<https://youtu.be/U17XR8rbk80

„Królowie Lechii i Lechici w dziejach” to trzecia część Trylogii Lechickiej Janusza Bieszka. Zawiera kolejne dowody funkcjonowania Lechii i panowania królów lechickich wraz z ich szlachtą – rycerzami Lechitami – w starożytności oraz w średniowieczu.

Dowody te w postaci 107 cytatów z najstarszych kronik lechickich od X do XV wieku oraz 43 cytatów ze źródeł zagranicznych w siedmiu językach obcych z tłumaczeniem na język polski i komentarzem – są niezaprzeczalne i jednoznaczne! Dotyczą one m.in.:

  • wielu starożytnych imperiów i królestw Ariów-Słowian Indoscytów funkcjonujących tysiące i setki lat p.n.e., w tym Sarmacji Europejskiej oraz Europejskiego Sarmackiego Imperium Lechitów według prof. Milorada Nikćevicia,
  • Konfederacji Słowian Suewów według Parke’a Godwina,
  • Imperium Lechitów według Jana Uphagena,
  • starożytnej Sarmacji i Lechii według kroniki (Chronica PolonorumMacieja Miechowity,
  • walk Lechów z legionami rzymskimi w Bawarii w I wieku według „Kroniki norymberskiej” (Liber Chronicarum) z 1493 r.,
  • władcy Dynastii Lechów według „Die Theilung Polens…” z 1864 r.,
  • panowania Wizygotów i Suewów przez ponad 300 lat w Hiszpanii,
  • panowania Sklawenów przez ponad 200 lat na Bałkanach i w Grecji,
  • udziału króla Lechii Wrocisława w 892 r. w konwencie władców nad rzeką Tulln, w zjeździe w Hangsfeld i w walkach na terenie Wielkich Moraw według Johannesa Aventinusa (1477–1534), 
  • koronacji diademem cesarskim Bolesława I Wielkiego w kościele Notre-Dame w Paryżu w 1024 r. według „La Pologne historique…”.

*Janusz Bieszk, Królowie Lechii i Lechici w dziejach, Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2017, stron 328.

Reklama

149 myśli w temacie “Naukowe dowody istnienia Polski starożytnej zebrane w jednej księdze! Janusz Bieszk – „Królowie Lechii i Lechici w dziejach”. Trzecia część Trylogii Lechickiej

  1. Właściwie powinienem rozpocząć „Polko od (nie „z”) PÓL ELIZejskich, a zakończyć „wielu, wielu innych Odwiedzających TAWernę, gdzie można upoić się wolnością myśli, wiary i słowa”.

    1. Przepraszam, że tak w częściach, ale przyszła mi do głowy hiperbola pieśni rycerstwa polskiego spod Grunwaldu:
      „W Bogu-ROD(z)ica DRZEWICA,
      Blogiem slawena Lechija,
      Ziszczy nam, Spuści nam…!”

      1. Nie wiem dlaczego nie mogłem tej swojej wypowiedzi opublikować w „Wielkiej Lechii i naRODowe interesy Polski…”. Po kliknięciu na „opublikuj komentarz” wyświetlają mi się tylko trzy pierwsze linijki tekstu. Reszta staje się niedostępną…
        Obejrzałem film „Atlas chmur” w częściach z braku czasu (ja muszę obejrzeć go jeszcze przynajmniej ze dwa razy – nie dlatego, że miałem wcześniej coś do czynienia z milicją i trzeba mi czytać dwa razy wolniej 😉 ). Zaniemówiłem – tak doskonały i zarazem nie (?!). Oczywiście jakem Ja-cuś (z Jaczemirów!), muszę coś wymodzić. Po seansie zadałem sobie pytanie: jak autorzy (kniążki i filmu) postrzegają swoją egzystencję, byt, istnienie, wszechrzecz (której są całością, a nie częścią!), samointerpretację i otwarto(pan-)drogę dziejstwa? Czas tu nie istnieje. Czuwa nade mną (każdym z nas) źródło, które emituje podobny do mojego los (a właściwie chodzi przede wszystkim o podobną kolejność opcji, czyli rozdroży, czyli następujących po sobie zdarzeń zależnych od nas samych). Nie jest to źródło samotne, bowiem takowych jest nieskończenie wiele, tak jak i wysyłanych z siebie promieni ku „bliźniaczym sobie, podobnym” istnieniom. Dlatego tak bardzo różnimy się między sobą jako ludzie. Te źródła przypominają istnienie ciepłoaurodajnych gwiazd i antypodowych czarnych dziur (ciemna strona mocy, rzekłbym). Źródło biorąc pod uwagę wszechświat i nieistnienie czasu zasila jakąś ilość „ciał” jednocześnie bez względu na czas. Robi to w jednej chwili zarówno co do tego osobnika ze starożytności, tego z XIX w., tego w teraźniejszości, jak i tego w przyszłości, których łączy następstwo zdarzeń podobnych sytuacji i ich wyborów. Hipnoza nie pokazywałaby więc przebytych wcieleń, a równolegle trwające!? Głównym przesłaniem autorów jest chyba pokazanie drogi, którą możesz przedsięwziąć, ale jest ona tu nieskończoną, czyli pokazuje, że wypracowane przez środowisko wartości uczuciowe będące w człowieku są ponad nim, ponad czasem, ponad naszą możliwością ich oszacowania. Tu, ni z gruszki, ni z pietruszki, pomyślałem o kalejdoskopowych awatarach, które tu wszyscy posiadają. Każdy jest innym, ale każdy stanowi niejako tawernakulum dla TAWa! I to jest tu bezcennym! Pozdrawiam Wszystkich, ja, taki chyba „pseudofilozof”.tawernakulum dla TAWa! I to jest tu bezcennym! Pozdrawiam Wszystkich, ja, taki chyba „pseudofilozof”.

    1. Błogi TAWie, a propos
      „Błogosławię Pana, Panie Jacku…”
      Po pierwsze – rozumiem, że wkradła się tu literówka – winno być „bLogosławię”;
      Po drugie – przypomina mi się scenka ze skeczu w Kabarecie Starszych Panów z udziałem śp. Wiesława Michnikowskiego i Wiesława Gołasa. Miejsce akcji – więzienie, za kratkami Pan Michnikowski, strażnikiem – Pan Gołas. W pewnym momencie więzień prosi błagalnie klawisza: Wiesiu, proszę cię, wypuść mnie!? Tenże spogląda na ofiarę z miną małpy (Jemu tylko danym mistrzowstwem) i odpowiada: Jaki Wiesiu, no, jaki Wiesiu!? Więc ja się pytam: Jaki Panie, no, jaki Panie!? 🙂

    2. Hmm, komentarz z godz. 13.00 zniknął mi z ekranu, więc napisałem go jeszcze raz. Oba się teraz wyświetliły oczekując na moderację, Przepraszam, ale coś się dzieje dziwnego…

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s