Nagłaśniamy sprawę wieloletniego zastraszania, szykanowania, gróźb karalnych, a ostatnio nawet napaści i pobicia legendarnego i heroicznego polskiego patrioty i demokratycznego opozycjonisty, dysydenta i obrońcy praw człowieka – ks. Stanisława Małkowskiego. Ks. Stanisław Małkowski w minioną sobotę został napadnięty i brutalnie pobity we własnym mieszkaniu.
Napaści na duchownego dopuścił się były więzień ze Sztumu – Andrzej Tuszyński, któremu kapłan niejednokrotnie pomagał. – Jak dasz znać policji, to cię zabiję i spalę – usłyszał ks. Małkowski. Faktu, iż ta napaść nie była spontaniczna lecz wiąże się z najważniejszymi procesami społeczno-politycznymi, które podskórnie toczą obecnie nasz kraj – domyślają się wszyscy znawcy życiorysu kapłana. Na podstawie wydarzeń ostatnich dni wszystko wskazuje na to, że polska policja w tej sprawie nie robi nic, a jeśli już robi cokolwiek, to stara się sprawę zamieść pod dywan. Bo policja zna dane personalne bandyty – i pozwala mu bezkarnie grasować po mieście. Do gry wkroczyć więc muszą niezależne media, bo inaczej może dojść do tragedii. „Sorry, ale taki mamy w POlsce klimat”…
W celach edukacyjnych przedstawiamy więc sylwetkę księdza Stanisława Małkowskiego nie tylko dlatego, iż jest to wielki polski patriota, postać legendarna i heroiczna, ale głównie dlatego, że jest to postać historyczna, gdyż już od lat 60. na dobre z polską historią związana. Już sam fakt jego narodzin na trzy dni przed wybuchem Powstania Warszawskiego jakby związał go immanentnie z historią Polski…
Ksiądz Stanisław pochodzi z patriotycznej rodziny ziemiańskiej. Jest wnukiem po mieczu polskiego geologa, profesora Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie i założyciela Muzeum Ziemi w Warszawie, Stanisława Małkowskiego oraz wnukiem po kądzieli przedwojennego polityka, senatora Władysława Malskiego. Jego ojcem był fizyk i docent Polskiej Akademii Nauk, Zdzisław Małkowski, matką – etnograf, Krystyna z Malskich Małkowska.
Studiował na Wydziale Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. W latach 1964-1966 przerwał je i przebywał w nowicjacie w klasztorze benedyktynów w Tyńcu. Przed przyjęciem habitu zakonnego opuścił zakon i powrócił na studia. Ukończył je w 1969 w Instytucie Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego z tytułem magistra socjologii. Promotorem jego pracy magisterskiej był profesor Adam Podgórecki.
W 1970 wstąpił do Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie. W czasie formacji kleryckiej zajmował się pracą naukową. Publikował opracowania z zakresu socjologii na temat subkultur młodzieżowych oraz nieletnich i młodocianych zamkniętych w zakładach wychowawczych, poprawczych i karnych.
W 1974 przyjął święcenia kapłańskie. W latach 1974-1975 był wikarym w parafii św. Jozafata w Warszawie. W latach 1975-1976 rezydentem w parafii Bożego Ciała na Kamionku w Warszawie, a następnie przez krótki okres duszpasterzem w Skierniewicach, Ząbkach, Prudniku i Poznaniu. Prowadził rekolekcje dla Ruchu Światło-Życie. Ponownie podjął próbę zostania zakonnikiem. W latach 1976-1977 przebywał w nowicjacie dominikanów.
Działalność opozycyjna w PRL
Od lat 60. zaangażowany w działalność opozycyjną. Jako student Uniwersytetu Warszawskiego brał udział w strajkach w marcu 1968 roku, za co został usunięty z Wydziału Filozofii UW. Od lat 70. jako młody duchowny współpracował z Ruchem Obrony Praw Człowieka i Obywatela (ROPCiO) oraz Komitetem Obrony Robotników (KOR). Był jednym z sygnatariuszy Listu 59, w którym protestował przeciwko wprowadzeniu do konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej zapisu o kierowniczej roli Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i wieczystego sojuszu ze Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich. Brał udział w głodówkach organizowanych przez opozycjonistów w kościele św. Marcina w Warszawie i kościele Świętego Krzyża w Warszawie.

Głodówka członków Komitetu Obrony Robotników w kościele św. Krzyża, z przodu od lewej: Antoni Macierewicz, Adam Michnik, ksiądz Stanisław Małkowski, Jacek Kuroń, Kazimierz Wóycicki, z tyłu siedzą: Konrad Bieliński, Mariusz Wilk, Kazimierz Janusz.
