348 myśli w temacie “Iniekcje eutanazyjne

  1. Trzymajmy kciuki za urodzinowe spotkanie Artura Pawłowskiego z Donaldem Trumpem, bo od tego spotkania zależą też w bardzo dużym stopniu pewne polskie sprawy…

    Jest to ogromnie ważny Węzeł Zdarzeniowy na naszej linii czasowej. Okres corocznych urodzin to bardzo ważny kosmiczny portal. Można więc powiedzieć, że losy Polski zależą w dużym stopniu od tego, co Artur powie dziś Donaldowi. To energetycznie wpłynie na cały najbliższy rok Donalda.

    Nie chcę głębiej tego rozwijać, by nie zapeszać, ale nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele energetycznie zależy od tego spotkania.

    .https://youtu.be/PdFRfSzMT48

    .https://youtu.be/vDB4xBx8DTY

    1. Wszystko co z serca ❤️ pochodzi, a tak intuicyjnie czuję, że pastor i prezydent Trump to bardzo bliskie sercowo Istoty.
      Trzymam kciuki za powodzenie w ich rozmowach, bo wiem, że będą o decydującym znaczeniu dla świata.💓💓💓

    2. Nie ogladalam wszystkiego; jedynie wybiorczo i krotko. Czy odbyło sie spotkanie Pawlowski-Trump? Chyba nie, bo wszystkie alternatywne portale by o tym huczały.

      Ponoc w tym roku w niektorych regionach moga ludziom zrobic psikusa i wylaczyc prad, a co za tym idzie wode. I to nie na 2-3 dni, ale na ponad tydzien. Pretekstem ma byc obciazenie linii z powodu upalow, susza i/albo cyberatak ze strony….. jakże by inaczej……. Rosji albo Chin. Na celowniku sa takie kraje jak USA, Australia, Kanada, UK, Irlandia.
      Mam beczke-deszczowke na 200 l. Przynajmniej pomidory i ogorki nie padna.😉

      1. Zaproszenie wyszło od Trumpa, co dowodzi, że docenił niezwykły heroizm Polskiego Huzara. Zaproszenie jest cały czas aktualne, szkoda tylko, że nie odbyło się w urodzinowych dniach portalowych.

  2. Wszyscy dookoła się szczepią, przecież to dobrodziejstwo! Na pytania czy „my już też” odpowiadam: nie biorę udziału w eksperymentach medycznych, szanuję swoje zdrowie. Warto się od tego szału odcinać, fisia można dostać od wałkowania tego tematu. Dbajmy o odporność, bo nie wiadomo, czym prątkować będą „wybrańcy”.

      1. Mnie czas nie goni, a Tobie życzę jak najwiecej chwil poza zasięgiem. Robisz dla nas tak dużo… Dbaj o siebie. 🤗

  3. Slowacja. Niedzwiedz zabil 57 letniego mezczyzne, ktory poszedl na spacer do lasu. To rejon Nizkich Tatr niedaleko waznej drogi z Polski na Wegry prowadzącej przez przesmyk Donowaly.
    Na Slowacji obserwuja juz 20 niedzwiedzi, ktore pojawiaja sie regularnie w poblizu ludzkich osiedli. Sytuacja robi sie niebezpieczna i dziwna, bo takiej aktywnosci niedzwiedzi nikt nie pamieta, a zabicia czlowieka tym bardziej. Albo niedzwiedzie sie nadmiernie przemnozyly, albo wedlug mnie moze to byc skutek posypek lasow chemikaliami. Pisal o tym i walczyl przeciwko temu ekolog, o ile sie nie myle, o nazwisku Lestinsky, ktory niestety zeszlej jesieni nagle zmarl… W wieku 46 lat…

    1. Brawo, lekarz ten🙏👍
      .Rodzice, to przede wszystkim wasz obowiązek.
      Łby gnojom pourywać!!!Żeby dzieci krzywdzić!
      Parszywe łapy od dzieci precz.
      Ten trishul jako mój avatar to na gnojarzy, co wyciągają swoje plugawe łapy po dzieci.
      Jak jeden z drugim pod zebra dostanie albo w dupę, to trzeciemu się odechce.
      Dzieci to nasz największy Skarb i zdobro Narodowe.
      Widlami trza pogonić tę gołotę 👍👍👍👍💪💪💪💪💪💪💪🪒🪒🪒⚔️⚔️🛠️🔨⛏️
      Co kto ma w garść i przegnac łotrów.,mordercow dzieci.

  4. Reporter w amerykańskiej TV mówi, że zaczyna brakować chętnych do eutanazji yy tj. szczepienia.

    [video src="http://82.221.129.208/euthanized.mp4" /]

    Trzymam kciuki za powodzenie rozmów Artura Pawłowskiego z Donaldem Trumpem.

    1. W poniższym linku znajduje się wyjaśnienie, dlaczego nie ma odczytu Rezonansu magnetycznego Ziemi z Tomska.
      Ważne, by dużo odpoczywać i nawadniać organizm.

      „Od czterech dni wykres z Tomska w Rosji, który rejestruje to, co znane jest jako „Rezonans Schumanna” (Częstotliwość Wibracyjna i Amplituda Ziemi/Gai, znana również jako jej „Moc”), jest ciemny – nie ma na nim białych plam ani linii, które wskazują na określony liczbowy poziom ładunków ŚWIATŁA przychodzących do wewnętrznego jądra i zewnętrznego pola planety”.

      https://kochanezdrowie.blogspot.com/2021/06/moc-w-ciemnosci-dr-schavi-przez.html

  5. Nie jest „przypadkiem” tak, ze Trump jest „zablokowany” jesli chodzi o mozliwosc powaznego zmieniania rzeczywistosci? Przeciez mial byc oficjalnie na drugiej kadencji i gady daly rade swoje znowu przeciagnac?…
    Nie chce nikomu optymizmu odbierac. Nie chcialbym zabrzmiec pesymistycznie czy defiaca ale moje odczucie jest takie, ze chwilowo to Trumpa praktycznie „nie ma”. Stad ma ciekawosc co moze byc wynikiem jakichs tam rozmow z kims kogo „nie ma”.
    Czy znowu bedzie tego nie wiem. Smiem jednak powaznie watpic bo gadostwo ma zdecydowanie inne plany w tym momencie.

    Bardziej interesuje mnie co bedzie Bidul z Putinem robil i o czym mowil.

  6. Moja stopa ładnie się goi, więc elegancko wychodzę z mieszkania (bo siedząc w domu można joba dostać i myśleć o Niedzielskim). Byłem w lesie, a później w sklepie. Teraz sobie pije zimnego Lecha, aczkolwiek moja „playlista piwna” się zmieniła, bo na pierwszym miejscu jest u mnie piwo Łomża. 1. Łomża 2. Lech 3. Piast (Wrocławski) i Beck’s. Nasza temperamentna Anula zachwala Łomżę z miodem, więc też chcę spróbować. Ania ma temperament i słodycz w sobie, więc ta Łomża miodowa musi być dobra 😀

      1. Długi ten materiał i nie wiem, czy chce mi się tego słuchać. Możesz streścić kwintesencję tego filmu?

      2. Oglądam teraz ten film. Ciekawy, dzięki TAWie. Informacje przekazane w tym filmie na temat hormonu żeńskiego słyszałem już wcześniej, kiedyś. To nie są dla mnie więc nowe rzeczy.

        Jeden z moich ulubieńców (wolę go od Van Damma) i mistrzów sztuk walki, Gary Daniels, podobno nie pije alkoholu.

    1. Smacznego Radku, szkoda, że nie mam, bo wypiłabym z Tobą zdrowie PRAWDZIWYCH Polaków. 🍺🍺
      Na razie siedzę w poczekalni u dentysty sadysty 😆😆🤣 brrr

      1. Polińskie piwa to czysta trucizna. Wiem, bo sam na sobie przestestowałem. Mam kumpla, który wie bardzo dużo na ten temat.

        Jedynie mikrobrowary lokalne są w miarę bezpieczne. W miarę, bo sami mogą nie wiedzieć, co znajduje się w „dodatkach”.

  7. „Jeden z moich ulubieńców (wolę go od Van Damma) i mistrzów sztuk walki, Gary Daniels, podobno nie pije alkoholu”.

    Coś czuję w kościach, że Gary Daniels, który ma obecnie 58 lat, niejednemu tzw. młodemu 20-latkowi, piwoszowi, z brzuchem piwnym i z cyckami piwnymi, spuściłby łomot. Ma 58 lat i nadal dba o formę i kondycję.👍💪

    .https://www.youtube.com/watch?v=HtpJkaePReE

    Ja Garego szczególnie polubiłem właśnie za jego filozofię i wybór „drogi życiowej” (że nie pije on alkoholu i nawet nie je słodyczy 😱 – ja pierdolę, czy on nie przesadza? 😁), ale też lubię jego w filmach akcji. Jest dla mnie, zaraz po Scottcie Adkinsie, ulubionym zakapiorem w tego typu produkcjach filmowych. W wieku 44 lat taki mi się gust zrobił. Jak miałem 20 lat, to lubiłem tzw. ambitne kino i filmy psychologiczne, a teraz filmy akcji ze sztukami walki.

  8. Nie tylko dodatki do piw, ale i win czy alkoholi twardych. Nie wiadomo, co to za woda z wodociagow juz usraelskich, a o dodatkach to juz nie wspominac. A co w wodzie? Witaminy, rtec, fluor, inne metale ciezkie.. na zdrowie, Polaku.

    1. Chcę wrócić do treningów i być coraz lepszy w tym (mam swoje pasje i ambicje). Lubię piwo, lubię też słodycze, od czasu do czasu, ale skoro jestem ambitny chłopak (bo jestem) i Wiem, że stać mnie na więcej, to chcę, chociażby dla zdrowia, bardziej się postarać. Mam 44 lata, ale mentalnie czuje się młodo – haha, jak nastolatek. Stopa mi się szybko goi.

    2. Devingo, mój przyjaciel pracował bardzo długo w winiarni we Francji. Z tego, co opowiadał, to zaledwie 5 procent winogron dla najbogatszych nie jest opryskiwane, reszta to czysta trucizna. Chyba, że winko z własnego ogrodu.

      pozdrawiam Słowianin

  9. TAWie, w tym filmie który zapodałeś o szkodliwości piwa, Zygfryd Ciupka powiedział też o szkodliwości spożywania mięsa i podał rzeczowe argumenty.
    Dziękuje Tobie TAWcio za ten film. Nie jem wieprzowiny, ale drób i ryby jeszcze jadam.

    Sytuacja dość kuriozalna, bo oglądam ten film, pijąc piwo 😱😁

      1. Pięknie, rzeczowo i na spokojnie Pan Wojciech to powiedział. Wreszcie jakiś głos rozsądku w tzw. mainstreamie.

      1. Dokladnie Anamika …wlasnie odbywa sie rytualna rzez niewiniatek w imie prawa tamuldycznego. Czego jeszcze goje nie rozumieja?Tego zapewne ze odebrano im wolna wole?swiadomsc czy logiczne analizowanie.??Zawsze mozna zwalac wine na UFonautow albo karme i czekac na lepsza reinkarnacje a ten etap poswiecic w imie doswiadczen..prawda jednak jest taka z ludzie zostali zapedzeni do zagrod i kastrowani w kazdym wymiarze w imie sprawiedliwosci myckarskiej…to wojna przeciw normalnosci .

      2. Przezorny zawsze uzbrojony.
        Ludzie, brońcie zdrowia i życia waszych dzieci, jeśli wam na niczym już nie zależy, to zróbcie coś dla waszych dzieci.

      3. Dzieci prowadza na szczepienia zazwyczaj ci, ktorzy sami sie juz zaszczepili.

      1. Gdyby ci rodzice, co wyszczypują swoje dzieci, wiedzieli, że najłagodniejszą krzywdą, jaką im wyrządzają, jest sterylizacja. Przerażający proceder.
        Żal mi tych dzieci.
        Dzisiaj matka jednej z koleżanek mojej córki wysłała ją na szczypanie.
        Piękna, mądra czternastoletnia dziewczyna… matka pielęgniarka.

        Przeczytałam gdzieś w necie, że do sejmu trafił wniosek o utajnienia miejsc zamieszkania szmat z wiejskiej.
        Mam nadzieję, że im to nie pomoże.
        Nie, nie nadzieję, wiem, że im to nie pomoże.
        Gniew ludu będzie wielki.

  10. Wczorajszy temat o szkodliwości piwa, zatrutego jedzenia – GMO, chemtralis, przypomniał mi o tym, że w planach tych dewiantów uważających się za „elitę świata” jest ograniczyć liczbę Polaków.

    Podobno bardzo dużo Naszych RODaków umiera. Jest to smutne. Wiele czynników ma wpływ na to, że Nas ubyło na tym padole.

    Mnie akurat na długim życiu nie zależy, ale może mogę się przydać na tej planecie. Coś dać od siebie. Coś wnieść Swojego, Unikalnego, więc postaram się zadbać o swoje zdrowie.

    1. Niesamowite jest to i przerażające, na ILE lat wstecz zaplanowano wszystko, jak mocni się muszą czuć w tej chwili, mimo, że ich czas się kończy, gdyby się nie czuli mocni, nie wprowadziliby wariantu szczypawkowego. Choć podobno zawsze przegrywająca drużyna na koniec meczu mobilizuje wszystkie siły, by jeszcze coś zyskać w rozgrywce, nie wiem… Tyle lat, całe wieki – może tysiące, jak nad nami sprawują „władzę”. W 1969 dr Day szczerze opowiedział swoim studentom o planach elit…

      https://konwent-narodowy-pol.neon24.pl/post/97050,rok-1969-pracownik-rockefellera-dr-day-przedstawia-w-pittsburghu-koncepcje-dzialan-jakie-nabiora-rozmachu-w-xxi-wieku

      1. „Choć podobno zawsze przegrywająca drużyna na koniec meczu mobilizuje wszystkie siły, by jeszcze coś zyskać w rozgrywce”

        Gracjana się słuchało? 🙂

        To i słyszałaś, jak mówił o potężnych energiach przychodzących od lata do końca roku zmieniających wszystko?
        Myślę, że to te kosmiczne halogeny z pomocą doświetlające nasze zaciemnione zakątki.
        To przyspiesza budzenie się ludzi, którzy z kolei budząc się, też zaczynają świecić i razem to musi jakoś potężnie się rozkręcać i wpływać na resztę chętnych i niechętnych.
        Chętni będą coraz częściej uśmiechnięci a niechętni? może coraz większe cyrki odstawiać będą?

      2. ,, … jak mocni się muszą czuć w tej chwili, mimo, że ich czas się kończy, gdyby się nie czuli mocni, nie wprowadziliby wariantu szczypawkowego. ”

        Zgłupiałam. Skoro wprowadzili wariant szczypawkowy, bo czują się mocni, to na jakiej podstawie sądzimy, że ich czas się kończy?
        Myśląc alternatywnie można również założyć, że une same rozpowszechniają teorie o ich końcu, aby ludzie cieszyli się jak małpa lusterkiem i tym samym nie przeszkadzali im w robieniu swojego.

        W końcu nie my, ale une trzymają łapę na mediach i oscylują cenzurą. Przyduszą, odpuszczą jak ze szmatami, by ludziska nie odczuwały zaciskanej pętli.
        Już się nawet przestaje używać zwykłych słów na określenie rzeczywistości w obawie przed cenzurą – gryps jak w więzieniu lub za okupacji.

        Myślenie o ich końcu poprawia humor, ale to wciąż życie nadzieją na coś w przyszłości. Jutro, jutro…, pojutrze, za rok, pięć…
        A żyjąc nadzieją można się czasem nadziać.

        Jakie są konkretne dowody na ich koniec?
        Chociaż początek końca.
        Ujawnienia?, odkrywanie prawdy? – ile ich już było(choćby na naszym polskim podwórku) i gówno się zmieniło.

        To ludzie, przeciwko którym stworzono całe to gówno, muszą poczuć się mocni. Mocniejsi od nich.
        Bez tego nie widzę żadnego końca.

        Miłego!

      3. „Myśląc alternatywnie, można również założyć, że une same rozpowszechniają teorie o ich końcu, aby ludzie cieszyli się jak małpa lusterkiem i tym samym nie przeszkadzali im w robieniu swojego”.

        Coś w tym jest.

        Cieszenie cieszeniem, ale sprawy trzeba brać w swoje ręce i mózgi.

      4. A te silne energie nie mialy juz byc w zeszlym roku… Cos mi tu pachnie powtórka z rozrywki i dziwnie przypomina sławne „jeszcze tylko dwa tygodnie”.
        My znów czekamy na cud (jak z Trampkiem rok temu), a gadzie pętle coraz bardziej się zaciskaja…

    2. Nic nie dzieje się bez przyczyny …
      ..naciskanie, gdy, np. czas goni
      popędzanie naglenie…
      gdy sprawa jest bardzo pilna – popędzanie zmuszanie do szybszego działania…

      …ale przyjdzie walec i wyrówna..

      Nasze kochane Słoneczko..
      Złote Żródło Wszelkiego Stworzenia
      nie pozwoli lujom na realizacje planów nikczemnych..

      Uśmiechajmy się codziennie do Słoneczka –
      -Żródła wszelkiej Energii -Życia..💓💓💓ZdRawiam.💓💓💓

    3. Zygfryd Ciupka w tamtym filmie zwrócił uwagę i przypomniał coś, co już kiedyś na forum parę razy napisałem, że mężczyzna, chłopak, nie powinien być nadwrażliwcem w tym świecie, bo go „zjedzą”.

      Zygfryd powiedział w tym filmie, że hormon zawarty w piwie nie tylko fizycznie zmienia mężczyzn, że mają duże piwne brzuchy i piersi, ale też mężczyźni robią się nadwrażliwi. Zmieniają się mentalnie na gorsze, tracąc typowo męskie cechy charakteru.

      Uważam, że dobrze jest, jeśli mężczyzna ma w sobie trochę agresji – zdrowej agresji rzecz jasna. Mężczyzna jak najbardziej może mieć Serce i mieć empatię, ale świat to jest trochę taka dżungla bez sentymentów, więc trochę „drapieżnika” w sobie mężczyzna też powinien mieć. To nie chodzi o to, aby być zbójem bez zasad, ale o ten instynkt samozachowawczy.

    1. Czytałam gdzieś, że po prostu zdarł sobie gardło, a ta maska, to nie „podłączenie” do oddychania, a inhalator, który ma mu pomóc szybko gardło wyleczyć. Nic więcej. Ale Kazik, jak to Kazik, ma swój sposób wyrazu. Zobaczymy, pewnie się dowiemy, co to takiego.

      1. Witajcie kochani! Czytalam na NCzas i Onet, ze Kazik wraca do koncertow. Ale sytuacja z tymi scypkami dobrze nie wyglada. A sypia nadal.Podobno nawet Rosja szczepi na przymus. Putio z Bidetem sie dogadali. No, chyba jakos na razie nieciekawie dla nas jest.

        A ja bosa stopa po Matence i fajno jest. Jakos coraz bardziej nie lubie butow, nawet siano w kopy skladalam boso.

        Dobranoc, kochani. Jutro trzeba mi od switu popracowac, a w poludnie pospac. Mnie gorąc obezwladnia, zimno latwiej znoszę.

      2. @Babciu Marysiu

        Wspolczuje Ci tego siana. Dla mnie to bylo najbardziej znienawidzone zajecie. Mnie ciagnelo do ogrodnictwa, ale na to nie bylo czasu. A szkoda, bo dzis mozna by na tym nieźle zarabiac.
        A co do bosakowania. Chodzenie po takim „sciernisku” to tez niezly masaż stop, czyli i calego organizmu (wystarczy popatrzec na schemat, jak stopy sa powiazane z naszymi Organami). Ja drepcze tylko po trawie i glinie w foliowniku. Zawsze to jakas namiastka. To dobra rzecz, ktorej TAW i ten blog mnie nauczyl. Dzieki.

  11. Przede wszystkim do PL piw dodaje sie cukier. I tani spirol.
    Jak jest tak goraco to czasem tez wypije dwa piwa zimne. Jaka jest ogromna roznica przekonalo sie wielu amatorow, ktorzy sprobowali na przyklad lokalnego (w Essen) piwa Stauder, ktore nie uchodzi za jakis hit sezonu i nie jest drogie. Tylko to naprawde jest warzone wg reinheitsgebot i nie ma dodatkow dziwnych. Smakuje lekko i nie ma po nim zadnego kaca, bolu glowy czy czegokolwiek. Ma 4.8 procent – i tu kolejna ciekawostka, piwa przemyslowe w PL maja nieraz znacznie wiecej alko – a tak dobre piwo uwarzone nie bedzie. Dodaja taniego spirolu, cukru i roznych dziwnych rzeczy.
    Generalnie jednak piwo regularnie w duzych ilosciach popierdzieli z hormonami, bo doda zenskich.

    Radku – tez probowalem Lomze jednak musze Cie zmartwic, jak porownasz pijac takiego wytrawnego Staudera zaraz po Lomzy to spadniesz z krzesla ile w tej Lomzy cukierkow jest.

