Jak przetrwać w trudnych czasach. Zastosowanie ziół dla zdrowia, leczenia i spożycia – Jelena Fiodorowna Zajcewa

<https://youtu.be/_AezjOl1I7M

Jelena Fiodorowna Zajcewa (zm. 2016) – słynna rosyjska zielarka. Znała ponad 1100 gatunków ziół i ich zastosowanie w leczeniu różnych dolegliwości. Ziołami zaczęła się zajmować w 8. roku życia. W ciągu swojego życia przemierzyła liczne obszary Rosji, w tym Ałtaj, Daleki Wschód, zbierając i przygotowując zioła. Na zaproszenie cerkwi i monasterów jeździła z wykładami o leczeniu ziołami. Występowała z publicznymi wykładami o ziołach w Moskwie i innych miastach, w tym dla wysoko wykwalifikowanego personelu placówek naukowych i medycznych.

Ziołowe porady Jeleny Fiodorowny Zajcewy czytaj na:

http://piens.eprudnik.pl/publicystyka/zdrowie/jak-przetrwac-w-trudnych-czasach-zastosowanie-ziol-dla-zdrowia-leczenia-i-spozycia,4245

https://wolna-polska.pl/wiadomosci/wazne-przetrwac-warunkach-apokaliptycznych-zastosowanie-ziol-dla-zdrowia-leczenia-spozycia-video-2016-10

https://3rm.info/publications/21255-monastyrskaya-travnicaispolzovanie-trav-i-korenij.html

Za cennego linka dziękuję Emuszce ❤ 🙂 TAW

61 myśli w temacie “Jak przetrwać w trudnych czasach. Zastosowanie ziół dla zdrowia, leczenia i spożycia – Jelena Fiodorowna Zajcewa

  1. Emuszka ❤ Dziękuję za linka, za piękne treści i za to, ze ,,uleczyłaś'' naszego wspaniałego LECHITĘ ❤ i oczywiście za możliwość i przyjemność poznania WSPANIAŁEJ LASZKI- PANI JELENY- piękne imię- ma cudowne brzmienie 😀 1100 gatunków Ziół i ich zastosowanie! Rosja i Ałtaj! Potęga wiedzy i co najważniejsze Pani Jelena Dzieliła się Wiedzą i pomyśleć ile pięknych kwiatów zostawiła w SERCACH I UMYSŁACH mających przyjemność spotkania i wysłuchania tak Kochanej Istoty ❤

    EMUSZKA TEŻ CUDOWNIE DŹWIĘCZY ❤

    1. I Emuszko Kochana ❤ ten trudny czas dosięga nas, bo czujemy- ten cały ogrom tego co się na Ziemi dokonuje- czujemy Jej wibracje!

      To niewidoczna, ale wyczuwalna wewnętrzna walka serca i jego braku, swiatła i ciemności, dobra i zła….

      Dlatego chwytajmy się za ręce, włosy czy kołnierze- nie dajmy utonąć nam- uśmiechem, dobrym słowem, wiedzą i ziołami uleczajmy się w naszej ukochanej TAWiarence ❤

      1. Kochana Elaszko: Dokładnie tak jak mówisz… pomagajmy sobie, wspierajmy się, wymieniajmy wedą, leczmy dusze i ciała, nabierajmy MOCY, bo TYLKO MOCNI będziemy w stanie wprowadzić naturalny PORZĄDEK!!!
        Tego nam wszystkim życzę❤

    2. Elaszko: Chyba przeceniasz moje możliwości, ale i tak Ci bardzo dziękuję❤. Miła jest świadomość czucia się potrzebnym zwłaszcza w tak wysublimowanym gronie;).

      Zalecenia zielarki Jeleny faktycznie są cenne i co więcej skuteczne – ze znajomymi i rodziną sprawdziłam część i działają, ale trzeba pamiętać o jednym – zioła powinno się zbierać na terenie, z którego się pochodzi. Jak pierwszy raz czytałam poradnik tej cudnej Słowianki miałam łzy w oczach. Ciepło, szczerość i pozytywna energia wydobywająca się z przekazów poraziły mnie:).
      A co do Emuszki ta tylko bzyczy sobie to tu to tam…jest po prostu wolna:).
      Jeszcze raz dzięki!!!

      1. Emuszko Jesteś Kochana i Cudowna- Wspaniała- ❤ ❤ ❤
        Córcia wydrukowała mi tekst Pani Jeleny i czytamy i dosłownie łzy, ale łzy szczęścia i radości, bo bije z nich taka Weda, Mądrość i Ciepło, ze serce radośnie podskakuje, bo taki skarb poznało, poczuło Dzięki Tobie Emuszko ❤ i oczywiście Wspaniałości TAWcia ❤ Jesteś BARDZO POTRZEBNA KOCHANIE ❤

      2. Elaszko: jak tylko dotarłam do zaleceń zielarki Jeleny natychmiast zaczęłam się nimi podzielić. W którymś z pierwszych komentarzy załączyłam go nawet tu na blogu, ale jakoś pozostał bez echa. Chyba to był jeszcze niewłaściwy czas:).

