Wsłuchaj się w siebie, tam masz odpowiedź na wszystko

https://youtu.be/dWOhXH2oop8

Wsłuchaj się w siebie, tam masz odpowiedź na wszystko. Samostanowienie. To my kreujemy naszą własną rzeczywistość, a nie świat kreuje nas. Powoli wychodzimy z paradygmatu niewolnika.

Po utracie bliskich w ostatnich miesiącach już wkrótce pojawią się nowe, wspierające znajomości w naszym życiu.

Przekaz Moniki Rajskiej.

116 myśli w temacie “Wsłuchaj się w siebie, tam masz odpowiedź na wszystko

  1. „już wkrótce pojawią się nowe, wspierające znajomości w naszym życiu”

    O, jak pięknie 😁😁😁👍👍👍❤️ To może już pora przestać wspierać innych i otworzyć się, by ktoś zaczął wspierać mnie 😁😁😁😁😁😁

  2. Mam super humor. Byłem w sklepie i doznałem jakiegoś rozczulenia, bo zobaczyłem faceta bez maski😲. Miałem ochotę nawet wziąć tego faceta za biodra i ucałować żarliwie (nawet gdyby się chłopisko mi kurwa wyrywało 🤣🤣🤣😁), pomimo tego, że nie była to Monica Bellucci 😁 Ach, fajnie spotkać w końcu normalnego człowieka. Gdyby ten facet, robiący zakupy, nie czmychnął od kasy, to prawdopodobnie bym go z miłością wytarmosił 🤣🤣🤣

    1. ViS, rozumiem Twoją radość, bo sama do niedawna tak miałam. Od jakiegoś tygodnia-dwóch u nas jest już coraz więcej osób bez maseczki.:)

      1. Jak się zrobi cieplej, jeszcze więcej ludzi odrzuci maski. Część odrzuci, a część zrzuci.😉

    2. No widzisz, ViS, jakich czasów dożyliśmy – to, że ktoś nie ma szmaty na twarzy, wywołuje radość. Jak niedużo do szczęścia potrzeba. Ja u siebie w mieście od co najmniej miesiąca-dwóch zauważam taką rzecz – w okolicy centrum, gdzie jest dużo ludzi, to wszyscy, albo prawie wszyscy, mają szmaty naciągnięte na nos. Na bocznych uliczkach, gdzie rzadko kiedy policja się pojawia, i tam chodzę niekiedy na spacer, widuję oczywiście mniej ludzi, ale za to tak gdzieś z połowa albo chodzi w ogóle bez masek, albo w maskach spuszczonych na brodę. A mój sąsiad z przeciwka (syn milicjanta) chodzi cały czas bez maski, a nie wyglądał mi nigdy na jakiegoś myśliciela.

      1. Ja chodzę bez maski. Ale wariaci są wyjęci spod gadziego prawa😛😛😛😛

      1. Władcy Judupa doskonale wiedzą, że ich świat się kończy. Ich amok w koszeniu praWedy dobitnie nam ukazuje, że przegrywają.

        A Trump nie daruje monopolistom: mendialne mendy padną. Przyjdzie czas, że skasują ich ich własne sądy.

  3. „Myśl jest ziarnem, które posiewasz”

    Ale ta myśl, myśl o formie jak i sama forma, są symbolami czegoś głębszego: radości albo ataku.
    Kiedy myślę o wywiezieniu kogoś na taczce, to o karze rozmyślam, o karmie i karmę stwarzam, gdy sama z siebie nie istnieje.
    Gdy myślę o korzyściach płynących z wstąpienia do uni eur. to myślę o darmowych prezentach dla mnie ale obciążeniach dla kogoś i wcale nie wolnością się zachłysnąłem a czyimś niewolnictwem. I to właśnie sobie stwarzam.

    Moje myśli oddają to co cenię a to co cenię jest tym co tworzy mój świat.
    Wczoraj mnie to tak uderzyło, że nie wiedziałem czy mogę tu to napisać.
    Ludzie mają to co wybierają? Mało tego, to co cenią? Nikt im tego nie narzuca, nie wtyka? Sami to chcą, łapią to myślami i nikt im tego nie odbierze? A spróbuj być tarczą i wejść między nich a to co wybierają. Oberwiesz i szybko ci się odechce. A to dlatego żadne kosmity nas nie obronią a bo i przed czym i jak?

