje pierwszy podział. Przy osądzie, ataku, krytyce. Już nie ma MY a robi się ja i ty, my i oni, duch i materia. A duch i materia to może być jeden świat ale gdy następuje zmiana u podstaw energetycznych, by ta zmiana zaistniała w materii, potrzeba czasu oraz naszych rąk i może jeszcze czegoś. Czyli to co piszesz, jak dobrze rozumiem, że sam duch nie załatwi sprawy w materii na 100%, bo potrzeba rąk. Ale ręce bez ducha, narobią jeszcze większych szkód.
        By ręka coś zrobiła, musi pomyśleć głowa. Jeśli głowa myśli sama z siebie, bez ducha, to nazywam egoizmem, przerwaniem ciągłości i w tym upatruję przyczyny wszelkich ziemskich nieszczęść. Dlatego tak ważne jest mówienie o duchowości, czyli działaniu zaczynającym się nie w głowie a duchu. Sięgając głębiej, widzimy więcej. Zmiana postrzegania to zmiana działania. Często obraz odwraca się o 180 stopni, więc jak bardzo odwróci się działanie?

        W kilku komentarzach przeczytałem o dualizmie i coś mi tu nie pasuje. Może coś takiego jak dualizm nie istnieje w rzeczywistości? Mówimy że istnieje w tej rzeczywistości ale w której? W tej którą widzimy? A co jeśli widzimy złudzenia? Jeśli nie patrzę z ducha, nie widzę Jedności. Jeśli nie patrzę z ducha, lecz płycej, bliżej końcowej fazy energii ukształtowanej w formę, widzę czubki gór, dwa, trzy, cztery, i myślę o kilku górach, o podziałach, o dualizmie i wierzę że te czubki są oddzielonymi obiektami a nie jedną gorą. Więc może dualizm jest wyobrażeniem a nie czymś rzeczywistym? Co skutkuje działaniem pod wpływem wyobrażeń a nie faktów.

        Wiem że osąd, krytyka, potępienie, są akcjami które automatycznie oddzielają nas od widzenia płynącego z ducha. Dlatego np nie jest możliwe dogadać się z kimś kto jest w takim procesie, bo ich widzenie przekłamuje rzeczywistość. Wtedy jakby śnimy na jawie i nie ma możliwości porozumieć się z kimś kto nie podziela tego snu. Dwie osoby albo milion, gdy śnią sen podobny, osiągną chwilowy sukces w porozumieniu. A niech się znajdzie jedna osoba która nie śni? Nie zostanie zrozumiana. Mogą chcieć ją wyśmiać, wykluczyć, zabić, wymazać z pamięci społecznej.

        Tworząc jakąkolwiek społeczność, system, cywilizację, jeśli nie weźmie ona początku w duchu, który ma pełny obraz, działania będą nakręcane widzeniem czubków gór, podzielonych części jednej całości. To będzie jakiś obłęd. Tak stawiany dom, długo nie postoi. Nie ma innej możliwości, by coś działało, jak zabrać się do budowy od samego początku, fundamentu a jest nim duchowość.

        Doskonałym przykładem jest ingerencja w naturę. Nie patrząc z ducha, nie widzimy jednego ekosystemu a wiele światów poszczególnych gatunków roślin, zwierząt. Zdaje się, że możemy usunąć jeden, bez wpływu na całość. Po czy karma wali nas po dupie.

        Takie państwo jak Ukraina nie istnieje. A czy istnieje Polska, gdzieś indziej niż w dualnym postrzeganiu świata? Ludzkość jest jednym organizmem. Krzywdząc palec u nogi, ból dotrze i do głowy a ręce odechce się pracować. Druga noga przejmie obciążenie, plecy zaczną się napinać.

        Może być tylko jeden Duch.

        Takie miałem przemyślenia

      12. Jako fizycy (każdy z nas jest fizykiem) przyjrzyjmy się budowie tak zwanego atomu. Tak zwany atom jest definiowany jako „podstawowy składnik materii”, co jest kompromitacją nauki i Wikipedii.

        Wokół jądra tak zwanego atomu krążą tak zawane elektrony. One regularnie znikają. Gdzie znikają?…

        Znikają do innych gęstości.

        Budowa atomu pokazuje budowę wszechbytu. Tak zwana materia łączy się bezpośrednio z innymi gęstościami, więc na poziomie tak zwanej nauki nie powinno być rozróżnienia na materię i duchowość. Niestety żyjemy w czasach naukowego zacofania, co zniechęca do aktywności w necie. A w tak zwanym realu też nie ma z kim rozmawiać.

      13. Idealnie TAW.
        W moich widzeniach myślowych to jest płynne, ciągłe. Jeden Świat zdający się być wieloma. Po drodze, te etapy nazywamy gęstościami w największym uproszczeniu mówiąc o świecie ducha i materii. To tak jakby spojrzeć na linię startu i mety a nie widzieć całości trasy, która jest i Alfą i Omegą, całym alfabetem.

      14. Moich przemyśleń ciąg dalszy

        Zastanawiamy się, chm, nie zastanawiamy się. Zastanowienie się to już coś, rozpoczęła się podróż. Więc gdy już jestem na drodze i wyczuwam jakaś potrzebę życia z ducha, słyszę o blokadach, nieciągłości ach, programach, mogę szukać sposobu na usunięcie tych przeszkód. A co jeśli ich też nie ma? Nie ma, ja pierniczę, nie ma. Nie ma ego, nie ma blokad, nie ma programów. To złudzenia. Są iluzją widzianą gdy widzenie z ducha zostaje zakłócone. Tylko widzenie, bo oddzielenie od ducha jest niemożliwe. Ale widzenie, czucie, tak.

        W takim razie nie ma sensu próbować naprawiać ego. Nie usunie się przeszkody która nie istnieje. Nie usunie się ciemności walcząc z nią. Trzeba zapalić światło. Lekarstwem na brak miłości jest miłość. Np alkoholizm będzie skutkiem braku miłości. Nie zwalczymy go bez niej.

        Skoro już wiem, że wszystkie skutki „oddzielenia” od Ducha są do usunięcia jedynie poprzez odnowienie połączenia z Duchem a nie poprzez walkę z nimi, to należy zadać sobie pytanie – co powoduje to rozdzielenie?
        Osąd, krytyka, potępienie. Jesteś inny, nie jesteś taki jak ja, nie jesteśmy podobni. I masz, życzenie się spełnią. Nie może naprawdę, bo nie możesz zabić Boga, nie możesz zniszczyć jego dzieła ale możesz zobaczyć co chcesz. I widzisz złudzenia, popadasz w obłęd i to cię rani.

        „Rani mnie tylko to że potępiam…”

        Bo gdy potępiam, stwarzam podział, oddzielam się od Źródła, nie naprawdę, ale tracę widzenie, czucie i wszystko co Duch może mi zaoferować. Tracę spójność. Tracę z oczu prawdę i działam nakręcony fikcją, nieprawdą. To mnie rani.

        Pełny cytat brzmi
        „Rani mnie tylko to że potępiam, uwalnia mnie tylko to że wybaczam.”

        Zawiesiłem się na drugiej części tego zdania, nie przywiązując uwagi do pierwszej, do przyczyny kłopotów. Dlatego ukazywał mi się obraz dziurawionej łodzi i zaklejanych dziur. Że tak robię, dziurawiec i zajlejam i tak bez końca. Co z tego że będę zaklejał jak nie przestaję dziurawić. Co z tego że jedna ręką zapalam światło, jak drugą ręką ciągle je gasi. Kiedy się t zmęczę? Już się zmęczyłem.

        Widziałem na telefonie napis Jestem Obserwatorem. Obserwator nie potępia – nie gasi światła. Ten człowiek jeszcze to robi, osądza czasami, ale już czuje o co chodzi i wyraził życzenie i dąży do niego. Chce być patrzącym przy zapalonym Świetle.

        A gdy Światło jest, cienie znikają.
        Programy, nieciągłości, wirusy, przestają istnieć, rozpuszczają się. Bo nie są rzeczywiste a powstały od zgaszonego światła.

        Ło jejku, jakie to proste. W tym sensie oświecenia, nic nie trzeba robić.
        Żeby zgasić światło, trzeba się więcej napracować, bo potępić.
        Ale włączyć światło? Ono Jest już tutaj wszędzie i nie trzeba go zapalać. Trzeba się dowiedzieć jak się je gasi i przestać to robić.

        Aaa i już się wierci diabełek. Krzyczy zgaś to, skrytykuj, no dalej, zrób to bo zniknę. Nie mogę istnieć w świetle. Dziel i rządź. Dziel Jedność na dualność, potępieniem oddzielaj światy, by światło z jednego nie przeniknęło do drugie, bym mógł rządzić. Oooj umieram, bo nie potępiłeś, nie nakarmiłeś mnie. Już bym wolał byś ze mną walczył, wtedy bym przetrwał.

        Koguty piejo. Trza zaraz iść popatrzeć na wschód Słońca.

      15. „..nawet nie wiem, czy jestem głupia, czy mądra…, trza by spytać…
        Lecz co mi po odpowiedzi, wszak będą to tylko słowa o mnie, a nie ja… ”

        Nawet nie o tobie

        „Widzimy ludzi i rzeczy nie takimi, jakimi są, ale takimi, jakimi my jesteśmy.” Anthony de Mello

      16. Krysiu w życiu bym nie pomyślał, że jestem sto procent lepszy w czytaniu lektury od kogokolwiek 😂😂😂😂👍.
        Krysiu ja wypożyczałem dużo książek w gimnazjum, bo mi się dziewczyna w bibliotece podobała i pod pretekstem książek tam chodziłem ją adorować oczywiście tych książek nie czytałem, ale któregoś razu mnie zapytała, o czym te książki były i się wszystko posypało 😁😁😁.

      17. „Gdy Kalina pisała o podziałach, zastanawiałem się kiedy powstaje pierwszy podział”
        Nawiazujac do mojej poprzedniej wypowiedzi…. Gbyby Dorota wyrazila sie inaczej, gdyby powiedziala, ze reptyle przyczynily sie do modyfikacji krwi, w wyniku czego powstala grupy krwi „0 i B”, a inne rasy braly udzial w modyfikacji krwi, w wyniku czego powstala grupa krwi „A”, to by to brzmiało zupelnie inaczej. Ona jednak użyła okreslenia „rasy szlachetne”. Jeden maly przymiotnik, a jak ludzi dzieli! Podział ten uzewnętrznił sie w komentarzach, gdyz co niektórzy, jak male dzieci, zaczeli sie przechwalać, ze sa nosicielami „szlachetnej” grupy krwi. Cyrk na kolkach!
        A prawda jest taka, ze te…. „niebiańskie” rasy brały przecież udzial w eksperymentach na ludziach i oglupianiu. Wiec jakie one szlachetne?😂

        W innym artykule wyczytałam, ze najwięcej osobnikow majacych grupe krwi „A” i „AB” mozna znalezc wsrod narodu zymianskiego. No pewnie, ze tam większość, to „szlachetni”!😂😂😂 O matko! Co jak co, ale za taka „anielska” kuratele to ja dziękuję!😂😂😂

        A w ogole, to infantylizm srodowiska ezoterycznego zwala z nog. Jedna babka skarzyla sie kiedys w necie, ze oni, czyli ci, co pracuja z energiami (lightworkers) tyle dobrego zrobili dla ludzi przez te tysiace lat, tyle wycierpieli PRZEZ LUDZI, a ludzie nadal niewdzieczni.😂 Syndrom ofiary, czyz nie? Ktos jej odpowiedzial, ze teraz jest czas wybaczenia, wiec nalezy wybaczyc. Ciekawe, ze nie wspomnial ile wycierpieli ludzie przez te tysiace lat! Tego sie nie dalo ani sluchac, ani czytac.
        To tyle moich przemyslen. Ide malowac drzwi do garazu.

    2. „pobyt w Tawernie pomógł mi zrozumieć i doświadczyć tego, że trzeba stawiać granice, gdy ktoś za bardzo napiera na moją przestrzeń i narzuca swój jedynie słuszny punkt widzenia”

      Świadomość istnienia takich granic jest nam potrzebna. Głównie po to, by się w porę przed nią zatrzymać i nie robić sobie takiej karmy. Nazwę tą granicę świętym prawem wolności.

      Jakiś rok temu opowiadałem Wam jak miałem zgrzyty z ludźmi, którzy urządzili sobie drogę przez moje pole. Ani to skrót, ani jakaś wyższa potrzeba. Droga jest obok ale zaczęła zarastać. Dawniej furmanki, konie, krowy, większy ruch i takie krzewy się wycierały. Teraz raz na jakiś czas ktoś droższym sprzętem przejedzie i odsuwa się od krzewów, które mogą porysować karoserię albo zrobić kapcia. I krzewy się rozrastają, a droga zaczęła się przesuwać. A podatki pytam się na co idą? A za co kasę biorą sołtys i radny? Więc krzyknąłem w tym roku na pierwszego, który mi wparował i zagroziłem spuszczeniem wpierdol jemu i każdemu następnemu. I już następnego dnia przyjechała brygada i kopara krzewy usunęła, tak by droga stała się przejezdna, a ja przy okazji orki przejechałem pługiem wzdłuż miedzy od drogi, by nie było wątpliwości, gdzie granica jest.

      Zastanawiałem się nad tym, czy aby nie przesadzam. Dlaczego się zastanawiałem, skoro nikogo nie krzywdziłem, a byłem na swoim? Bo tak się dzieje, gdy nie dostrzegamy granic wyraźnie. Teraz tak to sobie ułożyłem. Jeśli ich nie dostrzegamy, to nieświadomie je przekroczymy i wytworzymy dla siebie potrzebę podobnego doświadczenia w drugą stronę.

      Już wiem, że wybaczenie nie jest zgodą na wejście złodzieja do domu i przyglądanie się temu, co robi. Wybaczam bo to moje stworzenie, moja karma i tym sposobem mogę dostać się do zaciemnionych obszarów swej świadomości, które potrzebują oświetlenia – zmiany. Bo w gniewie, urazie, poruszeniu, nie jest to możliwe.

      Gdy ktoś nie proszony wchodzi do mojego domu i krytykuje moje ustawienie mebli, mam prawo powiedzieć mu, że to nie jego sprawa. Gdy nie zrozumie, mam prawo złapać go za bety i wywalić za próg. Wszystko w takiej energii, jakiej sam chciałbym doświadczyć, gdybym nieświadomie przekroczył czyjś próg i tak się zachowywał.

      Czy dobrze bym zrobił, gdybym intruzowi nie powiedział wyjdź? A może gdy przesadza i nie wie co robi, najlepiej będzie zastosować taki zwrot, jaki usłyszy, jaki do niego dotrze. Na początku pogrozi pięścią ale po czasie, to mu może pomóc. A gdy jest wciąż niereformowalny? Tu widzę uzasadnienie istnienia więzień, na takim etapie świadomości.

      Mając bliski kontakt ze zwierzętami, chociaż teraz są media i w nich też to można ujrzeć, widziałem jak matki stopniowo odsuwają od siebie młode. Potomstwo dorasta, to przesuwa się granica i tą granicę rodzic zaznacza. To jest dobry rodzic. Warknie, popchnie, by młode zaczęło się uniezależniać i to jest dobre dla dziecka.

      Myślałem o sobie i swoich lekcjach, ale patrząc obszerniej i widząc czego dopuszczają się tzw władze, wnioskuję, że jako społeczeństwo, zatraciliśmy świadomość istnienia takich granic, przez co przyciągamy coraz uciążliwsze doświadczenia. Lecz nie one są problemem, nie karma. One pomogą nam dojść do problemu który zostanie naprawiony, gdy zrobimy to o czym tak często mówimy: zaczniemy od siebie.
      A jeśli nie zaczniemy? Wróżę, wróżę, wróżę, że dyskomfort się nasili i nie przestanie, aż nie zmienimy siebie. Powiedzieć dość tyranom to jedno, ale uzdrowić w sobie tyrana, to podstawa bez której jedno doświadczenie zostanie zastąpione kolejnym jeszcze bardziej cisnącym.

      Dziękuję za wspólne doświadczenia pomagające mi się budzić.
      Przepraszam za nieświadome przekraczanie granic.
      I wybaczam to samo.

      Namaste ☀️

      1. „..nawet nie wiem, czy jestem głupia, czy mądra…, trza by spytać…
        Lecz co mi po odpowiedzi, wszak będą to tylko słowa o mnie, a nie ja… ”

        Nawet nie o tobie

        „Widzimy ludzi i rzeczy nie takimi, jakimi są, ale takimi, jakimi my jesteśmy.” Anthony de Mello ”

        Ło! jeszcze lepiej!
        Czyli ludzie i rzeczy są nam potrzebni do odkrywania siebie.
        My jesteśmy warsztatem dla innych – o czym rzadko się mówi przy wszechogarniającym egocentryzmie.

        Często mówisz o nieosądzaniu, nieocenianiu.
        Ocenianie, osądzanie nie jest złe od momentu, od którego zdajemy sobie sprawę, że dokonujemy samooceny.

        Bez niej nie ma rozwoju. Każdy następny życiowy krok jest o tyle właściwszy i lepszy od poprzedniego, gdy ten ostatni poddany był ocenie i osądowi wynikających z analizy minionego.

        Widzenie ludzi i rzeczy jako oddzielonych od nas ,,obiektów” jest zwykłym dopasowywaniem ich do naszej percepcji.
        Tym sposobem nigdy nie dowiemy się, czy myślimy właściwie, czy nasz ogląd jest otwartą drogą, czy ślepą uliczką.

        Miłego!

    3. Słuchałem wczoraj tego, co mówi Monika o karmie i przytaknąłem takiemu wyjaśnieniu. Jedni mówią, że karma jest, inni nie, że wybaczenie działa, inni nie.
      I tak sobie myślę, że to co słyszałem o karmie kiedyś w starym świecie, powiem że to nie jest prawdą. Gdy zastanowię się nad wyjaśnieniem pojęcia wybaczenia według tych samych starych zasad, powiem że to kłamstwo. Lecz gdy do obu słów symboli podejdę z nową świadomością i nowym zrozumieniem, widzę że to tylko słowa a ważniejszym jest, co rozumiem pod pojęciem tychże zwrotów, jak się ustawiam, jaką energię wtedy mam, jaką wibracją promieniuję. To jest sedno, energia pokoju w którą jedni wchodzą poprzez medytacje siedząc, inni spacerując, inni odpuszczając, jeszcze inni odmawiając różaniec. Tak różaniec, bo skoro im to pomaga? Ważne by nie robić z tego ani każdej innej praktyki, która jest środkiem, nie robić religii. Może na jakimś etapie gdy ciężko byłoby to pojąć z uwagi na stopień świadomości i religia była pomocna. Po tym i tak przychodzi czas, gdy się z tego wyrasta a nie jest to tym samym, co odrzucenie na skutek wyparcia. Wyparcie zatrzymuje na tym samym poziomie i nie przynosi pokoju.

      Odczucia sprzed jakiegoś czasu, po nie łatwych wewnętrznych bojach z własnymi demonami:
      Jeśli chcesz wzrosnąć ponad nie, najpierw się z nimi zrównaj. Byś mógł spojrzeć w lustro i ujrzeć co chcesz uleczyć. Nie uzdrowisz gdy nie zobaczysz, gdy się nie przyznasz a gdy nie uzdrowisz, nie wzrosniesz w świadomości.
      Tego się nie da zrobić odwracając wzrok. To są prawdziwe próby bohatera wymagające największej odwagi.

      To nie prawda że nie zdaję sobie sprawy z tego że takie słowa mogą boleć. Nie zdawałem sobie sprawy z istnienia konkretnych granic w różnych sytuacjach i może teraz ją przekraczam ale nikomu do domu w tej chwili nie wchodzę i nie nakazuję tego przyjmować. Skoro to otwarte forum, to staję i głoszę swoją prawdę, której się nie wypieram, nawet jeśli milion głów pomyśli że sfiksowałem.

      Słuchając wczoraj Moniki, uświadamiałem sobie, że część z tych rzeczy już tu na forum przekazywałem. Podobnie mam gdy słucham przekazów Jeszuy w wydaniu Kursu Cudów, Drogi Mistrzostwa albo u Tomy.
      Gdybym powiedział, że widziałem to np rok temu, ktoś może zinterpretować to tak że się chwalę, że byłem pierwszy. Niech i tak będzie. Dla mnie liczy się to, że pierwsza była informacja która pojawiła się wewnątrz a którą dla potwierdzenia, jedząc jeszcze słabym dzieckiem Nowej Świadomości, znajduję potwierdzenia tych prawd w przeróżnych miejscach, u Moniki, Tomy, przekazach RA, Kosmicznym ujawnieniu, szczekaniu psa.

      1. ,,„przestrzeń nie ciśnie, ona się już zesrała”

        Krysiu, widzę, ze jesteś pod urokiem Szamana TzW😂 ”

        On też tak twierdzi?
        Ja tu, droga Kalinko, o Szamanach wokół, co to z kuli szklanej wszystko wiedzą; jak ludzie powinni wyglądać, co myśleć, co mówić.
        Że też ta kula wie wszystko, tyle że jak to kula: nie dość jej ograniczania łobrazu do zamkniętego, sferycznego kształtu, to jeszcze zagina tenże łobraz ,,po rogach” 😀 😀 😀

        I wychodzą krzywe gęby z wielkimi nochalami i tycimi tyłkami(oj, to zależy co się w kuli przegląda jako pierwsze 😀 )
        A że kula mówi prawdę, to i świat wokół nie może wyglądać inaczej, jak tylko powyginany, zdeformowany.

        Swoją drogą, ciekawe jakimi nas widzą kusmity, bo ponoć też żyjemy pod szklaną kopułą 🙂 🙂
        A na dodatek w kraterze. Nie dziwota, że co pewien czas na ziemi dzieje się rozpierducha – w końcu to wulkan.
        Przestrzeń nad kraterem też jakaś spięta, niespokojna…
        A bo to wiadomo, kiedy pier…….nie?

        Miłego!

  27. W 15 minucie Monika potwierdza mój wpis „Nie napinać się” słowami „nie martwcie się na zapas”.

    (Ja unikam określenia „martwić się”, bo to słowo i tak zniknie z przestrzeni).

    Oczywiście to „nie napinać się” nie oznacza zaprzestania pracy nad sobą, wręcz przeciwnie: pracować nad swoimi nieciągłościami, ale bez napinkinapinki, czyli bez niepotrzebnego wytracania swojej energii. Jesteśmy obecnie w energiach metaforycznie określanych jako rozwojowa faza Lwa. A Lew jest mistrzem kumulowania energii 🦁

    (W rozwojowej fazie Panny rozpocznie się wielka spina i niepotrzebna wyniszczająca dupotrzęsawka).

    .https://youtu.be/6FrqmLe2r2s

  28. A propo Karmy, to My jako Naród też mamy swoją tzw. Karmę.
    Wiele wycierpieliśmy jako NaRÓD. Mieliśmy zabory, wojny, Wołyń, Katyń, Powstanie Warszawskie i inne ciężkie traumatyczne wydarzenia, np. samobójstwa dzieci, młodzieży, przedsiębiorców.

    Wielu RODaków mieszka obecnie za granicą, bo wyjechało np. za chlebem, nie widząc perspektyw na godne życie w Polsce, w kRAJu.

    Zastanawia mnie, co jest powodem takiego cierpienia Narodu? Jakie wnioski powinniśmy wyciągnąć jako NaRÓD. To jest jakaś Nasza karma.
    Dlatego ja cenię komentarze Krysi z lasu, która zadaje pytania i pisze wprost.
    Monika Rajska dzisiaj Pięknie poruszyła temat Karmy.

    1. Ja myślę, że to mogło być w okresie upadku Lehii (a przynajmniej gdzie obecnie widzę ten punkt) i mniej więcej powstaniem Sklawenów. O właśnie, dochodzi jeszcze karma ze stepów. Lata wojny z Rzymem i ich taktyki „Dziel i rządź” sprowadziły ludzi do dna kulturowo. Dlatego na przykład nie rozumiem, dlaczego tak wszyscy negują niewolenie Słowian przez innych Słowian. Kto rządził Pragą? Kto był tam sprzedawany? Jak słowiańskie kobiety znalazły się w niewoli na dworach zachodu? Rzecz jasna Wikingowie się do tego dołożyli, ale wszystkiego nie kontrolowali, no, chyba że się w tej kwestii mylę.

      1. Widziałem ze dwa razy w tv program historyczny i tam jacyś interesujący się tematyką, opowiadali o handlu ludźmi przez Mieszka I, który robił to wraz ze swoją bandą. Sprzedażą niewolników pokrywał opłaty nowych najemników. Kogo nie sprzedali, na tych nakładali haracze. Tak powstało państwo Polskie.
        W pierwszym takim programie który widziałem, redaktor spytał któregoś z obecnych profesorów: „Chce mi pan powiedzieć, że państwo Polskie założyła mafia?”

      2. Wikingowie, to najemnicy (a dokładniej, o ile dobrze pamiętam, piraci). Wśród nich byli nie tylko Skandynawowie (głownie Norwegowie), ale także Słowianie. Świadczą o tym próbki DNA pobrane z grobów wojowników wikińskich.

      3. Słowianami handlowali zawsze ci sami, którzy handlują ludźmi do dziś, czyli czarnogłowe plemię żmijowe. Piastowie czarnogłowi piastuni Słowin…

  29. „Oj, widzę, że przestrzeń ciśnie”

    Coś Monika mówiła, że nieciągłości będą się uzewnętrzniać. Jeszua też mówił że będziemy obserwować, jak szambo będzie nam wywalać.
    A teraz to nawet i ja widzę, że młocarz cepami wali coraz mocniej i szybciej. Myślę że nie da się nie obudzić. Albo to albo odjazd do krain gdzie nieświadomość będzie możliwa.

    Teraz to mam i tak luzik, w porównaniu z tym co się ze mną działo jeszcze parę lat temu. To samo widzę u kilku znajomych. Miele ich aż przykro patrzeć. Gdyby tak wszystkim tak konkretnie wybiło wraz, to nie wiem czy byśmy się nie pozabijali w jakiejś światowej wojnie wszystkich z wszystkimi.

    1. Mądrego TAW nie podpuscisz a głupiemu dużo nie trzeba. Technologia technologią, podpięcia, robaki. Żeby coś moglo się podczepić, muszą być predyspozycje a one są, gdy Świadomość ma plewy tworzące nieciągłość. Wtedy w te miejsca może coś wejść i mącić.

      Jednym z takich błędów jest walka o racje. Jeśli kiedykolwiek komukolwiek zasugerowałem, że jest przyczyną utraty mojej energii, jest to nieprawda i przepraszam. Energię tracę wchodząc w słowne przepychanki. Nie ważne czy postawie na swoim i zdruzgotany „przeciwnika”, czy ktoś po mnie pojedzie. Chwilowa satysfakcja ale w obu przypadkach się przegrywa, tak samo jak na wojnie na szabelki, bo wszystko wróci.

      Wracając do podpięcia, technologii i innych podszeptywaczy, widząc i rozumiejąc, że bez osłabionego miejsca taka ingerencja jest niemożliwa, i za takie akcje mogę podziękować. Pomagają dostrzec własną nieciągłość.

      Słuchałem ostatnio rozważań pewnego człowieka. Mówił o Arkturianach i o tym, że jest wielką sensacja i nich, gdy jedna osoba nie ma jednomyślności z pozostałą częścią grupy. To jest dla nich jakiś znak. W zbyt wyidealizowanym społeczeństwie nie mielibyśmy możliwości dostrzec własnych nieciągłości a co za tym idzie, popracować nad nimi. Tu na Ziemi mamy takich wyzwalaczy mnóstwo i patrząc z jednej strony, patrzymy na to jak na ochydztwo, bo mamy konflikty, wstrząsy. Ale patrząc z innej płaszczyzny, właśnie to jest czymś co naszej cywilizacji pomoże się wyzwolić, obudzić. Teraz wszystko pracuje na rzecz przebudzenia Ziemian, świadomie lub nie. I to może się nasilać, w miarę naszego opuru w do przebudzeniu.
      Żaden kochający rodzic nie chce brutalnego przebudzenia dla swego dziecka i zaczyna od delikatnych ruchów ale gdy zajdzie potrzeba, może nim potrząsać coraz mocniej.

      Ps. Wklejam jeszcze raz, bo nie wiem co się stało z poprzednim, który miał być pod komentarzem w którym podajesz TAW link minn. o technologii skłócania.
      Nie byłoby problemu gdybym wczoraj zachował zimną krew i nie usunął konta z WordPress poraz setny 🙂 A teraz i ze swego meila komenta puścić nie mogę.

    1. Powiem szczerze, że dziś na lekkim kacu czułem się bardzo dobrze, ale kot to dziś głupiał, aż się dziwiłem.

      1. Ten wypadek polskich pielgrzymów to przykra sprawa i dziwna, kilka metrów dalej i wpadliby tylko do rowu. 🙏

    2. „Dwa ogromne walnięcia Rezonansu Schumanna po 85 Hz!”

      No faktycznie. Ciekawe czym są powodowane takie kopnięcia.
      Naturalne procesy kosmiczne, czy majstrowanie przy atmosferze ziemskiej haarpami albo zakłócanie pola elektromagnetycznego jakimiś zderzaczami, niby hadronów. O czym jeszcze nie wiemy?
      Raczej to sprawka sztucznie tworzona, bo niby czemu nie ma dostępności powszechnej do pomiarów.
      Czy te pomiary, jako jedynie dostępne, pochodzą z Rosji?

      Miłego!

    3. Tak walnęło, że mnie z gorączką z nóg zwaliło. Walczę od wczoraj. Dziwna sprawa, tylko temp i bol głowy. Już mam dosyć. Nie wiem, czy to od posypek, od przepoczwarzania czy czegoś nie przerobiłam.

      1. Jeśli to trwa 2-3 dni (tak zwana „trzydniówka”), może to być tranzyt bieżącego Marsa przez ważny punkt kosmogramu urodzeniowego. Wówczas wystarczy spalić nadmiar energii poprzez kto co woli (biegi, skoki, nordic walking, pływanie, rowerowanie, miłość cielesną).

        Gdy to dotyczy dzieci, Matki Bez Wedy faszerują wówczas swe pociechy chemią z IG Farben, gdy tymczasem pan premier Jerzy Zięba informuje, że temperatury do 39 stopni się nie zbija, gdyż jest to oznaką, że orgaznizm Sam Sobie Radzi.

      2. Zobaczymy jak będzie. Ja zgodnie z zaleceniami Jerzego. Wit C, wit D, cynk, wegiel co 5h (to Jaśkowski). Niestety nie mam nikogo kto by robil wlewy z wit C.
        Co do temp. to kazdy organizm jest inny. Ja nie zbijam do 38.5. Potem juz tak bo jak przegapie ten moment to potem za cholere nie zbije. A tak to lipa, olejek z oregano i… czekam co bedzie w nocy.

      3. „A tak to lipa, olejek z oregano i… czekam, co bedzie w nocy”.