    Jesli chodzi o wina to jest bardzo roznie. Nie jestem jakims absolutnym specem ale z racji, ze sporo poprobowalem i jest to moj glowny „napoj” to tak: w DEU jest duzo wina i wino jest stosunkowo tanie. Przemyslowe riesling z Mosel sa tanie z racji miejscowej produkcji na duza skale. I sa calkiem dobre. Mozna kupic przyzwoite wino w cenie 5 jojro, powiedzialbym nawet, ze w tej cenie zdazaja sie wyjatkowo dobre wina. Nie musi byc drogo.
    Czy dodaja smieci… no napewno siarczany, zeby zastopowac i od razu w butle. Filtruja tez ostro, duzo dobrych rzeczy wino przez to traci. Jednak jest to temat bardzo skomplikowany. Tak po prostu palnac „wszedzie syf dodaja” bym sie nie odwazyl. Tak zle to nie jest.
    Wino jesli jest prawdziwe pochodzi z soku winogron i ten jesli wino nie rosnie na wysypisku smieci jest bardzo czysty. To podstawowa roznica wzgledem piwa.
    Problemem od ostatnich okolo 10 lat jest moda na zakwaszanie wina. Coraz wiecej kwasku dodaje sie do win. To ma byc efekt wow. A ja potem mam zgage. To troche jak loudness wars z dzwiekiem o czym tam kiedys sie rozpisalem. Ma byc wow.
    Najlepszy riesling jaki pamietam byl z 2009 roku.

    1. Dziwię się i nadziwić się nie mogę przestać jak można dać Sobą tak manipulować żeby oddać Dziecko / dzieci w łapy hydry i zwolnić siebie …czyt RODziców z odpowiedzialności za wychowanie w zdrowiu , miłości , szczęściu…
      Póżniej już dziwić się nie można jak się jest nieodpowiedzialnym RODzicem który oddaje bezmyślnie Dziecka Swoje w łapy…hydr…
      czyt..słowa hydra to:” nieprawość, podłość, fiasko, niegodziwość, dramat, zniszczenie, katastrofa, tragedia, łajdactwo, wysyp, szubrawstwo,” / …za słownik /

      Dla Mnie to niedopuszczalne żeby
      pozwolić pomiatać Swoim RODem…

      ZdRawiam Serdecznie Wszystkich Tawerniaków..

      Zapodam film ”Szatan z Siódmej Klasy”
      z Krzysztofem Krawczykiem w Jednej z Głównych Ról..

      ok. 11,05 min Krzysztof Krawczyk w jasnej kurtce..

      https://www.cda.pl/video/7342654df

      Popatrzcie sobie Kochani jakie dzieciństwo miały
      Nasze POKOLENIA…
      Biedne ale Szczęśliwe…💓💓💓

      Póżniej Indokrynacja zaczęła się od kościoła…niewola QQQQ….
      i finansowanie ….obsługiwanie czarnych…ach…

      .💓💓💓ZdRawiam.💓💓💓

    2. A ja od kilu miesięcy w ogole nie mam ochoty na alkohol. Lubie smak wina, czasami napiłam się piwa, ale ostatnimi czasy….. nie, nie że mnie odrzuca, po prostu nie mam ochoty skosztować. Sama jestem ciekawa, czy to chwilówka, czy odrzucę go tak jak kawę, której nie piję już kilka lat. Nie dość, że do kawy mnie nie ciągnie, to jeszcze jej zapach mnie nie nęci, gdy mąż parzy, a czasami nawet działa na mnie odpychająco.

  12. W krainie latających siekier

    Większość z Was pamięta kiedy zagościłem w TAWernie i jakie energię przyniosłem. Można używać słów etykiet różnych ale nie da się nie odczuć nietolerancji, niezadowolenia, buńczuczności, agresji, lęku, złości, buntu itp.
    Wtedy łatwiej mi było walczyć niż zacząć od siebie.

    Czego się nauczyłem?
    Im więcej walczę, tym jest gorzej i tym więcej dostaję tego z czym walczę.
    Puszczałem opór, przyzwalałem i obserwowałem. Patrząc, nic z tym nie robiąc tylko patrząc, jak obserwator, jak świadek, nie obrońca i nie oskarżyciel i nie sędzia. Patrząc czystą Świadomością dochodziłem do zmian w postrzeganiu. Czasami zmiany przechodziły na doświadczenia.

    Gdyby matka zostawiła dziecko same w domu z gorącymi grzejnikami, to czy chciałaby aby to dziecko miało aktywne receptory bólu?
    Gdyby nie miało i oparło się o kaloryfer i zasnęło a matka wróciła po kilku godzinach, mogłaby zastać dziecko martwe.
    Kiedy jest ból, dziecko się oparzy i odsunie (nie mówimy o noworodkach albo niepełnosprawnych i dla nie chcących się przyczepiać do dupereli będzie to oczywiste).

    Dla dziecka, które nie wie co się dzieje, ból może być jak siekiera – zły.
    Ale kochająca matka chociaż nie chce dla dziecka bólu, pozwala na niego właśnie z miłości, bo nie chce dla dziecka śmierci.

    Naturalne jest odsunięcie się, kiedy widzi się lecąca w nas siekierę ale walka, opór, smutek, sprawiają, że siekiery nie przestają lecieć. Za to lecą coraz większe, w większych ilościach, częściej.
    Dlaczego?
    Bo siekiera, coś co jest przez nas postrzegane jako zło, może być dla Ojca/Matki/Boga/Źródła czymś jak ból dla dziecka dotykającego gorącego pieca. I te siekiery są i natężenie ich wzrasta, właśnie dlatego że Źródło nie chce byśmy żyli w niewoli, byśmy na zawsze pozostali w piekle.

    Siekiera jako lekcja, jako część drogi do nieba, nie jako forma ostateczna dla nas, tylko jako bodziec, gdy zostanie przyjęta i uświadomiona-oświetlona światłem świadomości – odchodzi jeśli przestaje być potrzebna.
    To jedna z opcji gdy już jest po, zmieniają się nasze doświadczenia, drogi życiowe, ludzie w otoczeniu.
    Przy drugiej opcji, pozostaje ta niby siekiera ale wtedy zmienia się postrzeganie i to co było widziane jako siekiera, może być rozpoznane jako barierka na skraju przepaści albo receptory bólu ciała człowieka, chroniące ciało przed poważniejszym uszkodzeniem.
    W obu przypadkach okazuje się, że to było dobre, potrzebne.

    PATRZEĆ, PATRZEĆ, PATRZEĆ aż nastąpi zmiana w nas i czasami na zewnątrz
    albo
    Walczyć, stawiać opór i mieć więcej siekier

    Co zrobiłby wujek albo „starszy” brat widząc dziecko krzyczące z bólu?
    Czy wyłączyłby braciszkowi receptory bólu?
    A może próbował wytłumaczyć, że problemem nie jest ból ani grzejnik tylko kontakt ciała z gorącym piecem?
    A gdyby dziecko zatykało uszy?
    Może w inny sposób prubowałby wskazać na problem?

    Dlaczego bracia kosmici nie przechwytują lecących w naszym kierunku siekier?
    Bo nie są głupi, bo nie chcieliby nam wyłączać receptorów bólu, odbierać doświadczeń, które są po to by nie pozwolić nam iść na zatracenie.
    Co więc robią?
    Stanęli wokoło z włączonymi latarkami i świecą na nas, na kaloryfery i pomagają nam uświadomić sobie w czym problem.
    Tym jest docierające światło do Ziemi teraz, tym są wzmożone energie docierające do nas z Kosmosu.

    *****

    Spodobał się komentarz?

    A skąd wiesz, czy to nie Ty napisałaś/eś go dla siebie? Bóg w Tobie stworzył i umieścił go przed Twoimi oczami?

    Czujesz bunt? Może ego krzyczy: nie patrz na to, to herezja (przecież ja od tego umrę).

    A może jeszcze coś innego?

    Patrzeć, patrzeć, patrzeć, jak obserwator, aż nastąpi zmiana.
    Taka moja propozycja, po osobistych patrzeniach.
    Oczywiście tylko dla chętnych 🙂

    1. S – mam takie powiedzenie, ze „od patrzenia dzieci nima”. Czy mozna patrzec na gole panie? Mozna. A na co nie mozna patrzec? Na spawanie nie mozna.

      Jako obserwator juz wprowadzasz zmiany w tym, co obserwujesz. Tylko to beda bardzo subtelne zmiany. Prawie kazdy na drodze rozwoju mial okresy rzucania sie, buntu itd. Czesto potem nagle z pozornej bezsilnosci przychodzi czas rezygnacji… to nie jest ok wtedy.
      Tez nauczylem sie patrzec i obserwowac, przy tym mniej mielic mozgiem, to wszystko. W sensie teraz intensywnie sie tego ucze. Bo bym nie wyrobil. Ale tak tylko patrzec i nic nie robic?…

      1. „Ale tak tylko patrzec i nic nie robic?…”

        Ależ robić ale by „robić z głową” dobrze jest zmienić to co robotą kieruje. A tą robotą może być i południowa drzemka albo dzieci robienie.

        To patrzenie możesz zastąpić słowem wybaczenie albo innym, to bez znaczenia jeśli już wiesz jak stare programy zastępować wzorcowością.

        Tak na marginesie. Miałem ochotę założyć sad ale w trakcie, zauważałem że kieruję się lękiem. Więc wybaczałem, oczyszczałem swe pragnienia i okazywało się, że nadal chcę zakładać ten ogród ale inaczej. Ostatnio np przyszedł mi pomysł by w środku utworzyć z drzew, może wiśni albo czereśni albo różnych, koło, w taki sposób by patrząc z pewnej wysokości widzieć dużą uśmiechniętą buzię 🙂
        Stało się to dla mnie zabawą. Maluję ten obraz żywymi roślinami. By był i pożytek i coś dla ducha i coś dla żołądka.
        Po „PATRZENIU” zaczyna kierować projektem radość zamiast leków a to wielka różnica.

        Podobnie z wchodzeniem na forum. Wciąż tu jestem i wciąż piszę gdy mam ochotę ale motywy się zmieniają po wybaczeniu/patrzeniu/objęciu.

      2. A zupę z rukwi wodnej (watercress) próbowaliście? Robie ją raz na jakiś czas.

      3. Rukiew wodna nalezy do kapustowatych. Wszyscy z niedoczynnoscia tarczycy powinni sie od niej trzymac z daleka!
        Sorry, mozecie mnie nie lubić, ale nie moge patrzec na takie rosliny. Nie po tym, co przeszlam, i po tym ilu moich znajomych skonczylo na drugim swiecie z powodu braku wiedzy u lekarzy.

        Choroby tarczycy zabijaja wiecej ludzi niz rak i covid razem wziete, a ukrywa sie ich pod madrze brzmiacym zawalem czy wylewem… Wadliwa „pradnica” wykancza wszystkie organy.

      4. „Sorry, mozecie mnie nie lubić”

        Vinca, no co Ty gadasz 🌻

        Moja siostra miała operacje na tarczycę. Oprócz zastosowań roślin, najpierw wybieram przyjrzenie się energetycznemu pochodzeniu chorób: przekonania, myślenie a za tym emocje i dopiero zakłócenia cielesne.
        Nie wiem czy siostra ma niedoczynność czy nadczynność, czy jest coś takiego. Teraz miała drugą operacje na kamienie.
        Nie wiem czy wie o kapustowatych, bo z tego co tu czytam, takie osoby miałyby z tym uważać.
        Osobiście bardzo lubię kapustę, brukselkę. Zupy z Rukwy nie kojarzę Kalina i nie wiem nawet czy jadłem Rukiew. Rukolą się zajadam.

        Wracając do siostry, nigdy się z nią nie dogadywałem i ona że szwagrem a ja to inne światy. Ostatnio dowiedziałem się że już się zaszczepił.
        Raz siostrze wspomniałem o tym, że choroby mogą mieć też inną przyczynę i więcej nie próbuję.
        Kiedy jeszcze pracowałem zawodowo i pojechałem do nich autem gdy jeszcze miałem, taki był upał a ona mi przypominała bym wioząc jej dzieci czasem okna nie uchylił. Tak je konserwowała i sterylizowała, że non stop chorowały i na antybiotykach. Trochę odżyły jak na wsi wakacje spędziły dzieciaki. Siostrzenica niby alergik a wtedy pyłki jej jakoś przestały szkodzić na ten okres i leków na to nawet nie brała.
        No cóż, szkoda mi ich ale nic więcej zrobić nie mogę. Oni mnie za nienormalnego uważają z resztą więc mogę im tylko współczuć a rady to sobie mogę co najwyżej tutaj wypisać i to ogólnie, bo włazić nikomu w życie już mi się nie uśmiecha.

      5. @S
        Dzieki 😘

        Co do Twojej siostry, to trudno mi cos powiedziec. Moze jakies guzki jej wycinali, a moze ma nadczynnosc. Powinna czytac o swojej chorobie, bo tylko tak sobie moze pomoc.

        Co do kamieni to tez moze byc wina odzywiania. Np. ostatnio czytalam, ze te zolciowe czesto maja Ci, co sie odchudzaja. Zolc nie ma co przetwarzac i sie gromadzi, tworzac kamienie. Moja mlodsza kolezanka z pracy je ma i na sto procent od odchudzania. Te nerkowe tez sie tworza z powodu pewnych produktow zywnosciowych. Ale jesli ktos sam sie tym nie zainteresuje, co mu szkodzi, a co pomaga, to nie dasz rady mu pomoc. Niestety

      6. @Ula
        Jesli ktos jest w stanie sledzic te dyskusje dluzej niz 10 minut to znaczy ze jego choroba jest w poczatkowym stadium. Ja po 10 minutach musialam wylaczyc. Nie dalam rady. Chorym oni nie pomoga. Chory nie jest w stanie sie na tym skoncentrowac. To tez przejaw tej choroby. Oprocz tego ta Pani chyba miala hashimoto pociazowe czyli lekkie i to chyba jest leczalne. A jej syn prawdopodobnie zwykla niedoczynnosc a ta jest leczona naprawde jodem. Ja radze uwaac na takie eksperymenty. To straszna choroba i straszne i nieodwracalne skutki. Oczywiscie po wysyceniu organizmu hormonem wiele symptomow sie cofa ale nie wszystkie. Pisze Wam to z wlasnego doswiadczenia i z opowiadan innych chorych. Patrzcie jak fatalnie pisze stylistycznie i logicznie. Jak brakuje mi czasami slow. Moze Was to nie dziwi, bo nie wiecie jakie mam wyksztalcenie i ile wiedzy kiedys mialam.
        Ostrzegam Was czytajcie duzo o swojej chorobie i wyciagajcie wnioski. Nie dajcie sie nabierac cudotworcom. Jesli eksperymentujecie robcie to ostroznie i robcie sobie badania hormonow w trakcie. Macie tylko jedno zdrowie i jedno zycie. Myslcie o swoich rodzinach ktore Was potrzebuja.
        I uwazajcue na jedzenie. Dokladnie sprawdzciw co Wam szkodzi i usuncie z menu. Ja wielbicielka kapusty musialam sie z nia pozegnac i nie tylko z kapusta.
        Wasze zdrowie i Wasza przyszlosc jest w Waszych rekach.
        Mozecie zagladnac na forum gazeta.pl. Nie gwarantuje, ze sa tam jeszcze te wspaniale dziewczyny, ktore znaja te chorobe, ale mozecie sprobowac poczytać opinie innych chorych.

    2. Jesli chodzi o nasxych kosmicznych Ogrodnikow, to zakladam, ze traktuja nas jak Indianie swoje dzieci, czyli nie odpedzaja kazdego komara, ktory chce usiasc na dziecko i pozwalaja uczyc sie na bledach. Uwazam jednak, ze ratuja nas jednak zawsze, gdy grozi nam zaglada, sadze, ze ostatnio zrobili to 74 000 lat temu, gdy w Uklad Sloneczny weszly gwiazdy Ukladu Scholza. Prawdopodobnie wtedy zbudowano tzw. RAJ, czyli jEDEN, ale byc moze schronow bylo wiecej. W naszej cywilizacji przetrwala wizja raju, jego budowy, a potem destrukcji, a np. u Aborygenow „czas wielkiego snu” (moze ich raj wygladal inaczej). Po tym jak zagrozenie minelo, zostawili nas znow samych sobie. Zaklad tez, ze maja nasze dna gdzies zmagazynowane na wszelki wypadek, by restartowac swiat, gdyby nie zdazyli z ratunkiem.

      Co do poludniowych drzemek, to jest to jak najbardziej naturalne. Tak zyli nasi przodkowie, ktorzy tez musieli ciezko pracowac. Usuwali sie z pol, bo Poludnice grasowaly i odpoczywali. Ja tez znikam z ogrodu, bo mi takie slonce nie sluzy, szczegolnie przy moich lekach. Trzeba do zycia podchodzic z rozsadkiem. Pozdrawiam.

      1. „Uwazam jednak, ze ratuja nas jednak zawsze, gdy grozi nam zaglada”
        Vinca
        Teraz rzadziej, bo już mi się przejadło i wszystko podciągają pod jedno, na jedną modlę tłumacząc, ale trochę odcinków obejrzałem „Starożytnych kosmitów”. Od dziecka słowa: Egipt, piramida, Atlantyda, ufo, działały na mnie jak kocimiętka na kota. Później wszedłem w sprawy świadomościowe i tamte spauzowałem. No ale na tych kosmitów jeszcze zerkałem i w tych „Starożytnych kosmitach” jeszcze parę ciekawostek usłyszałem. Np o kimś takim jak Valiand Thor który ponoć przyleciał statkiem i chciał spotkać się z przywódcami naszego świata, by zaproponować im redukcję arsenału jądrowego, bo inaczej sami się zniszczymy. Słyszałem o statkach nol, które zawisały nad uszkodzonymi reaktorami jądrowymi i coś jakby przy nich majstrowały. Innym razem powyłaczali silosy wyrzutni rakiet jądrowych dając według opinii świadków im do zrozumienia, że mogą im to kontrolować. W księdze Henocha wygląda to tak jakby Enki dał pomysł zbudowania Arki i uchronienia jakichś ludzi przed potopem. Czy ten potop to były deszcze z wody okalającej planetę wyżej? Podobno technologia Atlantydów zaczęła niszczyć tą wodną warstwę. Gdy te wody opadły na Ziemię, wtedy podniosły się poziomy mórz, przez co wiele miast i budowli jest teraz pod wodą. Ponoć pewien gość spróbował odtworzyć warunki przypominające tamte, tzn ciśnienie, filtracja światła słonecznego i z nasiona pomidora urosło mu drzewo z tysiącami pomidorów.
        Też myślę że mogą nam łapać i przytrzymywać ten rowerek, gdybyśmy się za bardzo rozkręcili nie umiejąc nim jeszcze dobrze jeździć i mając się przewrócić tak już na amen, jak to kiedyś stało się na Marsie.

      2. @S
        Te wody to para wodna w atmosferze. Ta woda wedruje gora dol naokraglo. Raz sa duze ilosci w atmosferze, bo w czasach wyzszych temperatur na Ziemi woda intensywnie paruje, a potem wybucha jakis gigantyczny wulkan, zadymi powietrze i olbrzymie ilosci wody spadna na Ziemie, tak ze podnosi sie poziom oceanow. Rownoczesnie z powodu zadymienia spada temperatura i zmniejsza sie parowanie. W powietrzu jest malo pary wodnej i nie tworza sie chmury przez kilkadziesiat/kilkaset lat. Nastepuje olbrzymia susza, zwieksza sie parowanie i woda powoli wraca „do gory”, i wszystko wraca do normy, w tym spada poziom oceanow…

        Ostatni taki gigantyczny wodospad byl po wybuchu wulkanu w 2300 pne w Ameryce Poludniowej. Z literatury znamy to jako Potop.
        Ta koncowka opisu jest moja teoria, wiec nie musicie mi wierzyc, ale ja jestem tego pewna.

      3. „Ostatni taki gigantyczny wodospad byl po wybuchu wulkanu w 2300 pne w Ameryce Poludniowej. Z literatury znamy to jako Potop.
        Ta koncowka opisu jest moja teoria, wiec nie musicie mi wierzyc, ale ja jestem tego pewna”.
        Vinca

        Więc mamy podobną teorię co do Potopu, tyle że ja słyszałem o takiej ilości tej wody, pary wodnej, która tworzyła taką warstwę, że promienie słoneczne docierały do Ziemi rozproszone. Coś jak pod kloszem, co powodowało bardziej równomierne ogrzewanie planety z podobną temperaturą. Nie tak jak teraz, że w jednym miejscu gorąco a w drugim mróz. I z nieba leciała mgiełka, taki ciągły drobniusieńki jakby deszczyk. Warunki do wzrostu roślin niesamowite. Jak się żyło w takim klimacie ludziom, nie wiem ale gadom, płazom się raczej podobało. No i z tego co do mnie dotarło, to było trochę wcześniej. Raczej zakończyłoby się według moich informacji dziesiątki tysięcy lat temu, co wiązało się z zatopieniem Atlantydy i Lemurii, a przynajmniej więcej jak dziesięć. No cóż, taki ciężar wody może jedne płyty wciskać a inne wypychać.
        A może to zdarzało się już wielokrotnie i ostatni raz, tak jak piszesz, te 2300 lat pne?

      4. Potop był w KI, nie w AN – 😛 Sprawił go Enlil… Ale nie po to, by wytracić mieszkańców nieba, a po to, by wytracić nieudaną (stworzpną sztucznie) rasę olbrzymów/Nefilim w świecie wewnętrznym…

      5. Slawku, bo chyba takie jest Twoje imie. Oczywiscie tych potopow bylo wiele i bywaly jeszcze wieksze. Ale ten opisany wszedzie, to ten z 2300 pne, bo byl najswiezszy i w zywej pamieci przodkow. Byl tez 3100 pne, gdy upadly asteroidy i towarzyszyly im tsunami, czy 5700 pne, gdy wybuch Crater Lake i przyslonilo Slonce na chyba kilkadziesiat lat. Itd.
        Mniejszy potop w rejonie srodziemnomorza byl przy wybuchu Thiry na Santorynie 1600 pne. Opisane jest to jako „plagi egipskie”.

