Ks. Jacek Międlar na uroczystości ONR w Zakopanem, 21 lutego 2016 r. fot. Marek Podmokły/Agencja Gazeta
Nigdy nie przestraszę się gróźb i nie wyrzeknę się Jezusa w imię korzyści materialnych, które oferowali mi przełożeni. Między innymi proponowano mi darmowe studia w Nowym Jorku w zamian za milczenie i zatajenie prawdy – pisze Jacek Międlar w najnowszym wydaniu „Warszawskiej Gazety”.
Od kiedy po raz pierwszy pojawiłem się jako ksiądz obok zwykłych ludzi, narodowców, kibiców i środowisk prawicowych, zaczęto przypuszczać na mnie zmasowany atak. Przyznam, że nagonka mediów pokroju skundlonej „Gazety Wyborczej” latała i lata mi koło nosa. Byłoby mi wstyd, gdyby we wrogich Chrystusowi mediach zaczęto mnie chwalić. Znaczyłoby to, że wpisałem się – niczym starożytni faryzeusze – we wrogą Kościołowi retorykę. Media głównego nurtu chwalą nienawidzącego wszystkiego co narodowe abp. Stanisława Gądeckiego, świętującego rozłam Kościoła prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka, krytyka Prawa i Sprawiedliwosci bp. Andrzeja Czaję, biznesmena ks. Kazimierza Sowę i żądnego poklasku katocelebrytę o. Grzegorza Kramera SJ. O czym to świadczy?
Gejowskie lobby Kościoła katolickiego
oraz środowiska żydowskie w Polsce
(już niebawem będę ujawniał skandaliczne fakty),
„Gazety Wyborczej”,
paramasońskie aparaty (np. Rotary International),
wrogi Kościołowi i Ojczyźnie Komitet Obrony Demokracji
oraz inne organizacje wspierane przez Żyda Sorosa,
pokroju Fundacji Batorego i Otwartej Rzeczpospolitej,
na pierwszy rzut oka okazały sie sprytniejsze.
Prowadzą destrukcyjną działalność w parze ze zdemoralizowaną hierarchią,
na czele z abp. Staniaławem Gądeckim i prymasem Polski abp. Wojciechem Polakiem. Zmusiło mnie to do podjęcia radykalnego kroku.
Naciski na moich przełożonych i władze zgromadzenia okazały się tak mocne, że ostatecznie zabroniono mi właściwie wszystkiego, co kochałem. Nie mogłem prowadzić grup, katechizować, głosić kazań ani działać w środowiskach, z którymi jestem bardzo związany. Pozostała mi Eucharystia i spowiedź.
To mnie, młodego, pełnego życia i ideałów księdza,
pozbawiło możliwości służby,
sprowadziło mnie do statusu emeryta,
a jestem rok po święceniach.
Po rozmowach z przełożonymi przekonałem się, że nikt nie pozwoli mi w obecnych realiach na absolutnie żadną aktywność duszpasterską. Dziękuję Bogu, że nie mam w sobie nic z talmudycznej, żydowskiej, oprtunistycznej postawy, dlatego wystarczyło mi odwagi, aby proponowanemu status quo się przeciwstawić. Ponadto nigdy nie przestraszę się gróźb i nie wyrzeknę się Jezusa w imię
korzyści materialnych,
które oferowali mi przełożeni.
Między innymi proponowano mi darmowe studia w Nowym Jorku
w zamian za milczenie i zatajenie prawdy.
Polska nie potrzebuje kolejnego szeregowego księdza.
Polska potrzebuje kapłanów i wiernych, którzy będą głosić Ewangelię bez światłocieni i staną w obronie najsłabszych. Jesteśmy na wojnie dobra ze złem. Również ze złem, które zamieszkało w licznych pałacach biskupich.
Geje i talmudyczni hierarchowie
Przykre w tej całej nagonce były ataki części przełożonych, którzy pod wpływem paszkwili stopniowo próbowali zamykać mi usta, ostatecznie zakazując wypowiedzi publicznych nawet na zawsze. Poddanie się liberalnej dyrektywie byłoby sprzeniewierzeniem się wezwania Chrystusa do pomnażania i dzielenia się z innymi zdolnościami i charyzmą, którymi Bóg mnie obdarzył (por. Mt 25, 14-30).
Być może wielu wyda się to absurdalne, ale największy wpływ na decyzje podejmowane przez moich przełożonych wywierała nie tylko „Gazeta Wyborcza” i inne organizacje wymienione wcześniej, ale
talmudyczni rasiści żydowscy
oraz gejowscy lobbyści,
którzy niemal opanowali chociażby kurie wrocławską, tarnowską i sosnowiecką.
Miałem telefony sondujące mój stosunek do homoseksualistów. Dziś wiem, że wynikało to z tego, że
we władzach kurii wrocławskiej znajdują się geje.
Obiecuję, że będę wymiatał brudy z Kościoła.
(…)
Jacek Międlar
Całość tekstu w tygodniku „Warszawska Gazeta” nr 39/2016
Reblogged this on .
W tle zdjęcia fałszywka historyczna = zamiast niemieckim jest hitlerowskim.
Ja tu mieć zaufanie do tekstu i strony???
A co ma do tego autor bloga? Zamieścił tylko zdjęcie. Tekst nie został opracowany i wykonany na pomniku przez autora, więc nie rozumiem pretensji?! Proszę to zgłaszać do właściwych organów, jak przypuszczam do władz Zakopanego.
Boli komentarz wskazujący fałszerstwa??? Boicie się -kogo- Niemców?
Może admin odpowie dlaczego blokuje wpis dotyczący obrazka.
Nikt nic nie blokuje, komentarze są zatwierdzane ręcznie, bo to jest blog elitarny, a nie śmietnik.
Ani autor zdjęcia, ani bloga, ani persona na pierwszym planie zdjęcia nie jest autorem pomnika w Zakopanem. Co do drugiego planu, przyznaję oczywiście rację autorowi komentarza.
No i Jacuś sobie pokrzyczał, zaistniał na chwile w mediach, a teraz cisza. Troszkę się produkuje na Youtube, troszkę popluje jadem……i to wszystko. Już takich w historii było wielu i historii tejże śmietniku wylądowali.
Jacek Międlar ma dopiero dwadzieścia kilka lat, a już jest postacią historyczną. Bardzo ważną postacią procesu pobudki Polaków (polskich katolików), a więc i procesu Wielkiej Zmiany na Ziemi – bo istotna Zmiana na planecie jest uzależniona tylko i wyłącznie od stopnia pobudki Polaków.
**
Jacek Międlar nie jest rasistą. Ukazuje jedynie polskim katolikom aktualny stopień zinfiltrowania Polaków Słowian przez Wielki Syjon – władający także Watykanem. A więc Jacek Międlar powoli wybudza polskich katolików z babilońskiej hipnozy. Tylko tyle. I aż tyle.
nie musisz araba z upy odganiac jak za odra wiec nie jest zle nie porównuj pisu i po to niebo i ziemia chodź szyszki i radziwily musza odejsc