Fot. Janusz Krzyżewski/ Ośrodek KARTA
Przez wiele lat współpracował z czołowymi przywódcami polskiej opozycji spośród intelektualistów warszawskich, m.in.: Andrzejem Czumą, Leszkiem Moczulskim, Wojciechem Ziembińskim i Jackiem Kuroniem. Z tym ostatnim łączyły go również wspólne zainteresowania subkulturami i trudną młodzieżą. Jednak ze względu na inne poglądy Stanisław Małkowski poróżnił się z Jackiem Kuroniem i z czasem zerwał współpracę.
Od roku 1977 ksiądz Małkowski współpracował z Komitetem Samoobrony Chłopskiej Ziemi Grójeckiej, a od 1979 z Komitetem Porozumienia na rzecz Samostanowienia Narodu.
Za kontrowersyjne dla władz państwowych kazania zawierające obszerne cytaty z dokumentów Kościoła katolickiego o poszanowaniu praw osoby ludzkiej oraz zbyt duże – wg przełożonych – zaangażowanie społeczno-patriotyczne był wielokrotnie napominany przez instytucje kurii warszawskiej do zmiany swojego postępowania. W 1977 został pozbawiony przydziału do parafii. Był zatrudniany indywidualnie (!) przez proboszczów parafii archidiecezji warszawskiej. Jest to nie lada kuriozum i jawne pogwałcenie kościelnego Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1985 r., który obowiązek zatrudnienia i utrzymania kapłana nakłada na miejscowego biskupa ordynariusza, a nie na jakichś – choćby z nie wiem jak wielkimi przymiotami serca, współczucia i ludzkiej solidarności – indywidualnych proboszczów.
Pomimo tego, iż w starciu z wszechwładzą kurii prawo kościelne jest po jego stronie, ksiądz Małkowski sprawy do Watykanu nigdy jednak nie wniósł, choć przez swoich przełożonych duchownych od czasów PRL-u aż do chwili obecnej regularnie poddawany jest mobbingowi, nękaniu psychicznemu i szykanom.
W 1980 r. jako delegat z ramienia Komitetu Samoobrony Chłopskiej Ziemi Grójeckiej uczestniczył w strajku w Stoczni Gdańskiej. W stanie wojennym został jednym z kapelanów podziemnej Solidarności.
Podczas studiów w seminarium duchownym poznał Jerzego Popiełuszkę, w kilka lat później został jego przyjacielem, a następnie również współpracownikiem. Pomagał mu w duszpasterstwie prowadzonym przy kościołach św. Anny i Res Sacra Miser na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Od 1982 odprawiał wraz z nim przyciągające tłumy wiernych Msze za Ojczyznę w kościele św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu.
W latach 80. ks. Małkowski angażował się w jeszcze inne formy duszpasterstwa wśród opozycjonistów. Poza udziałem w Mszach za Ojczyznę współorganizował m.in.: Msze Katyńskie, uroczystości pod krzyżem w Parku im. Romualda Traugutta i pod pomnikiem na Olszynce Grochowskiej.
Za swą działalność, kazania oraz kontakty z opozycją był wielokrotnie nękany, zatrzymywany, przesłuchiwany i poddawany rewizjom przez Służbę Bezpieczeństwa.
13 grudnia 1981 r., w dniu ogłoszenia stanu wojennego był jedynym duchownym katolickim z Warszawy, który został zatrzymany przez Służbę Bezpieczeństwa. Uniknął jednak internowania. Na początku lat 80. znalazł się na liście niewygodnych księży (tzw. „lista do odstrzału”) sporządzonej dla zastępcy dyrektora Departamentu IV Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, pułkownika Adama Pietruszki, których zamierzano skrytobójczo zgładzić. Figurował na niej pod numerem pierwszym, przed księdzem Jerzym Popiełuszką!
W 1983 został odsunięty od pracy duszpasterskiej i ewangelizacyjnej decyzją kurii archidiecezji warszawskiej i skazany na zesłanie na Wólkę Węglową do posługi kapelana na Cmentarzu Komunalnym Północnym w Warszawie. Pomimo szykan i upokorzeń podejmował się dalej działalności patriotycznej.
Zapraszany do różnych warszawskich i podwarszawskich parafii wygłaszał tam swoje wykłady, rekolekcje i homilie cechujące się licznymi odwołaniami do katolickiej nauki społecznej, a wymierzone przeciwko panującemu w Polsce ustrojowi socjalistycznemu. Publikował też pod różnymi pseudonimami (Tadeusz Baczan, Jan Malski, Stanisław Bernalewski, Ksiądz, Socjolog) w prasie podziemnej oraz niezależnej („Biuletyn Informacyjny”, „Krytyka”, „Spotkania”, „Tygodnik Powszechny”, „Tygodnik Wojenny”, „Więź”, „Znak”).