        Wszystko będzie dobrze, droga Aa.
        Szóstego? Tak, przedwczoraj czułam się jak wzorcowy zdechlak.
        A nie wykonywałam żadnych, nadzwyczajnych robót; normalne pakowanie, podróż, przyjazd na chatę i rozpakowywanie meneli(tak się napisało 😀 ). To te menele mnie chyba dopadły 😀

        Odczuwałam wyjątkowo dziwne zmęczenie i taki zamulający nagar na mózgu.
        Wpieprzył by człowiek komuś i się odreagował, ale i na to siły nie było – to dopiero potrzask życiowy!

        Tawcio zakomunikował o walnięciach na Słońcu i Szumankiem.
        To nie pierwszy raz zauważam interferencję mojego samopoczucia z tym, co zadziewa się w Kosmosie.
        A jeszcze do tego mały stresik i do głosu dochodzi organizm, który oznajmia: „Krysia, nic nie rób, teraz ja będę sprzątał chatę, czyli ciało. A ty tylko zrób jakiś obiad, upiecz drożdżówkę z rabarbarem i wypiel warzywniak…”, 😀 😀 😀 ,
        ,,no i wypierz brudy z podróży…, nie, żebym ci kazał – twoja wola – ale jutro ma padać…” 😀 😀

        Na jutro gówno padało. Tak, dosłownie, tylko z oprysków…

        Ale faktycznie, przy gorączce trzeba swoje odleżeć, by organizmowi nie odbierać sił na auto porządki.
        Jedno, co możemy, to wspomagać witaminkami, jak ty to robisz.

        I dziś już jest, droga Aa, o wiele lepiej z twoim samopoczuciem, nie prawdaż?
        No wiadomo, że jak się coś dłużej niż kilka dni utrzymuje, to myślimy dalej, co z tym fantem zrobić…
        Ale zazwyczaj to pare dni, w których nasz organizm przy pomocy różnych symptomów (bo jak inaczej?) daje do zrozumienia, abyśmy odpoczęli i nieco zwolnili…
        A w szczególności uprzątnęli wysypisko śmieci, jakie nagromadziło się z naszych niepotrzebnych, kotłujących się wcześniej myśli.

        Wszystkiego najlepszego!

      4. Ja od kilku dni czuję się tak, jakby mnie ktoś ssał z energii, dziś natomiast miałam wrażenie, będąc na zewnątrz, jakbym się unosiła w powietrzu, płynność przestrzeni, w której stałam na nogach, zadziwiała mnie…

      5. Tak kochani juz dzis mi jest lepiej. Witaminki dalej w obiegu bom jeszcze jak młoda bogini nie jest, ale idzie ku lepszemu…
        Ale przyznam ze dawno mnie tak nie walnelo…
        Moje menele 😉 mi gotować nie pozwolily. Ja tylko leżałam a mąż walczył z garami.

  30. Łukaszu, Sylvester Stallone podobno na początku nie lubił Dolpha Lundgrena, bo Dolph to był chłopak ze Szwecji. Nie wiem czy to prawda, ale teraz Stallone i Lundgren są bardzo dobrymi kumplami. Od lat się kumplują. Tutaj razem siedzą i rozmawiają „jak zakochani”, ha ha:

    .https://www.youtube.com/watch?v=Z7So98U4E3Q

  31. Łukaszu, wcale Ci nie słodzę. Postrzegam Ciebie jako Duchowego Wojownika, czyli kogoś takiego, który robi swoje i się nigdy nie poddaje.
    Piękny Mocny Hard Rockowy utwór, pod względem warsztatu muzycznego. Czasem lubię taką ostrzejszą muzykę i tekst tego utworu całkiem niezły, chociaż zakapiorski. Tekst piosenki trochę „bojowy” (proszę się więc nie napinać:-)), ale pasuje do Daniela Bernhardta w tym video, który jest niedocenianym aktorem i mistrzem sztuk walki w tego typu filmach. Kiedyś zagrał z Chuckiem Norrisem, a później z Van Dammem, ale ja go wolę nawet od legendarnego Norrisa i Van Damma. Lubię styl walki Daniela (chociaż filmy z nim są słabe i często banalne. Kino niskich lotów. Należy być uczciwym), który jest precyzyjny i dynamiczny.

    Daniel zasługuje na rolę Pozytywnego głównego bohatera w jakiejś porządnej produkcji akcji, a nie szmirze. Piękny utwór Hard Rockowy, Łukaszu. Tylko dla Ludzi, którzy robią swoje i mają własne zdanie:

    .https://www.youtube.com/watch?v=gJy6ZlzMvIo

    1. Kurde Radek dzięki za dobre słowa przyjacielu, aż nie wiem co powiedzieć 👍😄 co do Dolpha Lundgrena to chyba tylko film, w którym zagrał u boku Brandona Lee „Ostry poker w małym Tokio” mi się podobał.

      1. Film „Mechanik. Czas Zemsty”, gdzie Dolph zagrał rosyjskiego twardego gościa, mechanika samochodowego (On często gra Rosjan), któremu mafia zabiła żonę i synka (bo nie chciał z mafią się zadawać) też jest dobry. Dolph chyba nawet napisał scenariusz i był producentem i muszę powiedzieć, że ma talent. Film jest ciekawie zrealizowany i wyróżnia się na tle innych filmów akcji. Nie jest banalny. Kino akcji solidne, a jednocześnie nie jest to kicz. Dolph ratuje młodą Dziewczynę z rąk sutenerów, a jednocześnie konfrontuje się z tą właśnie mafią (handlującą żywym towarem), która zabiła mu rodzinę. Jeden z lepszych filmów akcji i jeden z lepszych filmów Lundgrena. Ma talent do pisania ciekawych scenariuszy. Większość jego filmów lubię, ale też nie wszystkie. „Mechanik. Czas Zemsty” to jego scenariusz czy produkcja, więc dlatego taki dobry. Zrobił ten film dla Siebie.

  32. Kto ma wrażliwe tematy serca i krążenia, warto w tych dniach zadbać o te sprawy. Magnez, potas, żelazo, pomidory, zioło Serdecznik, sól kłodawska, bose spacery, prawidłowe oddechy.

    Gdy pole się zatyka i czujemy, że jest źle, witamina C co kilka godzin.

    Zdrowia wszystkim 👍

  33. Pokój Temu domowi

    Przeczytałem dziś ważną w moim mniemaniu książkę – „Oblicza pychy” Siergieja Łazariewa. Jeśli jest w Tawernie ktokolwiek uważający się za istotę uduchowioną lub uświadomioną, to proponuję ją przeczytać; nawet gdy poznał już i doświadczył całą serię „Diagnostyki karmy”. Nadmienię, że Sergiej Łazariew przedstawia w swych książkach swe 25-letnie doświadczenie studiowania rozwoju duchowego człowieka.

    Artur

      1. Witaj Taw-ie
        Doświadczyłem tydzień temu pychy mej duszy i nie wiedziałem jak to rozebrać, by przyjąć naukę od życia, wtedy w mych dłoniach pojawiła się ta lektura. Tydzień się do niej zabierałem i dopiero dziś ją przeczytałem. Zrozumiałem, że utraciłem miłość swą do mego przyjaciela, właśnie z powodu mej pychy, która wepchnęła mnie w winę. Pycha staje się podstępna, gdy od miłowania (oddawania czci) wracamy do naszej odzwierzęcości – pożądania życia, w szczególności dla dążących do uduchowienia czy uświadomienia.

  34. RiS, Joanno, gdzie jesteś?

    Wnosisz dużo Piękna, Pozytywnej energii i Pokoju na forum, a także godzisz Ludzi. Twoje ostatnie komentarze podzielam, zgadzam się z nimi. Masz rację w tych kwestiach, które tu ostatnio poruszyłaś.
    Doskonale wyczuwasz te niuanse.
    Asiu, Dzielna, a jednocześnie Subtelna Dziewczyno!

  35. „Wpieprzył by człowiek komuś i się odreagował, ale i na to siły nie było – to dopiero potrzask życiowy!”

    Krysiu, ostra babka z Ciebie i z poczuciem humoru! Mój ideał, bo ja lubię taki żywioł…;-)

    Wydaje mi się, że my Polacy jesteśmy skłóceni między sobą, a okupant się tylko cieszy z tego. Celowa robota wiadomych palantów. Być może nie wiemy jak okupanta wykopać z Ojczyzny i dlatego „skaczemy sobie do gardeł”, co jest głupie.

    Samych Serdeczności!

    1. Czy świat, jaki znamy, istniałby bez owadów?
      Absolutnie nie – i to twierdzenie udowadnia w bardzo naoczny sposób Sebastian -nasz Szaman XXI wieku.
      Film warty przemyśleń.

      Ostatnio mówimy o karmie, o powracaniu nierozwiązanych problemów i błędów ludzkich, w tym i tych poczynionych Przyrodzie.

      Jedno z moich przemyśleń zainspirowanych poniższym filmem:
      W ostatnich dekadach człowiek stosując wszelkiego rodzaju chemię wybił bezpowrotnie AŻ 80% OWADÓW.
      Zagłodził tym samym Ptaki, których liczebność drastycznie spadła.
      Teraz ponoć ludzkość stoi przed widmem światowego niedoboru żywności, czyli głodu.
      Zewsząd płyną informacje, że głód wywoływany jest sztucznie.

      Moje pytanie brzmi:
      skoro człowiek tak samo sztucznie(chemią) wybił 80% owadów, przerywając łańcuch pokarmowy dla wielu innych gatunków zwierząt, które umarły z głodu, to czego się teraz bezmyślny człowiek spodziewa?
      Dobrobytu i dostatku?
      Tak ponoć karma nie działa.

      Jeszcze jedno mi ten film unaocznił.
      Kręcimy się cały czas wokół ludzkiego nosa.
      Czy dlatego, że nie chcemy wiedzieć i przyznać się, że poprzez inwazyjną gospodarkę rolną ziemię pokryliśmy grubą warstwą zabitych owadów, ptaków i to całkiem niepotrzebnie?
      Tylko dlatego, że jakiś pożyteczny owad albo ptak znalazł się w zasięgu opryskiwaczy.

      Czy człowiek jest ważniejszy od pszczoły?
      Po obejrzeniu tego filmu odpowiedź nie jest taka jednoznaczna.

  36. Asiu, najnowszy film z Gary Danielsem z 2022 (też lubisz Garego).
    Przed chwilą dopiero znalazłem zwiastun na YouTube. Gary ma obecnie 59 lat (9 maja miał urodzinki), ale wciąż jest „jednym z topowych zakapiorów kina akcji” i trenuje.
    Widzę, że tam też gra Louis Mandylor.
    Nowy film z Garym. Zwiastun:

    .https://www.youtube.com/watch?v=1xPKO2MymZE

    1. Ooo, w tym filmie z Gary Danielsem też gra Daniel Baldwin. Nie poznałem Baldwina. Bardzo się zmienił. Twarz się zmieniła.
      Tutaj drugi zwiastun tego filmu, gdzie w głównych rolach są wymienieni: Gary Daniels, Louis Mandylor i oczywiście Daniel Baldwin. Są nawet ciekawe aktorki. Ta blondyna, całkiem, całkiem very cute;-) W końcu jakiś film z 2022 z Gary Danielsem. To dobrze, bo myślałem, że Gary wycofał się z filmu i tylko trenuje:-)

      .https://www.youtube.com/watch?v=r5DSKF4tgwM

  37. „Wydaje mi się, że my Polacy jesteśmy skłóceni między sobą, a okupant się tylko cieszy z tego”

    I to jak!
    —–
    Jak sie tworzy podziały. Czy świadomie, czy nieświadomie, to już inna historia. Podział na linie „reptylską” i „anielską”.😁

    Oglądałam wczoraj Wglądy Duchowe, odcinek o transfuzji i grupach krwi. W pewnym momencie Dorota zaznacza, ze nie ma znaczenia grupa krwi, ważna świadomość, po czym kontynuuje i dodaje, ze grupa krwi „0” i B”” pochodzi od reptyli i annunakow, a grupa „A” od ras szlachetnych. Dokładnie użyła tego określenia „rasa szlachetna”. Rożne grupy krwi, ale reptylską kość ogonową maja wszyscy!😂
    Ciekawe czy do „A” zaliczyła Plejadian.😁 Gwoli sprawiedliwosci, nadzieja jest. Wedlug Doroty posiadacze grup „0” i „B” zawsze mogą przeistoczyć sie w piękne smoki.

    https://www.rodzice.pl/najrzadsza-grupa-krwi/

    1. Fragment powyższego artykułu
      Procentowo rozkład grup krwi [w Polsce] przedstawia się następująco:

      Grupa krwi A Rh+ (32%)
      Grupa krwi 0 Rh+ (31%)
      Grupa krwi B Rh+ (15%)
      Grupa krwi AB Rh+ (7%)
      Grupa krwi 0 Rh- (6%)
      Grupa krwi A Rh- (6%)
      Grupa krwi B Rh- (2%)
      Grupa krwi AB Rh- (1%)

    2. „Cztery z dziesięciu najczęściej kupowanych książek w Japonii w 2008 r. były o krwi. Konkretnie o czterech grupach ludzkiej krwi, czyli: 0, A, B i AB, oraz o tym, jak wpływają one na osobowość człowieka.[…]

      Większość Japończyków ma krew grupy A. Ale uważają się, że tylko ludzie z grupą krwi 0 mogą zostać najlepszymi dowódcami, bankierami, politykami i zawodowymi sportowcami. Bo osoby z krwią grupy 0 to wojownicy. Potomkowie łowców, najstarszych ludzi na ziemi.[…]

      W potęgę krwi wierzy się w Japonii bardziej niż w horoskopy w zachodnim świecie. Wiele przedsiębiorstw zatrudnia specjalne firmy, które zajmują się ketsu-eki-gata, czyli dobieraniem personelu pod kątem właściwych proporcji grup krwi. Japońska moda nakazuje kupować produkty spożywcze, ubrania czy kosmetyki dla posiadaczy konkretnej krwi. Niektóre kobiety poszukują partnerów z taką, a nie inną grupą krwią. A dzieciaki w przedszkolach też rekrutuje się w oparciu o ich krew. Japonia ma już nawet całkiem nowe określenie na szykanowanie z powodu niewłaściwej grupy krwi – bura-hura.[…]

      Najstarsza z ludzkich grup krwi, czyli 0, powstała 40 tys. lat temu. To tzw. krew łowców, żywiących się mięsem upolowanych zwierząt. Grupa krwi A (z genem roślinożercy) wykształciła się 25 tys. lat temu. To krew rolników. 15 tys. lat powstała grupa B, czyli krew koczowników. A dopiero 10 wieków temu mieszana i rzadka grupa AB.”

      https://polskatimes.pl/zew-krwi-czyli-kariera-zapisana-w-tetnicach/ar/82635

      1. „Krew grupy B mają głównie mieszkańcy kontynentalnej Azji. Dominującą grupą krwi wśród mieszkańców Ameryki Południowej i Środkowej jest grupa 0. Praktycznie wszyscy obecni mieszkańcy tego kontynentu, którzy mają indiańskich przodków (w Kolumbii stanowi to 99 proc. obywateli), posiadają grupę krwi 0. Krew tej grupy występuje często także wśród australijskich Aborygenów, a w Europie u potomków Celtów. Najmniejsze występowanie grupy krwi 0 stwierdzono w Europie Wschodniej i Azji Środkowej.”

      2. „Najstarsza z ludzkich grup krwi, czyli 0, powstała 40 tys. lat temu.

        Te 40 tys. lat to według oficjalnej, narzuconej odgórnie, ciągle jeszcze jedynie słusznej historii początków ludzkości. 😉

        Bo jak to się ma do nie nagłaśnianych medialnie badań potwierdzających, że anatomicznie współczesny człowiek pojawił się w zapisach skamieniałości już jakieś 200.000 lat temu. Nie mówiąc już o tym, że wszystko to mogło się stać duużo wcześniej, tylko na razie nie ma na to dowodów. 😉

      3. Ziarno, tu moze chodzić o przybliżoną date modyfikacji i powstanie nowych grup krwi, a nie o historie początków ludzkości. Być może własnie 40 tys lat temu odbył sie pierwszy eksperyment z „mieszaniem we krwi”. No, ale nie twierdze, ze tak jest. Nie wykłócam sie.😉
        Grupy krwi, to jedno. Mamy jeszcze haplogrupy DNA.

      4. Spoko, Kalino, nie odbieram tego jako wykłócanie. 🙂
        Moja uwaga też przecież nie miała tego na celu. Wszyscy wiemy, ile różnych przekłamań naukowych nam się serwuje i tak naprawdę już nie wiadomo, co jest prawdą, a co fikcją. 😉

  38. Nowo wybrany prezydent Kostaryki Rodrigo Chaves Robles (od 8 maja 2022 pełni funkcję 49. prezydenta Kostaryki)
    cofa mandat ciosu: „Od dzisiaj… każde działanie podjęte przeciwko każdemu, kto nie chce być zaszczepiony, jest działaniem sprzecznym z prawem”.

  39. Film z 1907 roku o tańczącej świni. Film oczywiście koloryzowany, bo to film z 1907 roku, czyli staroć filmowa. Dzisiaj w 2022 roku mamy kabarety, ale wtedy w 1907 też mieli. Nie różnimy się bardzo od Ludzi z tamtych czasów. Zobaczcie ten film. Jaka bzdura 😁 Dobrze, że nie jadam od lat wieprzowiny, bo po obejrzeniu tego tańczącego prosiaka nie miałbym sumienia wcinać kiełbasy 🤣🤣🤣

    A tak na serio, to my Ludzie żyjący obecnie nie różnimy się zbytnio mentalnie od tamtych. To mnie przeraża, że ludzkość stoi w miejscu 😉 Nie jesteśmy cywilizacją i dłuuuugo nie będziemy 🤣:

    .https://www.youtube.com/watch?v=BU4W858uiGY

    1. Inni niż inni. Ciekawe o czym myślisz.
      Noga z tego samego ciała co ręka a jest inna. Ręka od nogi nie wymaga chwytania a noga od ręki chodzenia. Jednak mogą współpracować gdy mają jednomyślność co do biegania, jako wspólnego działania, mimo że każde robi swoje, inne zadanie w tym samym czasie.

    2. A wschód słońca bajeczny. Tak bardzo na północnym wschodzie wschodzi latem a na północnym zachodzie zachodzi. Inaczej niż zimą, gdy wschodzi na południowym wschodzie i zachodzie na południowym zachodzie.
      Jak tu się połapać w kierunkach, gdy w okolicach 22 czerwca słońce na północnym biegunie nie wschodzi i nie zachodzi i na jednej wysokości krąży wokoło? Biegun magnetyczny nie pokrywa się w geograficznym, to może chociaż kompas nie będzie kręcił się w kółko. Pozostaje zegarek wskazówkowy który południe wskaże południe. Co ja plotę, w każdym kierunku będzie południe. Ale coś na pewno wskaże. Południki się zdaje.

    3. Widzi mi się, że Zegarmistrz nadał różne funkcje poszczególnym elementom tego zegarka. Może jest tak, że gdy mamy te tzw nieciągłości a więc nie działamy z Ducha, to nie wiemy czego chcemy i każda trybka czy wskazówka, chodzi byle jak. Nastaje haos. By ten haos uporządkować, zjawia się jakiś król i wymyśla sobie swój system, przypisując różnym częściom różne funkcje i np robi z zegarka parę małych czołgów. Ludzie się zgadzają, bo myślą że lepszy czołg niż kupa złomu.

      W drodze rozwoju świadomości, każdy element odkrywa swoje pragnienia, które mogę być inne od pragnień sąsiada a jednocześnie mają część wspólną. Są takie co się pokrywają. Pokój ma Ziemi, dobrobyt dla wszystkich. No i te niby różne pragnienia mogą się okazać zazębiającymi się i tworzącymi tą powirloną część marzeń. Nastąpi współpraca.

      Ten okres obecny widzę w dwóch wersjach. Pierwsza, ta duchowa prawda mówi mi, że właśnie są rozmontowywane stare schematy działania, sztucznie stworzone; by jakiś czołg mógł jechać; po to by zwolnić miejsce dla nowej współpracy dla np zegara.
      Druga wersja dotyczy planów władców matriksa, którzy rozmontowują kilka małych dziurawych klatek, by zrobić jedną dużą szczelną.
      To w której się znajdziemy, zależy wyłącznie od każdego z nas. Co nie musi znaczyć że obie przyszłości są dostępne na Ziemi. Ziemię czeka dobrobyt jak mniemam i znajdzie na niej miejsce kto zechce w drodze rozwoju odkryć i iść za głosem Zegarmistrza, który jest w każdej trybince i wszędzie.

    4. „W trakcie rozwoju zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy inni niż inni. Będzie coraz trudniej tworzyć wspólnoty”.

      Jak to trudniej?
      Wariaci z wariatami, ,,normalni” z ,,normalnymi”.
      Opcjonalnie, przejściowo wariaci z ,,normalnymi”.
      Jednoczyć się musimy, bo choćby był milion i każdy w pojedynkę, to ściągną nas z tej ziemi, jak gnidy z włosów.

      Chyba już wystarczy podziałów dzieci w piaskownicy, z których porobiono naparzające się drużyny: jedni z żółtymi, drudzy z czerwonymi wiaderkami.

      Nie jesteśmy inni tylko RÓŻNI!
      W milionie drzew tego samego gatunku drzewo od drzewa różni się jedynie ułożeniem korzeni i korony.
      Potrzeby i cele mają identyczne.

      Tylko człowiek tak zdurniał, że dał się wpędzić w pułapkę egocentryzmu, atomizacji i myślenia o sobie jako o jedynym, unikatowym okazie w British Museum, w którym i tak prawie wszystkie eksponaty pochodzą z kradzieży z innych kultur.

      Miłego!

  40. „…że jesteśmy inni niż inni”

    Spodobalo mi sie to, TAW 🙂

    Jest ktos tutaj, kto sie dobrze czuje z samym soba?

    Czy ktos byl kiedys z samym soba, intymnie, sam na sam, choc przez chwile?

    Ale mowie w sensie, ze przyszedl ktos do siebie i sie z nim zapoznal. Przyszedl jako nieznajomy do siebie samego. I sie zapoznal ze soba samym.

    Kiedy pobylem sam ze soba, to okazalo sie, ze sie nie znalem wczesniej. Poznalem kogos zupelnie innego, w momencie jak pobylem z nim, z tym mna. Nie jestem pewien czy moglbym zyc z tym mna. Sam ze soba. Chyba jest to zbyt skomplikowany typ, cholernie twardy charakter, zeby ktos mogl z nim zyc tak naprawde z wlasnej woli. Jeszcze kurwa jaki egoista 🙂 Nawet egocentryk miejscami. A pierdoli, ze ma tyle rzeczy opanowane. Prozny i przy tym wygadany. Ignorant z pretensjami do wiedzy. Ciagotki hedonistyczne miewa. Niestabilna moralnosc, musi go przyprzec do muru, zeby cos zrozumial. Kompletnie nie wyciaga wnioskow z wlasnych porazek. Wszystkie porazki zyciowe mial na wlasne zyczenie. Tylko sie urodzil w takim ukladzie, ze mu na sucho uchodzi wszystko co spierdoli. No debil! 🙂

    1. Tomku, super Gość z Ciebie. Przynajmniej ja tak Ciebie postrzegam tutaj na blogu.
      Szczery ze Sobą jesteś i wyluzowany. Nie napinasz się. Konkretny, charakterny facet bez kompleksów, który jednocześnie zna swoje słabe i Mocne strony.

      Dobra, dosyć tego słodzenia, bo jak mężczyźni sobie słodzą, to może się to komuś z zewnątrz wydać niestosowne, wielce podejrzane i niepasujące do norm społecznych 🤣🤣🤣🤣

      Trzymaj się!

      1. Mtw – dziekuje, dziekuje! 🙂 Z takich mocniejszych stron, to poki co odpuszczam sobie ten moj za duzy bebech i cycki od piwa bo mam prawie codziennie upierdliwa erekcje poranna, ktory podtrzymuje mnie na „duchu mlodosci”, tylko spac nie daje.
        Ostatnio mowie ludziom tez nieraz bardzo szczerze z centrali co czuje. To rozbraja, lamie te maski programowe w ludziach. Najwyzej wychodze w czyims mniemaniu na wariata, bo na pedzia (w przypadku facetow) nie wygladam, bynajmniej.
        A propos to poznalem na weselu ostatnio u znajomych dwoch pedziow, ktorzy sa ze soba ponad 20 lat. Inni 🙂 ale kurde w ciekawy sposob, oczywiscie nie moglem sie opanowac i z ta moja aparycja przestepcy porobilem sobie z nimi jajcarskie zdjecia, zeby puscili w obieg zdjec przeslanych mlodym na pamiatke. Bedzie zdziwko bo tam jednego za cycka trzymam, jak przezywali oooo matko 🙂 🙂 Cos niesamowitego jak ta ich miekkosc nie pasowala mi do skafandrow, choc oczywiscie wygladali mega zadbanie. No potwierdzili to co juz wiem, ze dla nich nie jestem atrakcyjny bo jestem zbyt brutalny po prostu.

        N Ś – a cos Ty, po co sie licytowac 🙂 Ja tylko dokonalem samozapoznania na innym poziomie i no, taki zajebisty jednak wcale nie jestem… Wiekszosc jednak mowi, ze nie da sie mnie nie lubic, takze moze nie jest tragicznie. Ja siebie jednak poznalem bardziej, niz ktokolwiek i no khm… staram sie siebie lubic, zebym mogl innym pomagac glownie. Bo jakos ze soba bym sie moze nie zadawal, gdybym nie byl soba, a mial byc ze soba.

    2. Ja się czuję bardzo dobrze sama ze sobą. Nie mam wielkiej potrzeby gadania, zwłaszcza uprawiania tego, co w angielskim określa się jako „small talk” czyli takiego gadania o niczym. Nigdy nie byłam w tym dobra i nawet nie próbuję tego zmieniać. Tak więc, nie mam zadatków na bycie duszą towarzystwa. 😀 😀
      Wręcz przeciwnie, na dłuższą metę towarzystwo mnie nudzi, co nigdy się nie zdarza (nudzenie się) gdy jestem sama ze sobą. 😉

      Od jakiegoś już czasu znam i praktykuję bycie samej ze sobą intymnie, jak to określasz, ale moje odkrycia nie są tak spektakularne jak Twoje, więc raczej nie będę się nimi chwalić. 😉 😀 😀

      1. ” … Tu uczucie samotności i takiego czegoś, że nie ogarniam i nie pasuję do tego świata. Człowiek chce dobrze, chce być uczciwy i pomocny, a dostaje po tyłku….”

        To bodaj najtrudniejsze z wyzwań, przed jakimi stają ludzie.
        Jeśli da się dostrzec jakieś błędy, które się popełniło, to łatwiej ogarnąć zdumienie zaistniałym stanem rzeczy.

        Ale przy braku błędów trudno pojąć, że nadmierna wrażliwość, chęć pomocy, bycie nadmiernie tzw. dobrym to też błąd.
        Oduczyć się bycia wrażliwym?
        Widzieć, słyszeć i odczuwać mniej?
        Tego się nie da.
        Można jedynie, (po takich obuchach) próbować uczyć się najpierw poznawać ludzi, a dopiero potem oferować im całego siebie.
        Tyle, że ta nauka trwa przez całe życie – „falowanie i spadanie”.

        Można też równolegle mieć z tyłu głowy stwierdzenie naszego Tawcia, że ludzie, którzy nas zawodzą, tworzą dyskomfort, są jedynie narzędziem w ręku sił blokujących, hamujących przejawy wznoszenia się.

        Jak wiele jest różnych uwarunkowań, przewałów energetycznych wokół nas, tak wiele jest sposobów, prób wyjaśnienia.
        Bo mózg musi to sobie jakoś wyjaśnić, by znaleźć względny spokój.

        Jedno jest pewne; potrzebujemy czasu i ciszy, by z naszych wewnętrznych dysput wykluła się rezonująca z nami odpowiedź, jakieś wytłumaczenie.
        I to takie, które nie będzie mumią egipską ciągnącą za sobą bandaże żalu, smutku, urazy, bo te ani nam, ani światu wokół nas nie przynoszą pożytku.

        Absolutnie nie chcę tu uchodzić za jakiegoś mędrca; wrzucam jedynie moje przemyślenia odnośnie jakże często doświadczanego przez nas, chyba wszystkich, dyskomfortu wynikającego z nieoczekiwanych zdarzeń i sytuacji w relacjach między ludzkich.

        Jeszcze jedno kiedyś Tawcio powiedział: „żyjemy w olbrzymim Kotle Kosmicznej Zupy”.
        Nigdy nie wiadomo, kiedy i gdzie znajdziemy się między tysiącem gotujących się składników tej Kosmicznej Strawy 🙂 🙂

        Miłego!

      2. Przestrzeń dociska coraz bardziej i z każdego z nas wychodzą teraz różne nieciągłości, praca z którymi nie jest łatwa. A smutek, jak mówi Monika Rajska, jest objawem umierającego drugiego poziomu treści.

        Monika ma nagrać materiał o depresji, a tymczasem ciekawie wyjaśnia temat tak zwanych alergii.

    3. Mam podobnie Jasność ale nie będziemy się licytować kto ma większe „zasługi”. Było, minęło, taka przygoda. Trzymaj się.

      1. Cóż, moje procesy to, jak śpiewała Kora, „falowanie i spadanie”, przy okazji zawiodłam się na koleżance, której ufałam. Obserwuję i czytam Was, ale rzadko się odzywam, bo czuję jakiś wewnętrzny smutek w sobie i mam potrzebę być sama ze sobą. Tu uczucie samotności i takiego czegoś, że nie ogarniam i nie pasuję do tego świata. Człowiek chce dobrze, chce być uczciwy i pomocny, a dostaje po tyłku….. zdrawiam

    4. Jasność….. jakby tu powiedzieć. Jesteś jak człowiek współczesny, pełen sprzeczności.😉😜 My wszyscy zresztą tez.😜
      ***Nie pamiętam, gdzie to wyczytałam, ale spodobało mi się.

      1. Jasność jest piękną czystą cudowną duszą. Jak my Wszyscy. Każdy z nas jest w swoich osobistych procesach. Każdy na innym etapie, stąd pewne tarcia pomiędzy nami 😉

        Przestrzeń ciśnie, dociska i wyciska.

      2. „Jasność jest piękną czystą cudowną duszą”

        Tytulem wyjaśnienia, co by sie nikt z czytających nie obruszył. Moj komentarz miał formę żartobliwą.😉 Wszyscy jesteśmy pełni sprzeczności, bo w procesie wszyscy doświadczamy (albo doświadczaliśmy) rozmaitych stanów emocjonalnych i psychicznych i różnie sobie z nimi radzimy.😁😛 Raz lepiej, raz gorzej, ale nadal na wozie.😂

      3. Kalina 😉 Wiesz ja sobie z siebie robię jaja, uwielbiam się z siebie wyśmiewać, tak, przesadzam czasem, bo lubie groteskę. Ale sam jestem troche groteskowy, wyobraź sobie kolesia, który tyle lat trenowal ciężarami, który sobie nie odpuszczał i ciągnął na linie holowniczej samochód, jak nie mógł iść na silownię, żeby zrobić swoje. Potrafie wystrzelić skupienie rzędu 15 mm na 50 metrów w 10ciu strzałach, i… potrafię się rozpłakać na jakimś filmie z tych takich komantyczych romediach. Kurwa, ja płaczę na filmach dla… wiesz jakich hahahahha….