    O rany rany, myśli tworzą doświadczenia. Bez wybaczenia, wybieramy śmiercionośne myśli!

    Po nim jest lekkość, radość. Myśli o dostatku, o zdrowiu, o życiu, o pokoju o 🙂

    Ktoś powiedziały: wciąż tu jesteśmy i was kochamy ale czekamy i zastanawiamy się: dlaczego to sobie robicie?

    No właśnie, dlaczego to sobie robimy?

    1. Mamy myśli ŻYCIODAJNE
      albo śmiercionośne

      W pewnym stanie, gdy nie posprzątane, trudno jest je rozpoznać i odróżnić

    2. Czyli KOCHAJĄCE
      bądź atakujące

      Tyle że nigdy nie atakujemy nimi nikogo innego niż siebie
      I uczuciem obejmujemy, wzmacniamy też siebie

      Ależ to proste, co dajesz to dostajesz, w intencji, w myślach a reszta jest jej przełożeniem, symbolem.

      Kurde, teraz to się obudziłem.

  4. Możemy wiedzieć więcej niż umiemy wypowiedzieć. Istnieje wiedza personalna, którą trudno zwerbalizować i przekazać komuś innemu. Jest to rodzaj wiedzy wykorzystywanej w życiu, której istoty nie można w pełni określić. Formalizacja i przekazywanie innym osobom wiedzy ukrytej jest problematyczne. Słyszysz w umyśle melodię i próbujesz przekazać jej rytm innej osobie, wystukując go lub nucąc. Niestety możliwość odgadnięcia tej melodii przez odbiorcę jest zazwyczaj skazane na niepowodzenie.

    http://lux-inter-tenebris.org

    PS.
    Jedyni wychodzą inni popadają w jeszcze większe zniewolenie mentalne. Pozwólmy im na to.

    1. A czy wiesz, drogi @WS, że światło odbija się tylko w naszą stronę? Jak myślisz, czy osoba stojąca z boku zobaczy twe, widzialne tylko przez ciebie odbicie?
      To tylko perspektywa ludzkiego spojrzenia, a co dopiero z perspektywą dźwięku, poza punktem skupienia jego uwagi?

    1. Już dawno temu chcieli wprowadzić „inteligentne” liczniki z kartami gsm do raportowania zużycia energii w gospodarstwach domowych. Sundy jednak orzekły, że to narusza Naszą prywatność, bo z takich danych można wyciągnąć informacje wrażliwe: czy masz pralkę, kiedy jesteś w domu, czy masz tv itd., itp.

      Wprowadzono takie liczniki dla firm i instytucji na podstacjach trafo.

  5. Drugi efekt uboczny…. AstraZeneka VAXZERWIA… to przesiakanie wlosniczek

    „Według „Het Nieuwsblad” chodzi o badanie występowania po podaniu szczepionki zespołu przesiąkania włośniczek, bardzo rzadkiej choroby charakteryzującej się wyciekiem płynu z naczyń krwionośnych prowadzącym do obrzęku tkanek”.

    Czytaj więcej na:

    https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/aktualnosci/news-drugi-efekt-uboczny-szczepionki-astrazeneca-ema-prowadzi-bad,nId,5173492

    Obrzek tkanek… Miodzio. Obrzek dotyka nie tylko miesni, ale i mozgu… To juz moja opinia na temat obrzęków.

  6. Zakazane filmy. Dziedzictwo nazistowskiego kina.
    Bardzo ciekawy materiał poruszający sprawę kina nazistowskiego, propagandowego, zakazanego w dzisiejszych czasach, prezentowanego ew. widzom z odpowiednią przedmową i dyskusją na koniec pokazu, dotyczy to zwłaszcza filmów tzw. antysemickich…

    Mnie jednak zastanowiły filmy, które poruszały sprawy żymian na świecznikach, czyli tych, mających władzę i wpływy, banksterów… Są to filmy fabularne, nie dokumentalne, obnażające politykę elit żymskich. Jeden z nich opowiada wprost o rodzinie R. i ich polityce światowej, jakbyśmy Synagoge Szatana czytali… Ciekawe, bo ponoć Hitler wywindowany był przez rodzinę czerwonego szyldu i spółkę… Filmy te obnażają mechanizm działania właśnie tych rodzin…