Działalność opozycyjna w III RP
Po 1989 został zwolniony z nałożonych na niego przez kurię archidiecezjalną sankcji i skierowany jako wikariusz do pracy w parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Świata na Ochocie. W 1990 r. został przeniesiony do pomocy w parafii Miłosierdzia Bożego i św. Faustyny na Muranowie. Od 1992 ponownie bez stałego przydziału.

Po 1989 r. był wolontariuszem duszpasterstwa więziennego. Pracował nadal jako celebrans pogrzebów na Cmentarzu Komunalnym Północnym w Warszawie oraz jako ksiądz wspomagający w kilku parafiach diecezji warszawsko-praskiej i archidiecezji warszawskiej. Do 2002 r. był rezydentem na Saskiej Kępie w parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Warszawie.
W 2007 r. został odwołany z posługi kapelana na Wólce Węglowej. Powodem decyzji był wywiad, którego udzielił dla programu Jerzego Zalewskiego Pod Prąd w TV Puls oraz wystąpienia i wypowiedzi w telewizji publicznej na temat sytuacji Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce i mianowania, a następnie „rezygnacji” metropolity warszawskiego Stanisława Wielgusa. Usunięto go także z pracy w parafii św. Patryka na Gocławiu, gdzie był księdzem wspomagającym. W diecezji warszawsko-praskiej, na terenie której mieszka, decyzją kurii odebrano mu prawo głoszenia homilii, prawo spowiadania oraz przyzwolono mu jedynie na odprawianie mszy świętych koncelebrowanych w parafii na Saskiej Kępie. Po interwencji biskupa pomocniczego warszawskiego Mariana Dusia został przywrócony do posługi przy pogrzebach na cmentarzu na Wólce Węglowej. Od 2007 pełni ponownie obowiązki księdza wspomagającego w parafii św. Ignacego Loyoli, w parafii św. Patryka, a także w parafii Miłosierdzia Bożego w Warszawie.
W lecie 2010 roku brał udział w zgromadzeniach patriotycznych oraz przewodniczył wieczornym modlitwom przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. 3 sierpnia 2010 r. poświęcił historyczny Krzyż Smoleński, który w kwietniu 2010 roku po zamachu smoleńskim postawili polscy harcerze w miejscu Żałoby Narodowej na Krakowskim Przedmieściu. 13 września 2010 roku postępowaniem tym ściągnął na siebie ostrzeżenie kurii archidiecezji warszawskiej i groźbę obłożenia karą suspensy. Mimo upomnień pozostał nadal sympatykiem Społecznej Inicjatywy Obrońców Krzyża, dla której poświecił nowy krzyż.
W listopadzie 2010 r. przełożeni kapłana obłożyli go kolejną karą – zakazem posługi w Domu Opieki i Hospicjum Res Sacra Miser w Warszawie.
Już ten krótki, skrótowy zaledwie skan jego życiorysu ukazuje niebywały fakt: ksiądz Stanisław Małkowski jest najbardziej prześladowanym kapłanem w Polsce – i to prześladowanym przez własnych biskupów. Co za paradoks dziejów, okazuje się bowiem, że za czasów komunistycznej PRL-owskiej sowieckiej okupacji i prześladowań wolnych ludzi przez SB-cką bezpiekę ks. Małkowski miał większą swobodę głoszenia kazań i publicznej działalności na rzecz wolnej Polski niż obecnie…
Czyż trzeba większych dowodów na kolaborację polskich biskupów (jest kilka wyjątków) z politycznym układem zarówno PRL-u (teczki w IPN), jak i III RP?
W 2011 roku ks. Stanisław Małkowski wchodzi w skład Rady Stowarzyszenia Solidarni 2010, przyjmuje też członkostwo honorowe komitetu poparcia Marszu Niepodległości. Ksiądz nie może mówić, ale może pisać, publikuje więc m.in. w tygodnikach „Nasza Polska” i „Warszawska Gazeta” (nie mylić ze słynnym polskojęzycznym organem dezinformacyjnym). W 2011 r. wydawnictwo 3SMedia wydało książkę-wywiad rzekę z ks. Stanisławem pt. „Krzyż. In hoc signo vinces”.
