„Szukamy ludzi, których zabito za walkę o niepodległość Ojczyzny. Bezapelacyjnie należy im się nasza wdzięczność i pamięć. Powinniśmy szukać ich szczątków, wydzierać je spod chodników czy innych miejsc, gdzie wcześniej je zbezczeszczono przez wrzucenie do dołów, zasypanie i polanie wapnem” – z prof. Krzysztofem SZWAGRZYKIEM, historykiem IPN kierującym pracami zespołu poszukującego szczątków ofiar terroru komunistycznego z lat 1945-1956, rozmawia Magdalena Pachorek
Magdalena Pachorek: Instytut Pamięci Narodowej wczoraj rozpoczął prace poszukiwawczo-archeologiczne na cmentarzu przy ulicy Wałbrzyskiej w Warszawie, na którym skrycie pogrzebano skazańców z lat 1945-1956. Dlaczego dopiero teraz zdecydowano o zainicjowaniu badań?
Prof. Krzysztof Szwagrzyk: – W ramach realizacji projektu „Poszukiwanie miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego 1944-1956” prowadzonego przez IPN staramy się dokumentować miejsca, gdzie w tamtym okresie grzebano ich ciała.
Odbywało się to w utajnionych i w większości nieznanych do dziś miejscach: na cmentarzach i w pobliżu cmentarzy, w pobliżu siedzib aparatu bezpieczeństwa, w lasach i na poligonach wojskowych.
W tej chwili w całym kraju badanych jest kilkadziesiąt takich terenów, z tym że są one na różnym etapie przygotowań. Wśród nich są takie, na których jesteśmy w stanie rozpocząć prace ziemne, ale są też takie, które jeszcze muszą zostać poddane pewnym pracom sprawdzającym. Dopiero po dokładnym sprawdzeniu terenu podejmujemy decyzje, kiedy możemy takie miejsce przebadać.
Jeżeli chodzi o cmentarz przy ulicy Wałbrzyskiej, to został on już udokumentowany w sposób absolutnie wystarczający w oparciu o to, co dotychczas udało się ustalić.
W pewnym fragmencie jest on zajmowany przez kwaterę więzienną, gdzie w latach 40. mogło zostać pochowanych nawet około tysiąca osób. Wśród nich może być wielu Żołnierzy Niezłomnych
– ludzi straconych, zamordowanych, zmarłych nie tylko na ul. Rakowieckiej, ale także w innych więzieniach, aresztach i obozach istniejących wówczas na terenie Warszawy.
MP: Jak będą przebiegać prace na służewskim cmentarzu?
KS: – Prowadzimy działania sondażowe w dostępnych nam miejscach. Proszę pamiętać, że dawne pole więzienne zostało przeznaczone do ponownych pochówków, zatem mamy tutaj setki współczesnych pomników. W związku z tym obszar do poszukiwań jest dla nas bardzo ograniczony, ale staramy się wykorzystać każdą wolną przestrzeń, żeby prowadzić prace ziemne.
W tej chwili mamy założone trzy sondaże, na których pracujemy. Myślę, że każdy dzień będzie przynosił kolejne odkrycia. Dzisiaj znaleźliśmy co najmniej jeden grób masowy, który ukazał nam się w pierwszym sondażu. Obecnie staramy się to miejsce pogłębić i doprowadzić do odkrycia całej płaszczyzny, żebyśmy następnie mogli rozdzielić splątane z sobą szczątki i odpowiednio je przebadać.

Po znalezieniu szczątków są one bardzo dokładne badane przez specjalistów z zakresu medycyny sądowej i antropologów oraz dokumentowane w postaci rysunków i fotografii. Następnie są przenoszone do polowego laboratorium, gdzie poddaje się je bardzo szczegółowym badaniom lekarskim, zostaje pobrany i zabezpieczony materiał genetyczny, po czym szczątki są składane do trumienek. Za jakiś czas dzięki pobranemu materiałowi genetycznemu będzie można potwierdzić czyjąś tożsamość, a w dalszej perspektywie pochować odnalezione przez nas szczątki. W każdym wypadku procedura jest taka sama. Nasze prace potrwają od dwóch do trzech tygodni.
MP: W prace poszukiwawczo-archeologiczne włączają się również wolontariusze. Kim są osoby, które zdecydowały się poświęcić swój wolny czas na poszukiwanie szczątków ofiar?