        Dziękuję Ci za uznanie Kochana (uwielbiam to słowo)❤.

        Uważam, że w tym czasie próby powinniśmy wszyscy się zjednoczyć i Ci w kraju i zza granicą. Mało tego warto by w cały proces wciągnąć wszystkich ludzi, którym na sercu leży dobro naszej Matki-Ziemi. Jest ich wielu, ale są rozproszeni, może nadszedł czas, abyśmy My Słowianie zaczęli wielki proces zjednoczenia i pokazali innym, że można!
        Tego nam wszystkim życzę! SŁAWA!

  2. TAW ❤ ta odpowiedź będzie tutaj z racji, że pojawiła się PROGNOZA ALIS, którą już KOCHANA LASZKA ❤ zapodała 🙂
    Pamiętam doskonale to Jasnowidz przez duże J, KTÓRY ZAPOWIEDZIAŁ:
    ,, NOWYCH WOJEN NA PLANECIE ZIEMIA JUŻ WIĘCEJ NIE BĘDZIE 🙂''
    zostało to potwierdzone przez jeszcze jednego Pana J, ale z imienia nie pamiętam, ale pamiętam doskonale treść przepowiedni: oprócz problemów Ojca Dyrektora, miało być coś ważnego odnalezione w Warszawie podczas wykopów pod metro i oczywiście WOJNY NIE BĘDZIE! I o Putinie, że chwilowo ,,zniknie'', aby się mocniej odezwać! 😀

    Co do prognozy Alis- jak zawsze w punkt!
    Trudności z nazwaniem ,,naszego rządu''- mnie rozbawiły!

    TAK TO ZDECYDOWANIE WYJĄTKOWY CZAS!
    ,,Ten klimat wspiera PROCES KONSOLIDACJI ODDOLNEJ-
    – NA BAZIE WSPÓLNYCH KORZENI! z TENDENCJĄ DŁUGOTRWAŁĄ! TAW dosłownie Ciebie usłyszałam 😀

    W czasie kiedy kwitnie destrukcja- NASZA NACJA SIĘ INTEGRUJE!''
    LUDZIE idą tą drogą trzymając się za ręce, a ci co gdzieś błędnie zboczyli będą powracać na AUTOSTRADĘ SZCZĘŚCIA! Będziemy szli WSPÓLNA DROGA JUZ WSZYSCY I WYBIERZEMY LIDERÓW WŁASNYCH NASZEJ NACJI!
    To długa droga, aż po horyzont- Ta droga jest przyszłością NASZEJ NACJI!

    Ten obecny moment to najciemniejszy moment przed ŚWITEM! Początek PROCESU! To moment, kiedy noc styka się z nim i będzie stopniowo, stopniowo JAŚNIEĆ, aż osiągnie blask SŁOŃCA W NAJCIEPLEJSZYM ROZKWICIE DNIA!
    Tak Laszko ❤ 1:08:17, miód i na moje serce! SŁAWA!

    1. To, co Alis mówi, „TO WOJNA BEZ WYPOWIEDZENIA WOJNY”,
      ale to ich wojenka – pomiędzy nimi, która ich wymiecie, a nas wzmocni! Wojenka, która spuszcza powietrze z nich i maski im samoczynnie opadają!
      Dzis rano jeden taki powiedział, ze to nie chodzi o to czy tamto – ONI CHCA ODZYSKAĆ ICH KRAJ, który utracili po 1968!
      oni zostawili tu domy, łóżka i pościele, a ktoś inny w nich śpi- czyli MY! Pan Jaki wczoraj ostro przyznał, ze to chodzi o reparacje powiazane z wyceną majątku reprywatyzacyjnego!

      Sprawdziłam o co to chodzi z ta datą 1968 i wyszlo dość ciekawie!
      https://polskiedzieje.pl/polska-rzeczpospolita-ludowa/wydarzenia-marcowe-1968.html

      „Wypadki marcowe to ogół wydarzeń, jakie miały miejsce w Polsce w roku 1968 – kampania antysemicka i antykomunistyczne wystąpienia studentów i inteligencji. Najbardziej gwałtowne wydarzenia miały miejsce w marcu 1968 roku. Polskie Wypadki Marcowe współgrały z innymi wydarzeniami w Europie i na świecie, takimi jak Praska Wiosna w Czechosłowacji i rewolta młodych 1968 w państwach Europy Zachodniej

      W 1967 roku wybuchła kolejna wojna pomiędzy Izraelem a państwami arabskimi (wojna sześciodniowa). Polska i inne kraje komunistyczne, w tym Związek Radziecki, opowiedziały się po stronie państw arabskich, z którymi łączyły je liczne więzy gospodarcze i ideologiczne. Z Izraelem, sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, państwa bloku wschodniego zerwały stosunki dyplomatyczne. W tym kontekście I Sekretarz Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR), Władysław Gomułka, wygłosił referat na VI Zjeździe Związków Zawodowych:

      Utożsamił z nim wojnę prowadzoną przez Izrael ze “spiskiem międzynarodowego imperializmu” i stwierdził, że w Polsce działa “syjonistyczna piąta kolumna”. Władysław Gomułka domagał się, aby “syjoniści” potwierdzili swą lojalność wobec Polski lub też opuścili jej terytorium. Syjonizm był ruchem Żydów zapoczątkowanym jeszcze pod koniec XIX wieku zmierzającym do ponownego zasiedlenia przez nich Palestyny i utworzenia Izraela. W Polsce mianem “syjonistów”, wbrew znaczeniu tego słowa, określano osoby o faktycznych bądź domniemanych korzeniach żydowskich, przypisując im jednocześnie cały zestaw negatywnych cech, takich jak podstępne, ukryte działanie na rzecz bliżej nieokreślonych “imperialistycznych” celów. Słowa Władysława Gomułki część osób u władzy odczytała jako zgodę na postawę jawnie antysemicką”.

      1. Jakie to teorie powstają????????/ Moi koledzy i koleżanki ze szkoły w Szczecinie też wyjechali…pamiętam nazwiska …imiona…
        pamiętam jak Kinga stała przy tablicy z płaczem i zdawała fizykę na tróję…tak płakali..nie chcieli wyjeżdżać …nie rozumiałam wówczas tego…dopiero po latach zrozumiałam…to był przymus wyjazdu na szkolenia…..powrócili po latach…spotkałam ..ale to już byli inni ludzie…

  3. Polecam picie herbaty konopnej z maliną i liścmi lipy, dzikiej róży. Picie herbaty konopnej powoduje pozytywne skutki dla naszego układu nerwowego, pomaga się zrelaksować, wyciszyć i zasnąć. Ponadto jest pomocna przy migrenach, wykazuje działanie obniżające ciśnienie, regulujące poziom cukru we krwi, obniżające cholesterol. Herbata konopna wywiera imponujący wpływ na nasz organizm wzmacniając i chroniąc nasz układ immunologiczny. picie poleca się osobom dotkniętym takimi schorzeniami, jak cukrzyca, otyłość, zła przemiana materii, podwyższony poziom cholesterolu, schorzenia przewodu pokarmowego, pękające naczynka krwionośne, schorzenia układu moczowego, problemy dermatologiczne, nadciśnienie, obrzęki rąk i nóg, problemy z mikrokrążeniem i z miażdżycą a także osobom przeciążonym pracą umysłową i uczącym się. Herbatkę kupic można na http://www.konopiafarmacja.pl lub w Poznaniu na ul. Ratajczaka 33.

  4. Śława .stara dobra ruska veda 😊
    maski opadają z twarzy .to prawda
    No cuż myślmy sercem wierzmy w ludzi nie w dudki do kupy .😀💙💙💙 xa wszystko samo jebnie. Rubmy swoje sława szczescie dla Rodów naszych
    SŁAWA

      1. Wcześniej wydrukowałam ..sporo jest cennej wedy Pani Jeleny…
        Teraz „studiuję pokrzywę”.. źródło krzemu – wzmacniające właściwości, aż sama jestem zdziwiona… no i oczywiście przepisy na sałatki ..kąpiele i inne.. jakie to dobrodziejstwo ta pokrzywa… Dzięki Ci, Stwórco…
        …moje kurczaki rzuciły się w zagrodzie na pokrzywę od razu… tylko badyle zostały… co odrosło to skubały migiem…
        a chciałam im siekać z kaszką… tę pokrzywę …nie zdążyłam… wsio obskubały w dwa dni…

      2. Pamiętam, jak moja Babcia dawała kurczakom coś (nie wiem, co to było) zmieszane z siekaną pokrzywą. Podziwiałam to, że jej pokrzywa nie parzy.

      3. Mój drogi, wiem, że znasz ale przesyłam Ci w skrócie 9 wtajemniczeń (na podstawie „Niebiańskiej przepowiedni” Jamesa Redfielda).

        Dziewięć Wtajemniczeń…

        1.

        Pierwsze wtajemniczenie mówi o ukrytej tajemnicy, która otacza nasze życie na tej planecie. Doświadczamy nadzwyczajnych zbiegów okoliczności i choć ich jeszcze nie rozumiemy, wiemy, że one naprawdę istnieją. Pierwsze wtajemniczenie wydarza się wtedy, kiedy zaczynamy być świadomi zbiegów okoliczności w naszym życiu, oraz poważnie je traktujemy.

        2.

        Drugie wtajemniczenie umieszcza nasz dzisiejszy poziom świadomości w szerszej perspektywie. Powinniśmy dostrzec to, kim jesteśmy oraz co tak naprawdę działo się i kształtowało społeczeństwo w naszej cywilizacji i nas samych, poprzez ostatnie tysiąclecia, jak i lata naszego życia. Co było ich myślą przewodnią? Powinniśmy sobie zdać sprawę z tego, co nas kształtuje i jaki duch przyświeca wszystkiemu temu, co robimy w danym wieku, epoce lub roku. To, kim jesteśmy i w jaki sposób myślimy nie bierze się z powietrza! Gdy zaczynamy zdawać sobie sprawę z niezwykłych zbiegów okoliczności, jest to znak, że zaczynamy otrząsać się z naszych myślowych nawyków. Zmieniamy nasze widzenie świata. Prowadzi to do otwartości, czyli zrozumienia tego, na czym świat naprawdę polega.

