Wszystkie tak zwane szczepionki to obozowy eksperyment medyczny na nieświadomej części ludzkości

https://youtu.be/f4iiEaNNo7s

Spotkanie z Joanną Pilatowicz i Jerzym Ziębą na platformie Rumble prowadzi Andy Choiński:

https://rumble.com/vgy5s9-j-j-a-an-jo-ze.html

94 myśli w temacie “Wszystkie tak zwane szczepionki to obozowy eksperyment medyczny na nieświadomej części ludzkości

    1. Nie zawsze przestrzeń jest wystarczająco otwarta na ważkie treści, wtedy się wyciszam. Dziś jest bardzo ważny dzień, więc warto pocisnąć 😃👍🌄

      (Przed chwilą miało miejsce Bardzo Ważne dla Ewolucji Wydarzenie, ale o tym może sami zainteresowani… 😉).

      1. Mnie dziś do głowy przyszła myśl, że ktoś świadomy wyżej celowo przetestował, ilu włodarzy się skurwi. I teraz przyjdzie dla nich czas wyraźnej i bolesnej zapłaty.

      2. Ale trzymasz w napięciu 😋. Długo będziemy czekać? Na razie wypoczywam po ogrodowych szaleństwach 🏕️ i się nudzę.

    1. Najśmieszniejszy w tej wielkiej kosmicznej grze jest fakt, że ci, którym wydaje się, że są tu władcami planety, nie mają najmniejszego pojęcia, że sami są niewolnikami w rękach sił, których istnienia nie ogarniają, bo nie mają takiego aparatu poznawczego 😄

      1. Człowiek w złości popełnia największe błędy .
        Człowiek w złości nieracjonalnie myśli .
        Działa bez zastanowienia . Pozwala wyprowadzić się w tzw”pole”..

        Jaźń – oś, wokół której organizuje się struktura psychiczna człowieka.
        Jest odpowiedzialna za przepływ informacji z części świadomej do nieświadomej i odwrotnie.

        Już pisałam że atakujących mnie zapraszam za parę dni jak pozbieram myśli zapoznam się z tematem i ogarnie to moja Jażn..
        No i spokój …ale do następnego razu ..Czujnym trza BYĆ.

        Ony tak podają wiadomości …neewsy jakby relacjonowali mecz piłki nożnej o puchar świata…
        Z taką szybkością światła to można tylko kłamać..
        Na księżyc spadać z tą szybkością…
        Widziałam takich redachtorków neewsów tutaj
        nad morzem na wczasach… wraki …wydojone z energii wraki..
        ZdRawiam Słoneczka Wam Nam

      2. Cóż . Pionki na szachownicy są malutkie.
        Pomyśl …o ile lepiej byłoby na Gai gdyby nie było bezużytecznych pionków..
        …które to chcą NAMI sterować …
        Za michę robią …
        ”…za pieniądze lud się podli…”

  1. Byłam dziś na bosym spacerze… nazbierałam kwiatów mniszka i kasztanowca, jeszcze nie wiem, co z nimi zrobię 😉.

    Melduję, że niebo nad Monachium drugi dzień z rzędu czyściutkie, choć zachmurzone. Nie ma smug… i tak ma zostać ❗

    1. Kwiaty kasztanowca zalac wodka lub spirytusem. Idealne na bole stawow czy kolana. Potarcie to blyskawiczny efekt przynajmniej u mnie.

      Z mniszka mozna zrobic tez nalewke. Wczoraj na Youtube ogladalam. Same zolte kwiaty sie zalewa. Potem chyba miod dodal ale lepiej poszukac oryginal nagrania. A lodygi mniszka doradzam zamrozic. Czlowiek nigdy nie wie, kiedy i komu woreczek zolciowy powie sprawdzam.

      1. Dzięki. Popatrzę. Myślałam, żeby syrop z mniszka ugotować, ale zbyt dużo cukru w przepisach. Może zaleję kwiaty miodem, mam trochę stojących w szafie.

        Łodyg nie zrywałam, tylko same kwiaty. Właśnie lezą na papierze, żeby robactwo z nich powychodziło.

        A kwiaty kasztanowca, dobry pomysł. Najprostszy. Spirytus mam.. albo zaleję je już zrobioną nalewką z owoców kasztanowca. Będzie mocniejsze działanie.