    .https://www.youtube.com/watch?v=fm6a41ZhwcY

    1. Oj tak, te filmy są antysemickie. Jak w filmie Żyd Sus jest scena, gdzie dwóch Żydów mówi o tym, że trzeba zawładnąć pieniędzmi gojów, to zaraz przypomina mi się fragment „antysemickiej” książki ks. Trzeciaka „Program światowej polityki żydowskiej. Konspiracja i dekonspiracja”. Fragment ten to mowa rabina na cmentarzu w Pradze (miała miejsce w 1869 r.). W książce jest przytoczona cała ta przemowa. I jest tam właśnie m.in. o tym, że Żydzi powinni przejąć kontrolę nad pieniędzmi gojów.

      Poza tym Talmud klasyfikuje gojów jako zwierzęta, a tylko Żydzi są ludźmi. Być może Hitler czytał Talmud i stąd wziął ideologię o rasie panów i podludziach. Żydzi przecież w Talmudzie zastosowali identyczny podział, tylko nazw innych użyli. Aj waj, jaki straszny antysemityzm 😁

      1. Nawet sam Umberto Eco wziął się za temat, publikując powieść „Cmentarz w Pradze”, wyśmiewającą „teorie spiskowe” dotyczące słynnych „Protokołów…”.

        A my swoje i tak wiemy, bo Wiedza/Wieda/Weda to dziś potęga. Kto ma Wedę, ten ma władzę.

      2. Nie wiem gdzie tak napisali a jeśli w Talmudzie, teoretyzuję więc, że dla Żydów talmudycznych oni są ludźmi a reszta zwierzętami. Może właśnie w taki sposób zasiewają sobie antysemityzm?
        Co zatem z antypolonizmem? Wziął się z ukochania innych nacji?
        Ciekawe w kogo człowiek rzuca kamieniem odbierając komuś miano istoty ludzkiej?
        Jak to mówią mądrzy ludzie, lepiej uczyć się na cudzych błędach niż swoich. Tak sobie głośno rozmyślam.

      3. Te błędy to jednak nie takie cudze. Prywatnie też mówiło się pogardliwie gad i żyd. Lustereczka ach.
        Pora na zmiany. U mnie oczywiście. Każdy niech sieje co chce.

      4. W moich okolicach mówiło się gudłaje. Prawdopodobne pochodzenie określenia:
        gudłaj /kudłaj=kudłaty, rozczochrane włosy.

      5. Bezproduktywne nieroby, cały czas zastanawiaja się, jak zmusić społeczeństwa całego świata do przejęcia niewolnictwa opartego na pismach mistycznych, których autorami byli ich przodkowie.

        btw Czy wiecie, że w kasach sklepowych w Izraelu nie ma znaczka „+” jako symbolu dodania, tylko jest napis „plus”. Tam podobny Gates’owi mędrzec, zaordynował taką zmianę, żeby broń Boże żydowskie kasjerki nie dotykały symbolu krzyża. W związku zaś z matematyką, to odżywa stary dowpcip ze szkoły w kibucu:

        Ile to jest 2 dodać 3? – To zależy, czy będziemy kupowali, czy też sprzedawali.

    1. Era Władzy właśnie się kończy.

      W nowym świecie, który projektujemy, stare numery już nie przejdą.

      Okupant właśnie rozpoczął odwrót. Amok restrykcji inteligentnemu obserwatorowi dobitnie ukazuje, kto traci przyczółki, a kto je zyskuje…

      Okupant odchodzi…

      Bo

      taka

      jest

      nasza

      wola.

      Wola Mocy 🔆

      1. Więc era demokracji też się kończy, bo to era władzy większości nad mniejszością. Krótko mówiąc program niewolnictwa.

      2. Oto dlaczego nie biorę udziału w wyborach. Najpierw uznałem, że jako mniejszość nic nie zmienię. Po czym zrozumiałem, że nie chciałbym być też w większości, by nie narzucać swej woli innym – odbierać wolność mniejszości. A co innym dajesz – sobie dajesz.
        Tak dochodzę do wniosku, że większość Polaków ceniąca demona kreację (demokrację) ceni niewolnictwo. No tyle zasianego niewolnictwa, to jakie mamy mieć żniwa?!!!