        3.

        Trzecie wtajemniczenie rozpoczyna nowy sposób istnienia. Określa fizyczny świat jako czystą energię. Świat jest znacznie bardziej subtelny niż nam się wydaje. Np. poprzez uwrażliwienie na piękno możemy dostrzec, że wszystko co nas otacza wcale nie jest takie jakim już go poznaliśmy dzięki procesowi socjalizacji… Poprzez dostrzeganie istoty piękna możemy nauczyć się widzieć pola energetyczne wszelkich żywych istot. Cały wszechświat jest stworzony z energii, możemy wpływać na wszystko co żyje, zależy to jednak od tego, co zrobimy z tą częścią energii, która należy do nas, nad którą możemy zapanować… Kiedy to się stanie, bardzo szybko nasze rozumienie świata fizycznego ulegnie radykalnej zmianie. Np. widząc biopole tego czym się odżywiamy, będziemy bardziej świadomie wybierać pożywienie, które wciąż ma energie witalną. Najwięcej energii pochodzi z starych naturalnych środowisk, a najmniej z rzeczy poddanych procesowi wielokrotnego przetworzenia.

        4.

        Żyjemy w iluzorycznym przekonaniu całkowitego oderwania od niewyczerpalnego źródła energii. Naszą energią wpływamy na innych ludzi. O tym, w jaki sposób ludzie współzawodniczą ze sobą o energię mówi czwarte wtajemniczenie. Pokazuje ludzką skłonność do zabierania, kradzieży energii. Wszelka przemoc pochodzi z ludzkiej potrzeby kontroli i dominacji nad innymi, dominowanie nad kimś słabszym daje poczucie władzy. Zawsze choćby podświadomie dążymy do manipulowania innymi. Każdy szuka jakiegoś sposobu by ‚jego było na wierzchu,’ a jeśli się uda, wtedy czujemy się psychicznie silni, podbudowani… Ludzie szukają sposobów, by pokonać i kontrolować innych, wcale nie dlatego, że próbują osiągnąć jakiś tam cel w zewnętrznym świecie, a jedynie dlatego, że daje im to świetne samopoczucie.

        5.

        Jeśli zrozumieliśmy mechanizm czwartego wtajemniczenia, to otwiera się przed nami droga do poznania innego źródła energii, z którego w pewnym momencie nauczymy się czerpać do woli. Wszystko wokół nas ma energię, o tym mówi piąte wtajemniczenie. Jest to doświadczenie czegoś, co dotąd było nazywane świadomością mistyczną. Tym, innym źródłem energii jest planeta i cały wszechświat, wszystko co żyje. Możemy jej doświadczać i ją bezinteresownie otrzymywać dzięki sile miłości. Jest to mistyczne uczucie pełni i ciągłości ze wszystkim. Uczucie połączenia ze wszystkim, bezpieczeństwa i pewności. Miłość. Otrzymanie tego wtajemniczenia może nadejść niespodziewanie, w chwili ekstremalnego przejęcia, lub poprzez długotrwały proces ogromnego wyciszenia osiąganego przez medytacje. Niezależnie od tego, trzeba wcześniej zmienić się, zmienić wiele w swym życiu – pewnym jest, że trzeba doświadczyć wcześniej wszystkich czterech wtajemniczeń.

        6.

        Szóste wtajemniczenie jest związane z czwartym i piątym. Nie ma sposobu by utrzymać na stałe połączenia z nowym źródłem energii, jeśli wciąż nie zmieniliśmy starego sposobu zdobywania energii. Oczywiście musimy przestać to robić, ponieważ ilekroć wpadamy w stary nawyk, odłączamy się od nowego źródła… Pozbycie się starych nawyków jest bardzo trudne, ponieważ zwykle nie jesteśmy ich nawet świadomi. W pierwszej kolejności powinniśmy odkryć, jakimi sposobami posługujemy się by kontrolować innych. Zwykle są to ‚style działania,’ których nauczyliśmy się już w dzieciństwie i które okazały się skuteczne. Scenariusze te, zostają z nami na całe życie, powtarzamy je wciąż od nowa. Problem leży w tym, że skoro powtarzamy w kółko pewne sceny, nie pozwalamy, żeby scenariusz całego naszego życia posuwał się do przodu.

        7.