        🙂

      2. Ja też Kwiaty Mniszka zalałem miodem. Jeszcze nigdy nie praktykowałem tej metody, jestem ciekaw efektu. Również jestem sceptyczny co gotowania kwiatów Mniszka, ale nie z powodu cukru, lecz z powodu utraty Mocy zioła.

      3. Właśnie o tym też myślałam, patrząc na filmiki czy przepisy na syropy. Muszę popatrzeć, jakim miodem najlepiej je zalać. Muszę miód rozpuścić, bo wszystkie mam skrystalizowane.

        Oglądam jeszcze przepisy.

        Kasztana zaleję winem, a mniszka chyba miodem.

        🙂

      4. Na dzisiejszym spacerze słuchałam Pani Kazany, ostatnie jej fimy są o jodzie. Potem posłuchałam starszych. Polecała w nich stronę Dr Henryka Różańskiego. Tam znalazłam teraz przepis na intrakt z kwiatów kasztanowca na winie, i dziwnym przypadkiem (bo win nie piję) mam jakieś białe wino w domu. Pewnie zrobię ten intrakt.

        To ze strony Dr Różańskiego:

        Wyciągi z kwiatostanu są bogate we flawonoidy. Uszczelniają i wzmacniają naczynia krwionośne, wzmagają diurezę, wspomagają odtruwanie organizmu, reguluja przemianę materii, hamują stany zapalne w organizmie, poprawiają krążenie mózgowe, obwodowe i wieńcowe. Hamują rozwój miażdżycy.
        Zalecany jest intrakt z kwiatów oraz napar. Polecam intrakt kwiatowy sporządzony na winie wytrawnym (100 g świeżych kwiatów zalać 500 g gorącego wina). Taki intrakt można zażywać 2 razy dziennie po 15 ml lub 1 raz dziennie po małym kieliszeczku na dobrze krążenie krwi. Napar z 1 łyżki kwiatów na 1 szklankę wrzątku pić 2 razy dziennie po 200 ml przez 3-4 tygodnie.

        Po prostu zaleję winem, a resztę ususzę.

        🙂

      5. Widzialam film, gdzie jeden czlowiek gotowal kwiaty mniszka, a potem po odcedzeniu dodal miodu i znow zagotowal. Mowil, ze wie, ze miodu nie ma sie gotowac, ale wedlug niego wiele nie straci. Wedlug mnie straci, ale jesli sie bierze jego walory tylko jako dla oslody, to juz lepiej ten miod zagotowac niz cukier.

        A kasztanowce mialam piekne 2 ale musiałam sciac bo nad droga wisialy. Teraz mam jeden niby mial byc karlowy. No to ma z 4 m po 20 latach. Na szczescie kwitnie co roku, ale kiedy to bedzie…

        A co do jodu, zalecam ostroznosc. Najpierw nalezy sprawdzic, czy nie choruje sie na hashimoto (autoimunologiczne zapalenie tarczycy). Wtedy przeciwciala zjadaja tarczyce, a nadmiar jodu moze zaszkodzic. Teraz jodu jest pelno w jedzeniu bo niestety joduja sol, a sol dodaje sie do wszystkiego.

      1. Gratulacje Laszko. Ja bym nie wyrobiła na zakrętach..
        Dałaś radę w jeden dzień..?

      2. Nie było tego dużo. Kilka kiści kwiatów kasztanowca i ok. 300 główek mniszka. Pozalewałam tylko, teraz robi się dalej samo. 🙂

      1. Cześć Mariola. 🙂 Miło, że nie jestem tu sama 🙂 (W Monachium oczywiście)

  2. „Kasztanowiec zasadzony przed wojną ręką mego Dziada to moje Drzewo RODowe 🌳🌄”

    Tak korzystając TAW, czasami się zastanawiam jakie drzewo posadzić, gdy przyjdzie czas. Czym się kierować?… Wiadomo, że intuicją, ale się zastanawiam, jakie może mieć znaczenie dane drzewo. Na tę chwilę myślę o świerku.