  13. Wiadomość z 18.06.2021

    „Sąd Najwyższy odwołał powszechne szczepienia

    W Stanach Zjednoczonych, Sąd Najwyższy anulował powszechne szczepienia. Bill Gates, US Chief specjalista chorób zakaźnych Fauci, i Big Pharma stracił pozew w Sądzie Najwyższym USA, nie udowadniając, że wszystkie ich szczepionki w ciągu ostatnich 32 lat były bezpieczne dla zdrowia obywateli! Pozew został wniesiony przez grupę naukowców pod przewodnictwem senatora Kennedy’ego.

    Robert F. Kennedy Jr.: „Nowa szczepionka COVID powinna być unikana za wszelką cenę”.

    Cd. na tamar102 blog. Z dzisiaj, tj. 18.06.

  14. Z pozoru doskonala wiadomosc. W praktyce beda wypuszczac nowe mutacje, falszowac statystyki i ludzi przestrasza jeszcze bardziej. Sami sie zaszczepia ci, co teraz jeszcze sa sceptyczni wtedy.
    Czuje sie ostatnio jak alien. W firmie w moim dziale testowym sie wszyscy szczepia. Nawet jesli maja fatalne objawy, to nie uruchamia sie myslenie. Nie moge z nikim rozmawiac, bo powoli to sie obawiam zlinczowania.
    Wytworzono postawe myslowa w wielu ludziach „jak sie zaszczepilem, to wszystko mi wolno”. A ci, co nie, to sa ostatnim ogniwem glupoty, antyludzcy i chca innym zaszkodzic. To paranoja jest, jak malo ludzie mysla. I to niby ci „wyksztalceni”. Zalamany jestem tym, szczerze powiem, chwilowo.
    Uzywam argumentow i jak grochem o sciane. NIC, zero myslenia… nawet zastanowienia. Sluchajcie, musze uwazac, zeby nie popasc w jakies stany depresyjne. Mozna sie naprawde zalamac…

    Spotykam czasem „myslacych”, ale coraz rzadziej :/

      1. TAW – jednak nie raz wysmiewaja sie, ze mikroczipy itd., czyli cos gdzies alternatywnego widzieli. Zastanawiam sie, jak mozna rzeczywiscie zaslepic ludzi, ze nawet juz ze zwyklej ciekawosci czy przekory nie zaglebia sie dalej. Sami z siebie. Jakbym nie czytal nic poza mainstream, to i tak bym zaczal myslec nad tym, bo z natury podwazam wszelkie aksjomaty i teorie traktowane jako fakty. Wlasnie tego mi w ludziach bardzo brakuje, z mojej perspektywy oczyiwscie.

      2. Gadzia edukacja wytresowała idealnego niewolnika – który nie zadaje pytań i bez szemrania reaguje na „autorytet”.

        Oczywiście w każdym systemie są nieciągłości (dziury w sicie) oraz „wichrzyciele”, czyli my… 🤣🤣🤣🤣

      3. Potrzebuję pomocy. Jak grzecznie acz stanowczo NIE odpowiadać na pytanie o szczepienie. Mam takich przypadków coraz więcej od klientów, bo kolejki latem mniejsze i mają czas pogadać. „A pani już po?”, „szczepiliście się już”? Atak zombich za atakiem. Na razie zbywam, że lekarz kazał odroczyć. Kiedyś się w jęzor nie ugryzę i każę sperdalać.

        Gdzieś czytałam, że szczypani mają większą tendencję do samobójstw. I to widać po ich komentarzach (teksty typu: „zajrzę/kupię za tydzień, jak przeżyję dawkę” nie są jednostkowe).

      4. To kwestia poczucia swojej Mocy i związanej z tym odwagi cywilnej. W mojej wsi przez półtora roku prowadziłem „nauczanie publiczne” w kwestiach Wedy alternatywnej, więc w mojej parafii każdy zna moje poglądy.

        Albo staniemy w końcu w praWedzie, albo nadal będziemy kombinować („z drugiego poziomu treści”, jak by powiedziała Monika Rajska) 😀

      5. Ja od ok. dwóch tygodni (może niecałych, ale ok. 10 dni na pewno) zauważyłam wielkie osłabienie mojej mocy. Objawiało się to tym, że wiele rzeczy działo się odwrotnie, niż bym chciała, niż sobie wymyśliłam czy zaplanowałam. Od jakichś dwóch dni to zaczęło się znowu na pozytywne zmieniać. Znowu mam większy wpływ na to, co się wokół mnie dzieje.

      6. Baba z lasu

        To w jaki sposób odpowiadamy, może świadczyć o tym, czy mamy temat przerobiony.
        Mnie tylko raz o to spytano i z radośnie z uniesioną głową i stanowczo odpowiedziałem – nie.
        To ta druga strona ma odczuć, że popełniła jakąś gafę.

        Ale jak to jest lekcja do przerobienia, coś co dostajemy z Góry po to byśmy nie zostali w niewoli nieświadomości i się przebudzili, to będziemy się czuć, jakbyśmy my byli winni i będziemy kręcić, chować się i szukać sposobów, jak się od tego wymigać, tak ja miałem wczoraj gdy kolega zniewolony przez mamę chciał mnie w to wciągnąć.
        Tak samo się czułem, jak to opisujesz z tym pytaniem o szczepionkę.

        Proponuję przyjąć to doświadczenie jako coś dobrego, podziękować i poczuć to albo przynajmniej wybierać pokój i przyglądać się temu w pokorze, co Źródło ma do powiedzenia a uświadomienie przyjdzie, po co to było i dlaczego i w tej energii transformującej nastąpi oczyszczenie z tego o czym taka niewygodna sytuacja przypomina.
        Wtedy za to z serca podziękujesz, za takie doświadczenia, bo one są dla Ciebie dlatego że jesteś kochana.

      7. Ja nie mam problemu z tym „nie”, tylko z tym, że notorycznie ktoś uważa, że ma prawo naruszać moją prywatną przestrzeń pytaniem nie na miejscu. Bo stoję za kasą i grzecznie się uśmiecham. I chyba to najbardziej przeżywam. Nie mam tv, i cały kowidiański atak zbieram od klientów właśnie.

      8. O, to pełnisz ważną rolę Bufora na Przestrzeni, jak moje przyjaciółki ze sklepu. One są bardzo silne psychicznie, asertywne, nie dają sobie wejść na głowę klientom, krótko ich trzymają. A przy tym robią to z klasą, pełna kultura. Jakby co, służę pośrednictwem w celu konsultacji.

        Możesz wypróbować „technikę cebuli” jako poranne zabezpieczenie na cały dzień. Zwizualizuj sobie kilkuwarstwowy ogromny ekstraktor energetyczny w kształcie cebuli, z sobą w środku, chroniący Cię przed ingerencjami.

        A w sytuacjach nagłych możesz natychmiast zwizualizować duży Brązowy Znak Iks pomiędzy sobą a klientem.

        https://tajnearchiwumwatykanskie.wordpress.com/2021/04/30/trzy-techniki-na-pozbycie-sie-ciemnych-sil/

      9. A wiesz Tawie, że poproszę o pośrednictwo. Chyba za bardzo przepracowana jestem i stąd brak takiego wewnętrznego spokoju. Prosta odpowiedź na pytanie „szczepiłyście się już?” Co Twoje dziewczyny odpowiadają? Może być na @ , żeby bloga nie zaśmiecać.

      10. Tak Jasność, też mnie to zastanawia i jeszcze ludzka wiara w gadające głowy.
        Czasem po przeczytaniu durnego tytułu w ścierwomediach czytam sobie komentarze.
        Wychodzi na to że w porównaniu z zeszłym rokiem jest lepiej z wiedzą ludzi, tylko zastanawiam się, gdzie ci ludzie świadomi są, bo na pewno nie w moim otoczeniu…

      11. ,, „A pani już po?”, „szczepiliście się już”? Atak zombich za atakiem. Na razie zbywam, że lekarz kazał odroczyć. Kiedyś się w jęzor nie ugryzę i każę sperdalać.”

        ,, Ja nie mam problemu z tym „nie”, tylko z tym, że notorycznie ktoś uważa, że ma prawo naruszać moją prywatną przestrzeń pytaniem nie na miejscu.”

        Bez względu na to, gdzie człowiek jest i czym się zajmuje, nie powinien pozwolić na naruszanie swojej przestrzeni.
        Teraz to wiem, a przedtem?
        Moja przestrzeń nie istniała.
        Wypełniona była po brzegi zadawalaniem innych; nie tylko w czynach, ale też przytakiwałam w rozmowach, byleby tylko kogoś nie urazić, nie zdziwić tym, że mogę mieć odmienne zdanie.

        Wszystko mi pasowało. Grzeczna, miła, spolegliwa, zgodna z całym światem, szczególnie wobec tych, którzy to wyczuwali i zaczęli wchodzić mi na głowę.
        A dlaczego nie mieli wchodzić, skoro byłam jak to pochyłe drzewo.
        Zrozumiałam.

        A drzewo powoli zaczęło się prostować.
        O! jakie zdziwienie! Już nie można było na nie tak łatwo wejść, a ci co próbowali, musieli liczyć się z upadkiem na glebę.

        To wspaniałe uczucie czuć swoją wartość, własną nietykalność.
        Wedle powiedzenia: tam się kończy twoja wolność, gdzie zaczyna moja.
        Co ciekawe, inni tez taką postawę wyczuwają na odległość.

        Klient, szczególnie taki z OZN -em (ostry zespół niedopchnięcia) nie ma prawa(w sklepie?!) pytać cię o twoje sprawy zdrowotne.
        A skoro już to robi, olej to.
        W przypadkach uciążliwych(czyt. niereformowalnych) na durne pytania o szczepy odpowiedz grzecznie: ,, odpowiadam tylko na pytania dotyczące towaru w sklepie”, czy coś w tym stylu.

        Ludzie też mnie pytają o szczepy.
        Odpowiedź, jakiej ostatnio udzielam, zamyka gęby.
        ,, Czy się szczepiłaś?”
        ,, Nie, ponieważ chcę żyć!” – odpowiadam krótko i zdecydowanie.
        Nie spotkałam żadnej ciekawskiej osoby(szczególnie szczepa), która chciałaby cokolwiek jeszcze powiedzieć.

        Miłego!

      12. Jeszcze jeden gryps, jak ktoś za dużo pyta o eliksirowanie. Może zbyt grubiański, ale na niektórych tylko takie coś działa: „szczepiłas się?”
        „Idź w chuj, przyjdź w piątek!”.
        Nie ma dalszych pytań. I może już nigdy nie będzie…. 😛

      13. Krysiu z lasu.
        Dziękuję, trafiłaś idealnie w to, o co mi chodziło. Bardzo podobny tekst sobie ułożyłam i przetestuję, jak się kolejny nawiedzeniec trafi.
        Nie chcę tracić czasu i energii na przepychanki słowne czy udzielanie lekcji życiowej ludziom, którzy są i tak już po.

        Pożaliłam się mężowi i od 2 dni wymyśla mi cięte riposty 😉 raczej nie wykorzystam w służbowej sytuacji, ale się podzielę z Wami, boście mi tu ładnie pomogli ♡♥♡♥♡♥

        dwie ulubione:

        – ubezpieczyciel zagroził zerwaniem umowy na życie
        – tak, zaczepiłam na teleporadzie 🤪

    1. A ja olewam i nie dyskutuję już z nikim o szczepieniu, a ci, co się zaszczepili, to przecież zrobili to z własnej woli, więc cóż mnie to może obchodzić, każdy kroczy w swoim życiu według swoich wyborów i ja to szanuję.

      Może po raz kolejny się powtórzę, ale najpierw należy zadbać o siebie, by ewentualnie być kiedyś pomocnym rodzinie i innym potrzebującym.

      Ja mam to szczęście, że moja najbliższa rodzina się nie poddała tej szczepionkowej autanazjii, bo jest myśląca i wie, że szczepionki to nic innego, tylko BIOLOGICZNA BROŃ, by zgładzić co najmniej 2/3 ludzkości, którą gady/chazary uważają za bydło, i częściowo im się to udało.

      Dobrze, że nie mają podstaw prawnych do przymusowego szczepienia.

      1. W kregu mojej rodziny, powinowatych i znajomych (z osob zaszczepionych) zachorowala jedna osoba po 70-tce mieszkajaca w Polsce. Nie wiem, kiedy sie szczepila. Niespodziewanie zaslabla, a potem zemdlala. Znalazla sie w szpitalu. Nie pamieta ani momentu zaslabniecia, ani upadku. Malo tego, zachowuje sie dziwnie, jakby tracila pamiec. Jest zdezorientowana i wszystkiemu sie dziwi. Mozna by to zlozyc na karb zatrucia organizmu i jakiejs rozwijajacej sie demencji, gdyby nie to „narodowe” szczepienie.
        Domyslam sie, dlaczego zaszczepila sie moja siostra, ktora ponoc miala sie nie szczepic. Wlasnie wrocila z mezem z wakacji w Grecji. No jakżeby inaczej!

      2. „szczepiłyście się już?”
        ————-
        Ja odpowiadam krotko: nie zamierzam.

        A jak dochodza dodatkowe pytania, odpowiadam, ze nie wierze w tzw. pandemie i kowida. Wlasciwie nikt sie mnie nie czepia, ale prawda jest taka, ja sama unikam kontaktu z ludzmi. Nie dlatego, ze sie boje, ale dlatego, ze mnie meczą.

        Ten czas latwiej zniesc introwertykom oraz ludziom, ktorzy nie prowadzili (nie prowadza) bujnego zycia towarzyskiego.

      3. …a ja na pytanie, czy już ?
        postanowiłam odpowiadać bezczelnie, że TAK!.
        Głośno tak, że spoko …nie ma więcej pytań..

        Wiecie, że to jest mój test na inteligencję !

        Działa.. i nikt o nic wincyj nie pyta. O! 😜

    2. Zaczynaja sie pytania i ataki. Dzisiaj na pytanie kierownika, czy sie juz zaszczepilem, powiedzialem na cale duze biuro NIE. Od razu padlo to wredne i perfidne „a dlaczego nie”. Tak wystrzelil bez myslenia, choc teorytycznie to juz „karalne pytanie”. Odpowiedzialem znowu na cale biuro, ze tego nie chce.

      Bardzo mnie to wkurwilo generalnie. Wymyslilem teraz lepsza odpowiedz, z racji bycia zaskoczonym tak postawionym pytaniem pomyslalem, ze musze sobie wyrobic taki standard, zeby miec emocje w pelni pod kontrola.

      Teraz bede zawsze odpowiadal glosno NIE, BO JA TEGO NIE POTRZEBUJE. Powiem Wam, ze nie jest latwo. Ludzie sa tak zalatwieni w baniakach, ze niedlugo spodziewam sie grozb i doslownie szykan. Tylko dlatego, ze ludzie bedacy w stalym kontakcie ze mna sie mnie boja i musza mnie szanowac z pewnych wzgledow, na razie… mam tylko „zwiadowcze pytania”. Ale to wiem, ze niebawem sie przerodzi w pretensje. Ze mna na wojne wchodzic jest zdecydowanie glupim pomyslem, mysle lepiej napic sie etyliny 98 oktanow. Zauwazylem jednak, ze musze popracowac nad opanowaniem sie. W ciagu ostatnich paru tygodni nastapilo nasilenie psychozy wsrod tych podatnych.

      Wg mojego snu z 06.06. okres od 20.06. do 27.06. tego roku bedzie dla mnie dosc istotny. Moze sie skonczyc tez tak, ze opuszcze cialo ostatecznie w tym czasie. Jakby sie tak stalo i nie odzywalbym sie po 27.06. dluzej niz dwa tygodnie, to chcialem Wam powiedziec, ze bylo dla mnie honorem Was poznac. Dziekuje kazdemu za energie i wsparcie. Jak opuszcze cialko, zrobie wiele wiecej szumu niz dotychczas…

      1. Wystarczy im powiedzieć, że Ciebie i Twego RODu szczepionki nie dotyczą, gdyż po prostu od zawsze jesteś ZDROWY, bo:

        1) od zawsze o zdrowie DBASZ;

        2) pochodzisz ze ZDROWEJ i długowiecznej RODziny 🌳🔆

        Bogowie się nie szczepią, szczepionki są dla słabeuszy.

        Poza tym w tym akurat przypadku to nie są żadne szczepionki, tylko preparaty GMO – wystarczy z uwagą przestudiować teksty ulotek publicznie dostępne na stronie wiadomego ministerstwa.

        Zdrówka, Drogi Jasność. Czuj Duch! 💪😀👍

      2. „Poza tym w tym akurat przypadku to nie są żadne szczepionki”
        ————————-
        Jasność, powiedz im, ze firmy ubezpieczeniowe nie chcą zasądzać odszkodowań za ewentualne powikłania, gdyż nie uznają tego preparatu za szczepionkę, a za eksperymentalna terapie genowa, w związku z tym ryzyka nie podejmiesz.

      3. Mnie to raczej już się nikt nie pyta, bo ludzie wiedzą, że jestem foliara 😁😛👍
        A jak ktoś nieznajomy pyta grzecznie, to:

        1 pytam, z jakiego powodu mam to robic

        2 mówię, że nie jestem królikiem doswiadczalnym

        3 jestem Wolnym Człowiekiem i gówno matrixowe mnie nie dotyczy

        4 jestem amiszka, a amisze się nie szczepia

        5 jestem chora psychicznie i każdy lek powodować może jeszcze większe szaleństwo.

        Odpowiedź zależy od tego, jak mi kapelusz stoi.
        Na niektórych wystarczy, że popatrzę, i więcej pytań nie ma.
        Nikt nie ryzykuje możliwością oberwania w czajnik.

      4. Super argument, Kalino👍💥
        Mnie dziś słownik komórkowy płata figle. Piszę rządzą słownik poprawia na żądza. I żeby tylko to… 😁😁😁😁😁

      5. Kontynuujac moja wypowiedz…
        Gdyby szef bezposredni albo szef szefow nadal nalegali, wowczas spokojnym tonem zadaj pytanie, czy w razie powiklan firma wyplacilaby poszkodowanemu pracownikowi odszkodowanie. Raczej staraj sie zadawac pytania, nie dawaj zobowiazujacych wypowiedzi/odpowiedzi. Tak formułuj pytania, aby nie chodzilo o ciebie, a o potencjalnie zaszczepionego pracownika. Chodzi o to, aby cie nie „łapali za słówka”. Jezeli sie zgodzą, to poproś o kopie, aby przedyskutować to ze swoim prawnikiem. Oczywiście nic nie podpisuj. Zobaczysz, szczeki im opadną.😉😁

        „Nerwy na wodzy”, nie wykłócasz sie, zadajesz pytania i obserwujesz.
        A prawda jest taka. Jezeli beda chcieli cie wywalic z roboty, to i tak to zrobia. Zaszczepiony, czy nie, nie ma znaczenia. Powod zawsze sie znajdzie. Nie jedno juz widzialam.

      6. Anamiko, a mnie sie jeszcze zdarzylo powiedziec, ze:

        – nie przyjme zadnego preparatu nie przetestowanego dogłębnie na politykach; ile bylo smiechu!😁

        – nie zgadzam sie na przeprowadzanie na mnie jakichkolwiek eksperymentów medycznych rodem z sowieckich i nazistowskich obozow koncentracyjnych.

        Wiecie, na tym etapie tak tragicznie nie jest (pisze o swojej sytuacji, a wiec z mojej perspektywy). Wiele spraw mozna zalatwic przez telefon albo online. Wiem, ze to nie jest normalne, ale jest mi to na reke. Nie musze chodzic po urzedach.

      7. „popros o kopie”, mam na mysli potwierdzenie na pismie, bo obiecywac to kazdy potrafi

      8. Ten tekst o politykach też dobry, Kalinko 👍
        Najczęściej obracam się wśród Ludzi o zbliżonych do moich poglądach, więc nie ma tematu.
        🌞

      9. Dzieki Wam za super pomysly na argumentacje.
        Z roboty raczej mnie wywalic nie chca bo jestem strasznie mocno ustawiony jesli chodzi o roznego rodzaju kompetencje przez co trudny w zastapieniu —— alllleeeee… jak beda chcieli to oczywiscie 🙂 i tutaj napisalem „strasznie mocno” bez myslenia o znaczeniu tego stwierdzenia. Ale jaja, tak naprawde jest, jestem „strasznie mocno”. Hahahaha odkrylem cos nowego, chcialem byc „strasznie mocno” i rzeczywiscie tak sie stalo 🙂 Stad sie boja tej „strasznej kompetencji”, ktora osobiscie uwazam za zbedna calkowicie…
        Ostatnio walnalem wypowiedz na cale pietro tez „ja sie umowilem z moim cialem, ze ono ma nie chorowac i ono mnie slucha”, no efekt niezly bo cisza zapadla.
        Pozostaje przy „nie potrzebuje zadnej szczepionki bo ostatni raz mialem goraczke jak bylem malym dzieckiem”.

        Wiecie chodzi mi o ta typowa dla zaczadzonych reakcje na zasadzie „jak to wszyscy sie szczypia trzeba sie szczypic a ten debil chce, zeby pandemia pandemia pandemia”. Zalamany jestem bezmyslnoscia i zatlumemlecionoscia doprawdy.

        Tak TAW – moja Rodzina jest mega, szkoda, ze sie rozintegrowala. Nie ma juz takich biesiad przy ognisku jakie pamietam jako dziecko… matrix dal rade rozwalic tak wspaniala tradycje.

      10. Jeszcze taki argument…. Wzmacniam swoj uklad odpornosciowy, biorac wysokiej jakosci suplementy (w tym witamine D3) i dlatego nie potrzebuje zadnych lekow ani szczepionek.
        Prawde napisalam.

        Juz slysze te zlorzeczenia od bojazliwych: Jak zachorujesz na kowida, to wtedy bedziesz inaczej mowila! Kazdy tak mowi, dopoki nie zachoruje! To ja odpowiadam: Jezeli juz, to z pewnoscia skonczy sie to zwyklym katarem czy zwyklym sezonowym przeziebieniem.
        Tyle w temacie.