        Siódme wtajemniczenie jest związane z pierwszym. Mówi o tym by używając całości wiedzy zdobytej dzięki sześciu wtajemniczeniom rozszerzyć swe doświadczanie nadzwyczajnych zbiegów okoliczności. Każdy z nas musi sobie przypomnieć najważniejsze życiowe momenty, punkty zwrotne, zbiegi okoliczności i spojrzeć na nie pod kątem ewolucji. Teraz zaczynamy podążać dalej, wolni od przeszłości, otwarci na swój własny duchowy cel, pozwalając zbiegom okoliczności prowadzić się ku coraz lepszemu zrozumieniu – robiąc to świadomie, samemu, już bez wpływu innych. Zanim będziemy mogli w pełni wykorzystywać owe tajemnicze zbiegi okoliczności – najpierw musimy się przebudzić jako ktoś, kim naprawdę jesteśmy. Sny niosą przesłanie, dają nam brakujące informacje o naszym życiu, trzeba je traktować bardzo poważnie. We śnie jesteśmy tak samo ‚realni’ i ‚prawdziwi’ jak w zwyczajnej rzeczywistości – to tylko kwestia postrzegania rzeczywistości blokuje nam drogę do tej wiedzy. Wiedza pochodząca ze snu jest taką samą wiedzą jak każda inna. Wszystko ma swą pozytywną stronę.

        8.

        Ósme wtajemniczenie mówi o etyce międzyludzkiej i o tym jak zachowywać się w grupie. Mówi o tym, że możemy zablokować swój dalszy rozwój uzależnieniem od innych. Najlepszym przykładem jest walka o władzę w miłosnych związkach. Zwykle posługujemy się swym scenariuszem kontroli i w pewnym momencie zaczyna brakować w takim związku energii. I znów najczęściej problem zaczyna się już w dzieciństwie… Dzieje się tak, ponieważ nie potrafimy zintegrować w sobie pierwiastka płci przeciwnej. Mistyczna energia wszechświata jest zarówno męska jak i żeńska. Poznajemy ją i łączymy się już w piątym wtajemniczeniu jednak bardzo często nie potrafimy jej utrzymać, ponieważ nie jesteśmy zrównoważeni. Otrzymujemy coś, na co nie jesteśmy przygotowani.

        9.

        Dziewiąte wtajemniczenie mówi o podnoszeniu swej wibracji – swej wrażliwości. Opowiada też o autorach tych wtajemniczeń – Majach. O tym jak wszyscy razem podnosząc swą wibrację przenieśli się z tego wymiaru w inny. Mówi też o lęku, o tym, że w tym samym czasie, gdy pojawi się nowa duchowa świadomość, powstanie równie wielka siła przeciwna tym przemianom. Dopiero dziesiąte wtajemniczenie może zakończyć walkę poglądów i polaryzacje sił. Majowie – pozostawiając po sobie te wtajemniczenia, pragnęli pomóc następnym pokoleniom w pełniejszym wglądzie w to, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy.

        Tak więc jak widzisz, nic dla przyszłości bez NAS. 😀

      4. Laszko, trzeba chwytać pokrzywę od dołu liści, one od spodu nie parza. Sama często zrywam bez rękawic 😊

      5. Jeśli Pokrzywa kogoś polubi, nie parzy. Ja od zawsze zrywam ją gołyma rencyma. W ogóle w pracach polowych nigdy nie używam rękawic. By Pokrzywa nie parzyła, trzeba jechać palcami po liściu w kierunku od łodygi na zewnątrz.

      1. Ja tez zawsze golymi rekami w Ziemi pracuje, bardzo czesto boso, ale cos jest nie tak, bo minionego roku nie odczuwalam takich fajnych odczuc z Ziemia, jak w minionych latach. Tak, pokrzywy od spodu nie parza, tez daje kurom, i jeszcze po troszke lisci wrotyczu i krwawnika. A na zime mam nasuszone liscie z burakow cwiklowych i pokrzywe. Cukinię mam jeszcze. Chętnie je koza i kury.

  5. „Zioła w literaturze, czyli coś dla ciała i umysłu”.

    Proszę bardzo – we wiosce Międzyzdroje zapowiedzi na spotkanie o ZIOŁACH…. http://www.ikamien.pl/im/artykuly/26481_20102018.jpg

    Miłośnicy literatury kolejny raz mogą liczyć na niezapomniane popołudnie z książką. Dyskusyjny Klub Książki oraz Miejska Biblioteka Publiczna w Międzyzdrojach zapraszają 24 października 2018 r. o godz. 18.00 na spotkanie przepełnione emocjami i zapachami pt. „Zioła w literaturze, czyli coś dla ciała i umysłu”.