        Ps. Kiedyś wziąłem udział w wyborach.
        Pora przebaczyć 🙂

    2. Bezczynność to stan, jaki rozwarstwia ludzkość na zarządców i niewolników.
      Ktoś, kto sięga po władzę, wie jak to zrobić, jakich narzędzi użyć, a następnie dniem i nocą pracuje nad utrzymaniem kontroli niewolnika.
      Niewolnik powstaje z człowieka biernego.
      Niewolnik zaczyna myśleć i działać dopiero w sytuacji zagrożenia egzystencjalnego, zagrożenia zdrowia, życia.

      To, co chce odzyskać niewolnik, to stan sprzed ucisku.
      Nazywa to zwycięstwem i przejęciem władzy.
      Nie ma nic bardziej mylnego.
      Obalenie władzy nie jest równoznaczne z jej przejęciem.
      Do przejęcia władzy niezbędna jest wiedza jak ją roztoczyć i utrzymywać dniem i nocą.
      Niewolnik nie ma tej wiedzy i dlatego na zgliszczach niejednej rewolucji, rebelii niczym Feniks z popiołów odradzała się władza następna i następna.

      Dopóty niewolnik ograniczał będzie swoje działania do jedynie zniwelowania ucisku, a nie będzie usilnie, bez przerwy pracował nad całkowitym samostanowieniem, zawsze pozostanie niewolnikiem.

      Dziś widać to nad wyraz jaskrawo.
      Czy z chwilą, gdy ludzie odzyskają stan życia sprzed roku(bo teraz o tym marzą o tzw. normalności), przestaną być niewolnikami?
      Czy z każdym ochłapem z pańskiego stołu rzuconym psu, ten staje się coraz bardziej wolny?

    1. A ja mam to gdzieś i kieruje się moim czuję, choćby cały pół świat powiedział, że dach mi osjechal😀😄😛

    1. Nie, to jest o specyfice kulturowej Południowych Podlasiaków. U nas alkohol pełni zupełnie inną funkcję niż w pozostałych regionach kRaju. Nie czas jeszcze, by to wyjaśniać, bo nie zrozumielibyście jeszcze tej specyfiki.

      1. Tak. Rozumiem. Przypomniało mi się, jak „U Pana Boga za piecem” Proboszcz rozpoznawał, z czyjej to zagrody..

        Podziwiam tę ogromną Widownię, jaka przybyła na spotkanie z Witkiem..

  7. A jednak Monika miała rację. Po utracie przyjaciół w ciągu ostatniego półrocza zaczynają zgłaszać się do nas nowi Ludzie z wieloma bardzo ewolucyjnymi pytaniami…

    Jestem właśnie po bardzo budującej rozmowie.

    Idzie nowe – radosne i 🌈kolorowe 🌻

      1. Nie. Ja jestem typem pustelnika, nie lubię tłumów.

        Pytania były medyczne. Dyskutowaliśmy o nielogiczności oraz bezsensie tak zwanych szczepień oraz o nieistnieniu wirusów w medycynie azjatyckiej, nowej medycynie germańskiej oraz w medycynach Rdzennych. Rozmówcy byli biologami po uniwersytetach.

      2. No, TAWie, ciekawych masz dyskutantów.
        A jak na samotnika, to Twoja Tawerna też tętni życiem.

      3. W sumie masz racje, TAWie. Mam to samo. Choc moze chodzi o to, ze zyjac w narzuconym nam srodowisku, trudno znalezc ludzi kompatybilnych z nami. Zyjac gdzies w obcym srodowisku sami tworzymy swoja przestrzen i gromadzimy wokol siebie ludzi takich jak my, bo mamy wybor, tak jak i w internecie mamy wybor.

    1. „Po utracie przyjaciół w ciągu ostatniego półrocza zaczynają zgłaszać się do nas nowi Ludzie…”

      Tak, p. Monika ma rację.
      Ci, co odeszli – mówię o sobie – byli fałszywymi przyjaciółmi (co unaocznia się dopiero teraz), albo po prostu ludźmi, z którymi ani oni, ani ja więcej się nie ubogacimy.

      W ich miejsce, w czas z nimi spędzany, „wchodzą” nowi.
      I bynajmniej nie zawsze są to nowe znajomości (chociaż i takie są).

      Mogliśmy znać się od lat, powierzchownie.
      Czy nie znaliśmy siebie głębiej, czy ewolucyjnie dorośliśmy – to nie ma większego znaczenia -istotne jest, że odkrywamy siebie w zupełnie nowych obszarach.