KS: – Rzeczywiście wielu wolontariuszy włącza się w nasze działania. Są to młodzi ludzie, którzy przyjechali z różnych miejsc kraju, żeby mieć osobisty udział w szukaniu miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego. Pomagają nam harcerze, kibice Legii Warszawa, Śląska Wrocław, studenci oraz osoby pracujące. Postawa tych osób jest niezwykle budująca – są zainteresowane historią swojej Ojczyzny i chętni do bezpośredniego badania jej dziejów. Zresztą nie jest to odosobniony przypadek. Zawsze kiedy informujemy o rozpoczęciu kolejnych prac archeologicznych w danym miejscu, zgłasza się do nas bardzo dużo młodych ludzi, którzy chcą zaangażować się w prowadzone przez nas poszukiwania.
MP: Dlaczego, Pana zdaniem, jako społeczeństwo nie możemy się poddawać w poszukiwaniu szczątków ofiar terroru komunistycznego z lat 1945-1956?
KS: – Oczywiście takie badania muszą być prowadzone, ponieważ
szukamy ludzi, których zabito za walkę o niepodległość Ojczyzny. Bezapelacyjnie należy im się nasza wdzięczność i pamięć. Powinniśmy szukać ich szczątków, wydzierać je spod chodników czy innych miejsc, gdzie wcześniej je zbezczeszczono przez wrzucenie do dołów, zasypanie i polanie wapnem.
Obowiązkiem nas wszystkich jest doprowadzenie tego, żeby zostały one wydobyte i przeniesione w godne miejsce. Naszym zadaniem jest upamiętnienie ofiar terroru komunistycznego oraz umożliwienie ich rodzinom zapalenie świeczek na ich rzeczywistych grobach, a nie w miejscach symbolicznych.
Dziękuję za rozmowę.
i po co to grzebanie w trupach? czy taki trup tego chce? może nie chce? dlaczego robić to wbrew jego woli? zmarłych należy zostawić w spokoju. Poza tym nigdy nie będzie na 100% wiadomo, co to za szkielety i kto był sprawcą śmierci tych ludzi. A co, jeżeli te trupy to kości żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego, porwanych i zamordowanych podstępnie przez AKowskie bojówki? – przecież takie też były i nie ma się co oszukiwać. Ktoś chce sobie zapewnić fuchę do końca życia wykopując coraz to nowe szczątki ludzkie. Jest to wyjątkowo wstrętne i żadnej prawdzie służyć nie będzie, bo w ten sposób żadnej prawdy nikt się nie dowie. Domysły i interpretacje dokonywane nad kościotrupami z szukaniem prawdy nie mają nic wspólnego. IPN to skompromitowana instytucja i nie ma na celu jednoczenia Polaków, ale ich skłócanie. Ja mogę powiedzieć, że w mojej rodzinie nikt nie był w SB, UB, AK, AL, BCh, milicji, policji itd. Ale czy może to o sobie powiedzieć pan Szwagrzyk? nie sądzę. Działania IPNu mają znamiona żydowskiego propagowania zemsty. Ani to ludzkie, ani to słowiańskie. Należy tego zaniechać dla dobra Polski i Polaków.
To jest proces historyczny.
Proces.
Mordowanie, bezczeszczenie, a po latach odkopywanie i godny pochówek – to wszystko są elementy jednego i tego samego procesu historycznego. Tak to już po prostu wielki duch dziejów (dla humanistów) czy przyroda (dla materialistów) wymyśliły.
To nie podlega ocenie moralnej, bo to w ogóle nie te kategorie.
To jest uniwersalny proces historyczny.
A czy Pani wie gdzie są pochowani ludzie z Pani rodziny? Czy może iść Pani na Ich grób by zapalić znicz i się pomodlić za Ich duszę?
Setki jeśli nie tysiące osób w tym kraju nadal czeka na odnalezienie szczątków swoich bliskich. I Pani działania takie nazywa zemstą?
Wstrętne to jest to co Pani tu napisała.
Przestań „nana” pisać dyrdymały i powoływać się na wolę i nie wolę zmarłych… Jesteś po prostu złym człowiekiem, który stara się zaciemnić blask prawdy. Człowiek zły nie pragnie światła prawdy. „Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu”.
(Cytat za Biblią Tysiąclecia, Ewangelia wg. św. Jana 3,20-21).