    Mimo jesiennej aury będzie można poczuć woń nawłoci, rumianku, róży, jaśminu, migdałów, drzewka herbacianego czy pelargonii wonnej. Miłym doznaniem dla uczestników spotkania będzie także olejek May Chang, który pochodzi z Azji. Nie bez powodu jest nazywany „olejkiem spokoju”, gdyż jego delikatny, świeży i słodki zapach powoduje odprężenie i wyciszenie całego organizmu. Bibliotekarze przede wszystkim opowiedzą o ziołach, jakie można spotkać w literaturze pięknej i nie tylko. Czytelnicy posłuchają tekstów Adama Mickiewicza, Henryka Sienkiewicza czy historii o Elizie Orzeszkowej i jej pasji do zielarstwa. Jeśli ktoś chciałby podzielić się swoimi opowieściami o roślinach zielarskich, warto spędzić popołudnie w bibliotece. Można przynieść swoje przepisy, suszki, kwiaty, przetwory, miody i wszystko to, co jest związane z tematem spotkania. Wymieńmy swoje doświadczenia na temat ziół, ziołolecznictwa, aromaterapii, zdrowej żywności, czy naturalnych kosmetyków. Porozmawiajmy o właściwościach m.in. aloesu czy żyworódki. Wszystko oczywiście w oparciu o literaturę, dla której się spotykamy. Nie zabraknie relaksującej muzyki, wyśmienitej herbaty i słodkości. Na uczestników czeka wiele niespodzianek i fantastyczna atmosfera. Serdecznie zapraszamy. Wstęp wolny.

    1. Mam tego Omanu całe połacie w sadzie i poza ogrodzeniem działki, ma nie tylko zielny korzeń, ale piękne żółte słonecznikowate kwiaty.

      Będąc w Białowieży i spacerując tam codziennie po lesie, rozsiewałam przywiezione w woreczku nasiona Omanu. To samo zrobiłam, będąc na Szyndzielni i Magurce.

      Na pewno już od zeszłego roku wykiełkowały młode roślinki.

      1. Ja mam zrobiony olejek z kwiatów Wrotycza, pomaga wcierany też w bolące miejsca, jak stłuczenia i chore stawy, oraz wszystkie miejsca z wysuszoną skórą.
        Mogę udostępnić suszone kwiaty, oczywiście nie hurtowo.🤣🐀

      2. Dziękuję Wam serdecznie🙂
        Zbierałam tego lata wrotycz i mam jeszcze kilka ususzonych gałązek 😁
        Wyszukałam jeszcze na tę dolegliwość łopian i rdestowiec, ale nie mam pojęcia w jakiej formie będą najskuteczniejsze. Muszę poszperać.

        SłowiAnko, jakiego oleju używasz do oleju wrotyczowego? Myślisz, że mogę wykorzystać suszki?

        Bliska mi osoba cierpi na egzemę już prawie 10 lat, leczona była niestety sterydami. Dłonie były do tego stopnia zrogowaciałe, pokryte bąblami, że trudno było poruszać palcami, chwycić cokolwiek.
        Robiłam jej macerat z tasznika pospolitego, ale nie zauważyła poprawy.

      3. E. Ja do wszystkich moich maceratów warzywno-owocowo-kwiatowych używam oliwy z oliwek z pierwszego tłoczenia.
        Wrotycz najlepiej jest zalać suszone kwiaty, gdyż po wysuszeniu tracą trujący tujon.
        Pozdrawiam i życzę udanej produkcji.
        Na bóle stawów i nie tylko, polecam olej z Wrotycza i Liści laurowych, też sama go robię.
        Na starcze plamy i inne ciemne plamki na ciele, polecam też domowy wyrób z soku z cytryny i anyżu.

      4. A ja na egzemę polecam żyworódkę. Teściowej bardzo ładnie pomaga. Można oderwać liść, łożyć na kilka h do lodówki i wcierać w dłonie, zrobić sok (też najlepiej ze schłodzonych liści) i wcierać w skórę. Można też roztarte kwiaty lipy, namoczyć w dość ciepłej oliwie z oliwek (tak ok. 45 st.). Zamknąć w ciemnej butelce na tydzień. Stosować na skórę 3x dziennie. W chłodnym miejscu można przechowywać bardzo długo. Ten sposób sprawdza się też w przypadku łupieżu (sama osobiście stosowałam :)).