    1. Nikt nigdzie nie zadekretował, że Drzewo RODowe ma być tylko jedno 😉

      Ja mam kilka swoich ulubionych gatunków. Dziś po pracy wypoczywałem w rozłożystych ramionach przedwojennego Graba, który – czuję – jest prawdziwą ostoją dla chwiejnych i labilnych emocjonalnie WWO. Grab cudnie Uziemia i stabilizuje psychikę prawie tak doskonale jak Witamina B-complex 😄

      *

      A teraz konkurs przyRODniczy:

      Najdłuższa deska w Polsce pochodzi z jakiego Drzewa?… 😄

      1. DAGLEZJA
        Na Kaszubach znaleźli daglezję wysoką, ale trochę sztukowali podobno tę Dechę… Pachnie cudownie..
        Daglezja. Mam w Ogrodzie posadzonych ok. 100 szt.
        Kupiłam w szkółce leśnej po 30 gr szt.
        Gałęzie – igły potarte dają piękny zapach cytryny.
        Naturalny odświeżacz powietrza.

        Rodem Daglezja pochodzi z Kanady..
        Wysokie proste strzeliste szybkorosnące pachnące
        śliczna choinka.

      2. Gdyby zrobiono deske z tego swierka, co rok temu sasiad przywiozl, to bylaby najdluzsza w Polsce 😃

      3. Hmm, widzę, że źle do tego podszedłem. 😛 Najważniejszymi dla mnie drzewami będą Świerk, Cis (chyba, że ma jakieś wymagania co do gleby :/), Klon i Czereśnia, a i jeszcze Jałowiec, ale to długo bardzo zdaje się rosną. Będę musiał zadbać o te, co rosną u mnie w lesie, bo poza tym 4-metrowym są jeszcze dwa 3-metrowe, w pięknym miejscu, ale wyłożyły się ileś tam lat temu.

        Najpiękniej według mnie kwitną właśnie Czereśnie i Jabłonie, i zapach mi się najbardziej podoba. Jarzębiny pełno się rozsiało, zacząłem się zastanawiać nad wykorzystaniem owoców, do korali np.

      4. Na nalewki jest wiele przepisow ale ja po prostu zalalam wodka (masa jarzebiny a wodka tylko zakrywala bojarzebine musialam usunac z zamrazarki a wodki mialam za malo 😉) i jest super. Mnie w sumie bardziej ta jarzebina smakuje wiec dorzucam do herbatek ziolowych.

        A teraz warto zbierac
        KWIAT JARZEBINY

        https://rozanski.li/989/jarzebina-sorbus-w-ziololecznictwie/

        Kwiaty jarzębiny są surowcem zasobnym w trójterpeny (kwas ursolowy), flawonoidy (izokwercytryna) i fitosterole (beta-sitosterol). Napar z kwiatów działa rozkurczowo na mięśnie gładkie, rozszerza naczynia wieńcowe i oskrzela (szczególnie w nalewce), wzmaga diurezę, działa przeciwzapalnie i przeciwalergicznie. Napar z kwiatu jarzębiny gorąco polecam w leczeniu i profilaktyce przerostu gruczołu krokowego, zapalenia układu moczowego, przy nieżytach żołądka i jelit, w chorobie wieńcowej, przy pękających naczyńkach włosowatych, chorobach alergicznych, w przeziębieniu. Także odwar z owoców jest pomocny w grypie i przeziębieniu oraz przy gorączce, podobnie jak napar z kwiatu jarzębiny.

        Napar z kwiatów – Infusum Sorbi: 1 łyżkę rozdrobnionych kwiatów zalać 1 szklanką wrzącego mleka lub wody. Po 20-30 minutach przecedzić. Pić po 1/2 s
        zklanki naparu 2-4 razy dziennie, zależnie od choroby. W nieżytach układu oddechowego, grypie, przeziębieniu dodać sok malinowy, miód i pić częściej. Można podawać dzieciom. Środek bezpieczny. Naparem przemywać skórę podrażnioną, zapalnie zmienioną, z rozszerzonymi naczyniami, plamicami i wypryskami. Na oczy czynić okłady z naparu przy zapaleniu spojówek, zmęczeniu oczu, opuchnięciu powiek.

      5. „A teraz warto zbierać
        KWIAT JARZĘBINY”.

        Jarzębina traktowana jak Bogini u Celtow.
        Drzewo płodności.

    2. Sadź wszystko owocowe juz od teraz. Mozesz zaczac od orzecha, by dzieci mialy juz owoce, gdy im zabki urosna 😁

      1. Mamy przy domu orzecha. Nie lubię ich. Ale wiewiórka jest zadowolona. Po zeszłorocznych jej łowach w lesie znajduję łupiny nawet ponad 250 metrów od gospodarstwa, więc siać nie muszę. Odważna pierunica, od lasu prawie 100 metrów po ogrodzeniu dla koni (trochę naokoło) i hop do jabłoni, a potem na orzecha, który rośnie na wprost od wejścia i wjazdu na podwórek. I kot jej nie dorwał!