      4. TAW, Ty jesteś… ja bym chciał z Tobą zatańczyć!!!
        … Jasność jest piękną czystą cudowną duszą. Jak my Wszyscy. …

        Jesteś wyjątkowy jak każdy inny…, mueee hahahhahaah!!!!…
        Nie wiem, czy skojarzyliście ten warsztat, poczucie humoru TAW, osobiście jestem zauroczony potęgą poczucia humoru TAW. To jest bezpośredni dowód na inteligencję TAW. Poprzez poczucie humoru. Wysublimowanie tego aspektu jest jednoznaczym dowodem na wspomniany aspekt.

    5. „Jest ktoś tutaj, kto się dobrze czuje z samym sobą?”

      Czy sie dobrze czuje sama z soba? Oto jest pytanie! Na pewno LUBIE BYC SAMA. Odczuwam wtedy blogi spokój. Nie przepadam za tłumami. Mecze sie na uroczystościach rodzinnych i dużych imprezach. To jest tak, jakbym absorbowała energie innych, ich problemy, kłopoty, zderzała sie z ich poglądami i to jest dla mnie bardzo meczące. A przecież mam co robić! Moj własny wewnętrzny ogródek wymaga regularnego pielenia!😁 A moze to jednak część osobowości? Lubię ludzi, ale nie jestem w stanie z nimi przebywać zbyt długo. Wiem, ze sa „za plotem, za ścianą, po drugiej stronie ulicy”, „pod telefonem”, „pod e-mailem”. Lubie z nimi zamienić kilka slow, wymienić sie informacja, spotkać sie raz na jakiś czas, ale spotkania co tydzień, to nie dla mnie. Moi rodzice spotykali sie co tydzień albo dwa w gronie tych samych znajomych (jako dziecko lubiłam gości, a juz szczególnie gdy przychodzili do nas z moimi rówieśnikami). Kiedyś żałowałam, ze ja tak nie potrafię, ale…. no coz…. taki dziwak ze mnie, nic na to nie poradzę.😁 Lubię chłodne rześkie poranki i ciszę. Kiedy wszyscy jeszcze śpią albo dopiero się budzą ja sobie siedzę w swoim mini ogródku, zamykam oczy i słucham odgłosów natury.
      Dziwak jak nic!😂

      1. „wyobraź sobie kolesia, który tyle lat trenowal ciężarami, który sobie nie odpuszczał i ciągnął na linie holowniczej samochód, jak nie mógł iść na silownię, żeby zrobić swoje. Potrafie wystrzelić skupienie rzędu 15 mm na 50 metrów w 10ciu strzałach, i… potrafię się rozpłakać na jakimś filmie z tych takich komantyczych romediach. Kurwa, ja płaczę na filmach dla… wiesz jakich hahahahha….”

        Boże, jacy my Tomku podobni troszkę jesteśmy. Też mam w sobie sprzeczności. Też trenuję i nie odpuszczam sobie konkretnej serii ćwiczeń, które akurat mam zaplanowane na poszczególne dni tygodnia (mam swój własny plan treningowy, który z czasem w miarę postępów ćwiczeń modyfikuje). Jestem w tym uparty/zdyscyplinowany, ale ja to lubię. To dla mnie przyjemność, hobby. Nie boję się żadnych karków na ulicy i do dwóch obcych kolesi w Pubie podszedłem i zwróciłem uwagę, że za głośno się zachowują używając wulgaryzmów na cały lokal, a jednocześnie Wzruszam Się Na Filmach o Pięknej Subtelnej Miłości. No Kuźwa! Nie płaczę na tych filmach, ale mam kuźwa „szkliste oczy”, kiedy widzę parę okazującą sobie Miłość i Czułość 🙂 Jestem pod tym względem cholernie Romantyczny, konserwatywny i uczuciowy facet, a jednocześnie w tematach erotycznych nie ma dla mnie tematów tabu.

      2. Mtw – 🙂 🙂 🙂
        Kiedys bylismy w takim klubie, troche jak te stare dancingi, co TAW wspomnial. Muzyka glownie 80te / 90te lata. Grupka naszych znajomych i nagle 4rech takich szukajacych wyrywajacych sie laduje centralnie do naszych Dziewczyn. Wytrzymalem gdzies 15 minut, podszedlem i ich wyprosilem. Kolesie oczywiscie tacy po ponad metr osiemdziesiat po sto kilo. Powiedzialem, ze nie chce mi sie za duzo tlumaczyc i maja opuscic nasze koleczko bo spokojnie powiedziane na ucho „zabije was wszystkich”. Wyszli z knajpy i slad po nich zaginal hahah. Dziewczyny troche zdziwione byly, ale juz mnie znaja z roznych akcji ochronnych. Tylko sie dziwili jak takie cztery duze sztuki sie mogly mnie tak wystraszyc.
        Juz przestalem katowac skafander niepotrzebnym ruchem, przeszlo mi po prostu bo przerobilem pewne programy. Oczywiscie taki tryb zycia w mlodym wieku bardzo cialo ustawia i hartuje. Tylko mam kilka pokuntuzji, ktore mi sie odezwa jeszcze cos czuje. Przesadzalem z ciezarami i to bardzo. Rozwalilem sobie takze nadgarstki trenujac na twardym worku i desce… esz.

        Jesli chodzi o wzruszanie sie to, mysle sobie, jest normalne. Facet moze byc bardzo wrazliwy, mimo to potrafiac byc radykalny i stanowczy w decyzjach. Jesli jestes empata, to tak jest.

      3. „Juz przestalem katowac skafander niepotrzebnym ruchem, przeszlo mi po prostu, bo przerobilem pewne programy”.

        W moim przypadku akurat to nie są programy. Trening jest moją pasją/hobby i ja przy tym wypoczywam. Sprawia mi to przyjemność. Robię to dla Siebie. Jednak nie katuję się. Mam plan treningowy. Jest to przemyślane i rozsądne. Trening hantlami mam rozsądny, bez wariactwa i dziwactw, ale systematyczny, przemyślany. Tak samo trening sztuk walki. Kiedyś trenowałem nawet dwie godziny intensywnie na worku treningowym (wcześniej w tym samym dniu robiąc rozciąganie, gimnastykę i wchodzenie po schodach w dużym bloku na ostatnie piętro plus długi spacer po lesie), kopiąc, boksując, wykorzystując uderzenia kolanami i łokciami. Teraz takich treningów nie robię, bo nie mam czasu. Planuję jednak taki maraton na worku treningowym robić w niedalekiej przyszłości.

      4. Kalino, duszą jestem w tym samym klubie, albo podobnym. Lubię być sama, poranki na rowerze dodają energii na cały dzień.
        Serdeczności łączę.

    6. Jestem szczęśliwa sama z sobą, nareszcie! Bo zawsze moje poczucie szczęścia uzależniałam od kogoś tam… Najlepiej czuję się sama ze sobą, chyba tak mam od dziecka poniekąd. Jak tak analizuję swoje życie, to miałam swój alternatywny świat, w którym rozumiałam siebie i rozmawiałam ze sobą i nie tylko, bo wymyślałam sobie postaci, z którymi rozmawiałam i było w porządku i nic mi nie było trzeba, do tego dobra książka, wspaniała przyroda lub niekoniecznie…

    7. „Jest ktoś tutaj, kto się dobrze czuje z samym sobą?”

      To zależy, co u ciebie oznacza dobre samopoczucie.
      Jak uważasz, że istnieją ludzie bez wadziorów, to przebywając z sobą będziesz zawsze walił się po łbie.

      A jeśli z każdego towarzystwa: wrażliwca, twardziela, hipokryty, człowieka obiektywnego, oszusta, poczciwca, głupiego, mądrego, głupio-mądrego, cwaniaka, altruisty, domatora, podróżnika, instynktowca zwierzęcego i homo niby sapiens – jeśli z tego towarzystwa potrafisz i lubisz znaleźć coś dla siebie, to będziesz się dobrze czuł.

      Ja tam z tymi ludźmi, czyli ze sobą mam dobre komitywy, co nie oznacza, że nawzajem pierdzimy sobie same ochy i achy.
      Bywa spokojnie, zadziornie, prostacko i mądrze.
      Jak w życiu, w którym największą stałą jest jego zmienność.

      To by było tyle n.t. przebywania Krysi z Krysią.
      Na razie…, 😀 😀

      A bo to ja wiem jakim novum się jeszcze okażę dla siebie jutro?
      Na pewno lepszym…, a czy w mądrości, czy w głupocie to powiem wam jutro wieczorem.

      Miłego!

  41. Gregg Braden sprzed 2 dni – o transhumanizmie, ai oraz jak się połączy stan alfa ze stanem beta to wyjdzie stan gamma, który czyni cuda.

  42. „Jest ktoś tutaj, kto się dobrze czuje z samym sobą?”

    Jestem sama ze sobą od wielu lat, to bardzo trudny proces…
    Umieć milczeć na okrągło i tylko w głowie ciągłe dialogi nie cichną.
    Trudno jest siebie lubić a jeszcze trudniej kochać przyglądając się sobie naprawdę… Trudna jest też ta dyscyplina dnia codziennego, bo wszystko na okrągło i tak samo i w ciszy i samemu. Czasem muzyka nawet przeszkadza…
    Nie nudzę się, wręcz przeciwnie, mam poczucie, że za dużo „muszę”, bo nikt za mnie nie zrobi…
    No właśnie, idę po łopatę i do rooty! (roboty?) odkopać brzózkę z kamieni, bo mi moja ukochana zaczęła przysychać

    1. Lelu, ja od 4 lat jestem sama i bardzo lubię tę swoją samotność.
      Kocham pracę w ogrodzie, kocham swoje codzienne rozmowy ze Źródłem, lubię czasem pogadać telefonicznie.
      Mieszkam z córką i jej rodziną, więc jak mam potrzebę porozmawiania, to mam z kim rozmawiać.
      Ale jak my tu na blogu piszemy, oni tematowo nie jadą w moim zaprzęgu.😄
      Lubię rozmawiać z drzewami i innymi moimi roślinkami.
      Trudno jest mi się zmuszać do rozmów na tematy związane z matrixowymi sprawami, ja żyję w matrixe tylko tyle ile muszę, czyli ulotnie.😄
      Najważniejsze jest, by być dobrym, szczęśliwym i radosnym CZŁOWIEKIEM.
      Serdecznie wszystkich pozdrawiam z miejsca, które daje mi radość, czyli z ogrodu.

      1. Niestety skończyły się czasy tak zwanych dancingów. Jeszcze w latach 90. dancingi były w każdym mieście. Dziś dancingi celowo zlikwidowano, by osamotnić Słowian. Obecnie Słowianie sami muszą się zorganizować.

        Naród, który przestaje tańczyć – ginie.

      2. „Niestety skończyły się czasy tak zwanych dancingów”.

        W moim mieście jedna z większych dyskotek upadła już kilka lat temu. Wtedy był kryzys w Polsce (teraz też jest) i sporo młodych wyjechało z kraju.
        Lubiłem tamten lokal taneczny i nawet subtelną Dziewczynę tam kiedyś poznałem, co rzadkością jest na Dyskotekach (bo na Dyskotekach też cwaniary były szukające tylko sponsora). Miła i ładna blondynka. Był w moim mieście też elegancki, zadbany Pub, który lubiłem, ale upadł już kilka lat temu. Podobno nie dali rady finansowo utrzymać lokalu. Wtedy był w Polsce kryzys, ale teraz w sumie też jest.

      3. Dancingów jako tako nie znam, ale pamiętam, jak zmieniło się chodzenie na imprezę w soboty czy niedziele. Dzieciarnia po prostu oblegała kluby i ludziom się odechciewało chodzić, a krótko potem już zwyczajnie nie mieli czasu ni ochoty przez niewolniczy zajob. Pamiętam, że w mojej okolicy potem specjalnie dla „starszej” grupy otwierano kluby, dla ludzi koło 30-stki i starszych, bo dorośli się nie mogli po prostu już bawić z tymi dzieciakami. Chociaż ja w sumie też praktycznie byłem wtedy dzieciakiem, 10 lat temu to było. Po wsiach gdzieniegdzie się coś jeszcze organizuje, z tego co wiem.

      4. Znam miejscowości, gdzie organizowane są potańcówki na głównym placu miasta. I nie jest to ruch oddolny. Włodarze to organizują.

      5. Co prawda nie dancing, lecz kurpiowska potupajka, ale zawsze coś;)):

        „Regionalne Centrum Kultury Kurpiowskiej im. ks. W. Skierkowskiego w Myszyńcu zaprasza na potańcówkę na ludową nutę. Wstęp na wydarzenie będzie darmowy, dlatego tym bardziej warto się wybrać i dobrze zabawić w gronie znajomych i sąsiadów.
        – Potańcówka odbędzie się przy dźwiękach kapel kurpiowskich, które porwą do tańca – zapraszają organizatorzy.
        Kurpiowska Potańcówka w Myszyńcu odbędzie się 15 sierpnia 2022 r. w Wiacie Biesiadnej przy ul. Dzieci Polskich 2. Początek o godz. 19.00”.

        W tych stronach ludzie jeszcze czasem tańczą na festynach, muszą tylko sobie na odwagę zapodać kapkę swojskiej krzakówki;)

      6. „Niestety skończyły się czasy tak zwanych dancingów. Jeszcze w latach 90. dancingi były w każdym mieście….”

        Ło matko, dancingi!, w Olsztynie!
        W restauracji „Pod Żaglami” na Pieniężnego albo w „Andromedzie” koło Planetarium!
        Co większa knajpa – odbywały się dancingi w soboty.

        Nie było stodołowego spędu tzw. dyskotek, decybeli rozwalających resztki mózgu i agresywnych dla oczu migających świateł.
        Były do wyboru: prywatki (kanapki, picie rozmowy i tańce) albo dancingi z prawdziwymi zespołami muzycznymi.
        Tam już się nie szło w katanie i dziurawych na kolanach riflach albo wranglerach kupionych w Peweksie za roczne oszczędności.
        Może i by człowiek przez pół roku zaoszczędził, ale który student wytrzyma przez tyle czasu bez imprez.

        Nosił człowiek te spodnie, aż się poprzecierały…, a dziś z uśmiechem patrzę, jak chłopcy i dziewczęta noszą takie same, tyle że kupione w sklepie…, już z dziurami na kolanach 🙂

        To też swego rodzaju symbol epoki.
        Ja też chodzę czasem w „dziurawych” spodniach – ale oryginałach! 😀 😀 😀

        Miłego!

      7. „Nie było stodołowego spędu tzw. dyskotek, decybeli rozwalających resztki mózgu i agresywnych dla oczu migających świateł”.

        Krysiu, ja w tym tzw. techno party brałem udział jakieś 6 lat, te światła i dźwięki są do programowania ludzi, jeszcze na telebimach wrzucają podprogowe sekundowe migawki typu martwe delfiny. Te światła w połączeniu z narkotykami i alkoholem budzą w ludziach agresję o seksie jak z filmów porno nie wspomnę raz pojechałem tam na trzeźwo i było wielkie bum ja pierdolę co tu się wyrabia ja jestem w piekle tak czułem, a jeszcze spotkałem w tym czasie polskiego egzorcystę, który grał z najlepszymi DJ. Na świecie próbowali opętać duszę jego nowo narodzonej córki takiego DJ. Jak West bam większość zna, a to czarna dusza. Ten egzorcysta też mi otworzył oczy, co się dzieje na love parade w Niemczech. Krysiu, czy ty jesteś z Olsztyna.

      8. „Krysiu, ja w tym tzw. techno party brałem udział jakieś 6 lat”.

        Łukaszu, ja nie chodziłem na imprezy techno, tylko na Dyskoteki, a to kolosalna różnica, jeśli chodzi o muzyczny repertuar. Na dyskotekach, na które chodziłem, była puszczana różna muzyka, np. muzyka pop, muzyka taneczna (ale nie techno) i ballady do wolnego tańca:-) Nie mieszajmy dyskotek z imprezami techno.

        Najlepiej jednak się czułem na Zlocie Fanów grupy Depeche Mode we Wrocławiu, bo Byłem Wśród Swoich i czuło się Energię Wspólnoty. Ci co się znają na DM, to wiedzą, że fani zespołu muzycznego DM organizują od lat tzw. Zloty Fanów Depeche Mode. Są to imprezy na których fani tej konkretnej grupy muzycznej mogą się spotkać, poznać i bawić się przy muzyce swojego ulubionego zespołu.

        Już nie jestem fanem DM, bo bez Alana Wildera DM nie ma już tego „pazura muzycznego” (teraz wolę zespół De/Vision). W tamtym okresie byłem jednak zagorzałym fanem DM i super się czułem na takim zlocie. Wielu fajnych Ludzi poznałem, Dziewczyn i Chłopaków. Czuło się energie, że jestem wśród swoich, bo łączyła nas muzyka Depeche Mode. Moją ulubioną płytą Depeche Mode było „Music for the Masses” i szybko poznałem innego fana na zlocie, co też akurat tę płytę lubił najbardziej. Zanim trafiłem do TAWerny to udzielałem się na kilku forach Depeszowskich w Polsce. To było bardzo dawno.

      9. „Łukaszu, ja nie chodziłem na imprezy techno, tylko na Dyskoteki, a to kolosalna różnica, jeśli chodzi o muzyczny repertuar”.

        Radek, ja też chodziłem na wiejskie zabawy z zespołem, teraz nawet nie słychać w mojej okolicy o takim czymś. Po szkole nawet organizowałem z kumplem takie zabawy, załatwialiśmy pozwolenie w gminie i trzeba było zgłosić na policję, a jeszcze pozwolenie na alkohol, strasznie dużo biurokracji na zwykłą potańcówkę. A na koniec i tak ludzie powiedzieli, że zarobiliśmy kasę na nich. Po paru razach zrezygnowaliśmy, to mieli znów pretensje, czemu nie robimy, bo by potańczyli. 😃

      10. „Moją ulubioną płytą Depeche Mode było „Music for the Masses””

        Nazwa tej płyty podobno była żartem/dowcipem, bo DM nigdy raczej nie grali muzyki dla mass. Wiadomo, odnieśli kolosalny komercyjny sukces, po swojej późniejszej płycie „Violator”, ale wcześniej DM chociaż znani, nie byli typowym zespołem pop. Grali melodyjnie, ale byli jednak awangardą. Płyta „Music for the Masses” jest Piękną, melodyjną płytą, z szeroką paletą delikatnych i ładnie brzmiących barw/brzmień. Ma super tajemniczy trochę klimat i można się zrelaksować. Mam trochę korzeni Duńskich, a ta płyta była nagrywana w studiu w Danii, więc może dlatego tak mnie ujęła muzycznie. Tutaj cały album do słuchania na YouTube. Pięknie się słucha w nocy, kiedy jest zachód słońca. Płyta „perełka”:

        .https://www.youtube.com/watch?v=bJ0pNTSFZfA

    1. „Lekarz i pielęgniarka oraz młoda osoba otrzymująca szczepienie – to rewers wyemitowanej w czerwcu przez Watykan monety kolekcjonerskiej o nominale 20 euro”.

      Nawet, droga Dziewanno, już się nie chce strzępić języka w tym temacie.
      Może tylko tyle, że wtykan już wprost daje ludziom do zrozumienia, po której stronie i za czyim interesem stoi.
      A to dziwne, bo zawsze stawał w opozycji do widocznych oznak upadających systemów; teraz sam podmywa swoje gliniane nogi.

      Miłego!

      1. Krysiu Droga, a kto Uny wtyk..an utrzymywał
        jak nie ludki ogłupiałe.

        Zamiast …Stój – wytrzymaj to ludek głupi
        szybko daje… za rzekome uzdrawianie ponoć duszy..
        Jedni karwa trują ciało, inni ducha..

        Rzesz..om tak trudno NaRODom wyjaśnić.
        Rence opadajom …

        „Za czym kolejka ta stoi?
        Po szarość, po szarośc, po szarośc
        Na co w kolejce tej czekasz?
        Na starość, na starośc, na starośc
        Co kupisz, gdy dojdziesz?
        Zmęczenie, zmęczenie, zmęczenie
        Co przyniesiesz do domu?
        Kamienne zwątpienie, zwątpienie

        Bądź jak kamień, stój wytrzymaj
        Kiedyś te kamienie drgną
        I polecą jak lawina …”

        Krystyna Prońko – Psalm stojących w kolejce

        .https://www.youtube.com/watch?v=aU-3t8Wav7U

      2. „Krysiu Droga, a kto Uny wtyk..an utrzymywał
        jak nie ludki ogłupiałe”.

        Wszyscy, droga Justynko, byliśmy ogłupiali.
        Jak nie w tej, to w innej dziedzinie życia narodowego.
        Gdybyśmy byli mądrzy, Polska nie stałaby okupantem dojącym nas dla obcego interesu.

        Taka jest prawda, tylko nie każdy z naszego pokolenia chce ją zobaczyć, a co dopiero głośno powiedzieć, że daliśmy się ogłupić.
        Bo daliśmy się.
        Ważne, że mamy tego świadomość i możemy o tym powiedzieć naszym dzieciom, choć to dla nich niewielka pociecha.
        Ale przynajmniej uczciwość, a nie zaprzaństwo, które szuka winy wszędzie, lecz nie u siebie.

        Tak to jest, droga Justynko.

        Miłego!

    2. „Krysiu, czy ty jesteś z Olsztyna”.

      Olsztyn znam jak własną kieszeń.
      Spędziłam tam kilka lat na „naukach”, a że człek nie żyje samą nauką, to logika – poznawało się różne „olsztyńskie skróty”, oj! i takie z których wracało się po trzech „bekhendowych” dniach 😀 😀 (tak, grzbiety rąk wspomagały szympansi chód powrotu na chatę 😀 😀 😀 )

      Warmia i Mazury to moje rodzinne strony, konkretnie pochodzę z miasteczka Pasłęka (80 km od Olsztyna). I z piękną historyczną tradycją i położonego w bardzo malowniczych stronach.
      Ech, drogi Słowianinie, a kto nie będzie zachwalał gwiazd, pod którymi się urodził i miejsca, które wtedy one oświetlały?

      Odnośnie dyskotek. Zdarzyło mi się również być na takowych.
      Masakra.
      Ja ją odczuwałam nie dlatego, że mam 150 lat, ale dlatego, że mogłam porównać z innymi imprezami.
      Wiesz, co jest najgorsze? to, że dzisiejsza Młodzież nie ma k….a porównania. Myśli, że taki styl zabawy to jedyny i zresztą Oni w tym się urodzili; uważają, że tak było zawsze.

      A z tej miłej strony.
      Znajomi lub ludzie z Rodziny, z którymi przebywałam na takiej dysce (jasne, że sporo młodsi i pewnie dlatego wcielający się w rolę nadgorliwej obstawy dla Krysi ) zawsze „załatwili dedykację” u DJ – mój ulubiony utwór, który uwielbiałam tańczyć „w swoim stylu” 😀 😀
      No po prostu odpływałam!…, artystycznie rzecz jasna 🙂

      .https://www.youtube.com/watch?v=TR3Vdo5etCQ

      Miłego!

      1. Krysiu, można powiedzieć, że jesteśmy sąsiadami, ja też mam 80 km do Olsztyna, ale od strony Warszawy. W Olsztynie bywałem co roku na juwenaliach studenckich, chociaż nie studiowałem. Pasłęk również znam, a Warmia i Mazury to moje tereny, dużo rodziny mam w Szczytnie, kocham te jeziora pochowane w lasach Krysiu.

  43. Aniu, ja już nieco więcej ponad dekadę i całkiem sama, nie ma że ktoś jest za ścianą czy na piętrze… dlatego wiem jakie to trudne, choć zawsze powtarzam, że lubię być sama ze sobą. Tłumy, koncerty itp to już nie dla mnie. Natomiast to oczywiste, że człowiek nie powinien żyć sam jak pustelnik. A jednak ja tak mam. Po coś… Tylko właśnie po co?
    33

    1. ” … Natomiast to oczywiste, że człowiek nie powinien żyć sam jak pustelnik. A jednak ja tak mam. Po coś… Tylko właśnie po co?”

      Zawsze, droga Lelu, można sobie wytłumaczyć, tylko jak już brakuje argumentów, bo wszystkie narzucone lub wymyślone przerobiliśmy, to trzeba dokonać zmiany.
      Choćby małej zmiany, by nie zapaść się w sobie, by kiedy przyjdzie chęć wyjścia „do świata”, nie wydać mu się dziwnym.

      A człowiek tak, jak szybko akomoduje się w nowej sytuacji, tak samo łatwo „skleja się” z utartym szablonem (wiem po sobie), który początkowo wydaje się dobry, bezpieczny, ale z biegiem czasu zaczyna nużyć swoją rutyną, powtarzalnością, jednakową myślą.
      To mózg-szelma, który nie lubi się wysilać mówi: „tak ci dobrze, bezpiecznie, niczego nie zmieniaj”…
      A życie wprost przeciwnie, mówi „zmień coś!, żyj!, a nie tylko trwaj!”

      Oczywiście wiemy, że nie wszystkie dni w roku są takie same.
      Czasem tylko – na szczęście – dopada nas melancholia, pytania o sens.
      Wbrew pozorom to dobry czas, bo inicjuje początek czegoś nowego, sygnał dla zaistnienia choćby niewielkiego wydarzenia, sytuacji.
      Zaistnieją, gdy wyjdziemy im na przeciw.
      Nasze wyjście na przeciw to nasza zgoda.
      Nikt i nic nie przerwie naszej samotności, nie otworzy naszych drzwi, gdy wcześniej nie włożymy klucza w zamek i go nie przekręcimy…

      Miłego!

  44. „Fenomen uzdrawiania tak długo będzie wyłączony
    z nauki medycznej
    jak długo uczeni będą się ograniczać
    do sztywnych reguł
    nie pozwalających im pełniej zajmować się
    zależnościami między ciałem, umysłem i środowiskiem”.

    „Zależność między stanami emocjonalnymi a chorobą
    jest ignorowana”.

    za… Fritjof Capra
    „Punkt zwrotny” – PIW, 1982 rok wydania.

    Dzisiaj już wiemy, że to o to się rozchodzi, żeby
    truć, a nie leczyć .

    Dlatego zważmy na słowa Fritjofa Capry – autora w.w.
    i uważajmy na nasze emocje – stresssy i nie trujmy się… oraz nie pozwalajmy Nas truć.
    Zwłaszcza na nieustający stresss.

    Życie w nieustannym stresie to było przyczyną mojego odejścia z tzw. małŻeństwa..

    Psychologiczne aspekty zdrowia oraz fizjologiczne aspekty zdrowia są nierozłączne..
    Wy..eli…min..ować stresss, a zdrówko będzie cacy..

    1. Justyno, moje życie jest potwierdzeniem /Psychologiczne aspekty zdrowia oraz fizjologiczne aspekty zdrowia są nierozłączne/. Osobiście znam kobietę, która również mogłaby podpisać się pod powyższym zdaniem. Jest jednak jeden warunek, trzeba to uczciwie przed sobą / przed lustrem/ powiedzieć, zamiast biegać po gabinetach lekarskich i połykać, co przepiszą.

      1. Tak Droga Fila .
        Stres powoduje wszelkie niedomagania.
        Napiszę wprost. Często okres nie pojawiał się po pół roku i więcej – a to nerwy. Celowo punktowana byłam na tzw. wkurw, to ciało nie mogło normalnie funkcjonować.
        Dopóty dopóki nie uciekłam.

        Mit zbafffców naRODów wiecznie żywy.
        Tak jest w RODzinach dysfunkcyjnych.
        Jakże ma być inaczej,
        jak sobie podporządkowali tzw. ślubami Nas..

        To wszystko to wymyślone systemy… a Nam zewsząd krzywda..

      2. Usłyszałem dziś o książce
        „Rozmowy z białaczką” – Sylwia Syed
        A po tym pomyślałem, że próbujemy pozbyć się choroby albo innej niechcianej sytuacji, nie interesując się, skąd ani po co przyszła.

        Odszukałem książkę w sieci i przeczytałem darmowy fragment. Gdyby było tego więcej, chyba bym jej nie odłożył aż całą bym na raz przeczytał.
        Wiem tylko tyle, że autorka napisała ją kilka miesięcy po wyleczeniu się.

  45. „Osobiste procesy”

    Moj sen z maja 2022. „Pociągi i rewolucja”

    „Polska. Jadę pociągiem pospiesznym z R. w kierunku Lodzi, takim, jaki pamiętam z lat 70-tych. Razem ze mną koleżanka ze szkoły podstawowej, z ktora się kiedyś przyjaźniłam; potem znika. Pociąg napakowany ludźmi. Zatrzymujemy sie na duzej nieznanej mi stacji pełnej peronów, jakby na pustkowiu, choc dookola drzewa i krzaki; w oddali mnóstwo rozjazdów. Dziwne o tyle, ze ledwo wyjechaliśmy z R., a juz postój. Zapowiada sie na dłuższy. Wychodzę z pasażerami rozprostować nogi. Na peronie tłum i drugi pociąg; ekspresowy (albo pospieszny, ale juz współczesny) również zmierzający w kierunku Lodzi. Odwracam sie na moment. Na peronie robi sie pusto. Pociąg odjeżdża. Jestem rozczarowana. Czuje, ze powinnam byla sie przesiąść (bo szybciej i wygodniej), a nie zdążyłam. Patrze za odjeżdżającym pociągiem i widzę jak po torach szybkim krokiem idzie olbrzymi tłum mężczyzn. Prawie biegną. W rekach trzymają banery. Szczegółów nie moge dostrzec. Obraz rodem z plakatów z lat 30-tych: tlum zdesperowanych robotników idzie domagać sie swoich praw. Pociąg, na który nie zdążyłam, nie moze jechać dalej. Utknął. Drogę zagradza mu tlum. Stoi na rozjeździe, a semafor pokazuje czerwone światło. Wpadam do pociągu, którym przyjechałam i krzyczę: Uciekajcie! Rewolucja! Wszyscy zaczynają uciekać. Ja również. Większość ucieka wzdłuż torów w stronę R., ja natomiast z bagażem (z torbą na kólkach i podręczną) oraz z grupka pasażerów na bok, na pobocze, z dala od torow. Czuje, ze tłum mnie nie widzi, w amoku prze na R. Ide poboczem i kombinuje jakby sie tu dostać do pociągu, ktory przegapiłam. Obserwuję. Tlum juz mniej wnerwiony, choc nadal zwarty. Milczący. Przeciskam sie przez ten tlum. Juz jestem blisko pociagu. Budzę się.”