  15. Mutacja delta moze zabic rowniez zaszczepionych, twierdzi profesor Krcmery ze Slowacji. A co twierdza polscy specjalisci? Maka wlasne zdanie, czy tylko nakaz szerzenia zamowionych informacji?

    1. A mutacja krzywy chooj to kogo zabije? Może profesor Stanisławski zna odpowiedź. W końcu zna się na mniemanologii stosowanej.

  16. Opowiem wam, co mnie ostatniej nocy spotkało…

    Najpierw podczas zasypiania znowu czułam jakąś gęstość, cienie, czyjąś obecność w sypialni, gdy po jakichś odgłosach otworzyłam oczy, zobaczyłam kątem oka jakiś okrągły przedmiot, urządzenie nad sobą, jakiś metr, albo półtora metra. Średnicę toto ok 0.5 metra, może trochę więcej miało. Było w ciemnoszarym, prawie grafitowym kolorze. Gdy odwracałam głowę (bo widziałam to kątem prawego oka, leżąc na lewym boku _ale to brzmi 🤣🤣🤣), wtedy ten obraz znikał, widziałam to kilkukrotnie wczoraj, aż „grzecznie” poprosiłam, żeby znikło….

    A potem był sen, bomba..

    Śniło mi się, że przyjęłam szczepionkę, i czułam takie zadowolenie z tego faktu, jakie się u tych, którzy ją rzeczywiście przyjęli, objawia, uczucie pełni szczęścia, zadowolenia, lekkości… Komuś we śnie powiedziałam, że przyjęłam ją, bo chcę jechać na urlop. Kuń, moło cały tabun kuni by się uśmiał..

    A wiecie, jaki problem mimo tego uczucia szczęścia miałam??

    Jak o tym w TAWernie napisać? Bo przecież cały czas mówię, że jestem anty, na nie w tych sprawach 💉, a jestem osobą, która raczej dotrzymuje słowa, bo tak jak u Pawlaka, u mnie też „Słowo droższe pieniędzy”, a tu jednak „zrobiłam” coś, co negowałam. Zastanawiałam się, czy tego nie ukryć, ale tego też nie mogłam w tym śnie zrobić.

    Rano obudziłam się z jakimiś odciskami na prawej dłoni. Nie pamiętam, w którą rękę „dostałam” ten eliksir we śnie.

    Tak gadziny chcą ze mną pograć? Myślą, że myśli ze snu zmienią moją decyzję na jawie? Wobec tego oświadczam wszem i wobec:

    Nie zaszczepię się, nie ma takiej opcji. Koniec. KROPKA ⚫

    1. Koń by się uśmiał z takim ich podejściem. Ale tak mi się akurat przypomniało dzięki tobie. Kiedyś, może już miesiąc temu, zauważyłem na szyi, gdzie się tracheotomie robi, dwa ślady, jakby od komara, ale małe, jakoś wydawały się równo zrobione. Może nawet mnie nie swędziło, ale na pewno dziwnie wyglądały. Trochę po tym musiały mi się oskrzela zregenerować.

      Jeszcze też z tych rzeczy, które widoczne być nie powinny, widywałem w prawym oku siatkę, sieć pajęczą, co to kiedyś dawno temu TAW o niej opowiadał. Nie jakiś cień, który widać, gdy mam zamknięte oczy zwrócone w Słońce (bo to Kwiat Życia zdaje się, nie pamiętam), ale tak normalnie, jak sobie w lesie leżałem na mchu, ale czasem też i w innych sytuacjach. Teraz znów tego nie widuję, a kiedyś wcześniej zdarzyło mi się raz czy dwa.

      1. Ja wczoraj po północy, jak spać się położyłam, widziałam wyraźnie sieć pajęczą pod sufitem, w kształcie kłębka luźnego.
        Kolor popielato-szary. Kilka minut to wisiało.
        Zamknęłam oczy, żeby sprawdzić, czy w oczach fiksuje, ale nie.
        Po otwarciu oczu ujrzałam tę siwą sieć ponownie..
        Ok. 2-3 minut to trwało.. Znikło, tak jak się pojawiło..

    1. A Zydzi ODKRYLI, ze witamina D pomaga w walce z Covidem… Proba wpisania komentarza na interii, ze dawno to zalecali Zieba i Czerniak, konczy sie skasowaniem tej informacji… Mnie skasowali kilka. Na szczescie niektorym cenzura przeoczyla i weszlo.

      1. Ja na YouTubie to już od dawna jestem banowana, jak tylko napiszę trochę prawdy o tym „najpiękniejszym wybranym narodzie 🙃🤣”, który zasługuje na kopen w dupen i w otchłań.

        Jak napisałam, że stosuję metody z książek Pana Jerzego Zięby, a Horbanowe poleciłam koniecznie stosować przez rządzących pasożydów, to też nie puścili.

        Więc wszystko wiadomo w temacie, kto nadzoruje YouTuba i nie tylko.😆

      2. Moje komentarze też są kasowane na you tube. Na pejsie stale mnie banowali. Dlatego zlikwidowałam swoje konto u góry cukru, który to firmuje.

      3. Dziewczyny – niepotrzebna strata energii.

        Wszystkie niusssy pachną wkrętem śmierdzącym na odległość..
        Nie dajmy się zniewolić..
        Gaja przyjmuje tyle ENERGII 🌼 🌻 🌞 że aż WIDAĆ.
        ZdRawiam

      4. @TAW
        Trump ma „pieknego zydowskiego wnuka”, sam to powiedzial. To taka sama marionetka jak reszta. To tylko ich wewnetrzna walka o wladze i tyle.

      5. Trump jest między młotem a kowadłem, to dla wszystkich jasne.

        Jest to jednak istota z „misją karmiczną” tu, w tym szczególnym dla planety czasie. Ten rok będzie przełomowy – zarówno w CV Trumpa, jak i Bidona.

      6. Bideta już dawno tu nie ma, bo skonał.
        Na razie aktorzyna będzie go tylko grał.
        Do upadku starego Świata Matrixowego,
        Nie zawracajmy sobie chwil cieniem jego.

      7. Gdy dojdzie do aresztowań, jedne sługusy SYSTEMU będą sądzić innych sługusów; niedawnych kumpli po fachu.

      8. Dziwisz relikwii😛
        Stachu ledwo się toczy na kopytach z dobrobytu ampułek.

      9. „Abp Jędraszewski na Wawelu: To nasz obowiązek dziękować Panu Bogu za braci Kaczyńskich”
        ————–
        😂😂😂
        No pewnie! Maja za co dziekowac. Ostatecznie przedluzyli IM zycie w dobrobycie. No i tak sobie zyja nie niepokojeni przez nikogo. Podskornie jednak czuja, ze ICH koniec sie zbliza.

        Ktoremu PANU? Ktoremu BOGU?😁😁😁

      10. A ja od roku w ogóle nie mogę dodać komentarza na You Tube. Zablokowali mnie jakoś chyba. Pisać sobie mogę, ale komentarza zatwierdzić nie mogę.

    2. Przyda się Panu Jerzemu reklama. Dzięki temu jego niedawno wydana III część „Ukrytych terapii” (w 2 tomach) będzie się lepiej sprzedawać. Pan Jerzy powinien podziękować Szechter Zeitung.

  17. Słowa
    Słowa jako etykiety, symbole, symbole symboli.

    Słowo pomoc

    Ktoś się przy mnie przewrócił. Podałem mu dłoń i pomogłem wstać. Wyciągnął z tego wniosek, teraz patrzy pod nogi.

    Ktoś się przy mnie przewraca setny raz. Już nie prosi o pomoc w podnoszeniu. Domaga się by go prowadzić. Ale ja wtedy nie mam czasu na własne szczęście a on? On słyszy: moją „pomocą” utwierdzam cię w przekonaniu że dobrze robisz, że nie ma w tobie mocy chodzić samodzielnie.
    Na wsi na taką pomoc mówiono: „nie ucz dziadostwa”
    Ktoś w kręgu zbożowym przekazał wiadomość: „Strzeżcie się fałszywych darczyńców i ich prezentów…”
    Można by to wytłumaczyć tak: Strzeżcie się tych, którzy rozdają ryby. Strzeżcie się tych, którzy zachęcają byście pozbywali się wędek, uniemożliwiają wam ich zakup, lub nie pozwalają łowić samodzielnie, jednocześnie kreują się na dobroczyńców rozdających ryby, bo w końcu stanięcie się od nich zależni a oni będą mogli was kontrolować.

    Słowo wybaczenie

    Ktoś powiedział, że wybaczyć to zrozumieć że nie ma nic do wybaczenia. Wczoraj powtórzyłem ten slogan i teraz się z niego wycofuję. W pewnych sprawach należy być bezkompromisowym. Ta sama osoba powiedziała też, że nie musiałbyś wybaczać gdybyś nie osądził.

    Mam nowe tłumaczenie tych słów:
    Wybaczyć to zrozumieć, że nie ma za co nikogo ani niczego obwiniać. Ale to nie znaczy że nie ma czego wybaczać.

    Przez odkręcony kran przepływa woda.
    Osąd/potępienie/obwinienie = zakręcanie kranu
    Więc jeśli kran zakręciłem, nie na miejscu byłoby myślenie, że odkręcić kran to zrozumieć, że nie trzeba go odkręcać.
    Nie musiałbyś go odkręcać (nie musiałbyś wybaczać) gdybyś go nigdy nie zakręcił (obwinił)
    Zakręciłeś, to odkręć, proste i niech twa pustynia się zazieleni. Nie czujesz Mocy? Poczujesz i będziesz wiedział że nie jesteś jej właścicielem, to Ona cię odżywia gdy pozwalasz jej płynąć.

    Podobnie jak ze zrozumieniem pomocy, na dwa sposoby, tak też jest ze słowem wybaczenie.

    Jeśli uznam w kimś grzech i winę a siebie za lepszego aż tak wspaniałego że mogę mu to darować, to wciąż jestem w energii zakręcającej kran.

    Kiedy stanę w pokorze przed lustrem, nie będzie w tej postawie energii osądu, będzie pokój, współczucie, przebaczenie, wdzięczność i zakręcony kran nie będzie miał wyboru jak tylko dopasować się, zsynchronizować z nową energią – kran zacznie się odkręcać.

    Zakręcony kran szuka wody na zewnątrz. Ma do niej wciąż dostęp ale jego oczy zwrócone są w stronę zgodną z kierunkiem przepływu wody albo tam gdzie woda miała płynąć. Na świat materii. Widzi pustynię i walczy w tym świecie o wodę.

    Odkręcony kran widzi jak pustynia się zazielenia ale nie może lać swojej wody po całej pustyni bo u niego nie urosną drzewa i pozostałe części będzie uczył dziadostwa a nie dawał pomoc. Da pomoc kiedy stanie żywym dowodem i w pewnych przypadkach odmówi tego co ktoś uważa za pomoc.
    Jeszua mawiał: ”nie wiesz o co prosisz” gdy np prosisz o podtrzymanie uzależnienia.

  18. Policzylem, ze w naszym mini ogrodku mamy ponad 30 roznych rodzajow roslin i ziol. Tendencja wzrastajaca. Teraz wybudowalem pergolki i prawie na okolo puscilem winogrono. Taki plot ochronny w przenosni i doslownie. Sasiad przestal ogarniac juz cokolwiek bo on ma plan budowac mury, zeby go inni nie widzieli. Rosliny to dla niego jest czarna magia. Juz chcialem mu dzis powiedziec, zeby sobie bunkier pod ziemia wybudowal…… ale po co, zaszczepi sie niebawem to moze nie zdazy skonczyc kopac… (oj sarkazm straszny ojej)
    Wiecie ile radosci mi sprawiaja rosliny? A jak one nam rosna, wbrew wszelkiej logice, jak wsciekle. Jest energia panie 🙂 🙂 🙂

    1. @Jasnosc
      Doradz sasiadowi szklarnie podziemna. Bedzie i budowa i schron 😀. Ogladam takie budowle na youtube.

    2. Info ogrodnicze
      Na YT (Kasia in) znalazlam informacje, jak zapylic pomidory (kazdy kwiat pomidora zawiera w sobie pyłki meskie i zenskie). Otoz dobre rezultaty daje delikatne potrząsanie galazki z kwiatami, delikatne poruszanie kwiatami (pstrykanie) albo umoczenie kwiatow w szklance wody z dodatkiem cukru. Zastosowalam metode pierwsza. Przez kilka ostatnich dni w godzinach rannych, miedzy 8 a 10 (ponoc wazne!), potrząsalam galazki z kwiatami. Rezultat? Wczoraj wieczorem zauwazylam na jednym krzaku 8 malutkich pomidorkow. Oczywiscie nie wiem, czy to moja zasluga, czy nie, ale dziele sie tym, co zrobilam.

      1. Kalino, racja. Ja tez dopiero teraz sie dowiedzialam o tym zapylaniu. Oczy otwieralam ze zdziwienia. No a najbardziej o dynii, cukini i ogorkach. Tam trzeba pocierac kwiatem meskim o zenski, bo nie zawsze owady zapyla. A ja sie dziwilam, czemu mi zawiazki odpadaja, a nie rosna. Czlowiek uczy sie cale zycie. 😀

      2. „A ja zapylam miękkim pędzelkiem.😆😆😆😆”

        SłowiAnko Kochana, cokolwiek to znaczy, ubawiłaś mnie👍

        😁😁😁😁😁😁😁😁

        A tak przy okazji, to
        Miękkie pędzelki to mają Jędraszewski na almucji.

      3. Anamiko, a ja nie wiem, co to są te wymienione przez Ciebie almucje, czy to może są kapturki na pewną męską część ciała? 🤣🤣🤣🤣🤗🙃

      4. Vinca, jezeli chodzi o cukinie, czy kabaczki, to nie nalezy sie zrażać, bo roslina na poczatku zazwyczaj produkuje same kwiaty meskie albo same zenskie, dopiero w lipcu, czy sierpniu zaczyna produkowac jedne i drugie. W zeszlym roku robilam tak. W godzinach rannych urywalam kwiat meski i wkladalam do zenskiego, potem ruchy koliste, no i bingo, udalo sie, w krotkim czasie maly kabaczek.😁 Tak wyglada stosunek kabaczkowy.😉 Niestety, wszystkie kabaczki padly. Osiagnely moze 10 cm i zgnily. Moze uda sie w tym roku. Cukinie i kabaczki pieknie rosna, maja duzo kwiatow, na razie same meskie. Kasia polecala takze, aby włożyć meski kwiat do zenskiego, potem zenski lekko ścisnąć u nasady, czyli meski „zamknąć” w zenskim i tak zostawić na kilka, kilkanaście minut. W tym roku tak zrobię.

      5. Almucja to taka pelerynka na ramiona z futerka, ozdobiona małymi ogonkami, co wyglądają jak, nomen omen, cienkie kutasiki.

      6. Jak ktoś nie ma w pobliżu owadów to zawsze jakiś sposób. Ja zawsze sadzę dużo słoneczników i one ściągają owady. Słyszałem że pomidory zapylają trzmiele, nie pszczoły, ale nie wiem ile w tym prawdy. W każdym bądź razie słoneczniki te trzmiele przyciągają i pomidory też na tym korzystają i nie tylko one. W tym roku postanowiłem zostawić nie koszony ogród. Może na koniec lata skoszę. Niech służy, niech się przyroda cieszy. Tyle maków i innych kolorów aż szkoda ruszać i ziemia chroniona cieniem od słońca i ekosystem nie zaburzony, tyle stworzeń ma dom i ptaki w spokoju na gniazdach, młode się wyklują.
        Niech żyje Życie 🙂

      7. Slawku, tu chodzilo o to, ze kwiaty pomidorow maja wąskie kielichy i dlatego owadom jest sie trudno do nich dobrać. A z tym trzmielem zapylającym pomidory mozesz miec racje. Trzmiela w ogródku widzialam.
        Zauwazylam 2 male cukinie. Niesłychane, po ponad 2 miesiącach sałata „kulista”, ktora powinna juz przekwitnąć i przy tak wysokich temperaturach wybijać w kwiatostany, zaczyna tworzyć główki. Liscie jędrne.

      8. Trzmiele uwielbiaja zywokost. Teraz dopiero zauwazylam. Czyli w poblizu pomidorow sadzic zywokost, u wejscia do foliownikow rowniez.

      9. U mnie w okolicy ze świecą szukać Żywokostu, jak tylko znajdę, zaraz przeniosę do ogrodu. 🤣

  19. Na pytania o tzw. szczepionki można też odpowiadać z dowcipem, czyli „robić sobie jaja” z tego wszystkiego.

    Ktoś się pyta: „Szczepiłeś się już?”

    Odpowiadam: „Rano i wieczorem szczypię się w tyłek, więc jestem zdrów jak Ryba” 🤣🤣🤣 „Co prawda pośladki mam obolałe, ale przynajmniej wiem, że żyję” 🤣 😜

    1. Czemu sie dziwic. Scypawki sparalizowaly uklad odpoenosciowy a kremy z filtrem zaczopowaly skore ktora nie produkuje witaminy D. Wkrotce bedzie tez wysyp rakow i chorob autoimunologicznych.
      Jesli Zydzi sie nie opamietaja i nie zbuntuja przeciwko psychopatycznej wierchuszce to nie tylko my zginiemy ale rowniez oni. Wierchuszka ich tak samo zutylizuje jak i nas.

      1. Pamiętajcie Kochani, że to plemię żmijowie nie pierwszy raz poświęca swoich na ofiarę całopalną Mardukowi…

      2. @iw
        No coz, podziemne silosy i „zderzacze hadronow” tez maja swoja pojemność. Sa tylko dla kilku rodzin, ich obslugi i „czesci zamiennych”. Ciekawe, kiedy zwykli Zydzi to pojma? W czasie wojny tez tylko zwykli szli do obozow, a potrafiono ich nawet statkami zawrocic do pieca. Gdy ich nie wpuszczono do USA. Teraz tez tylko zwykli musza odbywac obowiazkowa sluzbe wojskową i narazac sie na trudy i niebezpieczenstwo, a wybrancy maja luzy.

      3. Vinca, a może o to chodzi, żeby ich zutylizować, bo komuś przyjdzie do głowy zbadać ich geny i wyjdzie wielka Mongolska rodzina. Cały mit Izraela by upadł, ale to tylko moje przemyślenia.

      4. Mam jego książki Tawie w mojej bibliotece naprawdę otwiera oczy

      5. Skoro o tym rozmawiamy, znalazłem na blogu książkę „Synagoga szatana”. Wiesz może, Tawie, czy można ją dostać w naszym języku w tradycyjnej postaci (nie pdf)? Szukałem bez skutku.

      6. Tawie, masz rację, nasza okupowana Ojczyzna. Czasem zapominam, w jakich czasach żyjemy, ale i tak wielkie dzięki za materiały, będę dziś w podróży, to poczytam. Pozdrawiam

      7. Słowianinie na uchodźstwie, polecam książki NASZEGO pisarza WYKLĘTEGO przez władze dzisiejsze i nie tylko, bo pisze w swoich 45 tomach książek całą prawdę o tym okrutnym szatańskim plemieniu pustynnym.

        Jest nim Pan Henryk Pająk, mam 24 tytuły, czekam na wznowienia wydawnictwa Retro z Lublina, które wydaje Jego książki.

        Mam kontakt z Jego żoną, która powiadamia mnie o nowych wznowionych wydaniach.
        Wszystkie jego książki przysłała mi właśnie Jego żona, gdyż nie można ich kupić w matrixowych księgarniach, są bowiem w Polsce zakazane.

        Wysyłam TAWowi zdjęcie tytułów w moim posiadaniu, jeśli zechce zamieścić, to będę wdzięczna. 💏

      8. Dla tych, co nie wiedza, a sa zainteresowani H. Pajakiem… Na CEPolska (uprzednio CEPowisle) u Rafala M. jest pelno wywiadow z autorem.

      9. Wielkie dzięki, SłowiAnko 🙏
        Masz może jakiś ulubiony tytuł, który warto przeczytać w pierwszej kolejności Pana Pająka?

      10. Słowianinie na uchodźctwie, może na początek „Bestie końca czasów”? H.P. Polecam Iwona

        ps. Nie wiem jak Ania, może ma inne typy na początek pana Henia 😘

      11. Wielkie dzięki, kochane Słowianki, teraz muszę znaleźć książki i czas na czytanie.

      12. Ja jeszcze mam dużo do przeczytania, jestem właśnie w trakcie czytania str. 44 „Bestie końca czasów”.

      13. Droga SłowiAnko, do mojej głowy przywędrowała myśl, czy można nabyć te wszystkie książki u Pani Pająk? Twoja kolekcja robi wrażenie.

      14. Niezastąpiony Taw 😆 jutro skontaktuję się z wydawnictwem, a na razie masz przysługę u mnie, Bracie Słowianie, za twoją pomoc.

      15. Tak Tawie, ale ostatnio nie mam czasu za wiele nawet guglac i wyszedłem na lenia 🤣🙏

      16. Wiele książek o Szydach jednak dostać można. Ja niedawno kupiłem książkę ks. Trzeciaka „Talmud o gojach, a kwestia żydowska w Polsce” – wydana w latach 30-ych XX w.

        „Program światowej polityki żydowskiej, konspiracja i dekonspiracja” też można kupić, jak się poszuka. Ja tę drugą kupiłem bez większych problemów i przeczytałem.