  3. Arkaim – jod – na wszystkie choroby tarczycy, też hashimoto /filmik B.K. z 8 maja b.r./

    A sól – tylko kło-dawa lub hi-malajska. Biała oczyszczona z jo-dem – trucizna.

    1. Kto chce ryzykowac swoje zdrowie niech sobie i jod zazywa. Jodu mamy po korek. Jest wszedzie dodawany „tonami” bo wszystko sola. No i dodatkowo mamy teraz z jedzenia z calego swiata, gdzie jest multum jodu.

      1. Nie sądzę, żebyśmy mielo jodu po korek. Wprawdzie sama nie zażywam, jedynie smaruję czasami ręce, ale widziałam zmiany w sobie i w hormonach tarczycy po pobycie nad Bałtykiem i zaczęciu smarowania z jednoczesnym zażywyniem selenu. Oczywiście ważne jest zachować umiar i ostrożność. I wiadomo, że nie można samego jodu brać, organizm należy do tego przygotować. Prof Frydrychowski mówił, że hashimoto, to też z braku jodu.

      2. Niestety hashimoto jest z nadm8aru jodu. Tego nie pozyskiwanego naturalnie z zywnosci ale z soli.
        Problem. Hashimoto eksplodowal odkad dodaja jod do soli. U nas kamuflowano to Czarnobylem ze rzekomo to jest winne ale ten sam. Problem byl w odleglej Hiszpanii. Byla kiedys konferencja i tam nad tym dyskutowano. Jednak ktos problem uciszyl bo na hashimoto Big Farma moze sporo zarobic. Wprawdzie hormon jest tani, ale choremu mozna „diagnozowac” milion „chorob” i je „leczyc” . Leczyc niepotrzebnie, bo to tylko objawy i suplementacja powinna normowac objawy pomiedzy rzutami choroby.

      3. Ciesze sie Ula ze Tobie jod pomaga.
        Mam kolezanke chora na hashimoto ktora po kazdym pobycie nad morzem jest ciezko „przeziebiona” (tak wyglada rzut choroby). Jezdzi tam dla dzieci. Jest majetna, wiec jezdzi czesto choc wie co ja czeka potem. Teraz juz wie, bo przedtem sadzila ze sie przeziebila.

      4. Dlatego ja staram się nie uogólniać, bo każdy jest inny, nie można mówić, że coś szkodzi, czy pomaga, bo co jednemu pomoże, drugiemu zaszkodzi.

        A co do Hashimoto, czy innych chorób tarczycy, prof. Frydrychowski twierdzi, że poziom jodu należy „wyzerować” i zacząć od 0 jod przyjmować. Nie pamiętam dokładnie, na czym to polegało, nie chciałabym pisać fałszywych informacji, ale to było coś o tym, że tarczyca jest fałszywym jodem wypełniona, albo innymi pierwiastkami, zdaje się bromem czy fluorem. I nie przyjmuje tego właściwego jodu. Nie jest łatwo wyleczyć haschimoto, ale według towarzystwa lekarzy medycyny zintegrowanej jest to możliwe. Z tego co wiem, co czytałam, co słyszałam nasze społeczeństwo ma zbyt mało jodu, a receptory jodu w organizmie są przez fałszywe, szkodliwe pierwiastki zajęte, dlatego jest wiele chorób.

      5. Hashimoto samo znika jak zezre tarczyce. To paskudna choroba. Nie wiem czy warto eksperymentowac.

      6. Arkaim, Ludzie, którzy leczą, uważają inaczej, zasze warto spróbować się wyleczyć. Medycyna rockefellerowska chce, żebyśmy wiecznie chorowali, bo wtedy jesteśmy idealnymi klientami. Do końca życia.