    1. Zabijanie dzieci, kobiet, bezbronnych, to nie ma nic wspólnego z etosem Wojownika, czy Żołnierza. To ohyda! Brzydzę się np. banderowcami za to, co robili dzieciom, kobietom, starcom. Każda wojna ma w sobie coś Demonicznego. Nie tylko banderowcy dopuszczali się okropności podczas wojen. Wojna to Demoniczna sprawa, bo dotyka cywili.

  46. „Podczas strategicznie zaplanowanego ‘stanu wyjątkowego’ Covid-19 Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ) upoważniła rząd Hiszpanii do rozpylania z nieba śmiercionośnych smug chemicznych. 16 kwietnia 2020 r. rząd hiszpański po cichu przyznał, że upoważnił wojsko do rozpylenia biocydów na całą populację. (…) Eksperyment medyczny został przeprowadzony pod przykrywką ‘stanu wyjątkowego’ w celu zarządzania sytuacją kryzysową w zakresie zdrowia spowodowaną przez Covid-19”.

    https://gloria.tv/post/Pdeu13cA4frP6ych9CnvLnbt1

  47. „Wbrew pozorom to dobry czas, bo inicjuje początek czegoś nowego, sygnał dla zaistnienia choćby niewielkiego wydarzenia, sytuacji.
    Zaistnieją, gdy wyjdziemy im naprzeciw”.

    Krysiu Droga, dziękuję Ci serdecznie!
    Przestrzeń dociska – jak to mówi TAW i niektóre tematy chcą koniecznie mieć swój głos. Ten (u mnie) temat wybrzmiał i teraz przekręcam klucz 🙂

    Miłego dnia!

      1. To, co wyciekło, to nie rtęć jako metal, ale jakiś związek rtęci, którego nie można „odłowić” i który jest bardziej niebezpieczny od samego metalu, więc nie wiem, czy ma to powiązanie z sarkofagiem, bardziej mi to pasuje na dalsze „wyrzynanie” Polaków…

      2. Na FB pisze Wojciech Orliński:
        „Widzę ten błąd w różnych miejscach, a skutki mogą być groźne, więc przemówię jako belfer. Rtęć w Odrze to nie jest metaliczna rtęć jak w starych termometrach. To rozpuszczalny w wodzie kation, Hg(II). Jest bardzo toksyczny. Ze starych powieści możecie pamiętać, że ktoś kogoś (lub siebie) otruł „sublimatem”. Czyli tym kationem (zaaplikowanym jako chlorek). Jeśli zażyjesz parę gramów, umrzesz w miarę natychmiast. Jeśli miligramów – do końca życia możesz mieć problemy np. związane z częściowym paraliżem (to świństwo niszczy m.in. układ nerwowy).
        Niektórzy komentatorzy oddychają z ulgą, że nic groźnego, bo rtęć sobie opadnie na dno i będzie ją łatwo wyłapać. Nie opadnie. Bioakumuluje się w rybach, zatruwa ujęcia wody na dziesięciolecia. Skutki mogą być gorsze od tej odrobiny radionuklidów, która na nas spadła z Czarnobyla”.

        .https://www.facebook.com/photo/?fbid=5299264883524939&set=a.118145801636899

      3. ”Ta zawartość jest obecnie niedostępna…”
        iw pisze:
        12 sierpnia 2022 o 18:36

      4. Według mnie ostro nam dowalili, uderzyli w Matkę Słowian Matkę Naturę. Ja osobiście jestem wściekły.

      5. W niedostępnej zawartości pisało, że Wody Polskie pozwoliły na spust ścieków pewnej firmie.

  48. Darren Shahlavi nie żyje. Dopiero dzisiaj się dowiedziałem. Zmarł w 2015 roku. Grywał czasem czarne charaktery, ale coś czuję, że w życiu prywatnym mógł być nawet normalnym facetem bez przerośniętego ego 🙂. Piękna Romantyczna i delikatna muzyka w hołdzie dla Mistrza Sztuk Walki, Darrena. Odpoczywaj w Pokoju Darren 💪💪:

    .https://www.youtube.com/watch?v=DGTSdY9plPo

    1. TAWie, mamy podobny gust:-) Piękne to! Dziękuje Ci. To działa kojąco na mężczyzn. Jestem jednak wrażliwy… Wróciłem z pracy i jestem wzruszony.

    2. O takie „wiry” wam chodzi! Energia energią, ale zgrabna sylwetka i ładna buzia zawsze atutem!😂😂😂😜

  49. Alert dostaliśmy, żeby się nie kąpać.
    Ryb teraz też lepiej nie jeść.
    Na Zalewie Szczecińskim już pływają do góry brzuchem… nikt już nie kupi smażonej rybki,
    chyba że smażalnia się przyzna
    że ryby już 2 lata w chłodniach są…
    W niektórych rejonach Odry Śpiew PTAKÓW Zamarł 😦
    Od jutra koniec kąpieli i łowienia ryb?
    Takie można wysnuć wnioski na podstawie alarmu RCB, który wszyscy w Świnoujsciu dostali SMSem.

    Zachodniopomorskie zaalertowane sms-ami..
    Koniec Sezonu Urlopowego.

    1. „Alert dostaliśmy, żeby się nie kąpać”.

      Ciekawe, jak będzie z Bałtykiem, plażami, rybami, połowami etc.
      Przecież to skażenie dostaje się do morza.
      To, co zapodała IW o tym zatruciu Odry, to jest tragedia, która nie skończy się za rok, czy za pięć lat.
      Brak słów.
      Skończyć to się powinna ta posrana cywilizacja, żeby wreszcie Przyroda miała jeszcze na tyle potencjału i sił, aby odrodzić się i żyć bez towarzystwa największego jej wroga, który groteskowo śmie twierdzić, że człowiek to brzmi dumnie.

      1. Spokojnie. Gdybyście wiedzieli, jak codziennie trute są oceany…

        Natura 🌿🍃 poradzi sobie ze wszystkim, wystarczy tylko przestać ją zatruwać. Okupant jest na ostatniej prostej, więc rzuca ostatnie siły. Ale to tylko potwierdza jego panikę.

      2. „Okupant jest na ostatniej prostej, więc rzuca ostatnie siły. Ale to tylko potwierdza jego panikę”.

        A ja, Tawcio, myślę, że to nie jest ostatnia prosta, tylko celowo dokonywany „zabieg”, chaos sprzyjający przekształcaniu człowieka w bioroboty.
        Ciekawe info wrzucił Dobry Rolnik.
        Wyjaśniające z dużą dozą logiki to, co działo i dzieje się na Ziemi.
        Nie jest to nowością, bo coraz więcej na przestrzeni medialnej mówi się o transhumanizmie, dla którego już w wielu państwach tworzy się idealne ku temu podstawy (socjotechnika, kamery, nanochipy, skany, kontrola codziennego życia=> kontrola myśli=> kontrola umysłu).

        M.in. Monika Rajska, przedstawiając swoją genezę powstawania i życia innych cywilizacji, też mówi o całych obszarach Kosmosu kontrolowanych przez sztuczną inteligencję.

        Średnio połowa ludzkości poddała się wstępnej fazie transhumanizmu.
        Być może taka statystyka dotyczy tylko uso-eurokołchozu, ponieważ trzymani jesteśmy pod socjotechnicznym kloszem propagandowych kłamstw.

        Ale jeśli nawet, to mam pytanie.
        W jaki sposób część homo niby sapiens (1/2), która nie poddała się akcji homo pomidorus, ma odzyskać tzw. normalność?

        Załóżmy, że połowa podpięła się (oby nie) pod sztuczną inteligencję.
        Nie mam dowodów wprost, ale we własnym środowisku zauważam, że dziabnięci to nie są ci sami ludzie, których wcześniej znałam.
        Mowa tu m.in. o ich energetyce (np. przy powitaniu przytulasz się do kłody – kompletnie nie czujesz żadnych wyższych wibracji) i o zaskakującym „przejściu” tych ludzi na niższe poziomy odbioru rzeczywistości widzianej jako tylko pierdoły przetrwania, bzdety dnia codziennego.
        Kiedy zaczynam gadać z nimi o uczuciach, następuje chwila ciszy – zawias, zmieniają temat, zachowują się tak, jakby nie wiedzieli, o co mi chodzi, gdy wcześniej to byli bardzo tzw. duchowi ludzie.

        Może to tylko ja to zauważam i sieję zamęt, a może to jest to, o czym gadał zmora, podkreślając wielokrotnie o zaniku normalności.

        Wracając do pytania; jaka i u jakiej ilości ludzi powstanie lawina przebudzeniowa skutkująca pozytywnymi zmianami?

        Co wskóra połowa załogi zakładu dla polepszenia warunków pracy i płacy, gdy druga połowa otępiała cieszy się póki co, że ma miskę kaszy?

        Chyba po raz pierwszy poruszam taką kwestię.
        Dziwny marazm społeczny tłumaczony jest niechęcią organizowania czegokolwiek w obawie wprowadzenia stanu wyjątkowego. Zewsząd się słyszy: „oni tylko na to czekają”.

        Nie chodzi bynajmniej o pospolite ruszenie, ale w ogóle o jakąkolwiek działalność, pokojowe organizowanie się, jednoczenie.
        Tu i ówdzie coś się dzieje, ale mało się o tym słyszy.
        Bo cenzura działa?
        To tylko wytłumaczenie, ponieważ kiedyś nie było komór i internetu, a społeczeństwa potrafiły się świetnie organizować.

        Nie czarnowidzę, tylko pytam o sposoby wypracowania (nie mylić z mentalnym kreowaniem) lepszej przyszłości w oparciu o realną sytuację, jaka ma miejsce.
        Zewsząd się słyszy: to od człowieka, od społeczności wszystko zależy.
        I nie są to tylko „ziemskie” wskazówki.

        Patrzę na realne siły drzemiące w społeczeństwie.
        Jaka jest jakość tego potencjału?
        Jeszcze trzy lata temu mówiliśmy o obudzeniu społeczeństwa, o lawinie świadomości.
        Czy dziś ta lawina dotyczyć ma nadal całego społeczeństwa, czy tylko połowy?
        Czy dla połowy zaaplikowano głęboki zastrzyk nasenny?

        Pytam, bo nie wiem.
        Bo chciałabym otworzyć oczy na realne szanse zakończenia tego całego burdelu, w którym póki co, to coraz więcej nas preferuje samozachowawczość w stylu „robię swoje”.

        Miłego!

      3. Krysiu, myślisz, że stary świat, który analizujesz, będzie trwał wiecznie?

        Moje zdanie jest takie, że opisywanie starego świata to zwykła strata energii. Rozumiem innych, ale ja osobiście mam już inną perspektywę, bo ten stary świat opisywałem całe życie, a już najintensywniej od 2010.

        Dziś patrzę na obecne procesy z perspektywy 30 lat to przodu, więc się nie napinam 😉

        Ja swoje już zrobiłem, więc nie interesuje mnie, co robią inni, bo każdy i tak zbierze, co posiał.

        Transhumy oraz wszelkie sztuczne nie przejdą, bo są utkane na starej matrycy, która się sypie. Ot, i tyle 😃

      4. Tak, każdy zbierze to, co posiał, i to jest jedyna sprawiedliwość.

        Każdy z Nas ma, widzi i odczuwa taki świat, jaki sam sobie tworzy.

        Nawet w takim marazmie, jaki nam pokazują masmendia, można żyć i być radosnym i szczęśliwym.
        Wybór zawsze należy do każdego z Nas.

        Takie jest moje zdanie i przekonanie, co wcale nie znaczy, że inni mają się z tym zgadzać.😄

      5. Kuba. Wedlug oficjalnej wersji podczas burzy w zbiornik z paliwem uderzył piorun. Potem zaczęły kolejno wybuchać sąsiednie. Paliły sie kilka dni. Czarny śmierdzący smog, ludzie skarżący sie na problemy z oddychaniem, krotko po tym czarny deszcz i problemy z woda. Do tego dojdzie brak paliwa.
        Pewnie podpalili „z nieba”. To miało miejsce bodajże w zeszłym tygodniu.

  50. ”Jak do Gdańska przypłynęły gówna z Warszawy to chyba normalne ze trucizna przypłynie do nas…” z komentarzy
    i. świnoujście . portal informacji regionalnej

    1. „Ja swoje już zrobiłem, więc nie interesuje mnie, co robią inni, bo każdy i tak zbierze, co posiał”.

      Brakowało mi tego zdania. Wczoraj nawet, pisząc do ciebie, prosiłam o jedną chociaż myśl, by żyło mi się spokojniej.
      Skasowałam koment, bo wydawał mi się durny.
      Mówisz- kasujesz – i masz!

      „Ja swoje już zrobiłam, więc nie powinno mnie interesować, co robią inni”.

      Teraz tylko dobry, gumowy młotek i co rano wbijać sobie do łepetyny, by dzień istniał wyłącznie dla mnie, dla moich realizacji.
      Jakiś znany religioznawca niefortunnie przetłumaczył słynne słowa z Biblii i wyszło mu w przekładzie:
      „Będziesz miał wyj…….ne, bedzie ci dane”.
      Okazuje się, że ten przekład wcale nie jest pozbawiony sensu, a wręcz przeciwnie.
      Wskazuje na zdroworozsądkową dbałość o swój potencjał.

      Dzięki, Tawcio, i miłego!

      1. Tak, tylko „wyjebane” kojarzy się z tumiwisizmem, olewactwem, obojętnością. Ja nie jestem obojętny, sprawy NaRODu, planety i galaktyki są mi bardzo drogie. Chodzi tylko o umiejętne wektorowanie swojej energii – by nie zasilać pól nieewolucyjnych, a inwestować ją w Tworzenie światów własnych marzeń 🙂👍

      2. „Ja nie jestem obojętny, sprawy NaRODu, planety i galaktyki są mi bardzo drogie. Chodzi tylko o umiejętne wektorowanie swojej energii – by nie zasilać pól nieewolucyjnych, a inwestować ją w Tworzenie światów własnych marzeń 🙂👍”

        Coś ty! Naprawdę, Tawunia? 🙂 🙂

        No jasne, że nasze wy…..bane jest inne.

        Czyta nas wielu wspaniałych Ludzi.
        Kiedy nasze wy….bane
        będzie właściwie odebrane,
        to świat się wreszcie obudzi!
        he, he…

        ” – by nie zasilać pól nieewolucyjnych, a inwestować ją (energię, mój przypis) w Tworzenie światów własnych marzeń”

        Wiesz, jaką wagę przywiązuję do znaczenia składni językowej?
        Jak np. ta powyższa.
        Dla mnie to miszczostwo.
        Rozczapierzone neurony i dendrony w mózgu-szelmie tylko na to czekały!

        Stokrotne dzięki!

        PS. 22.22 (spojrzałam na czas 🙂 ) , bardzo parny wieczór.
        Czyli „po Anki chłodne wieczory i ranki” się nie sprawdza. Zresztą od kilku lat.

    2. „Transhumy oraz wszelkie sztuczne nie przejdą, bo są utkane na starej matrycy, która się sypie. Ot, i tyle 😃”

      Przepraszam, że drążę temat, ale gdzie nie przejdą?

      Na wyższy poziom ewolucji?
      O ile wierzyć w istnienie cywilizacji pozaziemskich wykorzystujących energie Uniwersum, ale opartych na technologiach sztucznej inteligencji (m.in. M. Rajska o tym mówi), to dla przedstawicieli takowych cywilizacji wcale nie zależy na naturalnej ewolucji bytu, jakim jest człowiek.
      A raczej na zhakowaniu, zablokowaniu procesu ewolucji i przejęciu bytu z poziomu biorobota dla pozyskiwania wolnej energii, jaką wytwarza żywy organizm.

      Już są przecież widoczne takie działania na Ziemi, zmierzające do technologicznej kontroli.
      Tzw. transhumany może gdzieś nie przejdą, ale to nie oznacza, że przestaną istnieć, bo cały czas chodzi o pozysk energii.

      Zatem rozdzielenie na przynajmniej dwa światy – ewolucyjny i ten, z którym „nie ma o czym gadać” – będą istniały obok siebie.
      Będą to ludzie z krwi i kości żyjący obok siebie, tak jak i teraz zauważane jest „rozwartswienie”, coraz bardziej namacalne.

      Już dawno tu ktoś mówił, inni potwierdzali, że „połowa” ludzkości to nieewolucyjne, bezempatyczne istoty (bodaj nazwano je hybrydami).

      Idąc dalej tym tokiem rozumowania, nie umiem nadal znaleźć odpowiedzi na pytanie: jak daleko proces technologizacji zostanie posunięty, jak w tej sytuacji odnajdą się i polepszą swój byt tzw. ewolucyjni, którzy nie ulegają wkrętkom i docelowej propagandzie?

      Nie pytam o przetrwanie i tworzenie izolacyjnych mikroświatów, lecz o przyszłość ludzi jako zbiorowości.
      Stwarzanie mikro komfortu przy zapewnionych podstawach egzystencji nie jest trudne, ale gdy brakuje tych podstaw (utrzymanie dzieci, rodziny, pracy itp.), to trudno jest odbierać dźwięk łyżki uderzającej o pustą miskę jako muzykę relaksacyjną.

      A taki stan rzeczy dotyka coraz więcej ludzi.
      Świat bogactwa i biedy istniały od zawsze, to nie nowość.
      Dotyczy wszystkich, bez względu na ewolucyjność, czy też jej zanik.

      Nie wiem, co będzie za rok, pięć lat, mentalne zawieszenie w próżni.
      Jedno wiem, że realizm życia ma duży wpływ na każdą jednostkę i zbiorowość.

      Miłego!

      1. Krysiu, większość populacji dała się od tysięcy lat tak zaprogramować, że nie wyobraża sobie życia bez pieniądza. I ten punkt jest właśnie Samym Sednem niewolnictwa! Kto nie wyobraża sobie życia bez pieniądza, jest niewolnikiem.

        Kontekst:

        System pieniądza jest projektem niewzorcowym – więc docelowo paradygmat pieniądza zostanie po prostu zlikwidowany, co ludziom w głowach się nie mieści. Sądząc po filmikach na YT, łatwo zauważyć, że nawet środowiska alternatywne tego nie kumią.

        Nie ma czegoś takiego jak pusta miska, gdy (jak twierdzi prof. Łukasz Łuczaj) połowa Łąki jest jadalna. Wielki Lechita Pan major Adolf Kudliński uczy na YT, jak żyć bez pieniędzy. Tylko ludziom się nie chce robić przetworów, czyli konserwować Dary Matki Ziemi. Od lat namawiam SłowiAnkę do prowadzenia dla młodych Słowianek warsztatów w temacie Słowiańska Konserwacja ŻYWności. Zrobiłem eksperyment i jeden słoik Powideł SłowiAnki jadłem przez 4 lata‼️
        Jest to szokujące, jak można na tak długi okres skutecznie zakonserwować ŻYWność!

        *

        Co do tematu transhumanizmu oraz wszelkiej sztuczności, zwanej nawet inteligencją. Powtórzę, według mnie docelowo to nie przetrwa i po prostu się sypnie, czyli zniknie z naszej planety. Z prostego powodu: bo jest utkane na starej niewzorcowej sztucznej holograficznej matrycy, która się fizycznie sypie.

        Od lat tu piszę, że przyjdzie moment, gdy satelity zaczną spadać. Już spadają, tylko jest to temat tabu. O bardzo skomplikowanych operacjach usunięcia Księżyca oraz pierścieni z Saturna nie będę na razie pisać, bo się ludziom mózgi zagotują 🤣

      2. Ludzie szybko przyzwyczajają się do tzw wygód.
        Tylko że to nie są wygody, a odczłowieczenie, to się dowiedzą… Ludzie są wygodni… po co Im wekować jak
        pasza jest w składanych blaszakach ..
        które jak przewiduję, pozawalają się na głowy..
        Ludziom można wszystko wmówić, tylko dlaczego nie słuchają Świadomych ..

        Dzisiaj tzw msza. Prowadzi arcy..Jędraszewski..
        Uwaga ! Trony z oparciem w kształcie Omega w złotym kol.
        Kto kumi?

      3. Przestrzeń działa na poziomie makro i na różnych gęstościach i dane, informacje, jakimi dysponuje, pochodzą z tego samego poziomu. My działamy na poziomie mikro i taki sam charakter mają dane, jakimi dysponujemy. Jak więc umysł przeciętnego człowieka, mając dostęp do zaledwie szczątkowych informacji, ma dokonywać analiz procesów globalnych? Jeśli ktoś się o takie analizy pokusi, to są to tylko jego osobiste gdybania bazujące na dostępnej sobie wiedzy przepuszczonej przez własne filtry postrzegania.

        Z własnego doświadczenia, czyli z poziomu mikro, już dawno temu zauważyłam, że moje przewidywania co do tego, jak się dana sytuacja rozwinie, okazywały się nietrafione. Nie chodzi o to, czy rozwijała się lepiej czy gorzej – po prostu rozwijała się inaczej. A wydawało się, że mam wszelkie potrzebne umysłowi dane, aby dokonać trafnej analizy. A jednak …

        Dlatego, tak jak Taw, uważam, że to strata energii.

        Wielka Zmiana nastąpi, bo musi. Bo jest wymuszana przez potężne cykle kosmiczne.
        Już naocznie dostrzegamy rozpad starych struktur. Nawet zatrucia rzek, chociaż serce boli, manipulacje na rynkach paliw czy wywoływanie kryzysu żywnościowego mają w tym swój udział. Każdy by chciał, żeby zmiany nastąpiły szybko. Trzask prask i mamy swój nowy, wymarzony, wspaniały świat, ale nie ten z wizji Huxleya. 😉

        Tak się jednak nie zadzieje. Ciężki to proces, ale patrząc na stan ludzkości, trafniej byłoby powiedzieć jej upadek, cieszmy się, że znaleźliśmy się tu w odpowiednim czasie i w ogóle mamy szansę na to, aby nie zostać zmiecionym z powierzchni globu i w końcu stać się prawdziwą Cywilizacją Życia.

      4. „Ludziom nie chce się robić przetworów …”

        Moi sąsiedzi patrzą chyba na mnie, jak na dziwoląga. 😀
        Zamiast wylewać hektolitry wody na trawniczek, ja poję moje warzywka. A co tu dopiero mówić o robieniu przetworów! Po co, przecież wszystko można kupić w sklepie, a czas mile spędzić grillując i popijając pyfko. 😉

      5. „Krysiu, większość populacji dała się od tysięcy lat tak zaprogramować, że nie wyobraża sobie życia bez pieniądza. I ten punkt jest właśnie Samym Sednem niewolnictwa!”

        Tak!
        Coraz częściej rozmawiam z ludźmi o „handlu wymiennym” Darów Natury.
        Na razie traktują to jako żart, przymrużają oczy w zabawnym uśmiechu, ale przyjdzie niebawem czas, w którym otworzą je szerzej i zapytają „co mówiłaś?”.
        Wiem to, ale trudno przekonywać do tego, co się wręcz namacalnie czuje; niewielu, słysząc słowo „intuicja”, traktuje człowieka poważnie.

        ” … Nie ma czegoś takiego jak pusta miska, gdy (jak twierdzi prof. Łukasz Łuczaj) połowa Łąki jest jadalna. Wielki Lechita Pan major Adolf Kudliński uczy na YT, jak żyć bez pieniędzy. …”

        Tu też pełna zgoda.
        Ileż ja mądrości p. Adolfa Kudlińskiego wcieliłam w swoje życie!
        Wielu to zrobiło.

        ” … Od lat namawiam SłowiAnkę do prowadzenia dla młodych Słowianek warsztatów w temacie Słowiańska Konserwacja ŻYWności. …”

        Tak, takie warsztaty to byłoby coś, ale na tyle rozmów telefonicznych, jakie nasza Aneczka uskuteczniała i nadal prowadzi z ludźmi, poświęcając swój cenny czas i przekazując im swoją wiedzę, porady, wskazówki, to już są warsztaty.
        Wiele od niej się nauczyłam, ale też swoje mądrości moich przodków związane z żywnością, ziołolecznictwem jej przekazuję.

        Przyjdzie, drogi Tawcio, czas, że młodzi też będą na powrót zaprawiać, konserwować.
        Przyjdzie? Już się pytają, jak to robić, bo raz, że zdrowsze, a dwa ceneczki słoiczków w sklepach powalają niejedno młode małżeństwo na tzw. dorobku.

        Pieniądz sam się wyruguje drożyzną.
        Brak pieniądza jest najlepszym nauczycielem kreatywności.
        Etap sztucznego rozdawnictwa osiąga fazę zjadania własnego ogona.
        Z pewnością nie będzie to łatwy czas, ale nieunikniony.
        Nasze młode pokolenie wychowane na modłę roszczeniową powoli (jakie powoli? z miesiąca na miesiąc) otwiera oczy i zaczyna myśleć samodzielnie.
        Wskazówki „starej gwardii” coraz bardziej zyskują na wartości 🙂

        W tym wypadku Wielka Zmiana zaczyna się powrotem do starych, sprawdzonych przez pokolenia tradycji!

        ” … Powtórzę, według mnie docelowo to nie przetrwa i po prostu się sypnie, czyli zniknie z naszej planety. Z prostego powodu: bo jest utkane na starej niewzorcowej sztucznej holograficznej matrycy, która się fizycznie sypie”.

        Zgadza się. Hologram może zaistnieć w głowach jako czasowa inspiracja, ale nie ma szans zakotwiczenia się na stałe w fizyczności.
        Bo to po prostu dwa odrębne światy.

        No patrz, Tawcio, aż się sobie dziwię 😀 , cały mój komentarz to jedna wielka zgoda na twoje myśli.

        Wiesz, co teraz czuję?
        Zaczynam ogarniać całość.
        Jeszcze nie wiem jak ona wygląda, ale zaczynam.
        Nowy ogląd – bardzo ciekawe doświadczenie.
        Odczuwam spokój, ale też nie pozbawiony wyzwań, nowych znaków zapytania…

        Jeszcze się pewnie w moim umyśle wiele razy stare będzie kotłować z nowym, by temu drugiemu dać miejsce i klarowność.

        Miłego!

        PS. Dziękuję za kolejną bardzo pożyteczną i inspirującą rozmowę.

      6. Zastanawiam się nad tą ewolucyjnością. Nie zrozumcie mnie źle, ale porady pana Kudlinskiego (sama sluchalam i szacunek wielki mam), weki do spiżarni itd itp to cofanie sie w czasie… Gdzie ta ewolucja, gdzie zloty wiek, przeskok technologiczny?
        Jak mowila Monika R zaszycie sie w chacie pod lasem z workiem ryzu to nie jest przejscie procesu!
        To (to już moje dopowiedzenie) ucieczka. Mialam traumę, że mieszkam w mieście i co ja pocznę. Ale uciekanie do lepianki w lesie z plecakami własnych zapasów to jest ta duchowosc?
        Ostatnie „zabawy” na Odrze pokazały, jakie to krótkie myślenie, bo i w tym lesie nad rzeczka „cię dopadnie proces”.

        Też sama szykuję przetwory (bo zdrowsze i wygodniejsze), też myślę o przyszłości. Nic nie oceniam i nikogo, ale my się cofamy, a nie idziemy do przodu!

      7. No czuję już od tygodni, jak przestrzeń ciśnie mnie w kierunku promocji kanałów typu ucieczka z miasta i proste życie na wsi.

        Póki co polecam pierwszy tom „Anastazji”:

        (po kliknięciu książka w formacie PDF ściąga się automatycznie)

        Kliknij, aby uzyskać dostęp megre-wc582adimir-anastazja-1.pdf

        – kanał YT Jonna Jinton
        .https://youtu.be/nyuRRWC5GY8

        – kanał YT Kend Heyati
        .https://youtu.be/64t3mvXD93A

        – kanał YT Rodzina na Polu
        .https://youtu.be/CJX-wNPlShc

        – kanał YT Zwyczajna Kobieta
        .https://youtu.be/gADu4EvlFn8

        – kanał YT Peace Love and Om
        .https://youtu.be/Y0qOJO5hfBQ

        – kanał YT UZPOLproduction
        .https://youtu.be/z-YOR4yIOAU

        Stopniowo będę dodawał kolejne kanały.

      8. „Gdzie ta ewolucja, gdzie złoty wiek, przeskok technologiczny?”

        Tak sobie myślę, że ewolucja postępuje, tylko my nie dostrzegamy jej oznak lub nieprawidłowo je interpretujemy.
        Ta ucieczka na wieś, robienie przetworów, zapasów może wyglądać na regres, ale czy tak rzeczywiście jest?
        Może zachwianie tym, co do tej pory stanowiło pewnik, uświadomienie sobie, że wszystko może się nagle zmienić i ograniczenie konsumpcyjnego rozpasania jest wstrząsem absolutnie koniecznym, aby człowiek przypomniał sobie kim naprawdę jest, wziął odpowiedzialność za siebie, zrozumiał co robi sobie, innym istotom, Matce Ziemi i jakimi wartościami powinien się w życiu kierować.
        Co do technologii – tylko społeczeństwo o odpowiednio wysokim poziomie świadomości będzie mogło dokonać przeskoku technologicznego, który będzie dla niego bezpieczny. Bezpieczny, bo będzie umiało kontrolować SI i korzystać z niej dla pożytku ogółu, a nie samozwańczych „elit”, jak to ma miejsce dzisiaj.
        Tak czy inaczej, chcąc nie chcąc, pracujemy teraz nad doskonaleniem cnoty cierpliwości. Złoty wiek nastąpi. Czas to pojęcie względne. Kiedyś, może już niedługo, może za kilkadziesiąt lat … 😉

      9. Aa, rozumiem o co ci chodzi. Masz rację, to może być ucieczka.
        Teraz mieszkam na wsi z rodzicami na jednym podwórku. Niedaleko mam działkę z powstającym ogrodem i też tam chciałem uciec, gdy nie dogadywałem się z rodzicami. Zrozumiałem po drodze, że nie ucieknie się przed sobą, lub jak piszesz przed procesami, bo i nie lustra są problemem i gdy zrobiłem co trzeba, już nie chcę uciekać i jest dobrze a nie było. Podobnie jest z rozwodami. Druga osoba często po to się pojawia byśmy mogli coś ze sobą zrobić. Rozwód przed procesem niczego nie rozwiązuje. Można przerzucać winę na lustro. Można je chcieć zbić albo się od niego odwrócić ale taki akt nie sprawi, że to co jest w nas a w lustrze widzimy, zniknie. Zniknie chwilowo z naszych oczu aż świat nie zaaranżuje nowego spotkania z tym samym albo innym lustrem.
        Dobry przykład z Odrą.

        Co innego życie w zgodzie z przyrodą a co innego ucieczka w głuszę przed własnym cieniem.

        Jest kolosalna różnica w energii przyjęcia a wyparcia. Ucieczka to również wyparcie. W taki sposób ego zachowuje władzę. Atakując, wypierając się, przerzucając, uciekając. Byleby nie przyjąć, zintegrować i uzdrowić, bo wtedy ego ustępuje a jest to dla niego jak śmierć. Wszystkie jego drogi zawiodą, bo to co nas spotyka nie jest problemem a szansą którą można wykorzystać, przyjąć i przetransformować w sobie bo to o nas chodzi. To jest dla nas a nie przeciw nam i dlatego odrzucone wraca. Świat nam w tym sprzyja.