      17. Do Słowianina na uchodźstwie.

        Telefonu do Pani Michaliny Pająk nie mogę podać, bo nie mam od niej upoważnienia.
        Telefon i adres do Wydawnictwa RETRO to:
        81 / 50 30 616
        RETRO M. Pająk
        Motycz-Józefin 50
        21-008 Tomaszowice

        Miłego, spokojnego dnia życzę 💏🐀

      18. Moja prywatna e-recepta dla TAWerniaków na Letnie Przesilenie 🤣🤣🙃🙃💓

        Jak naszych Praojców obyczaj stary każe,
        moc miłości i siły przesyłam wam w darze,
        Dla Nas wszystkich Iskier Źródła Ojca Boga,
        i Matka Natura niech Nam Mocy i Sił doda.

        Z okazji nocy Letniego Słońca przesilania,
        niech się z serc naszych miłość wyłania,
        Tego nam wszystkim życzę z głębi serca,
        Ja Słowianka w pełni RODzima wierząca.
        💓

    1. Dużo Ludzi w Polsce jeszcze chodzi do kościoła, więc ma mentalność słuchania się tzw. dogmatu wiary i „autorytetów”.
      Wróciłem ze spaceru, więc wiem, co piszę, bo na osiedlu mam kościół.

      Igor Witkowski kilka lat temu zapowiadał upadek Watykanu i KK, ale sporo Ludzi w Polsce jednak wierzy w ten Babilon i chodzi do kościoła w maskach covidowych.

      Te wszystkie czipy, szczepionki, zamaskowane twarze Ludzi, którzy posłusznie, bez szemrania robią, co im powie „Telewizor” i Mengele w białym kitlu puszczony w telewizji Trwam, uważam właśnie za pokłosie „uległości religijnej” i brak wiary w siebie. Brak wiary „w dobro w sobie”.

      Czy Jezus Chrystus istniał, czy nie, to nie ma tu znaczenia, bo mało Ludzi myśli samodzielnie. Dopóki w Polsce istnieje KK, sporo Ludzi ma jeszcze mentalność niewolnika. Są nawet tacy katolicy, którzy nie czytali Biblii. Kiedy im powiedziałem, co w Starym Testamencie Jahwe kazał robić wrogom Izraelitów i jak mordowali kobiety i dzieci, to ci katolicy mieli to w dupie i nadal chodzą do kościoła. Dlatego nie ma co się dziwić, że są Ludzie w Polsce, którzy się szczepią bezrefleksyjnie. Nie wymagajmy od nich zbyt wiele.

      1. Radku nie licząc Jehowych to w Polsce nikt nie czyta bibli 🤣

    2. Wczoraj znajomy elektryk powiedział mi, że był u lekarki przedłużyć badania. Zanim przystawiła pieczątkę, spytała go, czy się szczepił, bo gdyby tak było, to by mu nie podbiła. Powiedziała, by się nie szczepił i nie jadł, nie dotykał jedzenia razem ze szczepionymi i że nieprawdą jest, że lekarze się szczepią masowo. Mówiła, że to kłamstwo, propaganda by zachęcać ludzi.

      Jak wczoraj pisałem o pomaganiu, to myślałem o tych wędkach i rybach. Prości ludzie na wsi, po których bym się nie spodziewał, mówią: bo ludziom trzeba dać wędkę, a nie rybę.

      Zobaczcie, co się stało. Ludziom uniemożliwiono zakup ziemi, jeśli nie są rolnikami. To znaczy, że nie możesz mieć wędki, nie możesz sobie złapać ryby. Firmy były zamykane i zastraszane sanepidowskimi najazdami. Czyli mówią: zamykamy twoją wędkę na kłódkę i jak ją weźmiesz do ręki, to kara. Polityka zmierza w kierunku odebrania ludziom wędek i dawania im rybek, ale po to, by móc ich w ten sposób kontrolować. Jesteś posłuszny – masz rybkę. Myślisz samodzielnie – nie ma rybki. I to jest państwo opiekuńcze, czy podstępne i tresujące? Nie dawajmy się ogłupić. Róbmy swoje, a jak dają ryby cztery, jedną zjedzmy, a za trzy kupujmy wędkę, jeśli możemy. Wszystkich nas nie zamkną. Nie wygramy z nimi siłą, bo mają po swej stronie tych, którym się łowić nie chce, albo dostają rybki i tańczą jak im zagrają. Podskakują jak piesek do kiełbaski. Jak Cezary, taki tresowany piesek. Oj Czarek, zawsze byłeś komediant, ale teraz to przeszedłeś samego siebie.

      Tak, drapieżniki mają w godle drapieżnika, który już w pierwszym dniach życia zabija brata. Kaina mieć w godle? To nie nasze godło.

      Ci prości ludzie na wsi mówią też: co z tego, że najniższą krajową podniosą do 7 tys., jak chleb będzie kosztował 500 zł, a wtedy podatek 50% dla bogaczy obejmie wszystkich, bo na papierze będzie stało, że wszyscyśmy bogacze.

      Coś mi się zdaje, że nadchodzi czas próby bohatera. Trzeba się będzie stać głuchym na rozkazy pojebów i żyć tak, jakby ich nie było. I jak to pójdzie falowo, lawinowo albo coś, to będzie zmiana. Raczej sami z siebie nie odpuszczą, nie powiedzą: dobra jesteście wolni. Nie, to my będziemy musieli wstać z kolan i powiedzieć sołtysowi, który przyjdzie po podatek: a co, pożyczałem od ciebie jakieś pieniądze, a może ci coś ukradłem? i przychodzisz po nie. Nie? To wypier…j

      Bracia i Siostry, powstańmy z kolan, głowy do góry, piersi do przodu 🙂

      A jak nie będziemy oddawać 9 ryb, inaczej, zamiast łapać 10 i oddawać 9, łapmy po jednej dla siebie, a wtedy dodruk pieniądza nie pomoże bo półki w sklepach zrobią się puste i ci wytresowani i uzależnieni przestaną wspierać piratów i dla nich to będzie najlepsza pomoc – możliwość przemyślenia i wzięcia się samemu za łowienie. Oj, będą robić dymy, walczyć o utrzymanie statusu pasożyta. Wilki zaczną się zagryzać nawzajem. Ja pierniczę, co za czasy.

      1. Sławku, czasy są niestety takie, na jakie większość z Nas zezwoliła i nadal zezwala.

        Ci z Nas, którzy są jeszcze w przymusowym życiu codziennym matrixa, są w najgorszej sytuacji. Tak sobie nieraz myślę, że to my emeryci, którzy wyszliśmy z obowiązków matrixa, powinniśmy przejąć inicjatywę buntu przeciwko czarnej rządzącej zarazie, bo nie mamy już nic do stracenia, no chyba tylko ziemskie życie i marną emeryturę, ale ono już w większej części jest już za Nami. 🤣

        Ja już mam taką możliwość buntu i robię to na każdym możliwym kroku, niestety nie mam wsparcia, bo moi znajomi to przeważnie szczypawkowi, a im jest wszystko jedno, bo żyją w spokoju miernie, wiernie i biernie.

        Ten stan totalnego CHAOSU nie może trwać wiecznie, a w którą stronę pójdzie, to zależy od tego, ilu z Nas zrozumie, że wybór należy do każdego z Nas.

        Do końca czerwca będą jeszcze oddziaływały na nas ciężkie ENERGIE DESTRUKCJI KOSMICZNEJ I LETNIEGO PRZESILENIA, nie podejmujmy ważnych osobistych i rodzinnych decyzji w tym czasie, bo sobie tylko zaszkodzimy.

        Miłej i spokojnej niedzieli życzę wszystkim ISKROM ŹRÓDŁA WSZECHRZECZY umiejącym myśleć Sercem i widzącym więcej. 💓

      2. Ja mam inny wgląd w tej sprawie: ten tydzień jest dobry do działania, jest kosmiczne wsparcie. Oczywiście nie każda godzina jest dobra, bo niektóre godziny są „spalone” (czasami Księżyc wchodzi w „pusty bieg” lub jest w fazie „spalenia”).

      3. „nie podejmujmy ważnych osobistych i rodzinnych decyzji w tym czasie, bo sobie tylko zaszkodzimy.”
        SłowiAnka

        Dla mnie czas ten jak i innu jest tak samo dobry na decyzję, prostotę decyzji. Bez analiz, racji. Chcę – działam, odpoczywam, kontempluję – bo chcę i kiedy chcę.

        Jeślibym miał się sugerować jakimś konkretnym czasem, zrobię z niego swojego bożka a z siebie niewolnika.
        Są sytuacje, przedmioty, chodzenie boso, leżenie w trawie, które pomagają mi się ustawić na potencjał ale to my jesteśmy Stwórcami. Jeśli uwierzę że potrzebuję, że coś jest niezbędne, jakiś rytuał to odbieram sobie Moc, jego czynię swoim bożkiem a siebie niewolnikiem.

        Jak mnie telepie bo się z czegoś akurat oczyszczam, to wiem że za chwilę mogę mieć lepszy czas by podjąć jakąś znaczącą decyzję ale ten czas mam taki, bo sam go sobie tworzę. Nie jest to coś co przychodzi z zewnątrz i przejmuje nade mną władzę.

        Jeśli napływające do nas energie z kosmosu powodują, że nic nie pozostaje dłużej ukryte, brudy wyłażą na wierzch, po to by mogły zostać posprzątane, to po posprzątaniu będziemy mogli mieć bardziej oczyszczone pragnienia ale jeśli w tym czasie ktoś czuje, że ma coś zrobić albo przestać robić, to ja wybieram iść za tym uczuciem bo dla mnie to kierownictwo jest ważniejsze niż zalecenia ekspertów.

      4. Sławku, a propo drapieżników, to mam zdecydowanie odmienne zdanie. „Drapieżnika”, czyli asertywność (ja akurat w ten sposób rozumiem „drapieżnika” w świecie), trzeba mieć.

        Mężczyźni ulegli, potulni nigdy nie obronią swoich bliskich i kRAJu w razie godziny „W”. Być może faktycznie coś celowo jest dodawane do piwa, aby współczesny mężczyzna był „misiowaty”, milusi w każdej minucie, czyli bez ikry i bez własnego zdania.

        Nie trzeba przecież używać siły fizycznej. Chodzi mi o co innego w tym wszystkim.

      5. A dla mnie asertywność to mówienie NIE drapieżnikowi i danie mu w dziób, jak nie rozumie słowa NIE i to danie w dziób nie ma nic wspólnego z drapieżstwem, a jest asertywne.

        Przypomina mi się Anastazja zapytana o walczących żołnierzy, gdy bronią swego domu. Odpowiedziała coś takiego, że broniąc się, nie wytwarzali złych, ciemnych, potwornych myśli i to widzę jako asertywność.
        Żołnierze najeźdźcy to co innego, to byłoby drapieżstwo z kłębiącymi się chorymi myślami.

      6. @S
        Mam nadzieje, ze gdzies sobie robisz kopie swoich komentarzy. Moze kiedys wpadniesz na pomysl jakos te mysli uporzadkowac (pogrupowac), a moze i wydac czy zalozyc jakis blog.
        Na tym blogu duzo ciekawych ludzi i duzo ciekawych pogladow, a Ty jestes jednym z nich. Wiadomo, kazdemu z nas co innego jest bliskie i dlatego nie sledzi sie mysli wszystkich jednakowo.

      7. Uważam też, że ofiara ma w sobie kata. Kiedy ofiara wykazuje się asertywnością i odpycha atak drapieżnika albo robi unik przed siekiera, to to działanie ma sens i wybaczenie też, bo kasuje w sobie program ofiary/kata i na przyszłość nie tworzy już dla siebie podobnych doświadczeń.

        Mogę kogoś osłonić przed drapieżnikiem ale jeśli będę to robił stale, to stanie się źle zrozumianą pomocą, bo odbiorę możliwość doświadczenia przed kogoś kopniaka, który jest w sumie po to, by się przebudził i pozbył programu ofiary/drapieżnika.

        Kłody pod nogi, choroby, wypadki dostajemy po to byśmy w końcu zwrócili uwagę na coś co jest w nas, czego mamy się pozbyć i co robi z nas niewolników. Po prostu Źródło tak to wszystko stworzyło, by wychodząc z Domu na wycieczkę w nieświadomość, nie móc tam utknąć, gdyż ból wtedy wzrasta do pewnego stopnia, którego przekroczyć nie można. Ta granica która wtedy wydaje się koszmarem w końcu zmusza nas do zawrócenia. I obrona kogoś przed tą granicą, ścianą z którą się zderza np w doświadczeniu spotkania silniejszego od siebie drapieżnika jak np mafia, nie byłaby wskazana.
        Bo gdyby ktoś chciał wyłączyć mojemu dziecku receptory bólu, by nie płakało trzymając rękę na gorącym piecu, to jego bym palnął na otrzeźwienie za taką przysługę. Więc ta obrona „słabszych” nie jest taka oczywista jak to wygląda na pierwszy rzut oka. My intuicję, czucie, kiedy jest to wskazane a kiedy nie, bo kiedy ignorujemy czucie a wybierzemy źle, z przekonania, bo inni twierdzą że tak trzeba, to współczuję takiemu człowiekowi tego co sobie tym tworzy.

      8. Świetnie piszesz, treść 100% zgoda. Wyczuwam też u Ciebie dar „kaznodziejski” (ale nie kojarz z kościołem), przywódczy, takiego lidera. Używasz przykładów, alegorii, humoru, wzbudzasz u czytacza zainteresowanie. Miałem kiedyś podobny styl jak „nauczałem”. Myślę, że potrafiłbyś pociągnąć grupę ludzi za sobą. Może to kiedyś wykorzystasz.. Pozdrawiam Cię.

      9. Arecki
        Właśnie zaczynam sobie uświadamiać, że to, co piszę, może czytać więcej osób niż stali bywalcy TAWerny, którzy komentują, i trochę mnie to przeraża. Mam wtedy ochotę zrobić dziwną minę i po cichu na palcach schować się w lesie, przemykając jak szpieg z krainy deszczowców.

      10. Ludzie nie chodzą do kości…oła, tylko dookoła kości…oła…
        Spytaj kato…lika, czy wie, do kogo się modli i w co jest grane…
        Nikt oprócz Nas nie Wie..
        Jest dobrze… ludzie nie skupiaja uwagi …
        Ludzkość jest tam wpisana bez wiedzy i Woli Swej…

  20. Aniu, ponoć w ciągu tych dwóch ostatnich lat umarło więcej Naszych RODaków niż w czasie Drugiej Wojny Światowej, czyli ludobójstwo na masową skalę. Ludobójstwo w „białych rękawiczkach” i w białych kitlach. Jak widać, nie trzeba czołgów, nie trzeba karabinów, wystarczą tzw. szczepionki i telewizyjna propaganda z uśmiechami cwelebrytów.

    Znajoma z Warszawy, która jest przedsiębiorcą, powiedziała mi też o samobójstwach Ludzi, których doprowadzono do bankructwa.

  21. „A dla mnie asertywność to mówienie NIE drapieżnikowi i danie mu w dziób, jak nie rozumie słowa NIE i to danie w dziób nie ma nic wspólnego z drapieżstwem, a jest asertywne.”

    Spoko, akurat ja mam inną filozofię. Aczkolwiek widać, że się jednak zgadzamy, tylko używamy „odmiennego slangu”.
    Zgadza się, należy dać w dziób każdemu drapieżnikowi, który chce wejść do Naszego gniazda. Słowa Anastazji też tak rozumiem.

    1. 😁 Sławomirze, sądzę, że Nasza dyskusja na temat drapiestwa, czy asertywności, wybaczania etc., jest jałowa, bo np. ta Niewiasta i tak jest większym drapieżnikiem w ludzkim świecie 😱 😉 Być może Ciebie i mnie razem wziętych by schrupała, zamiast płatków kukurydzianych i nawet powieka by jej nie drgnęła 🥴 😉 Widać to w jej oczach 🤨:

      .https://www.youtube.com/watch?v=kUi5pKc-Xv0

  22. TAW przepuszcza niektóre komentarze które są atakujące. Rozumiem to.
    Mówisz wtedy Trawie, że ktoś pełni jakąś rolę. Tak było ostatnio z Grzesiem bodaj.
    Komuś może się wydawać, że mógłby ochronić ludzi na forum przed „trolem” ale widać, że czujesz, że jest to potrzebne, że trzeba to przepuścić dla dobra osoby atakowanej, dla jej przebudzenia.

    Tak samo czyni Źródło pozwalając na to co się teraz na Ziemi dzieje. Zgadza się na to bo kocha swoje Dzieci. I Bracia z kosmosu też się na to zgadzają, bo mają do nas uczucie.

    Kiedy my zrobimy co do nas należy i oczyścimy się, przebudzimy, pozbędziemy błędnych przekonań, programów, wtedy te wszystkie kłody pod nogi, drapieżne zagrania odejdą bo nie będą już nam potrzebne i wtedy może nam ktoś podać dłoń, pomóc, nawet kosmiczni ale wcześniej nie miałoby to sensu.

    Gdybyś TAW blokował komentarze, które mnie osobiście dotykały, wcale byś mi nie pomógł. Pomogłeś zezwalając na nie i chociaż moje ego się przy tym wtedy wściekało, dziś masz moją wdzięczność. Dziękuję też tym którzy dawali mnie w dziób, bo to pomogło mi obudzić się gdy nieświadomie grałem drapieżcę. Wiem też dlaczego działo się to przez internet, bo tu można mi było dać w dziób. W realu niestety mało jest na tyle odważnych osób, by móc powiedzieć mi prawdę w oczy. Prędzej mnie obgadają ale nie w oczy gdyż bywałem porywczy a przy tym niestety silny i umiejący się tą siłą posługiwać. Bano się mnie, co kiedyś uważałem za coś dobrego, ochronnego, a chroniło jedynie własną głupotę. Dlatego Źródło skierowało mnie tutaj, gdzie mogę usłyszeć to czego nie słyszałem w realu. I za to też dziękuję. Wszystko ma sens i jest dobre, tak to coraz częściej widzę.

  23. „Wiadomo, kazdemu z nas co innego jest bliskie i dlatego nie sledzi sie mysli wszystkich jednakowo.”
    Vinca

    Kiedyś myślałem, że wchodzę tu by kogoś pouczyć.
    Wchodziłem tu by spotkać siebie, by stanąć w sali pełnej luster, której i w każdym ujrzeć jakiś aspekt siebie tego ja, które jest problematyczne i które potrzebuje przemiany.
    Dlatego nie ciągnie mnie do czytania wszystkich komentarzy tylko Źródło stawia mi przed oczami te, które mają mi pomóc w tym o co tak naprawdę prosiłem. Chciałem szczęścia, przebudzenia i dostałem to co było i jest mi do tego potrzebne. Wychodziłem, obrażałem się i złościłem, zarzekałem że więcej tu nie wrócę bi wracałem bo to było dla mnie dobre i tak mi zaczyna świtać, że Wy też tego chcieliście, że moja obecność jest czymś o co prosił iście i co ma Wam się przysłużyć.

    Nie sztuką jest być świętym i powiedzieć innym by byli tacy właśnie.
    Przyjdź brudny i umyj się przy innych, zademonstruj, pokaż jak mają to zrobić i niech sami ocenią czy twoja twarz stała się czystsza, czy nauki które proponujesz mają sens.

    Co do moich komentarzy. Jest jak jest i to jest najlepsze a jak ktoś ma ochotę je zbierać w jedno miejsce albo coś, to niech się w to bawi. Mnie do tego nie ciągnie i prawdę powiedziawszy, nie chcę ich oglądać.
    Kto by po kąpieli chciał oglądać swoje zdjęcia na których tapla się w błocie, myje, szoruje, złości. O tym się szybko zapomina i przegląda czyste nowe ciuchy i patrzy się już w innym kierunku.

    1. Wiesz Slawku. Mam w domu kaczki, gaski i inne zwierzatka. Obserwowanie ich lezace i czyste to zadna atrakcja, ale gdy sie kapia, to piekne widowisko. U ludzi taka kapiel duchowa jest nie tylko atrakcyjna, ale i inspirujaca do pracy nad soba samym.

      A zebrac Twoich mysli nikt inny nie moze, bo to nie suma komentarzy bylaby wartosciowa, tylko ich „uporzadkowanie”.
      I spoko. Nie probuje Ci sie ani podlizywac, ani Cie podrywac. Zreszta zakladam, ze i tak jestem od Ciebie starsza i inne problemy mam na glowie. Po prostu lubie czytac to, co piszesz. Latwo mi sie to przyswaja, bo mamy podobny tok mysli.

      1. Vinca
        O tak, to piękne widowisko gdy się kaczki kąpią albo ptaki lotne, nawet w piasku.

        Nawet gdybyś mnie podrywała, nie zauważyłbym. W tych sprawach zawsze byłem ślepy.

        Jeśli chodzi o spisywanie i uporządkowywanie myśli. Jest już wiele dzieł z tego gatunku i o wiele czystszych w przekazie niż to co piszę. Z tą różnicą, że nie wszystko do każdego trafia. Takie książkowe słowa, mimo iż prawda jest zawsze aktualna, są pisane w czasie i skierowane do kogoś z tego czasu. Kiedy mówisz bezpośrednio do kogoś, możesz być przekaźnikiem tej prawdy w punkt i miejsce w czasie, dopasowując słowa do energii odbiorcy. Tak mi lepiej, to czuję.

  24. „Moze kiedys wpadniesz na pomysl jakos te mysli uporzadkowac (pogrupowac), a moze i wydac czy zalozyc jakis blog.”
    Vinca

    Ostatnio znów nawiedzać zaczęły mnie myśli, że tworzę już takie miejsce na Ziemi i jest nim ogród o którym często tu wspominam. Dla tych biedniejszych, których np nie stać kupić książki, zapłacić za warsztaty. W „moim” ogrodzie byłoby można się wyżywić jedząc orzechy albo owoce. Poruszać się, odpocząć i posłuchać gospodarza, chociaż siebie nie widzę jakoś w roli guru. Nie oceniam tych myśli, nie odrzucam i nie potwierdzam. One są.