      A! zauważam jeszcze, że dawne, zapomniane, bardzo bliskie niegdyś znajomości nagle, ni stąd, ni z owąd, zaczynają ożywać.
      Żaglowce rzucone wiatrami życia na bezkres oceanu po wielu, wielu latach cumują w tym samym porcie. Niesamowite!

      Ktoś odszukuje dawno zapomniany kontakt (co go do tego skłania? ciekawe) i okazuje się, że lata ciszy stają się chwilą.
      W porzekadle mówi się, że stara miłość nie rdzewieje…
      Dawnych, prawdziwych przyjaźni także nie rusza ząb czasu.

      Wszyscy jesteśmy wędrowcami na szlaku. Ciekawi, co kryje zakole drogi…

      I jak śpiewa nasz Marek Grechuta (mistrzowska mądrość ponadczasowego przekazu).

      „DNI, KTÓRYCH NIE ZNAMY…

      Tyle było dni
      Do utraty sił
      Do utraty tchu
      Tyle było chwil

      Gdy żałujesz tych
      Z których nie masz nic
      Jedno warto znać
      Jedno tylko wiedz

      Że ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy
      Ważnych jest kilka tych chwil, tych, na które czekamy
      Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy
      Ważnych jest kilka tych chwil, tych, na które czekamy

      Pewien znany ktoś
      Kto miał dom i sad
      Zgubił nagle sens
      I w złe kręgi wpadł

      Choć majątek prysł
      On nie stoczył się
      Wytłumaczyć umiał sobie
      Wtedy właśnie, że…

      Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy
      Ważnych jest kilka tych chwil, tych, na które czekamy
      Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy
      Ważnych jest kilka tych chwil, tych, na które czekamy

      Jak rozpoznać ludzi
      Których już nie znamy
      Jak pozbierać myśli
      Z tych nieposkładanych

      Jak oddzielić nagle
      Serce od rozumu
      Jak usłyszeć siebie
      Pośród śpiewu tłumu

      Jak rozpoznać ludzi
      Których już nie znamy
      Jak pozbierać myśli
      Z tych nieposkładanych

      Jak odnaleźć nagle
      Radość i nadzieje
      Odpowiedzi szukaj
      Czasu jest tak wiele

      Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy
      Ważnych jest kilka tych chwil, tych, na które czekamy
      Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy
      Ważnych jest kilka tych chwil, tych, na które czekamy”.

      https://www.google.com/search?gs_ssp=eJzj4tFP1zcsNjAtTzI0rTBg9FLNTSxKzVZIL0pNzigtSVRIyctUyC45vLmoMjlDIS8zVaEqLzG3EgDYAhLw&q=marek+grechuta+dni+kt%C3%B3rych+nie+znamy&oq=Marek+Grechuta&aqs=chrome.4.0i271j46i433j69i57j0j46.11289j0j7&sourceid=chrome&ie=UTF-8

      Ło matko! jaki długi link!

      Miłej niedzieli!

  8. Tawciu – „A jednak Monika miała rację. Po utracie przyjaciół w ciągu ostatniego półrocza”, ale nie masz na myśli Ktosia i Staska, bo akurat ja źle ich odbierałam.

    1. My wszyscy jesteśmy tylko fraktalami szerszych procesów, społecznych. W życiu każdej istoty, która się rozwija, zachodzą bardzo duże zmiany w jej interakcjach społecznych. Brak zmian u istoty w jej relacjach społecznych jest oznaką braku rozwoju.

      1. Nie spotkaliśmy się Tu przypadkiem…
        Kapsułę czasu czas wypełnić. Myślę o Tym coraz częściej.

      1. „Nie spotkaliśmy się Tu przypadkiem…
        Kapsułę czasu czas wypełnić. Myślę o Tym coraz częściej”.

        „Nie tylko Ty”.

        I nie tylko Wy, Kochani!

      2. Coca no es una droga e una comida… Powiedzial prezydent Boliwii. Coca (liscie) nie jest narkotykiem, to jedzenie.

        Boliwijczycy pija napar z lisci i zuja liscie koki, by miec energie do zycia i pracy na olbrzymich wysokosciach. Picie herbatek z lisci koki jest zdrowe.

        Madrosci nie moje, tylko z ksiazki Molendy o roslinach.