23 września 2006 r. prezydent RP Lech Kaczyński za zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej oraz za działalność na rzecz przemian demokratycznych w kraju, odznaczył księdza Stanisława Małkowskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. W 2007 r. jego nazwisko zostało upamiętnione na tablicy poświęconej kapelanom Solidarności, która znajduje się w kościele św. Katarzyny na warszawskim Służewie.
W styczniu 2011 został uhonorowany Nagrodą im. Grzegorza I Wielkiego przyznaną mu przez redakcję miesięcznika „Niezależna Gazeta Polska – Nowe Państwo”. Tygodnik „Warszawska Gazeta” uznał go natomiast za Człowieka Roku 2010.
Poglądy polityczne
Od 1989 orędownik dekomunizacji i lustracji w Polsce. Krytyk spotkań Okrągłego Stołu i w Magdalence. W latach późniejszych wielokrotnie krytyk zachowań polskiej sceny politycznej. Utożsamiany z polskim ruchem prawicowym, z którym współpracuje. Bierze aktywny udział w wielu sympozjach, spotkaniach i prelekcjach organizowanych przez stowarzyszenia i działaczy tego nurtu politycznego. Należał m.in. w latach 2009-2011 do założonego przez Jerzego Roberta Nowaka, Komitetu Obrony Dobrego Imienia Polski i Polaków. Krytyk śledztwa w sprawie katastrofy polskiego samolotu Tu-154M w Smoleńsku, którą uważa za zamach.
W swoich wypowiedziach i publikacjach opowiada się od lat za nadaniem przez Polaków Jezusowi Chrystusowi tytułu Króla Polski.
Działalność społeczna
Od początku swojego kapłaństwa ksiądz Stanisław Małkowski jest znanym działaczem na rzecz obrony życia poczętego. W 1979 roku wspólnie z kapłanami Jackiem Salijem OP i Stanisławem Ługowskim był założycielem Ruchu Obrony Dzieci Poczętych Gaudium Vitae.
Jako społecznik zaangażowany jest w duszpasterstwo więzienne oraz pracę w hospicjach i z dziećmi niepełnosprawnymi. W latach 1979-1991 pracował dla Ruchu Wiara i Światło, w latach 1991-2002 pełnił posługę w areszcie śledczym na warszawskiej Białołęce, w latach 2007-2010 w Domu Opieki i Hospicjum Res Sacra Miser w Warszawie.
Obecnie pracuje jako wolontariusz w ośrodku dla bezdomnych Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej w Warszawie.
Ks. Małkowski w filmie
W 2008 r. ksiądz Stanisław Małkowski wystąpił, grając samego siebie, w epizodycznej roli w filmie biograficznym „Popiełuszko. Wolność jest w nas” w reż. Rafała Wieczyńskiego. W 2010 r. postać ks. Stanisława Małkowskiego pojawiła się w spektaklu Teatru Telewizji „Wierność” w reż. Pawła Woldana, z muzyką Michała Lorenca. W rolę księdza wcielił się Witold Dębicki.
Rok 2014 – podżeganie, zastraszanie i czynna napaść na kapłana
W kwietniu tego roku na swoim blogu senator Platformy Obywatelskiej Jan Filip Libicki nawoływał: „Pora już zrobić porządek z księdzem Małkowskim”…
W sobotę 23 sierpnia br. między godziną 21. a 22. ksiądz Stanisław Małkowski został w swoim mieszkaniu napadnięty, pobity i okradziony. Grożono mu także śmiercią.

Zobaczymy, jak policja, prokuratura i sąd potraktują sprawcę pobicia ks. Stanisława Małkowskiego. – Chciałabym mieć przekonanie, że Andrzej T. – więzień korzystający z pomocy księdza, który napadł na niego, pobił go, okradł i groził kapłanowi śmiercią – nie był narzędziem odpowiednich służb – pisze publicystka Ewa Stankiewicz. – Bo przecież można powiedzieć, że mamy już tradycję bicia i mordowania niepokornych księży w „ludowej” Polsce.

Wzywamy więc wszystkich blogerów kontestujących obecny stan rzeczy, w jakim znajduje się nasz kraj – o nagłośnienie tej sprawy. Oby nie było za późno. Niech temat pulsuje w polskich mediach. Bardziej opornie myślącym przypominamy: to nie jest sprawa polskiego Kościoła. Polski Kościół ma tę sprawę w głębokim poważaniu. Tu chodzi o coś znacznie więcej…
(taw)
za: Wikipedia.pl, Niezalezna.pl, WarszawskaGazeta.pl, NaszaPolska.pl
Dalej jesteśmy kolonią radziecką, dalej nami rządzą Płatni Zdrajcy Pachołki Rosji.