    Tak samo są, jak te które mogą być moją wyobraźnią, wpływem literatury albo podszeptami „ciemnych” albo wspomnieniami o tym, że kiedyś byłem w grupie starożytnych kosmitów. Manipulantów, zabawiających się na Ziemi w bogów. Później ruszony jakimś współczuciem a może wmanipulowany w karmę, wszedłem w to co zrobiłem i zgodziłem się zrobić coś dla naprawy tego. Może ktoś myślał, że w ten sposób pozbędzie się zdrajcy, renegata i utopi go w bagnie. Nie wiem. Na razie to tylko myśli.

    1. To zalezy, co kto uwaza za guru. Czy to jest osoba, ktora uwazamy, ze wszystko wie lepiej od nas? A moze ktos, kogo chcemy nasladowac tylko w konkretnych tematach, a w innych nie, bo np. nasza wiedza w tych tematach jest inna i wieksza od czlowieka, ktorego za guru uwazamy? Ja mam takich guru w roznych tematach. Sa dla mnie inspiracja i autorytetami w niektorych dziedzinach, ale nie wszystkich. Lubie ich jako ludzi, ale inspiruje sie nimi tylko w tym, co uwazam, ze mam sie czego od nich uczyc, a czasami sprzeczam w rzeczach, gdzie niekpniecznie oni maja racje (lub milcze, bo wiem, ze nasze spory do niczego nie prowadzą).

      W kwestiach kosmitow roznie sie od wielu z Was. Dla mnie istnieja tylko dobrzy kosmici, ktorzy sie nami opiekuja i ratuja w czasie gigantycznych katastrof. Wbudowali nam w DNA wiele rzeczy i te mysli czy „wynalazki” czasami sie nam materializuja przy jakichs bodzcach. Np. ci, co zazywaja ayahuaske, opisuja takie wizje. Ale wyzwalaczy jest wiele. Wiesz, ja nie przez przypadek ostatecznie wybralam nick Vinca. Ja jestem bezposrednio z tamtej cywilizacji. Z ludu, u którego R1a1 stanowi ponad 70%, a ponad 20% I2a, czyli glowne skladowe meskiego DNA Slowian. Moja krew Wy nazywacie „gadzia” (tu sie z Wami nie zgadzam z racji pewnosci wysokiej ilosci slowianskich genow w moim DNA). Moja krew to efekt krzyzowki praslowian z „Syberii” i praeuropejczykow, dlatego jest skladowa i bez Rh. Czesc moich/naszych krewniakow osiedlila Bliski Wschod i polnocna Afryke po zalaniu Morza Czarnego, stad krew i DNA trafila nawet do niektorych semitow. To nie my mamy „semickie” pochodzenie, ale niektorzy z nich mieli Slowianskich/vincanskich przodkow po „gigantach”, a pozniej i np. Filistynach itd (przeciez Biblie napisano VINCANSKIM pismem).

      Wracajac do guru. Kazdy moze byc guru dla kogos, kto chce go wysluchac czy nasladowac w czymkolwiek.

  25. Sławku, dlatego ja uważam, że ważne jest regularne sprawdzanie naszych myśli i emocji, aby zobaczyć, czy należą do nas, to tylko taki mój odbiór, nic nikomu nie narzucam.

    Ten, kto kontroluje i panuje nad swoimi myślami, jest wolnym wewnętrzną WOLNOŚCIĄ, nikt i nic nie ma nad nim władzy ani kontroli.

    Musimy wyeliminować osadzone myśli, sprawdzajmy się pod kątem obaw, dziękujmy im za lekcje i pozwólmy im odejść.

    Nasz strach i obawy są strażnikami, które zostały nam narzucone, czas odesłać je z powrotem do jego ciemnych twórców.

    1. Myśli same w sobie są neutralne, nic nie czyniące nawet jeśli są nieprawdziwe czyli nie stworzone przez Źródło.

      Strachu nikt nikomu nie może narzucić. Dopiero wiara w myśl nieprawdziwą, nie pochodzącą ze Źródła, nie płynącą z umysłu Gracza lecz wytworzoną samodzielnie, wywołuje lęk, bo opisuje świat którego nie ma.

      Człowiek sam z siebie nie jest w stanie sprawdzić myśli bo nie jest posiadaczem wiedzy. Kran nie jest stwórcą ani posiadaczem wody ale gdy otwiera się na Boga, Ona przez niego przepływa i rozpoznaje w nim myśli fałszywe dla niego. Myśli które sam wytworzył gdy zakręcił kran. Myśli które tworzą wizję świata którego nie ma a którego trzeba się bać.

      Mając takie myśli nieprawdziwe ale uwierzcie, ceniąc je, usłyszawszy prawdę, raczej człowiek uzna ją za diabelskie wkrętki, bo tych dwóch światów pogodzić się nie da. Prawdy i nieprawdy i w zależności od tego w czym się tkwi, tej drugiej się nie toleruje. Z tą różnicą, że gdy jest się otwartym na Boga to widzi się prawdę i na jej tle bezsensowne bazgroły które odchodzą gdy już zostają rozpoznane.
      Gdy jest odwrotnie, gdy jest mocne i cenione ego, Bóg widziany jest jako diabeł i myśli od Boga brane są za diabelskie wkrętki.

    2. „sprawdzajmy się pod kątem obaw”

      Tak, te obawy, lęk, jest zawsze gdzieś tam obecny i jest przy myślach fundamentalnych (nieprawdziwych). Na tych myślach tworzone są kolejne i przy nich nie od razu widoczny jest strach ale może być niezdrowa fascynacja, głośny śmiech, smutek bądź irytacja, chęć sławy, uznania, wyróżnienia.

      Weźmy np ucieszoną osobę idącą do szczepienia. Cieszy się, bo zaraz dostanie upragniony zastrzyk. I gdzie tu lęk? Jest obecny przy motywie. Po co się szczepie? Bo boję się choroby.

      Niektórzy z nas nie lubią tłumów, źle znoszą taką energię. Nie każde zgrupowanie takie będzie ale te matrixowej tak mają zazwyczaj a w nich ludzie też mogą się rajcować czymś, może wygraną. A jak jest radość z wygranej to i będą obawy z przegranej. No tu jest widoczny dualizm.
      Na wojnie też się można cieszyć z łupu albo morderstwa. Można ukraść i się cieszyć ale najpierw był lęk o przetrwanie.
      Na początku wszystkich niewzorcowych myśli, myśli które jak cegły stawiane są, dopasowywane do pierwszej niewzorcowej, do fundamentalnej, na początku zawsze jest lęk.

      Jest taka opowieść o wygnaniu ludzi z raju. Najpierw jest chęć, może ciekawość. Zerwane jabłko z drzewa poznania, symbolizujące oddzielenie od Źródła a więc i od wiedzy. Wtedy po raz pierwszy pojawia się lęk, lęk przed Bogiem. Adam i Ewa ukrywają się bo boją się że zrobili coś złego, że zaatakowali Boga, bo nie zastosowali się do jego polecenia i spotka ich za to kara.

      To nie było polecenie a informacja, wiedza. Zejdziesz w świat materii, wejdziesz w matriks i poznacz czym jest brak miłości (lęk), choroba, ciemność, śmierć itd. Dowiesz się jakby to było, gdyby nieba nie było. Poznasz piekło.
      Oto owoc z drzewa poznania.
      Dwa drzewa. Na jednym jabłka symbolizujące wieczną szczęśliwość – Rzeczywistość.
      Na drugim dualizm zapadnięcie w sen o oddzieleniu z doświadczaniem zysku i straty, sukcesu i porażki, rodzenia się i umierania.
      Sen, bo oddzielenia nigdy nie było, ale jest doświadczenie i lęk o karę za nieposłuszeństwo. Dlatego w opowieści biblijnej anioł szuka Adama i Ewy ukrytych w ogrodzie Edenu po zerwaniu jabłka z tego drzewa. Gdyby to było złe, to drzewo, to by go tam nie było ale powstała koncepcja zła, pochodzi już po zerwaniu jabłka zapomnienia. Lęk przed karą staje się motywem do całego szeregu szalonych poczynań „syna marnotrawnego”. Gdy ten Syn wraca do Domu, dowiaduje się że nigdy go nie opuścił, że wędrował jedynie po snach i że nigdy nie zrobił nic złego.

      W sumie jeszcze nigdy się nie zastanawiałem nad opowieścią o jabłku z Edenu. Węża tam nie było. Tak zostało wytłumaczone, decyzja o zerwaniu jabłka, o dokonaniu oddzielenia, do której dopuściło Źródło. Zło nie istnieje ale człowiek pogrążony w dualizmie, w myślach nieprawdziwych w których widzi świat podzielony na zło i dobro, jakoś tłumaczy sobie istnienie tego zła i tworzy węża, diabła. Można iść jeszcze dalej i tworzyć miejsce wiecznej kaźni. Bo tamten czym zaatakowania Boga, musi zostać zrównoważony karą – tak rozumuję ego. A poczucie winy za ten odległy czym, ciągnie się przez wszystkie odcinki snów o czasie razem z wymieszaniem sobie kary i przynoszeniem ulgi różnymi dziwnymi zagraniami przy który jest nienaturalny śmiech, jakieś mroczne zadowolenie.
      Brr starczy tego.

    3. ,, Musimy wyeliminować osadzone myśli, sprawdzajmy się pod kątem obaw, dziękujmy im za lekcje i pozwólmy im odejść.”

      No i se wczoraj coś uświadomiłam!
      Przestrzeń ,,sprawdza” czego tak na prawdę chcę.
      W jaki sposób pomaga mi skrystalizować wybór?
      Podrzuca niechciane śmieci, czeka co z nimi zrobię: ugnę się i dalej będę się w nich babrać, czy podziękuję za test sprawdzający siłę mojego wyboru.

      Rok temu powstał problem(zadanie – wyzwanie).
      Próbowałam go rozwiązać. Nie dałam rady, zbyt wiele emocji zżerało mnie – odpuściłam.
      Coraz bardziej napawałam się spokojem wokół.
      Ha!…, ale to był mój, jak się później okazało, wymyślony spokój.

      ,, Nie, nie, koleżanko! To jeszcze nie koniec” – przestrzeń zdawała się mówić – ,,Twoje myśli o spokoju to dopiero początek, teraz weźmiemy się za twoje wnętrze, a bajzel w nim jak cholera”

      Mija pół roku i co? I energia(problem) powraca, nawet się cieszę.
      Teraz już rozwiązuję go na chłodno, racjonalnie, bez spiny emocjonalnej.
      Równolegle odczuwam ciężar, źle się z tym czuję.
      To drugie podejście.
      No niestety nie daję rady. Zwykły beton już by dawno pękł, ale orientuję się, że tu nie o beton chodzi, a o tłuki od niego bardziej twarde.

      Po drugim podejściu, którego widocznie potrzebowałam, mam większą jasność sytuacji. Coś się we mnie poodklejało ze spokojem, odpadło.
      Dwa miesiące spokoju.

      ,, No, no…, całkiem nieźle” – mówi przestrzeń – ,, Posprzątałaś. Fajnie, tylko dlaczego ostatnią kupkę śmieci zamiotłaś pod dywan? A ładnie to tak siebie oszukiwać?” – pyta z troskliwie szelmowskim uśmieszkiem i dodaje: – ,, Jeszcze z tą kupką śmieci musisz sobie poradzić”

      Przedwczoraj za przyczyną pewnego człowieka ,,śmieci” wychodzą na wierzch, ale ho, ho! z jaką siłą!
      Jak sprzed roku!
      No…, myślę sobie; stare wierzga.
      I wtedy uświadomiłam sobie, że to ostatni test na to, czego tak na prawdę chcę.
      Nie podcinanie nóg, ale sprawdzian siły, jasności wyboru!

      Dobrze się czuję po tym trzecim podejściu – to znak, że droga właściwa.

      Jasne, że do wysprzątanej ,,chaty” wiatr przyniesie jeszcze niejeden kurz, ale już wtedy starczy mokra ściera.
      Skłamałabym mówiąc, że już ze mną jest całkowite miodzio.
      O nie, nie.
      Jeszcze trochę potrwa, gdy nauczę się całkiem skutecznie sprawdzać siebie pod katem(tak się napisało!) obaw.

      Ostatniemu, trzeciemu podejściu podziękowałam.
      Poczułam ulgę.
      A dziś czytam twoje słowa!
      No czy nie fajnie?

      Miłego!

      1. Dzien dobry, kochani! Ja niestety z bardzo smutna wiadomoscia, niedaleko mnie, na Podhalu splonela w duzej czesci piekna wies Nowa Biala. Tam ludzie gospodarzyli tak w miare normalnie. To mi zle pachnie, ale jeszcze nikt nie wie, co jest na rzeczy, bo to wczoraj bylo. Ogromna tragedia. Kto chce, to poczytajcie w Tygodniku Podhalanskim, a i inne media pisza, no to juz trudno pod dywan zamiesc.

    1. Tu część opisu, o czym m.in. ten film (seria) jest:

      Druga część jeszcze bardziej przybliża problem, ale koncentruje się już na następcach Purdue – w tym Insys Pharmaceuticals, producenta fentanylu, a także pokazuje lobbing koncernów farmaceutycznych wśród najwyżej postawionych polityków, w Kongresie i prokuraturze. Pod lupę trafiają luki w legislaturze. Filmowiec nie pomija etapu poniekąd kluczowego – sposobów, w jaki lekarze są/byli zachęcani przez opioidowych potentatów do wypisywania recept na konkretne środki. O tych metodach – jest tu wszystko, o czym od dawna słyszeliście i więcej: łapówki (pilnie notowane w Excelu!), wakacje, samochody, zaprzyjaźnianie się, nocne kluby, msze, ale i kwestionariusze do oszukiwania firm ubezpieczeniowych – barwnie opowiada Alec Burlakoff, były wiceprezes Insys do spraw sprzedaży. Z 26 miesięcy pozbawienia wolności, na które został ostatecznie skazany, odsiedział pół roku.

  26. Czy ktoś z Was też jest dziś śpiący/ospały?

    Byłem rano na spacerze, piłem też kawę, ale teraz się zrobiłem śpiący. Być może ten upał tak działa. Generalnie nic mi się nie chce.
    Trochę dzisiaj ćwiczyłem hantlami, ale zrobiłem to dla własnego morale. Jednak teraz czuję się trochę śpiący. Jest upał.

    1. Ja meteopata i sloncopata, jestem padnieta, a wlasciwie bylam. Cos przechodzilo przez Polske. Moze bedzie burza, a moze to fale ze slonca.

      1. Kocham Słońce i lubię słoneczną pogodę. Jednak dzisiaj jestem wyjątkowo śpiący.

        Vinca, jeśli chodzi o temat „guru”, który podjęłaś ze Sławkiem, to ja uważam, że „jest to fraktalna współpraca” między Nami istotami i tak naprawdę wszyscy sobie pomagamy/wspieramy się/inspirujemy/dzielimy Wiedzą i Wglądami. Możemy mieć też własne Wglądy i Koncepcje.

        Nie ma lepszych ani gorszych, bo na pewnym poziomie fraktalnym jesteśmy i tak Jednym (jest jakaś praprzyczyna, którą niektórzy nazywają Źródłem wszystkiego). Wszyscy jesteśmy dla siebie „gurami”, góralami, górami, drzewami etc. 🤣🤣🤣

      2. Słońce jest rzeczywiście niesamowicie jasne i silniejsze energetycznie niż wcześniej, takie odnoszę wrażenie – właśnie wróciłam ze spaceru i moc Słońca między 17:00 a 18:00 jest taka jak w samo południe, niesamowite! Mnie Słońce dodaje siły i dobrego humoru:)

      3. Tak Radku, ale w niektorych kwestiach niektorzy maja wieksza wiedzę i wtedy staja sie dla nas guru. Ja dzieki takiemu mojemu guru wracam do wiary przodkow. Jeszcze niewiele o niej wiem, ale staram sie szukac i wczytywac intuicyjnie w to, co bylo. Na razie rozmawiam ze sloncem Swarozycem i mam jego prastare symbole wokol siebie. W ogrodzie mam namiastke jego posagu i zamierzam tez palic ognie w jego poblizu. Ten guru swoim „przykladem” nauczyl mnie kochac naszych przodkow i ich Bogow. Czy mozna go nazywac inaczej niz guru? On sam raczej nie jest tego swiadom, ze nim jest dla mnie.

        Na tym blogu tez siedze nie tylko dla towarzystwa, ale szukam dalszych sladow do swiata naszych przodkow.

      4. @iv
        Tak, cos sie dzieje ze sloncem. Kiedys przy zachodzie mozna bylo patrzec prosto w jego tarcze, a teraz musze mrugac, patrzac. Siadam codziennie i zagnam je wieczorem, ale bez mrugania nie da rady. Teraz o 19 jeszcze jarzy jak latarnia.. Choc mozliwe, ze juz tyle tego aluminium nasypali, ze jego promienie odbijaja sie na tej folii i jarzą.

      5. „Im pole istoty bardziej oczyszczone, tym więcej informacji zaczyna samoczynnie spływać”. TAW

        Zgadza się. Tu nie chodzi o lepszość, mądrzejszość ani nic takiego. Im bardziej kran odkręcony, tym więcej płynie wody, a w niej jest wszystko, o czym można by pomarzyć i informacje i intuicja, czucie, pewność, pokój. Ujawniają się ukryte talenty, zdolności, widzenia aury, jasnowidzenia itd. To przychodzi samo, ale po oczyszczeniu.

        Po sobie widzę, jak wcześniej można mnie było rolować, a teraz kłamstwo może nie za każdym razem wyczuwam, ale często jest to dla mnie tak oczywiste, aż dziwię się, jak wcześniej mogłem tego nie widzieć.

      6. Tak.
        Znowu dzisiaj mam tak, jakbym przez wodę szedł.
        Z ołowiem w mięśniach.

      7. I jeśli już człowiek wie, jak odkręcać kran, to rozumiem czemu w KC jest napisane, że wybaczenie daje ci wszystko, czego mógłbyś chcieć.
        Albo że rani mnie tylko to, że potępiam, a uwalnia mnie tylko to, że wybaczam (kran zakręcam lub odkręcam – zakłócam energię, tracę moc lub zdrowieje, odzyskuję moc).
        W innym miejscu z kolei autor KC, ale nie w tej, książce mówi że wybaczenie jest dla opornych 🙂 bo kiedy już ego nie stawia takiego oporu, można by ten stan zastąpić przyjmowaniem wszystkiego, co nam się przytrafia. Przyjmowaniem i dziękowaniem.
        Innym razem znów w KC czytałem, że naszą jedyną funkcją w piekle jest wybaczać (odkręcać kran), a jedyną funkcją w niebie (kran odkręcony) jest stwarzać.

        Jak sobie w taki sposób na to patrzę, to chciałbym jak najszybciej ten kran odkręcić ale nie chcę niczego przyspieszać, bo gdzie się człowiek śpieszy, tam się diabeł cieszy. Więc raduję się na myśl o całkowitym odkręceniu ale spokojnie, wszystko po kolei no i istota z całkowicie oczyszczonym polem odchodzi z tego planu, bo to nie jest miejsce w którym chcielibyśmy Żyć. Nie po to zostało stworzone.

      8. Mnie wczoraj w południe nagle zmogło, zasnęłam na godzinę całkowicie wyczerpana. Mogliby mnie kroić i bym się nie obudziła. Dawno czułam coś tak silnego.

  27. Z tym guru to trochę nie trafione słowo. Jak się ktoś budzi to i tak przyciąga do siebie pewne osoby, które lgną jak ćmy do światła.

    „Moja krew Wy nazywacie „gadzia” (tu sie z Wami nie zgadzam z racji pewnosci wysokiej ilosci slowianskich genow w moim DNA). Moja krew to efekt krzyzowki praslowian z „Syberii” i praeuropejczykow, dlatego jest skladowa i bez Rh”.

    Wy to znaczy kto?
    Też mam rh-

    1. Slawku, nie tylko tu na forum czytalam, ze AB Rh minus to gadzia grupa 😉. A tak naprawde to u Slowian jest jej najwiecej. Jakby policzyc wszystkich Slowian z nia, to bedzie z kilka milionow. To nasi krewni przekazali ja niektorym obcym, gdy w ramach najazdu ludow morza czy obecnosci w armii Aleksandra Mecedonskiego przekazywali swoje geny 😉

      1. Nie wiem, coś o braku rh słyszałem, ale o grupach nie wiem nic, a ja mam zerówkę. Ciekawy jestem, czy krew ma jakieś znaczenie, tzn. czy zależało na tym duszy, na konkretnej, gdy brała ciało, bo i skoro nie ma przypadków..

      1. Mam taką samą. Podobno nasza krew nadaje się dla wszystkich innych, ale przyjąć moglibyśmy tylko taką samą, ciekawe.

    2. Czytałem kiedyś trochę o tej grupie krwi, jest popularna wśród Basków żyjących na terenie Hiszpanii.

      1. Krew gr „0” jest najstarsza i nadaje się dla wszystkich… Człowiek z taką grupą jest silniejszy i odporniejszy na choroby:)

  28. „Dzien dobry, kochani! Ja niestety z bardzo smutna wiadomoscia, niedaleko mnie, na Podhalu splonela w duzej czesci piekna wies Nowa Biala. Tam ludzie gospodarzyli tak w miare normalnie. To mi zle pachnie, ale jeszcze nikt nie wie, co jest na rzeczy, bo to wczoraj bylo”.

    Słyszałem o tym wczoraj w telewizji i mi też to źle pachnie. Podejrzewam celowe podpalenie. Może chcieli się zemścić na góralach za góralskie veto?