      3. Kochani, nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak wszystko sie synchronizuje. My z corcia rozmawiamy o czyms, a za chwile ten temat jest na Tawernie. Teraz Wy o coce, a na Historii leci program Cejrowskiego o tym samym. Ja tam czasami cos wyszperam w necie, patrze, na Tawernie juz jest, no cuda. No i mysl tu czlowieku negatywnie, no, strach sie bac. Ha, ha.

        TAW-ciu, dziekuje za poprawki,jestes kochany.

    1. Tak, TAW-ciu, robie – jak juz pisalam, mam angielski komp, taki zwyczajny, nie wypasiony i jak wysle, to sie potem i tak razem zlewa, nie daje se z tym rady, tak ze dziekuje. Ja babcia nie kumata w nowoczesnosci.

  9. „W sumie masz racje, TAWie. Mam to samo. Choc moze chodzi o to, ze zyjac w narzuconym nam srodowisku, trudno znalezc ludzi kompatybilnych z nami. Zyjac gdzies w obcym srodowisku, sami tworzymy swoja przestrzen i gromadzimy wokol siebie ludzi takich jak my, bo mamy wybor, tak jak i w internecie mamy wybor”.

    TAW napisał, że jest typem samotnika, a ja wprost przeciwnie 😀
    Lubię spotykać się w większym gronie. Ja to raczej jestem imprezowy chłopak i gdy będzie okazja, to Majk, Paweł i ja (jesteśmy wstępnie umówieni) będziemy się może i szlajać po nocy, z szampanem pod pachą, grzybkami marynowanymi i słoikami bigosu 🤣🙃

    1. ,, … będziemy się może i szlajać po nocy, z szampanem pod pachą, grzybkami marynowanymi i słoikami bigosu 🤣🙃”

      A gdzie moje naleśniory?!
      No, mój drogi, jak grzybki marynowane i bigos są wyśmienitym towarzystwem dla szampana to tym bardziej krokiety nie czynią z nim mezaliansu… 😀 😀 😀

      Ja to już widzę!
      Majk, Paweł i Visunia wracają z eskapady nocą, alejkami parku.
      Visunia proponuje przysiąść na chwilę na ławce…, i wyciąga zza pazuchy (co by zimne nie były) trzy kryścyne krokiety… 😀 😀 😀
      – ,,Skąd je masz?” – pyta Majk.
      – ,, Aaaa, Krysia mi przysłała…, w domu mam ich jeszcze sporo! Poczekajcie chłopaki! gdzie się tak spieszycie?” 😀 😀 😀

      No kto i to w środku nocy częstuje głodne towarzystwo tylko jednym krokietem? 😀 😀 😀

      Miłego!

      1. „No kto, i to w środku nocy, częstuje głodne towarzystwo tylko jednym krokietem? 😀😀😀”.

        Jak to kto? Krysia z lasu 😀

      2. Krysiu, ja jestem szczery chłopak, a Ty mi tu zarzuciłaś (niby w żartach), że bym źle potraktował Majka i Pawła, i nie ugościł. Wielu Ludziom stawiałem obiady, gościłem najlepszym jedzeniem, jakie miałem, bo nie jestem kutwa, więc się, Krystyno, od….
        Nie znasz mnie osobiście, więc spadaj. Twoje naleśniory mam gdzieś, haha 😀

    2. TAW, rzekomy samotnik z pewnoscia chetnie by do Was dolaczyl. W takim towarzystwie to z pewnoscia milo pobyc, a i przekaski niczego sobie…

      Jak te lokdauny dluzej potrwaja, to moze TAW jakis zwiazek sportowy, np. kijochodów, zalozy i zgrupowania kadry bedzie organizowal, takie pod namiotami, gdzies na wzgorkach czy w lasach 🤣

      (dzieki, TAWie, i za korekty moich tekstow 😉)

    1. Lza w oku. I tam ma byc Ruś, a nie Rusin.
      Sluchalam wielokrotnie w oryginale po slowacku. To piesn z czasow walki z okrutna madziaryzacja Slowian, w tym Slowakow.