        Ta zmiana postrzegania prowadzi do zupełnie innego działania. Dlatego będąc w jednym postrzeganiu, nie zrozumie się motywów działania osób będących w innym postrzeganiu, tak bardzo to jest odwrócone. Co więcej, gdy się na oczy nie zobaczy albo samemu nie wejdzie na taką drogę, zakwestionuje się różne fakty z drogi osób którzy przeszli ją przed nami. Nie zrozumie się np słów „weź swój krzyż i chodź za mną” – nie uciekaj przed swoim procesem, nie odwracaj się od lustra.
        Nie spotkałem zbyt wiele osób które to rozumieją ale to się zmieni.

        Dzisiaj nawiedziło mnie takie coś.
        Wszyscy przejdziemy przez śmierć. Ci którzy zostaną na Ziemi, umrą w ciałach. Ego ustąpi miejsca Duchowi i to jest jak umieranie i rodzenie się w tym samym ciele. Stara egzotyczna świadomość ustępuje Chrystusowej. Zatwardziali też przejdą przez podobny proces ale zamykając jedne drzwi pozostawiając ciało, otworzą kolejne i przyjdą z nowym ciałem, przechodząc przez bramę niepamięci. Nie wiem czy mi się uda ale wolałbym zrobić założenie w tym ciele, lub ile się da.
        Ile się da. No właśnie, a to wiele tłumaczy, czemu, po co. Plany, założenia mają swoje następstwa, ok.

      10. „No czuję już od tygodni, jak przestrzeń ciśnie mnie w kierunku promocji kanałów typu ucieczka z miasta i proste życie na wsi”

        Nagrania o tematyce działkowej, sadowniczej, ogrodniczej, ogrodowej i uprawie permakulturowej oglądam regularnie od co najmniej 2 lat. Obejmują rożne strefy klimatyczne, nie tylko naszą.
        —————–
        Kolejne przydatne kanały dla widzów polskojęzycznych; czesc już znana:

        – Infouprawa
        .https://www.youtube.com/channel/UClIzIx6inBsLjcf8QwliOLw/videos

        – W Szumilesie
        .https://www.youtube.com/c/WSzumilesie/videos

        – Katarzyna Bellingham
        .https://www.youtube.com/channel/UCZuyPP3vZWmT-BsknBiejXQ/videos

        – Łukasz Łuczaj
        .https://www.youtube.com/user/luczaj100/videos


        – Amazing garden (prowadzony przez Ukrainca albo Rosjanina; automatyczne angielskie tlumaczenie)
        .https://www.youtube.com/channel/UCPkahPtM5XfgYXXLKuMu-fQ/videos

  51. Znalazłam taki oto tekst o włosach na FB, o znaczeniu włosów jako takich dla naszego jestestwa wiemy ale tu fajnie to ujęte:
    „Czy wiesz, że włosy na twojej głowie rzeczywiście mają moc Uzdrawiania?
    Właściwie włosy na całym ciele mają moc uzdrawiania – tak, nawet te małe włoski…
    Pomyśl o odczuciu, jakie odczuwasz, gdy włosy stają dęba… Zwykle dzieje się tak, gdy instynktownie wiesz, że coś jest nie tak.
    Co próbują ci powiedzieć twoje włosy?
    Uważa się, że czubki twoich włosów są jak czułki, które gromadzą energię ze Wszechświata w celu stymulowania wyższych poziomów świadomości i kreatywności ❤✨
    Włosy są naturalnym przedłużeniem układu nerwowego i podobno przekazują ważne informacje do mózgu. Uważa się również, że równoważy całe pole elektromagnetyczne twojego ciała, co z kolei może pomóc ci zwiększyć siłę życiową, witalność i intuicję.
    Wiele lat temu obcinanie włosów było niespotykane, ponieważ uważano, że jest ważnym przedłużeniem tożsamości i dziedzictwa. W rzeczywistości tylko niewolnicy mieli obcinać włosy, ponieważ wierzono, że karze ich do uległości i odbiera im energię i moc….
    Kiedy Czyngis-chan podbił Chiny, nakazał również ludziom obciąć włosy i nosić grzywkę, ponieważ uważano, że hamuje to rozwój trzeciego oka, intuicji i wiedzy.
    Do dziś istnieje wiele kultur, które nie wierzą w obcinanie włosów w celu zachowania energii i zdolności duchowych.
    Na przykład rdzenni Amerykanie wierzą, że poprzez włosy mogą połączyć się z naturą i otaczającą ich siłą życiową. Podczas wojny wietnamskiej udowodniono również, że rdzenni Amerykanie z dłuższymi włosami byli w stanie lepiej zbadać ziemię, używając swojej intuicji niż ci z podobnych plemion, którzy mieli włosy.
    Kultura Sikhów wierzy również, że obcinanie włosów może hamować rozwój duchowy i prowadzić do złego stanu zdrowia. Zamiast tego wiążą włosy w tak zwany węzeł riszi na czubku głowy. Uważa się, że pomaga to kontrolować i regulować przepływ energii przez ciało i może pomóc w osiągnięciu wyższych poziomów świadomości.
    Istnieje również słynna biblijna historia o Samsonie i Dalili, gdzie Samson stracił wszystkie siły po tym, jak Dalila obcięła mu włosy.
    Uważa się, że ścięte włosy potrzebują około trzech lat, aby odzyskać zdolność wysyłania i odbierania energii życiowej ze Wszechświata. To prawie tak, jakby obcinanie włosów sprawiało, że intuicyjne zmysły odrętwiały świat wokół ciebie.
    Badania wykazały również, że keratyna, białko we włosach, ma strukturę krystaliczną podobną do struktury świętych kryształów i kamieni szlachetnych.
    Włosy na naszej głowie i ciele są potężne i dają nam wskazówki, nie tylko dotyczące naszego ciała fizycznego, ale także emocjonalnego i duchowego.” z sieci

    1. A najwazniejsze Babcie Tawernianki,SlowiAnka,Babcia Marysia,i inne przepraszam ze wszystkich nie wymienie,my Babcie zielone ,eko,spoko i jak tam kto woli,zatrzymalysmy sie,albo moze i cofnely,ale za to mamy zamiar przetrwac bez wiekszych perturbacji.Zeby isc do przodu trzeba czasami sie zatrzymac,albo krok do tylu zrobic.—Witajcie kochani,no wlasnie nie mam czasu i malo pisze,bo sianko dla kozki trzeba zebrac,bo fasolka,bo ogorki,bo grzybki,bo naleweczke trza tez,bo aronia,malinki,porzeczki,agrest,jezynki,czyli soki,drzemy,salatki,a suszu ile.Mieszanka z 15 ziol czeka na zime.Wrotycz,dziurawiec,bez ktorego ani rusz.Koper,lubczyk,dzikie oregano,macierzanka,natka pietruszki,selera i jeszcze cholera wie co.Tylko se taka dumajke mam czy ja poto tu jestem?Tak mieszane uczucia mam.Wiec chyba trzeba bardzo daleko sie cofnac,zeby byc z przodu.Taki paradoks,sie mi widzi.—JESZCZE WGLADY DUCHOWE Z DOROTKA moze warto by posluchac,mozna sie zgodzic,albo nie ale przepuscic przez serce i glowe warto.Moc naszej kreacji|Jesien22|Telepaci|Falszywe agendy|Spetana Polska|Bierny opor|Afryka.To tytul audycji na kanale Wglady Duchowe.Przytulam Was do serca,dziekuje za Was i Tawerne.Do nastepnego.

  52. Mój dzisiejszy sen.

    Wjechałem samochodem (moim, tym którym aktualnie jeżdżę) do jakiegoś dużego jakby podziemnego garażu.
    Nic na to nie wskazywało, ale naraz okazało się, że wjechałem do dużego prosektorium.
    Znalazłem się w jakimś ciasnym przejściu między ścianą a rzedem wózków ze zwłokami. Jakby w korytarzu, prowadzącym do innego, dużego, jasno oświetlonej sali.
    No i widzę dużą salę sekcyjną i pracującego przy stole sekcyjnym LEKARZA. Lekarza, a nie anatomopatologa.
    Staram się na wstecznym wyjechać z tego ciasnego korytarza, nie potrącając żadnego wózka ani innego czegoś, bo pełno tam nastawiane pod ścianami.
    Powolutku wyjeżdżam na wstecznym do dużego jakby garażu, którędy tu wjechałem. Udało się. Nie zakleszczyłem się.

    Rozglądam się po tym dużym pomieszczeniu. Z tyłu samochodu mam wyjazd całkiem blisko, kilka metrów. Widzę normalne światło słoneczne. Chwała Bogu, myślę z ulgą. Spokojnie sobie stąd wyjadę na zewnątrz. Ale póki co, rozglądam się.
    Dookoła widzę pełno zwłok zawiniętych niestarannie w białe prześcieradła. Dziwne, zwłoki są niby po sekcji, ale przescieradła czyściusieńkie.
    Zaraz, to nie są zwłoki, tylko bardzo młodzi ludzie jeszcze żywi, ale czemuś głęboko nieprzytomni. Obserwuję jedne ze zwłok, jakby się poruszają. Przez niestarannie zawinięte prześcieradło widzę, że to ciało ma na skórze jakby kawałeczki pokruszonego twarogu. Tak gdzieniegdzie.
    Rozglądam się za jakąś pensetą, aby wziąć trochę tego „twarogu” do obejrzenia choćby pod mikroskopem.
    W tej chwili wchodzi ten lekarz od sekcji. Siada na stołku obrotowym, obraca się do mnie i mówi: „Zakręt jest pod centrum handlowym”.
    Patrzę na niego, znam go chyba. Ma duże jasnoszaroniebieskie oczy.
    Patrzy na mnie tymi oczami wymownie.
    Wiem, że użył słowa zakręt, bo nie mógł mi wprost powiedzieć.
    Zkądś wiem, że „zakręt” znaczy „przejście”.
    Przez głowę przechodzi mi myśl: Zaczęło się!

    W tym momencie się budzę.
    Pierwsza myśl po przebudzeniu:
    Boże, przygotowali do zasiedlenia tyle ciał !
    Całkiem nie rozumiem tej myśli…

    1. Mój sen. Byliśmy w jakimś przeogromnym wieżowcu (nierealnym ze względu na swoją objętość wszerz i wzdłuż). Obiekt miał szklane ściany, więc było widać wszystko. Budynek był atakowany z góry przez jakiś ogromny kosmiczny wehikuł, podobny trochę do helikoptera Cherokee, ale z ognistym napędem odrzutowym od dołu. Ściany się waliły, ginęły dziesiątki tysięcy ludzi. Ja wpadłem na jakąś klatkę schodową po jednej stronie budynku, gdzie byłem bezpieczny. Ludzie po drugiej stronie budynku ginęli tysiącami.

      Dla mnie metafora jest oczywista:

      SZKLANY PRZEOGROMNY budynek to nasz obecny świat pod kopułą iluzji, a za jakiś czas będzie odsiew, co będzie jednocześnie końcem tej iluzji.

      1. Wgrywy senne programowaniem zwane.
        JewroPejski plan.
        Dlatego rano po przebudzeniu czuję się jak po maraTonie..
        Wyzwanie nie lada dla Nas.

      2. Justyno:
        Ostatnie noce miałem nieprzyjemne.
        Źle spałem.
        Koszmar, budziłem się co 2-3 godziny.
        Ciągle boli mnie gardło i usta zasychają.
        Koszmar dla kogoś, kto lubi spać i dobrze sypia.

        Może to rzeczywiście jakieś ataki?

    2. A za mną cały czas chodzi obraz Macrona ciągniętego przez samochód osobowy. Macron ma pętlę na szyi. Wije się, obiema rekami usiłuje rozluźnić pętlę, ale na nic. Samochód przyspiesza.

  53. Conocneatakinieustanneod lat..
    Ok 8-9 zwlekam się z łóżka i wypijam
    ok litra wody z cytryną i ziarenkami kłodawskiej..
    Po dwóch godzinach i dwóch kawach
    jestem w normie z wyrównaniem energii..

    Ja się tam nie przejmuję .
    Jak mnie zbudzą to idę do łazienki sikać i dalej spać .

    Budzą kilkanaście razy.
    Najlepiej jest upić się i chrapać.

    1. Ja jednak twierdzę, że przed zaśnięciem należy kategorycznie głośno wypowiedzieć, że zabraniam jakiejkolwiek interwencji kogokolwiek w moje sny.

      Też tak kiedyś miałam, jak wy to opisujecie, ale odkąd zabraniam gadom, mam święty spokój i spokojne sny.
      Uwielbiam spanie i noce, bo w czasie snu moje ciało się odpręża i odradza, rano rześko wyskakuję z łóżka i mam niesamowite moce twórczej pracy.

      Aż się dziwię, skąd w moim wieku mam tyle młodzieńczej WERWY.😄😄
      Dzieją się dziwne, ale przyjemne dla mnie rzeczy, życzę Wam z całego serca takich doświadczeń, których nawet nie potrafię opisać.

    1. W 2015 Onet pisał:

      „W internecie coraz częściej można natrafić na artykuły o związku Słowian z Indiami, a nawet przeczytać o „słowiańskich Wedach”. Te dziwaczne pseudohistoryczne teorie nie znajdują jednak oparcia w żadnych źródłach ani znaleziskach”.

      Choć w dalszej części artykułu pokazane są związki między językiem polskim a sanskrytem.

      Ciekawa jest też wzmianka o niszczeniu przez Watykan kultury Słowian:

      „Krzewiciele chrystianizmu wśród Słowian tak mocno wzięli sobie do serca dyrektywę Rzymu o niszczeniu miejsc kultu dawnych bogów, że w przypadku Polski niemal nic po nich nie pozostało (może poza nazwami miejscowości, w których ukryto imiona dawnych bóstw). Temat kulturowej czystki na spuściźnie Lechitów, której dokonał Kościół, do dziś budzi emocje. Problem ten zauważył już w XV w. Jan Długosz, starając się zrekonstruować dawny panteon”.

      https://facet.onet.pl/strefa-tajemnic/tajemnice-naszych-przodkow-tego-nie-wiesz-o-slowianach/4pzegvq

      1. „Bodajbyście wisieli na haku, złodzieje,
        Żeście w wieczne swój naród podając pośmiechy,
        Powyrzucali z kronik i Wendy i Lechy”.

        – Adam Naruszewicz

      2. Kiedy powstała Wiślica?
        Rok 1347 zapamiętany został jako moment uchwalenia i ogłoszenia pierwszej kodyfikacji prawa w Polsce,
        znanej pod nazwą statutów wiślickich.
        Dzięki królowi Wiślica została otoczona kamiennym murem wraz z trzema bramami:
        Krakowską, Buską i Zamkową.

        Historia – Wiślica – Muzeum Narodowe w Kielcach
        https://mnki.pl › wislica › o_muzeum › historia

        Wyszukaj: Kiedy powstała Wiślica?
        Grodziska wczesnośwedniowieczne

        Zobacz też Grodziska w Wiślicy
        Kurhany w Wiślicy

        http://www.lucivo.pl/2012/03/wislech.html
        Zobacz zdjęcia co zakryto pod kolegiatą wiślicką
        i nazwano chrzcielnicą …eceterra.
        zobacz też jak popaprano – poprawiono niby chrzcielnicę..
        Artur Lalak mówi-co się nie da zniszczyć – trza przemianować..
        Kurchanów i Grodzisk wokół Wiślicy zatrzęsienie..
        Pierwszą Kolegiatę na Słowiańskim GRODzisku wybudowano w WiśLECH – WIŚLICY.
        Polecam .
        Dużo pisze Pan Białczyński na temat WIŚLECH-WIŚLICY

  54. Twiggi – Gałązka-Patyczek..

    Nie wiedziałam, że znów promują „Patyka”, tzw. styl piękności z lat sześćdziesiątych.
    Czyli pracują nad Nami Kobietami-Dziewczynami.

    https://domodi.pl/trendy/ikona-przeszlosci-twiggy-odkryj-tajniki-jej-stylu-i-sprawdz-jak-sie-nim-inspirowac_3719

    Chuda ,krótkie włosy, płaska -bez piersi .
    Męska uroda , męski ubiór…eceterra.

    Kto pamięta początek sześćdziesiątych lat
    jak królowała na wybiegach
    sztucznie wyprodukowana i wypromowana Twiggi.

    Nie wiedziałam że od kilku lat jest na topie jak w ww. artykule z 2021 roku..

    No proszę .
    Ja w pamięci przywracam i kojarzę z dzisiaj
    a tu taka zajawka..

    Lata sześćdziesiąte XX wieku
    a dzisiaj powtórka z rozrywki..

    Więcej – w gogl – Twiggy..

  55. Twiggy: najpiękniejsze rzęsy lat 60 i figura chłopczycy.
    Ikona mody odbiegająca od standardowych kanonów
    Aleksandra Frankowska • 21 MARCA 2022 18:27

    https://viva.pl/moda/twiggy-najpiekniejsze-rzesy-lat-60-i-figura-chlopczycy-138467-r1/

    Nie wiedziałam, że promują Twiggi .
    Ot tak przypomniałam sobie, a tu zonk.
    Czyli powtórka z rozrywki.
    Jak nami zagrywają .
    Dlatego starsi CzłoWieki są niepotrzebne, bo uświadamiają Młodym, że zdarta płyta ciągle nadaje..

    Kobieta Kobieca i Prawdziwy Mężczyzna –
    //www.fabrykasily.pl › lifestyle ›
    prawdziwy-mężczyzna
    17 lip 2015 — 1. Jest pewny siebie.
    Prawdziwy facet zna swoją wartość
    i nie szuka jej potwierdzenia u innych osób. ·
    2. Kieruje własnym życiem · 3. Szanuje …

  56. Znacie może jakieś forum albo grupę, gdzie można dzielić się lub radzić w sprawie swoich umiejętności, np. jasnowidzenie, zdalne widzenie, czy inne? Nie mam tak naprawdę gdzie się zwrócić, gdy mam do czynienia z rzeczami, które nie wiem, jak rozumieć. Całe multum pytań do umiejętności, które mam i nie wiem, jak rozwinąć, i czym tak naprawdę są.

    1. W tej dziedzinie nie ma specjalistów, gdyż wszyscy jesteśmy dopiero na etapie nauki i weryfikacji. A weryfikować trzeba wszystko po tysiąckroć, gdyż skala technologicznych wgryw jest obecnie poważna, więc trudno rozróżnić wglądy z jaźni od zdalnych wgryw. Nie jesteśmy jeszcze na tyle czyści i przejrzyści, by być online w naturalnym przepływie informacji.

      Kto uważa się za oświeconego, jest najczęściej podpięty pod konkretną cywilizację.

      1. A mnie nawet nie chodzi tyle o specjalistów, co o ludzi, którzy się dzielą swoimi doświadczeniami i wymieniają wiedzą i informacjami.

      2. Ja nie biegam po forach, więc nie wiem. Oglądam tylko kilka kanałów, głównie typu ucieczka z miasta i proste życie na wsi – bo dopiero taka działalność będzie prawdziwym motorem Wielkiej Zmiany 🍓🍇🍒🥬🥕🥒🌶🥦

      3. Carl Sagan

        ”Świat nawiedzany przez demony”
        Nauka jako światło w mroku
        Przełożył
        Filip Rybakowski
        jest w PDF

        Cena od: 246,05 zł do: 268,02 zł w antyk…wariacie

  57. „Dziś patrzę na obecne procesy z perspektywy 30 lat to przodu, więc się nie napinam”.

    O! Lubię „spoilery”! Szkoda, że się nimi nie chwalisz (z powodów, które nieraz żeś przytaczał). Ja głównie patrzę tylko na siebie i nie za daleko, rok-dwa, ale raz żem spojrzał przez czas aż do ~2040 i cóż mogę powiedzieć… Będę miał wtedy dobrze ponad czterdziestkę. 😀

  58. Aa – te zapasy to tylko na okres przejściowy, póki sytuacja na świecie się nie wyklaruje. Potem będzie tak Aa :

    W NOWEJ ERZE NADCHODZI
    Będzie to Era pokoju (bez wojen), bez niewolnictwa, bez biedy, gdzie człowieka traktuje się godnie, Era wzajemnej pomocy, gdzie sprawiedliwość zwycięża, gdzie etyka i wartości moralne przewyższają wartości materialne, gdzie pieniądze płyną naturalnie obficie wśród wszystkich i służą wszystkim, gdzie Kultura jest bardzo cennym i promowanym atutem…
    Pierre Dubois

    Pewnie, Tawciu, że najlepiej mieszkać w małej miejscowości, z własną studnią i kawałkiem pola – tylko, że… sama się nie przeniosę. Moja połówka nie chce nawet o tym słyszeć.

      1. Pod pojęciem „zwijanie” asfaltu mam na myśli trwałą likwidację paradygmatu ropy naftowej. Asfalt jest kompromitacją technologii istot żyjących obecnie na tej przepięknej planecie.

        *

        Dopisek.

        Szok. Napisałem jak wyżej, a sztuczna wkleiła tekst: „Asfalt jest technologią istot żyjąvych obecnie na tej przepięknej planecie”.

        Zobaczcie, jak nami manipulują. Gdybym nie przeczytał ponownie, w świat poszedłby tekst, którego nie napisałem.

    1. To niech się już klaruje.
      Z tą ucieczką z miasta to też nie wiadomo, ile w tym naszej chęci, a ile programowania. Jak nie miasta, to co, osady? Grody? Co by to nie było, idea podobna…

      1. „W związku z Odlotem Bocianów i Tawerniaków ogłaszam od jutra dwa tygodnie urlopu dla admina. Komentarze będą zawieszone”.

        Odchodzę z bloga już na dobre. Czas już wyjść z internetu. Coś Pozytywnego od Siebie dałem tu na blogu. Może byłem kontrowersyjny i pierdoliłem o tych sztukach walki, drażniąc Sławka, ale chciałem być Przyjacielski i autentyczny. Swoje konto na YouTube też dziś usunąłem i mam spokój.
        Kto chce, to TAW ma mojego maila. Z Jarkiem mam kontakt na telefon, ze SłowiAnką też. Z Łukaszem i Pawłem mam kontakt. Ze Sławkiem chcę mieć kontakt, bo powinniśmy się zapoznać.

        Żegnajcie TAWerniacy

        Rado

      2. Radku mam nadzieję, że może choć trochę za nami zatęsknisz i czasami wpadniesz w odwiedziny. 🤗

        TAWie miłego odpoczynku 🌞

      3. „Radku mam nadzieję, że może choć trochę za nami zatęsknisz i czasami wpadniesz w odwiedziny. 🤗”

        Wróciłem z lasu odmieniony Pozytywnie. Ostatnio lekarze stwierdzili, że moja Mama ma nowotwór. Wcześniej się źle czuła, o czym Wam napisałem w innym temacie. Dopiero nie dawno jednak się dowiedziała, że to nowotwór, bo miała robione badania. Mama prawdopodobnie się szczepiła (co przede mną ukrywa) i to może być przyczyna. Czeka na operacje. W tamtym dniu poszedłem do pubu się upić i „miałem ostre jazdy z samym sobą”, ale „wracam na okręt i znowu czuje Wojownika w sobie”.
        Jestem Optymistą co do Mamy. Akceptuję jednak każdą ewentualność, bo może być różnie z Mamą.

      4. „Z Łukaszem i Pawłem mam kontakt. ”

        Oczywiście chodzi mi o Pawła Wolni Słowianie. Jest na blogu też inny Paweł, z którym akurat nie mam kontaktu:-)

        Ostatnimi miesiącami miałem dziwne sny. Po raz pierwszy śnił mi się Nasz forumowy Borzygniew, który był u mnie w mieszkaniu (w tym śnie). W innym śnie znowu mi się śniła Justyna (kolejny sen z Justyną) i tradycyjnie śnił mi się TAW, w innym śnie. Według rankingu częstotliwości, to TAW mi się śnił wiele razy. Później Justyna o Pięknym głosie, a raz Ula-Laszka, która mówiła do mnie Pięknym ciepłym głosem. Więcej TAWerniaków nie pamiętam, za co przepraszam:-)

        Oczywiście nie przywiązuje już uwagi do takich snów, bo zgadzam się z TAWem, że nie wszystko może pochodzić od naszej Jaźni. Sny jednak bardzo ciekawe.

      5. Witaj Radulka👩‍❤️‍💋‍👨 O kurcze na wolności! poważna sprawa. Trzymaj się Bracie, zdrowia i błogosławieństwa dla Twojej Mamy. A Tobie jeszcze więcej optymizmu i poczucia humoru😉😃☀️
        Wyobrażasz Sobie takie Dziecko, ledwo się urodziło i już wkurzone? 🤣🤣
        .https://dobrewiadomosci.net.pl/61465-wsciekly-noworodek-ma-juz-dwa-lata-oto-jak-dzis-wyglada/

        .https://krzysztoflitwinski.pl/jak-radzic-sobie-z-narzekaniem/
        „(…) Podstawa higieny psychicznej to unikać marudzenia, jak trucizny. Neurony zwierciadlane sprawią, że Twoje narzekanie zartuję innych, zaś ich – Ciebie. Co więcej, uszkadza też części mózgu odpowiedzialne za rozwiązywanie problemów i inteligentne myślenie – ten sam efekt daje choroba Alzheimera(…) ”

        .https://m.cda.pl/video/6049301a8 – „Śledztwo Spencera”.
        .https://m.cda.pl/video/7853903fe – „Gamoń”

        Ps. Radulka na dnie butelki jeszcze Nikt nie znalazł odpowiedzi. Pamiętaj, że to droga do nikąd coś ala jak ten „Czesio” dwa w jednym wita się i żegna zarazem.

      6. „Witaj Radulka👩‍❤️‍💋‍👨”

        Dzięki, kochana Siostro.
        Mam dwie natury w sobie. Jestem niepoprawnie, staromodnie Romantyczny (ostatnio się wzruszyłem oglądając romansidło i prawie płakałem na filmie, niczym „mięczak”), ale też mam w sobie jakiegoś „łobuza”, a nawet „chuligana”, który „skacze po stołach, krzesłach, charczy, warczy, jak dziki zwierz prosto z lasu wypuszczony do miasta, który turla się na ziemi, na piachu, od lewa do prawa, ku przerażeniu gawiedzi, purystów, a także wszelkiej maści autorytetów moralnych” 🤣🤣🤣🤣😜

      7. „też mam w sobie jakiegoś „łobuza”, a nawet „chuligana”, który „skacze po stołach, krzesłach, charczy, warczy, jak dziki zwierz prosto z lasu wypuszczony do miasta, który turla się na ziemi, na piachu, od lewa do prawa,” Radziu a może Ci brakuje wody stąd te warczenie i charczenie? 🤣🤣w końcu Tyś zodiakalna Rybka😉
        Może jezioro, albo basen chociaż raz w tygodniu? 😁😁
        .https://m.cda.pl/video/8465445b8 -” Podaj dalej”
        Zdecydowaliśmy się na Psa. Na razie jestem na etapie wyboru imienia, później poszukamy Zwierzaka, a raczej On znajdzie nas 😃. Luis w skrócie Lulu na razie na pierwszym miejscu, ale jestem otwarta też i na inne imiona.

    2. Takie coś Tawie znalazłam, jak to ma być kiedyś :

      Co do replikatorów to na razi nie będą rozdawane !.
      Jeśli trochę pomyślisz, to zrozumiesz, że zanim ta cała technologia zostanie wprowadzona, trzeba WYCHOWAĆ ludzkość i wprowadzić nowe technologie energetyczne… to jest priorytet!
      Ale nawet wprowadzanie tych nowych technologii energetycznych będzie musiało być powolne bo prawie wszystko co istnieje będzie musiało iść na ŚMIECI!
      Restrukturyzacja społeczeństwa planetarnego nie odbywa się z dnia na dzień, ani z roku na rok…
      Prawie wszystko, co ludzkość do tej pory zbudowała, to ŚMIECI i będzie musiało zniknąć, aby zrobić miejsce na nowe technologie i nowe koncepcje… ale najpierw trzeba wprowadzić NOWY UMYSŁ!!!
      Z naszym obecnym nastawieniem nigdzie się nie wybieramy!
      To, co teraz budują galaktyki, jest dla naszych dzieci i naszych wnuków.. oczywiście wkrótce zobaczymy zmiany, ale świat trzeba będzie zmieniać powoli i stopniowo, latami, a większość ludzkości nie nadaje się nawet do przystosowania się do nowej rzeczywistości (nie pasuje to psychicznie, fizycznie).
      Restrukturyzacja planety, społeczeństwa i ludzkości musi być konieczna powolna, aby nie generować niestabilności, ani chaosu społecznego i gospodarczego.
      Pierre Dubois

      1. Genialny tekst!

        Dziękuję Maryno 👍

        Dlatego ja tu ciągle trąbię, że najpierw będzie Okres Przejściowy. Bo większość populacji to jaskiniowcy, niewolnicy, którzy nie wyobrażają sobie życia na wolności.

        *

        (Z tymi replikatorami to trochę żartowałem, ale raz chciałbym przetestować tę technologię 😉).

      2. Ludzkość nie przystosowana .

        Oczywiste że byliśmy i jesteśmy niewolnikami
        ale chociaż trochę przyRODy przytuliliśmy.

        Jestem wdzięczna że dano mi się nacieszyć przyRODą.

        Mam zasługi w robocie w tajemniczym świecie przyRody.
        Chroniłam i nasadzałam przyRODę Ojczystą.
        Przynajmniej nigdy się nie nudziłam
        oraz nacieszyłam serce i oko
        przepięknym kwitnieniem Gai .

        W przekazie od Maryny nie widzę miejsca na przyRODę.

        Nie pasujemy psychicznie i fizycznie.
        Ano jak będą się wydostawać na ten Świat przystosowani do tej technologii to już nie będą CzłoWieki.

    1. „W przekazie od Maryny nie widzę miejsca na przyRODę.”

      Justyna – często piszesz, żeby czytać ze zrozumieniem, a sama nie zrozumiałaś ? – to nie był mój przekaz.Kiedyś Tawcio zapytał czy Pierre coś napisał o nowej technologii, która ma być, znalazłam ten tekst i wkleiłam.

      1. ”Rób to co kochasz a nie będziesz musiał pracować.”

        Twoja praca dla Pokoleń jest zarówno Twoją Pasją -przyjemnością – nie obowiązkiem.

        Motywujesz Nas Drogi TaWie .

        Robiąc to co kochasz, masz więcej motywacji i więcej.

        Stałeś się Inspiracją dla Nas i Wielu którzy Nas czytają.

        Może jesteś Nami rozczarowany -zawiedziony .

        Może męczy Ciebie z Nami orka na Ugorze.

        Weż wytrzymaj z Nami..