  29. Z Toba Tawie mam wiekszy problem. Probuje pogodzic swoja wiedze naukowa z Twoim szamanskim swiatem. Ide poprosic Swarozyca o pomoc.

      1. Tawie, ale mnie sie wydaje, ze jednak zahaczasz o szeroko pojety swiat szamanizmu.

      2. Dla mnie pojecie szaman ma skojarzenia pozytywne. Wole doprecyzowac, by mnie ktos znow inaczej nie zrozumial.

    1. Wiedza naukowa to wiara oparta o wnioski wyciągnięte po obserwacji figur na szachownicy. Te wnioski są zmienne, nie obejmują wszystkiego, więc tworzy się kolejne o wyjątkach, które się ignoruje. Wnioski są pogrupowane w nauki o tym i o tamtym bo razem nie trzymałyby się kupy a często wzajemnie się wykluczały. Dlatego mówi się, że zdobywanie wiedzy tego świata prowadzi do jeszcze większej niewiedzy.

      Jest Gracz który przesuwa te figury po szachownicy. Jego nauka pod uwagę nie brała i żadne szkiełko badacza nie jest w stanie go dojrzeć. On ma wiedzę i wsłuchanie się w Jego Głos daje jakieś pojęcie o Świecie o tym co na szachownicy się dzieje. Wtedy można godzić to i owo, rozpoznawać prawdę i fałsz. Prawda jest spójna.

    2. Dzis Slonce zachodzilo smutno. Za chmura. Widocznie idzie do nas fatalna pogoda, stad to zle samopoczucie niektorych wczoraj i dzis.
      Mnie zastanawia jedno. Caly czas mi sie wydaje, ze kiedys slonce zachodzilo bardziej na polnoc (u mnie wyzej za gora) niz teraz. A jednoczesnie rozum i wiedza mowi, ze to niemozliwe. Nie wiem, skad ta iluzja innosci. Patrze z tego samego miejsca.

      1. Ciekawe, bo mnie tez sie zdawalo, ze slonce zawsze zachodzilo w innym miejscu, a dokladniej pomiedzy dwoma segmentami domow w zabudowie szeregowej. Wczesna wiosna spostrzeglam, ze zachod slonca przesunal sie na prawo, nad dach jednego z segmentow. Nie chcialam o tym pisac, bo nie bylam pewna, czy w oczach mi sie „nie mieni”, no ale skoro ty tez to spostrzeglas, to cos w tym musi byc.

      2. Jacek Sokal kiedyś o tym mówił. Powiedział, że budując dom, sprawdzał dokładnie położenie słońca na zachodzie, tak aby mógł je widzieć w salonie. Teraz słońce zrobiło mu psikusa.

        Dodam, że ja mam okna skierowane na południowy zachód, o 12:30 słońce pojawiało się zawsze na zewnętrznym parapecie i powoli wchodziło do mieszkania. Od jakiegoś czasu, nie umiem określić tego dokładnie, ale od zeszłego roku na 100% nie wchodzi dalej jak tylko na wewnętrzny parapet. Dopiero kiedy zaczyna zachodzić, widzę promienie na podłodze i wschodniej ścianie. Nie patrzyłam, w którym miejscu jest teraz zachodząc, ale z czystej ciekawości sprawdzę to przy najbliższej okazji.

    1. Piękna Słowianka, Taw. Czego te skur…syny nie wymyślą, żeby podbić nasze plemię. Ostatnio mam więcej obaw, mimo że przez wieki nie udało im się zniszczyć nas do końca. Rodacy dawno nie byli na aż tak dwóch różnych biegunach.

      1. To kosmiczny projekt. Mało który Ziemianin jest na tyle wyewoluowany, by w nim świadomie uczestniczyć. Większość nie włącza się, bo nie wie jak, i tylko biernie wyczekuje wydarzeń zewnętrznych.

      2. „Większość nie włącza się, bo nie wie jak, i tylko biernie wyczekuje wydarzeń zewnętrznych”.

        Wyuczona bezradność i bierność.

    2. Taki komentarz napisałam pod filmikiem Wedrussy, ale odmawiają mi zamieszczenia, od jakiegoś czasu YouTube odrzuca moje komentarze, ale jak mawia MI i Anamika, mam na to wyj…nie. 🤣🤣🙃

      „Aniu, ja SłowiAnka osobiście rozpylam codziennie swoją kontrenergię do złej energii ciemnych, którzy na każdym kroku chcą nam dokopać, bo wiem, że Nasza Lechicka MOC ŹRÓDŁA WSZECHRZECZY jest silniejsza od ich destrukcyjnej.
      Ważne, byśmy się w naszej Mocy zjednoczyli i pokonać ciemności nie zezwolili.
      Tak na marginesie, to to złe plemię u mnie od rana z nieba chemią sypie”.

  30. Słowa słowa słowa

    Dlaczego dwum osobom tak trudno się porozumieć? Mogą myśleć o tym samym ale użyły różnych słów. Czy tak ważne jest, jakimi słowami nazwie się prawdę? Dla kogo jest to ważne i po co to komu, czemu służy?
    Po co ta wojna? Bo prawda musi być mojsza, bo wszyscy muszą widzieć od kogo przyszła, kogo uznać za mądrzejszego. I takie osoby nie widzą, że właśnie udowadniają że są głupsze, bo walczą o coś, co i tak nie jest ich zasługą i walcząc, obniżają swoje wibracje.

    Wygląda mi na to, że po to zostały wymyślone słowa, by łatwiej było popaść w konflikt. Przy telepatii nie mogło by to mieć miejsca.

    1. No tak, o racje walczymy, czyja racja, bo to walka o energię z zewnątrz, gdy własny kran z energią zakręcony. Ego uwielbia takie energie uznania.
      Jak to dobrze, że są lustra 🙂

      1. Slawku – ten kto doswiadczyl telepatii nie ma ochoty wiecej mowic. Komunikacja to podstawa i ponad 90% problemow powstaje tylko dlatego, ze protokoly komunikacji nie sa zgodne miedzy rozmowcami. Czyli jest systematyczny blad w przekazie informacji plus pojawia sie oczywiscie nieszczerosc / chec „wygranej”, „zysku” itd. jednym slowme klamstwo. I to sprawia, ze rozmawianie jest o „kant zyci roszczas”.
        Bez slow, przesyl czystej intencji i mysli, to by zalatwilo sprawe i zaden klamca by sie nie mogl ukryc pod power talking i treningiem mowy ciala. Bo sie nie da klamac telepatycznie.
        Zauwazylem, ze ostatnio tak naprawde z nikim nie rozmawiam.

      2. Zanim wyjdziemy „podbijać świat”, sami musimy się skonsolidować… 🤣🤣🤣🤣

        Czas Przesileń temu sprzyja, bo w czas Przesileń dobitniej niż zwykle ujawniają się nasze nieciągłości (czyli treści nieciągłe w umyśle).

      3. Kilka razy zdarzyło mi się odebrać myśli a po chwili widzieć zachowanie zwierzęcia, które było wytłumaczone w tej myśli, przez co mogłem się odpowiednio zachować.

        Ludzi wyczuwam. Nie wiedziałem czy to moje czy ich ale zacząłem się przekonywać, że odczuwam nastawienie ludzi do mnie albo ich stan emocjonalny nie związany ze mną, ogólnie. Nie mogę wysiedzieć przy takiej osobie w której się coś kotłuje mimo że tego na zewnątrz nie pokazuje. A mój pies zaczyna na taką osobę szczekać.

        I zdarzało się że odbierałem, tzn ktoś przesyłał mi myśli w taki sposób, że rozglądałem się bo wydawało mi się że powiedział to ktoś głośno a nie było nikogo obok.

        Albo gdy mam duchowe widzenia, wglądy, kontakt z Duchem/Jaźnią. Może być obraz, dźwięk, nawet zapach i przede wszystkim odczucie tej prawdy i tego nie da się niczym zastąpić ani podrobić, bo jest różnica w odczuciu sobą prawdy. To się czuje tak jakby się tym było a inne jest odczucie czyichś emocji, obaw. Tu czuje jakbym wlazł do cuchnącego pokoju z którego chce się jak najszybciej wyjść tylko „cuchnie” strachem, zgrzytem, takim rozedrganiem.

      4. „Zauwazylem, ze ostatnio tak naprawde z nikim nie rozmawiam”.

        Ja też, nie czuje już takiej potrzeby , jednak jak ktoś potrzebuje mojej obecności na dany moment, jestem . Chyba że mi to nie po drodze. Im więcej się sczytuje i pojmuje, tym więcej się milczy z różnych powodów.

        Co do telepatii, to jeszcze trzeba zobaczyć w sobie, z czym i kim się rezonuje. Nieumiejętność porozumienia się wynika z tego, iż każdy pod jakimś wyrazem ma inne kody rozumienia danego wyrazu. Dlatego powiadają: jo o niebie, ktoś o chlebie. Słuchając różnych istot, słyszę, iż każdy mówi o tym samym, choć innym dialektem; dziwi mnie natomiast to, że oni nie rozumieją siebie, choć mówią dokładnie o tym samym, to samo z książkami . Treści są te same, tylko w innej formie pisane. Jednakże czym innym jest odebranie przekazu na swoim poziomie świadomości a czym innym odebranie bez wszelkich zakłóceń . A tak jest z większością informacji dlatego często są niespójne i niezgodne z oryginalną treścią.

        *

        IW, Dziękuję ci Serdecznie .

        Życzę wszystkim Dobrego i Spokojnego Dnia.

        I taka ciekawostka. Budzę się w nocy . Przed moimi oczami motyl. Powiadam wam śliczny, gdybym zobaczyła go w nieznanej mi naturze np dżungli zapewne uznałabym to za istotę prawdziwą. Jednakże okoliczności i inne predyspozycje pozwoliły mi odróżnić hologram od rzeczywistości. Pytanie które zrodziło mi się w umyśle po tym brzmi . Jak daleko jest już posunięty hologram i jak daleko można go jeszcze posunąć nad czym są cały czas prace. W moim świecie dziękować za to , wszelka wiara , ufanie komuś umarły. Jeśli nie mogę czegoś zweryfikować sama nie mam powodu wierzyć komuś na słowo lub hologram. Ale to tylko taka ciekawostka.

      5. Jak wróciłem z pola to przeczytałem Wasze komentarze ale potrzebowałem najpierw drzemki. I zasypiając miałem piękne myśli, przeczucia o telepati.

        Po pierwsze, nie mamy tego bo nie chcemy. Chcemy natomiast się z myślami ukrywać. Nie będąc oczyszczonymi, wolimy trzymać pewne rzeczy w ukryciu i gdy zmienimy się my i nie będzie potrzeby z niczym się kryć, telepatia pojawi się sama.
        Nie tylko między ludźmi ale i między nami i zwierzętami.

        Acha, istoty oczyszczone, przebudzone, i tak widzą nasze myśli 🙂 jesteśmy dla nich jak otwarte książki.

        Więc wyobraźcie sobie część ludzi na ziemi w takim stanie i drugą część próbującą ukrywać swoje nieczyste intencje, np szczepionkowe zamiary.
        Ciekawe też dlaczego tak bardzo zależy im na wyszczepieniu minimum 51% populacji. Mają nadzieję uzyskać większościową przewagę ociemniałych, zablokowanych na przyjmowanie światła czy co? By zatrzymać globalne przebudzenie? Wymyśliłem sobie? A może to im się w głowach roi? Tu jest coś grubszego o czym się nie mówi.
        Mogą sobie pomarzyć 🙂

    2. Bardzo ciekawe. Dzisiaj z żonką myśleliśmy o telepatii. Dużo razy mieliśmy tak, że ona coś powiedziała, a ja o tym myślałem i na odwrót. Oświadczyłem się po dwóch latach, po czterech ślub, a po 6-ciu córeczka (nie było to zamierzone). Wczoraj o tym myśleliśmy. W tym roku dwa latka będzie miała Nasza Laszka.

      1. Ja też tak mam z mężem moim, ja o czymś myślę, a on to mówi nagle na głos, albo mnie brakuje jakiegoś słowa a on od razu podsuwa mi potrzebne…itd…:)

  31. Jasność,

    i ja też tak mam, już mi się z nikim nie chce gadać, wolę się zaszyć w moim ogródku, przy zwykłych polnych robotach, rozmyślać i rozmawiać z roślinkami i Matką Ziemią.

    Nie wiem, ale chyba całkiem w tych czasach CHAOSU zdziczałam 😄😄💃
    Wcale nie ciągnie mnie do ludzi, wolę samotność na łonie Natury i swoją wewnętrzną CISZĘ WOLNOŚCI DUSZY. 👻😇

    Może to się zmieni, jak ten zmurszały matrixowy świat upadnie i powrócimy do normalności pierwotnego ZAIST(CH)NIENIA.

    Czego nam wszystkim ISKROM ŹRÓDŁA WSZECHRZECZY życzę. 💓

    1. Jak to jest, że teraz w dzień mamy nisko nieboskłon/kopułę, natomiast w nocy widzimy bezkresną otchłań, a na niej miliardy planet/gwiazd..

      Wiele razy piszę ponownie, bo wściekle pomylone teksty wychodzą.
      Bardzo przeszkadzają. Słowa klucze wyłapują wuje…

  32. Kochani. Szanse na wszystko ludzi Wolnych od eliksiru rosną z każdym dniem.
    Możemy zostać np. pilotami samolotów.
    British Airways zaszczypawkowało 80% swoich pilotów. 3 z nich zmarło w ciągu tygodnia. Kierownictwo linii obawia się, i słusznie, czy zaszczypawkowanych można sadzać za sterami. Choroby serca, zakrzepica i nie wiadomo jakie jeszcze.
    W Niemczech są już sklepy, gdzie wstęp mają tylko ludzie Wolni od eliksirów.
    Podobno są też ogłoszenia o pracę dla tylko niezaszczypawkowanych.
    👍🌞👍🌞👍🌞👍🌞👍🌞
    Nie marzyłam nawet o tym, a mam szanse zasiąść za sterami Concord na przykład. 👍

    1. Anamiko, ale czy to nie jest tylko taki wabik… Ja uwierzę, jak u nas to realnie/fizycznie zadziała.
      A powiem wam, że mam dzieciaka w wieku szkolnym, więc moim „sprawdzianem” z zakresu co-swirozy będzie wrzesień.

      1. Plany są „tylko” na 4,5 tysiąca polskich dzieci. Tak przewiduje projekt drugiej fazy testów Pfizera na dzieciach. Wybrano do tego celu cztery kraje: USA, Finlandię, Hiszpanię i… najzupełniej przypadkowym przypadkiem Polskę…

      2. Tawie, te 4,5 tysiąca to durni rodzice sami wyszczepią do wakacji.
        Jak widzę, co się u nas dzieje, to szczerze mówiąc, jestem w SZOKU.
        Większość kolegów mojego syna 18-19 lat już jest po, mojej córki 14-15 też.

        Co z tego, że moje dzieci nie są i nie będą potraktowane preparatem, jak mają kontakt z resztą???
        Nie mogę zamknąć młodszego dziecka w domu i powiedzieć mu, że nigdzie nie pójdzie, bo dopiero wyszliśmy z traumy związanej z brakiem kontaktu z koleżankami z powodu durnych poczynań covidiotów rządowych.

        Co z tego, że dzieciaki są uświadomione, jeśli same nie wiedzą o wszystkich potraktowanych preparatem?

        Powiem Wam tak, dzisiaj, z wiedzą którą posiadam, nie jestem pewna, czy założyłabym rodzinę.
        Patrząc z własnej perspektywy, nie wiem, jak osoba, która ma nieoczyszczone swoje pole i sama szuka prawdy o sobie, swoich korzeniach i o tym, po co się tu znalazła, ma odpowiadać za swoich bliskich?
        Oczywiście mam na myśli niepełnoletnich członków rodziny.

        Osobiście, w całym moim życiu nigdy nie wykonywałam pracy cięższej i trudniejszej niż praca nad sobą.
        Czasem to walka z wiatrakami, czasem niesamowita samotność w świecie pełnym ludzi albo pojawiająca się delikatna wdzięczność za każdy oddech, za poranną mgłę na łące lub krople rosy.

        Nie pisuję tu często, nie znoszę się uzewnętrzniać.
        Jednak dzisiejszego posta potraktuję jak takie trochę oczyszczenie.
        Tak sobie myślę, że tu w Tawernie są osoby, które zrozumieją choć częściowo mój przekaz.

        Namaste

      3. Kluczem do kontaktów społecznych jest – metodycznie budowana codziennie – nasza naturalna Odporność.

        Słońce 🔆

        Uziemienie 👣

        Przytulanie się (20 minut codziennie) do Drzew 🌳

        Picie oczyszczonej i przeprogramowanej Wody 🌊💦

        Picie gotowanej, świeżo zerwanej Pokrzywy 🌱 (ja zrywam gołą dłonią, maceruję w palcach i bardzo długo żuję na żywca). Tylu Pokrzyw, co w tym sezonie, jeszcze nigdy nie zjadłem.

      4. Klejto,

        to, że zaszczepieni zarażają, nie jest powodem, byś dzieciom zabraniała kontaktu z zaszczepionymi, bo zarazić się mogą tylko ci, co mają obniżoną odporność organizmu.

        W okresie tak Słonecznych dni, jakie teraz mamy, to nasza odporność jest wysoka; gorzej będzie, gdy nadejdzie pochmurna, bezsłoneczna pora jesienno-zimowa.

        Bądź dobrej myśli i nie poddawaj się. 💏

      5. Taki Nawyk mam od Dziecka , żeby jeść- żyć
        domowo-ogrodowo-łąkowo – zdrowo i na bosaka ..
        Pokrzywę miętę żuję na żywca.

        Moje kurczaczki dzisiaj pospacerowały pierwszy raz na POLU.
        Mama -Kwoka uczyła drapać w ziemi i wyszukiwać żwirku , piaski i co tam kto może.
        Dużo gadała przy tym ta Kwoka =Mama
        Mówię Wam . Teatru nie trzeba.
        Skaczą , podskakują i fruwają pod okiem mamusi Kurki.

      6. Kochani Teraz mamy Ulewę i Wichurę nad morzem .

        Ciemno jak w nocy . Wszystko Płynie.

        Przesileniowo-Rzeżko-Zdrowo. Jest czym oddychać .

        Wysyłam Wam Rzeżkie Powietrze i Wody tyle ile Komu Trza.
        ZdRawiam

      7. Mnie dziwi zachowanie zaszczepionych. Skoro jesteśmy dla nich „zagrożeniem”, jak trąbią o tym wszelakiej maści znaffcy, to dlaczego tak się do nas pchają?
        Może faktycznie są wysysaczami i wyczuwają, gdzie mogą się naładować?

        Uderzyło mnie to ostatnio i dało do myślenia, bo po wizytach kilku zaszczypanych byłam wykończona.

        Obserwowałam krewnych i znajomych „po”.
        Większość z nich ma ciemną, szarą skórę wokół oczu. Niektórzy z nich fikają, cwaniakują, że wszystko im wolno, mają poczucie wyższości. Nie można z nimi normalnie porozmawiać – wiedzie prym chwalidupstwo i wymądrzanie się.
        Inni są z kolei bardzo wycofani, powiedziałabym nawet, że otumanieni.

        Najbardziej zszokowały mnie jednak ich oczy – oczy, w które nie chce się patrzeć.

        Nie spodziewałam się, że będzie to aż tak widoczne i wyczuwalne. Jak znamię.

      8. Około godzinę temu rozmawiałam z zaszczepioną ciocią mojego męża.

        Jedziemy jutro na kilka dni do mojej siostry, zawsze po drodze odwiedzaliśmy tę ciocię… W trakcie rozmowy powiedziałam jej, co myślę o szczepionkach, że to eksperyment medyczny itd…, że ja się nie zaszczepię, powiedziałam to, co tu wszyscy wiemy…

        Ona mi też znane argumenty „za” przedstawiła. U niej był strach przed zachorowaniem. Mówiła, że się panicznie bała, że zna wielu, którzy zachorowali, kilku zmarło… Po zaszczepieniu czuje się bezpeczna, ale….. mamy się nie gniewać, ale ona nie chce, żebyśmy (niezaszczepieni) do nich teraz przyjeżdżali, bo boi się zakażenia… Zaśmiałam się i powiedzałam, że to też typowe, że ludzie zaszczepieni boją się niezaszczepionych, choć czują się niby bezpiecznie po szczepieniu… Ona na to, że tak, ale zawsze można wirusa złapać od niezaszczepionych. Ja jej na to, że zaszczepieni też mogą być bezobjawowymi nosicielami…

        Kilkukrotnie w tej rozmowie powiedziałam jej, że ja mam swoje zdanie, ale nie krytykuję (choć nie rozumiem) osób, które się zaszczepiły (bo tak jest). Każdy ma swój rozum, choć niestety na podstawie fałszywych informacji podejmują fałszywe wybory.

        Muszę wam powiedzieć, że po moim śnie, w którym się „zaszczepiłam”, nie dziwię się, że niektórzy ludzie mogą poddać się takiej sugestii. Pamiętam to uczucie szczęścia, zadowolenia, lekkości, uwolnienia – w momencie przyjęcia śmiercionki. Przypuszczam, że to był atak na mnie, ale że jestem tym, kim jestem, i na takim poziomie, na jakim jestem (nie wywyższam się w tej chwili i nie przeceniam swoich możliwości, po prostu znam i cenię siebie), nie dopuściłam tej informacji do podświadomości, została na poziomie świadomości, że to był sen. Ale jak takie same informacje wchodzą w głowy osób, które nie zdają sobie sprawy z takich możliwości matrixa? Mogą wziąć zasadzone w głowie informacje za pewnik. Bo wielu, tak jak ciocia męża, odczuwa na jawie to, co ja czułam we śnie. Znam kilka takich osób. Te, które ja znam, zrobiły to przede wszystkim ze strachu przed chorobą, kilka dla świętego spokoju, bo „gdyby tak chciały na urlop pojechać”. W moim śnie właśnie urlop był argumentem, dla którego się „zaszczepiłam”.