    1. Najważniejsze – wg mnie – zdanie, które wypowiedział Zygfryd w tym spotkaniu:

      ISTOTA ŚWIADOMA

      WIE,

      CO MA ROBIĆ❗❗❗❗

      Wykład o naszej boskości był super – polecam to spotkanie z wojownikiem Zygfrydem 🔆

      1. Planują więcej tych spotkań. Uważam, że Ziggi z Teksasu jest świetnym rozmówcą, potrafi zadawać ciekawe i bardzo trafne pytania, nie przerywa mówiącemu. Planują zaprosić Haralda Thiersa. Robi się coraz ciekawiej. Pan Kierzkowski też o Andym wspomina. 🙂

      2. Juz dawno nie bylo w necie Zygfryda. dobrze, ze sie pojawil. Lubie szczerych ludzi.

  4. Oglądam teraz Kamratów, pokazują Warszawę na żywo. Miasto ożyło. Ludzie na ulicach, bez masek, jakby „plandemii” nie było. 🙂

      1. Zgoda, ale to też pokazuje, ilu ludzi nosi maski ze strachu przed karą, dla świętego spokoju. Nie dlatego, że „plandemia” jest. Wiem, że to nie wytłumaczenie, ale mimo to trochę mnie cieszy. Kilka osób w maskach też przemknęło… a mój magnez czeka….

        🙂

        Idę.

        Dobranoc

      2. Mąż przywlókł z pracy przeziębienie, które córka uparcie chce nazwać kurwidem;) Póki co nie wybiera się do medyka. Chrycha prycha, rzęzi i oczywiście sprzedał też mi to dobrodziejstwo. Macie jakieś pomysły, by ulżyć sobie i jemu w niedogodnościach?

      3. Na Bitchute Jerzy Zięba ma dwa filmy o tym, co brać.

        Ja biorę wit C, vit D3, cynk. Robię syrop z chrzanu z miodem i cytryną. (na blogu Agnieszki Maciąg jest przepis, ja robię z połowy albo Imbir z cytryną i miodem, rumianek.

        Dr Jaśkowski mówi o braniu węgla kilka razy dziennie, ale tego nie próbowałam.

    1. Nigdy nie nosiłam żadnej sraski. Żyję po swojemu i robię to, co chcę. Ja rządzę w swoim Świecie.

      1. „Nigdy nie nosiłam żadnej sraski. Żyję po swojemu i robię to, co chcę. Ja rządzę w swoim Świecie”.

        Jak i ja ☺ !!!
        A dziś przemiłe zaskoczenie, na ulicach 80% ludzi bez srasek!
        Czyżby jakieś zniesienie nakazów??? Nie mam telewizorni, to nie wiem… a może to już małe przebudzenie?

        …i NIEBO w błękicie bez smug!

  5. @lucky
    Mnie pomoglo mleko gotowane z cebula czerwona i kawalkiem masla prawdziwego. Ktos mi podpowiedzial, ze i czosnek moglam wrzucic. Mozesz sprobowac. Ja zjadlam i te cebule potem.

    1. lucky@ Pomysł doktora Jaśkowskiego z węglem osobiście przetestowałam. Ale najlepiej wziąć węgiel przy pierwszych objawach. Łyżka węgla co 5 godzin i tak 3 razy. Dużo płynów przy tym. Poza tym Zięba świetnie wyjaśnił całą procedurę postępowania przy grypie https://jerzyzieba.com/odpornosc. Ja dodatkowo stosuję srebro koloidalne 3 do 4 razy po 5 ml dziennie i tak przez tydzień. Przy bólu gardła woda z płynem Lugola i wodą utlenioną.

      1. Na ból gardła (migdałki podniebienne) skuteczny niemal od jednego razu jest roztwór sody. 1 łyżeczka na 200 ml (niepełna szklanka) wody. Ciepłym roztworem sody wypłukać gardło.
        Mnie wystarcza jednodniowa kuracja, płuczę ze 3 razy w ciągu dnia.

        Ten roztwór ma pH ok. 8,5. Za zapalenie migdałków odpowiadają pałeczki kwasotwórcze, nieznoszące zasadowego środowiska.

        Skuteczne przy stanach ropnych w całej jamie ustnej.

      2. ,, Na ból gardła (migdałki podniebienne) skuteczny niemal od jednego razu jest roztwór sody. 1 łyżeczka na 200 ml (niepełna szklanka) wody. Ciepłym roztworem sody wypłukać gardło.”

        A to ci dopiero z tą sodą! Rewelacja!
        Już po pierwszym płukaniu poczułam ulgę…
        Człek ma tyle różnych rzeczy w zasięgu ręki i nawet nie wie do czego to i po co!
        Leki i to skuteczne!…, i w dodatku za grosze.

        Dzięki!