      2. „Dziękuję Boż🐠rzygniewie (tak się wpisało), że dzięki Tobie byliśmy tam razem 👍”

        I ja dziękuję!
        Szłam za Wami, tylko nie takim dziarskim, szybkim krokiem 😀 😀
        Kiedyś marzyłam, by wejść na Ślężę i poczuć to miejsce.
        Z Anią swego czasu dużo o tym rozmawiałyśmy, nawet były „prawie” konkretne plany…
        Ale wszystko przed nami! Marzenia są po to, by się spełniać!

        Jeszcze raz dziękuję Borzygniewie!
        Piękny zachód słońca, a jakie widoki ze szczytu Góry!

        Miłego!

      3. Krysiu mnie się wydawało, że byłaś z przodu.
        Dobrze nam poszło. Taka wyprawa daje Mocy i na szczycie Ślęży można ognisko rozpalić.

        Na Ślęże mam 2 h trasy, także rzut beretem.
        W tym roku 3 razy byłem raz z Rodzinką oczywiście w górę z Szamanką na rękach.

        W następnym roku pójdzie już sama.

        Zaraz wrzucam film z Festiwalu Zielona Ślęża z dnia 14.08.2022.

        Piona!

      1. ,, Krysiu mnie się wydawało, że byłaś z przodu.
        Dobrze nam poszło. Taka wyprawa daje Mocy i na szczycie Ślęży można ognisko rozpalić. …”

        O! To następnym razem ja będę wespół z twoją Rodzinką dotrzymywała kroku waszej ukochanej Szamance, a ty będziesz niósł gitarę 🙂
        Czy na Ślęży przy ognisku można grać i śpiewać ballady Okudżawy?
        Bo te ponoć najlepiej mi wychodzą 🙂 🙂
        W oryginalnym rosyjskim oczywiście.
        Z rosyjskim, a naszym dawnym polskim ,,ł” 🙂
        To mój Tata nauczył mnie prawidłowego wymawiania ruskiego ,,ł”.
        Bardzo prostym ćwiczeniem, choć dla mnie-kilkunastoletniej dziewczynki początkowo nie było to takie łatwe.

        Miłego!

      2. .https://m.youtube.com/watch?v=qjaR1BNGqas

        Z ciekawości zobaczyłem Okudżawę. Wyszło mi to, co wysłałem. Dobrze, bo rodzimy język rozumiem.
        Na początku myślałem, że to coś japońskiego, haha.

        TAW ma numer, także jak Coś, to pisz śmiało.

        Jakiś czas temu miałem gitarę, lecz po dwóch dniach chwilowej nauki stwierdziłem, że zabrakłoby mi czasu na rzeczy ważniejsze.
        Na bębnie gram.

        Miłego

  59. Tańcem i kontrola nad własnym ego można cuda zdziałać.
    Kto lubi potancowac? Ostatnio na weselu z trzema na raz tancowalem niewiastami, tego jeszcze nie bylo. Bo dwie na raz prowadza sie elegancko.
    Kto lubi pracowac nad kontrola wlasnego ego? To jest jedna z najmniej wdziecznych czynnosci, jaka mozna ze soba przeprowadzac… dlatego jest wszedobylska napinka, parcie jak przy zatwardzeniu na wszystko.

    Musialbym uzywac tak zwanych wulgaryzmow, zeby przekazac, co teraz przestrzen ze mna robi. Jest miazdzenie chwilowo. Kto ma podobnie teraz – znieczulac sie albo absorbowac cala uwage na tematach uprawy roslin, ziemi. Chwilowo mozna dostac przepalenia obwodow. Kurwa fa! Ten nasz uklad nerwowy. Glowny wrog w czasie przewalek w przestrzeni. Bede zalewal winem i miodem codziennie poki to troche nie zluzuje.

    TAW – urlop? Ze sie wyspac? Wyspisz sie wiesz gdzie, w skrzynce 🙂

      1. Czarni mają w genach te kocie ruchy. 👍 Taw co z twoim urlopem.

      2. Już trzeci tydzień słucham tej piosenki i oglądam filmy na youtube odkąd RiS wkleiła link do tych cudownych dzieci z Afryki. Kroki tańca opanowałam w trzydzieści minut, ale ruchy są nie do odtworzenia. Zazdraszczam
        😁

      3. Witajcie.
        Telefon mi się skończył, a z tego nie bardzo umiem pisać.

        Ale ta piosenka i ten taniec super, taka iskra, to nie iskra tylko ogień. !!!
        To jest suuuuper.
        Z całym szacunkiem do francuskiej nuty, przy afrykańskiej może się schować .

      4. My też mamy te ruchy.
        Na mnie na balatach mówili człowiek Bez kręgosłupa. Tak wywijałem na parkiecie.

  60. Każda osoba i sytuacja, która pojawia się w naszym otoczeniu, jest fizyczną manifestacją naszego stanu, umysłu.
    Mniej więcej tak mówi Monika od ok 7:30 swojego ostatniego nagrania.
    Nie spodziewałem się, wreszcie to powiedziała głośno i wyraźnie.

    Jeśli więc nie podoba nam się jakaś osoba albo sytuacja, gdy wiemy że problem jest w nas a nie na zewnątrz i wiemy jak to zmienić, po transformacji wewnątrz, dojdzie i do zewnętrznej zmiany. Zmiana zewnętrzna będzie naturalnym przesunięciem wynikajacym ze zmiany przyczyny, nowego zasiewu, nowej świadomości w nas. Nie w kimś na zewnątrz tylko w nas.
    Jeśli tego nie zrobimy, to będzie ucieczka a właściwie próba ucieczki, bo przed konsekwencjami tego co promieniuje z nas nie uciekniemy. To nas zawsze dogoni. Świat postawi nam przed oczami nowe lustra. Nie pomoże ucieczka, wyśmiewanie, rzucanie kamieniami, odgradzanie się, zwalczanie, zabijanie, zamykanie. Nic nie pomoże prócz zmiany siebie, bo lustro – otaczający świat, zawsze pokaże to co jest w nas. W taki sposób sami to sobie robimy, sami sobie rzepkę skrobiemy. Taki jest sens tych słów. Zasiew to my a zbiór, to co przyciągamy, co pojawia się w milionach otaczających nas luster. Bo każda osoba i sytuacja jest jakimś aspektem nas samych, wzorcowych lub nie.

    Dopiero gdy się do tego dochodzi i uświadamia na co się patrzy, można dokonać realnych zmian, poprzez zmienianie nie świata a siebie.

    Np.
    Moja osoba w Tawernie jest dowodem na to, że zalążki nowej świadomości już się pojawiają w osobie czytelnika, w zbiorowej świadomości społeczności Tawerny. A stary punkt widzenia, który próbuje zwalczać nowe postrzeganie świata, odzwierciedla się w konflikcie forumowych dyskusji „spróbuj to powiedzieć ludziom z Wołynia” itp. Dla mnie z kolei takie ataki to nic innego jak obrona terytorium starej świadomości przez star.ego gospodarza, który nie chce ustąpić i wpuścić Nowej Świadomości jako niepodzielnej Królowej głębszego postrzegania, lub jak mówi M trzeciego poziomu.

    Czekanie na zmiany na świecie nie ma sensu, bez zmiany tego co tą zmianą ma być, w środku, bo można się nie doczekać albo przeciągać na dłuuuuugie lata.

    1. Każda osoba i sytuacja pokazuje nam stan nasz, nasze ukryte traumy, aktualne przekonania. Dlatego mówimy w nowej świadomości o MY, bo ten, tamten, tamta, tamto i to, to ja. Na najgłębszym poziomie prawdopodobnie wszystko jest jednym ale i tutaj będąc można to zobaczyć. Moje odbicie i ja, to jedno, to wytwór mojego umysłu, w którym jest i Bóg i diabeł. Nie umiano sobie z tym poradzić, więc wymyślono diabła na zewnątrz, wymyślono zło.
      Gdy widzisz jeden świat, wewnątrz = zewnątrz, widzenie jest niedualne. Dualizm rozpoczyna się w umyśle, gdy osoba patrząca postrzega to co widzi na zewnątrz jako oddzieloną część od siebie. Widzi dwa światy i dlatego próbuje zmienić tylko jeden i myśli, że może potępić coś na zewnątrz, nie dokonując zapisu winy w swojej podświadomości, wydać wyroku na siebie. Ten miecz będzie wisiał nad jej głową, póki sama go z tamtąd nie zdejmie, no ona go tam umieściła – potępiając. Kiedy zaczyna widzieć niedualnie, jeden świat, wtedy to niedualne postrzeganie jest innym uczuciem „=” i możliwe jest wybaczenie, przyjęcie, akceptacja, transformacja.
      Nic z tego się nie zadzieje a więc miecz nie zostanie zabrany znad głowy, póki chce się widzieć dwa światy i odczuwać „”. A odczuwanie jest tu nie do przecenienia.

      A bociany jeszcze widziałem ale już się grupują przed odlotem w jakichś miejscach, znikając z innych miejsc.
      Wczoraj mieliśmy na podwórku wizytę sarny. W środku wsi, to się tu chyba nigdy nie zdarzyło. A przed chwilą wleciał mi do sypialni nietoperek. Widno się robi a on miejsca nowego na nocleg szukał czy coś? Też to obserwujcie? Jak zwierzęta nieudomowione zbliżają się coraz bardziej do ludzi? Ptaki np.

      1. [odczuwać „”]
        Coś wycięło znaki bo miało być
        odczuwać „” czyli wyższość lub niższość, gdy całe Stworzenie jest doskonałe i równe sobie. Nie ma lepszych czy ważniejszych ani mniej znaczących. W ego osądzie tak, ale nie w prawdzie. Dlatego dobrze jest nie osądzać wcale, by nie stracić prawdy z oczu.

        Ps. Tak to sobie dzisiaj głośno publicznie układam i przypominam 😁 starając się zachowywać świadomość, że gadam do siebie 🙂 w energii „=”

        Namaste

      2. Inne, nie musi oznaczać lepsze lub gorsze, więcej lub mniej ważne, bardziej lub mniej znaczące. Inne, to inne wyrażenie się Boga ale tak samo doskonałe i równie ważne i wspaniałe. Zasługujące na równe traktowanie, równe wynagrodzenie, miejsce itd.

        Właśnie sobie uświadamiam, że takie np dofinansowanie może być oznaką braku szacunku dla innego, osądzonego jako mniej ważne. Bo by coś wesprzeć, potrzebna energia i jeśli to wsparcie jest finansowane ze wspólnego skarbca, to znaczyć może, że coś zostało odfinansowane, uznane za gorsze i odmówiono temu należytej równowartości, przeznaczając z tego część na coś co uznano za lepsze.

        Żeby dostać setkę od państwa, trzeba już coś mieć, czy grunty rolne, czy dzieci, czy jakąś sumę pieniędzy. Wtedy dostajesz ale gdy tej bazowej stawki nie masz, np pieca na węgiel albo dziecka to nie dostaniesz +3000 ani +500 a za to dostaniesz rachunek podwyższony o jakiś minus.
        Ktoś już mówił że w czasach ostatecznych dołożą temu co ma i temu co ma mało zabiorą to co mu zostało.
        I skąd to się mogło wciać? Z osądu, że inne to gorsze.

        No cóż, rolnik to wcale nie najważniejszy zawód jak myślą rolnicy a policjant nie musi być pasożytem, zwłaszcza gdy żyjemy w okresie przejściowym gdy głupków trzeba izolować. Bo takie myślenie może przynieść wręcz odwrotne doświadczenie i rolnik może stać się najgorzej opłacalnym zawodem, po to by obudzić rolnika z tego snu, że jego praca jest ważniejsza.

        Wspaniałość nie stopniuje ale wspanialszość już tak.

      3. [odczuwać „”]
        Coś wycięło znaki bo miało być
        odczuwać „” czyli wyższość lub niższość

        Kur.. co jest grane?
        Nie przechodzą znaki nierówności, mniejszości i większości

      4. Kiedyś ktoś spytał, ile zarobiłem. Gdy odpowiedziałem, skwitował że jak na mnie to dużo. Co to znaczy że jak na mnie? Co on sobie wyobraża, za kogo się ma? Sam zarabia kilka razy więcej robiąc to samo.
        Ależ mnie to wpieniało. Teraz rozumiem. Ten koleś, to była taka część mnie, którą pokazał mi świat i dał możliwość odczuć jak to jest od drugiej strony, gdy jest się osądzonym i wycenionym nie przez ducha a ego.
        Fiu fiu. No to wybaczam nam obu. Może teraz przestanę klepać biedę i zapijać ją czystą i nieczystą.

      5. Za wcześnie o tym mówić, bo ludziom mózgi się zagotują (świadomość środowisk alternatywnych jest dopiero na etapie kryptowalut), ale docelowo paradygmat pieniądza (fizycznego i wirtualnego) zostanie z naszej przepięknej planety wycofany.

      6. W nowym świecie, który w tajemnicy budujemy, wymiana dóbr będzie się odbywać w sposób spontanicznie harmonijny: po wejściu na poziom serca każdy będzie wiedział komu, za co i jak się zrównoważyć. Ot, i cała tajemnica ekonomii.

      7. Tak sobie myślę, jak się ludzkość przebudzi, nikomu niczego nie będzie brakować, nikt nikogo nie będzie chciał wykorzystywać, pieniądz stanie się zbędny, papierkowy czy elektroniczny.

        Rozumiem wymianę jako handel chociaż i ją tracę z oczu w przyszłości ale pieniądz? To nijak mi nie gra w wymianie, bo i gdzie tu wyrównanie energetyczne za usługę? Ktoś sobie nadrukuje i co? Jednego się za to do więzienia wsadza a drugiemu premię przyznaje, bo tak pięknie walczy z inflacją. A inflacja to nic innego jak upadek wartości pieniądza na skutek min dodruku. Jak to ktoś powiedział, to nie chleb drożeje lecz waluta traci na wartości, bo przestaje mieć pokrycie w towarze, usłudze (energii).

        Ktoś z rządu powiedział że tak dużo kasy w budżecie to jeszcze nigdy nie mieliśmy. No nie dziwię się, dodruk, pożyczki i wartość pieniążka spada. A ludziki myślą że to prze Putinka albo covidka. Haha, może tak ma być że za niedługo trzeba będzie iść po papier toaletowy z workiem pieniędzy i ktoś wpadnie na pomysł, że ten worek pieniędzy starczy na dłużej niż rolla papieru.

      8. „Rozumiem wymianę jako handel”.

        Wymiana to nie handel. Handel to stary okupacyjny paradygmat. Wymiana dóbr jest naturalnym procesem na każdej zamieszkałej planecie. W nowym świecie na Ziemi, który w tajemnicy budujemy, wymiana dóbr będzie się odbywać w sposób harmonijny. Na poziomie serca każdy już czuje, co i komu zawdzięcza. Wymiana odbywa się harmonijnie, co jest naturalnym procesem. W paradygmacie serca nie wchodzi się w zaciąganie długu energetycznego.

      9. No to inaczej. Rozumiem nowe pojęcie handlu jako wymianę równoważącą, bez pośredników i nierówności – zaciągania długu energetycznego, robienia takiej karmy.

      10. Wolę najpierw użyć tego co mam, bo gdybym chciał wymyślać nowe słowa w miejsce każdego ze starego świata, łatwiej byłoby mi wymyśleć nowy język albo od razu przejść na telepatię.

      11. Lecz i to nie będzie w pełnym wymiarze, bo kto i na co miałby się wymieniać, kiedy wszyscy będą mieć wszystko.
        Mówię o podstawowych potrzebach jak jedzenie, odzież, mieszkanie, pojazdy do przemieszczania się. To będzie ogólnodostępne i dobrze, bo gdyby nie było, to na co wymieniany się staruszka? Pozwolilibyśmy jej umrzeć z głodu? No nie ale np zniknie potrzeba mieć kasę by wydawać ją na nie leczące leki.

      12. N Ś – a dupa tam. Jestesmy pod okupacja, tutaj jest projekcji i dezinformacji masa kazdego dnia. Nawet jak zasniesz to Cie napierdala technologia. Nie ma tutaj prostych luster, tylko sa krzywe lustra. Byles kiedys w „domie luster”? Dzieci tam maja niesamowity ubaw. Smiechu warte. Tak jak to, gdzie jestesmy. Doszukiwanie sie prawdziwych odbic ma znikomy sens.

      13. „Doszukiwanie sie prawdziwych odbic ma znikomy sens.”

        Jasność, doszukiwanie się na własną rękę czyli z ego bez oparcia w Duchu, ma znikomy sens. Bo ego jest jak morderca i policjant w jednym. Najpierw nabroi ale gdy chcesz sam dojść do problemu to zobaczysz ale nie to co mogłaby ci pokazać Jaźń. I do niczego tak nie dojdziesz, tzn nie wyzwolisz się z niewoli nieświadomości, którą wciąż będziesz stwarzał niewolę zewnętrzną. Tylko prawda płynąca ze Źródła wyzwala. To co pokazuje ego, jeszcze bardziej zamotuje.
        To o czym piszesz to pułapka w którą wpada nie jeden na tej drodze.

      14. Jasność, na pewno słyszałeś nie raz, od Tawa również, że nie znajduje się rozwiązania na poziomie na którym on powstał. By je znaleźć, trzeba wejść poziom wyżej.
        Ego to nieświadomość, to małe ja, które gdyby mogło, już dawno rozwiązałoby problem. Dlatego trzeba dostroić się do wyższego poziomu albo głębszego jak kto woli nazywać, którym jest poziom Jaźni, Boga, Ducha Świętego, Wielkiego Białego Ducha, Źródła, Pierwszego Stwórcy.

        Nie chcę ci tutaj nic podważać czy coś ale skoro dołączyłeś do rozmowy, czytając inne Twoje wpisy, przeczuwałem że masz z tym problem ale nie chciałem się narzucać. Może teraz będzie dobry moment i skorzystasz z podpowiedzi a jak nie to też w porządku. Może ktoś inny to zrobi.

        Jak sam będziesz szukał, to się doszukasz i zobaczysz jaki to jesteś np pyszny itd itp i co z tego? To że to niczego nie zmieni, może nawet pogłębisz tym nieświadomie zapisaną winę gdzieś w podświadomości.
        Gdy pokazuje Ci to wszystko Źródło, to od razu rozumiesz dlaczego tak postępowałeś i że inaczej nie mogłeś. Masz dla siebie zrozumienie, wybaczenie i miłość po tym i do każdego kto ci to pokazywał w sensie lustra. Po tym przynajmniej ten jeden szczegół przestaje cię drażnić.
        Taka jest różnica.
        Jeden szczegół mógł się odbijać na tysiące sposobów w różnych osobach które spotykałeś przez całe życie i w różnych sytuacjach i nigdy tego ze sobą nie łączyłeś i wydawało się że było to tysiąc różnych problemów a to było tysiąc odbić jednej plamy. Tego ego ci nigdy nie pokaże ani ja ci nie opowiem ale gdy zobaczysz chociaż raz, będziesz wiedział o czym mówię.

      15. Jaźń, Bóg, pokazuje niewinność, gdy się temu poddajemy.
        Ego, diabeł, wieczny kłamca oskarżyciel, pokazuje winę gdy sami szukamy.

        Jest więc ogromna różnica w konsekwencji słuchania głosu ego a Boga.
        Niby się do czegoś dokopujemy a nic się nie zmienia.
        Gdy Wysoka Jaźń pokazuje nam to jeszcze raz ale w Świetle Prawdy, następuje zmiana.

      16. ,, … Byles kiedys w „domie luster”? Dzieci tam maja niesamowity ubaw. …”

        A dlaczego tylko dzieci?
        No tak, one mają ubaw, a nas starych powinna ogarnąć ekstatyczna radość, że wreszcie zobaczyliśmy siebie takimi, jakimi jesteśmy na prawdę…
        O!

  61. TAW – temat bocianow i ich wczesnego odlotu mi nie daje spokoju.
    Obawiam sie, ze jest planowana akcja falszywej flagi w elektrowni atomowej w Zaporozu. Oby te bociany mialy inny powod na odlot, inny niz przeczucie jaka chmura z tego moze nadejsc.

    Miazdzy mnie przestrzen, zawsze jak tak jest cos potem sie na ostro kreci. Wczoraj sie pocilem caly dzien, cos wychodzilo ze mnie. Od 3 dni kaszle caly czas, nie wiem czym tym razem posypali. W Essen rano duza wilgotnosc powietrza od paru dni plus doslownie mgla, koncentracja syfu masakryczna. Ostatecznie aktywowalem wczoraj sprawdzony sposob – malinowka i zupa pomidorowa. Dzisiaj jest lepiej.

      1. Przy takich procesach i cisnieniach, jakie sa ostatnio, dziwilbym sie, gdybym sie nie pocil. Najlepsze, ze mimo wszystko i tym razem nie mialem nawet podwyzszonej temperatury. Jestem pod duzym wrazeniem termostatu w moim skafandrze. Chcialbym miec taki w laboratorium 🙂

      2. To mi teraz dałeś puzelek ostatni tydzień, jak by ktoś kubeł wody na mnie wylewał w nocy pościel i łóżko mokre jak po deszczu myślałem, że to toksyny, bo rzucam palenie.

      3. Słowianin na uchodźstwie,

        Jesli rzucasz po dlugim czasie i duzej ilosci, to moze byc reakcja „na odstawienie”, wtedy takie wypacanie sie napadowe jest normalne i potrzebne. Detoks bardzo dobrze sie tak przeprowadza.
        Jak rok temu na wakacjach nie trzezwialem przez 3 tygodnie, to jak juz postanowilem wytrzezwiec, to mialem delirke jedna noc i pol dnia, a nastepne 3 dni napadowe pocenie sie calego doslownie ciala w nocy. Przejdzie.
        Teraz to u mnie kwestia miazdzenia plus cos mnie probowalo zlamac, zalalem malinowka i wspomniana zupa pomidorowa przemogly. Tutaj sypali ostatnio jak potargani, deszczu nadal nie ma…

      4. Jasność ja jarałem 2 paki dziennie nadal się pocę w nocy, bo rzuciłem jakieś 2 tygodnie temu, ale już czuję różnice. Co do stanów po upojeniu alkoholowym, to znam to bardzo dobrze najgorsza dla mnie jest bezsenność po maratonie tydzień spać nie mogę, a leczę się ostropestem i też pomidorowa.

    1. „W Essen rano duza wilgotnosc powietrza, od paru dni plus doslownie mgla, koncentracja syfu masakryczna”.

      Nie masz pojęcia Jasność jak ja Cię rozumiem.
      Mieszkam w dalszych okolicach Krakowa. O 6-7 rano chodzę na kije: piękna okolica ,łąki ,rzeki i przyroda,ale od kilku tygodni ,mimo temperatury 12-15 stopni kompletnie nie ma czym oddychać.
      Powietrze jest jak zatrute opary znad cuchnących bagien,ciężkie,wilgotne, to jest aż nieprzyjemne .
      Brakuje mi bardzo rześkich ,cudownych ,polskich poranków,pełnych zapachu skoszonej trawy albo siana,wszystko jest bardzo sztuczne,nierealne i takie jakieś obrzydliwe.
      pozdrawiam

      1. Trują masakrycznie i niemożebnie. Na pocieszenie: istoty świadome szybciej metabolizują trucizny.

        W sytuacjach granicznych wspierać się końskimi dawkami witaminy C – aż do zesrania się.

        Gdy zatyka pole, witamina C ładnie udrażnia przepływ ciągów informacyjnych przez pole istoty ludzkiej.

      2. Powiem szczerze, nie odczuwam wspomagającego wpływu Wit c na moje ostatnie przeżycia. Od początku sierpnia jak nie wcześniej, jak tylko mogę, to ładuję.

  62. Kto sobie potrafi wyobrazic ekonomie wzorcowa?
    Wymiane dobra „z serca”, to co sie komus za cos nalezy i tyle ile mu sie nalezy? Tak po prostu, instynktownie wrecz?
    Pieniadz to jest tak zjebany program, ze nie mam slow na to.
    NIE BEDZIE pieniedzy, ani kryptowalut, ani niczego innego paskudnego na wzorcowej Ziemi.
    Dobra Ziemii sa prawie nieskonczone jesli postrzegamy je przez pryzmat wzorcowy, gdzie nie ma WYZYSKU. Rozumiec to nalezy tak, ze nawet przy olbrzymiej liczebnosci populacji nikomu niczego nie zabraknie kiedy bedzie wzorcowo w koncu.

    1. Tak jak Nas wyzyskiwacze wyzyskują tak też wyzyskują-pozyskują Zasoby Matki Ziemi.

      Zauważyliście ile marno-trawią
      Zasobów Mateńki Ziemi-Gai ?

      Za czyim sprawstwem Mateńka Ziemia -Gaja
      jest zaśmiecona odpadami poprodukcyjnymi
      oraz odpadami nuklearnymi/patrz w gogl/ ?

      Ja mam w d… ich popaprane tzw. produkty…
      …gdzie Lwia część to wypełniacze naszych żołądków
      bez budulców i witamin… oraz zaśmiecacz środowiska …

      Widzę że nawet ichnia intelegencja podkreśla słowo zaśmiecacz jako błąd..

      1. Będo bankietować za Twoje diengi..

        Zawsze tak robią.

        Trzeba nie dopłacać raczej.

        Upomną się nawet o jeden grosz.

        Nadpłaty nigdy nie oddają ani nie zaliczają na następny miesiąc.

        Enea zawsze wlicza na przyszły rachunek każdą nadpłatę.. Piękny gest.. co świadczy o tym że tam jeszcze pracują Ludzie-Człowiek.

        System nie rozmawia z klientem ”awanturującym” się.

        Klientów awanturujących się nie obsługujemy..
        ”klient w krawacie jest mniej awanturujący się”

        .https://www.youtube.com/watch?v=7sLiAebWM7U

        Tak było i nic się nie zmieniło..

        Za PRL była w każdym sklepie – kiosku tzw..
        ”książka skarg i wniosków”
        do której klient awanturujący się wpisywał
        różne- różniste skargi -przekleństwa
        w swej mowie kwiecistej..

      2. Matrix Ci dopierdala za mowienie prawdy o jego naturze. Mowisz rzeczy niewyobrazalne dla wiekszosci o wzorcowej ekonomii to od razu dostales po dupie w kwestii wlasnie ekonomicznej.

      3. Niedługo weźmiemy się za mówienie prawdy o bankach. Będziemy zbierać dane. Na razie nikomu nie polecam mBanku. Pobierają haracze nawet za przelew z własnego konta na własne. Opisujcie tu doświadczenia z innymi bankami.

      4. Taakie tryby działają w tzw.bankach..”
        gdy realizujesz przelew w oddziale banku
        lub poprzez kontakt z innym bankiem…zależy jakiego typu trybu przelewu (zwykły, pilny, ekspresowy)…
        Tak było na poczcie dawniej…’
        płać i płacz za prze-Lewy.. przeWały..

      5. „banki, podatki, pieniądze”

        Dostaliśmy pismo z CRA (kanadyjski organ podatkowy). Dotyczy roku 2020. Sprawa juz sie wyjaśniła, choc nadal w toku. Błąd zakładu pracy. Księgowy wypłacił dwa razy za to samo, choc rozbite na rożnych fiszkach (dokumentach) podatkowych. Nie wiem jak to brzmi po polsku, po angielsku slips (tax slips). Będziemy musieli zwrócić prawdopodobnie ponad 3000 CAD, a moze i wiecej.
        Moj mąż prawie ze doznał załamania nerwowego jak zobaczył kwotę.😉 I tu posypały sie inwektywy wobec krwiopijców co to łupią zwykłego człowieka; ciągle jak nie podatki, to wysokie oplaty, pensje niskie, emeytury skandalicznie niskie itd. Dostało sie tez Gatesowi i jemu podobnym, co to nie dosc, ze „unikają płacenia podatków, to jeszcze monopolizują rynek np. wykupując tysiące hektarów lasów w Montanie”. Jak można sie domyśleć moj mąż tez nie lubi SYSTEMU w jakim przyszło mu żyć.😁

      6. Dla mnie to bardziej jak rezonans przestrzeni. Pojechałeś wzorcami gdzie pieniądza nie ma, więc się zmaterializowało w ten sposób.

      7. Kolejna matriksowa ciekawostka
        W Stanach „rzund Bidena” powołał niedawno policje podatkowa, specjalne jednostki do ściągania zaległych podatków. Zaległe kwoty idą w dziesiątki miliardów. Jednostki szkolą się na strzelnicach. Beda nosić bron. Czyżby dostali pozwolenie na siłowe egzekwowanie „prawa”?
        Jeszcze troche a każdy urząd będzie miał swoja policję.😁
        ***
        Moze te obozy FEMA to nie dla niezaszczepionych, a dla tych co maja zaległości w rozliczeniach podatkowych?
        W tym chorym kraju, jakim sa Stany za niepłacenie podatków ustawowo można dostać wyższy wyrok niż za morderstwo.
        Czesc sektora więziennego jest w prywatnych rekach.

  63. Cóż .
    Ta ”wspólnota handełe” wymyśla coraz to nowe nazewnictwo !
    Niech ta się ta sami przezywają jak jem passss uje ale jam już od uRODzenia jest bez ichnich diengów i żyję.

    Sławku Drogi też dajesz RADę .
    Nie używamy ichnich po=jęć wymyślanych nazewnictw.

  64. Doświadczył Ktoś z Was że nie dostaliście
    zadość uczynienia – dochodu za swój trud ?

    Mnie tysiące razy pozbawiono dochodu za mój trud.
    Wiecie dlaczego?

    Bo dochód należny jest tem co go wymyślili.
    W drugą Q….a stronę nie działa.. czyli w Naszą stronę.

    1. Tak, tez zostalam oszukana. Na poczatku mojego pobytu w Kanadzie mialam dorywcze zajecia. Pierwsza „praca”, a juz zostalam oszukana przez Polakow. Wyplacili mi mniej niz bylo w umowie. Na 12 godzin pracy raz bylam w ubikacji, no bo ciagle przychodzil jakis konsument. O przerwie na posilek nie wspomne. Wiecej do tej pracy nie poszlam. Probowal oszukac mnie tez Grek, ale interweniowala jego zona, ktora akurat byla w poblizu, wiec zrobilo mu sie glupio i wyplacil, jak bylo uzgodnione.

  65. .https://www.youtube.com/watch?v=6uC7_2KDyDs

    Czosnek to naturalny antybiotyk… warto go codziennie spożywać #czosnek #zdrowie #natura

    Adolf Kudlinski
    Czosnek to Biotyk mówi Pan Adolf.
    Nie antybiotyk a biotyk..

    Biotyk to lek łączący probiotyk oraz prebiotyk.
    Jest syntezą żywych kultur bakterii..

    Widzisz…słowo ma znaczenie..

    1. Jako ciekawostkę dodam, że po ‚terapii’ antybiotykami flora w jelitach odbudowuje się do pół roku! Unikać jak ognia sztucznych antybiotyków.

    1. Hektar może ułatwiać ale jak ktoś się na nim znajdzie i pozostanie w negatywnej wibracji to nic mu nie pomoże.
      Podobnie na odwrót. Nawet w trudnych warunkach jeśli osoba zmieni swoją częstotliwość na wyższą, będzie odbierać i nadawać na niej i wgrywy jej nie sięgną ani nic takiego.