      Ostatnio sluchalam jednego satyryka slowackiego, ktory stwierdzil, ze Madziarzy tak intensywnie chcieli zmadziaryzowac Slowian, ze Slowianie zeslowianszczyli ich geny. Podobno ponad 80% Madziarow ma obecnie geny slowianskie 🤣

      1. Anamika, masz racje, jednak ci badajacy genom chyba sie ich boja, bo np. na Slowacji Cyganow nie namierzono 🤣, a wiadomo, ze tam tez ich sporo i kazdy o tym wie. To samo na Wegrzech, gdzie bedzie ich nawet wiecej ilosciowo i oczywiscie procentowo.

      2. A co ciekawe, to slynne „Polak Wegier dwa bratanki” tak naprawde nie dotyczy Madziarow, tylko slowianskich mieszkancow dawnych Wegier. Bo jak niby Polak by sie dogadal z Madziarem? Przeciez ta zwykla szlChta to byli polanalfabeci i watpie, czy znali lacine i przy kielichu nia dyskutowali. Juz redaktor Mazan o tym mowil. Zreszta Madziarzy nienawidzili wszystkich Slowian i uwazali sie za cos lepszego.

      3. Kochani, tam tez sa pod spodem ciekawe komentarze, ja mam takie zboczenie, ze zawsze koment. czytam pod wszystkim, bo uwazam, ze ludzie to skarbnica wiedzy.

      4. Arkaim
        Słowacy się boją, że za parę lat będzie więcej Cyganów, jak Słowaków.
        Na Węgrzech wiele osób nie przyznaje się do bycia Cyganem. Te 10% to oficjalnie zatem.

      5. @Anamika
        Na Slowacji prawie nie ma Cyganow/Romow w statystykach. Madziarzy ich przekonali by sie deklarowali jako Madziarzy i teraz zgarniaja kase na mniejszozc narodowa… Wyszlo to przy okazji bo naraz urosla ilosc Madziarow i spadla ilisc Romow. I tak kasa poszla na madziarskie szkoly i związki i to niemala.
        A Slowakow ubywa bo mlodzi musza szukac pracy na obczyznie i tam rodza dzieci.

      1. Przez mała chwilę oglądałam relacje w TV z „pogrzebu” tego czegoś, ale nie wytrwałam, zresztą, szkoda mi było czasu, więc zapomniałam, zresztą, widać to w galerii zdjęć w podanym przeze mnie linku, że dzieci jaszczura maski nie miały (nie wiem, jak na terenie kościoła). Ciekawe, dlaczego główna jaszczurka miała zamaskowana twarz, przecież niejako była, czy jest, na czele rodu żmijowego, a może już nie… hm, żadnego władcy nikt nie jest w stanie zmusić do tak upokarzającego aktu, jak ten z zamaskowaniem twarzy, czyli?

      2. @iw
        Bo to nie jest prawdziwa władczyni.
        Jak słusznie zauważyłaś, „żadnego władcy nikt nie jest w stanie zmusić do tak upokarzającego aktu, jak ten z zamaskowaniem twarzy”.

      3. Myślicie, że Kate miała świadomość, w jakie gniazdo wchodzi?

        Pamiętam, jak jakiś czas po ślubie publikowali zdjęcia smutnej księżnej. Gdzieś nawet wyłapali jej czipa we włosach.
        Wg mnie zmieniły się jej oczy. Wydaje mi się, że kiedyś miała milsze spojrzenie..

    1. Czytalam ksiazke o tzw. przekletych krolowych. Bylo tam i o Wiktorii, i o tym, jak sie przyjaznila z Rothschildem i jak zbila dzieki temu olbrzymi majatek. Jak widac, ci sami nadal trzymaja jej potomkow u zloba, by nie stracic wplywu w danym pastwie. Ci co byli niepokorni, zostali usunieci. Wiecie, ze i krol i krolowa Rosji to byly wnuki Wiktorii? Ale chyba ta para nie bardzo chciala sluzyc, komu trzeba, i ich usunieto.

      A Elzbieta miala maske. Jest zdjecie, ze ida za trumna i ona jedyna ma maske.

      1. Ciekawa jest sprawa z Kennedymi. Podobno ktorys Kennedy wysmiewal sie z Zydow, gdy ci zaczeli stawiac namioty na lodzi, bo bylo jakies swieto. Pisal o tym kiedys chyba swiat wiedzy, o ile sie nie myle.

      1. Morze wyrzuciło. Malutka, ok. 1 miesiąca życia. Wygłodzona.

        Gdyby ludzie nie spacerowali po plaży, to by nie znaleźli.
        Widać w oczach błaganie o pomoc. Już jest na Helu w ośrodku.