  6. Pokój Temu domowi
    Rozmyślałem wczoraj o mej rodzicielce (74 lata), jak radzić ma sobie gdy leki będą limitowane, gdy ich zabraknie lub co gorsze, będą oszukane. Trudna sprawa, gdyż mama jest zaprogramowana przez lekarzy, jest po kilku zawałach, ma wstawione stenty, miażdżycę, cukrzycę, odwapnione aorty. Pracuję z jej umysłem i wiele z nią przepracowałem, nawet gangrenę cukrzycową stopy. Dzięki plandemii nie obcięli jej nogi, tak jak memu dziadkowi w przeszłości, który również w wyniku cukrzycy typu pierwszego i nie tylko, dostał gangreny. Nasz ród jest ognisty, i zapewne w wyniku silnej ‚nieakceptacji’ (cukrzyca) mama i już śp. dziadek uczynili komuś krzywdę, którą ten „ktoś” zamkną w sobie emocją i wyraził swą myślą połączoną uczuciem: np. – a to gangrena! , przypominając sobie o tym przy każdym kontakcie z nimi. Dziadziuś mój już nie żyje (ale jest już mym synem) więc pomóc mu nie mogłem w tym względzie, ale przyczynę gangreny u mamy odnalazłem i rozpuszczając żale pewnych osób, oraz równoważąc ognistość mej rodzicielki, doprowadziłem do wyleczenia jej stopy. Sąsiad już nie uważa mej mamy za gangrenę, i wciąż powtarza: – ale twoja mama się zmieniła na dobre. Lecz nie ku temu to piszę. Otóż przy porannej rozmowie z mamą, uruchomiłem intencję pomocy jej w jej chorobach jw. , oczywiście nie pożądaniem wyleczenia jej, lecz było to intencją naprawy jej gęsto emocjonalnego charakteru. Jej zamknięty krąg przekonań z powodu jej ognistości (ruda) jest wręcz nie do zmiękczenia, a programy lekarzy go wzmacniają. np. – przestań mi gadać, ja i tak tego nie słucham, lekarz mi powiedział … a ty nie masz nawet matury (matury nie mam z wyboru). Co uczynić, jak jej pomóc? rozmyślałem cały dzień. Będąc w południe u brata, rozmawialiśmy o jego postrzeganiu przestrzeni (cukrzycy typu drugiego) i w pewnym momencie, gdy już jego krąg przekonania nie przyjmował mych „rozpuszczalników”, brat wyjął z woreczka suszone liście jemioły i zaparzył sobie z nich herbatkę, mówiąc oto mój sposób na cukrzycę. Mój brat Krśna mimo czystości swej komnaty, jest równie fizyczny jak nasza rodzicielka. Zaintrygowała mnie ta jemioła, gdyż jak myślałem, mało wiedziałem o tym magicznym „pasożycie”. Wpisałem w duckduck jemioła sekret zdrowia i 🙂 kliknąłem w link .www.sekrety-zdrowia.org/jemiola-lecznicze-wlasciwosci-stosowanie/ , ależ było moje zdziwienie gdy przeczytałem ten artykuł, już o tym kiedyś czytałem i wszystko wiem, ale nie miałem tego świadomości. Jak teraz przekazać te informację mamie, która nie chce ich przyjmować? Pomógł mi w tym inny sąsiad, który przyszedł na herbatkę gdy zobaczył pod domem mój samochód. Jacek jest po dwóch udarach, a po drugim ma niedowład prawej strony ciała (przpalone przepięciem kable od głowy do stopy). Tu znów przyszło olśnienie. Mama wyszła obok do pokoju, bo Jacek bardzo głośno mówi, a nawet wręcz krzyczy (nie panuje nad tym), więc mama nie lubi go słuchać, ale lubi podsłuchiwać 🙂 . Zacząłem więc zmiękczanie jej kręgu przekonań, tłumaczeniem Jackowi jak ma uzupełnić przepalone otoczki mielinowe jego wiązek nerwowych przy pomocy jemioły z zarośniętego przez nią drzewa pod domem. Jacek wcześniej nie chciał wyzdrowieć mimo mych usilnych starań pomocy, aby mu renty nie zabrali. Dużo ludzi tak ma, że chcą chorować, a w szczególności ludzie starsi, pragnący uwagi. Po omówieniu mu całej etymologi choroby i działania magicznej rośliny, a mówiłem głośno i z ekscytacją, by moja macierz w pokoju obok usłyszała 🙂 przeczytałem mu artykuł jak „kropkę nad i”. Efekt? – mama zainteresowała się jemiołą 🙂 , obejrzała całą okoliczną przestrzeń domu gdzie ona rośnie, nawet mi pokazała dziś rano gdzie. Czekam teraz na moment akceptacji jej jaźni, na wymianę leków na herbatkę z jemioły, kwiatu głogu i czosnku niedźwiedziego. Tu dodam jak bardzo ważne jest byśmy wiedzieli co wokół nas rośnie, dosłownie. Odkrył to śp. Wojciech Sergiel, przechadzając się boso wokół swego domku kopułowego i rozmyślając co zrobić, by na jego działce przestał rozrastać się skrzyp. Gdy się rozchorował, po zrobieniu badań odkrył ogromny niedobór krzemu w organizmie, lecz jeszcze nie powiązał tego ze swym utrapieniem „skrzypowym” wokół domu. Gdy uzupełnił krzem swego organizmu, „dziwnym trafem” skończył się skrzypowy problem i gdy pojawił się ponownie zbadał się na poziom krzemu w organizmie i go olśniło. Chodząc boso po swej działce, przesyłał meridianami stóp priony, które aktywowały zarodniki skrzypu polnego dla uzupełnienia niedoboru krzemu w jego organizmie. Zwierzęta bardzo dobrze znają tę wedę, a myśmy ją utracili wraz z pojawieniem się obuwia. Drzewo pod domem (blok czteropiętrowy) zasadził ktoś zamieszkujący go, tuż po jego wybudowaniu. W pewnym okresie gdy gdy w bloku mieszkali tylko starsi ludzie (jedyne dzieci to byłem ja i mój brat) na drzewie rozrosła się jemioła, większość tych starszych ludzi już umarła na zawały lub udary i mieszka tu sporo młodych ludzi, ale drzewo wciąż ma na sobie praktycznie tylko jemiołę i mimo swego podeszłego wieku, nie daje się złamać największym wichurom; nawet gdy można było bez problemu wycinać drzewa, przestrzeń na to nie pozwoliła, mino licznych prób pozbycia się go przez młodych mieszkańców domu.
    To kolejny mój przykład, że weda to świadomość w doświadczaniu wiedzy, gdyż sama w sobie jest tylko upadłą mądrością.