        Cieszę się, że Tawerna to również skarbnica wiedzy ludowej zdrowotności.
        Kiedyś zbierzemy te w wszystkie nasze porady w jeden egzemplarz i opublikujemy!
        I opatrzymy tytułem:
        ,,CZUJESZ SIE MIZERNY?
        WSTĄP DO TAWERNY!”
        🙂

    2. O dzięki, tego mi było trzeba. Właśnie się „delektuję” 😉 Jak mawiał mój dziadek – smacysko 😉

  6. Co do jodu, przywołam art z „Nexusa”
    Dr Donald W. Miller jr Copyright C 2006-2007Profesor chirurgiiUniwersytetu Stanu WashingtonSeattle, Washington, USAdwm@u.washington.edu http://www.donaldmiller.comwww.LewRockwell.comTytuł oryginalny: The Importance of Iodine for Good Health”, (Nexus, vol. 15, nr

    1)Niemiecka wersja: http://www.nexus-magazin.de/artikel/lesen/warum-jod-wichtig-fuer-unsere-gesundheit-ist

    „Znaczenie jodu dla zachowania dobrego stanu zdrowia . Rosnąca liczba danych dowodzi, że jod przyjmowany w znacząco większej dawce od zalecanej jako dopuszczalna powoduje cofnięcie się zmian w postaci torbieli w tkance włóknistej piersi oraz zapobiega rakowi piersi.”

    „Jak podkreślają badacze, spożywanie jodu wdawkach miligramowychpowinno być, oczywiście, połączone z pełnym programem żywieniowym. któryobejmuje odpowiednie ilości selenu, magnezu oraz kwasy tłuszczowe omega-3. Przytakim postępowaniu spożycie jodu, stukrotnie większe od zalecanej dziennejdawki (RDI), jest, jak to określił kierownik Jodowego Przedsięwzięcia dr Abraham.”najprostszym najbezpieczniejszym, najefektywniejszym i najtańszym sposobempomocy w rozwiązaniu kryzysu opieki medycznej obezwładniającego naszepaństwo”Ludzie, którzy przyjmują jod w takich ilościach. donoszą. że mają znacznielepsze samopoczucie. że są pełni energii i mają jaśniejszy umysł. Czują, że jest imciepło w zimnym otoczeniu, że potrzebują mniej snu, że poprawia się im cera i żemają bardziej regularne ruchu jelit. Te korzyści należałoby zbadać dokładniej. takjak robią to ci. którzy zajmują się torbielami w tkance włóknistej piersi i rakiem.Póki co powinniśmy naśladować Japończyków znacząco zwiększającspożycie jodujeśli już nie pod postacią morskich wodorostówto poprzezspożywanie dwóch kropli roztworu Lugola albo jednej pastylki Iodoralu dziennie.O autorze:Doktor medycyny Donald W. Miller jr jest chirurgiem serca i profesorem chirurgii naUniwersytecie stanu Waszyngton w Seattle w USA. Jest członkiem Doctors far DisasterPreparedness (Przygotowanie Lekarzy do Katastrofy), grona związanego z InstytutemNauki i Medycyny stanu Oregon, które zajmuje się promowaniem obrony ojczyzny orazprzygotowaniami do wszelkiego rodzaju katastrof, w tym do wojny i zamachówterrorystycznych. Pisze artykuły dla strony LewRockwell.com. Skontaktować się z nimmożna za pośrednictwem poczty elektronicznej, pisząc na adresdwm@u.washington.edu, oraz poprzez jego stronę internetową zamieszczoną podadresem http://www.donaldmiller.com

    1. Kazdy ma prawo ryzykowac i eksperymentowac ze swoim zdrowiem. Ale warto przedtem przeczytacz o rzutach choroby przy hashimoto oraz o spiaczce tarczycowej.
      Miod tez jest wspanialym lekiem, ale chyba nie dla cukrzykow.
      Ja tylko zalecam umiar przy eksperymentach i obserwowania poziomu przeciwcial i innych wskaznikow swojej choroby.

      1. Akurat jestem w tematach „tarczycowych”, znalazłam kilka ciekawych informacji. Może komuś pomogą inaczej spojrzeć na swoje dolegliwości.