  10. „…Jeśli przeczytasz tę książkę i zastosujesz opisane w niej proste techniki, znajdziesz odpowiednich przyjaciół, właściwych towarzyszy życia, idealne układy w interesach i w pracy, pokrewne dusze, zainteresowane tymi samymi pomysłami, planami i celami (…). Gdy będziesz czytał tę książkę, coraz wyraźniej zaczniesz dostrzegać, że tajemnicza, cudowna siła leży w Twej własnej, zharmonizowanej z kosmosem duszy i że od razu możesz ją wykorzystać…”

  11. „Na Kongresie Wiedeńskim 1815 stary Rothschild wpadł w furię i zagroził carowi Aleksandrowi I, że wyrżnie cały ród Romanowych. Na spełnienie swej obietnicy czekał równo sto lat”.

    Gdzieś się spotkałam z informacją, że Melania T pochodzi z Romanowów.

    1. Wszystkie rody królewskie to czarnogłowi, spokrewnieni ze sobą… Zastanawiające jest, że walczą między sobą, wszak władzę mają nad bogami i o rzeź tychże bogów im chodzi. Odkąd czarnogłowi przejęli władzę nad światem zewnętrznym i wewnętrznym, czyli odkąd Marduk zawojował oba światy, mamy, co mamy. Jak na razie układ sił sie nie zmienił, więc układ ten trwa już tysiące lat… Nie darmo Lalak zatytuował swój pierwszy tom książki dotyczącej historii świata „Zabić bogów”… O to właśnie tu chodzi, a co się czarnogłowym, jak widać od tysięcy lat, nie udaje… Czyli to tak jak w filmach s.f., kiedy maszyny buntują sie przeciw swoim twórcom i przejmują władzę na danym terenie, państwie itp…

      Bunt maszyn… Jak na razie twórcy nie zdają sobie w pełni sprawy z tego, że są Twórcami!

      Przy okazji lektury pana Artura… Jeszcze do XIX w. mówiono otwarcie o dwóch światach. Dopiero pod koniec tegoż wieku zaczęto skrzętnie ukrywać tę oczywistość, a wszystkie dawne przekazy, łącznie z biblią, o tym mówią, co wnikliwa analiza i logiczne wnioskowanie pokazuje czarno na białym.

      Wracając do początku, zastanawiające jest, że niektóre postaci królewskich rodów mają serca, wyłamują sie z czarnogłowych scenariuszy. Car Aleksander bodaj nie udzielił pożyczki Rotszyldowi w czasach wojen napoleońskich, car Mikołaj II wraz z rodziną zginął w opinii świętości, nie mówiąc o innych, bardziej lub mniej ludzkich (czyt. tutaj mających sumienie) koronowanych głowach, co to się owieczkom na różne sposoby przypodobać chcieli…

    1. m.in. o synchronii i MER KA BA ❤
      Ktoś z Was próbował tego wehikułu MER KA BA?
      Mam 2 części książki Drunvalo Melhizedeka "Tajemnica Kwiatu Życia. W drugiej części szczegółowo opisuje merkabę, ale nie spróbowałam jeszcze.

  12. Arkaim, jeden z moich Przyjaciół jest pół-Węgrem i pół-Polakiem. Ojciec Węgier, a Mama Polka. Bardzo Dobry z Niego Człowiek. Pomógł mi wiele razy, bezinteresownie!!!!, dlatego nie przesadzaj z tymi Madziarami. Nie dajmy się kurwa skłócić z Węgrami.

    1. Moje rodzinne doswiadczenia z Madziarami sa kompletnie odmienne (z opowiadan dziadkow wiem, ze przesladowali wszystkich Slowian, gdy nad nimi rzadzili).

      Ja osobiscie mialam kilku kolegow/przyjaciol Wegrow zyjacych na Slowacji. Ale teraz nie rzadza. Co innego pojedynczy ludzie, a co innego narod. Patrz, co zrobili z mniejszosciami u siebie. Prawie ich nie ma, czyli nieoficjalnie nadal ich uciskaja, choc 80% ich genow juz jest slowianskie, ale mentalnosc nadludzi w nich zostala.

Dodaj odpowiedź do Lela Anuluj pisanie odpowiedzi