TAW tu zrobiłeś błąd
„W 1977 został pozbawiony przydziału do parafii. Był zatrudniany indywidualnie (!) przez proboszczów parafii archidiecezji warszawskiej. Jest to nie lada kuriozum i jawne pogwałcenie kościelnego Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1985 r., który obowiązek zatrudnienia i utrzymania kapłana nakłada na miejscowego biskupa ordynariusza”
To wstecz nie działa. 😛
Ciekawym jest fakt, że znał się podczas protestu głodowego z macierewiczem, michnikiem, itp. Ciekawe czy był powiązany „z tą grupą”, czy go w c**ja po prostu robili.
Podałem to za Wikipedią. Wiem, że w Kk nic nie dzieje się bez wiedzy i zgody biskupa ordynariusza, a ten z kolei nie może nawet puścić bąka bez zgody swojego oficera prowadzącego. Znam Kodeks Prawa Kanonicznego z 1985 r., ale rzecz dotyczy lat 70., a wówczas obowiązywał jeszcze „starożytny” Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 roku. Zresztą warszawską Kurią od czasu śmierci prymasa Wyszyńskiego rządzi loża SB, więc Kuria nie musiała wówczas liczyć się specjalnie ze zdaniem ambasady Watykanu w Warszawie, tym bardziej, że ta zdawała się być raczej na usługach władzy świeckiej niż w konflikcie z nią.
A co do KOR-u, to z czasem wyszło wiele faktów, nabrzmiały różnice. Antoni z Adamem też nie są dziś raczej w specjalnie zażyłych stosunkach. Ks. SM towarzyszył strajkującym raczej jako wsparcie duszpasterskie niż jako aktywista sensu stricto.
Wiesz, dla młodego człowieka jak ja takie fakty, jak np. właśnie ten protest głodowy, są nieco ciekawe, bądź może nawet fascynujące, że ci ludzie udzielali się już „dawno temu” i to skąd wychodzą, jak daleko to wszystko sięga.
Z KOR-em sprawa jest dwuznaczna, bo od samego początku byli w nim ważni żydzi: Kuroń i Michnik. Przy wszystkich szlachetnych dziełach, które podejmował, KOR był jednak kontrolowaną opozycją, a patrząc od strony reżimu, wentylem bezpieczeństwa społecznego niezadowolenia. KOR był wreszcie osnową przyszłej (finansowanej i kontrolowanej przez USA) ściemy pod nazwą opozycja solidarnościowa.
http://yelita.pl/artykuly/art/kor
”Chcesz się dowiedzieć prawdy o sobie, pokłóć się z przyjacielem.”-przysłowie..
Naiwnie wierzył ..widząc , wiedząc..mając tyle fakultetów..
Widział jak swawolnie żyją i do czego dojdzie..
..kim są..do czego dążą.. studiowałabym filozofie nie byłoby dla mnie tajemnic..każde słowo na ”abarot”
Działać tak ale nie z tymi…żle ulokował swój potencjał..dziwić się prostym robotnikom ..? Cały potencjał mądrego człowieka poszedł w niwecz..
Tak się płaci – ironicznie , cynicznie traktują Naiwnych ludzi z wiarą w dobro…jeszcze raz się kłania prawda życiowa …
Wiedza-Weda nad wiarą…
Ludzie będą cię wykorzystywać, jeśli im na to pozwolisz..
”Co jednemu swawola, to drugiemu niewola.”-przysł..
”Dlatego dwie uszy, jeden język dano, iżby mniej mówiono, a więcej słuchano.”
Tawie – nagłośnić trzeba . Niech to będzie przestrogą..dla młodych..Świadectwo Człowieka Patrioty wierzącego w dobre intencje..w porę powinna zapalić się lampka w głowie..
Człowiek wykształcony z Tradycjami w RODzinie, Patriotyzmem..
Poruszyli wrażliwą strunę patriotyzmu w wielu Polakach..
i na ”abarot..”
Dedykuję tę swojską melodię dla Ciebie, Justynko, „Merkurego” tego bloga. https://www.youtube.com/watch?v=clrrPVhil6E
Aniu – dzięki. Byliśmy szczęściarzami że dane było nam tak żyć.
Staramy się taki świat pokazać i pomóc przeżyć wnukom.
To jest ten prawdziwy świat wg. matrycy wzorca pierwotnego-żródła.. Serce mi zabiło mocno !
Serdeczności Aniu
Drodzy Młodzi.. – Ludzie rozumu uczą..
przysł…
”Długa do mądrości droga przez nauki, krótsza przez przykłady.”