      To nie miejsce wybiera za nas. To my wybieramy co czujemy a przez to jesteśmy odpowiedzialni za to co widzimy.
      Jesteśmy jak odbiornik który sami dostarajamy do częstotliwości fali jakie chcemy odbierać.

      1. Na Własnym Hektarze odzyskujemy pełnię swojej Mocy.

        Dopóki mieszkamy w mieście lub w ciasnej wsi, pola innych istot tłumią naszą istotę. To czysta fizyka.

        Najlepiej, by Hektar Szczęścia był na bazie kwadratu, nie prostokąta. Okupant po wojnie celowo rozparcelował Macierz po wąskich prostokątach.

        To Podstawa Bytu.

        Jak tego nie zakumimy, nic nie zakumimy.

      2. Jest nam za ciasno, nasze domy są przeładowane człowiekami. W 2023 przestrzeń zacznie wymiatać niskowibracyjnych, więc się trochę poluzuje, będzie więcej oddechu.

        Wprowadzam poprawkę do Anastazji. Nasze pola energoinormacyjne (aury) się powiększą, więc od dziś mówimy o Dwóch Hektarach Szczęścia 👍

      3. Na początek chciałem zrobić jakąkolwiek budowle byle w okręgu. Padło na szklarenek. Połączyć z nią chcę też wkopaną w ziemię kopułę i zasypaną jak ziemiankę. To są takie trochę zabawy ale gdybym kiedyś wziął się za budowę domku, większej zabawy, myślę tylko o okrągłym. Albo kopuła albo walec przykryty parasolką albo coś w schemacie 🍄

      4. ,, Jest nam za ciasno, nasze domy są przeładowane człowiekami. W 2023 przestrzeń zacznie wymiatać niskowibracyjnych, więc się trochę poluzuje, będzie więcej oddechu.”

        To straszne, co napisałeś, Tawcio.
        I bynajmniej nie dlatego, że stworzyło się prawdopodobieństwo odejścia co niektórych ludzi, ale sam fakt widzenia w tym jakichś korzyści.
        Taka wizja, w której odejście kogokolwiek może być łączone z polepszeniem komfortu dla tych co pozostaną (o ile) z pewnością nie należy do myśli z pasm wysoko wibracyjnych.

        Zawsze można rzec, że takimi stwierdzeniami ma się ochotę podnieść ,,temperaturę dysputy”.
        Albo…, powodem takich konkluzji może być nasza niemoc i złość z tym związana, że ludzie dali się omamić, uznać fałsz za prawdę, której oblicze nakreślał strach.

        Czy wszystkim ludziom, którzy ulegli niskim wibracjom lęku można przypisać niskowibracyjność ich osobowości?
        Przecież nie.
        Wszyscy popełniamy błędy…, i prawie zawsze ponosimy ich konsekwencje.

        Gdybyśmy mogli cofnąć czas, ile naszych rzeczy zrobilibyśmy inaczej….
        A przecież nasze błędy też nas zmieniły.
        Ba! wstawiły nas na zupełnie inne linie czasowe, na zupełnie nieoczekiwane zelandowskie warianty, na których teraz nie za bardzo wiemy jak wpasować i wykorzystać swój potencjał.
        To też jest chaosem, i to naszym wewnętrznym, niekoniecznie wyjaśnianym tylko tym, co obecnie dzieje się na przestrzeni.
        Jesteśmy częścią przestrzeni i interakcyjnie na nią wpływamy.
        Przestrzeń wchodzi z nami w rezonans lub dysonans tylko fluktuacjami, jakie my emitujemy.

        Doświadczamy dyskomfortów fizycznych, duchowych.
        Zbiorowa świadomość(umysły innych ludzi) bombarduje nas myślami, w których szukamy tych spokojnych, racjonalnych i logicznych pozbawionych obaw.
        Nie jesteśmy też do końca pewni podejmowanych decyzji, bo droga, po której przemierzamy to obecnie jedno wielkie trzęsawisko zdarzeń i bagno dezinformacyjne – próbujemy jedynie utrzymać wewnętrzną równowagę.
        Z nadzieją, że za zakrętem będzie trochę stabilniej, i jak słusznie zauważasz: czemu nie jutro, za rok, a dopiero za sto lat.

        Jako ludzkość jesteśmy gotowi za rok, czy pięć?
        Jak w ogóle się przygotowujemy, aby to nastąpiło?

        Miłego!

      5. Tak działa przestrzeń. Każdy sam tworzy swoją przyszłość. Podjęte decyzje będą miały swoje konkretne skutki, a rok 2023 będzie ostry.

        Nie napisałem niczego szokującego. Niskowibracyjni odejdą na prawach fizyki – po prostu zostaną odcięte częstotliwości, na których funkcjonują. Kto się nie rozwija, odejdzie. A większość się nie rozwija.

        1) https://youtu.be/9r7KDHzvgEs

        2) https://youtu.be/bm7bUa1OQCU

        3) https://youtu.be/bP7sKSI9C0c

      6. Chodzi o to, JAK na coś patrzymy.

        „To straszne, co napisałeś, Tawcio.
        I bynajmniej nie dlatego, że stworzyło się prawdopodobieństwo odejścia co niektórych ludzi, ale sam fakt widzenia w tym jakichś korzyści.”

        Zastanawiają się ludzie, czy istnieje życie po śmierci. A czy istniało przed narodzinami?
        Jeśli istniało, to będzie istniało i po. Przy okazji takiego patrzenia, znika sens pytania o to, kiedy zaczyna się życie noworodzonych.

        A jeśli tzw śmierć, to zamknięcie jednych i otwarcie drugich drzwi?
        Jednej chwili dusza opuszcza ciało a w kolejnej, gdy sobie odpoczęła albo coś przemyślała, może wejść w inne. I co wtedy? Nad jednym ciałem się płacze a przy pojawieniu kolejnego świętuje. Bez sensu. Równie dobrze można się zacząć cieszyć przy pozostawianiu starego ciała i płakać przy tym tzw narodzeniu.

        Jeśli Życie zakłada i ściąga te ubranka i zapomina przy narodzinach o doświadczeniach z poprzednich przebieranek, to czy przypomina sobie je wszystkie w chwili ściągania kolejnych ubrań (śmierci)?

        Myślę że dla duszy, która wpadła w pułapkę przekonań, dogmatów religijnych, naukowych, jest jakimś błogosławieństwem móc odświeżyć ten zahipnotyzowany i zapieczętowany ziemski umysł, przynajmniej do stanu resetu i oczyszczeniu pamięci krótkotrwałej. Byłoby to jak świeży powiew, oczyszczający deszcz.

        Każde następne pokolenie rodzi się jakoby ciut bardziej lgnace do wolności. I robi się w tym kierunku kroczek. Starsze pokolenie nie zawsze wykazuje mądrość. Może być mądrzejsze od siebie z przed kilkunastu lat ale i tak w jakiejś mierzę może być strażnikiem i hamulcem dla nowej świadomości. Więc przechodzi przez bramę zapomnienia i staje się kolejnym pokoleniem swoich dzieci. Wchodzi z częściowo oczyszczoną pamięcią i dla niej z kolei to bardziej kiedyś wolne umysłowo rodzeństwo staje się zaprogramowanym teraz rodzicielstwem spowalniającym wzrost.

        To co my nazywamy wychowaniem, kształceniem, może być matriksowym systemem trzymającym ludzi w nieświadomości. Ten łańcuch rozciągamy i przerywamy od środka. Odchodząc, czyszcząc głowę przynajmniej z tym powierzchownych zaprogramowań i wracając wypoczęci walimy w niego od wewnątrz, doprowadzając do rozszelnienia i rodzenia się całkiem nowego.

        Dziwne ale myślę że to jest dobre, ta tzw śmierć. Gdyby takie zakonserwowane w ciele świadomości, nie ochocze do pracy własnej, żyły w ciałach po 10 albo 100 tys lat, to przerypane miałoby takie społeczeństwo. Zatrzasnęliby się w takiej pułapce, zaszachowani, bez ruchu.
        Przeszedłbym wtedy do miejsca gdzie jest dużo ruchu, dużo emocji, stymulantów, chorób, przeciwności, by pobudzić świadomość. Tam gdzie jest potencjał do wzrostu.

        Tu jest wybór. Bierzesz jedno z dostępnych narzedzi i wzrastasz w świadomości, podnosisz ogólnie wibracje planety i dajesz lepszy start powracającym albo zostawiasz ciało i próbujesz od nowa.

        Słyszałem ciekawostkę, jakoby Hitler odrodził się w Ameryce południowej i pracuje gdzieś w tamtejszej kopalni.

        Nie chciałbym pamiętać, jeśli byłbym w poprzednim życiu takim Hitlerem albo innym mordercą, gwałcicielem, piratem kończącym na szubienicy.
        To by mogło bardzo wpłynąć na obecne życie i przeszkodzić w planie duszy. Wolałbym najpierw oczyścić siebie z podświadomych traum.
        To samo gdyby okazało się że należałem do cywilizacji Plejów albo innej długowiecznej grupy dużo bardziej rozwiniętej technologicznie od ziemskiej. Zadzieranie nosa też by nie pomagało, kiedy przyszłoby się po to by poprawić w tych warunkach coś co w tamtych, przestało mieć możliwość rozwoju, zakonserwowało się.

        Śmierć może być jak otwarcie latami nie otwieranej szafy, zamkniętej w innym nie wietrzonym pomieszczeniu z zasłoniętymi oknami.

    2. Człowiek nieświadomy jest jak zozregulowany odbiornik, który nie wybiera stacji rozsądnie na której lecą programy o jakich by mógł pomarzyć. A zamiast tego daje się wodzić za nos. Nakręcając się na spiski, afery i inne horrory, nieświadomie ustawia swój odbiornik na takie fale, na których od teraz odbiera tragiczny obraz świata.

      Wybór energii pokoju, akceptacji, wybaczenia, przyjęcia, miłości, to wybór częstotliwości Źródła. I tu świat wygląda zupełnie inaczej. Polecam tą częstotliwość 🙂

      Tak, hektar szczęścia może pomóc w wyborze takiej częstotliwości, ale dobrze jest wiedzieć, że to my o tym decydujemy i mozemy to zrobić zarówno na hektarze jak i w kolejce w sklepie.

      1. Krysiu- Dobrze TAW pisze,..

        ”Domy są obciążone nisko wibracyjnymi…”- a jeszcze jak!

        Nisko wibracyjni nigdy nie budowali niczego ani nie uczestniczą w żadnej wspólnotowej pracy
        ani we Wspólnocie.

        Pchają się na gotowe i psują Aurę całemu Domostwu.

        Zachowanie nisko wibracyjnych świadczy
        o odczuwanych emocjach,
        stanie duchowym,
        a nawet zdrowiu i witalności ..

        Nie chcę odczuwać wokół siebie
        nisko wibracyjnych energii.

        Dowodów na to bez liku. Ino się obejrzyj.
        Wiesz dlaczego tak jest?

        Bo ten Koń co najwięcej na obrok pracuje najmniej go ma !

        Ani obroku nie ma ani wypoczynku.
        Ten chaos nie dla Nas.
        Pora to zmienić ..

      2. ,, Tak działa przestrzeń. Każdy sam tworzy swoją przyszłość. Podjęte decyzje będą miały swoje konkretne skutki, a rok 2023 będzie ostry.”

        Do ,,ostrości” 23 mogą się dołożyć sytuacje na świecie i w naszym Kraju.
        Bo chaos zdarzeń, jaki ma obecnie miejsce nie będzie trwał wiecznie; coś pęknie, coś się wyklaruje.
        Stąd można przypuszczać, że przyszły rok jeśli nie będzie przełomem, to przynajmniej jego początkiem.

        Ciekawe jak to wygląda z punktu widzenia astrologii, która precyzyjnie wskazuje na uwarunkowania interakcji Kosmosu i Ziemi.
        Rzecz w tym, czy człowiek(ludzkość) chce i potrafi wykorzystać te uwarunkowania dla swojego pożytku, czy woli brnąć w przyszłość z zamkniętymi oczami.

        Żyjemy w izoowanym (tak się napisało, zoo?) , izolowanym propagandowo od reszty świata uso-eurokołchozowym głębokim państwie, którego struktury i zarządzania, i życia normalnego człowieka nijak się mają do wzorcowości i Praw Natury.
        Taki stan nie może trwać wiecznie. Żaden stan nie trwa wiecznie.

        ,, Nie napisałem niczego szokującego.”

        Z punktu widzenia przestrzeni, kosmicznych sił równoważących z pewnością nie.
        Prawa przestrzeni mogą wydać się brutalne, gdy spojrzy się na nie emocjonalnym odbiorem jednostki.
        Podobnie jak z prawami Przyrody; wiele jej przejawów może stać w sprzeczności z tzw. człowieczeństwem, ale i tak nie mamy na to najmniejszego wpływu, więc wolimy pewne rzeczy przemilczeć.

        Dzięki, Tawcio, za przypomnienie wykładów p. Rajskiej na temat ,,ucha igielnego”.
        Treści warte zastanowienia, chociażby w zderzeniu z niektórymi naszymi utartymi, kształtowanymi od pokoleń poglądami, dla których narzucony sposób myślenia nie otwiera możliwości innego, szerszego oglądu sensu i celu istnienia.

        Miłego!

      3. ,, Nisko wibracyjni nigdy nie budowali niczego ani nie uczestniczą w żadnej wspólnotowej pracy
        ani we Wspólnocie.

        Pchają się na gotowe i psują Aurę całemu Domostwu.”

        Z tym się zgadzam.

        ,, … Dowodów na to bez liku. Ino się obejrzyj.
        Wiesz dlaczego tak jest?

        Bo ten Koń co najwięcej na obrok pracuje najmniej go ma !

        Ani obroku nie ma ani wypoczynku.
        Ten chaos nie dla Nas.
        Pora to zmienić … ”

        Otóż to!
        Już to zmieniamy!

        Miłego!

      4. ,, Jeśli Życie zakłada i ściąga te ubranka i zapomina przy narodzinach o doświadczeniach z poprzednich przebieranek, to czy przypomina sobie je wszystkie w chwili ściągania kolejnych ubrań (śmierci)?”

        Słyszy się, że człowiek, któremu zagląda w oczy wizja przejścia na drugą stronę, ,,przewija się” cały film z obecnego życia(nie z wielu).
        Pewien mój znajomy na jednej z wycieczek szedł zboczem góry, nagle pośliznął się i gałąź, którą złapał rękami uratowała go przed upadkiem w przepaść.
        Trwało chwilę nim kolega idący przodem zorientował się i pomógł mu wgramolić się z powrotem na wąską ścieżkę nad urwiskiem.

        Znajomy opowiadał, że w tamtej chwili(nie miał poczucia czasu) zobaczył całe swoje dotychczasowe życie.
        W jego odczuciu wyglądało to tak, jakby dwugodzinny film obejrzał – z wszystkimi szczegółami – w ciągu kilkunastu sekund.

        Po co takie ,,filmy” się projektują?
        Czy dla sądu ,,ostatecznego”, jakiego ma dokonać dusza?

        Z tym sądem ostatecznym to też jest chyba nie do końca tak, jak np. zapodaje religia, ponieważ tzw. sądy ostateczne zadziewają się cały czas.
        Albo człowiek osądza swoje wcześniejsze postępowanie, szczególnie wtedy, kiedy dostał obuchem od życia, albo jeśli tego nie dokonuje, życie(przestrzeń) robi to za niego.
        I taki osąd wcale nie musi oznaczać tylko przykrych konsekwencji, a również przyszłe pozytywne sytuacje.

        Określenie ostateczny bardziej mi pasuje do podsumowania, bilansu.

        ,, … Każde następne pokolenie rodzi się jakoby ciut bardziej lgnace do wolności. I robi się w tym kierunku kroczek. Starsze pokolenie nie zawsze wykazuje mądrość. …”

        Tu się zgodzę.
        Starsze pokolenie jakkolwiek może przekazywać wiele mądrości, to jednak uwikłane jest w stare schematy chociażby dlatego, że są sprawdzone, a zatem bezpieczne i takowe zawsze Rodzice będą przekazywać swojej latorośli.
        Jednym z paliw rozwoju jest bunt młodych.
        Bez niego ludzkość stałaby w miejscu, a więc cofała się.
        Ponadto tzw. nowe czasy rządzą się nowymi algorytmami i sprawdzone doświadczenia Rodziców nie zawsze z nowymi wyzwaniami rezonują.

        Mądrością Rodziców jest pozwolić dzieciom na ich własną realizację, wyjście poza stare schematy.
        Rodzic ma wówczas niepowtarzalną okazję uczenia się też od swoich dzieci, od młodzieży w ogóle.
        Rodzicielstwo to doświadczenie, jakie chcemy przeżyć i przeżywamy.
        Dowiadujemy się jak to jest być Rodzicem.
        Podobnie z informacją: jak to jest być Dzieckiem.

        Ani Rodzice, ani Dzieci nie są wobec siebie wzajemną własnością, a zdarza się, że takie rozumowanie stwarza wiele nieporozumień, które wynikają z ,,ustawiania” Dzieci na pełną swoją modłę, a potem one powielają ten sam schemat.
        Co też nie oznacza, że dawanie ,,wolnej ręki” dzieciom nie inicjuje wyzwań, z jakimi Rodzice musza sobie poradzić…
        Gdzie leży złoty środek?
        Przewija się przez całe życie i przez nie uczymy się go wciąż odnajdywać.
        Bo wczorajszy złoty środek, dziś mógł już znaleźć się na obrzeżu naszej życiowej wędrówki… 🙂

        Miłego!

  66. Jesli chodzi o banki… no to jest narzedzie niewolnicze.
    Przykladow zdzierstwa i lichwy sa miliony.
    Osobiscie zostalem poproszony o pomoc przez starego znajomego, ktorego nie widzialem dluzszy czas. Chodzilo o kase teraz juz na szybko pozyczyc. Przelalem mu z doj(e)c(i)ze (dojcze) banku do chyba mbanku w PL 17tys zl. Pieniadze nie doszly. Wrocily do mnie dopiero po prawie 3 tygodniach ale nie wszystkie, bo przeliczyli dwa razy wte i na zad po kursach, stracilem na tym w przeliczeniu chyba z 1300zl. Za chec pomocy, ktora nie nadeszla.
    Bo mialem kliknac inny rodzaj przelewu. Kurwa fa!!! w kolchozie wszystko wiec o co kaman!

    Generalnie temat bankow dziala na mnie mocno drazniaco.

  67. Mam konto płatne w BPN to przelewy mam gratis -natomiast gdy konto masz gratis
    wówczas wszystkie przeLewy Masz płatne.
    Sprawdżcie swoje umowy z Ban/k/ami..
    Zwłaszcza te zapisy pisane tzw. maczkiem/-
    -Miłego Dzionka.

  68. Chca gotowke wycofac.
    Znajomy caly czas po wyplacie w ten sam dzien wybiera cala kase w gotowce. Bank chuja widzi co robi z pieniedzmi. To jest sposob – zgadnijcie skad limity dzienne, skad OPLATY za wyciagniecie SWOJEJ kasy z bankomatow!

      1. Wtedy, by się wydało, że w banku nie ma pieniędzy.

      2. Jakoś tego nie widzę. Bank by powiedział „więcej wypłacić nie możemy”, zamknął wypłaty, a rząd jeszcze by im ratował dupsko.

      3. Chińczycy niedawno to przećwiczyli.
        Ruszyli gromadnie na banki aby wypłacić kasę.
        Interweniowały służby porządkowe i wypłaty się skończyły.

        Lepiej ,zeby na kontach nie mieć za dużo środków.
        Tyle, żeby rachunki wysłać i ewentualnie , jak zamkną wypłaty gotówki tymi środkami zakupy codzienne zrobić.

        Resztę dochodów wypłacać po trochu ale systematycznie i trzymać w gotówce w różnych lokalizacjach.

    1. Jasność, robię z mężem dokładnie tak samo. Na koncie nie trzymamy pieniędzy, oszczędności mamy w skarpecie. 😅
      Płacąc gotówką ma się też większą kontrolę nad wydatkami. I mniej prawdopodobne, że ktoś owo konto wyczyści.

      1. Ok to w takim razie może i być whatsup, co tam trzeba wpisać żeby dołączyć do grupy? O ile oczywiście mogę dołączyć😊

      2. ,, Gdyby jednego dnia Lachy poszły do bankuf wyciągnąć swoje, zmiażdzylibyśmy matrixa w 6 godzin. To takie proste. Ale z kim o tym pogadasz?… ”

        ,, Wtedy, by się wydało, że w banku nie ma pieniędzy”

        Tu nawet nie chodzi o to czy bank ma na kupce papierki czy nie.
        Chodzi o płynność transferów, przelewów.
        Jak w ludzkim krwioobiegu. Płynie krew-organizm żyje.
        Wybieranie gotówki i niepłacenie kartą oprócz wyzbycia się pełnej kontroli nad wydawaniem kasy powoduje mini zatory w płynności.

        Większa liczba użytkowników kont, np. milion w tym samym czasie jest w stanie spowodować zator w ,,krwioobiegu” miedzy bankami i sieć zaczyna zdychać.
        M.in. dlatego zmuszają do kart(wielu kart na różnych kontach w różnych bankach) i wprowadzają limity, które rozrzedzają ,,krwioobieg” cyfrowej gotówki, by uniknąć zatorów.
        Dołożyli też wpłatomaty w tym celu.

        Ponoć przedsiębiorcy też nie będą mogli od pewnej wysokości kwoty używać gotówki, co tylko potwierdza fakt, że chodzi o płynność transferów, a nie o jawność, bo firmy i tak, chcąc żyć na rynku, muszą wykazywać się jawnością zgodną z idiotycznymi regulacjami.

        Światowa sieć banków rozrosła się, przybyło mnóstwo mniejszych ,,żyłek”, w których drożność przepływu musi być też zachowana, bo taki sobie zatorek w kilku bankach naraz może spowodować zawał bandyckiego molocha.

        Tak, w kilka godzin kilka milionów ludzi mogłoby tego molocha rozpieprzyć, ale prędzej zniknie pieniądz, niż ludzie to sobie uświadomią.
        Ciekawe, co zniknie pierwsze – pieniądz, czy człowiek w dzisiejszym wydaniu?

        Miłego!

    1. Kto czuje się Polakiem ze Słowiańską Duszą
      temu nie trzeba nic tłumaczyć.
      Strażnikom Słowiańskiej Duszy,..

      System miesza w moim piśmie.
      Miesza słowa..
      Tworzą babel w tekście pisanym …

  69. Jak to sobie z nudów zwykle przeglądałem krótkie filmiki na YouTubie. Czasem wychodzi wtedy ciąg amerykańskich problemów i „problemów”. I przed chwilą wpadłem na coś co tak naprawdę wiedziałem już od dawna, tylko nie dochodziło do mnie w tym kontekście. Otóż akurat był filmik z grupy filmików o tzw „aborcji”, pewna pani przytoczyła wyniki ankiety pośród różnych tam biologów na uniwersytecie w Chicago, gdzie 95% z nich powiedziało, że życie zaczyna się od poczęcia. No i wtedy mi coś styknelo w końcu, że pytanie od kiedy zaczyna się życie jest kompletnie bezsensowne, zawsze z resztą miałem problem z tym pytaniem, nigdy mi nie pasowała żadna odpowiedź, bo pytanie jest w ogóle błędne i zbija umysł człowieka z tropu. Życie nie zaczyna się tu czy tam, tylko jest cały czas. Życie jest cały czas i jest ciągiem istnienia (jego rezultatem), i tylko jego rozgałęzienia kończą się w którymś miejscu w czasie.

  70. Ja mam konto, które jest darmowe jeśli 5 razy w miesiącu zapłacę kartą. Czyli muszę mieć środki by ta karta 5 razy zakupy zrobić. Temat na czasie, bo dzisiaj już z dwoma osobami na ten temat rozmawiałam i obie zaczynaja wybierać pieniądze z kont.
    Kiedyś nie zmuszali do zakładania konta w banku. Teraz jak chcesz pracować i dostawać wypłatę to tylko na konto. Ale jak się chce to się da i dostawać gotówkę do ręki jeśli firma niewielka i szef w porządku.
    Chcesz kredyt lub masz kredyt w banku, to do konta musisz być podłączony, bo inaczej kasy nie pożyczą.

    Co do prowadzenia bloga to : czy aktywność tutaj się skończy ? I wszystkie ’stare wygi’ przeniosą się na Whats Appa ?( osobiście polecam telegram). Trochę szkoda by było. Lubię Wasze towarzystwo 😌

    Ale doceniać siebie i swoją prace trzeba, wiec jestem całym sercem z Tobą ❤️🌷
    We wszystkich nas zachodzi proces odnośnie pracy i na Ciebie przyszedł czas.

  71. Mój wczorajszy sen.

    Śni mi się,że strasznie leje na dworze. Nic dziwnego, bo rzeczywiście w nocy bardzo padało.
    Ale słyszę też szum jakby powodzi.
    Wychodzę przed dom. Brudna, skłębiona miejscami woda przetacza się przez moje podwórko i ogród.
    No to i po zbiorach ! Dociera do mnie.
    Biegnę przez tę wodę w kierunku pomidorów i ogórków.
    Są rozpięte na systemie palików i sznurków, więc licze na to, że coś uratuję. Ale deszcz nie pada, więc skąd ta woda , myślę ?
    Biegnę w kierunku zaworu w ogrodzie, ale jest nieuszkodzony.
    Przyglądam się bliżej widzę,że woda wypływa spod kamieni, spod korzeni, spod murków, jakby wypływała z wnętrza ziemi.
    Stoję zdumiony, bezradny, ale woda się uspokaja. Jest jej coraz mniej i staje się czyściutka.
    Teraz płynie tylko ścieżkami. Ładnie umyła kamienie i kostkę na ścieżkach. Stoję na ścieżce, wody mniej niż do kostek.
    Jest przyjemna dla stóp. Jednocześnie i cieplutka i chłodna ( ?).
    Nie ma śladu zniszczeń w ogrodzie.
    Wstał już piękny, słoneczny dzień.

    Wracam do domu wzdłuż szpaleru pięknych, kwitnących słoneczników. Słoneczników, których w realnym świecie w tym miejscu nie ma…

  72. O ile po obejrzeniu p.Rajskiej – ” łapię” się na przejście do nowej ery, to wybacz Tawciu królowa Nomcebo to nie moja bajka, wręcz spowodowała chwilowy rozstrój nerwowy. Propozycja RiS jest ciekawsza.
    Poza tym, galaktyczni już przewartościowali srebro, więc to będzie dobra inwestycja.
    No i ok.pazdziernika trzeba zrobić trochę zapasów żywnościowych
    bo głód jest „zaprogramowany”. Rzeczywiście te pół roku przed nami, mogą być hardkorowe, jak piszą na wielu forach.

    1. Marynko jeszcze nie raz zaśpiewamy na całe gardło dajcie nam tylko mikrofon😂😂😂
      „Uparcie i skrycie Oh życie kocham cię kocham cię kocham cię nad życie
      W każdą pogodę potrafią dostrzec oczy moje młode niebezpieczną twą urodę
      Kocham cię życie poznawać pragnę cię pragnę cię pragnę cię w zachwycie… „

  73. „Metafora Jerozolimy jest symbolem naszej tęsknoty. To wołanie Starego Świata: „ukołysz mnie”. Ale to Etap Procesu. Ważny etap”.

    A może chodzi też o to, że w czyszczeniu planety Izrael ma być ostatni i..nowa era wtedy ?

    1. Niestety, nie znam zulusów/tylko kojarzę nazwisko Czako wojownika/, zwróciło moją uwagę to, że po zejściu ze sceny poszła w stronę dzieci, co odczytałam jako „dzieci są naszą nadzieją i przyszłościa”.

  74. Wejście po schodach. Odrzuca, nie potrzebuje pomocy mężczyzny. Ludzie nie potrzebują nikogo by zająć należne miejsce na scenie wszechświata.

  75. Melduje,że bociany jeszcze są❤️
    Dzisiaj przejechalam się równina mazowiecką i widziałam bociany.
    Mlodych już nie ma a stare chyba pilnują chrustu na gniazdach przed zajumaniem 🙂
    Pewnie do końca sierpnia odlecą.

  76. Od piątku wieczorem odwiedza mnie w obrazach 🐲.Dziś był już 3 razy. Kochani Arkono, Słowianinie wszystko dobrze u Was? Mam nadzieję☀️, że tak i tylko przesyłacie pozdrowienia? Przytulam Was do serca i przesyłam buziaki z Norymbergii.

    Snuć miłość… Adam Mickiewicz
    Snuć miłość, jak jedwabnik nić
    wnętrzem swym snuje,
    Lać ją z serca, jak źródło wodę z
    wnętrza leję,
    Rozkładać ją jak złotą blachę, gdy się
    kuje
    Z ziarna złotego, puszczać ją w głąb,
    jak nurtutje
    Źródło pod ziemią – w górę wiać nią,
    jak wiatr wieje,
    Po ziemi ją rozsypać, jak się zboże
    sieje,
    Ludziom piastować, jako matka swych piastuje.

    Stąd będzie naprzód moc twa, jak moc
    przyrodzenia,
    A potem będzie moc twa, jako moc żywiołów,
    A potem będzie moc twa, jako moc
    krzewienia,
    Potem jak ludzi, potem jak moc
    aniołów,
    A w końcu będzie jako moc Stwórcy
    stworzenia.
    .https://literat.ug.edu.pl/amwiersz/0079.htm

    1. Ris kochana wszystko mi się układa problemy odeszły, aż dziwne rzuciłem palenie zobaczymy na jak długo. Widzisz smoki, bo myślałem w weekend, gdzie się podziewasz u Arkony nie wiem, co się dzieje, ale czuję, że jest dobrze.

      1. No Luca nasz Kochany elegancko👍👍👍🙏Ale świetna wiadomość. 2 tygodnie to już najgorsze za Tobą. Pierwszy tydzień jak Mąż rzucił były naprawdę ciężkie dla Nas obojga 😂 a już Mu minęło 8 lat.
        Urlop w Bieszczadach bez internetu z fantastycznymi Ludźmi i Przyrodą, tańce i muzyka co wieczór, niekończące się rozmowy, ah minęło zdecydowanie za szybko.

        Mąż po obejrzeniu jakiegoś filmu wymusił na mnie obietnice, że jak pierwszy odejdzie to „mam go spalić”. Stwierdził,” że nie ma zamiaru obudzić się w trumnie i jeść swoje palce, a w ogóle to boi się ciemności”😂 🤣😂🤣😂. No i bądź tu poważny. Przecież wiadomo, że razem odejdziemy we śnie mając po 80 lat.

        Ten Smok co widziałam w piątek przed zaśnięciem był piękny dotknął mojego nosa Swoim nosem i głęboko patrzył mi w oczy był taki spokojny i… dobry.