        Wizualizuję koniec tej plandemii. Nie ma jej.

      9. @Dziewanna.
        To, co piszesz o tych oczach, mnie zaniepokoilo. To problemy z nerkami maja podobne objawy…

      10. „Mnie dziwi zachowanie zaszczepionych. Skoro jesteśmy dla nich „zagrożeniem”, jak trąbią o tym wszelakiej maści znaffcy, to dlaczego tak się do nas pchają?”

        Do mnie się nie pchają. Boją się, że wystrzelę jakiś gryps z grubej rury.
        Ale mylą się, ja milczę. Co miałam powiedzieć, Powiedziałam. I to bardzo spokojnie i rzeczowo. Kto chciał, posłuchał, kto nie, to nie.
        Obeszło się cyganskie wesele bez marcepana.

      11. Vinca, to by się zgadzało.
        Po przyjęciu takiego świństwa, nerki muszą być niesamowicie obciążone.

    2. Pani prof. Maria Dorota Majewska już dawno ostrzegała, że jeśli wyszczepialność populacji będzie postępować w dotychczasowym tempie, to już niedługo nie będzie kogo posadzić za sterami samolotów. Wizjonerka.

      Wyobrażacie sobie śmierć głównego pilota w czasie lotu?…

      1. Będzie jak w tym filmie „Czy leci z nami pilot” 😆

      2. A propos wizjonerów. Nie każdemu się sprawdza, ale to nie znaczy, że nie ma talentu. Jednak odczyt energii następuje w teraz, a energia jest w ciągłym ruchu, więc na dzień dzisiejszy coś może wyglądać tak, ale może wyjść inaczej.
        Świadomość ludzkości zmienia się coraz szybciej i zmiany na zewnątrz też przyspieszają.

      3. O śmierci głównego pilota słyszeli chyba wszyscy. Wtedy to, jak oficjalnie podawały mendia głównego ścieku, drugi pilot wykończył pierwszego, siadł za stery i walnął w górę.
        Nie zapomnę tego nigdy. Wśród ofiar była hiszpańska żona Polaka z GB i ich malutki synek.
        Podawali, że ten pilot był chory psychicznie.
        Ja na podstawie wszystkiego, co na ten temat się dowiedziałam, sądzę że raczej był on ofiarą mind control.

    3. Tu, w Wielkiej Brytanii, gdzie obecnie przebywam, wabią ludzi na zabiegi, na które czekają od dawna, ale jest warunek: musisz przyjąć pierwszą dawkę, nawet jeśli są to sprawy nowotworowe. Kolega ze strachu zrezygnował z operacji żył, bo ma zatory, a wiadomo, jak by się skończyło z taką chorobą.

    1. Bywało tak, że wokoło były ulewy a u nas kilkumiesięczna susza. Deszcz przechodził obok albo u nas się kończył. Co to, uwziął się ktoś na nas? Tak myślałem i jak już wszystko przekląłem i unarzekałem się, to w końcu pomyślałem, że może by wziąć odpowiedzialność za pogodę?
      Zacząłem mieć wizje, że jest ona jak wszystko co nas spotyka, ściśle związana z nami samymi. To było może z 2 lata temu.
      Wczoraj spadł u nas deszcz i robiło się już bardzo sucho. Trawa wysychała, warzywa więdły, ziemia spękana. Niespodziewany bo nigdzie nie zapowiadali, taki z pół godzinki i zagrzmiało. Powietrze zrobiło się ekstra orzeźwiające. Po ilości zebranej deszczówki widziałem że było go całkiem sporo. Dziś od rana mogłem plewić warzywa i wychodziły z korzeniami. Wracając z pola, dowiedziałem się, że parę kilometrów dalej w miejscowości gminnej deszczu nie było.
      Tak że głowa do góry bo nic nie jest przesądzone. No ale jak się w ludziach gotuje to i pogoda może szaleć ale strzeżonego Pan Bóg strzeże.

      1. No więc właśnie.
        W sumie to racja, bo przebudzenie to najpierw burza uczuć, później oczyszczenie a na końcu pogoda ducha.
        A jeśli pewne ruchy nakładają się w ludziach to i pogodowo może się to skumulować. No nic, zobaczymy, ja tam się nie boję, bo jeśli robi człowiek swoje, to nic mu nie grozi, choćby i cała Ziemia się trzęsła.
        Za to ciekawi mnie klimat jak będzie wyglądać na Ziemii jak już się ludzie ogarną, albo przynajmniej jakaś część na jakimś terytorium. Ale zanim do tego dojdzie to i może trochę potrząsać, bo to przecież nie żadne czarnowizje a kolej rzeczy.

      1. Oglądałam Monikę, Stanęłam z burzą twarzą w twarz (prawie, bo przez okno) 🙂

        Posłałam burzy intencję.

    1. Książki będę miała jutro w moich ręcach… już się nie mogę doczekać. Czekają na mnie w Koblencji.

    2. „Czy można zatrzymać 4. falę?”
      ————–
      Zatrzymać? Jak gady powiedzą, ze ma byc, to będzie.
      Mignęło mi na portalu, ze na jesieni ma wzrosnąć zachorowalność na 3 choroby: „kowid”, grypa i jakaś infekcja bakteryjna, która atakuje tych, co przeszli rzekomego kowida. Widać grypa wraca do łask. Dziwne, ponoć „kowid” ją zwalczył.😉😉😉

      1. Grypa wróci bo na coś trzeba będzie zwalić problemy biorców eliksiru.
        No przecież nie mogą wyżej wymienieni chorować poważnie na świrusa skoro przyjęli eliksir,to zawaliłoby całą narrację.
        A tak, oskarży się grypę o ewentualne powikłania.
        Zresztą magazyny są pełne preparatów na grypę a terminy ważności gonią, z racji ich nie używania w ostatnim czasie.

        Zresztą oni już wiedzą że świrus się kończy.
        Znajoma fryzjerka miała nalot sanepidu w sobotę i pani która przybyła na koniec powiedziała”wytrzymajcie jeszcze trochę”

      2. Cie choroba! To są gadzie porządki, jak w doopie po zapustach. Na szczęście już na wylocie.

      1. Zatem pytanie się nasuwa czy wszystko pierd*** przed wprowadzeniem owego przymusu czy po? Oraz czy to tylko czcze gadanie czy już groźba? Oraz czy wizja TAWa o BRAKU przymusu wiadomo czego na wiadomo kim się zisci.

        Osobiście jestem już tym zmęczona. Co dzien nowe restrykcje, co dzien zmiany przepisów… wyrażające to jest.

      2. To nie jest „wizja” Tawa o braku przymusu, tylko twardy zapis w Konstytucji RP z 1997 r.:

        Art. 39

        „Nikt nie może być poddany eksperymentom naukowym, w tym medycznym, bez dobrowolnie wyrażonej zgody”.

        A preparat (który de facto nie jest szczepionką) jest w fazie testów, o czym zaświadcza jego ulotka dostępna publicznie na stronie Ministerstwa Chorób.

      3. TAWie, nie obraź się, ale to za mało …

        Góra już przygotowała odpowiedź:
        https://konkret24.tvn24.pl/zdrowie,110/szczepienia-przeciw-covid-19-a-eksperyment-medyczny-to-zupelnie-co-innego,1060844.html

        I na w/w podstawie będą nas zmuszać albo wyrzucać z pracy, domów, blokować konta, dostęp do sklepów, dzieciom do szkół i przedszkoli, a emerytom nie wypłacać emerytury. To jest GRA O TRON i wszystkie chwyty są dozwolone. A przeciwnik jest mega zdesperowany i nie ma nic do stracenia.

        I można tu mówić praca/podróże czy życie (to jest na tę chwilę i poki co, wybor oczywisty), ale za chwilę będzie wybór życie czy życie… I troche nie fair jest tutaj mówić tak wybraliście, to tak macie… Ilu zdecyduje się na bycie banitą bez dachu nad głową i jedzenia? Nie będę rozwijać tematu, bo pewnie rozumiecie, o co mi chodzi…

        No chyba że na ww. zdecyduje się 0.01% ludzi i to oni przetrwają… Ale patrzac na to statystycznie, to będzie też znaczyło, że przetrwa 0.01% TAWerniakow. Smutne 😦

      4. Aa, oni chcą, byś tkwiła w tak zdesperowanych energiach. Nie daj się! 🙂

        Nie będzie przymusowych szczepień. Przed sądem bardzo łatwo udowodnić, że to eksperyment medyczny, bo sam producent preparatu tego nie ukrywa na ulotce produktu.

      5. Aa, jeśli mogę Ci coś poradzić, to kochana staraj się nie czytać takich rzeczy, albo robić to naprawdę rzadko.
        Zobaczysz, to pomoże uspokoić myśli.
        I nie bój nic, nie jesteś sama i będzie dobrze:)

  33. Kiedyś polska drużyna piłki nożnej zajmował się po prostu trener. Np pan Kazimierz Górski.
    Druzyna Narodowa to była prawdziwa Druzyna i prawdziwie Narodowa.
    Teraz jest jakiś selekcjoner. Selekcja kojarzy mi się z selekcja do gazu.
    Im więcej taki, tfu, selekcjoner zarabia, tym gorzej „drużyna” gra. W cudzysłowu bo to nie jest drużyna, to zbieranina. Zbieranina dużo zarabiających cieniasów.
    Kiedyś to Druzyna Narodowa wzbudzała dumę w Polakach, dziś jedynie wzbudza ta zbieranina frustrację i rozczarowanie.

      1. Jakim hazardowym? Komu WADA da zezwolenie na zakazane innym preparaty, ten wygrywa. A w zespolowych rywalizacjach wiele wynikow wyglada na ustawionych wedle potrzeby rynku (dziwne wygrane w ligach roznych szczebli i tych najwyzszych, by np. wielki klub co jakis czas mial duzy wynik, by utrzymac jelenie przy odbiornikach i na stadionach. By tez dogodzic sponsorom). Juz sami wrzeszczacy i oblapiajacy sie zawodnicy wygladaja podejrzanie (jakos w rozgrywkach narodowych rzadko to widac…). Wiec pytanie, na czym jada w tych ponizej? Itd., itp. Drenowanie kasy naiwnych.

    1. ,, Aa, jeśli mogę Ci coś poradzić, to kochana staraj się nie czytać takich rzeczy, albo robić to naprawdę rzadko.”

      Dokładnie tak.
      Umysł ogarnięty radością, spokojem będzie starał się poprzez zmysły dostrzegać w otoczeniu tylko te aspekty, które utrzymają ten stan.
      Jak długo?
      Do czasu aż uwaga koncentrowana na przeciwieństwie tego stanu nie zacznie go wypierać.
      I identycznie działa to w druga stronę; sprawdziłam na sobie.

      Umysł zainfekowany strachem (strach ma wielkie oczy) zbierał będzie tylko te informacje, które ten strach – stan podsycą.
      Jeśli uwaga, ta świadoma nie zmieni azymutu, nie zacznie interesować się czymkolwiek, co jest przeciwieństwem strachu, obawy, to człowiek napęczniały lękami w końcu się może zesrać.

      Wiem to po sobie. W marcu zeszłego roku, kiedy jeszcze nikt nie wiedział, że to ściema, miewałam chwile obaw, potem lęku.
      Słuchałam wszystkich wiadomości -tak gdzieś przez tydzień.
      Wszędzie nic tylko cowidy, srydy, wuhany, srany, izolacje no i zatrupione statystyki.

      Zorientowałam się, że zaczyna ogarniać mnie strach.
      Wpadłam na program z p. Aleksandrem Haretskim prowadzącym w Moskwie i w Warszawie Akademie Medycyny Regeneracyjnej.
      On bodaj jako pierwszy, podając rzeczową wiedzę mówił o tym, że niebawem przekonamy się o wielkiej ściemie.

      Przestałam słuchać durnych mendiów, uspokoiłam się i włączyłam logiczne, racjonalne myślenie.

      Klejto ma całkowita rację.
      Świadomie odwróćmy uwagę od tego, co nam nie służy, a w dalszym czasie może nawet rozstroić.

      Podkreślę tu również, że blog TAW odegrał i nadal odgrywa nieocenioną rolę w uświadamianiu ludziom tego, co na prawdę działo się i dzieje na świecie.

      Miłego!

      1. „Wiem to po sobie. W marcu zeszłego roku, kiedy jeszcze nikt nie wiedział, że to ściema”

        TAW wiedział od początku.
        Ja czułam też, że to jakiś wałek. Zwłaszcza po przebojach z sanepizdą.

  34. Żeby iniekcja, w sensie tzw. „szczep pionek” mogła być eutanazyjna, musi wystąpić przynajmniej podświadomy imperatyw freudowskiego popędu śmierci (…jest coś takiego, w diagnostyce freudowskiej). Właściwie podświadoma „zgoda” IM (NWO) wystarczy dla swego alibii… ludobójcego.
    Rozumiecie, jak to chodzi?… 😀
    (ps. Pomyślałem w pierwszej chwili, że : „infekcja eutanazyjna” 🙂
    …i to też już ma sens, przy zarażeniach od wy szczep pionków)

      1. Staram się nie zadręczać, ale jak widzę tych naszych nieobliczalnych gadziorów, to mnie skręca…
        Serce nie chce eliksiru i dusza też!

      2. Oczywiste od początku, że to wałek.
        Po tytułach wiem, co za bzdety w środku tekstu…

        Wałek wałkiem pogania i przegania i nie trzeba mieć wielkiej wyobraźni, że na wałkach się przejadą..

        Słowo Honoru Było i Jest U Mnie Ponad Wszystko..

        Zapytaj dziś, co kto rozumie przez Słowo Honoru..
        Gdyby Obowiązywało Dziś, większość by zamilkła..

    1. „Wartość Honoru to „trzeci poziom treści”, a więc dotyczy tylko istot suwerennych, a nie hybryd i niewolników”.

      A bo ja wiem?…, czy tak do końca jest?
      Kunta Kinte, choć nazywano go niewolnikiem Tobi, był honorowy! 🙂 🙂

      Myślę, że jedna z najwyższych wartości ludzkich, jaką jest honor, nie jest zdeterminowana statusem wolności lub jej brakiem.
      Tam, gdzie uczciwość i godność (o braku tej drugiej mówiła M. Rajska) zamieniane są na chwilową korzyść i wygodę, tam mowy nie ma o honorze.
      A dzieje się to zarówno wśród wolnych, jak i zniewolonych.

      Jeszcze kwestią jest, jak definiujemy wolność.
      Czy chodzi o niewolę fizyczną, czy o stan umysłu.
      Albo o jedno i drugie równocześnie.
      To wszystko nie jest takie proste; przynajmniej dla mnie.

      „Kiedyś wszystko było proste – opowiada dziadek – czarne było czarne, a białe było białe. Dziś świat zagmatwany, zakręcony jak ślimak w skorupce”.

      Czy to dziadek nie nadąża za współczesnością, czy to czasy dzisiejsze zgłupiały do reszty?

      A las jak szumiał tysiąc lat temu, tak szumi i dziś…
      W niczym nie zmienia zasad swojego istnienia.
      Cieszy się słońcem, deszczem, porami roku.
      Jest mądrzejszy od ludzi, bo nie toczy wojen i nie łamie sobie gałęzi nadmiernym myśleniem…
      Chroni siebie i wszystko, co w nim chce żyć…

      Miłego!

      PS. Cholera! woda się wygotowała i ziemniaki się przypaliły!
      Czułam ten zapach, ale myślałam, że to ktoś ognisko pali na skraju lasu 😀 😀 😀
      Jak to mózg-szelma człowieka potrafi zwieść!

      1. Ktoś zniewala drugiego człowieka, to nie znaczy, że jest On Niewolnikiem..
        Zniewolony przez zamordyzm, ale nie niewolnik ..
        Godność Osobista nie utracona pozostaje do końca z Nami.

        cyt.
        „Godność człowieka – poczucie własnej wartości i szacunek dla samego siebie, co wyraża się w pragnieniu posiadania także szacunku ze strony innych z uwagi na swoje walory duchowe, moralne czy też zasługi społeczne. Ma ona dwoisty charakter i odnosi się do godności osobowej i osobowościowej”.

      2. „Chamstwu w życiu, należy się przeciwstawiać siłom i godnościom osobistom”.

        Myślę, że wielu z nas pamięta ten wspaniały skecz z kabaretu „Dudek”.

      3. „Jeszcze kwestią jest, jak definiujemy wolność.
        Czy chodzi o niewolę fizyczną, czy o stan umysłu.” Krysia z lasu

        Jedno wypływa z drugiego.
        Jeśli mam program zniewalającego to dostanę takie doświadczenie. Nie ma tak, że ktoś w tym temacie czysty, dostaje kogoś próbującego go zniewolić siłą, manipulacją, czy jeszcze inaczej.

        Taki człowiek sam ściąga na siebie takie doświadczenie, tak sobie kreuje swoją rzeczywistość fizyczną i nawet jeśli akurat tego nie robi komuś teraz, to miewa myśli zniewalające albo gdzieś zapisane poczucie winy za takie coś.

        Mówiąc Inaczej, tak to zostało zaprojektowane, by samemu tego doświadczyć, co można tłumaczyć też jako dar, pomoc w przebudzeniu.

        Stan umysłu „niewolnika” będzie dotąd przyciągał takie doświadczenia, aż się ten z tego stanu wybudzi i te doświadczenia mogą się zaostrzać, aż dojdzie się do nieprzekraczalnego punktu. Coś takiego przeżywa teraz ludzka cywilizacja ziemska i to się skończy dopiero wtedy, kiedy nastąpi przemiana w umysłach.

  35. Nie żyje Franciszek Pazdan. Młodziutki piłkarz klubu Noverra Głogów Małopolski, miał zaledwie 23 lata.
    Przyczyna zgonu nie jest znana.

    Takich przypadków (czy jednak przypadków?) jest bardzo dużo.
    To tu, to tam umiera nagle młody człowiek. Tu, sportowiec. Czy sport szkodzi zatem zdrowiu?

    Tam pilot samolotu. Gdzieś znów indziej młoda pielęgniarka. A gdzieś osiemnastolatek idzie spać i rano się nie budzi. Wszyscy byli zdrowi.
    Ludzie tak sobie padają z nieznanej, noia, przyczyny. Jakby to było normalne i naturalne.

    1. Dzis bycie sportowcem czy dziennikarzem to „choroba wspolistniejaca”. O innych nawet nie pisza, ze odeszli. Wszystko cicho sza i do piachu. Wczoraj pisano o 51-letnim dziennikarzu, a ze nie bylo wzmianki o zadnej ciezkiej chorobie, to mozna sie domyslic… Jeszcze niedawno zwozono nam trupy mlodych z zagranicznych budow, teraz padaja juz w Polsce…

      1. Tak, fajne określenie „choroba współistniejąca”.
        W kzcie mówiło się eufemistycznie „wyszedł na wolność przez komin”. Teraz mówi się, że zmarł na choroby współistniejące. Tak, współistniejące ze szczypawką.

      2. Niedlugo zycie bedzie choroba wspolistniejaca. Kurcze ludzie maja ponad 90 lat i calw zycie na cos choruja i jakos ich to nie zabija. Kazdy wie ze sa choroby agresywne ktore szybko prowadza na cmentarz, no ale bez przesady by niektore choroby byly uzasadnieniem szybkiej smierci po scypawce a przeciez takie bzdety ludziom wmawiaja. Z cukrzyca, nadcisnieniem chorobami serca (niektorymi) itd da sie zyc bardzo dlugo. Sa przeciez i leki i ziola i diety i zdrowy rozsadek chorego.
        Moja naprawde bardzo otyla sasiadka zyla 66 lat. Ale jej corka opowiadala ze zazywala 80!!! Tabletek dziennie. Ktos jej wypisal n tabletek zamiast znalezc wlasciwa chorobe. Inna kobieta prawie cale zycie bardzo otyla m a juz ponad 80 lat. Zyje bo jej corka jest pielegniarka i pilnuje by jej nie truto itd. A ludziom sie wmawia ze zmarl bo byl otyly… Bzdety. A u mlodych to nawet powodu nie szukaja, bo gdziezby scypawkA

    2. Sportowcy będą padać Anamiko już padają . Organizmy są przeciążone do granic możliwości a trzeba biec szybciej i bić rekordy z pomocą przychodzi farmakologia a wiadomo że od takich mieszanek i wysiłku nawet zdrowe serce staje. Wszystko dla mamony

  36. A tu macie opinie amerykańskiej Agencji Zywności i Lekow:
    „Niepokojące informacje. Okazuje się, że szczepienie przeciw Covid-19 preparatami firm Pfizer/BioNTech i Moderna może mieć związek z rzadkimi przypadkami zapalenia mięśnia sercowego u nastolatków i dorosłych! Takie wnioski podała FDA, amerykańska Agencja Żywności i Leków.”

  37. „TVP3 Poznań poinformowała o śmierci redakcyjnej koleżanki Kariny Wilhelmi-Tecław. Jak podaje redakcja, dziennikarka zmarła w piątek w wieku 55 lat. Wilhelmi-Tecław była związana z Telewizją Polską od lat 90. W poznańskim oddziale pracowała przez prawie 30 lat”.

    Dobrze myślicie.
    Zaszczypawkowana.
    K. Wilhelmi-Tecław oprócz tego, że była bardzo dobrą dziennikarką, często nagradzaną, była również bratanicą R. Wilhelmiego.

Dodaj komentarz