        Hashimoto.
        „Nie wyleczysz Hashimoto eutyroksem, czy innym syntetykiem, bowiem Hashimoto to nie jest tylko problem tarczycy. Chorujesz na Hashimoto nie dlatego, że brakuje Ci sztucznych hormonów. Chorujesz dlatego, że twoje ciało jest zakwaszone, twój żołądek niedokwaszony, twoje jelita przeciekające i zanieczyszczone, masz niedrożną limfę, źle pracujące nerki i zanieczyszczoną wątrobę. Czy widzisz związek? Dolegliwości, które wymieniłam zawsze towarzyszą Hashimoto i zazwyczaj wszystkie na raz lub większość z nich”.

        https://www.google.com/amp/s/magicznyzielnikdziewanny.com/2020/06/25/tarczyca-hashimoto/amp/

        „W medycynie chińskiej uważa się, że osoby, które mają problem z tarczycą, najczęściej mają zatrzymaną energię czakry gardła i nie mogą krzyczeć. Osoby takie, nie mogą mówić o swoich problemach, bo coś stoi im w gardle (niestawialny kęs – klucha) albo powstrzymują się bo im nie wolno, bo się boją. Dlatego głos im więźnie w gardle. Nawet te „pyskate” często nie wyrażają tego, co naprawdę czują”.

        https://www.totalna-biologia.pl/choroby/hashimoto

        http://5prawnatury.pl/tarczyca-2/

      2. Był taki okres w moim zyciu, że byłem totalnie wykończony.
        Tylko bym spał.
        Tarczyca była nieco niedoczynna, jak orzekli medycy.
        Dali receptę na eutyroks, ale nawet jej nie wykupiłem.
        Za to kupiłem jod w kryształkach i KJ (jodek potasu).
        Zrobiłem sobie płyn Lugola i z początku nacierałem nim brzuch i szyję. Była spora poprawa.
        Po 2 tygodniach zacząłem pić po 8 kropli Lugola rano.
        Z dnia na dzień czułem się silniejszy. Po kilku tygodniach brałem 1 ml (12-13 kropli dziennie). Ogólnie to od lutego do połowy maja.
        Potem zrobiło się upalnie, więc przestałem, bo jod sam z siebie grzeje, podnosząc przemianę materii.
        W tym roku brałem po 1 ml od Bożego Narodzenia do końca marca.
        Czuję się na ogół bardzo dobrze.

        Jeśli boicie się brać jod doustnie, smarujcie skórę „po słabiznach”, czyli brzuch, albo wewnętrzną część ud, albo piersi.

      3. Tak mi sie przypomnialo, co pisal Tombak, ze np. powodem chorob tarczycy moga byc problemy z kregoslupem (niestety gdzies posialam ksiazke i cytuje z pamieci).

        A pozyczylam zobie teraz ksiazke Izabeli Wentz „Hashimoto”. Ona wspomina, ze 52% ludzi z Hashimoto ma zaburzenia rownowagi takie jak zawroty glowy czy nudnosci, sa to podobno zaburzenia funkcji przedsionka (czesc błędnika). Podobno im wyzszy poziom przeciwcial, tym wieksze ryzyko zawrotow glowy i nudnosci.
        Ta Wentz (Polka zyjaca w Usa) pisze tez o tym jodowaniu soli.
        Ale w przypadku tak zlozonych chorob autoimunologicznych warto zapoznac sie z roznymi pogladami i wybrac cos najbezpieczniejszego dla siebie, bo choroba ma kilkadziesiat powaznych objawow, a ze nie u kazdego wystepuja wszystkie, to i problemy z doprowadzeniem do rownowagi sa spore. To ze jednemu choremu cos pomoze, nie znaczy, ze pomoze tez Wam. Dlatego nalezy uwazac szczegolnie na rady cudownych uzdrawiaczy z chorob autoimunologicznych. Nobla nikt jeszcze za to nie dostal, czyli nie ma metody leczacej wiekszosc chorych.

      4. @Adrem
        Hashimoto to nie jest niedoczynnosc. Hashinoto to choroba autoimunologiczna. Przewaznie przy niej niedoczynnosc wystepuje, ale zdarza sie i nadczynnosc!!!
        Jesli nie masz zdiagnozowanwgo hashimoto, to oczywiscie jod Ci pomaga!!!

      5. Nobla nikt nikomu za to nie da, za duże ryzyko. Jeszcze by wszyscy pozdrowieli 😉

      1. Niesamowite zdjęcie tych drzew!
        Bardzo głęboko zastanawia…
        Nad Przyrodą, nad nami…

    1. Co można wygrać?
      – plastikowe kwiaty
      – tandetnego pluszaka
      – piłkę bez powietrza

      ps. Jest film jak kapo niedzielski spier… przed pytaniami od Narodu. Szkoda, że go nie zapytali czy jest dumny, że został ludobójcą?

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s