    Artur

      1. „…a ludzie uwierzą we wszystko, co oficjalnie podane”.

        Mało tego, słyszałem kiedyś o ludziach, którzy nie byli zdolni odróżnić fikcji filmowej od rzeczywistości. Aktora grającego doktora w znanym polskim serialu o szpitalu brano za prawdziwego lekarza/medyka/doktora i na ulicy ktoś się go ponoć pytał o leki i zwracał per doktor. Andrzeja Grabowskiego brano ponoć już wiele razy za jego postać serialową ze „Świata według Kiepskich”, czyli za Ferdka Kiepskiego. Innych aktorów też to spotkało.

        Ktoś swego czasu Scotta Adkinsa porównywał do jego kultowej już postaci filmowej Yuri’ego Boyki i konfrontował go z Chambersem, którego w „Undisputed 2” zagrał Michael Jai White. Ten ktoś sugerował się fikcją filmową, jako prawdą objawioną i twierdził, że skoro Scott Adkins (Boyka) przegrał w tamtym filmie z Michaelem Jai White, to znaczy, że poza filmem też by z nim przegrał.

        Ktoś inny z kolei twierdził, że skoro Jean-Claude Van Damme kilku gości naraz pobił na filmie, to znaczy, że poza ekranem filmowym by też tego dokonał. Zobaczył to na filmie i uwierzył.

        Niektórzy ludzie kompletnie nie rozumieją, że film to tylko film, czyli fikcja ekranowa/bujda na resorach/rozrywka, jakiś scenariusz napisany i łykają to jako prawdę objawioną.

        Prawdopodobnie tak działa właśnie propaganda polityczna w telewizji.

    1. „gangrena cukrzycowa stopy”

      Arturze, przypomniał mi się film dokumentalny z udziałem niemieckiego lekarza. Używał larw do leczenia pacjentów z tą własnie przypadłością (szczegółów nie pamiętam). Larwy były hodowane w warunkach laboratoryjnych, a wiec sterylnych i służyły jako dodatek do opatrunku. Larwy pożerały obumarły naskórek, a jednocześnie wydzielały enzymy, które leczyły zainfekowane tkanki. Wszyscy pacjenci zostali wyleczeni, żaden nie stracił stopy.

      1. Mój teść uratował sobie stopę, robiąc okłady ze spirytusu.
        Pamiętam też jak opowiadała znajoma, że w czasie wojny lekarze w szpitalach, leczyli nawet dzieci spirytusem.
        Kiedyś pisalam też o sobie, że popijam herbatkę ze spirytusem i mam czyste płuca /w czasie infekcji/.
        Tak więc wg mnie spirytus to lek w kryzysowych sytuacjach.

      2. Tak, z larwami to prawda, chodzil do mnie pacjent, jak jeszcze pracowalam w Uzdrowisku, ktory tez dzieki larwom uniknal amputacji stopy, jemu wdala sie jakas zgorzel po wypadku jak mial zmiazdzona piete. Powiedzial, ze te larwy zjadaly tylko chore tkanki, jak pojawiala sie zywa krew, odpadaly.

      3. Tak uratowano nogę mojej koleżance, miano amputować powyżej kolana, lekarze z Krakowa zastosowali larwy i ma nogi do dziś, obumarła tkanka wynikała ze zmian miażdżycowych, niedokrwiennych

      4. Dziękuję Ci Kalina
        Transformacja stwarzania władzą siły jej przeciwności. Leczenie ducha tego nie wymaga jeśli wiesz, że syn – ciało jest naczyniem duszy, a naprawiając swego ducha (nie mylić z duszą), sprawiasz, że ciało się uleczy. Gęste emocje to procesy rozpadu, procesy gnilne wody naszego ciała. Odkrył nam to Masaru Emoto. Lecz twój przykład to wciąż krzesło odpoczęcia od choroby, i gdy ktoś z niego wstanie choroba powróci, dlatego tłumaczę ludziom, że krzesłem boga (swej jaźni) nie oszukasz, a w naszym życiu „chodzi” o tę jaźń.

  7. Ps.
    Dodam, że krzesłem boga nie oszukasz, i gdy wstaniesz z niego uleczony odpoczęciem, a nie zmienisz swego myślenia, choroba powróci, gdyż jaźń – bóg Twój wciąż będzie sterowany „chorym” gęsto emocjonalnym umysłem.

    przyjaciel stwórcy lekarz dusz

  8. Dlaczego od jakiegoś czasu Bolesława II Śmiałego nazywa się Szczodrym? Efekt Mandeli? Zawsze był to Bolesław Śmiały wszak…

Dodaj odpowiedź do Tajne Archiwum Watykańskie Anuluj pisanie odpowiedzi