        Przesyłam muzyczkę bo oczywiście ćwiczysz na gitarze? 😉 Jeśli możesz słuchaj przez 🎧
        .https://youtu.be/K2O8iEkh5vw
        .https://youtu.be/3EhU12FfBf0
        .https://youtu.be/ExcOkUFr5ak
        I jeszcze to 🙂
        .https://youtu.be/bttHvT5FXvQ
        .https://youtu.be/1XR6FpCKp3M

        Arkono 👩‍❤️‍💋‍👩 Kochana odezwij się co u Ciebie? Poiłam dziś gołębie i wróbelki na parkingu na przerwie bo szukały wody – susza okropna. A w Ośrodku wczasowym z pestek wiśni rzuconych lata temu rosną już małe drzewka. Miło było popatrzeć. Zawsze wtedy myślami jestem z Tobą. Z moimi Hortensjami za oknem też jest dobrze. Ścięliśmy wszystko i liście i kwiaty, ale ich nie wykopaliśmy. Po 3 tygodniach są malutkie nowe zielone liście. Życie do życia 😘

      2. Tawciu Drogi a co ja bym tu robiła 400 lat 😱🤣😂🤣😂🙆. Tyle dróg jeszcze do zdobycia, ale już nie tutaj i nie na tej planecie🤫

      3. „Tawciu Drogi, a co ja bym tu robiła 400 lat 😱🤣😂🤣😂🙆”.

        Ris zawsze się coś znajdzie do roboty, a wyobraź sobie, że ktoś z Zus-u przeczytał, że ludzie będą żyli po tyle lat 😂😂😂😂.

      4. ” …Po przejściu na nową matrycę Tworzenia istoty świadome będą żyły na początek co najmniej po czterysta lat”.

        A skąd wiemy?, może już po tyle lat żyjemy?
        Ponoć czas nie istnieje, więc z urządzeniami odmierzającymi jego ułudę można zrobić wszystko; spowalniać bieg wskazówek, przyspieszać ich przeskoki na o wiele większych cyferkach…

        Słyszałam o Kusmitach, dla których ziemskie trzy miesiące to ,,ichne” siedemnaście minut.
        Dylatacja czasu, czy zabawa w grę o nazwie „upływ”?

        Czy upływ czasu jest programem stworzonym dla ewolucyjnie ograniczonego jeszcze (a może celowo!) mózgu człowieka?
        Wiele wskazuje, że tak.
        Kiedyś porównano badawczo stan organizmu czterdziestolatka z plemienia żyjącego w dżungli (zero poczucia upływu czasu) z kondycją organizmu człowieka w tym samym wieku mieszkającego w samym środku wielkomiejskiej cywilizacji patrzącej od rana do wieczora na odmierzacze upływu czasu.

        W porównaniu z panem z dżungli ciało pana z zegarkowej cywilizacji wykazywało zużycie podobne do organizmu siedemdziesięciolatka!

        Ponoć Mars był kiedyś zamieszkały.
        687 dni ziemskich trwa rok na Marsie, prawie dwa razy tyle, co na Ziemi, więc człowiek ze swoim potencjałem biologicznym żyłby tam
        dwa razy krócej.
        Ten fakt rekompensowałby tym, że wiosna albo lato trwa pół roku! 🙂
        Ale istnieją planety, na których doba wynikająca z ich obrotu wokół osi trwa kilka godzin ziemskich – tam zamontowane zegarki dopiero pokazałyby mnogość dup, znaczy się dób.

        Tzw. długość życia nie jest zdeterminowana zegarem czy kalendarzem lecz warunkami istniejącymi na danej planecie, które z kolei wpływają na taki, a nie inny metabolizm wszystkiego co żyje.

        Przybyliśmy z planet z informacją o ośmiuset i więcej lat życia, zapisaliśmy to w starożytnych mitach i kombinujemy jakby tu żyć tyle samo na Ziemi i to w naturalny sposób.
        Nasza planeta nie oferuje takich warunków, chyba że technologicznie będziemy odnawiać komórki, tkanki i cały organizm.
        Ale ta technologia, póki co, zarezerwowana jest dla grupy elitarnych psychopatów zarządzających miliardami.

        Marzy nam się dłuższe życie, bo na nic nie starcza czasu.
        Człowiek przyspiesza – czas relatywnie zap…..ala.
        Człowiek zwalnia – czas przestaje istnieć aż do rozciągniętych prawie w nieskończoność godzin.

        Wszystko jest kwestią świadomości.
        Świat Przyrody nie zna zegarów i dlatego jest o wiele szczęśliwszy od człowieka, który sam sobie, z jęzorem na brodzie, narzuca jarzmo upływu.

        Miłego!

      5. No no Luca Ty mi roboty nie dokładaj 🤣😂🤣😂🤣 Moja doba zaczyna się zazwyczaj o 2.30 w nocy a kończy ok. 19. Ziemia zrobiła się dla mnie za mała i za ciasna. Chcę czegoś więcej… I tam się właśnie wybieram po 80 tce 🙃

        -Co wybierasz OFE czy ZUS?
        -LOTTO tam są większe szanse.

        I owoc żywota Twojego je ZUS

        Komendant Straży Pożarnej wchodzi do dyżurki zapala papierosa i robi sobie kawę.
        Następnie zwraca się do Strażaków:
        -Chłopy caaałkiem powoli się zbieramy. ZUS się pali.

      1. „Niektórzy ludzie żyją w świecie pełnym goryczy, złości i nienawiści. A niektórzy ludzie żyją w świecie pełnym przyjaźni wrażliwości i miłości.
        O dziwo to ten sam świat.” – Jose N. Harris

        Witam serdecznie Mir.As

      2. ,, Moja doba zaczyna się zazwyczaj o 2.30 w nocy a kończy ok. 19.”

        To rzeczywiście, droga RiS, wyzwanie nie tylko zawodowe, ale i dla samego organizmu.
        Ech, ile ja też ,,musiałam” nocy zarwać, by zawodowo i rodzinnie ,,ulepszać świat” 🙂
        Młody człowiek wiele wytrzyma i zniesie, zwłaszcza gdy to, co robi, sprawia mu przyjemność, jest jego pasją, decyzją życiową, w której się realizuje.
        To bardzo ważne, by w swoim działaniu życiowym nie istniał tzw. mus, a chęć, dla jakiej każdy nowy dzień jest niewiadomą, a jednocześnie przygodą!

        Wielu ludzi zapytanych: a co będziesz robił, jak przejdziesz na emeryturę? , zazwyczaj odpowiadają: spełnię swoje marzenia i będę podróżował po świecie.
        Myślę, że ciebie taka odpowiedź nie dotyczy, bo już teraz wiele podróżujesz.
        Chociaż robić coś zawodowo, a czynić prywatnie to wielka różnica.

        Szerokości na trasie i miłego!

      3. Kochana Krysiu, zanim zaczęłam jeździć, każdy mój wyjazd poza miasto sprawiał, że Ludzie których spotykam w innym mieście czy wiosce odbierałam, że są w pewnym sensie „lepsi” niż nasi mieszkańcy. Myślałam „ah gdyby nasi mieszkańcy-sąsiedzi tacy byli”. Podróże nauczyły mnie, że mogę widzieć w mieszkańcach mojego miasta dziś to samo. Wracam do domu i widzę w ludzkich zachowaniach i charakterach więcej plusów niż minusów.

        Wstawanie rano też ma swoje plusy, ileż to wschodów Słońca mogłam zobaczyć. Niezapomniane chwile. Lubię jak dzień się „budzi powoli do życia”. Latarnie gasną. Świadomie to wybieramy, nawet jak mamy wolne czy urlop o 5 to już idziemy na godzinny spacer. Po spacerze prysznic i dzień uważamy za rozpoczęty 🙂🙂🙂

        Jedna z moich Babć do godz 13 – 14 zajmowała się Domem i Rodziną chodząc w fartuchu i chustce na głowie a po 14 się stroiła tzn. zrzucała fartuch przebierała sukienkę, rozpuszczała włosy zakładała korale i szła w odwiedziny do Sióstr, Kuzynek, Koleżanek, Sąsiadek. Zajmowała się Sobą 😃 Wracała i była jak nowonarodzona. Nie lubiła długo spać, nie chciała marnować czasu na sen. Do końca celebrowała i zachwycała się życiem. Jak pranie na tarze to z piosenkami na ustach jak gotowanie to „gadanie do garnka”, jak robiła na drutach to przy okazji opowiadała nam bajki, albo uczyła liczyć. Do późnych lat chodziła Sama do Lasu i zawsze przynosiła jakieś dary Matki Natury. A to chrust a to maliny, jagody, orzechy laskowe, grzyby, jeżyny, poziomki i obowiązkowo wodę ze źródełka. Zawsze czysta i krystaliczna woda💧
        Mam nadzieję, że na emeryturze pójdę w Jej ślady. Chociaż znając nasze charaktery pewnie długo nie usiedzimy na jednym miejscu😁😁

        Kiedyś zawsze jak mi się śniła to było ostrzeżenie przed kłótnią. Raz wstaje rano do ówczesnego jeszcze chłopaka mówię „Babcia mi się śniła O nie! Napewno się nie pokłócimy” pilnowałam sie. Tylko weszłam do pracy a poprzednik od którego odbierałam zmianę po nocce zwrócił mi uwagę żeby w raporcie robić większy margines. Ale się awantura zrobiła 😂😂 O głupie pół milimetra. Nie wiem co Mu w ogóle przyszło do głowy tym bardziej, że znaliśmy się latami i nigdy Mu to nie przeszkadzało. Po tamtym zdarzeniu poprosiłam Ją w duchu żeby już tego nie robiła.
        Dziś czasami przychodzi w snach i w tym swoim kapelutku 👒na głowie wygląda jakby znów miała naście lat, ale przed kłótniami nie ostrzega. Dziś jak się przyśni to dobry znak. Przypomina mi, że Jej życie było proste i zwyczajne, ale nie byle jakie. Było radosne bo tak wybierała codziennie.
        Dobrego i słonecznego dnia 🌞 🌹

        .https://youtu.be/o1iUYc1Y_fk

  77. Co sądzicie o tym filmiku? Czy z facetami w Polsce faktycznie tak jest? Czytałem komentarze pod tym filmem, zarówno kobiet jak i mężczyzn. Film dotyczy akurat mężczyzn, a ja jako tzw. człowiek, posiadający chuja i jaja 😲 zainteresowałem się tym filmem błyskawicznie 🤣 Wczoraj to obejrzałem. Kobiety też powinny to obejrzeć, aby zrozumieć trochę swoich mężczyzn i generalnie „miejsce mężczyzny w Matrixowym świecie”. Tytuł tego filmu to „Okrutne prawdy, które mężczyźni muszą zaakceptować, aby żyć jak najlepiej”. No to Panowie z TAWerny, jedziemy:

    .https://www.youtube.com/watch?v=FyBAD8yk2-w

    1. Czytałem Radek te komentarze wystarczy zakceptować samego siebie i szanować swojego partnera życiowego i wtedy nie będzie rozkminek co trzeba zaakceptować.

      1. Stanąłem przed lustrem i powiedziałem do siebie kilka razy:” Akceptuję Ciebie misiu Radku” 🤣

        A tak na serio, to mężczyźni też mają uczucia i bogate życie wewnętrzne (nie każdy facet to świnia i macho, który patrzy tylko na cycki), ale mężczyzna zbyt wrażliwy nie może być, bo „go zjedzą”.
        Tak ten matrixowy gadzi świat jest skonstruowany, że nadwrażliwy facet nie jest szanowany i uważany jest za fajtłapę/niedojdę. U kobiet jest inaczej, bo kobieta w kulturze jest postrzegana jako uosobienie delikatności. Podobno mężczyźni częściej popełniają samobójstwa od kobiet. To może być prawdą, bo od mężczyzn powszechnie się wymaga tej „szorstkości i twardości” w Życiu i nie każdy facet wytrzymuje. Dobrze jeśli mężczyzna nie jest łajdakiem/draniem, ale jeśli jest miękki/przesadnie wrażliwy, to ani kobieta, ani kumple go nie szanują.

        Wielu mężczyzn dąży do kasy/statusu społecznego, bo wtedy są atrakcyjni w oczach kobiet. Nie oceniam czy to źle czy dobrze,że taki matrixowy świat, ale wielu mężczyzn nie wytrzymuje tej presji społecznej i może dlatego odebrało sobie życie na tym padole?
        Jest brutalnie i ostro. Nie ma sentymentów, niestety.
        Jako mężczyzna solidaryzuje się z każdym facetem na tej planecie.
        Sam też doświadczyłem różnych emocji w swoim życiu. Miałem kolegów/kumpli, którzy byli bardzo szlachetni (bardziej szlachetni nawet ode mnie), ideowi, zbyt ideowi niestety na świat matrixa…

      2. „No ja niestety patrzę tylko na Cycki – Symbol Obfitości Macierzy 🤣”

        🤣 👍 ja natomiast bardziej preferuję zgrabne nogi u kobiet i jak jest w sukience, to lecę w kosmos, nawet kuźwa bez kombinezonu, na łeb, na szyję 😉 Widok Pięknych kobiecych nóg mnie wzrusza i jestem wtedy lepszym człowiekiem, dobrym , wrażliwym, prawym obywatelem 🤣🤣🤣😉

      3. „Był tu kiedyś Gmoś, który uwielbiał Azjatki 🤣🤣🤣🤣”

        Tak, pamiętam Gmosia tu na forum. Prawdopodobnie Gmoś jest teraz z jakąś powabną żwawą Azjatką i zapomniał o TAWernie, o co do chłopa nie można mieć pretensji w takich okolicznościach. Można faceta zrozumieć 😁 W końcu Azjatka 🤔
        Taka Azjatka ponoć trzyma krótko faceta 🙄 Gmoś, nie daj się chłopie 🤣🤣🤣🤣😉

        A tak na serio, jest wiele kobiet, o różnej urodzie. Rasa i kolor skóry też nie ma znaczenia.

        Na moim osiedlu chodziła, jak łania, rudowłosa Piękność, ale dałem dupy i nigdy do Niej nie podszedłem, a miałem okazje wiele razy, aby porozmawiać z rudowłosą. Dziewczyna wyjątkowo Piękna, ale dałem dupy 🤣🤣🤣🤣 Ciężko dać dupy, ciężko z takim balastem kuźwa żyć 🤣🤣🤣🤣

    2. Radek może Sarara Wrzosek-będzie rewanż. Arek się wzruszył jak mówił o Tomku po walce.

      1. Tomek Sarara to twardziel, Szacun! Arek wykorzystywał arsenał tajskiego boksu (czyli mojego Ulubionego Muay Thai), czyli łokcie, kolana, kopnięcia, a także uderzenia pięściami na głowę, a Tomek nie złamał się. Szanuję obu zawodników już od dawna, bo to bardzo fajni faceci prywatnie, a nie tylko sportowcy. Tomek przegrał walkę, ale wytrzymać takie „gradobicie” ze strony Arka Wrzoska, to budzi mój podziw i Szacunek dla Tomka. Czuć tego Lechickiego Ducha. Obaj Panowie to świata klasa kick-boxingu i tajskiego boksu:-)

      2. „My z rguły jesteśmy bardziej autentyczni. W coś, co nas wkurza, wkładamy całego siebie, ale też kiedy jest okazja do radości i zabawy, spontaniczności nie ma końca”.

        Krycha, ja tak mam. Jestem impulsywny i mogę się nawet bić do krwi, ale jestem też taki, że mogę przytulić mocno i tak wycałować personę, że owa persona będzie się lepić od śliny i ślizgać po podłodze jak ślimak.

    3. ,, … Myślałam „ah gdyby nasi mieszkańcy-sąsiedzi tacy byli”. …”

      Ciekawe, ponieważ ja miałam podobne spostrzeżenia, tyle że porównywałam ludzi za granicą do moich Rodaków.
      Ci pierwsi wydawali mi się wiecznie uśmiechnięci, zadowoleni z życia, a kiedy zjeżdżałam do Polski, dało się odczuć poważne miny, jakieś zatroskanie.

      Po latach, w których miałam okazję poznać bliżej Zagraniczniaków, doszłam do wniosku, że mają identyczne jak my problemy, ale potrafią podchodzić do nich z dystansem, a nawet grać pozę.
      Początkowo uznawałam to za sztuczność, aktorstwo, a jednocześnie zauważałam, że podchodzenie do trosk na luzie, z uśmiechem, obracanie problemu w żart bardzo łagodzi stres, skraca rozpamiętywanie o niemiłych sytuacjach, pozwala przytomnie zająć się teraźniejszością.

      My z reguły jesteśmy bardziej autentyczni.
      W coś, co nas wkurza wkładamy całego siebie, ale też, kiedy jest okazja do radości i zabawy, spontaniczności nie ma końca.
      Zauważyłam też, że my, Polacy w stosunku do innych Narodów Europy jesteśmy bardziej praktyczni.
      Dlatego między innymi jesteśmy szanowani jako pracownicy, fachowcy w innych krajach.

      Fajnie jest poznawać inne Narody, szczególnie od zaplecza, od dnia codziennego.
      Można się wiele nauczyć, ale też przekazywać te wartości, jakie są innym nieznane.

      Miłego!

  78. Pomimo, że kocham syntezatory i muzykę elektroniczną, to kocham też solidną muzykę Rockową. Jestem fanem syntezatorowego De/Vision, ale jestem też fanem Rockowej grupy Nickelback. Mam ich trzy płyty. Jedyni rockmani, których naprawdę lubię i przy których muzyce trenuje czasem (bo fajnie się przy tym trenuje hantlami). Są z Kanady, więc pewnie blisko Kaliny mieszkają, po sąsiedzku 😜 Utwór czadowy. Jeden z moich ulubionych utworów Nickelback. Całkiem fajny tekst:

    .https://www.youtube.com/watch?v=exlGc8eFXI0

  79. Ważne info. W miesiącach letnich na wsi jestem ciągle w ruchu, więc nie ma opcji, by w skwarze siedzieć przy laptopie. Mój smartfon, z którego w warunkach polowych prowadzę bloga, po dwóch latach intensywnej działalności doznał przed chwilą głębokiego uszczerbku. Miałem sny ostrzegawcze kilka tygodni temu. Gdyby komentarze coś tam, to mi siadł smartfon.

      1. No trzymam tego ‚trillera’ w ręce i zamierzam się zapoznać. W sumie już mi Piwowarczyk wszystko powiedział. I co ja z tą wiedzą zrobię?

  80. Dzisiaj jest masakra. Nie potrafie sie wylaczyc, przestrzen chwilowo jest masakryczna. Mam takiego wkurwa od rana, ze boje sie, zebym komus czegos nie zrobil spontanicznie! Nie wiem co sie odpierdala wlasnie ale jakas masakra jest! Dawno nie mialem narzuconego takiego wkurwa jak wlasnie teraz mam. O jeju…

    1. Jasność mam tak samo jak ty dziś samego rana załatwiłem palec młotkiem jakaś masakra dziś.

    2. ,, Mam takiego wkurwa od rana, ze boje sie, zebym komus czegos nie zrobil spontanicznie!…”

      Jak cię, drogi Jasność, stać na oryginalny spontan, to oznacza, że twój dzisiejszy dzień nie rozpoczął właśnie powolnego etapu wchodzenia w wiek Starszej Młodzieży i rzeczywiście można zastanawiać się nad kwadraturą Słońca do Marsa, o czym nasz Czcigodny Admin uprzejmy był donieść.

      Natomiast cudownie kontemplacyjny wiek Młodzieży Starszej ma to do siebie, że kwadratura Słońca do Marsa jawi się u niej dwa, trzy razy w tygodniu przez okrągły rok! 😀 😀 😀

      Nawet wkurwia się tym, że dlaczego lewy but pasuje na lewą nogę, a nie na prawą? 😀 😀 😀
      Że o codziennym bezsensie porannego zdejmowania piżamy i ubierania ciuchów, by wieczorem robić dokładnie na odwrót – nie wspomnę.

      ,, Życie to długi żart – i jeszcze – będzie bardzo śmiesznie.”

      Miłego!

      1. Hahaha Krysiu 🙂

        Widzicie, czyli jednak mamy podatnosci astrologiczne co poniektorzy. W sumie dziwie sie sobie, ze nie zabralem sie za ta nauke na powaznie. Moglbym sam siebie lepiej rozumiec w takich momentach.
        ALE MAM TAWa! 🙂 Wiec wszystko jasne. Jasna jasnosc.

    1. To by oznaczało, że Mars został przejęty przez nowe siły, bo nie wyobrażam sobie, by gość tego poziomu ewulucyjnego poszedł w gadzią szczękę.

      Chyba, że podróżuje tam umysłem i jest tam tylko jako zdalny obserwator, co jest też możliwe.

      1. Raz bylem na Marsie w czasie wyjscia w astral. Widzialem pustynie ale w innych kolorach niz to NotASpaceAgency pokazuje.
        O koloniach karnych czytalem rozne doniesienia. Podziemne sa w kazdym razie, wiec nie do wykrycia. Dla podroznikow astralnych czy jakichkolwiek umyslowych sa tez odpowiednie blokadki.

    2. ,, Mars jest nadal zamieszkały.
      Tyż prowda Tawciu…”

      A możecie, Kochani, przybliżyć mi nieco aktualnych rezydentów Marsa?
      Macie na myśli fizycznych, w pojęciu ziemskim, mieszkańców, czy energetyczne zasiedlenie?
      Tak na prawdę to o tym, co dzieje się chociażby w naszym Układzie Słonecznym, dowiemy się oficjalnie za dwieście lat.
      Jak dla mnie to trochę za długo… 😀 😀

      Miłego!

      1. ”Jedną z wielu najważniejszych cech współczesnych systemów gospodarczych zarówno kapitalistycznych jak i socjalistycznych jestobsesja wzrostu gospodarczego.
        Wszyscy tzw. politycy -ekonomiści uważają wzrost gospodarczy i i tzw. technologiczny za rzecz najważniejszą , mimo że powinni byli już dawno wiedzieć -zrozumieć że nieograniczony wzrost w ograniczonym środowisku prowadzi jedynie do katastrofy.
        Przeświadczenie że jeżeli coś jest dobre dla jednostki lub grupy to więcej tego trzeba i ma być …
        Zakłócony nadmiernym naciskiem jest Yang.

        …i mamy wibracje zakłócone w przepływie energii.

        Gospodarka oparta na rywalizacji jest niezdrowa – niemoralna – niezdolna do radzenia sobie z zawiłymi stosunkami społecznymi -gospodarczymi..
        Rządy i byznesy kierują się przesłaniem że maksymalizacja dóbr – niby bogactwa – jest dobra dla wszystkich grup społecznych i instytucji ..

        Jednym słowem wszystko co jest dobre dla General Motors
        jest dobre dla Stanów Zj. i świata..

        Wzajemne oddziaływanie między siłami Ying-Yang
        uległo deharmonizacji przepływu energii….”

        Fragment Fritjof Capra.
        ”Punkt zwrotny”

        Obsesja opanowała szwiaty …jest jak pisze autor..

      2. „Obsesja wzrostu gospodarczego” – tak jest w tekście .

        Oczywiste, że dla nich obsesja tzw. „wzrostu gospodarczego”, a na Nas wysys energii.

    3. Wrócę dopiero pod koniec lata chyba, że pojawi się coś naprawdę ważnego… ale nie sądzę, żeby coś ważnego się wydarzyło…
      Mamy wybory w Brazylii, które wygrywa Bolsonaro, a potem powrót Trumpa… na razie tylko to się liczy… ale wszystko to jest GWARANTOWANE!
      „Wirusy” (wszystkie) wykonały swoje zadanie… wszystko zostało aresztowane, dziesiątki tysięcy zostało straconych, a ponad 20 000 zastąpiono klonami…
      Obecnie na świecie jest około 20 000 klonów w różnych funkcjach społecznych (króle, królowe, rządzące, politycy, przedsiębiorcy, artyści… ) .
      WSZYSTKO jest pod absolutną kontrolą… 😉 to już nawet nie jest śmieszne bo światem rządzą już tylko marionetki..
      Ale ludzkość nadal nie rozumie absolutnie nic z tego, co się dzieje… co się stało…i zmieniło.
      Ludzkość pozostaje całkowicie ślepa…
      Niesamowite!
      Jeśli w ogóle wierzysz, że ten klon Madonny jest prawdziwy, to uwierzysz we wszystko!!! 😂😂😂
      Pierre Dubois

    1. Ostatnio dużo ich słuchałem i się pochorowałem. To są naprawdę trudne tematy i nie dziwię się że jest ciężko. Błogosławię przez najwyższą jaźń i czekam na kolejne materiały.

      1. ,, Ostatnio dużo ich słuchałem i się pochorowałem. …”

        Jeśli mogę, mam pytanie do wszystkich Was, Kochani, jeśli orientujecie się w temacie. Bo ja nie bardzo.
        Czy energia, jaką może być obciążony(lub obciążany) człowiek przekazujący coś w formie werbalnej poprzez internet może również obciążać człowieka słuchającego, oglądającego?

        Że w bezpośrednim kontakcie; dotyk, aura, werbalizm to wiem.
        Ale czy słowo pisane lub mówione poprzez wirtualność, jaką jest np. internet może być nośnikiem negatywnych, ukrytych energii?

        Nie wiem, czy dobrze rozumuję…
        Jeżeli ktoś zaczyna wyrażać emocje i pokładać wiarę w to, co słyszy i widzi w kompie, to może być logiczne, że sam nastawia się na odbiór pewnych energii z przestrzeni, zaczyna z nimi rezonować.
        Ale chodzi mi o to, czy poprzez sam filmik, czy słowo pisane łapie te energie od autora.
        Krótko mówiąc, czy sama wirtualność internetowa jest swego rodzaju kanałem, nośnikiem, przekaźnikiem dla przepływu chcianych lub niechcianych energii.

        Nie wiem, czy wystarczająco jasno się wyraziłam.
        Mam nadzieję, że wiecie, Kochani, o co pytam.

        Miłego!

      2. Krysiu, nie mogę bezpośrednio Tobie odpisać, nie wiem czy odczytasz… moim zdaniem przez internet można też przekazywać i pobierać energię. Słowo mówione ma bardzo wielką moc. I „wirtualność internetowa jest swego rodzaju kanałem, nośnikiem, przekaźnikiem dla przepływu chcianych lub niechcianych energii”, tego jestem pewna. Słowo mówione ma bardzo dużo energii, która może być i dobra i zła, zależnie od wymawiającego je. A odbiorca nie zawsze może się ochronić. To zależy od tego na jakim etapie i w jakim stanie jest. Osoby słabe, nieszczęśliwe są „dobrymi” ofiarami dla tych, którzy ciągną energię. myślę, że słowo pisane nie ma takiego samego przekazu energetycznego jak mówione, czy film… ale to jest moje zdanie. Słowo pisane nie ma tego ładunku energetycznego, co słowo wypowiedziane.

    1. ,, Jak ktoś ma lęki, nie musi oglądać, słuchać ani czytać.”

      Bardziej tu chyba chodzi o wrażliwość, podatność na pewne impulsy niż o lęki.
      Nasz Dobry Rolnik zasygnalizował jedynie o złym samopoczuciu po odbieraniu takich czy innych treści.
      Przyczyn samopoczucia mogło być wiele i dlatego zapytałam, czy internet może być nośnikiem pewnych energii (technologii) bez emocjonalnego zaangażowania odbiorcy, a nawet bez wiedzy nadawcy.

      Nie znam się na tym, więc moje pytanie może być tyle naiwne, co sensowne.
      Przepraszam, Tawcio, że drażę temat, ale czy to właśnie pojawiający się lekki niepokój, wewnętrzna obawa bliżej nieokreślona, a pojawiająca się na początku odbioru może być sygnałem, żeby dać sobie spokój.
      I nie rzecz w oglądaniu treści agresywnych czy brutalnych, bo akurat przy nich nasz system wrażliwości psychicznej od razu komunikuje czy nadal chcemy lub nie dalej się w te treści zagłębiać.
      Mówię o spokojnych przekazach internetowych, które mogą mieć tzw. podwójne dno.

      Czy mogą mieć? – o to pytałam.

      To pewnie temat głębszy i trzeba mieć wiedzę, aby pewne sprawy rozpoznać lub umieć wyczuć.

      Miłego!

      1. Doprecyzuję, że nie mam żadnych leków, słuchając Doroty, wręcz przeciwnie. Odbieram jej przekaz bardzo pozytywnie pomimo, że jest trudny.

      2. Krysiu – wszystko ma wpływ. Nawet sama intencja nie poparta czynem. Jak ktoś czyta Twoje lierki to ma to wpływ, a słuchanie głosu to ma już bardzo bezpośredni wpływ. Myślenie ma wpływ nawet jak ktoś tego świadomie nie zczytuje.

      3. (…) ale czy to właśnie pojawiający się lekki niepokój, wewnętrzna obawa bliżej nieokreślona, a pojawiająca się na początku odbioru może być sygnałem, żeby dać sobie spokój.(…)

        O! Dziękuję Krysiu za Twój komentarz, bardzo dziękuję. Zdarza się , że Ktoś coś mi poleci np. mój Wujek i w danym filmiku, który np. trwa 3 godz zwraca mi uwagę na 55 min., albo zobacz tylko 8 min z tego filmu. Ale mój umysł jest ciekawy i nie zadowoli się 8 min z 3 godzin. Jeśli już Ktoś coś mi poleca i akurat jestem w domu mam czas i internet obejrzę całość. No i wtedy się zaczyna dyskusja z Wujkiem. Jak może mi polecać 8 min to tak jakby z książki przeczytać w środku jeden akapit i się wypowiadać na jej temat. Szukam sensu dlaczego On zwrócił akurat uwagę na te 8 min a nie zobaczył np. tego tego tego i jeszcze tamtego. Co np. zaprzecza tematowi lub wcześniejszym wypowiedziom autora filmiku. Na przykład Ktoś mówi o kreowaniu i jaki mamy na to wpływ a w swoim filmiku straszy, że będzie źle i jeszcze gorzej. Ale że co, o co chodzi? Jaka jest intencja jaki przekaz ukryty płynie? To mamy wpływ na swoje życie czy nie mamy?😉 Zdarza mi się oglądać jakieś filmiki, ale zazwyczaj robię to raz i już wiem co z tym zrobić dalej czy raczej nie zrobić 😉
        Najpierw są kropki, kropki łącza się ze sobą i tworzą obrazek a obrazek to już informacja-opowiada nam o czymś. A kiedy odsuwamy się z dala od obrazka widzimy o wiele więcej. Widzimy Tego Kto trzyma kredki.
        Przyjemnego weekendu dla Wszystkich 🏞️🏖️ ☀️
        .https://youtu.be/UGmwWZZKjHQ
        .https://youtu.be/NRuf-W6_bas
        .https://youtu.be/cpods_3ovp8
        .https://youtu.be/qHFZRMFEpiw
        .https://youtu.be/X-2pNBVok8g
        .https://youtu.be/_xqjpRJ-1gI
        .https://youtu.be/txlLMTWIiZE

Dodaj odpowiedź do Jarek Anuluj pisanie odpowiedzi